Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Ta książka jest jak sam Teatr Korez, a więc bawi, uczy i wzrusza. Jako chorzowianin dodatkowym magnesem były dla mnie różne smaczki na początku książki. Wiedziałem, że Mirosław Neinert jest ciekawą postacią, ale że aż tak? ;) Przeczytana w ekspresowym tempie.

Ta książka jest jak sam Teatr Korez, a więc bawi, uczy i wzrusza. Jako chorzowianin dodatkowym magnesem były dla mnie różne smaczki na początku książki. Wiedziałem, że Mirosław Neinert jest ciekawą postacią, ale że aż tak? ;) Przeczytana w ekspresowym tempie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kocham Panią Pani Doroto i mam tak samo jak Pani. Najbardziej poetycka książka Doroty. Każdy rozdział jest jak dobrze namalowany obraz. Tylko Dorota pisze w taki sposób w jaki sam chciałbym pisać gdybym umiał, widzi rzeczy które wydaje mi się że tylko ja widzę i czuje w sposób w jaki ja czuję.

Kocham Panią Pani Doroto i mam tak samo jak Pani. Najbardziej poetycka książka Doroty. Każdy rozdział jest jak dobrze namalowany obraz. Tylko Dorota pisze w taki sposób w jaki sam chciałbym pisać gdybym umiał, widzi rzeczy które wydaje mi się że tylko ja widzę i czuje w sposób w jaki ja czuję.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Autor strasznie się "kokosił" pisząc te książkę ;). Dosyć nierówna, można wyczuć sporą inspiracją Cormackiem, który zmarł dziś w nocy. W pierwszej połowie książki irytuje próba wrzucenia do książki maksymalnie dużo rzeczy które kojarzą się z latami 90 co wypada przerysowanie i nie naturalnie. Zgadzam się w całej rozciągłości z opinią Risuu, więc nie będę powielał tego samego.

Autor strasznie się "kokosił" pisząc te książkę ;). Dosyć nierówna, można wyczuć sporą inspiracją Cormackiem, który zmarł dziś w nocy. W pierwszej połowie książki irytuje próba wrzucenia do książki maksymalnie dużo rzeczy które kojarzą się z latami 90 co wypada przerysowanie i nie naturalnie. Zgadzam się w całej rozciągłości z opinią Risuu, więc nie będę powielał tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Męka i nuda. Tym razem Twardoch przekombibował. Począwszy od postaci, przez język po samą fabułę. Wszystkiego jest za dużo, jest udziwnione, niezrozumiałe i zwyczajnie nudzi. Czytanie tej książki było dla mnie ciągła walka z sobą aby książkę odłożyć i już do niej nie wrócić. Momentami miałem wrażenie że książka ta miała być dla autorem polem do popisywania się wiedzą w różnych dziedzinach (budowa łodzi czy językoznawstwo). Główny bohater jest napisany mało wiarygodnie, w sposób przekombinowany irytujący, chociaz doceniam pomysł. Książka wypełniona jest rusycyzmami i o ile w Drachu podobny zabieg z językiem niemieckim jakoś się sprawdził to tutaj jest tego tak dużo że książka była dla mnie momentami nie zrozumiała ale nie miałem już siły i ochoty aby co chwilę sprawdzać w google co oznacza dane słowo, poprostu chciałem już mieć Chołod za sobą. Od połowy książki gdy pojawia się Chołod liczyłem że akcja ruszy do przodu ale tu także się zawiodłem, zaczyna się coś jakby Kajko i Kokosz,a wraz z nim masa opisów przedmiotów, i zwyczajów ludzi Chołodu które generalnie nic mnie nie obchodziły. Przez kilkaset stron odchodzi coś takiego:

“Wesunas zwrócił się do całego mejrasa, opowieść o tem, jak naszym dziadom, co mieszkali na Augu, gdzie mieli gowiedź zwykłą, nie jak nasza, i mieli konie, i na nich jeździli, nie na saniach z psami, i było ich więcej gardōn, czyli grodów, niż jeden, i każdy gardas swojego miał dejwan, bo to jeszcze byli czasy, kiedy Ljaudīs słyszeli wyraźnie galsas dejwā i nie tylko ci, co mieli wielki oddech, ale każdy, i kiedy na jeden gardas najechali wargaj, wrogowie, Rus najechał z ich bogiem Isusem, obalił im ich dejwasa, co stał na ich mejrasie, a dejwasem tym był Perkunas, obalili więc Perkunasa, końmi z mejrasa wyciągnęli, porąbali i zgorzał on, na co tamci Ljaudīs, nie słysząc już gołosu dejwasa, stracili wolę życia”.

Ostatnie sto stron podciągnęło moją ocenę o dwie gwiazdki, szkoda że cała książka taka nie była.

Męka i nuda. Tym razem Twardoch przekombibował. Począwszy od postaci, przez język po samą fabułę. Wszystkiego jest za dużo, jest udziwnione, niezrozumiałe i zwyczajnie nudzi. Czytanie tej książki było dla mnie ciągła walka z sobą aby książkę odłożyć i już do niej nie wrócić. Momentami miałem wrażenie że książka ta miała być dla autorem polem do popisywania się wiedzą w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Krótkie, dobre, mocne i aktualne. Bardzo w stylu, który ostatnio obrał Twardoch. Główny bohater to zagubiony mężczyzna którego protoplastą był Kamil Durczok i sam Twardoch (pod koniec to już chyba bardziej Twardoch). Szczepan wiecznie o tym samym, ale mnie to nie przeszkadza, tak samo jak nie przeszkadza mi Szczepana lekka schizofrenia, przekora i lekka hipokryzja. Taki właśnie jest Twardoch. Osiągnąłem już etap akceptacji który pozwala mi w pełni cieszyć się nowymi książkami. Wcześniej irytowała mnie sama osoba pisarza, która to sobie przeczy w swych felietonach, w których to Szczepan plując na "elyty" nie widzi że sam stał się częścią tej kasty, z której szydzi w Byku. Wracając do książki - szczerze polecam ;)

Krótkie, dobre, mocne i aktualne. Bardzo w stylu, który ostatnio obrał Twardoch. Główny bohater to zagubiony mężczyzna którego protoplastą był Kamil Durczok i sam Twardoch (pod koniec to już chyba bardziej Twardoch). Szczepan wiecznie o tym samym, ale mnie to nie przeszkadza, tak samo jak nie przeszkadza mi Szczepana lekka schizofrenia, przekora i lekka hipokryzja. Taki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To bardziej biografia Nirvany niż książka o latach 90. Autorka kręci się w kółko wciąż wracając do tego samego. Książka tak naprawdę o latach 1990 - 1994. Spodziewałem się czegoś więcej.

To bardziej biografia Nirvany niż książka o latach 90. Autorka kręci się w kółko wciąż wracając do tego samego. Książka tak naprawdę o latach 1990 - 1994. Spodziewałem się czegoś więcej.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Twardoch jak zdarta płyta, wciąż o tym samym. Już sam nie jestem pewien czy on w ogóle wierzy w to co pisze, czy uczynił sobie z tych śląskich rojeń swój znak firmowy, tak jak z bycia chamem (czego nie ukrywa). I żeby nie było, sam jestem Ślązakiem, ale ile można czytać wciąż o tym samym. Nawet w tym zbiorze felietonów, niektóre są do siebie bliźniaczo podobne. Uwielbiam książki Szczepana, ale już samego autora niekoniecznie. Hipokryzja i napompowane ego. Wije się jak wąż w swoich przekonaniach, lawiruje w osądach, ciężko nadążyć za tokiem myślenia, ale jedno jest pewne - obojętnie na jaki temat Twardoch się rozpisuje, zawsze będzie miał odmienne zdanie niż większość, przy okazji zwyzywa kilka osób, wywyższy się, a na końcu zarzuci innym klasizm i wywyższanie. I tak od początku. O ile po Wielorybach i Ćmach nawet go polubiłem, to teraz jestem pewien że tamta książka była raczej próbą ocieplenia wizerunku i tak naprawdę autor jest taki jakim objawia się nam w tych felietonach: zgorzkniałym, nieszczęśliwym bucem, który jednak próbuje nam wmówić jaki jest super i jak na wszystko ma wywalone. Wracając do książki. Czyta się ją w miarę szybko i to jej największy plus.

Twardoch jak zdarta płyta, wciąż o tym samym. Już sam nie jestem pewien czy on w ogóle wierzy w to co pisze, czy uczynił sobie z tych śląskich rojeń swój znak firmowy, tak jak z bycia chamem (czego nie ukrywa). I żeby nie było, sam jestem Ślązakiem, ale ile można czytać wciąż o tym samym. Nawet w tym zbiorze felietonów, niektóre są do siebie bliźniaczo podobne. Uwielbiam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kuszony zostałem bardzo zabawnym z Netflixa "Udawaj, że to miasto". Niestety książce daleko jest do serialu. Większość felietonów to bzdurne, groteskowe wynurzenia, które zamiast bawić nudzą. Książkę wymęczyłem okrutnie.

Kuszony zostałem bardzo zabawnym z Netflixa "Udawaj, że to miasto". Niestety książce daleko jest do serialu. Większość felietonów to bzdurne, groteskowe wynurzenia, które zamiast bawić nudzą. Książkę wymęczyłem okrutnie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

O czym była ta książka? Droga przez mękę. Polecam dla wielbicieli opisów przyrody i nonsensownej fabuły.

O czym była ta książka? Droga przez mękę. Polecam dla wielbicieli opisów przyrody i nonsensownej fabuły.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Poruszająca i monumentalna. Po raz pierwszy czytając czułem się jakbym smakował kieliszek dobrego alkoholu. książkę czytałem powolutku, mając z tego ogromną radość. Książka ma powolne tempo i jest bardzo poetycka. Gdybym przeczytał ją gdy byłem młodszy zapewne powiedziałbym że jest nudna, ale dziś stwierdzam że jest wyjątkowa.

Poruszająca i monumentalna. Po raz pierwszy czytając czułem się jakbym smakował kieliszek dobrego alkoholu. książkę czytałem powolutku, mając z tego ogromną radość. Książka ma powolne tempo i jest bardzo poetycka. Gdybym przeczytał ją gdy byłem młodszy zapewne powiedziałbym że jest nudna, ale dziś stwierdzam że jest wyjątkowa.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dzięki tej książce bardziej polubiłem Twardocha jako człowieka, bo książki lubiłem od dawna. Szczera, mądra i przenikliwa.

Dzięki tej książce bardziej polubiłem Twardocha jako człowieka, bo książki lubiłem od dawna. Szczera, mądra i przenikliwa.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Najgorsza książka Vonneguta i jedna z najgorszych książek jakie czytałem kiedykolwiek. To była droga przez mękę. Cała jej fabuła to jakieś niesłychane brednie bez sensu. Historię tę dałoby się zmieścić na 40 stronach opowiadania. Aż dziw bierze że Galapagos napisała ta sama osoba co Rzeźnię nr 5.

Najgorsza książka Vonneguta i jedna z najgorszych książek jakie czytałem kiedykolwiek. To była droga przez mękę. Cała jej fabuła to jakieś niesłychane brednie bez sensu. Historię tę dałoby się zmieścić na 40 stronach opowiadania. Aż dziw bierze że Galapagos napisała ta sama osoba co Rzeźnię nr 5.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeden z nielicznych przypadków gdy film przerósł książkowy pierwowzór. Książkę źle się czytało, nie wiem czy to wina przekładu czy poprostu słabego warsztatu pisarskiego. Najlepsze były opisy opętania, pozatym książka specjalnie nie wciągała.

Jeden z nielicznych przypadków gdy film przerósł książkowy pierwowzór. Książkę źle się czytało, nie wiem czy to wina przekładu czy poprostu słabego warsztatu pisarskiego. Najlepsze były opisy opętania, pozatym książka specjalnie nie wciągała.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Twardoch twierdzi że to jego najlepsza książka. Nie jestem co do tego pewien. Chyba raczej nie. Napewno jest to jego najbardziej ambitna książka bo porusza społeczno polityczne wątki w o wiele większym stopniu niż Drach. Jest to chyba także książka najmądrzejsza. Król to był dla mnie odpowiednik kina akcji, a tutaj mamy dobrą obyczajówkę. W połowie pomyślałem nawet że to jego najgorsze dzieło, gdy pojawił się wątek berliński fabuła zaczęła ocierać się o śmieszność i autentycznie zaczęło to przypominać film animowany Happy Feet gdzie zamiast Lowelasa dostaliśmy Baronessę (dobry pomysł na postać ale nie pasujący do całości). Jednak potem książka znów wróciła na właściwy tor. Szczepan kolejny raz pokazał klasę. Ta książka jest nieco inna niż poprzednie. Główny bohater momentami tak irytujący w swych poczynaniach, że chwilami życzyłem mu kulki w łeb z parabellum. Nie pochłonąłem jej już tak szybko, ale to nadal ten hipnotyzujący i intensywny styl.

Twardoch twierdzi że to jego najlepsza książka. Nie jestem co do tego pewien. Chyba raczej nie. Napewno jest to jego najbardziej ambitna książka bo porusza społeczno polityczne wątki w o wiele większym stopniu niż Drach. Jest to chyba także książka najmądrzejsza. Król to był dla mnie odpowiednik kina akcji, a tutaj mamy dobrą obyczajówkę. W połowie pomyślałem nawet że to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chaotyczna i nie do końca zrozumiała. Zmęczyła mnie. Rzeźnia nr 5 to to nie jest niestety.

Chaotyczna i nie do końca zrozumiała. Zmęczyła mnie. Rzeźnia nr 5 to to nie jest niestety.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mieszane odczucia. Większość książki to opisy pustyni i przyrody. Kilka nudnych pseudofilozoficznych wykładów sędziego. Kilka wciągających opisów walk.

Mieszane odczucia. Większość książki to opisy pustyni i przyrody. Kilka nudnych pseudofilozoficznych wykładów sędziego. Kilka wciągających opisów walk.

Pokaż mimo to

Okładka książki Czarne lustro. Po drugiej stronie Jason Arnopp, Charlie Brooker, Annabel Jones
Ocena 7,0
Czarne lustro.... Jason Arnopp, Charl...

Na półkach: ,

Bardzo fajna książka dla fanów Czarnego Lustra. Czyta się to łatwo bo treść interesująca podana w lekki i dowcipny sposób. Sporo ciekawostek, zdjęć. Autorzy serialu dają się poznać jako para fajnych, kreatywnych i inteligentnych osób. Chwilę wcześniej czytałem książkę o filmach Smarzowskiego która po prostu przynudzała swoimi powtórzeniami i pseudo intelektualnymi wynurzeniami. Tutaj mamy same mięso.

Bardzo fajna książka dla fanów Czarnego Lustra. Czyta się to łatwo bo treść interesująca podana w lekki i dowcipny sposób. Sporo ciekawostek, zdjęć. Autorzy serialu dają się poznać jako para fajnych, kreatywnych i inteligentnych osób. Chwilę wcześniej czytałem książkę o filmach Smarzowskiego która po prostu przynudzała swoimi powtórzeniami i pseudo intelektualnymi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po cudownym "Lęk i odraza w Las Vegas" zakupiłem odrazu dwie kolejne książki Huntera Thompsona i zacząłem od Hells Angel. Niestety książka totalnie mnie rozczarowała. Jest w zasadzie o wszystkimi o niczym, strasznie chaotycznie napisana i rozwleczona. Do końca nie wiem czym autor się tak fascynował. Pod koniec dochodzi do takich samych wniosków, jakie każdy normalny czytelnik ma już po pierwszych dwudziestu stronach lektury, że Hells Angels to zwykła banda niedouczonych gnomów. Czy warto było pisać o tym aż książkę? lektura była dla mnie męką.

Po cudownym "Lęk i odraza w Las Vegas" zakupiłem odrazu dwie kolejne książki Huntera Thompsona i zacząłem od Hells Angel. Niestety książka totalnie mnie rozczarowała. Jest w zasadzie o wszystkimi o niczym, strasznie chaotycznie napisana i rozwleczona. Do końca nie wiem czym autor się tak fascynował. Pod koniec dochodzi do takich samych wniosków, jakie każdy normalny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobra książka, poruszająca. Napisała prostym i lekkim językiem. Wciągająca. Dająca do myślenia. Wyjątkowa.

Bardzo dobra książka, poruszająca. Napisała prostym i lekkim językiem. Wciągająca. Dająca do myślenia. Wyjątkowa.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mądra i wnikliwa. Ciekawie napisana.

Mądra i wnikliwa. Ciekawie napisana.

Pokaż mimo to