rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , , , , , , ,

Wydawało mi się, że pierwsza część jest genialna, ale ta wbiła mnie w fotel. Jest w niej absolutnie wszystko, co uwielbiam, a rozwój psychologiczny bohaterów i rozwój ich relacji to miód na moje serce. Nie ma ani jednej rzeczy, do której mogłabym się doczepić, jestem zachwycona.

Wydawało mi się, że pierwsza część jest genialna, ale ta wbiła mnie w fotel. Jest w niej absolutnie wszystko, co uwielbiam, a rozwój psychologiczny bohaterów i rozwój ich relacji to miód na moje serce. Nie ma ani jednej rzeczy, do której mogłabym się doczepić, jestem zachwycona.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , , ,

Kocham tę serię i od początku wiedziałam, że jest świetna, ale dopiero ten ostatni tom pokazał mi jak bardzo. W moim subiektywnym odczuciu to jedna z najlepszych serii polskich fantasy. To, jak wiele skrajnych emocji wzbudza jest świetne. Świat jest naprawdę świetnie wykreowany, nie mam się do czego przyczepić, a lubię się przyczepiać. Mega podoba mi się przemiana psychologiczna bohaterów i rozwój ich relacji, wszystko jest doskonałe, bardzo realistyczne i ludzkie. Ostatnie rozdziały druzgoczą serce. Przeczytam całość jeszcze 50 razy.

Kocham tę serię i od początku wiedziałam, że jest świetna, ale dopiero ten ostatni tom pokazał mi jak bardzo. W moim subiektywnym odczuciu to jedna z najlepszych serii polskich fantasy. To, jak wiele skrajnych emocji wzbudza jest świetne. Świat jest naprawdę świetnie wykreowany, nie mam się do czego przyczepić, a lubię się przyczepiać. Mega podoba mi się przemiana...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , , , ,

Naprawdę świetna książka!

Bardzo polubiłam bohaterów, każdy jest oryginalny i wyrazisty. Bardzo podoba mi się pomysł na fabułę, że to właśnie wąpierz, książę ciemności jest główną postacią.
Fabuła płynie przyjemnym tempem, zwroty akcji przez większość książki nie są jakieś spektakularne w moim odczuciu, ale nadają całości smaku. Nie nudziłam się ani trochę. Pod koniec książki jednak byłam już bardzo zaskoczona i nie mogę się doczekać, aż dowiem się jak dalej potoczyła się ta historia, szczególnie, że już teraz wiem, że bohaterom nie będzie łatwo.

Naprawdę świetna książka!

Bardzo polubiłam bohaterów, każdy jest oryginalny i wyrazisty. Bardzo podoba mi się pomysł na fabułę, że to właśnie wąpierz, książę ciemności jest główną postacią.
Fabuła płynie przyjemnym tempem, zwroty akcji przez większość książki nie są jakieś spektakularne w moim odczuciu, ale nadają całości smaku. Nie nudziłam się ani trochę. Pod koniec...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , , , ,

Mówią "nie oceniaj książki po okładce", że to coś złego, ale nie zawsze jest to prawda.

W tym przypadku - było to doskonałe kłamstwo. Książki wcześniej totalnie nie znałam, nie miałam pojęcia o czym jest, kojarzyłam jedynie autorkę, że piszę fantastykę i to chyba w wydaniu urban fantasy. I tyle. Aż przypadkiem trafiłam gdzieś w internecie, przeglądając księgarnie internetowe w poszukiwaniu starych książek Magdaleny Kubasiewicz, trafiłam na TĘ okładkę. Zachwyciła mnie od razu, więc niewiele myśląc odszukałam "Panią siedmiu bram" na Legimi i dodałam na półkę. Nawet nie sprawdziłam o czym jest. Następnego dnia zaczęłam słuchać audiobooka i przepadłam.

Zacznijmy od tego, że nie spotkałam się wcześniej z historią tego typu. Nie spotkałam się z tak ciekawym przeplataniem się różnych mitologii ze współczesnością, z takim przedstawieniem bogów. Było to dla mnie bardzo odświeżające spojrzenie na fantastykę. Od dzieciństwa fascynują mnie różne mitologie i religie świata, więc taki wątek to miód na moje serce. Polubiłam bohaterów, praktycznie wszystkich. Każdy z nich był wyrazisty i pełnokrwisty, choć w ostatecznym rozrachunku dowiadujemy się tylko mętnych rzeczy, które wydarzyły się w przeszłości, a wpłynęły na to, jacy są. Mimo to, nie miałam poczucia, że to za mało, że coś zostało tu źle napisane. Wręcz przeciwnie, ten zabieg był bardzo interesujący i pozostawiał ogromne pole do domysłów i wyobraźni. Akcja płynęła szybko, z jednej strony momentami miałam wrażenie, że zbyt szybko, ale w sumie nie wpływało to negatywnie na fabułę. W moim odczuciu mimo szybkiego tempa, sceny były kompletne i nie czułam, że coś zostało pominięte lub potraktowane po macoszemu. Z tego względu jestem naprawdę pod wrażeniem.

Zwroty akcji były dla mnie zaskakujące, szczególnie finał i to, kto ostatecznie okazał się być antagonistą, a kto tym dobrym. Zakończenie zdruzgotało moje serce i doprowadziło do płaczu. No jak tak można...

Język, cudownie kwiecisty, ujął mnie totalnie. Był idealnie wyważony.

Podsumowując, dla mnie wow, naprawdę świetna książka. Super spędziłam z nią czas, nie nudziłam się ani trochę, dobrze się bawiłam i wywołała u mnie dużo emocji. Zdecydowanie sięgnę po kolejny tom, gdy tylko wyjdzie, aby wypłakać jeszcze więcej łez i poznać zakończenie tej wyjątkowej historii.

Mówią "nie oceniaj książki po okładce", że to coś złego, ale nie zawsze jest to prawda.

W tym przypadku - było to doskonałe kłamstwo. Książki wcześniej totalnie nie znałam, nie miałam pojęcia o czym jest, kojarzyłam jedynie autorkę, że piszę fantastykę i to chyba w wydaniu urban fantasy. I tyle. Aż przypadkiem trafiłam gdzieś w internecie, przeglądając księgarnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , , , ,

Jakub Ćwiek po raz kolejny udowadnia, że jest pisarzem wszechstronnym.

Opisał swoje rodzinne miasto w sposób magiczny, oddając hołd wszystkim kobietom posądzonym o czary i zamordowanym z tego powodu na przestrzeni lat. Ta książka aż krzyczy kobiecym głosem, ich emocjami, frustracją, potrzebami i ogromną wściekłością z powodu niesprawiedliwości. Ta książka to po prostu siostrzeństwo - miłość, przyjaźń, poświęcenie, wsparcie. Rzadko spotykam w powieściach pisanych przez mężczyzn tak doskonale oddane postaci kobiece, które nie tylko są pełnokrwiste i wręcz rzeczywiste, ale które po prostu mówią własnym głosem, które widzę w kobietach dookoła mnie, w ich słabościach, obawach, radościach i sile.

Jestem naprawdę wdzięczna autorowi za tę powieść, za poruszenie tak ważnego tematu. Bo to nie jest po prostu kolejna książka o czarownicach. To coś więcej. To książka o prawdziwym miejscu, o mieście, które było świadkiem bólu i tak ogromnych krzywd, że po prostu przemówiło własnym głosem, opowiadając swoją wersję tej tkanej przez lata historii.

Dziękuję.

Jakub Ćwiek po raz kolejny udowadnia, że jest pisarzem wszechstronnym.

Opisał swoje rodzinne miasto w sposób magiczny, oddając hołd wszystkim kobietom posądzonym o czary i zamordowanym z tego powodu na przestrzeni lat. Ta książka aż krzyczy kobiecym głosem, ich emocjami, frustracją, potrzebami i ogromną wściekłością z powodu niesprawiedliwości. Ta książka to po prostu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , , , ,

Pokochałam. Po prostu. Nie mam się do niczego przyczepić, zdecydowanie chcę więcej.

Pokochałam. Po prostu. Nie mam się do niczego przyczepić, zdecydowanie chcę więcej.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Ta część jest zdecydowanie najsłabsza ze wszystkich, najbardziej ją męczyłam, momentami doprowadzała mnie do szału choćby przez zachowanie Dary czy kowala. Ostatecznie wiele wątków, które wydawały mi się bez sensu, na końcu połączyły się w całość, dając naprawdę dobre, zaskakujące zakończenie całej serii, co uratowało tę książkę, dzięki czemu oceniam ją tak samo jak dwie poprzednie i podtrzymuję, że to dobra seria na początek powieściowej przygody z wierzeniami Słowian.

Ta część jest zdecydowanie najsłabsza ze wszystkich, najbardziej ją męczyłam, momentami doprowadzała mnie do szału choćby przez zachowanie Dary czy kowala. Ostatecznie wiele wątków, które wydawały mi się bez sensu, na końcu połączyły się w całość, dając naprawdę dobre, zaskakujące zakończenie całej serii, co uratowało tę książkę, dzięki czemu oceniam ją tak samo jak dwie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Bardzo dobra książka na początek przygody z wierzeniami Słowian. Klimat tajemniczej wioski gdzieś w górach, na której ciąży mroczna przepowiednia powrotu tych, którzy kiedyś już im zagrażali jest naprawdę świetny, a wszyscy bohaterowie wyraziści - jednych dało się naprawdę lubić, innych wręcz nie trawić. Podobały mi się zwroty akcji i relacje między bohaterami, choć całościowo ani ta konkretna powieść, ani cała seria nie wyrwały mnie z kapci, to uważam je za obiektywnie bardzo dobre i mogę z czystym sercem polecić.

Bardzo dobra książka na początek przygody z wierzeniami Słowian. Klimat tajemniczej wioski gdzieś w górach, na której ciąży mroczna przepowiednia powrotu tych, którzy kiedyś już im zagrażali jest naprawdę świetny, a wszyscy bohaterowie wyraziści - jednych dało się naprawdę lubić, innych wręcz nie trawić. Podobały mi się zwroty akcji i relacje między bohaterami, choć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Trzyma poziom pierwszej.

Trzyma poziom pierwszej.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , , , , ,

Naprawdę świetna powieść!

Bardzo podoba mi się przedstawienie pierwotnej magii natury, nawiązując do słowiańskich wierzeń, w dodatku we współczesnym świecie. Bohaterowie są wyraziści, pełnowymiarowi. Akcja ani się nie wlecze, ani nie pędzi na łeb na szyję. Bardzo dobrze się czyta. Autorka pięknie formułuje zdania, jej opisy są sugestywne, a zarazem pozwalające puścić wodzę wyobraźni.

Nie jest to najlepsza powieść jaką w życiu czytałam, ale właśnie jej potrzebowałam na baaardzo długą podróż pociągiem i do tego okazała się być idealna i zachwycająca.

Naprawdę świetna powieść!

Bardzo podoba mi się przedstawienie pierwotnej magii natury, nawiązując do słowiańskich wierzeń, w dodatku we współczesnym świecie. Bohaterowie są wyraziści, pełnowymiarowi. Akcja ani się nie wlecze, ani nie pędzi na łeb na szyję. Bardzo dobrze się czyta. Autorka pięknie formułuje zdania, jej opisy są sugestywne, a zarazem pozwalające puścić...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

"Ślepiec" to moje pierwsze spotkanie z autorem. Muszę przyznać, że całkiem udane. Przyciągnął mnie mój ulubiony motyw profilowania, a podczas lektury nawet zaskoczył, gdyż został poprowadzony zupełnie inaczej, niż miałam styczność do tej pory. Ogólnie książkę mogę uznać za dobrą, ale pojawiały się niewielkie niedociągnięcia i drobne nieścisłości w fabule. Zagadka ciekawa, podobał mi się wątek oczu, ale ostatecznie nie jest to powieść, która wbiła mnie w fotel. Autor wodził mnie za nos momentami, ale nie robił tego w spektakularny sposób. Nie czuję się zwalona z nóg. Zakończenie było zaskakujące, ale niestety trochę mnie zawiodło. Zabrakło mi tego narastającego napięcia. O bohaterach mogę powiedzieć, że są wyraziści i oryginalni, dobrze napisani, aczkolwiek główna bohaterka Liza Langer momentami jest aż przesadna, a jej rozmowy z Siwieckim chwilami naciągane. Myślę, że 7 gwiazdek to uczciwa i adekwatna ocena.

"Ślepiec" to moje pierwsze spotkanie z autorem. Muszę przyznać, że całkiem udane. Przyciągnął mnie mój ulubiony motyw profilowania, a podczas lektury nawet zaskoczył, gdyż został poprowadzony zupełnie inaczej, niż miałam styczność do tej pory. Ogólnie książkę mogę uznać za dobrą, ale pojawiały się niewielkie niedociągnięcia i drobne nieścisłości w fabule. Zagadka ciekawa,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , , , ,

Od dawna uwielbiam Kasię za cykl "Kwiat Paproci", zatem to była kwestia czasu, jak tylko sięgnę po jej debiut kryminalny. I stało się, tak bardzo czekałam na premierę "Przesilenia", że w tym oczekiwaniu przeczytałam "Pustułkę". Był to czas, kiedy miałam spory zastój czytelniczy, więc ogromne nadzieje kładłam w tej powieści. Czy jakkolwiek pomogła? Zdecydowanie!

Na odciętej od świata wyspie zbiera się cała, upiornie bogata rodzina , która tak naprawdę się szczerze nienawidzi. Szaleje sztorm, są odcięci od świata. Niby nic szczególnego, ale po kolei zaczynają ginąć ludzie. Niemalże każda śmierć jest pozorowana na wypadek, jednak ślady jasno wskazują na morderstwa, a na jaw wychodzi mroczna, rodzinna tajemnica. Napięcie towarzyszące bohaterom jest wręcz namacalne, aczkolwiek nie przytłaczające. Cała intryga jest skonstruowana naprawdę świetnie, wskazówki rozsiane są po całej książce- zabieg godny Agathy Christie. Zakończenie- zaskakujące. Co prawda, zabójcę częściowo przewidziałam, ale i tak byłam w szoku. Naprawdę dobra książka, postacie fajnie skonstruowane, język przystępny. Bardzo spodobał mi się dość szczegółowy opis choroby afektywnej dwubiegunowej, lub jak ktoś woli- zaburzenia maniakalno- depresyjnego.

Powieść okazała się świetna na przerwanie zastoju czytelniczego, bardzo mi się podobała i uważam ją za naprawdę godną uwagi. Pojawiały się i dość makabryczne opisy, ale bez przesady, nadal w dobrym smaku. Książka nie należy do ciężkich kryminałów, nie jest też mistrzostwem gatunku, aczkolwiek na mnie wywarła naprawdę pozytywne wrażenie. Obawiam się jednak, że osoby, które czytają same mocne powieści z gatunku, mogą być trochę zawiedzeni, ale mnie osobiście ten zabieg nie przeszkadzał, choć również lubuję się w latających po ścianach wnętrznościach, uciętych głowach i psychopatycznych mordercach, którzy nie cofną się przed niczym. Niemniej, bardzo polecam.

Od dawna uwielbiam Kasię za cykl "Kwiat Paproci", zatem to była kwestia czasu, jak tylko sięgnę po jej debiut kryminalny. I stało się, tak bardzo czekałam na premierę "Przesilenia", że w tym oczekiwaniu przeczytałam "Pustułkę". Był to czas, kiedy miałam spory zastój czytelniczy, więc ogromne nadzieje kładłam w tej powieści. Czy jakkolwiek pomogła? Zdecydowanie!

Na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , ,

Trzeci tom sagi o Lipowie.

Kolejne spotkanie z twórczością Pani Kasi Puzyńskiej, kolejne spotkanie z policjantami i mieszkańcami Lipowa. I kolejne śledztwo do przeprowadzenia.

W Lipowie nastał zimowy czas. Zbliża się Wigilia, wszyscy oczekują białego puchu z nieba, a temperatura jak na złość jest dość wysoka, jak na tę porę roku. Jednak mimo zbliżających się świąt, mieszkańcy czują niepokój. Lada dzień z więzienia ma wyjść morderca. Przez długie piętnaście lat nikt nie wypowiadał jego imienia, w końcu to przez niego zginęli dwaj policjanci, ojcowie Podgóskiego i Kamińskiego oraz jedyna policjantka z komisariatu wraz z siostrą... Ale czy aby na pewno to on był za to odpowiedzialny? Kłopoty mnożą się, gdy rodzeństwo ze Szwecji zaczyna grozić jednemu z mieszkańców, a w dawnej osadzie miejscowej sekty zostaną odnalezione zwłoki. Na domiar złego, nikt nie spodziewa się, że 23 grudnia zabójczy ogień zapłonie na nowo...
W tej części nie było słynnej Klementyny Kopp. Nie było zmasakrowanego ciała, ani strzelanin. Jednak, nie ujmowało to ani trochę treści, a wręcz przeciwnie. Uwielbiam Klementynę, jednak miłą odmianą było poznanie Emilii Strzałkowskiej, która tymczasowo przeniosła się do Lipowa z Warszawy, aby zastąpić Marka Zarębę, któremu urodziła się córeczka. Okazuje się, że ona i Daniel znali się już wcześniej... Bardzo zaskoczyło mnie to, co Maria Podgórska i prokurator Czarnecki ukrywali przez te piętnaście lat, a co postanowili wyznać Danielowi. Nie spodziewałam się tego po nich, szczególnie przez opinię mieszkańców na temat Marii i posadę Jacka Czarneckiego. Jest to dowód na to, że niema ludzi kryształowych. Jak zwykle zachwyciła mnie narracja i ukazanie psychiki każdej postaci, jak zwykle podobały mi się dialogi i fabuła. A najbardziej opisy malowniczego Lipowa, które pod inną nazwą istnieje naprawdę. Na początku byłam odrobinkę zawiedziona, gdyż nie było żadnych zwłok, ale gdy tylko znaleźli szkielet, błyskawicznie mi przeszło. Cóż, nie ukrywajmy, najbardziej lubię krwawe trupy w kryminałach i makabrę. Ale ich brak nie czyni od razu książki złą, co to to nie. Bardzo podobała mi się poruszona tematyka sekt i opisy procesów, które zachodzą w ich wnętrzu, co nawiązywało do istniejącej kiedyś naprawdę, sekty Świątynia Ludu. Bardzo lubię takie smaczki, szczególnie, że tematyka mnie interesuje i trochę już na ten temat wiem.
Generalnie, to ta część podobała mi się tak samo mocno, jak pierwsza. Jestem nią zachwycona! Gdzieś z tyłu głowy mignęło mi, kto może być mordercą, ale zignorowałam to. Epilog mnie szczerze zszokował i chwilowo uniemożliwił normalne funkcjonowanie. Długo o tym myślałam i choć skończyłam czytać tę powieść jakiś czas temu, nadal to we mnie siedzi. Tak, jak i poprzednie książki tej autorki. Ma niesamowity talent do tworzenia pełnokrwistych postaci, które nie dają o sobie zapomnieć. Potrafi zgłębić się w ludzką psychikę i przedstawić ją na kartach historii mieszkańców tej pięknej, a zarazem mrocznej i tajemniczej wsi. Mistrzostwo i geniusz.

Trzeci tom sagi o Lipowie.

Kolejne spotkanie z twórczością Pani Kasi Puzyńskiej, kolejne spotkanie z policjantami i mieszkańcami Lipowa. I kolejne śledztwo do przeprowadzenia.

W Lipowie nastał zimowy czas. Zbliża się Wigilia, wszyscy oczekują białego puchu z nieba, a temperatura jak na złość jest dość wysoka, jak na tę porę roku. Jednak mimo zbliżających się świąt,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , , , , , ,

Minęło trochę czasu, a ja wciąż nie wiem, co napisać o tej książce. Bardzo wiele emocji we mnie wzbudziła i zarazem obudziła coś, co było uśpione od pewnego czasu. I niestety, tak miało zostać. Nie będę się rozdrabniać tutaj co to konkretnie było, bo to nie jest istotne dla recenzji. Ważny jest sam fakt.
Sięgając po kolejną książkę Katarzyny Bondy, wiedziałam, że się nie rozczaruję. Zastanawiałam się jedynie, czy "Florystka" będzie lepsza od pozostałych dwóch tomów, czy nie. Jak zatem wypadła?

Nie mam pojęcia, czy to definitywny koniec przygód Huberta Meyera, czy nie (podobno nie). Jedyne, czego mam pewność to to, że ta część była godnym zwieńczeniem serii.
Nasz słynny psycholog policyjny popełnił błąd w profilu w ważnej sprawie i zakończył przez to swoją karierę. Rzucił wszystko jak leżało i wyjechał. Nie, nie w Bieszczady. Na Mazury. Do domu swoich rodziców, którzy w międzyczasie umarli. Sielanka? Nie dla Meyera. Pieniądze się kończą, nie ma co robić, a tu dodatkowo jeszcze dawna kochanka się pojawia... Wbrew pozorom, będzie cholernie istotnym ogniwem w całej sprawie, a nawet całej powieści. Lena to piękne imię, prawda? Hubert początkowo nie chce z nią współpracować, mimo, iż jej propozycja ma ręce i nogi, a nawet głowę, jednak pech lub szczęście, w każdym razie los chciał, aby tych dwoje zaczęło wspólną pracę. Jak to się skończy? Tego nie zdradzę. Główną zbrodnią w całej treści jest zaginięcie dziewięcioletniej Zosi, która ma cygańskie korzenie od strony matki. Nie ukrywam, to będzie dość ważne w sprawie (i jednocześnie bardzo ciekawe, bo Pani Kasia wprowadza nas trochę w kulturę tych ludzi i ich zwyczaje oraz tradycje). Dziewczynka chodziła do szkoły muzycznej, do klasy harfy- bardzo ważnego instrumentu dla powieści. Swoją drogą, jest to mój ulubiony instrument, planuję kiedyś zdobyć swój egzemplarz i nauczyć się gry. Od lat jestem zafascynowana jego brzmieniem, więc co za tym idzie- książka zaczęła mieć dla mnie także symboliczny wydźwięk. Podejrzaną w sprawie staje się pewna bardzo utalentowana florystka, którą wszyscy biorą za niezrównoważoną, gdyż jej syn kilka lat wcześniej został zamordowany, a ona twierdzi, że słyszy i widzi jego ducha. Jednak... czy byłaby wstanie porwać i zamordować inne dziecko? Czy słusznie jest podejrzewana? Co takiego ukrywa? Policja zaczyna łączyć ze sobą te dwie sprawy, w międzyczasie na światło dzienne wychodzi wiele mrocznych tajemnic rodziny dziewczynki... Czy słusznie? Sprawca bawi się z Meyerem w kotka i myszkę, zatem kto zwycięży? A może Hubert znów się pomyli...
Cóż, nie zdradzę odpowiedzi na te pytania. Jeśli chcecie je poznać, musicie przeczytać "Florystkę". To naprawdę świetna książka, wnikliwa i dopracowana psychologicznie. Ukazuje nam obraz osoby chorej psychicznie, procesów, które zachodzą w jej mózgu, jej zachowania, postępowania i przede wszystkim- bystrości i inteligencji. Pokazuje, jak choroba wraz z predyspozycjami umysłowymi tworzy bombę, która po cichu, ukazując jedynie efekt końcowy, którym jest śmierć. Seria z Hubertem Meyerem zdecydowanie należy do jednej z moich ulubionych serii kryminalnych, a na chwilę obecną ostatnia z części zajmuje u mnie drugie miejsce. "Sprawa Niny Frank" podobała mi się trochę bardziej, ale ze względu na tematykę, a nie konstrukcję czy jakieś mankamenty "Florystki". Wszystkie trzy są równie dobre, na bardzo wysokim poziomie. Polecam.

Minęło trochę czasu, a ja wciąż nie wiem, co napisać o tej książce. Bardzo wiele emocji we mnie wzbudziła i zarazem obudziła coś, co było uśpione od pewnego czasu. I niestety, tak miało zostać. Nie będę się rozdrabniać tutaj co to konkretnie było, bo to nie jest istotne dla recenzji. Ważny jest sam fakt.
Sięgając po kolejną książkę Katarzyny Bondy, wiedziałam, że się nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , ,

O tym Panu słyszałam bardzo dużo, jednak nie miałam wcześniej styczności z jego twórczością. Niemalże rok temu odbyła się trzecia edycja Poznańskiego Festiwalu Kryminałów GRANDA, na który się oczywiście ponownie wybrałam, a ów Pan figurował na liście gości, więc niegrzecznie by było pojawić się tam bez znajomości książek, czyż nie? Sięgnęłam więc po jedną, potem drugą i... przepadłam. Opowiem zatem o pierwszej z nich, bo jest fenomenalna!
Nad Kasią Donek wisi spadek pod postacią milionów lub nawet miliardów dolarów po babci z Ameryki, jednak jedynym warunkiem, aby go objąć jest sprawienie sobie potomka wraz ze zdradzającym ją mężem w ciągu 5 lat od śmierci staruszki. Na początku bardzo się starali, nie wychodziło, potem zaczęli się od siebie odsuwać i zaczęło się robić nieciekawie. Do końca terminu zostało tylko 10 miesięcy, a gdy im się nie uda, pieniądze ma dostać polska parafia w Ameryce, którą starsza pani bardzo wspierała. Cóż zatem począć!? W sumie... jak to co? Trzeba zamordować męża! Problem jest jednak taki, że ów szanowny małżonek wpadł na identyczny pomysł... Jak łatwo się domyślić, obydwoje zawzięcie polują na siebie. Żeby było weselej, parę innych osób, z fałszywymi zakonnicami i mafiozem na czele, także bardzo chce się ich pozbyć z tego świata, każde w innym celu. Jedna, wielka komedia pomyłek, każdy każdemu wchodzi w paradę i bawi do łez. Powieść pochłonęłam błyskawicznie, napłakałam się ze śmiechu i zgorszyłam ludzi w środkach komunikacji, wybuchając tymże szaleńczym śmiechem w środkach komunikacji miejskiej oraz pracy. W pracy gorszyli się nieco mniej, gdyż pracowałam w ówczesnym czasie w księgarni gdzie zawsze jest wesoło, ale jednak się gorszyli. Byłam za to dla klientów żywym dowodem, że ta książka jest fenomenalna i koniecznie muszą ją kupić. I kupili! Wracając jednak do treści, najbardziej podobały mi się ciągłe zwroty akcji, niebanalne postacie i mistrzowskie dialogi. Jestem zachwycona i nic na to nie poradzę. Stojąc w kolejce po autograf na moim niedawno nabytym egzemplarzu, byłam gotowa piszczeć jak typowa czternastolatka widząca swoich idoli, choć teoretycznie już mi nie wypada. Ale kto by się tym przejmował?
Bardzo liczę na jakąkolwiek kontynuację losów rodziny Donków, z panią Basieńką i jej powidłami z mirabelek na czele. Mogą się znów mordować, a potem ratować cudze zwłoki, zamiast je dobijać, byleby w podobnym składzie i z podobną liczbą wybuchów.

O tym Panu słyszałam bardzo dużo, jednak nie miałam wcześniej styczności z jego twórczością. Niemalże rok temu odbyła się trzecia edycja Poznańskiego Festiwalu Kryminałów GRANDA, na który się oczywiście ponownie wybrałam, a ów Pan figurował na liście gości, więc niegrzecznie by było pojawić się tam bez znajomości książek, czyż nie? Sięgnęłam więc po jedną, potem drugą i......

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , , ,

Jako iż jest to kontynuacja mojej ukochanej "Szeptuchy", czyli drugi tom cyklu "Kwiat paproci", to wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Nie wierzyłam, że ta książka może mnie zawieść. I nie zawiodła, o nie. A nawet dała więcej, niż się spodziewałam.

Wielkim plusem jest to, że drugi tom zaczyna się w momencie, w którym kończy się pierwszy, w tej samej scenie. Kolejnym olbrzymim plusem jest rozbudowanie wizji Gosi, dzięki którym dowiadujemy się więcej o Mieszku i jego życiu. No i pojawia się Ote... Cóż, nie będę ukrywać, że mocno namiesza. Między kochanków wedrze się chorobliwa zazdrość i potrzeba posiadania drugiej osoby na własność. Jednak... czy pokona to miłość? I czy... czy to w ogóle jest miłość? To pytanie wielokrotnie będą musieli zadać sobie Gosia i Mieszko. W tej części poznajemy lepiej także szeptuchę Jarogniewę i Mszczuja. Poznajemy lepiej ich przeszłość, zaczynamy rozumieć postępowanie. Zatracamy się w akcji, która przyspiesza na każdym kroku. Pojawiają się nowi bogowie, trwa walka o kwiat paproci, a Kupalnocka tuż tuż... Robi się niebezpiecznie. Bardzo niebezpiecznie. Gosia może stracić życie przez zaufanie niewłaściwej osobie. Pojawiają się fanatycy bogini Mokosz i kolejne nadprzyrodzone istoty. Wiele razy wstrzymywałam oddech. Wiele razy serce podchodziło mi do gardła w oczekiwaniu. Nie chcę, zdradzać, co się będzie w tej części działo, bo to mija się z celem. Cóż, słowiańskie bogi przemówiły, zatem powiem jeszcze tylko, że cholernie warto dowiedzieć się, jak potoczyły się dalej losy bohaterów "Szeptuchy" i sięgnąć po tę powieść.

Z wypiekami na twarzy i ogromnym żalem, że tyle jeszcze czasu, czekałam na kolejny tom (o którym też już napisałam). W przypadku "Szeptuchy" mówiłam, że to jedna z najlepszych książek, jakie czytałam. Z czystym sumieniem "Noc Kupały" również będę nazywać takim mianem. Jestem zachwycona, równie mocno co wcześniej.

Jako iż jest to kontynuacja mojej ukochanej "Szeptuchy", czyli drugi tom cyklu "Kwiat paproci", to wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Nie wierzyłam, że ta książka może mnie zawieść. I nie zawiodła, o nie. A nawet dała więcej, niż się spodziewałam.

Wielkim plusem jest to, że drugi tom zaczyna się w momencie, w którym kończy się pierwszy, w tej samej scenie. Kolejnym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , , , , , , ,

Trzeci tom wspaniałego cyklu "Kwiat paproci" Katarzyny Bereniki Miszczuk. I równie wspaniały, co "Szeptucha" i "Noc Kupały".

Po wydarzeniach z Nocy Kupały, każdy bohater próbuje odnaleźć się w nowej sytuacji. Muszą pogodzić się ze śmiercią bliskiej osoby. Jaga i Gosia rzucają się w wir pracy, a Mieszko... Znika. Niby załatwić swoje sprawy, ale czy na pewno? Nie ma go już miesiąc, nie dał żadnego znaku życia... Gosia odchodzi od zmysłów, co negatywnie wpływa na jej pracę. Jarogniewa nie jest z tego zadowolona i ostro poucza swoją uczennicę, choć doskonale ją rozumie. W Bielinach pojawia się nowy żerca- Witek i bardzo zbliża się do Gosi. Czy coś z tego będzie? Czy zapomni o Mieszku? A może wręcz przeciwnie, utwierdzi ją w uczuciu do niego? Gosia ma mętlik w głowie, a w dodatku w okolicy ktoś zaczyna polować na boginki i inne istoty stworzone przez bogów, a główne podejrzenia padają właśnie na nią... Czy Sława także będzie zagrożona? Czy może babska przyjaźń jednak zwycięży? Odpowiedzi poznacie po lekturze "Żercy". Jeju, tak długo na to czekałam! Jestem wprost zauroczona treścią i zdruzgotana zakończeniem. Czuję cholerny niedosyt, chcę więcej i więcej. Po raz kolejny Kasia zafundowała Nam wyśmienitą podróż do świata pełnego słowiańskich bogów, obrzędów, demonów i ziół. Do świata, o jakim marzę. Były łzy, był śmiech, było napięcie i wściekłość. Plejada wszelkich emocji. Niesamowite przeżycie. Jestem szczerze zakochana w tym cyklu!

Cóż więcej mam dodać? To trzeba przeczytać, to trzeba przeżyć! Jestem niesamowicie ciekawa, jak się skończy ta historia, a jednocześnie zrozpaczona, że został jeszcze tylko jeden tom do wydania...
To jedna z najlepszych serii, jakie czytałam. I zdecydowanie najbardziej osobista.

Trzeci tom wspaniałego cyklu "Kwiat paproci" Katarzyny Bereniki Miszczuk. I równie wspaniały, co "Szeptucha" i "Noc Kupały".

Po wydarzeniach z Nocy Kupały, każdy bohater próbuje odnaleźć się w nowej sytuacji. Muszą pogodzić się ze śmiercią bliskiej osoby. Jaga i Gosia rzucają się w wir pracy, a Mieszko... Znika. Niby załatwić swoje sprawy, ale czy na pewno? Nie ma go...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Akcja, akcja i jeszcze raz akcja! Ten tom jest najkrótszy, co pewnie jest powodem tego, że na każdej stronie coś się dzieje. Zostaje poruszony trudny i ważny temat niewolnictwa, tohimon wraz z Benkejem zbliżają się do celu, ale nadal są bardzo daleko. Jak już czytelnik ma wrażenie, że pokonają wszystkie przeciwności, bo jak już to im wyszło, to teraz wszystko się uda, a potem... a potem dzieje się coś, co przekreśla wszystkie nadzieje. Wydaje się, że z tej sytuacji niema wyjścia. Co nastąpi potem, to dowiecie się z książki. Dodam jeszcze tylko, że w tej części wreszcie dowiadujemy się czym jest tytułowy Lodowy Ogród oraz, że pod koniec powieści losy Vuka i Filara splatają się w bardzo nieoczekiwanym momencie.

Akcja, akcja i jeszcze raz akcja! Ten tom jest najkrótszy, co pewnie jest powodem tego, że na każdej stronie coś się dzieje. Zostaje poruszony trudny i ważny temat niewolnictwa, tohimon wraz z Benkejem zbliżają się do celu, ale nadal są bardzo daleko. Jak już czytelnik ma wrażenie, że pokonają wszystkie przeciwności, bo jak już to im wyszło, to teraz wszystko się uda, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

Prawie 900 stron końca całej, wspaniałej historii. Vuko i reszta Nocnych Wędrowców wracają do Doliny Naszej Pani Bolesnej, aby odzyskać kompana jednego z nich oraz porwać samą Panią Bolesną. Jednak, drogę krzyżują im Węże i porywają nie dość, że ją, to także Filara. No cóż, znów niewola, przemoc i odsiecz. Czy to się uda? Może tak, może nie. Potem i tak będzie coraz bardziej niebezpiecznie. Dochodzi jeszcze jedna osoba do wyeliminowania, kolejny wróg- Szkarłat. Choć pojawił się już wcześniej, teraz jest blisko. Za blisko. Czy Lodowy Ogród to takie bezpieczne miejsce, jakby się zdawało na pierwszy, a także drugi i trzeci rzut oka? Czy wszyscy Wędrowcy przeżyją starcie? Kto wygra wojnę? Niesamowite zwroty akcji, dreszcz napięcia i oczekiwanie- co będzie dalej!? Ile ja nocy przez tę książkę zarwałam, to ja nawet nie zliczę. Tak cholernie nie chciałam jej kończyć, że w międzyczasie pochłonęłam dwie inne. Ale cóż, koniec nadszedł. Nadeszła Wojna Bogów, o której wszyscy gadają. Czy przyniesie martwy śnieg? Czy Vuko zdoła ocalić przyjaciół i pokonać Czyniących? Nie zdradzę. Na samiuśkim końcu zrozumiałam, kto jest prawdziwym Panem Lodowego Ogrodu i kto w zasadzie, był nim od początku, choć sam o tym nie wiedział. Koniec serii przyniósł mi okropną pustkę i kaca. Aktualnie, próbuję, jak zwykle, zapchać to Chmielewską, ale nie jestem pewna, czy i tym razem się uda. Ech. Z całego rozbitego serca liczę na jakąkolwiek kontynuację. Potrzebuję jej do życia.

Prawie 900 stron końca całej, wspaniałej historii. Vuko i reszta Nocnych Wędrowców wracają do Doliny Naszej Pani Bolesnej, aby odzyskać kompana jednego z nich oraz porwać samą Panią Bolesną. Jednak, drogę krzyżują im Węże i porywają nie dość, że ją, to także Filara. No cóż, znów niewola, przemoc i odsiecz. Czy to się uda? Może tak, może nie. Potem i tak będzie coraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Kryminał od samego początku rozwija intrygę, już sam tytuł jest sugestią. Jednak nic nie jest takie oczywiste, jakby się zdawało. Ktoś morduje ludzi w porządku alfabetycznym i co więcej, zawsze wcześniej wysyła list z informacją, gdzie i kiedy można spodziewać się kolejnej ofiary. Za każdym razem podpisuje się "A.B.C.", a na miejscu przestępstwa zostawia rozkład jazdy. Co łączy ze sobą ofiary? Czy Herculesowi Poirot uda się przejrzeć zamiary mordercy i zrozumieć jego postępowanie? Przez całą powieść, wraz z nim zbieramy porozrzucane po akcji niepozorne poszlaki, które w obliczu rozwiązania, stanowią spójną całość. Całość nieoczywistą i zaskakującą. Wręcz bardzo zaskakującą. Ale co tu dużo mówić, to Agatha Christie, po niej zawsze spodziewam się dobrej literatury i nigdy się nie zawiodłam. Zresztą, to właśnie Ona sprawiła, że tak bardzo kocham i wielbię ten gatunek. W ogóle czytanie. Dorastałam z serialem na podstawie jej powieści o tym małym, grubym, wąsatym Belgu, który ma alergię na mielone rzeczy. Potem do serialu doszły książki i tak oto kocham czytać i prowadzę bloga z recenzjami. Ha. A co do opisywanej powieści, jest po prostu bardzo dobrze napisana, ma świetną intrygę i zagadkę kryminalną i przede wszystkim- genialnego głównego bohatera, który jest moim absolutnym ulubieńcem, jeśli chodzi o detektywów w książkach.

Kryminał od samego początku rozwija intrygę, już sam tytuł jest sugestią. Jednak nic nie jest takie oczywiste, jakby się zdawało. Ktoś morduje ludzi w porządku alfabetycznym i co więcej, zawsze wcześniej wysyła list z informacją, gdzie i kiedy można spodziewać się kolejnej ofiary. Za każdym razem podpisuje się "A.B.C.", a na miejscu przestępstwa zostawia rozkład jazdy. Co...

więcej Pokaż mimo to