-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2016-06-17
2017-02-09
Bardzo sympatyczna komedia opowiadające o pojedynku sądowym zmęczonego życiem Szatana ze złym Papieżem. Urzekły mnie dokładne rysunki, mech rodem z japońskich komiksów oraz odwołania do popkultury.
Bardzo sympatyczna komedia opowiadające o pojedynku sądowym zmęczonego życiem Szatana ze złym Papieżem. Urzekły mnie dokładne rysunki, mech rodem z japońskich komiksów oraz odwołania do popkultury.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-02-14
Druga księga "Gdy zapłaczą Cykady" opowiada historię relacji, które łączyły Keiichiego z siostrami Sonozaki. Nie jest to dreszczowiec z klimatem psychozy, jak "Księga uprowadzenia przez demony", lecz bardziej romans z elementami detektywistycznymi/dreszczowca. Pomimo to, czyta się bardzo dobrze, a braki w "mrocznym" klimacie rekompensuje mocny finał.
Druga księga "Gdy zapłaczą Cykady" opowiada historię relacji, które łączyły Keiichiego z siostrami Sonozaki. Nie jest to dreszczowiec z klimatem psychozy, jak "Księga uprowadzenia przez demony", lecz bardziej romans z elementami detektywistycznymi/dreszczowca. Pomimo to, czyta się bardzo dobrze, a braki w "mrocznym" klimacie rekompensuje mocny...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-04-04
2017-04-06
Mam słabość do X-Men, dlatego historia rozwijająca legendarne "Giant Size X-Men 1" wciągnęła mnie całkowicie. Mamy tu zwroty akcji, mroczne tajemnice, które po wyjawieniu sieją duże spustoszenie w kręgu X-Men i trochę walk. Ilustracje należą do przeciętnych, ale da się na nie przymknąć oko, zwłaszcza, że kolorystycznie świetie pasują do mrocznego i ciężkiego klimatu komiksu.
Mam słabość do X-Men, dlatego historia rozwijająca legendarne "Giant Size X-Men 1" wciągnęła mnie całkowicie. Mamy tu zwroty akcji, mroczne tajemnice, które po wyjawieniu sieją duże spustoszenie w kręgu X-Men i trochę walk. Ilustracje należą do przeciętnych, ale da się na nie przymknąć oko, zwłaszcza, że kolorystycznie świetie pasują do mrocznego i ciężkiego klimatu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-04-16
2017-07-23
Niestety, strasznie mnie ten zbiór opowiadań zmęczył. Większość z nich jest nudna, przewidywalna, pozbawiona klimatu i oryginalności np. kolejna typowa wariacja na temat odprawiania egzorcyzów; opowieść o niedoszłym dziennikarzu, którego teksty stają się rzeczywistością czy w końcu opowiadanie o rywalizacji dwóch rodzin, objawiającej się w corocznym puszczaniu coraz to bardziej wymyślnych sztucznych ogni. Oczywiscie, nie zabrakło kilku dobrych opowiadań, ale przez zalew nijakości szybko się o nich zapomina.
Niestety, strasznie mnie ten zbiór opowiadań zmęczył. Większość z nich jest nudna, przewidywalna, pozbawiona klimatu i oryginalności np. kolejna typowa wariacja na temat odprawiania egzorcyzów; opowieść o niedoszłym dziennikarzu, którego teksty stają się rzeczywistością czy w końcu opowiadanie o rywalizacji dwóch rodzin, objawiającej się w corocznym puszczaniu coraz to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-07-23
2017-07-23
Klasa sama w sobie, jak zresztą cała twórczość Andrzeja Poniedzielskiego. Jest refleksyjnie, przekornie, z zadumą, jak również z optymizmem, który nieco nieśmiale przewija się przez niektóre wiersze. Czego chcieć więcej? Polecam! Z pewnością będę jeszcze wracał do tego zbioru.
Klasa sama w sobie, jak zresztą cała twórczość Andrzeja Poniedzielskiego. Jest refleksyjnie, przekornie, z zadumą, jak również z optymizmem, który nieco nieśmiale przewija się przez niektóre wiersze. Czego chcieć więcej? Polecam! Z pewnością będę jeszcze wracał do tego zbioru.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-08-07
2017-08-07
2017-08-17
2017-09-02
2017-03-12
Nigdy nie miałem okazji zetknąć się z "Rachel Rising". Jednak, gdy wydawnictwo Fantasmagorie zapowiedziało, iż zajmie się publikacją tej serii stwierdziłem, że czas najwyższy nadrobić braki. Rachel Beck została zamordowana, lecz zmartwychwstała. Niestety, nie pamięta w jakich okolicznościach doszło do zbrodni, ani kto jest jej sprawcą. Jednak Rachel postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i rozwikłać tajemnicę tożsamości zbrodniarza. Wraz z rozwojem fabuły komiksu pojawia się coraz więcej niewiadomych, na scenę wkraczają dziwne postaci, a subtelny klimat grozy i niepewności gęstnieje ze strony na stronę. Nastrój budują również minimalistyczna kreska, raczej nietypowa w porównaniu z tym, co możemy zobaczyć we współczesnych amerykańskich komiksach oraz kolorystyka oparta jedynie na czerni i bieli. Warto było poświęcić czas na lekturę pierwszego tomu "Rachel Rising". Z niecierpliwością czekam na następny.
Nigdy nie miałem okazji zetknąć się z "Rachel Rising". Jednak, gdy wydawnictwo Fantasmagorie zapowiedziało, iż zajmie się publikacją tej serii stwierdziłem, że czas najwyższy nadrobić braki. Rachel Beck została zamordowana, lecz zmartwychwstała. Niestety, nie pamięta w jakich okolicznościach doszło do zbrodni, ani kto jest jej sprawcą. Jednak Rachel postanawia wziąć sprawy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-08-28
Bardzo dobra szkolna komedia opowiadająca o ludziach, którzy mają dość bycia życiowymi samotnikami i postanawiają znaleźć przyjaciół. Na plus wyraziste postaci Yozory i Seny.
Bardzo dobra szkolna komedia opowiadająca o ludziach, którzy mają dość bycia życiowymi samotnikami i postanawiają znaleźć przyjaciół. Na plus wyraziste postaci Yozory i Seny.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-09-02
2017-05-11
"Fabuły All-New X-Men: Tak inni" oraz "Guardians of the Galaxy (Strażnicy Galaktyki): Nieskończoność" pozostawiały wiele do życzenia. Scenarzysta obu serii, Brian Michael Bendis, najprawdopodobniej wyczerpał już wszystkie ciekawe pomysły na kontynuowanie przygód swoich bohaterów, w wyniku czego poziom nudy wypływającej z kart komiksów zaczął sięgać zenitu. Dlatego decyzja o stworzeniu crossoveru opowiadającego o wspólnych przygodach X-Men z przeszłości oraz „kosmicznych Avengers” okazała się dobrym posunięciem. Sam pomysł, aby sądzić niewinną Jean Grey za błędy, których de facto nie popełniła, jest idiotyczny (co kilkukrotnie podkreślają niektóre postaci). Jednak jeśli przymkniemy na niego oko i oddamy się lekturze, otrzymamy sztandarowy przykład komiksu superbohaterskiego przepełnionego akcją, walkami oraz humorem. Jest to bardzo dobra rekompensata po poprzednich, słabszych odsłonach obu serii. Ciekawie wypadają również interakcje między X-Men w składzie: Cyclops, Beast, Iceman, Angel, Marvel Girl, X-23 oraz Kitty Pryde a Strażnikami reprezentowanymi przez Star-Lorda, Gamorę, Draxa, Groota, Rocketa i Angelę. Sytuacja, w której znajdują się oba zespoły, jest dość nietypowa. Młodym mutantom trudno jest zrozumieć coś tak prostego jak podróże kosmiczne na gigantycznych statkach, o istnieniu pozaziemskich ras nie wspominając. Tymczasem wprawieni w bojach, samozwańczy obrońcy galaktyki muszą nauczyć się współpracy z bandą nieopierzonych dzieciaków. Prowadzi to do wielu komicznych dialogów.
Warstwa graficzna nie budzi żadnych zastrzeżeń. Sara Pichelli, Stuart Immonen, oraz David Marquez pracowali przy poprzednich częściach obu serii, w wyniku czego ilustracje zaprezentowane w recenzowanym komiksie zarówno pod względem stylu, jak i wykonania nie różnią się zasadniczo od wcześniejszych prac przywołanych artystów. Rysunki są żywe, dokładne, niekiedy dość szczegółowe, przykuwają wzrok, nie rażą przesadnymi deformacjami projektów postaci oraz uproszczeniami.
Jeśli solowe przygody All-New X-Men oraz Strażników Galaktyki zaczęły kogoś nudzić, to lektura Guardians of the Galaxy (Strażnicy Galaktyki)/All-New X-Men: Proces Jean Grey będzie bardzo miłą odmianą. Może nie jest to komiks na miarę przepełnionych szalonymi zwrotami akcji pierwszych tomów obu serii, jednak walka o życie nastoletniej Jean Grey oraz relacje łączące bohaterów powinny częściowo zrekompensować braki.
Recenzję w pełnej wersji znajdziecie pod następującym adresem:
https://creatiofantastica.com/2017/05/23/marcin-chudoba-kosmiczna-przygoda-all-new-x-men-i-straznikow-galaktyki/
"Fabuły All-New X-Men: Tak inni" oraz "Guardians of the Galaxy (Strażnicy Galaktyki): Nieskończoność" pozostawiały wiele do życzenia. Scenarzysta obu serii, Brian Michael Bendis, najprawdopodobniej wyczerpał już wszystkie ciekawe pomysły na kontynuowanie przygód swoich bohaterów, w wyniku czego poziom nudy wypływającej z kart komiksów zaczął sięgać zenitu. Dlatego decyzja o...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-12-28
Po pokonaniu Kallarka z kosmicznego Imperium Shi’ar i uwolnieniu młodej Jean Grey, Strażnicy Galaktyki powracają do swoich obowiązków. Za sprawą Iron Mana ich szeregi zasila Agent Venom, który ma reprezentować Ziemię i Avengers w walce o pokój w kosmosie. Jednak w wyniku knowań ojca Star-Lorda niebawem dochodzi do rozpadu drużyny.
Niestety, po porządnym crossoverze z serią All-New X-Men przygody Strażników Galaktyki znowu zaliczyły spadek jakości przedstawionej historii. Brianowi Michaelowi Bendisowi już dawno skończyły się pomysły na prowadzenie fabuły, dlatego, idąc po linii najmniejszego oporu, scenarzysta zafundował czytelnikom rozłam w szeregach obrońców galaktyki. Nie jest on ani efektowny, ani długotrwały – jak łatwo przewidzieć, pod koniec tomu Strażnicy znowu działają razem, z tym, że w składzie powiększonym o Kapitan Marvel. W albumie znajdują się również dodatkowe rozdziały, napisane przez Dana Abnetta, Andy’ego Lanninga, Kelly Sue DeConnick i Dana Slotta. W ich skład wchodzą opowieść z życia młodego Groota, historia rozgrywającą się w roku 3014, której bohaterami są oryginalni Strażnicy Galaktyki oraz epizody ukazujące debiuty Carol Danvers w roli Kapitan Marvel i Flasha Thompsona jako Agenta Venoma. Całość tworzy dość ciężkostrawną mieszankę fabuł o obronie słabszych, konieczności walki o przyszłość, realizacji marzeń czy w końcu przyjmowaniu na siebie dziedzictwa naszych poprzedników.
Oprawa graficzna omawianego komiksu jest dziełem aż jedenastu rysowników. Choć mogłoby się wydawać, że będzie to gwarantem różnorodności, znakomitą większość stanowią prace utrzymane w prostym, kreskówkowym stylu. Na ich tle wyróżniają się rysunki Dextera Soya (rozdział z historią Kapitan Marvel), idące w malarskość, a nie typowe współczesne komiksowe wyrobnictwo.
Jakość polskiego wydania jak zwykle jest bez zarzutu. Komiks wydrukowano na kredowym papierze z miękką oprawą. Klejenie stron trzyma należycie, przekład nie budzi zastrzeżeń. Na końcu albumu, oprócz galerii szkiców i amerykańskich okładek z wersji zeszytowej oraz porcji reklam, znajduje się krótkie posłowie autorstwa Dariusza Stańczyka, przybliżające postać Kapitan Marvel.
Lektura komiksu Guardians of the Galaxy (Strażnicy Galaktyki): Strażnicy w rozsypce utwierdza w przekonaniu, że seria nie odbije się już od dna oraz że Brianowi Michaelowi Bendisowi skończyły się pomysły na jej prowadzenie. Rozpad superbohaterskiej drużyny jest motywem bardzo popularnym, który może wstrząsnąć czytelnikiem i tchnąć w bohaterów nowe życie, jednak trzeba wprowadzić go z rozmysłem. Niestety, Bendisowi zupełnie się to nie udało.
Powyższą recenzję opublikowałem pierwotnie na:
https://creatiofantastica.com/2018/01/05/marcin-chudoba-wszystko-i-nic/
Po pokonaniu Kallarka z kosmicznego Imperium Shi’ar i uwolnieniu młodej Jean Grey, Strażnicy Galaktyki powracają do swoich obowiązków. Za sprawą Iron Mana ich szeregi zasila Agent Venom, który ma reprezentować Ziemię i Avengers w walce o pokój w kosmosie. Jednak w wyniku knowań ojca Star-Lorda niebawem dochodzi do rozpadu drużyny.
Niestety, po porządnym crossoverze z serią...
2017-04-23
W trzecim tomie "Strażników Galaktyki" czeka na nas pomieszanie z poplątaniem. Pierwsze dwa rozdziały związane są z eventem "Nieskończoność". Niestety, nie wnoszą one niczego istotnego do głównego wydarzenia, które i tak skupia się na losach Avengers i Illuminati. W rozdziale trzecim przeczytamy historię współpracy Gamory i She-Hulk, a w ostatnim obejrzymy (trudno nazwać czytanie komiksu opowieść, w której ponad 90% dialogów stanowi zdanie "Jestem Groot") przygody Rocketa i Groota, którzy wyruszyli na poszukiwanie skarbu. Z racji, że niniejszy tom jest zupełnie nieistotny dla całej serii, należy go traktować jedynie jako zapychacz.
W trzecim tomie "Strażników Galaktyki" czeka na nas pomieszanie z poplątaniem. Pierwsze dwa rozdziały związane są z eventem "Nieskończoność". Niestety, nie wnoszą one niczego istotnego do głównego wydarzenia, które i tak skupia się na losach Avengers i Illuminati. W rozdziale trzecim przeczytamy historię współpracy Gamory i She-Hulk, a w ostatnim obejrzymy (trudno nazwać...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-04-20
Niezwykle krótki komiks o Strażnikach Galaktyki, na kartach którego czytelnicy mogą zapoznać się z tytułową Angelą. Zasadniczo, nic specjalnego - typowa nawalanka połączona z przedstawieniem postaci. Kilka odnienieś do "Ery Ultrona" oraz "drobna zapowiedź" kolejnych wielkich eventów. Ogromy plus za solidną oprawę graficzną.
Niezwykle krótki komiks o Strażnikach Galaktyki, na kartach którego czytelnicy mogą zapoznać się z tytułową Angelą. Zasadniczo, nic specjalnego - typowa nawalanka połączona z przedstawieniem postaci. Kilka odnienieś do "Ery Ultrona" oraz "drobna zapowiedź" kolejnych wielkich eventów. Ogromy plus za solidną oprawę graficzną.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Premiera polskiego wydania "Drifters" jakoś umknęła mi w natłoku spraw ważniejszych. Jednak, gdy wczoraj pojawiłem się w księgarni wiedziałem, że bez pierwszego tomu nie wyjdę. Kohta Hirano trzyma formę i po wspaniałym "Hellsingu" stworzył dzieło równie szalone. Po śmierci bohaterowie z różnych epok historycznych przenoszeni są do świata rodem z książek fantasy, gdzie toczą pojedynek opowiadając się wcześniej po jednej ze stron - Driftersów lub Odpadów. W pierwszym tomie autor umieścił dużo odwołań do historii Japonii, dlatego tłumaczowi należą się podziękowania za przygotowanie dodatku wyjaśniającego "co i jak". Nie zabrało pojedynków i sieczki charakterystycznej dla twórczości autora oraz dość specyficznych scen komediowych i niewybrednych żartów (poziom niekiedy dość brukowy, zwłaszcza w dodatkach odautorskich). Na chwilę obecną jestem zadowolony, właśnie czegoś takiego oczekiwałem. Pozostaje czekać na rozwój fabuły w kolejnych tomach.
Premiera polskiego wydania "Drifters" jakoś umknęła mi w natłoku spraw ważniejszych. Jednak, gdy wczoraj pojawiłem się w księgarni wiedziałem, że bez pierwszego tomu nie wyjdę. Kohta Hirano trzyma formę i po wspaniałym "Hellsingu" stworzył dzieło równie szalone. Po śmierci bohaterowie z różnych epok historycznych przenoszeni są do świata rodem z książek fantasy, gdzie toczą...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to