-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2024-03-04
2023-09-06
Bardzo się cieszę, że mimo pozornego zakończenia cyklu, jednak powstały kolejne części serii "Ale historia..."
W tym tomiku dzieciaki z klasy pana Cebuli mają za zadanie poznać tajemnicę przydomku księcia Bolesława. Zadanie wydaje się łatwe: w końcu miał on zdeformowaną szczękę, więc pozornie wystarczy znaleźć przyczynę jej deformacji. Ale kiedy okazało się, że przydomek mógł powstać z innych powodów - sytuacja się skomplikowała.
Ta część to świetny przykład na to, jak o zawiłych nie raz wydarzeniach z naszej historii, można opowiedzieć ciekawie i zrozumiale dla młodego czytelnika. Polecam :)
Bardzo się cieszę, że mimo pozornego zakończenia cyklu, jednak powstały kolejne części serii "Ale historia..."
W tym tomiku dzieciaki z klasy pana Cebuli mają za zadanie poznać tajemnicę przydomku księcia Bolesława. Zadanie wydaje się łatwe: w końcu miał on zdeformowaną szczękę, więc pozornie wystarczy znaleźć przyczynę jej deformacji. Ale kiedy okazało się, że przydomek...
2023-07-03
Świetna!
To nie jest po prostu opowieść o budowie średniowiecznej katedry, choć ta budowla jest tłem całej historii i skupia wokół siebie wszystkich bohaterów powieści. To opowieść o władzy pieniądza nad religią, nad międzyludzkimi stosunkami, nad życiem. Władzy, która i tak ostatecznie okazuje się marnością, z której drwi sobie śmierć.
Losy poszczególnych bohaterów - od prostych pasterzy, żydowskich kupców, dorabiających się mieszczan, przez bogatych rycerzy, aż do biskupów - wzajemnie się przeplatają i na siebie wpływają. Intrygi, sojusze, nie zawsze czyste zagrania, a gdzieś w tym wszystkim: osobiste dramaty, sukcesy i porażki.
Dawno nie czytałam tak dobrej książki. A biorąc pod uwagę fakt, że to powieściowy debiut - pozostaje z niecierpliwością czekać na kolejne książki tego Autora.
Polecam!!!
Świetna!
To nie jest po prostu opowieść o budowie średniowiecznej katedry, choć ta budowla jest tłem całej historii i skupia wokół siebie wszystkich bohaterów powieści. To opowieść o władzy pieniądza nad religią, nad międzyludzkimi stosunkami, nad życiem. Władzy, która i tak ostatecznie okazuje się marnością, z której drwi sobie śmierć.
Losy poszczególnych bohaterów - od...
2023-03-14
2023-02-27
Strasznie chaotyczna. Do tego naszpikowana błędami i literówkami - miałam często wrażenie, jakby ktoś oryginalny tekst przepuścił przez translatora i w takiej postaci dał tekst czytelnikowi. Szkoda, bo tematyka bardzo ciekawa.
Strasznie chaotyczna. Do tego naszpikowana błędami i literówkami - miałam często wrażenie, jakby ktoś oryginalny tekst przepuścił przez translatora i w takiej postaci dał tekst czytelnikowi. Szkoda, bo tematyka bardzo ciekawa.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-04-18
2021-01-03
Kolejna część świetnej serii, propagującej historię Polski.
Tym razem dzieci z klasy pana Cebuli muszą rozwikłać zagadkę z parytetami w tle ;) A mianowicie chodzi o to, kto miał większe zasługi dla rozwoju Polski w XIV wieku: królowa Jadwiga, czy król Władysław Jagiełło. Wnioski mogą zaskoczyć...
Polecam!
Kolejna część świetnej serii, propagującej historię Polski.
Tym razem dzieci z klasy pana Cebuli muszą rozwikłać zagadkę z parytetami w tle ;) A mianowicie chodzi o to, kto miał większe zasługi dla rozwoju Polski w XIV wieku: królowa Jadwiga, czy król Władysław Jagiełło. Wnioski mogą zaskoczyć...
Polecam!
2020-05-19
Wzięłam tę książkę do czytania w ramach odświeżania staroci na bibliotecznych półkach. I cóż, uczucia mam po lekturze mieszane. Z jednej strony całkiem dobrze mi się tę historię czytało. Bo i tematyka huńskiej ekspansji ciekawa, i perspektywa inna (w europejskiej literaturze Atyllę niezmiennie przedstawia się jako krwiożerczą bestię, tu natomiast ukazany został przede wszystkim jako wielki wódz, ukochany przez swój lud). Sam wątek głównego bohatera - greckiego niewolnika, który pokochawszy huńską dziewczynę oddał się dobrowolnie w poddaństwo temu koczowniczemu ludowi - mimo pewnej ckliwości dał się przełknąć.
Czemu więc dla współczesnego czytelnika ta opowieść raczej będzie mało atrakcyjna? Może przez niejaką naiwność przekazu, przez uproszczenia w konstrukcji bohaterów? Fabuła ma zadatki na wielką powieść historyczną, podobną choćby do "Quo vadis". Jest tu nieszczęśliwa, niemożliwa do zrealizowania miłość (zarówno ze strony Zety, jak i Emoke), jest zderzenie kultur, religii. Jest wreszcie świetny epizod batalistyczny, który był, moim zdaniem, najlepszą częścią tej książki. Brakuje jednak tego czegoś, co chwyciłoby za serce, co pozwoliłoby bardziej zżyć się z bohaterami i ich przeżyciami. Trochę to wszystko zbyt proste, zbyt powierzchowne. Choć sama historia - dość ciekawa.
Wzięłam tę książkę do czytania w ramach odświeżania staroci na bibliotecznych półkach. I cóż, uczucia mam po lekturze mieszane. Z jednej strony całkiem dobrze mi się tę historię czytało. Bo i tematyka huńskiej ekspansji ciekawa, i perspektywa inna (w europejskiej literaturze Atyllę niezmiennie przedstawia się jako krwiożerczą bestię, tu natomiast ukazany został przede...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-04-16
Autor zdecydowanie powinien się zabrać za pisanie fantastyki. Bo książka historyczna to to na pewno nie jest... Tylko jakim cudem Bellona wydała takie cudo?
Tematyka ciekawa: w końcu o pochodzeniu Słowian wiadomo niezbyt wiele, a na dodatek lud ten jakoś zawsze traktowany był po macoszemu (w końcu nawet my poznajemy w szkole różne mitologie, poza tą naszą rodzimą). A że autor nie jest historykiem, a miłośnikiem historii, zdawało się, że będzie to praca odkrywcza i tchnąca świeżością, bogata w aktualności (których trochę od czasów Brucknera przybyło). I rzeczywiście, otwartości i odkrywczości tej pozycji zarzucić nie można. Wręcz przeciwnie...
Czego bowiem się z tej książki dowiadujemy? Przede wszystkim tego, że Słowianie są tak naprawdę protoplastami wszystkich cywilizacji euroazjatyckich. Wszystkich, czyli np. egipskiej też. No i że wywodzą się od rodu kosmitów, zamieszkujących biegun polarny (zresztą ta kosmiczna cywilizacja została bardzo szczegółowo opisana, tylko brak informacji, skąd autor te rewelacje czerpał). W ogóle cały euroazjatycki świat trzeba czytać przez pryzmat słowiańszczyzny i języka polskiego: dywagacje etymologiczne są tu wręcz kuriozalne, żeby nie powiedzieć idiotyczne (choć niektóre zdają się mieć sens). Żeby podać kilka przykładów: Polanie od pola magnetycznego (w końcu mieli przodków na biegunie), legendarny Krak jako założyciel greckich polis, nawet Jezus miał urodzić się na polskiej ziemi, bo w Betlejem autor doszukał się "Lachów"... Słowem: grubo. A takich przykładów jest na pęczki, bo w zasadzie etymologiczne rozważania stanowią trzon całej książki.
Całość jest niesamowicie chaotyczna, pełna powtórzeń i irytujących błędów literowych. Niechlujna treść w niechlujnym wydaniu, chciałoby się powiedzieć. Niby autor podaje na końcu sążnistą bibliografię, ale w przypisach powołuje się zaledwie na kilkanaście książek, co rusz się powtarzających. No i trochę głupio, gdy odwołuje się do Wikipedii jako autorytetu (jasne, wszyscy z niej korzystamy, ale jednak za źródło naukowe uznać jej nie można).
Masakra. Miałam ochotę odłożyć tę książkę mniej więcej co kilka stron. Wytrwałam tylko dzięki ciekawości, ile jeszcze głupot uda się zmieścić w jednej lekturze. I choć bardzo bym chciała, żeby opisywane przez autora rewelacje były prawdą, żeby słowiańskość została wyniesiona na piedestał i przywrócono ją do łask - opisane przez niego bzdury uważam wręcz za szkodliwe. A przecież można było to samo opisać rzetelnie, powołując się na konkretne źródła, a nie tylko na własne gdybania i skojarzenia...
Autor zdecydowanie powinien się zabrać za pisanie fantastyki. Bo książka historyczna to to na pewno nie jest... Tylko jakim cudem Bellona wydała takie cudo?
Tematyka ciekawa: w końcu o pochodzeniu Słowian wiadomo niezbyt wiele, a na dodatek lud ten jakoś zawsze traktowany był po macoszemu (w końcu nawet my poznajemy w szkole różne mitologie, poza tą naszą rodzimą). A że...
2020-03-04
Podobał mi się klimat tej książki: to poczucie, że walczy się bez nadziei na wygraną, ta świadomość nieuchronnej zagłady. Że tak czy inaczej kończy się pewna epoka: Konstantynopol musiał upaść albo pod naporem Turków, albo pod władzą łacinników. Było to zresztą bardzo obrazowo ukazane w powieści, w klimat odpowiednio wprowadził również krótki wstęp Jerzego Łanowskiego.
Co mi się nie podobało, to: straszliwe rozgadanie, nadmierny patos i mało wiarygodny wątek romansowy. Szczególnie ten ostatni element był momentami irytujący. Z jednej strony fakt, iż główny bohater zapałał miłością wręcz młodzieńczą do nieznajomej kobiety, nadał rumieńców sprawie rychłej zagłady. Bo oto nagle otrzymał on od losu nowy cel życia, miał powód, żeby spróbować uciec z miasta i się uratować. A jednak wolał zostać i walczyć w imię swoich ideałów. Z drugiej strony, sposób opisania tego romansu przypominał momentami ckliwe romansidło, innym znów razem - antyczną tragedię. Bo kochankowie nie dość, że rozmawiali ze sobą w straszliwie podniosły sposób, to jeszcze jakby nie mogli się zdecydować, czy się kochają, czy jednak się na siebie gniewają. Było to strasznie sztuczne, operetkowe wręcz.
Mimo wszystko warto przeczytać. Tylko te fragmenty romansowe trzeba czytać z lekkim dystansem.
Podobał mi się klimat tej książki: to poczucie, że walczy się bez nadziei na wygraną, ta świadomość nieuchronnej zagłady. Że tak czy inaczej kończy się pewna epoka: Konstantynopol musiał upaść albo pod naporem Turków, albo pod władzą łacinników. Było to zresztą bardzo obrazowo ukazane w powieści, w klimat odpowiednio wprowadził również krótki wstęp Jerzego Łanowskiego.
Co...
2018-04-30
Dziwna to pozycja, jak na twórczość Tuwima. No bo jak się mają skamandryckie wiersze, zachwyt nad miastem, maszyną i tak dalej do guseł, czarów i zabobonów rodem ze średniowiecza? Zbiorek ten jest efektem zainteresowań poety, a zarazem mrówczej pracy, jaką musiał włożyć w odszukanie różnych spraw czarnoksięskich w archiwach oraz dawniejszych utworach literackich.
Ale chociaż wydawca nadał całości świetną formę (ten stylizowany druk i stare ryciny, no miodzio!), całość czyta się dość ciężko, brakuje trochę przypisów do staropolskiego słownictwa, do łacińskich sentencji, którymi naszpikowany jest tekst. I jest w całej tej pracy sporo chaosu - bo poeta zebrał wypisy z wielu dokumentów i utworów, których słowami opisał przede wszystkim wydarzenia związane z procesami czarownic oraz podejście społeczności dawnych wieków do czarów i guseł - ale nie nadał całości jakiegoś konkretnego wątku myślowego. I cała narracja biegnie jakby własnym, nieuporządkowanym torem. Nie jest to kompendium na temat czarów w staropolszczyźnie - bo przykładów zawarto zdecydowanie za mało. Jest to zbiór wypisów, próbujący uchwycić obraz zagadnienia.
A z drugiej strony - jest to pewien wyraz nostalgii za pełnym barw (choć i okrucieństw) światem, który przepadł na zawsze. Oświeceniowe "szkiełko i oko", a następnie XX-wieczny rozwój nauk i technologii skutecznie rozpędziły zabobonne mgły, pozostawiając zaledwie szczątki w postaci regionalnych tradycji, w postaci odprysków zabobonów, którym ulegamy dzisiaj niejako podświadomie. I ta nostalgia rzeczywiście pojawia się w trakcie lektury. A raczej świadomość, że naukowość i racjonalizm coś w naszej kulturze zabiły. Bo niby dobrze jest wiedzieć, że diabeł nie istnieje, a na miotłach nie da się latać - ale jakże ubogi jest taki racjonalny, uporządkowany świat, w którym wszystko można zmierzyć, zważyć i naukowo opisać...
Dziwna to pozycja, jak na twórczość Tuwima. No bo jak się mają skamandryckie wiersze, zachwyt nad miastem, maszyną i tak dalej do guseł, czarów i zabobonów rodem ze średniowiecza? Zbiorek ten jest efektem zainteresowań poety, a zarazem mrówczej pracy, jaką musiał włożyć w odszukanie różnych spraw czarnoksięskich w archiwach oraz dawniejszych utworach literackich.
Ale...
2018-04-10
Spodziewałam się takiego trochę przedwojennego Pudelka, tylko bardziej krwawego. I chyba częściowo taką właśnie rolę miała spełniać onegdaj ta kompilacja. A jak się to czyta dzisiaj? Mi osobiście nasunęło się sporo gorzkich refleksji na temat ludzkiej kondycji, zniewolenia ludzi przez zabobon, łatwości, z jaką dopuszczano się zbrodni na często zupełnie niewinnych ludziach - tylko dlatego, że budzili czyjąś zazdrość, zawiść albo pożądanie...
Zbiorek ten zawiera kilkanaście relacji z historycznych procesów, głównie z XVII i XVIII wieku. Oprócz kilku postaci znanych (markiza de Brinvilliers czy Elżbieta Batory), występuje tu szereg prywatnych ofiar procesów o zabójstwa, podpalenia i przede wszystkim – o czary. Autor zaprezentował przykłady irracjonalnych nie raz oskarżeń i straszliwych kar, którym zostali poddani skazańcy. Łamanie kołem, miażdżenie kości, tortura wody, chłosta i wreszcie – palenie żywcem. Wszystkich tych zbrodni dokonywano w świetle prawa, w obecności duchowieństwa, które pewne było działania zgodnego z duchem religii, a także w obecności widowni, dla której męki skazańców były jedną z najważniejszych rozrywek.
Autor optymistycznie pisze o tym, że chociaż krwawa przeszłość jeszcze w nas pokutuje, to ludzkość dąży do „coraz jaśniejszych ideałów”. Czy jednak faktycznie tak jest? A może zmieniła się tylko forma uczestnictwa w makabrycznych widowiskach, a nie sama istota podniet, które ludźmi kierują?
Spodziewałam się takiego trochę przedwojennego Pudelka, tylko bardziej krwawego. I chyba częściowo taką właśnie rolę miała spełniać onegdaj ta kompilacja. A jak się to czyta dzisiaj? Mi osobiście nasunęło się sporo gorzkich refleksji na temat ludzkiej kondycji, zniewolenia ludzi przez zabobon, łatwości, z jaką dopuszczano się zbrodni na często zupełnie niewinnych ludziach -...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-09-27
Obszerne tomiszcze, ale czyta się to wyjątkowo sprawnie - nawet mimo nagromadzenia naprawdę sporej ilości faktów. Ściśnięcie tego ogromu informacji na ograniczonej (mimo wszystko) ilości stron skutkowała sporymi uproszczeniami w ukazywaniu wielu zagadnień, ale czy można się dziwić? W końcu autorka starała się opisać całość problematyki, związanej z religią oraz konfliktami - począwszy od cywilizacji starożytnych aż po współczesność. Takie przedsięwzięcie budzi szacunek, tym bardziej, że mimo kilku małych zgrzytów, całość prezentuje się naprawdę dobrze.
Co ciekawe, gdy weźmie się tę książkę do ręki, człowiek spodziewa się naukowego procesu dowodowego, ukazującego ścisłe powiązania religii z przemocą i konfliktami, ukazujące religię jako źródło tejże przemocy. No bo rzeczywiście: od starożytności konflikty, które wybuchały między ludźmi, miały głównie podłoże religijne. I do czasów współczesnych, największe zbrodnie dokonywane są z imieniem takiego czy innego boga na ustach. A jednak autorka rozbija tę bańkę wykazując, że to ludzie na przestrzeni stuleci zmieniali dogmaty i teksty świętych pism, żeby pasowały do aktualnej polityki i ich partykularnych interesów. Że religia stała się narzędziem, sprytnie wykorzystywanym przez władców i ugrupowania, dążące do zdobycia lub utrzymania władzy za wszelką cenę. Niby znane fakty, ale poukładane w taki klarowny wywód, sprawiają, że momentami człowiek przeciera oczy i ze zdumieniem kręci głową...
Historycy mogą się trochę zżymać nad pewną chaotycznością wywodu, przeskakiwaniem z jednego wydarzenia w drugie i momentami nieco naciąganymi tłumaczeniami oraz uproszczeniami. Ale też nie jest to praca typowo historyczna, bliżej jej do zagadnień antropologii. Nie mniej jednak naprawdę warto ją przeczytać. Otworzyć oczy na to, jakim przemianom uległy przez stulecia i tysiąclecia założenia różnych religii...
Obszerne tomiszcze, ale czyta się to wyjątkowo sprawnie - nawet mimo nagromadzenia naprawdę sporej ilości faktów. Ściśnięcie tego ogromu informacji na ograniczonej (mimo wszystko) ilości stron skutkowała sporymi uproszczeniami w ukazywaniu wielu zagadnień, ale czy można się dziwić? W końcu autorka starała się opisać całość problematyki, związanej z religią oraz konfliktami...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-08-23
Tytuł książki dość mocno wprowadza w błąd. Spodziewałam się, że będzie to opracowanie faktycznie o historii prześladowań religijnych, a więc że będzie obejmowało temat prześladowań pogan, pierwszych chrześcijan, heretyków i tak dalej. Autor natomiast ograniczył się jedynie do prześladowań heretyków oraz Żydów przez Inkwizycję. Trochę to zgrzyta, bo nadaje całości mało obiektywnego charakteru, sugerując niewtajemniczonym, jakoby prześladowania religijne zaczęły się rzeczywiście dopiero wraz z objęciem władzy w Europie przez chrześcijaństwo...
Trafne i interesujące są odniesienia i porównania działań Inkwizycji do nazistów i komunistów, choć wahałabym się, czy można tak po prostu postawić między nimi znak równości... Trochę nawiązań do czasów współczesnych (przede wszystkim do tortur, dokonywanych przez Amerykanów na Bliskim Wschodzie), ale zasadnicza część skupia się jednak na średniowieczu.
Całość napisana jest w formie wciągającego eseju, łatwo przyswajalnym i obrazowym językiem. Jednak praca naukowa to to zdecydowanie nie jest...
Tytuł książki dość mocno wprowadza w błąd. Spodziewałam się, że będzie to opracowanie faktycznie o historii prześladowań religijnych, a więc że będzie obejmowało temat prześladowań pogan, pierwszych chrześcijan, heretyków i tak dalej. Autor natomiast ograniczył się jedynie do prześladowań heretyków oraz Żydów przez Inkwizycję. Trochę to zgrzyta, bo nadaje całości mało...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-07-14
Pozycja mocno skrótowa i momentami idąca w trochę zbyt duże uproszczenia. Ale dobra jako wstępna pigułka wiedzy na temat inkwizycji i jej działań przeciwko heretykom. Czyta się pioruńsko szybko i tylko przypisów przydałoby się więcej, chociażby dla przybliżenia niektórych postaci.
Pozycja mocno skrótowa i momentami idąca w trochę zbyt duże uproszczenia. Ale dobra jako wstępna pigułka wiedzy na temat inkwizycji i jej działań przeciwko heretykom. Czyta się pioruńsko szybko i tylko przypisów przydałoby się więcej, chociażby dla przybliżenia niektórych postaci.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-06-30
Tytuł jest trochę zwodniczy, bo książka nie traktuje jakoś bardzo szczegółowo na temat samych najazdów mongolskich, ale raczej stanowi pewne mini kompendium na temat Mongołów w ogóle. Są tu informacje o powstaniu imperium mongolskiego, specyfice armii, strategii walki, najważniejszych dowódcach i przeciwnikach - ale wszystko w dość skrótowej formie, bez wnikania w szczegóły. Wyszło to książce w sumie na dobre, bo lektura nie nuży nadmiarem detali, a zainteresowanych odsyła do dość obszernych przypisów i bibliografii.
Dlatego pozycja jest godna polecenia dla każdego, kto chce liznąć trochę wiedzy na temat Mongołów, ale nie dla tego, kto chciałby poznać szerszy aspekt ich działalności i specyfiki. Dobra pozycja wyjściowa do zbierania informacji o tych średniowiecznych najeźdźcach.
Tytuł jest trochę zwodniczy, bo książka nie traktuje jakoś bardzo szczegółowo na temat samych najazdów mongolskich, ale raczej stanowi pewne mini kompendium na temat Mongołów w ogóle. Są tu informacje o powstaniu imperium mongolskiego, specyfice armii, strategii walki, najważniejszych dowódcach i przeciwnikach - ale wszystko w dość skrótowej formie, bez wnikania w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-06-25
To bardzo skrótowe opracowanie nadaje się jedynie dla kogoś, kto zna dość dobrze historię krucjat, a potrzebuje niewielkiego repetytorium, żeby przypomnieć sobie najważniejsze wydarzenia. Jeśli się ktoś łudzi, że na stu kilkunastu stronach otrzyma pełną informację na temat wypraw krzyżowych - niech sobie tę lekturę odpuści.
Całość opracowania jest dobrze pomyślana: podzielona na genezę krucjat, przebieg działań wojennych, kwestie administracyjne oraz skutki wypraw. Ale z racji ograniczonej objętości, cała tematyka opisana jest bardzo po łebkach. Co i rusz pojawiają się kolejne postacie, które aż proszą się o przypis, wyjaśniający z kim mamy do czynienia. Do III krucjaty jeszcze opisano w miarę jasno przebieg działań militarnych, ale już wszystkie pozostałe - wrzucono w zasadzie do jednego worka, tworząc chaotyczny zapis, mimochodem wspominając o krucjacie dziecięcej i tak dalej. Ja rozumiem, że to pewna summa wiedzy, króciutkie opracowanie, mające przede wszystkim nakreślić, o co w tych krucjatach chodziło. Ale, przyznam szczerze, po tej książeczce nic nie zostaje w pamięci. Jest zbyt chaotyczna, zbyt wiele informacji próbuje stłoczyć w lapidarnej relacji - i to nie wychodzi całości na dobre.
Przypuszczam, że jeśli po takie opracowanie sięgnie - zachęcony niewielką objętością książeczki - jakiś uczeń czy student, po skończonej lekturze będzie solidnie drapał się w głowę i klął, że jednak musi szukać czegoś innego...
To bardzo skrótowe opracowanie nadaje się jedynie dla kogoś, kto zna dość dobrze historię krucjat, a potrzebuje niewielkiego repetytorium, żeby przypomnieć sobie najważniejsze wydarzenia. Jeśli się ktoś łudzi, że na stu kilkunastu stronach otrzyma pełną informację na temat wypraw krzyżowych - niech sobie tę lekturę odpuści.
Całość opracowania jest dobrze pomyślana:...
2017-06-07
Na pochwałę w tej książce zasługuje na pewno szata graficzna. Bo mnóstwo tu kolorowych grafik, stanowiących interesujące tło do opisywanych wydarzeń. Szkoda tylko, że brak konkretnych źródeł tych grafik - pozwalałoby to zweryfikować, czy rzeczywiście przedstawiają one to, do czego przypisał je autor. A w kilku przypadkach mam wątpliwości...
Tym bardziej, że tekst naszpikowany jest błędami merytorycznymi. Nie wiem, czy wynikają one z niechlujności wydawcy, tłumacza, czy może są wynikiem błędu autora. Bez względu na przyczynę, podważają one znacznie wiarygodność całego tekstu i jego wartość naukową. Oczywiście, to nie jest praca badawcza, ale wydawnictwo popularnonaukowe. Niemniej jednak nie powinno tu być błędów, które w trakcie lektury wyłapie nawet laik, nie posiadający jakiejś szczególnej wiedzy o opisywanych wydarzeniach.
Ogólnie pomysł ciekawy: pokazać, że najazdy barbarzyńskich ludów: Gotów wszelkiej maści, Hunów, wikingów i Mongołów przyniosły nie tylko zniszczenie i masakry ludności, ale że ukształtowały współczesny obraz świata. I były swoistym zastrzykiem świeżej krwi w system kultury europejskiej, która w niektórych swych aspektach zaczęła ulegać degeneracji. Gorzej jednak z wykonaniem, choć książka na pierwszy rzut oka prezentuje się ambitnie. Można poczytać, ale na pewno nie traktować tej pozycji jako źródła rzetelnej informacji.
Na pochwałę w tej książce zasługuje na pewno szata graficzna. Bo mnóstwo tu kolorowych grafik, stanowiących interesujące tło do opisywanych wydarzeń. Szkoda tylko, że brak konkretnych źródeł tych grafik - pozwalałoby to zweryfikować, czy rzeczywiście przedstawiają one to, do czego przypisał je autor. A w kilku przypadkach mam wątpliwości...
Tym bardziej, że tekst...
2016-12-28
Nie dziwią mnie czołobitne porównania pani Cherezińskiej do kobiecej wersji Sienkiewicza – choć przed rozpoczęciem lektury „Hardej” (a było to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej pisarki), wydawały mi się one dość pretensjonalne. Autorka udowodniła bowiem, że można napisać naprawdę dobrą powieść historyczną, która będzie miała wszystkie zalety „Trylogii”, równocześnie w niczym jej nie przypominając.
„Harda” to absolutnie nie jest powieść naukowa i lepiej żeby uczniowie nie cytowali jej na lekcjach historii. To powieść historyczna, czerpiąca wiele z naukowych opracowań i dokumentów epoki (tu trzeba autorce oddać, że widać pracę, jaką musiała wykonać, aby tak wiernie i obrazowo ukazać realia średniowiecznej Europy), ale będąca jedynie wariacją na temat, rozwinięciem pewnych pobocznych wątków, czasami wręcz nie do końca udowodnionych hipotez, legend i tak dalej. Ale dzięki temu powstała zarówno świetna opowieść, jak i udało się tchnąć życie w bohaterów, których dotąd pewnie większość postrzegała jedynie poprzez pryzmat podręcznika szkolnego.
No, bo powiedzmy sobie szczerze: o pierwszych Piastach zwykle mówi się tylko w kontekście chrztu Polski oraz zjazdu w Gnieźnie. Nie roztrząsa się takich kwestii, jak współistnienie obok siebie religii chrześcijańskiej i pogańskich obrzędów, jak chrzczenie ogniem i mieczem. A kwestie przymusowych, politycznych małżeństw pomija się bez komentarza bądź zastępuje eufemizmem w postaci racji stanu. A przecież w tym wszystkim uczestniczyli żywi, pełnokrwiści ludzie, każdy ze swoimi uczuciami, ambicjami, obawami. W „Hardej” nie ma papierowych postaci, one wszystkie żyją (Mieszko I w tej książce jest po prostu świetny), dlatego też tak dobrze czyta się o ich pogmatwanych nierzadko losach. Jest tu i miłość, namiętność, tęsknota, rozpacz i nadzieja, ale błędem jest porównywanie tej książki do romansu w kostiumie z epoki. To świetna, epicka opowieść, która napisana męską ręką pewnie nie byłaby aż tak dobra.
Lektura wymaga skupienia całkowitego. To nie jest napisane lekkim stylem czytadło, ale historia, w której łatwo zgubić wątek (nie ułatwia tego mnogość powtarzających się imion, akcja przeskakująca na różne wątki, perspektywy różnych bohaterów). Ale gdy już się człowiek zagłębi w treści, ta historia chwyta go w swoje szpony i nie chce wypuścić. Intrygi, sojusze i zdrady, okrucieństwo i namiętność, krwawe bitwy, bezwzględne eliminowanie przeciwników, a wszystko to pod egidą nowej wiary – nigdy bym nie przypuszczała, że o naszej historii sprzed tysiąca lat można pisać w taki sposób. Że nie tylko u Tudorach czy krucjatach można czytać z zapartym tchem i wypiekami na twarzy. Cudze chwalicie, swego nie znacie…
Nie dziwią mnie czołobitne porównania pani Cherezińskiej do kobiecej wersji Sienkiewicza – choć przed rozpoczęciem lektury „Hardej” (a było to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej pisarki), wydawały mi się one dość pretensjonalne. Autorka udowodniła bowiem, że można napisać naprawdę dobrą powieść historyczną, która będzie miała wszystkie zalety „Trylogii”, równocześnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Dość ciekawa opowieść przygodowa, umieszczona w świecie Wikingów. Wykorzystano tu motyw dwóch sąsiednich, a zwaśnionych grodów, których wodzowie zrobią wszystko, aby udowodnić innym, że to oni są najlepsi. Sęk jednak w tym, że jeden z nich będzie chciał skorzystać z nie do końca uczciwych metod...
Młody Wiking Halvdan zdemaskuje oszusta. Ale czy będzie miał okazję przestrzec swojego wodza? Czy ktoś weźmie na poważnie słowa młodego chłopca, rzucone przeciwko drugiemu władcy? Warto przeczytać, żeby poznać odpowiedzi ;)
Dość ciekawa opowieść przygodowa, umieszczona w świecie Wikingów. Wykorzystano tu motyw dwóch sąsiednich, a zwaśnionych grodów, których wodzowie zrobią wszystko, aby udowodnić innym, że to oni są najlepsi. Sęk jednak w tym, że jeden z nich będzie chciał skorzystać z nie do końca uczciwych metod...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMłody Wiking Halvdan zdemaskuje oszusta. Ale czy będzie miał okazję...