-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2019-03-17
2018-06-14
Pozycja dość interesująca. I choć to już czwarty Tom z cyklu :William Wisting czytając go miałam wrażenie, że wcale nie przeszkadza mi to.
W ciepły lipcowy dzień znika nagle bez śladu znana norweska piłkarka ręczna - Kajsa Berg. Sprawa zajmuje się komisarz William Wisting, choć z początku ma się wrażenie że kiepsko mu to idzie. Nagle dochodzi do serii włamań i okrutnego morderstwa, które pozornie nie jest związane z zaginioną kobietą. Jednak mimo to wszystko ekipa wraz z nowymi członkami wydaje się być dalej bez jakichkolwiek punktów zaczepienia, a policja ma wrażenie że każdy trop to ślepy zaułek.
A może tak właśnie wygląda cichy plan przygotowany przez mordercę? Czy komisarz Wisting będzie w stanie dojść do prawdy?
"Jedna jedyna" to jedna z najbardziej udanych pozycji jakie udało mi się ostatnio przeczytać. Wciągająca intryga, spokojna narracja oraz bardzo zaskakujące zakończenie to duży plus u tego autora. Nawet nie znając wcześniejszych tomów z cyklu Horsta, sięgając po tę pozycję czytelnik bardzo dobrze się w niej odnajdzie . Lekka i płynna narracja jaką Horst zastosował w swojej powieści sprawiła iż główny bohater wydał mi się bardzo sympatyczny .
W pewnym momencie kiedy już właściwie mamy pewność jak wszystko się rozwiąże - nagle autor dorzuca wątek , który niszczy każą wcześniej wymyśloną koncepcję .
Także sumiennie można uznać , że autor dobrze wie jak zaskoczyć czytelnika.
Horst w " Jednej jedynej" bardzo bazuje na swoim doświadczeniu policyjnym więc nie ma tu czegoś co by się ze sobą nie kleiło, wszystko ładnie układa się w całość . Można uznać , że autor dokładnie wie jak dotrzeć do czytelnika i co chce mu w swojej powieści przekazać .
Podsumowując :
" Jedna jedyna " to świetny kryminał bazujący na spokojnych wątkach . Tu nie liczy się spektakularny efekt tylko ciężka detektywistyczna praca .
Polecam na lekki wieczór czytelniczy , gdzie dotarcie do zakończenia będzie nie tylko zaskoczeniem ale i świetną zabawą ;)
Pozycja dość interesująca. I choć to już czwarty Tom z cyklu :William Wisting czytając go miałam wrażenie, że wcale nie przeszkadza mi to.
W ciepły lipcowy dzień znika nagle bez śladu znana norweska piłkarka ręczna - Kajsa Berg. Sprawa zajmuje się komisarz William Wisting, choć z początku ma się wrażenie że kiepsko mu to idzie. Nagle dochodzi do serii włamań i okrutnego...
2017-06-05
" Niezwykłe przygody Józefiny " Władysława Orłowskiego ukazała się w 1982 roku i niestety od tamtej pory nie wznowiono jej druku.
Tytułowa postać to lalka dziewczynki o imieniu Dzidka , która przypadkiem trafia do walizki Tatusia udającego się w podróż służbową . W ten sposób ta mała , niepozorna laleczka zwiedza kolejno : Moskwę, Syberię, Brukselę i Nowy York. W tej drodze ma także mnóstwo niesamowitych przygód oraz poznaje całkiem ciekawe postaci i osoby. Jednak trzeba pamiętać , że pomimo tego iż jest to tylko lalka nie jest ona pozbawiona wad. Józefina łatwo się obraża , nie znosi słów krytyki , ale za to pochwał to mogłaby słuchać ciągle . Aby nie było , że jest ona taka zła na jej plus i to duży można zaliczyć ciekawość świata ją otaczającego i zmysł obserwacji . To właśnie Józefinka odkrywa , że duzi mężczyźni czasem zachowują się jak małe dzieci i też lubią bawić się zabawkami ! Na przykład w hotelu w Moskwie widzi jak Tatuś Dzidki bawi się żołnierzykami kupionymi dla brata Dzidki, Marka.
W powieści Pana Władysława nie ma dokładnych opisów miejsc do których dociera Józefina , ale są to symboliczne zarysy. Jeśli Szkocja to pojawia się zamek, w Londynie jest mgła, na Syberii nasza bohaterka przygląda się przyrodzie, poznaje Miszkę oraz Griszkę - dwa niedźwiadki. Dzięki temu opisowi dziecko czytające o przygodach szmacianej laleczki nie tylko otrzymuje wiedzę geograficzną ale także obyczajową .
" Niezwykłe przygody Józefiny" Władysława Orłowskiego znakomicie ukazują co dla małych dziewczynek w danym momencie ich życia jest ważne, jak wielka wagę dla nich mają ukochane zabawki, które dla nas dorosłych są już tylko zwykłymi zabawkami .
Podsumowując : polecam ją do czytania każdemu, czy to dziecku czy to dorosłemu ... a może właśnie najbardziej dorosłemu. Aby przypomniał sobie jak to było , kiedy był dzieckiem .... :)
" Niezwykłe przygody Józefiny " Władysława Orłowskiego ukazała się w 1982 roku i niestety od tamtej pory nie wznowiono jej druku.
Tytułowa postać to lalka dziewczynki o imieniu Dzidka , która przypadkiem trafia do walizki Tatusia udającego się w podróż służbową . W ten sposób ta mała , niepozorna laleczka zwiedza kolejno : Moskwę, Syberię, Brukselę i Nowy York. W tej...
2014-08-01
„Sklepik z marzeniami” – następna pozycja którą pragnę Wam przedstawić - to kolejna w dorobku Kinga opowieść o miasteczku Castle Rock, w którym rozgrywały się np. Martwa Strefa, Cujo, Ciało, To czy Mroczna połowa.
Tajemniczy przybysz z Europy, Leland Gaunt, otwiera w Castle Rock sklep, w którym można kupić ‚wszystko, o czym zamarzysz’. Ceną za zrealizowanie marzenia nie są jednak pieniądze, lecz spłatanie współobywatelowi pozornie niewinnego figla. W rzeczywistości, spełniając ludzkie pragnienia, Gaunt niewoli dusze swoich klientów. Żaden bowiem nie potrafi wyzwolić się z mocy swoich spełnionych marzeń, znieść myśli, że mógłby utracić to, co udało mu się zdobyć jakimś cudem. Tylko Pangborn, miejscowy szeryf, będzie próbował przeciwstawić się przybyszowi. Czy bez pomocy sił nadprzyrodzonych uda się odnieść zwycięstwo w walce z czarną magią? Jaką cenę przyjdzie mu zapłacić? Pangborn ma także pewną słabość – bardzo chciałby poznać sekret tajemniczej śmierci swojej żony i dziecka…
Każdy z nas ma marzenia … Każdy bez wyjątku. Tylko zastanawia mnie ile każdy z nas mógłby oddać, poświęcić aby te marzenia zrealizować ? A gdyby tak nagle pojawił się ktoś i zaproponował spełnienie największego marzenia, i to za całkiem rozsądną cenę? Któż nie skorzystałby z tak wspaniałej okazji ?
W taki sposób rozpoczyna się ta powieść Stephena Kinga . Do małego, amerykańskiego miasteczka przybywa tajemniczy nieznajomy z Europy – Pan Gaunt . Otwiera w Castle Rock niewielki sklepik, w którym – gwarantuje mieszkańcom – każdy znajdzie to, czego pragnie najbardziej. Jednak ceną za spełnienie marzenia nie są wcale pieniądze… W ramach zapłaty za towar, Gaunt namawia swoich klientów do spłatania komuś, kogo nie lubią, niewinnego z pozoru figla.
W „Sklepiku z marzeniami” Stephen King w iście mistrzowski sposób obnaża najgorsze ludzkie instynkty takie jak egoizm, zachłanność, zawiść, zazdrość, dwulicowość . Są to według autora takie uczucia ma w sobie każdy człowiek. Podobnie jak kompleksy i uprzedzenia, potrzebują one jedynie bodźca, by wydostać się na powierzchnię. W miasteczku takim bodźcem staje się Pan Gaunt i jego „Sklepik z marzeniami”. Choć tak naprawdę spełnienie żądz mieszkańców okazało się iluzyjne – mieszkańcy nie umieli się cofnąć. Byli niemal opętani przez własne pragnienia i gotowi na wszystko, byle je spełnić, bądź utrzymać przy sobie. Wykazali się brakiem empatii oraz brakiem zrozumienia drugiego człowieka. Do pewnego momentu nie widzieli nawet konsekwencji swoich czynów, ponieważ byli zaślepieni. Gdy wreszcie je dojrzeli, było za późno, by cokolwiek naprawić, a nieszczęścia zaczęły spadać na Castle Rock w sposób równie gwałtowny i nieunikniony, co zabójcza lawina.
Jeśli chodzi o powieść ” Sklepik z marzeniami ” jej mocą jest przede wszystkim piękne ukazanie skomplikowanych małomiasteczkowych zwyczajów i związków między ludźmi. W trakcie jej czytania dowiadujemy się, na przykład, że Wilma „zwariowana Polka” nie lubi miejscowej sierotki pracującej w szwalni. Wiemy także, że Wilmy nie lubią sąsiedzi ani mąż. W natłoku zdarzeń wychodzi także między innymi niechęć pracowników miejscowego biura szeryfa do szefa Rady Miejskiej. Jest to zdecydowany plus, który trzyma czytelnika przy lekturze w napięciu w równym stopniu jak fabuła.
Powieść jest napisana ładnym stylem typowym dla Kinga. Trzyma także w napięciu jak rasowy horror, choć elementy paranormalne biorą górę tylko w końcowej części utworu. Również zakończenie nie zawodzi. Jest klarowne, choć niejednoznaczne i tak naprawdę możemy się tylko domyślać, kim jest czarny charakter.
Polecam książkę wszystkim miłośnikom grozy, ale i nie tylko. Także każdy , kto jest zaciekawiony zgłębieniem ludzkiej natury będzie usatysfakcjonowany lekturą .
Po więcej recenzji zapraszam na : ozzybloog.blog.pl
„Sklepik z marzeniami” – następna pozycja którą pragnę Wam przedstawić - to kolejna w dorobku Kinga opowieść o miasteczku Castle Rock, w którym rozgrywały się np. Martwa Strefa, Cujo, Ciało, To czy Mroczna połowa.
Tajemniczy przybysz z Europy, Leland Gaunt, otwiera w Castle Rock sklep, w którym można kupić ‚wszystko, o czym zamarzysz’. Ceną za zrealizowanie marzenia...
2017-04-21
To jest i zawsze będzie książka po którą sięgam najczęściej – jedna z pierwszych książek napisanych przez Stephena Kinga , czyli „Miasteczko Salem” .
Salem – skrócona nazwa fikcyjnej miejscowości Jerusalem położonej w stanie Maine – miasteczko, które w kolejnych powieściach autora staje się pierwowzorem dla pojawiających się miasteczek tj. Derry i Castle Rock . Na początku samym poznajemy Bena , który podjudzony przez kolegów zagląda do dominującym nad całym miasteczkiem domu Marstenów – ponurego domu na wzgórzu , którego właściciel przed laty zastrzelił swoją żonę po czym sam powiesił się w sypialni na górze. Kiedy mały Ben dostaje się do pokoju na górze widzi coś co będzie go prześladować w koszmarach przez laty.
Po 25 latach Ben – już jako pisarz , wraca w rodzinne strony ab rozmówić się z męcząca go przeszłością oraz napisać książkę . Wynajmuje pokój w domu z którego okna widać świetnie posiadłość Marstenów , aby ” mieć oko ” na koszmar , który go dręczy . Ale żeby to nie było takie proste przyjazd pisarza zbiega się z dziwnymi rzeczami , które zaczynają dziać się w miasteczku. Po pierwsze nawiedzony dom ktoś wynajął ,po drugie ktoś ma zamiar otworzyć nowy sklep – z antykami, po trzecie zaczynają znikać ludzie i zwierzęta. Główny bohater więc z nowo poznanymi ludźmi postanawia sprawdzić kto i dlaczego wynajął tak stary i zniszczony dom oraz dowiedzieć się w końcu co tak naprawdę dzieje się w miasteczku . No ale dalej szczegółów nie będę zdradzać – to trzeba przeczytać !
IMG_20170421_200006
Ta powieść mogę spokojnie powiedzieć- jest napisana WSPANIALE ! Fabuła wciąga do tego stopnia że nie da się od niej po prostu oderwać . Sam motyw wampiryzmu może nie jest ani szczegółowy ani za bardzo porywający , ale za to opis miasteczka w którym dzieje się cała akcja – mistrzostwo. Stephen King opisuje je w taki sposób, żen ie ma problemu w tym aby je sobie wyobrazić, czytelnik dosłownie czuje się tak jakby naprawdę tam był.
” Miasteczko Salem ” to pierwsze dzieło autora w którym pojawiają się bohaterowie nie tylko pierwszoplanowi ale poświęcona jest uwaga także tym na planie drugim czy dalszych . Bardzo dobrze poznajemy mieszkańców miasta pełniących ważne role w społeczeństwie czy też takich którzy stanowią tylko tło . Pozornie błahe szczegóły nakładają się na siebie tworząc niepojącą atmosferę , która osiada jak mgła nad miasteczkiem . ” Miasteczko Salem ” straszy już od samego początku – jeszcze nawet zanim czytelnik zorientuje się co tak naprawdę się tam dzieje .
Gorąco polecam i z czystym sumieniem mogę stwierdzić że nie będziecie żałować
To jest i zawsze będzie książka po którą sięgam najczęściej – jedna z pierwszych książek napisanych przez Stephena Kinga , czyli „Miasteczko Salem” .
Salem – skrócona nazwa fikcyjnej miejscowości Jerusalem położonej w stanie Maine – miasteczko, które w kolejnych powieściach autora staje się pierwowzorem dla pojawiających się miasteczek tj. Derry i Castle Rock . Na początku...
2017-04-14
„ Cmętarz zwieżąt” Stephena Kinga to była druga książka tego autora , która trafiła do moich rąk. Co prawda przeczytałam ją bardzo, bardzo dawno temu ale do dziś nie zapomniałam jej treści . Porwała mnie ona całkowicie .
Powieść rozpoczyna się bardzo mile i spokojnie. Poznajemy rodzinę Creedów, która dość ma życia w hałaśliwym Chicago. Przeprowadza się więc do nowego domu w Ludlow. Louis, otrzymuje pracę lekarza w uniwersyteckim ośrodku zdrowia, jego żona Rachel opiekuje się domem i dwójką dzieci. Eileen jest rezolutną, mądrą dziewczynką w wieku przedszkolnym, Gage uroczym dwulatkiem, powtarzającym wszystkie słowa niczym papuga. Jest też Winston Churchill w skrócie Church, ukochany kot Eileen.
Duży dom w cichej, spokojnej okolicy to zapowiedź szczęśliwego, rodzinnego życia. Nowi sąsiedzi – Norma i Jud Crandallowie – miłe starsze małżeństwo są bardzo radzi z towarzystwa. Panie wymieniają przepisy, panowie raczą się piwami, jest miło i błogo.. Jud pragnąc pokazać przybyszom okolice, zaprowadza Creedów w niezwykłe miejsce – na Cmętarz Zwieżąt, będący dziełem miejscowych dzieci. Nagrobki zbite z desek, pamiątkowe tablice z dykty pokryte niezgrabnym dziecięcymi pismem dodawały klimatu i nostalgii. Z cmentarzem wiążą się liczne legendy. Ponoć pochowane tam zwierzęta widywane były potem żywe. Jednak czy jest to możliwe? Pewnego razu ginie kot Church , z którym cała rodzina była bardzo związana. Wykorzystując moc starych legend, Louis postanawia się przekonać, czy ziemia znajdująca się na cmentarzu rzeczywiście jest tak niezwykła. Nikt nie przypuszczał, że owe miejsce stanie się początkiem końca…
Cmętarz Zwieżąt czyta się bardzo dobrze. Jest to bardzo ciekawa, godna zainteresowania i polecenia. Zakończenie powieści jest dość zaskakujące . Lektura stworzona ręką mistrza horroru jest idealna na nudne wieczory. Powieść wciąga, na długo nie pozwalając oderwać się od lektury. Lekki język i znakomicie ukazane sytuacje znane nam z codzienności, przeplatane jednak z niezwykłymi wydarzeniami, budzą niepokój i nakazują kontynuować czytanie do samego końca. Warto dodać również, że powieść ta została zekranizowana ; swoją premierę miała 21 kwietnia 1989 r.
Po więcej recenzji zapraszam na : ozzybloog.blog.pl
„ Cmętarz zwieżąt” Stephena Kinga to była druga książka tego autora , która trafiła do moich rąk. Co prawda przeczytałam ją bardzo, bardzo dawno temu ale do dziś nie zapomniałam jej treści . Porwała mnie ona całkowicie .
Powieść rozpoczyna się bardzo mile i spokojnie. Poznajemy rodzinę Creedów, która dość ma życia w hałaśliwym Chicago. Przeprowadza się więc do...
2017-04-11
O autorce książki Cecelii Ahern niestety nigdy nie słyszałam , a to wielka szkoda jak dla mnie . Co prawda ja nie lubuję się w tego typu książkach , ale „ Love, Rosie „ zarobiła na mnie wielkie wrażenie .
O książce dowiedziałam się oglądając najpierw film pod tym samym tytułem . Film był ciekawy, wzruszający – ale stwierdziłam, że książka to pewnie nie to samo, pewnie lepsza głębia i oddanie tych wszystkich uczuć niż w filmie – i nie pomyliłam się .
Alex i Rosie mieszkają w Irlandii, mają wielkie marzenia i od dzieciństwa snują wspólne plany na przyszłość. Rosie marzy o prowadzeniu hotelu, a Alex o zostaniu lekarzem. Jednak ich plany krzyżują rodzice Alexa. Muszą przeprowadzić się do Stanów Zjednoczonych. Rosie podjęła decyzję, że dołączy do niego gdy skończy liceum w Irlandii i tam pójdzie na studia hotelarskie. Przyjaźń na odległość wynoszącej około 5000 km jest bardzo trudna. Mieli już swoje następne plany na amerykańską wspólną przyszłość… Lecz los miał co do nich inne plany.
Książka „Love, Rosie” obejmuje blisko pięćdziesiąt lat z życia Rosie Dunne i Alexa Stewarta . Nie jest ona jednak napisana jak zwykłe do tej pory czytane przeze mnie książki – jest ona w formie listów i maili wysyłanych sobie przez głównych bohaterów oraz ich przyjaciół, rodziny i bliskich . Czyta się ją niezwykle szybko, płynnie . Zawiera w sobie nie jeden przekaz, potrafi rozśmieszyć by za chwilę wzruszyć. Są w niej momenty, gdy można zastanowić się nad życiem bohaterów jak i swoim własnym. Nie jest to historia łatwa, ale na pewno z duszą. Główni bohaterowie są po prostu świetni to duet doskonały, potrafiący dogadać się za każdym razem oraz wspierać pomimo dużej odległości .
Podsumowując :
Książkę tą mogę polecić każdemu kto potrzebuje się zrelaksować przy miłej, lekkiej lekturze, pomyśleć nad swoim życiem, wzruszyć a i za razem pośmiać . Dodam jeszcze, że wcześniej książka ta była wydawana pod tytułem „ Na końcu tęczy” . To moja ulubiona książka !
O autorce książki Cecelii Ahern niestety nigdy nie słyszałam , a to wielka szkoda jak dla mnie . Co prawda ja nie lubuję się w tego typu książkach , ale „ Love, Rosie „ zarobiła na mnie wielkie wrażenie .
O książce dowiedziałam się oglądając najpierw film pod tym samym tytułem . Film był ciekawy, wzruszający – ale stwierdziłam, że książka to pewnie nie to samo, pewnie...
2017-04-11
Książka jest opowieścią o pisarzu, popularnym pisarzu Michaelu Nooanie który w wyniku przypadku traci swoją żonę Jo ( umiera nagle na parkingu centrum handlowego). Jej śmierć jak można się z samego początku domyśleć wywiera na naszym bohaterze bardzo wielki wpływ, jego życie które do tej pory miało swój rytm zostaje „przerwane” , załamuje się oraz odwraca od dotychczasowego pisania książek .
Nie mogąc poradzić sobie ze wspomnieniami i własnym życiem, wybiera się do domku nad jeziorem, w którym spędził z ukochaną wiele szczęśliwych chwil. Co prawda odzyskuje tu swoje pisarskie zdolności.
Jeśli chodzi o mnie książka nie za bardzo mi się podobała. Przez pierwszą połowę książki przebrnęłam dość ciężko , druga – nie była aż nadto zaskakująca. Jak dla mnie brakowało tej grozy, tego wątku zaciekawienia – a było za dużo duchów oraz mocy nadprzyrodzonych ( w które ja chyba nie wierzę aż tak bardzo jak autor).
Nie przypominało mi to Kinga z pierwszych jego książek , które czytałam. Dla mnie książka trochę naciągana i przekoloryzowana. zdolności, ale i doświadcza także czegoś nadnaturalnego.
Podsumowując – jeśli ktoś lubi moce nadprzyrodzone, duchy itp będzie pozycją zachwycony – dla mnie była to tylko kolejna pozycja do przeczytania.
Książka jest opowieścią o pisarzu, popularnym pisarzu Michaelu Nooanie który w wyniku przypadku traci swoją żonę Jo ( umiera nagle na parkingu centrum handlowego). Jej śmierć jak można się z samego początku domyśleć wywiera na naszym bohaterze bardzo wielki wpływ, jego życie które do tej pory miało swój rytm zostaje „przerwane” , załamuje się oraz odwraca od dotychczasowego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-04-11
„ Księga snów „ to książka , która w mojej ocenie najdłużej czekała na recenzję , znaczy moją recenzję . Nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam książkę tak piękną , tak przejmującą . Ta powieść jest tak niesamowicie piękna i inspirująca … że z recenzją jej zwlekałam aż tydzień . Ciężko było mi opisać tę wspaniałą powieść. Wiedziałam , że chce ją przeczytać już w momencie kiedy zobaczyłam okładkę zapowiadającą książkę .
Akcja powieści poznajemy poprzez opowieść trzech bohaterów, którzy są w jakiś sposób ze sobą powiązani .
Pierwszy z bohaterów – Henri , dojrzały mężczyzna który ratuje tonącą dziewczynkę – zapada w śpiączkę i dosłownie wędruje pomiędzy dwoma światami. Pomiędzy życiem a śmiercią .
Eddie –kolejna bohaterka i była dziewczyna Henriego , która zostaje w pewnym sensie odpowiedzialna za życie bądź śmierć Henriego poprzez dokumenty wypisane na nią . Ostatnim z bohaterów jest Sam – chłopiec cierpiący na synestezję , która obawia się u niego łączeniem emocji i dźwięków z kolorami oraz syn Henriego .
W „Księdze snów” autorka w przepiękny sposób pokazuje nam wędrówkę Henriego pomiędzy światami oraz przedstawia wiele różnych wersji decyzji które w aktualnym momencie życia podjął . Co jest a co tak naprawdę by się zmieniło gdyby jeden mały szczegół był inny . Oprócz czasu teraźniejszego ukazanego w danym momencie autorka pokazuje nam przeszłość bohaterów, to jak się zmieniała oraz to jakby mogła wyglądać po przebudzeniu się bohatera .
W powieści jest też bardzo dużo miłości . Miłość między Henrim a Eddie- niby tak dawna a jednak jeszcze „żyjąca „ oraz miłość Sama do Maddie – pomimo swojego wieku nad wyraz dojrzała , piękna, niczym nie skażona . Pojawiają się tu także stare rany i blizny, które ukazują się po odejściu kogoś bliskiego. To z jednej strony. Z drugiej pokazuje , że nie ważne co się z nami stanie zawsze jest szansa, że gdzieś … tam… że gdzieś się jeszcze spotkamy.
„ Księga snów „ Niny George to książka , która nie należy do powieści czytanych szybko, bez zaangażowania w treść . Jest to powieść do której potrzeba spokoju, nastroju – tak aby delektować się nią z każdym rozdziałem coraz bardziej . Trzeba poczuć ten jej wyjątkowy klimat.
„ Księga snów „ to powieść emocjonalna, uniwersalna i ponadczasowa ,która polecam każdemu !
„ Księga snów „ to książka , która w mojej ocenie najdłużej czekała na recenzję , znaczy moją recenzję . Nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam książkę tak piękną , tak przejmującą . Ta powieść jest tak niesamowicie piękna i inspirująca … że z recenzją jej zwlekałam aż tydzień . Ciężko było mi opisać tę wspaniałą powieść. Wiedziałam , że chce ją przeczytać już w momencie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-04-07
Ostatnimi czasy trafiają mi się kryminały, które po prostu są świetne i żal byłoby ich tu nie opisać . Tym bardziej , że ja za kryminałami tak naprawdę nigdy nie przepadałam .
Jeśli chodzi o tę autorkę to ja osobiście się z nią spotkałam po raz pierwszy , ale moim zdaniem nie ostatni.
Olivia Brooks – główna bohaterka – dzwoni na policję, aby zgłosić zaginięcie męża i dzieci. Jest ona całkowicie przekonana, że mąż zabrał dzieci i więcej ich już nie ujrzy . Jednak pomimo jej obaw oraz powiadomienia policji o porwaniu , mąż oraz dzieci wracają cali i zdrowi. Na dodatek Robert – mąż Oliwi- uświadamia policji oraz detektywowi , który ich szukał , że żona dobrze wiedziała że zabiera dzieci na dwudniowy wyjazd. Dwa lata później, dokładnie w tej samej rodzinie Tom Douglas ma przeprowadzić śledztwo, tym razem w w sprawie zaginięcia samej Olivii. Jednak kiedy policja chce wydać oficjalny komunikat o zaginięciu jej oraz dzieci , w domu Brooksów nie znajdują ani jednego zdjęcia ani jej ani dzieci . Pozostałe rzeczy zostały na miejscu, samochód nadal stoi w garażu. Została tylko krew. O co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi ? Co tak naprawdę stało się z Olivią i jej rodziną?
Te książkę ciężko jest zrecenzować w taki sposób aby nie zdradzić czytelnikowi co się tak naprawdę działo . Autorka bawi się tutaj wielowątkową narracją – czytelnik śledzi akcję z perspektywy Toma, jego współpracownicy Becky, przełożonej – Philippy, Roberta, Olivii, Sophii. Wraz ze zmianą narracji, zmienia się także styl i sposób wypowiadania się danego bohatera.
„Śpij spokojnie” to solidny thriller, który warto przeczytać. Powieść Rachel Abbott to idealna pozycja na wieczór – powieść szybko się czyta, w sam raz na jedną, długą lekturę.
Nieustające zwroty akcji i napięcie powodują, ze nie można książki się od niej oderwać. Jeszcze tylko jedna strona, jeszcze tylko jeden rozdział i …. Polecam !
Ostatnimi czasy trafiają mi się kryminały, które po prostu są świetne i żal byłoby ich tu nie opisać . Tym bardziej , że ja za kryminałami tak naprawdę nigdy nie przepadałam .
Jeśli chodzi o tę autorkę to ja osobiście się z nią spotkałam po raz pierwszy , ale moim zdaniem nie ostatni.
Olivia Brooks – główna bohaterka – dzwoni na policję, aby zgłosić zaginięcie męża i...
2017-03-29
Chyba nie ma osoby, która nie lubiłaby zaglądać innym za firanki lub w okna , jeśli tylko może . Albo słuchać o czyiś tajemnicach . Ale jeśli czyiś dom jest otoczony wysokim płotem zza którego nie widać sąsiadów, okna są zamykane szczelnymi metalowymi żaluzjami oraz nijak nie da się sprawdzić co się dzieje u sąsiadów obok… zaczyna być to frustrujące . Tym bardziej jeśli owa para wśród sąsiadów oraz przyjaciół uchodzi za idealną …
Jack i Grace to para idealna, w każdym znaczeniu tego słowa. On przystojny, bogaty dżentelmen, o bardzo nienagannych manierach ; Ona – aktualnie zajmuje się domem, wydaje przyjęcia oraz gotuje tak , że wzbudza zachwyt wśród sąsiadów . Grace nie pracuje, to mąż zapewnia jej wszystko czego potrzebuje. Wśród znajomych uchodzą za bardzo dobraną parę : bardzo dobrze się rozumieją , bardzo się kochają i wyglądają na bardzo szczęśliwych. Tylko nieliczni dziwią się że piękna, mądra kobieta poświęca swoje ciekawe życie, ciekawą pracę dla jednego człowieka i daje zamknąć się w domu , zapomnieć o swojej niezależności . Ale to wszystko dla miłości , prawie jak w bajce. Ale jak każda bajka … i ta się kiedyś kończy.
Powieść poznajemy powoli, dwutorowo. Jedną ramą czasową jest o co dzieje się w czasie teraźniejszym, druga to co było kiedyś . Historia z jednej i drugiej strony opowiadana jest przez główną bohaterkę – Grace . Dowiadujemy się min. jak poznała Jacka , jak się pokochali, jaki był dla jej siostry – upośledzonej , późno urodzonej przez jej matkę, która nie za bardzo miała chęć się nią opiekować . Opiekę przejmuje Grace a kiedy zaczynają się kłopoty – Millie chodzi do prywatnej szkoły z internatem, który trzeba opłacać a pomimo pracy którą Grace ma nie wystarcza na wszystko – nagle pojawia się Jack , który jest zafascynowany Grace a przede wszystkim toleruje Millie i nie zamierza jej zostawić . Proponuje Grace aby po ukończeniu szkoły Millie zamieszkała z nimi , żeby się pobrali z Grace . Wygląda to sielankowo, istna bajka …. ale dopiero wtedy Grace poznaje prawdziwe oblicze swojego męża i prawdziwy powód całego „przedstawienia „ który do tej pory odgrywał Jack . A Jack jest okrutny i przebiegły. To przez niego Grace przy każdym spotkaniu ze znajomymi lub przy okazji przyjęć jest coraz bardziej powściągliwa, jakby bała się zrobić jakiś błąd. Niestety Grace zabrnęła na tyle daleko , ze niestety odwrotu już nie ma. Im bardziej Jack wymyślał perfidne i okrutne kary dla Grace za „nieposłuszeństwo „ tym bardziej chciałam żeby jej się udało jakoś z tego wybrnąć .
„ Za zamkniętymi drzwiami „ to książka , która napisana jest prostym , zwięzłym językiem. Akcja toczy się dość szybko dzięki temu książka nie dłuży się , nie ma w niej zbędnych opisów . Mimo tego posiada w sobie coś takiego, że ciężko się od niej oderwać dopóki nie dotrze się do samego końca. Pomimo tego, że jest to debiutancka książka B.A Paris wcale nie dziwię się , że zyskała miano bestsellera oraz znalazła się w Top 10 książek roku według Amazona .
Z czystym sercem mogę polecić ją dosłownie każdemu bez wyjątków , a zakończenie zaskoczy na pewno każdego kto zdecyduje się po nią sięgnąć .
Chyba nie ma osoby, która nie lubiłaby zaglądać innym za firanki lub w okna , jeśli tylko może . Albo słuchać o czyiś tajemnicach . Ale jeśli czyiś dom jest otoczony wysokim płotem zza którego nie widać sąsiadów, okna są zamykane szczelnymi metalowymi żaluzjami oraz nijak nie da się sprawdzić co się dzieje u sąsiadów obok… zaczyna być to frustrujące . Tym bardziej jeśli...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-05-15
"Przykro mi, ale nie spotkało mnie nic szczególnego… Jestem tylko dziewczyną, która zapomniała spojrzeć w obie strony, zanim przeszła na drugą stronę ulicy."
Książka znalazła się w moich rękach dzięki ciotce - prezent imieninowy . Na początku oczywiście przeleżała swoje, ponieważ patrząc po okładce - nie zachęcała mnie . A tym bardziej że ja preferuje głownie inny styl - horrory. muszę przyznać , że był to mój błąd. Nauczka : nie oceniać książek po okładce ( przysłowie które każdy zna : )) .
Fabuła książki jest w postaci prologu, z którego dowiadujemy się , że Lizzi, właścicielka psa rasy mops, zginęła w wypadku . Po prostu zapomniała obejrzeć się w obie strony. Po wypadku budzi się na pokładzie tajemniczego statku o nazwie „Nil” i jest przekonana, że śni. Wierzy, że za chwilę się obudzi gdy nagle zaczyna do niej powoli docierać, że to co ją otacza jest rzeczywistością a nie wytworem jej wyobraźni. W końcu zaczyna kiełkować w niej myśl, że prawdopodobnie nie żyje a wspomnienia z dnia gdy została potrącona przez taksówkę zaczynają stopniowo do niej wracać…
Powiem szczerze , że dawno nie trafiłam na taką książkę. Jest napisana prostym językiem, kierowana raczej w stronę młodych czytelników chociaż osoba dorosła nie zawiedzie się czytając ją. Porusza temat, który ludzi w każdym wieku ciekawi oraz będzie ciekawił : co jest po. Temat śmierci przedstawiony w książce jest trochę tak jakby w formie baśni , pozwala spojrzeć troszkę inaczej na sprawy śmierci i przemijania , daje nadzieje na to,ze po drugiej stronie tez można być szczęśliwym.Powieść tej autorki sprawiła, że coraz częściej zaczęłam zastanawiać się jak to jest po śmierci oraz co się z nami wtedy dzieje.
To pierwsza książka tej autorki, którą przeczytałam. Jestem mile zaskoczona. Książka do przeczytania na jeden dzień, jednym tchem. Bardzo i szczerze polecam.
"Przykro mi, ale nie spotkało mnie nic szczególnego… Jestem tylko dziewczyną, która zapomniała spojrzeć w obie strony, zanim przeszła na drugą stronę ulicy."
Książka znalazła się w moich rękach dzięki ciotce - prezent imieninowy . Na początku oczywiście przeleżała swoje, ponieważ patrząc po okładce - nie zachęcała mnie . A tym bardziej że ja preferuje głownie inny styl -...
2014-08-01
2014-08-01
Tym razem też będzie kryminał , ale w wersji satyrycznej. Takie podejście do zbrodni to nie lada wyzwanie, trzeba umieć zagrać uczuciami czytelnika w taki sposób aby go nie zrazić do siebie ani do swojej książki . Czy Aleksandrze Rumin się to zatem udało ?
" Zbrodnia i Karaś" to brawurowo napisana oraz pełna świetnego humoru powieść kryminalna. Jej perypetie zaczynają się na terenie kampusu Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Podczas standardowych codziennych obowiązków wykonywanych na terenie kampusu dwie sprzątaczki znajdują ciało tytułowego Ernesta Karasia; znienawidzonego przez wszystkich profesora. Gdy Ernest wydawał ostatnie swoje tchnienie na terenie kampusu było jeszcze dziesięć innych osób. Karaś na sumieniu miał wiele różnych występków , a poza tym sam w sobie za miły nie był... Tak więc czy to było morderstwo ? Czy ktoś teraz będzie go miał na sumieniu ? A może to był po prostu zwykły wypadek ? Ciekawe …
" Zbrodnia i Karaś" to naprawdę bardzo interesująca powieść . Autorka w świetny sposób łączy tu elementy powieści kryminalnej z satyrą co sprawia, że przy tej lekturze nie sposób się nie uśmiechnąć . Czyta się ją lekko i przyjemnie co jest naprawdę wielkim atutem tutaj.
Akcja w książce rozwija się naprawdę szybko, nie sposób się przy niej znudzić . Jeśli chodzi o samych bohaterów to są oni naprawdę świetnie stworzeni, to osobnicy bardzo ciekawi którzy nadają tej powieści wiele barw. Intryga, która przez autorkę została stworzona też należy do udanych , potrafi w niesamowity sposób czytelnika nie tylko zainteresować ale wciągnąć w swe odmęty do tego stopnia , że bardzo chce poznać się tajemnice zakończenia.
Podsumowując :
Krótko i na temat : " Zbrodnia i Karaś" Aleksandry Rumin to bardzo udana powieść debiutancka przy której na pewno nieźle się ubawicie. Autorka i stworzone przez nią postacie plus zadziwiająca intryga sprawią, że nie tak łatwo będzie się od niej oderwać .
Gorąco polecam dla każdego ! ;)
P.S Może niekoniecznie w środkach transportu lub parku. Dziwnie ludzie reagują na wybuchy śmiechu ;)
Tym razem też będzie kryminał , ale w wersji satyrycznej. Takie podejście do zbrodni to nie lada wyzwanie, trzeba umieć zagrać uczuciami czytelnika w taki sposób aby go nie zrazić do siebie ani do swojej książki . Czy Aleksandrze Rumin się to zatem udało ?
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to" Zbrodnia i Karaś" to brawurowo napisana oraz pełna świetnego humoru powieść kryminalna. Jej perypetie zaczynają...