Opinie użytkownika
Każdy początek ma swój koniec, nadszedł i taki w przypadku sagi o Potterze w postaci ‘Insygniów Śmierci’. Fundamenty pod wielki finał wylewane były już w zasadzie od części czwartej, a szósta bezpośrednio przygotowywała czytelników do tego, czego możemy spodziewać się w części ostatniej i co będzie głównym celem naszych protagonistów. Pozostawało tylko jedno pytanie – czy...
więcej Pokaż mimo to
Potter numer sześć – czyli zbliżamy się do końca. Harry nadal potrafi zaczarować nie tylko kolegów w szkole, ale i czytelników, jednak pewne oznaki zmęczenia materiału u Rowling widać. I co do ‘Księcia Półkrwi’ mam chyba najbardziej ambiwalentne odczucia wśród całej sagi.
Pewnym moim zarzutem – a może jedynie spostrzeżeniem – względem części piątej był brak wyraźnego...
W części piątej Rowling osiągnęła apogeum przynajmniej pod jednym kątem – objętości. Stworzyć cegłę na blisko tysiąc stron, której głównym adresatem jest młodzież, nie zawsze skora do przeczytania choćby instrukcji obsługi odkurzacza… Wymaga odwagi. I zapewne gdyby nie był to kolejny odcinek najbardziej znanej serii na świecie, a część pierwsza bądź debiut skończyłoby się...
więcej Pokaż mimo toJak Rowling ‘Czarą Ognia’ osiągnęła półmetek swojej serii, tak sam Potter wraz z przyjaciółmi dotarł do półmetka nauki w Hogwarcie. Czy oznacza to wreszcie upragniony spokój i możliwość niczym niezakłóconej nauki przez cała grupę czwartoroczniaków? Oczywiście nie, lecz tym razem przygoda zaplanowana została na skalę międzynarodową i, jakże by inaczej, nasz młody czarodziej...
więcej Pokaż mimo toDo trzech razy sztuka? W wypadku serii o Potterze taka prośba wydaje się być nieco na wyrost, w końcu dwie pierwsze części bez wątpienia mają swoje wady, ale nazwać je nieudanymi byłoby zdecydowanie na wyrost; wręcz przeciwnie, są to naprawdę dobre pozycje. A jednak, w tym wypadku okazuje się, że „Harry Potter i Więzień Azkabanu” jest jeszcze lepszy od swoich...
więcej Pokaż mimo toZ sequelami, zwłaszcza po ogromnym sukcesie pierwszej części, jest ciężka sprawa – bo oczekiwania wzrastają, a wcale tak łatwo im sprostać nie jest. Niejedną serię, nie tylko zresztą książkową, pogrążyła właśnie nieudany drugi epizod, z różnych zresztą powodów – a to ze względu na niespójność z częścią pierwszą, a to poprzez wyczerpanie dobrych pomysłów, a czasami przez...
więcej Pokaż mimo to
Nigdy nie czytałem Harry’ego Pottera.
Tymi słowami mógłbym rozpocząć recenzję, ale przy okazji wywołać niemałą sensację – w końcu z przynajmniej jedną częścią opus magnum Rowling kontakt miał w zasadzie każdy – a już na pewno każdy czytający dłuższe formy, niż instrukcja odkurzacza. Mógłbym tak rozpocząć, ale byłaby to nieprawda – sam też oczywiście kiedyś czytałem kilka...
Rzadko zdarza się, by przygodę z którymkolwiek z autorów zaczynać od pozycji innej od dzieła najbardziej znanego bądź ewentualnie debiutu. W końcu z Tolkienem pomimo mnogości dzieł ze świata Śródziemia zawsze w pierwszej kolejności będzie kojarzył się Władca Pierścieni (lub Hobbit), z Rowling Harry Potter, a z Martinem pewnie nigdy niedokończona Pieśń lodu i ognia. Z Liu...
więcej Pokaż mimo toDo 'Przestrzeni Objawienia' wkroczyłem nawet o tym nie wiedząc - 'Północ galaktyki' wpadła mi w ręce zupełnym przypadkiem i pierwotnie sądziłem, że jest niczym innym jak zbiorem opowiadań powiązanych ze sobą wykreowanym przez Reynoldsa światem, ale jednocześnie zamkniętym w ramach tych niespełna 400 stron. Ot, błędna interpretacja okładkowego tekstu, nieco nawet umocniona...
więcej Pokaż mimo toIle to już razy obiecywałem sobie, że do Pilipiuka nie wrócę... Już palców jednej ręki by nie starczyło. I po 'Wilcze Leże' też bym nie sięgał, ale skoro książka została mi niemal dosłownie wepchnięta w ręce... Postanowiłem zgrzeszyć ten ostatni raz, zwłaszcza pamiętając, że zbiory opowiadań spoza kanonu jego 'klasycznych' bohaterów Pilipiuk tworzył jeszcze w miarę znośne....
więcej Pokaż mimo toMam z 'Reamde' spory i dość zaskakujący problem. Pierwszy raz zdarzyło mi się, żebym nie był w stanie streścić oceny książki w jednym numerku; upchać do skali 1-10, przynajmniej przystępując do pisania opinii. Stąd liczba gwiazdek widoczna u góry podarowana została dopiero po ostatnich słowach tej minirecenzji, co wcześniej mi się nie zdarzało. Może jest to pewien paradoks,...
więcej Pokaż mimo toZ science fiction sprzed grubo ponad pół wieku taki jest problem, że o ile nie wybiegała w przyszłość o wieki bądź milenia (a zazwyczaj wtedy tak daleko nie sięgała), to już nie jest fiction; praktycznie wszystkie prognozy autorów zostały już przez historię zweryfikowane. Stąd są dwie możliwości reakcji na sf w takim matuzalemowym wieku - jeśli te aspekty techniczno-naukowe...
więcej Pokaż mimo toNie jest niczym nowym i nadzwyczaj oryginalnym próba przedstawienia fantasy z 'tej drugiej strony'; chęć uczynienia bohaterami tych, którzy zazwyczaj ścierani są w pył przez potężnych herosów w lśniących zbrojach bądź tajemniczych magów o szatach tak długich, że tylko ich mistyczne zaklęcia są w stanie sprawić, że te kiecki nie plączą się między nogami. Kiedy autor...
więcej Pokaż mimo toNajciekawsze pozycje z gatunku szeroko pojętej fantastyki to te, które dzieją się 'tuż obok, gdzieś za oknem'; w których prawdopodobieństwo łatwo uwierzyć. W końcu nieco bardziej możliwe wydaje się, że nagle parę osób zapomni o Twojej osobie niż że zza zakrętu wypadnie wymachujący toporem krasnolud bądź marsjańskie statki kosmiczne zaczną strzelać blasterami w PKiN (bo w...
więcej Pokaż mimo toMawia się, iż prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, a po tym, jak kończy. Z tej sentencji wynikałoby, że Huberath z mężczyzną nie ma zbyt wiele wspólnego ;) Zaczyna się FANTASTYCZNIE, w sposób naprawdę genialny; pierwsze trzy opowiadania (Sneogg, kobiety Dona i Dyjak) są dla mnie prawdziwym ucieleśnieniem tego, czym powinna być prawdziwa fantastyka...
więcej Pokaż mimo toNa początek nietypowe wyznanie - nie lubię Pratchetta. Zanim zostanę obrzucony wyrzuconymi na brzeg Ankh zgniłymi pomidorami sprecyzuję - za literaturą Pratchetta nie przepadałem jakąś dekadę temu, będąc jeszcze sporym szczylem. Ot, przeczytałem 'Kolor magii', może z połowę 'Blasku' i sobie odpuściłem uznając to za pozycje infantylne, przeznaczone dla nastolatków - a rzecz...
więcej Pokaż mimo toŻe Fabryka Słów lubi bawić się w politykę (czy może raczej należałoby powiedzieć pozwala na to swoim autorom) wiadomo nie od dziś. Za publikacje Ziemkiewicza obrywała od czytelników nie raz (czy słusznie nie mnie oceniać), również i wół pociągowy całego wydawnictwa w osobie Pilipiuka od politykowania nie ucieka, vide kilka pamiętnych stron głaskania po głowie JKM, jakoś...
więcej Pokaż mimo toJuż w słowie wstępnym autorka zaznacza, że cały cykl o Ziemiomorzu powstawał ponad 30 lat, dojrzewał wraz z nią, a jego zakończenie do samego końca nie było znane nawet autorce; po prostu wypłynęło wraz z kolejnymi słowami. I to widać doskonale, jak w żadnych innych dziełach. Zaczyna się stosunkowo niewinnie, od chłopca wykazującego ponadprzeciętne zdolności magiczne;...
więcej Pokaż mimo toWstęp nie zapowiadał wcale zbyt fascynującej lektury - ot, kolejna pozycja, w której lekarz (w tym wypadku chirurg) opowiada o medycynie. Nic nowego, prawda? Co więcej zazwyczaj w swoich opowieściach medycy koncentrują się na jakichś wybranych przypadkach ze swojej zazwyczaj długoletniej praktyki i o ile czasami wypada to nieźle, czasami jest jednak zarzynane przez brak...
więcej Pokaż mimo toZakończenie trylogii warte dwóch poprzednich części. Friedman nie prezentuje żadnych fajerwerków, również sam ostateczny finał nie jest wielkim zaskoczeniem i należy go uznać za mimo wszystko mocno przewidywalny, ale wszystko, co jest jeszcze po drodze (czyli całkiem sporo, blisko 500 stron) już do takich nie należy. Całą trylogię należy podsumować tak, jak jej ostatni akt...
więcej Pokaż mimo to