-
Artykuły
Siedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać2 -
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać468
Biblioteczka
2021-12-20
2021-11-30
2021-07-21
2021-06-27
2016-02-21
Pierwsza część, opisująca uczucia Klary wynikające ze straty dziecka była bardzo emocjonująca i poruszająca. Niestety, później akcja stanowczo zwolniła i stała się bardziej spokojna. Książki nie należy też traktować jako finał cyklu "Dawca" lecz jako jego kolejny elementy. Niemniej, jestem zadowolony z lektury.
Pierwsza część, opisująca uczucia Klary wynikające ze straty dziecka była bardzo emocjonująca i poruszająca. Niestety, później akcja stanowczo zwolniła i stała się bardziej spokojna. Książki nie należy też traktować jako finał cyklu "Dawca" lecz jako jego kolejny elementy. Niemniej, jestem zadowolony z lektury.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-10-01
Bardzo czekałem na tę książkę. Niestety, nieco się zawiodłem. "Koniec warty" czyta się szybko i jest to największą zaletą owej książki, która broni się jeszcze kilkoma nastrojowymi dobrymi momentami. W trakcie lektury wielokrotnie odniosłem wrażenie, że Stephen King chciał "zjeść ciastko i mieć ciastko" na siłę łącząc kryminał z elementami nadprzyrodzonymi. Wyszedł totalny miszmasz, ni to powieść sensacyjna ni science-fiction. Trudno mówić o momentach zaskoczenia, gdy niemal omnipotentny Pan Zły realizuje swój niecny plan, a Główny Bohater i Spółka starają się mu przeszkodzić (choć praktycznie zawsze są krok do tyłu). W niektórych momentach "Koniec warty" nosi znamiona przewidywalności. Najsłabsza książka z całej trylogii.
Bardzo czekałem na tę książkę. Niestety, nieco się zawiodłem. "Koniec warty" czyta się szybko i jest to największą zaletą owej książki, która broni się jeszcze kilkoma nastrojowymi dobrymi momentami. W trakcie lektury wielokrotnie odniosłem wrażenie, że Stephen King chciał "zjeść ciastko i mieć ciastko" na siłę łącząc kryminał z elementami nadprzyrodzonymi. Wyszedł totalny...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-07-23
Niestety, strasznie mnie ten zbiór opowiadań zmęczył. Większość z nich jest nudna, przewidywalna, pozbawiona klimatu i oryginalności np. kolejna typowa wariacja na temat odprawiania egzorcyzów; opowieść o niedoszłym dziennikarzu, którego teksty stają się rzeczywistością czy w końcu opowiadanie o rywalizacji dwóch rodzin, objawiającej się w corocznym puszczaniu coraz to bardziej wymyślnych sztucznych ogni. Oczywiscie, nie zabrakło kilku dobrych opowiadań, ale przez zalew nijakości szybko się o nich zapomina.
Niestety, strasznie mnie ten zbiór opowiadań zmęczył. Większość z nich jest nudna, przewidywalna, pozbawiona klimatu i oryginalności np. kolejna typowa wariacja na temat odprawiania egzorcyzów; opowieść o niedoszłym dziennikarzu, którego teksty stają się rzeczywistością czy w końcu opowiadanie o rywalizacji dwóch rodzin, objawiającej się w corocznym puszczaniu coraz to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-03-31
Gdybym miał wskazać najpopularniejszy, a zarazem najbardziej rozpoznawalny event Marvela, który trafił na amerykański rynek w ostatnich kilkunastu latach, to z pewnością byłaby to „Wojna domowa” autorstwa Marka Millara i Steve’a McNivena. Komercyjny sukces opowieści o rozłamie w społeczności superbohaterów sprawił, że doczekała się ona m.in. bardzo swobodnej adaptacji w postaci obrazu „Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów” czy wydanej w 2016 roku kontynuacji. Mając na uwadze wskazane uprzednio czynniki, trudno się dziwić, że Marvel starał się wycisnąć jak najwięcej z kury znoszącej złote jajka, w wyniku czego powstała książkowa wersja „Wojny domowej” napisana przez Stuarta Moore’a.
Stamford w stanie Connecticut. Grupa nastoletnich superbohaterów zwana Nowymi Wojownikami kręci kolejny odcinek mającego zapewnić im medialną sławę reality show. Tym razem niedoświadczeni herosi zamierzają rozprawić się z przeciwnikami, których siła stanowczo przekracza ich możliwości bojowe. W wyniku niekorzystnego zwrotu wydarzeń kończącego się samobójczym atakiem superłotra znanego jako Nitro dochodzi do tragedii, w której giną wszyscy uczestnicy walki, jak również ponad ośmiuset mieszkańców Stamford. Zaistniała sytuacja skłania rząd Stanów Zjednoczonych Ameryki do wprowadzenia ustawy mającej na celu zmuszenie wszystkich superbohaterów do ujawnienia swych tajnych tożsamości i rejestracji. Społeczność metaludzi dzieli się na dwa obozy, dowodzoną przez Iron Mana frakcję popierającą kontrowersyjny akt prawny oraz ruch oporu, któremu przewodzi Kapitan Ameryka. Jedno jest pewne, wojna domowa wisi na włosku.
Książka autorstwa Stuarta Moore’a z pewnością nie należy do literatury najwyższych lotów, jednak trudno odmówić jej kilku istotnych zalet. Powieść czyta się z zapartym tchem, a zarazem bardzo szybko i płynnie. Zawdzięczamy to szczegółowym opisom wydarzeń, wglądowi w psychikę bohaterów, umiejętnie dawkowanemu napięciu oraz przystępnemu językowi. Warto zaznaczyć, iż książka powstała w oparciu o podstawowy event oraz tie-iny, co również należy zaliczyć in plus, bo dzięki takiemu zabiegowi zyskujemy szerszy ogląd na konflikt pomiędzy Iron Manem a Kapitanem Ameryką. Szczególną uwagę zwraca fakt, że powieść nie jest wierną adaptacją komiksu. Autor wysunął na pierwszy plan postać Spider-Mana, zmodyfikował jego historię (np. ciocia May dowiaduje się, że Peter jest zamaskowanym herosem dopiero w trakcie wojny) i całkowicie zrezygnował z wątków związanych z X-Men. Nie są to wszystkie zmiany, które wprowadził Moore, jednak nie przeszkadzają one w odbiorze dzieła.
Komu poleciłbym omawianą książkę? Z pewnością przypadnie ona do gustu nastoletnim odbiorcom komiksów superbohaterskich poszukującym lekkiej, wciągającej i niezobowiązującej lektury. Osoby, które do tej pory nie zetknęły się z pierwowzorem recenzowanej publikacji, powinny skorzystać z okazji celem nadrobienia braków. Dla najbardziej zagorzałych fanów Marvela jest to oczywiście pozycja obowiązkowa, która pozwoli im spojrzeć na „Wojnę domową” z nowej perspektywy.
Recenzję opublikowałem pierwotnie na: https://paradoks.net.pl/read/37482-stuart-moore-wojna-domowa-recenzja
Gdybym miał wskazać najpopularniejszy, a zarazem najbardziej rozpoznawalny event Marvela, który trafił na amerykański rynek w ostatnich kilkunastu latach, to z pewnością byłaby to „Wojna domowa” autorstwa Marka Millara i Steve’a McNivena. Komercyjny sukces opowieści o rozłamie w społeczności superbohaterów sprawił, że doczekała się ona m.in. bardzo swobodnej adaptacji w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-03-01
2019-06-22
2019-05-19
W listopadzie 2016 roku wydawnictwo J.P. Fantastica, pierwsza polska oficyna zajmująca się publikacją rodzimych edycji mang, ogłosiło konkurs z okazji dwudziestolecia swego powstania. Na uczestników czekały liczne nagrody, w tym możliwość stworzenia i dystrybucji własnego tytułu pod szyldem J.P.F. Wydany w kwietniu 2018 roku komiks Delta' jest trzecią publikacją powstałą w związku z owym konkursem.
Na skutek wielkiej eksplozji wywołanej błędem naukowców dochodzi do globalnego kataklizmu. Wśród części osób, które przetrwały, objawiają się supermoce pozwalające na modyfikowanie materii. Dzięki nowym zdolnościom ludzie zaczynają konstruować roboty, a następnie androidy, mające odtwarzać zniszczony świat i wyręczać ich w pracy. Należy zaznaczyć, że te drugie niewiele różnią się od swoich stwórców, brakuje im jedynie wolnej woli, a ich emocje zostały odpowiednio stonowane. Wszystko zmienia się, gdy android obdarzony mocą wpływania na technologię, używa jej na sobie, aby znieść bariery ograniczające jego umysł. Wprowadza on do Sieci specjalnego wirusa sprawiającego, że jego pobratymcy zyskują samoświadomość, buntują się i przestają służyć ludziom. W takich realiach przyszło żyć chłopakowi imieniem Delta oraz androidowi zwanemu Akcymem, którzy pomimo dzielących ich różnic, wspólnie przemierzają świat, aby odwrócić skutki pewnego nieszczęśliwego wypadku.
Pierwszy tom Delta' nie wyróżnia się na tle innych, podobnych opowieści i stanowi połączenie elementów charakterystycznych dla produktów szeroko rozumianej popkultury. Na recenzowany komiks składają się dwie historie. W pierwszej z nich bohaterowie trafiają do Hubrain, miasta androidów, w którym być może uda im się znaleźć remedium na ich problemy. Druga opowieść to typowa fabuła o mieszkańcach małego miasteczka, ledwie wiążących koniec z końcem, oszukiwanych przez lichwiarza. Całość utrzymana jest w klimacie rodem z przygodowo-komediowych seriali animowanych, w wyniku czego zabrakło tu miejsca dla górnolotnej tematyki. W niektórych dialogach bohaterowie poruszają kwestię wspólnej egzystencji ludzi i androidów, jednak nie są to rozmowy skłaniające czytelnika do jakiejkolwiek refleksji.
Doskonale stworzony duet protagonistów (np. Edward i Alphonse Erlicowie z Fullmetal Alchemist), to zespół, którego członkowie świetnie się uzupełniają, pomimo dzielących ich różnic. Niestety, w trakcie lektury nie wyczułem chemii pomiędzy Deltą a Akcymem. Bohaterowie mają kilka ciekawych wspólnych momentów, jednak najczęściej doprowadzają się do wzajemnej irytacji. Ponieważ każda fabuła oparta na motywie wędrówki wiąże się z wewnętrzna protagonistów, pozostaje mieć nadzieję, że autorce uda się należycie rozwinąć postaci Delty i Akcyma.
Najciekawszym elementem omawianego tytułu są supermoce. W świecie Delty' istnieją osoby zwane Moderami umiejące postrzegać przedmioty i organizmy jako zbiór punktów. Dzielą się oni na cztery klasy: Animatorów tworzących specjalne kości czy wektory służące wprawianiu obiektów w ruch; Shaderów zmieniających materię; Designerów tworzących wspomniane wcześniej punkty, wykorzystujących je do konstrukcji nowych przedmiotów czy budynków oraz Upgraderów o nieograniczonych możliwościach. Niestety, na chwilę obecną bohaterowie wykorzystują swoje zdolności głównie podczas najbardziej trywialnych czynności, czyli walk.
Oprawa graficzna jest prosta, jednak czuć, że Anna Kamycka wprawnie operuje grafiką komputerową. Jedyne, co można zarzucić autorce, to nadmierne używanie rastrów przez co niektóre ilustracje sprawiają wrażenie rozmytych i powodują nieprzyjemny dla oczu efekt migotania.
Pomimo fabularnych wtórności, debiutancki komiks Anny Anex Kamyckiej czyta się przyzwoicie. Stanowi on lekką, niezobowiązującą lekturę. Pozostaje mieć nadzieję, że w kolejnych tomach autorka nie zmarnuje potencjału, jaki niesie jej opowieść, nie będzie unikać poważniejszych tematów i stronić od mroczniejszego klimatu (jeśli weźmiemy pod uwagę losy świata przedstawionego, powinny być to elementy wręcz obowiązkowe), główni bohaterowie zostaną należycie rozwinięci, a moc moderowania będzie wykorzystywana w ciekawszych sytuacjach, niż pojedynki. Czy Anex jeszcze mnie zaskoczy? Czas pokaże, wszak omawiany tom jest dopiero pierwszym z czterech zaplanowanych.
Recenzja została pierwotnie opublikowana na: https://paradoks.net.pl/read/37854-delta-tom-1-recenzja
W listopadzie 2016 roku wydawnictwo J.P. Fantastica, pierwsza polska oficyna zajmująca się publikacją rodzimych edycji mang, ogłosiło konkurs z okazji dwudziestolecia swego powstania. Na uczestników czekały liczne nagrody, w tym możliwość stworzenia i dystrybucji własnego tytułu pod szyldem J.P.F. Wydany w kwietniu 2018 roku komiks Delta' jest trzecią publikacją powstałą w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-05-03
2019-05-02
2019-05-01
2019-04
2019-03
2019-03-09
2019-01-19
2019-01-05
W końcu postanowiłem skonfrontować filmową wizję "Parku Jurajskiego" z pierwowzorem. Rzecz jasna wyszło na korzyść książki, której fabuła jest o wiele bardziej brutalna i mroczna. Oprócz samych scen akcji z dinozaurami w roli głównej bardzo spodobały mi się elementy naukowe opisujące zawiłości genetyczno-biologiczne czy teorię chaosu. Przesłanie książki mówiące, że człowiek nie jest w stanie ujarzmić natury, a zabawa w Stwórcę z pewnością skończy się dla niego źle też jest bardziej odczuwalne niż w jej filmowej adaptacji. Z pewnością sięgnę po drugi tom cyklu.
W końcu postanowiłem skonfrontować filmową wizję "Parku Jurajskiego" z pierwowzorem. Rzecz jasna wyszło na korzyść książki, której fabuła jest o wiele bardziej brutalna i mroczna. Oprócz samych scen akcji z dinozaurami w roli głównej bardzo spodobały mi się elementy naukowe opisujące zawiłości genetyczno-biologiczne czy teorię chaosu. Przesłanie książki mówiące, że człowiek...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-12-30
Czytało się dość dobrze, niestety filozoficzno-naukowy bełkot często zniechęcał do lektury. Sceny, w których dinozaury atakowały ludzi trzymały w napięciu.
Czytało się dość dobrze, niestety filozoficzno-naukowy bełkot często zniechęcał do lektury. Sceny, w których dinozaury atakowały ludzi trzymały w napięciu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to