Wojny konsolowe

Okładka książki Wojny konsolowe Blake J. Harris
Okładka książki Wojny konsolowe
Blake J. Harris Wydawnictwo: Sine Qua Non reportaż
576 str. 9 godz. 36 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
Console Wars: Sega, Nintendo, and the Battle that Defined a Generation
Wydawnictwo:
Sine Qua Non
Data wydania:
2017-09-13
Data 1. wyd. pol.:
2017-09-13
Liczba stron:
576
Czas czytania
9 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365836380
Tłumacz:
Bartosz Czartoryski
Tagi:
przemysł gier wideo thriller korporacyjny
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
335 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
147
103

Na półkach: , ,

Książka ta trafiła w moje ręce zupełnym przypadkiem. Mając godzinkę wolnego czasu, czekając na dziecko, które miało właśnie zajęcia w bibliotece, buszowałem sobie radośnie pomiędzy bibliotecznymi półkami bez konkretnego celu, biorąc ten i owy tytuł do ręki.

Tak sięgnąłem po "Wojny konsolowe", a że swego czasu sporo grałem w gry komputerowe to siadłem na pufie w kąciku i zacząłem czytać. A potem zabrałem do domu.

Rzeczywiście czyta się tę książkę świetnie. Wciąga stylem po uszy. A to jest ciekawe, że tak mnie pochłonęła, bo na przykład łączy ona dwie rzeczy, które się u mnie wykluczają. Lubię temat gier i sprzętu do nich, ale nienawidzę ekonomii, gospodarki, zarządzania i marketingu, reklamy i całej tej branży, która wciska nam kit.

Książka też pokazuje czym jest wielkie korpo i jak głupim trzeba być, aby dawać z siebie wszystko dla kogoś, kto wyciska nas jak cytrynę, a potem wywala na zbity pysk (lub odchodzimy sami, wypaleni, poniżeni, rozczarowani). Bo tak też na ogół jest. W korpo zarabia się pieniądze, a nie realizuje siebie. Młodzi ludzie tego nie wiedzą. Ja też nie wiedziałem, ale przestrzegam, jeśli ktoś taki czyta te słowa. Nigdy nie sprzedawaj marzeń i pomysłów - realizuj je sam/a (chyba, że dostaniesz za nie dużą kasę i ci nie zależy). Masz tam zarabiać pieniądze na życie, a nie żyć dla pieniędzy (do tego czyichś).

W czasie kiedy Nintendo i Sega toczyły swoją wojnę nie miałem żadnego tego sprzętu. Dziś jednak mam Nintendo i gram z dzieckiem. Ich filozofia nie zmieniła się za bardzo przez te wszystkie lata. Robią swoje, nie patrząc na wyścig zbrojeń. Ich konsola Switch sprzedała się w prawie 130 milionach sztuk (na chwilę obecną) i święci triumfy, choć jest o wiele słabsza "na liczby", parametrami niż konkurencja. Dobre gry sprzedają sprzęt, a te Nintendo ma świetne i rzeczywiście dla wszystkich. Mówię zwłaszcza o tych, które są nierozerwalnie związane z historią firmy jak serie Mario, Zelda, Donkey Kong. To są gry dla wszystkich, nie zależnie od wieku, a każda odsłona to nowa jakość.

Polityka Nintendo okazała się długofalowo zdecydowanie lepsza niż Segi i nie bez przyczyny dominowali swego czasu na rynku.

Co ciekawe choć po sprzęcie Segi nie został na dziś w sklepie żadnej ślad, w ich gry można grać niemal każdym sprzęcie, w tym również na... Nintendo. Ot, ciekawostka.

Niezależnie od mojej olbrzymiej niechęci do tematu marketingu i ludzi z nim związanych, książkę przeczytałem z wielkim zainteresowaniem. Może ze względu na branżę, o jakiej mówi.

Naprawdę warto, zwłaszcza jeśli ktoś lubi/ł pograć i wie, o czym mowa. Że gry to nie tylko pajacyki skaczące po platformach i cieszące dzieci.

Książka ta trafiła w moje ręce zupełnym przypadkiem. Mając godzinkę wolnego czasu, czekając na dziecko, które miało właśnie zajęcia w bibliotece, buszowałem sobie radośnie pomiędzy bibliotecznymi półkami bez konkretnego celu, biorąc ten i owy tytuł do ręki.

Tak sięgnąłem po "Wojny konsolowe", a że swego czasu sporo grałem w gry komputerowe to siadłem na pufie w kąciku i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
77
20

Na półkach:

(recenzja przeklejona z prywatnego wpisu na fb):

ŁAŁ.
Konkretne ŁAŁ.
Ostatnie pół roku z przerwami zajęło mi przeczytanie tej kobyłki (570 stron, ale ilość wolnego czasu i sił już nie ta jak za czasów mojego odkrycia serii "Metro" Glukhovskyego i pochłaniania kolejnych jego części w pojedyncze weekendy 😉 ) i co?
ŁAŁ.
To jest pierwsza książka, którą zaraz po ukończeniu zaczynam czytać od nowa - JEST TAK DOBRA! 💛
Nie wiem czy to spowodowane samą historią, ciekawostkami, ukazaniem jakim dzikim zachodem był rynek gamingowy na samym początku swojego istnienia czy też całe dnie spędzone przy "pegazusie", a może fakt że sam teraz próbuje swoich sił amatorsko w gamedevie - ta książka jest ZA-JE-DOBRA!
I dżizas, jakbym chciał żeby ktoś wziął się za ekranizację tego tytułu - to byłoby coś - czy mam może wśród znajomych jakiegoś "hardkora" co "ma kontakty w holiłudzie"? Plz napisz do mnie 😅
Jeżeli wychowałeś się na pegazusie i kojarzysz takie tytuły jak Super Mario (kto nie zna? 😃 ) czy Battle Toads od studia Rare to gorąco polecam ten tytuł (osobiście całe życie totalnie nie interesowała mnie SEGA i jej tytuły/konsole - była to dla mnie raczej "jakaś tam firma od jeża Sonica, w ogóle niepopularna u nas tylko raczej w Stanach" ale po tej lekturze stawiam ich obok Nintendo jako równy z równym)
I jeszcze jedno ŁAŁ, tak po prostu, bo zwyczajnie się tej książce należy 🙂
Polecam!

(recenzja przeklejona z prywatnego wpisu na fb):

ŁAŁ.
Konkretne ŁAŁ.
Ostatnie pół roku z przerwami zajęło mi przeczytanie tej kobyłki (570 stron, ale ilość wolnego czasu i sił już nie ta jak za czasów mojego odkrycia serii "Metro" Glukhovskyego i pochłaniania kolejnych jego części w pojedyncze weekendy 😉 ) i co?
ŁAŁ.
To jest pierwsza książka, którą zaraz po ukończeniu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
39
6

Na półkach:

Książka bardzo dobra, troszkę miejscami przesadza z przedstawianiem Nintendo jako tych "złych" ale ogólnie mega polecam. Zabieg aby główną postacią którą śledzimy był Tom Kalinske to strzał w dziesiątkę. Liczę na kolejną część która opowie o historii segi po Tomie oraz o tym jak Nintendo Wii idąc własną drogą pokazało Sony i MS że liczy się pomysł a nie tylko moc sprzętu.

Książka bardzo dobra, troszkę miejscami przesadza z przedstawianiem Nintendo jako tych "złych" ale ogólnie mega polecam. Zabieg aby główną postacią którą śledzimy był Tom Kalinske to strzał w dziesiątkę. Liczę na kolejną część która opowie o historii segi po Tomie oraz o tym jak Nintendo Wii idąc własną drogą pokazało Sony i MS że liczy się pomysł a nie tylko moc...

więcej Pokaż mimo to

avatar
536
17

Na półkach: ,

Książka niezła. Bardzo szczegółowo opisuje okres 16 bitowych konsol w USA. Niestety ta szczegółowość powoduje, książka jest miejscami przydługa i nudna. Spokojnie możnaby ja skrócić o 100 stron bez straty na historii

Książka niezła. Bardzo szczegółowo opisuje okres 16 bitowych konsol w USA. Niestety ta szczegółowość powoduje, książka jest miejscami przydługa i nudna. Spokojnie możnaby ja skrócić o 100 stron bez straty na historii

Pokaż mimo to

avatar
647
144

Na półkach: , , ,

Nieznośnie amerykańska w swoim umiłowaniu zgrabnej, gatunkowej narracji, opiewaniu korporacyjnego modelu pracy (szczególnie obrzydliwie to wychodzi przy opisywaniu zachowań z pogranicza mobbingu, które w bohaterach wywołują zazwyczaj co najwyżej zdziwienie/rozbawienie) i patronizującym spojrzeniu na Japończyków, jako tych dziwnych typów, co nie umieją biznesów robić we właściwy, amerykański sposób. Plus robienie z Nintendo Złego Imperium trochę jednak na wyrost. Ale nie będę udawał, że mimo wszystko nie bawiłem się świetnie przy lekturze, mimo że wiele z tych faktów już znałem (ciężko interesować się grami i nie kojarzyć spotów Segi, czy słynnego '299' Race'a),bo gawędziarzem jest Harris bardzo dobrym.

Nieznośnie amerykańska w swoim umiłowaniu zgrabnej, gatunkowej narracji, opiewaniu korporacyjnego modelu pracy (szczególnie obrzydliwie to wychodzi przy opisywaniu zachowań z pogranicza mobbingu, które w bohaterach wywołują zazwyczaj co najwyżej zdziwienie/rozbawienie) i patronizującym spojrzeniu na Japończyków, jako tych dziwnych typów, co nie umieją biznesów robić we...

więcej Pokaż mimo to

avatar
118
47

Na półkach:

Ciekawa historia wzrostu i upadku firmy Sega w USA, inne firmy opisane pobieżnie. W książce jest dużo dialogów, dodają dużo pustej treści niekoniecznie potrzebnej.

Ciekawa historia wzrostu i upadku firmy Sega w USA, inne firmy opisane pobieżnie. W książce jest dużo dialogów, dodają dużo pustej treści niekoniecznie potrzebnej.

Pokaż mimo to

avatar
1290
222

Na półkach: , , ,

Nie wiem czemu kupiłam tę książkę. Chyba liczyłam, że będzie bardziej o grach i konsolach, niż o korporacyjnej walce o klientów (oraz zyski) i mglistym marketingu. Nie wiem też czemu jest taka długaśna (chyba celem była mamona - większość dialogów jest zbędna moim zdaniem). W dodatku póki co kojarzę/grałam w tylko kilka gier - Mario Bros, Frogger, Pac-Man i Space Invaders... (tak, jestem z pokolenia Pegasusa) (tak, nigdy nie grałam w Sonica, niebieski jeż, jest bardziej dziecinny niż Mario...). Właściwie nie wiem, czemu ktoś chciał to wydać na innym rynku niż amerykański ?

Póki co jestem w trakcie, ale czuję że za niedługo ją porzucę (porzuciłam - przeczytałam 2 z 5 części, usypiając co kilka stron). To raczej pozycja dla fascynatów i to niekoniecznie gier, ale sztuki biznesu. Choć jak się nie ma dobrych znajomości, wśród ludzi którzy mają już za sobą jakieś sukcesy, to ten tytuł raczej nie pomoże tym, którzy właśnie założyli swój start-up.

Nie wiem czemu kupiłam tę książkę. Chyba liczyłam, że będzie bardziej o grach i konsolach, niż o korporacyjnej walce o klientów (oraz zyski) i mglistym marketingu. Nie wiem też czemu jest taka długaśna (chyba celem była mamona - większość dialogów jest zbędna moim zdaniem). W dodatku póki co kojarzę/grałam w tylko kilka gier - Mario Bros, Frogger, Pac-Man i Space...

więcej Pokaż mimo to

avatar
166
40

Na półkach:

Bardzo lubię tematykę gier (tak komputerowych jak i konsolowych),książka wspomina o wielu, w które miałam okazję zagrać w dzieciństwie. Mimo to, tytuł potrafi znudzić z powodu: wymyślonych dialogów czy przydługich opisów danych postaci i ich życia rodzinnego. Książka byłaby o wiele przyjemniejsza, gdyby ją skrócić o 1/4, wyrzucić niepotrzebną fabularyzację historii i przedstawić opowieść na zasadzie dokumentu. Wojna pomiędzy Segą i Nintendo była zaiste zaciekła, pełna ciekawostek z branży - książka niestety nie oddaje tej dynamiki.

Bardzo lubię tematykę gier (tak komputerowych jak i konsolowych),książka wspomina o wielu, w które miałam okazję zagrać w dzieciństwie. Mimo to, tytuł potrafi znudzić z powodu: wymyślonych dialogów czy przydługich opisów danych postaci i ich życia rodzinnego. Książka byłaby o wiele przyjemniejsza, gdyby ją skrócić o 1/4, wyrzucić niepotrzebną fabularyzację historii i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
247
14

Na półkach:

Nudna i przydługawa, bardziej o "dzikim kapitalizmie" USA, reklamie i marketingu lat 90' niż o grach lub technologi. Kto oczekuje soczystych, zakulisowych ciekawostek o najciekawszych produkcjach Nintendo lub Segi ten srogo się zawiedzie, zresztą książka jest stronnicza, deprecjonując Nintendo na rzecz Segi właśnie. A kto TAK NAPRAWDĘ wygrał tę wojnę odpowiedzieć możecie sobie sami patrząc na listę najlepiej sprzedających się konsol wszech czasów... <autor-wpisu-wraca-do-grania-w-paper-mario-na-swoim-switchu>

Nudna i przydługawa, bardziej o "dzikim kapitalizmie" USA, reklamie i marketingu lat 90' niż o grach lub technologi. Kto oczekuje soczystych, zakulisowych ciekawostek o najciekawszych produkcjach Nintendo lub Segi ten srogo się zawiedzie, zresztą książka jest stronnicza, deprecjonując Nintendo na rzecz Segi właśnie. A kto TAK NAPRAWDĘ wygrał tę wojnę odpowiedzieć możecie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
206
206

Na półkach: , ,

Ciekawa i szczegółowa historia wojny Segi i Nintendo o zawładnięcie rynkiem konsol 16bitowych. Dla kogoś kto interesuje się tematem jest to bardzo ciekawy smaczek. Książka przedstawia historię bardziej od strony biznesowej. Nie skupia się jakoś mocno na samych grach, z kilkoma najważniejszymi wyjątkami jak Mario czy Sonic. Momentami się trochę dłuży, ale jako całokształt jest bardzo ciekawa. I napisana w przyjemny sposób, łączący fabułę z faktami.

Ciekawa i szczegółowa historia wojny Segi i Nintendo o zawładnięcie rynkiem konsol 16bitowych. Dla kogoś kto interesuje się tematem jest to bardzo ciekawy smaczek. Książka przedstawia historię bardziej od strony biznesowej. Nie skupia się jakoś mocno na samych grach, z kilkoma najważniejszymi wyjątkami jak Mario czy Sonic. Momentami się trochę dłuży, ale jako całokształt...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    409
  • Chcę przeczytać
    398
  • Posiadam
    113
  • Teraz czytam
    28
  • 2018
    10
  • 2019
    9
  • Literatura faktu
    7
  • Chcę w prezencie
    7
  • Ulubione
    6
  • 2021
    5

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wojny konsolowe


Podobne książki

Przeczytaj także