-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać438
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2023-12-13
2023-05-29
Krótkie, ale treściwe biografie czterech rosyjskich twórców, którym przyszło żyć i tworzyć w czasach stalinizmu. Prześladowania, brutalna gra w kotka i myszkę, prowadzona przez Stalina, zakaz druku, konfiskaty, aresztowania, szykany, wisząca wciąż nad głową wizja wyroku śmierci. Ile karier zostało zniszczonych, ile geniuszy zaszczutych, ile niewinnych żyć straconych...
To tylko niewielki wycinek, opisujący tamte bestialskie czasy. Ale wystarczający, aby poczuć klimat grozy...
Krótkie, ale treściwe biografie czterech rosyjskich twórców, którym przyszło żyć i tworzyć w czasach stalinizmu. Prześladowania, brutalna gra w kotka i myszkę, prowadzona przez Stalina, zakaz druku, konfiskaty, aresztowania, szykany, wisząca wciąż nad głową wizja wyroku śmierci. Ile karier zostało zniszczonych, ile geniuszy zaszczutych, ile niewinnych żyć straconych...
To...
2023-04-03
2023-03-07
2023-01-15
2022-11-27
2022-05-23
2022-04-24
2021-10-05
Po trzydziestu latach wzrusza tak samo, jak podczas pierwszej lektury w szkole podstawowej...
Po trzydziestu latach wzrusza tak samo, jak podczas pierwszej lektury w szkole podstawowej...
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-09-29
2021-09-23
2021-05-13
To nie jest powieść z jakąś konkretną fabułą - raczej zbiór esejów, opartych na przeżyciach autora w czasie swojej kariery pilota. Bo też samotne nocne loty nad pustynią, w których towarzyszył mu tylko widok gwiazd i mrocznego nieba wokół, zmienia perspektywę. Sprawia, że dzielące ludzi ideologie i konflikty tracą na znaczeniu, a różne nacje stają się - po prostu ludźmi. I aż ludźmi.
To piękne opowieści o sile człowieka, o odpowiedzialności, lojalności. Jeśli ktoś zastanawiał się kiedykolwiek nad tym, skąd się wziął Mały Książę - to "Ziemia, planeta ludzi" powinna być dla niego lekturą obowiązkową.
To nie jest powieść z jakąś konkretną fabułą - raczej zbiór esejów, opartych na przeżyciach autora w czasie swojej kariery pilota. Bo też samotne nocne loty nad pustynią, w których towarzyszył mu tylko widok gwiazd i mrocznego nieba wokół, zmienia perspektywę. Sprawia, że dzielące ludzi ideologie i konflikty tracą na znaczeniu, a różne nacje stają się - po prostu ludźmi. I...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-09-15
Jako dziecko ograniczyłam się jedynie do obejrzenia ekranizacji, która, szczerze mówiąc, zachowała się w mojej pamięci dość mrocznie. Z jednej strony było kolorowo (bo i te piegi, kleksowe zwierzaki, fantastyczny świat niesamowitej szkoły), a z drugiej - przerażająco (armia wilków to obok Buki, Wesołego Diabła i karzełka z "Miasteczka Twin Peaks" trauma z tego okresu).
Po skończonej lekturze muszę przyznać, że książka budzi też takie dość mieszane emocje. Tym bardziej, że kończy się w raczej niezbyt satysfakcjonujący sposób (niby to zakończenie otwarte, niby wiadomo, że są kolejne dwie części przygód pana Kleksa - ale jednak). Golarz Filip i mechaniczny chłopiec są w książce na tyle demoniczni, że trochę obawiam się o reakcję młodszego czytelnika. Tym bardziej, że książka jest teraz szkolną lekturą...
Z jednej strony to zwariowany świat, w którym granice wyznacza fantazja. Z drugiej - w pewien sposób zwycięża tu zło (ostatecznie działalność Akademii musiała się skończyć, uczniowie uciekli itd.). I chociaż pewnie powinno się tę książkę czytać przede wszystkim w konwencji baśni, nie zaś powieści z morałem - mam naprawdę mieszane uczucia i jakiś rodzaj czytelniczego kaca po jej skończeniu...
Jako dziecko ograniczyłam się jedynie do obejrzenia ekranizacji, która, szczerze mówiąc, zachowała się w mojej pamięci dość mrocznie. Z jednej strony było kolorowo (bo i te piegi, kleksowe zwierzaki, fantastyczny świat niesamowitej szkoły), a z drugiej - przerażająco (armia wilków to obok Buki, Wesołego Diabła i karzełka z "Miasteczka Twin Peaks" trauma z tego okresu).
Po...
2020-09-14
Chociaż momentami czyta się to dość ciężko (z uwagi na specyficzny, dość egzaltowany styl autorki), jest to historia, którą należy bezwzględnie poznać. To wstrząsające świadectwo tego, co działo się na Kresach wschodnich w czasie przewrotu bolszewickiego - temat dzisiaj traktowany dość mocno po macoszemu (jakby przyćmiła go tragedia II wojny światowej).
To wspomnienia wygnańca z Arkadii - bo tak właśnie postrzegała swoje rodzinne strony autorka. Dlatego nie uniknie się idealizowania w opisywaniu szlacheckich dworków i majątków, życia polskich ziemian na żyznych ukraińskich ziemiach. Ale też nie ma się temu co dziwić, szczególnie zważywszy dramaty, które stały się udziałem tamtejszych ludzi. Dom, z którego zostało się wygnanym, dom zdeptany brudnymi sołdackimi buciorami, splugawiony przez tłuszczę, rozkradziony, zrujnowany, spalony. Nienawiść, która zdaje się wybuchać znikąd, brutalna przemoc, gwałty, bestialskie zbrodnie. Nadzieja, zdrada, próżne oczekiwanie pomocy.
Straszne historie. Tym straszniejsze, że prawdziwe.
Trzeba czytać takie książki, żeby historia się nie powtórzyła. Żeby ludzie nie pozwalali sobą manipulować w imię frazesów i pięknych słów. Żeby w drugim człowieku widzieli człowieka, a nie wroga.
Chociaż momentami czyta się to dość ciężko (z uwagi na specyficzny, dość egzaltowany styl autorki), jest to historia, którą należy bezwzględnie poznać. To wstrząsające świadectwo tego, co działo się na Kresach wschodnich w czasie przewrotu bolszewickiego - temat dzisiaj traktowany dość mocno po macoszemu (jakby przyćmiła go tragedia II wojny światowej).
To wspomnienia...
2020-05-15
Trochę chaotyczny ten tomik: sentymentalne wspomnienia wsi sielskiej-anielskiej przeplatają się z elementami świata miejskiego, drutów telegraficznych, rozpędzonych pociągów i tak dalej. Mi osobiście bardziej do gustu przypadły te pierwsze, napełnione melancholią za minioną przeszłością, za dzieciństwem pełnym zapachów i zachwytów.
Ciekawostką tego tomiku są fragmenty prozy, przywołujące na myśl twórczość Schulza. Takie senne, pokręcone, mieszające realizm z szalonymi wytworami wyobraźni. Trzeba przyznać, że gdyby Tuwim pokusił się o powieść, mogłoby z tego wyjść coś naprawdę ciekawego...
Trochę chaotyczny ten tomik: sentymentalne wspomnienia wsi sielskiej-anielskiej przeplatają się z elementami świata miejskiego, drutów telegraficznych, rozpędzonych pociągów i tak dalej. Mi osobiście bardziej do gustu przypadły te pierwsze, napełnione melancholią za minioną przeszłością, za dzieciństwem pełnym zapachów i zachwytów.
Ciekawostką tego tomiku są fragmenty...
2019-07-29
Uwielbiam twórczość Tomasza Manna, ale jednak w mniejszych porcjach jest łatwiejsza do przełknięcia...
"Czarodziejska góra" do lekkich utworów nie należy. Nie chodzi wcale o jakiś specjalnie wyszukany język czy abstrakcyjne pomysły - pisana jest właśnie potoczyście, całość układa się w logiczny sens i tak dalej. Sęk w tym, że pozornie nic się tu nie dzieje. A właściwie nie aż tyle, żeby treść musiała zająć dwa solidne tomiszcza...
Mamy oto głównego bohatera, Hansa, który przyjeżdża w odwiedziny do swojego kuzyna, przebywającego w sanatorium. Pobyt upływa sympatycznie na wspólnych rozmowach, posiłkach, obserwowaniu kuracjuszy. Wkrótce gościnna wizyta zostaje wydłużona, a Hans zmienia swój status z gościa na pacjenta, gdy lekarze wykrywają jakąś "wilgotną plamkę" na jego płucach. Jakoś to specjalnie bohatera nie przeraża, podoba mu się nieśpieszne życie w sanatorium, obojętność wobec upływającego czasu, odcięcie od spraw zewnętrznego świata. Tym bardziej, że coraz większą uwagą zaczyna obdarzać jedną z kuracjuszek...
I tak upływa mu czas - na obserwowaniu ludzi, na spacerach, obfitych posiłkach, werandowaniu, filozoficznych dyskusjach. Dopiero drugi tom wprowadza pewne dramatyczne elementy - wszystko to jednak rozmywa się niejako w gęstym sosie dysput i ideologicznych rozważań. W tym wszystkim zakończenie opowieści kilkoma akapitami, opisującymi realia pierwszowojennego pola bitwy wydaje się kubłem zimnej wody, wylanym na otępiałego czytelnika...
Bo też właśnie to drugie dno powieści jest ważniejsze, niż opis życia kuracjuszy Berghofu. W nim zawarta została analiza schyłkowego społeczeństwa, które trawi czas na bzdurach, tkwiąc w oderwaniu od rzeczywistości. Gdzieś tam może się toczyć wojna, mogą trwać rewolucje - ale nam - tu, na górze - dobrze pod kocykiem z wielbłądziej wełny, z brzuchem wypełnionym kilkudaniowym obiadem... Dopiero gdy czyta się tę książkę z perspektywy krytyki pewnego środowiska i określonego czasu - udaje się przebrnąć przez dłużyzny i powtórzenia, udaje się dostrzec głębszy sens i znaczenie tej książki. Choć lektura wcale nie staje się przez to łatwiejsza ;)
Uwielbiam twórczość Tomasza Manna, ale jednak w mniejszych porcjach jest łatwiejsza do przełknięcia...
"Czarodziejska góra" do lekkich utworów nie należy. Nie chodzi wcale o jakiś specjalnie wyszukany język czy abstrakcyjne pomysły - pisana jest właśnie potoczyście, całość układa się w logiczny sens i tak dalej. Sęk w tym, że pozornie nic się tu nie dzieje. A właściwie nie...
2019-04-01
Nie lubię piać peanów, ale ten poemat jest słownym majstersztykiem, właściwym zresztą twórczości Tuwima. I nie będzie przesadą stawianie go tuż obok "Pana Tadeusza", jako jedno z najważniejszych dzieł polskiej poezji.
Zaczyna się niepozornie, czysto poetycko - od opisu kwietnego bukietu. Następnie od frazy do frazy poeta zaczyna snuć wspomnienia swojego domu rodzinnego, ulotne wrażenie, tęsknoty. Przytacza też dramatyczne losy rodziny ogrodnika Dziewierskiego, tak znamienne dla poplątanych dziejów zniewolonego kraju. A wokół tego wszystkiego cała gama nastrojów i wrażeń, zachowująca od zapomnienia świat międzywojennej Polski. I tragiczne doświadczenia września 1939, obraz płonącej stolicy, ucieczka i targający poetą na obczyźnie żal i nostalgia za pozostawionym na łasce okupanta krajem...
To nie jest łatwy do objęcia utwór - za dużo w nim różnych elementów, różnych nastrojów, pomysłów, nawiązań. Ale przez to właśnie - jest świetny. No i ten pierwszorzędny styl Tuwima... Nie na darmo określa się go czarodziejem słów.
Szkoda tylko, że poemat urywa się, zostawiając czytelnika z niedopowiedzianą do końca historią Anielki i Kazika. Tym bardziej, że trzeba domyślać się tragedii...
Nie lubię piać peanów, ale ten poemat jest słownym majstersztykiem, właściwym zresztą twórczości Tuwima. I nie będzie przesadą stawianie go tuż obok "Pana Tadeusza", jako jedno z najważniejszych dzieł polskiej poezji.
Zaczyna się niepozornie, czysto poetycko - od opisu kwietnego bukietu. Następnie od frazy do frazy poeta zaczyna snuć wspomnienia swojego domu rodzinnego,...
2019-03-09
Czytelnik przyzwyczajony raczej do obcowania z literaturą popularną będzie potrzebował trochę czasu, żeby przestawić się na nieśpieszny styl i specyficzną narrację Pasternaka. Ale będzie warto. Bo chociaż pozornie to opowieść o życiu, miłości i śmierci tytułowego bohatera, tak naprawdę ma znacznie szerszą perspektywę. Pokazuje Rosję w przededniu, a następnie w trakcie rewolucji, w finale zaś - w realiach drugiej wojny światowej. Pokazuje ludzi i ich postawy, ich oczekiwania, nadzieje i brutalne zderzenie z rewolucyjną rzeczywistością. Pokazuje bratobójcze walki, partyzantkę, bestialstwo, biedę, głód i chłód, zastraszenie. Pokazuje, jak słuszne skądinąd ideały wprowadzone w czyn za pomocą rewolucji zmieniają się w swoją karykaturę, jak się wypaczają. Nie dziwota, że książka została w ZSRR zakazana, a sam autor spotkał się z tak olbrzymim ostracyzmem...
To, co mi się - oprócz samej historii - podobało, to specyficzna narracja oraz męski styl pisania, w którym przebija ta osławiona rosyjska dusza. Narracja przypomina momentami dobrą filmową reżyserię, gdzie kamera robi najazd na jakiegoś przypadkowego zdawałoby się bohatera, by następnie przejść do szerszej perspektywy, nawiązać do wydarzeń dotyczących głównego bohatera. Na początku nieco to dekoncentruje, gdy pojawiają się postaci wyrwane jakby znikąd. Ale gdy się już z tym człowiek oswoi, zaczyna doceniać szeroki obraz, jaki mu autor w ten sposób zaserwował.
A co do męskiego stylu pisania: głównym wątkiem w opowieści o losach Jurija Żywago jest jego małżeństwo, a następnie romans z Larysą i jego konsekwencje, poczucie zdrady i tak dalej. Można by więc spodziewać się pospolitego (choć epickiego) romansu z historią w tle. Jednak Pasternak opisał to wszystko w sposób dość oszczędny, pozbawiając czytelnika ochów i achów, łzawych i ckliwych scen. A zarazem nakreślił całość tak, że miało się poczucie zarówno siły namiętności, która zawładnęła kochankami, jak i mocy poczucia winy wobec zdradzonej rodziny. Świetnie też był nakreślony stan uczuć między Larysą, a jej mężem. Nie było to wszystko przedstawione wprost, ale w relacjach niejako trzecioosobowych, konkretnymi scenami, zapadającymi w pamięć obrazami. Równocześnie nie straciło nic ze swojej siły przekazu.
Zawsze mam problem z oceną tak zwanej wielkiej literatury. Bo człowiek podchodzi do niej ze sporymi nadziejami i oczekiwaniami, co często po skończonej lekturze przynosi raczej rozczarowanie, niż zachwyt. Ale "Doktor Żywago" spełnił moje oczekiwania i potwierdził swoją wartość jako jedna z najważniejszych pozycji w światowej literaturze. Ciekawa jestem, czy ekranizacje choć w minimalnym stopniu utrzymują jego poziom...
Czytelnik przyzwyczajony raczej do obcowania z literaturą popularną będzie potrzebował trochę czasu, żeby przestawić się na nieśpieszny styl i specyficzną narrację Pasternaka. Ale będzie warto. Bo chociaż pozornie to opowieść o życiu, miłości i śmierci tytułowego bohatera, tak naprawdę ma znacznie szerszą perspektywę. Pokazuje Rosję w przededniu, a następnie w trakcie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-12-23
O ile pierwsza część cyklu przypadła mi do gustu, o tyle z drugą nie było już tak różowo. Ciekawy był główny pomysł, ukazanie nastrojów w Niemczech przed przejęciem władzy przez Hitlera, krwawe potyczki między faszystami a komunistami. I sama kryminalna intryga, w której polityka mieszała się z prywatną wendetą również była pomyślana ciekawie. Ale reszta pozostawiała dużo do życzenia.
Przede wszystkim irytujące powtórzenia. Rozumiem, że pewne sprawy autor musiał przypomnieć z myślą o czytelnikach, którzy nie czytali poprzedniego tomu. Ale wklejanie kilkustronicowego tekstu, jakby żywcem wyjętego z wcześniejszej książki jest grubą przesadą. Poza tym znalazło się tu sporo innych rozwlekłości, które niepotrzebnie rwały fabułę i stwarzały wrażenie, jakby autor na siłę chciał przystopować akcję, żeby cała historia nie zakończyła się zbyt szybko. W efekcie wyszło spore tomiszcze, w którym całą fabułę można by spokojnie zamknąć w połowie tej objętości. Dla mnie osobiście takie zagranie jest poniżej pasa, niepotrzebnie zabierając czas czytelnika (przecież na stoliku przy łóżku czekają kolejne książki...).
Sam główny bohater również został odsunięty niemal na margines. Owszem, odegrał zasadniczą rolę w finałowej scenie, ale przez resztę opowieści pojawiał się tylko epizodycznie - prowadząc niby ważną wywiadowczą misję po niemieckiej stronie, która w opisie sprowadzała się do przyjacielskich spotkań i kurtuazyjnych wizyt. Epizod ze złodziejaszkiem Tolkiem również jakby wymyślony całkiem na siłę. Sprawa z przełożonym Carla - podobnie. Takie przynajmniej było moje odczucie.
Pewnie sięgnę po kolejną część cyklu - choćby ze zwykłej ciekawości, w którą stronę tym razem podążył autor. Ale raczej minie trochę czasu, zanim to nastąpi...
O ile pierwsza część cyklu przypadła mi do gustu, o tyle z drugą nie było już tak różowo. Ciekawy był główny pomysł, ukazanie nastrojów w Niemczech przed przejęciem władzy przez Hitlera, krwawe potyczki między faszystami a komunistami. I sama kryminalna intryga, w której polityka mieszała się z prywatną wendetą również była pomyślana ciekawie. Ale reszta pozostawiała dużo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-11-27
Podchodziłam do tej książki trochę jak do jeża - nie będąc przekonana do retrokryminałów. Tym bardziej, że od pierwszych scen historia epatowała "praniem po pysku" kobiet na równi z facetami, pogardliwym do nich stosunkiem i tak dalej. Nie żebym była jakąś walczącą feministką, ale po prostu nie bardzo miałam ochotę wchodzić w ten świat.
Ale narracja mnie wciągnęła. Wciągnął mnie klimat. Przykuła mnie sympatia do głównego bohatera. I zastosowana gwara. I nie chciałam już z tego przedwojennego świata wychodzić.
Sama sprawa kryminalna nie jest tu jakoś szczególnie oryginalna - skojarzenia z Kubą Rozpruwaczem nasuwają się od razu. Ale trzeba autorowi przyznać, że umiejętnie i ciekawie dla czytelnika zasupłał niektóre wątki. A fakt, że równocześnie ze sprawą kryminalną toczył się wątek afery szpiegowskiej, dodał tylko całości rumieńców.
No i ci honorni złodzieje i wojskowi, pamiętający jeszcze o wartościach przedwojennego kodeksu... Jednym słowem: dałam się wciągnąć. I nie żałuję.
Podchodziłam do tej książki trochę jak do jeża - nie będąc przekonana do retrokryminałów. Tym bardziej, że od pierwszych scen historia epatowała "praniem po pysku" kobiet na równi z facetami, pogardliwym do nich stosunkiem i tak dalej. Nie żebym była jakąś walczącą feministką, ale po prostu nie bardzo miałam ochotę wchodzić w ten świat.
Ale narracja mnie wciągnęła....
Dobra komiksowa adaptacja jednej z najbardziej znanych powieści Agathy Christie. Prosta kreska pozwala skupić się na fabule opowieści, zarazem oddając dobrze jej klimat.
Dobra komiksowa adaptacja jednej z najbardziej znanych powieści Agathy Christie. Prosta kreska pozwala skupić się na fabule opowieści, zarazem oddając dobrze jej klimat.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to