-
ArtykułySherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
-
ArtykułyDostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3
-
ArtykułyMagda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1
-
ArtykułyLos zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
Po przeczytaniu tego dzieła zaczynam się zastanawiać, czy kiedykolwiek czytałem lub przeczytam tak głęboki, realny opis uczuć
Po przeczytaniu tego dzieła zaczynam się zastanawiać, czy kiedykolwiek czytałem lub przeczytam tak głęboki, realny opis uczuć
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNajbardziej przygnębiająca książka, jaką kiedykolwiek czytałem. 10/10
Najbardziej przygnębiająca książka, jaką kiedykolwiek czytałem. 10/10
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Mam wrażenie, że ta książka nie powinna być książką, tylko opowiadaniem. Zdecydowanie lepiej by na tym wyszła.
Fragmenty, w których pojawia się Vader są czasami dobre - tyle że w.w. Lord występuje przez około 3/10 książki. Pozostałe 7/10 to zupełnie zbyteczne opisy jakichś rebeliantów (co mnie obchodzi, że jedna z nich zabija sobie oficerów po godzinach?).
Ale nawet postać Vadera jest w niektórych momentach dziwna i nieautentyczna, np. nasz "bohater" jest sobie w sytuacji zagrożenia życia, ale przypominają mu się dobre stare czasy i to, że nazywał Ashokę "Smarkiem" (?) i mało nie rozbija statku, którym leci.
Takiego dziwnego doboru słów jest więcej - oficerowie lecący Ważnym Statkiem Imperium są nazywani prawie za każdym razem, gdy się o nich wspomni, VIPami. To trochę denerwuje.
Bardzo nie podoba mi się naginanie praw fizyki i przekraczanie granic rozsądku w organizowaniu Cudownych Zbiegów Okoliczności, byleby tylko ukochane postacie drugoplanowe nie zginęły, bo przecież są potrzebne w kolejnych scenach. Imperium powinno było upaść całe lata temu, tak niską mają dyscyplinę i poziom zabezpieczeń czegokolwiek. Vader, który normalnie zabija każdego, kto się nawinie, nie może nagle dobiec do Ważnej Postaci Drugoplanowej, bo tak.
Podsumowywując: NIE POLECAM
Mam wrażenie, że ta książka nie powinna być książką, tylko opowiadaniem. Zdecydowanie lepiej by na tym wyszła.
Fragmenty, w których pojawia się Vader są czasami dobre - tyle że w.w. Lord występuje przez około 3/10 książki. Pozostałe 7/10 to zupełnie zbyteczne opisy jakichś rebeliantów (co mnie obchodzi, że jedna z nich zabija sobie oficerów po godzinach?).
Ale nawet...
Po całkiem przyjemnym w czytaniu pierwszym tomie, ten jest zwyczajnie kiepski. Wydawać by się mogło, że rozgrywki polityczne, aby nie dopuścić do upadku oblężonego miasta, epickie pojedynki Zrodzonych Z Mgły, wielowątkowa historia razem stworzą dzieło co najmniej bardzo dobre.
Ale.
Scen walk prawie wcale nie pamiętam, wydaje się, że całe sekwencje składają się z wyrażeń: przyciągnęła, odepchnęła monety, krzyknęła, spaliła stal, przyciągnęła, skoczyła, uderzyła, przyciągnęła... i tak przez kilka stron. Autor bardzo starał się, żeby były to filmowe starcia, ale coś mu nie wyszło.
Postacie często zachowują się dziwnie (kto w średniowieczu, w środku wojny idzie sobie na zakupy, żeby się odstresować??), protagoniści z poprzednich części właściwie nic nie robią. Elend jest nienaturalnie szlachetny, Vin jest w typowej rozterce "którego chłopaka wybrać?".
Historia jest przewidywalna, właściwie po 7/10 książki wiadomo co się stanie na koniec. W pewnym momencie czytałem już tylko po to, żeby zobaczyć, jak moje przypuszczenia się sprawdzają.
Wiele wątków zostaje wprowadzonych zupełnie bezładnie, czasem dowiadujemy się jakiejś intrygującej rzeczy o danej postaci, a po chwili ona umiera.
Jeśli już ktoś bardzo pragnie poznać historię panny Vin do końca, to może to przeczytać. Ale lepiej pozostać przy zakończeniu oferowanym przez pierwszy tom i tego już nie czytać.
Po całkiem przyjemnym w czytaniu pierwszym tomie, ten jest zwyczajnie kiepski. Wydawać by się mogło, że rozgrywki polityczne, aby nie dopuścić do upadku oblężonego miasta, epickie pojedynki Zrodzonych Z Mgły, wielowątkowa historia razem stworzą dzieło co najmniej bardzo dobre.
Ale.
Scen walk prawie wcale nie pamiętam, wydaje się, że całe sekwencje składają się z wyrażeń:...
Chyba najlepsza część serii. Dużo lepsza od drugiego tomu, jednak nie mogę wybaczyć tego, że autor przeskoczył 10 lat, nie tłumacząc jak pan F.U. poradził sobie z trudną sytuacją, z jaką zostawiła go poprzednia część.
Jako że zawsze byłem za ludźmi, którzy stali naprzeciw Uruquarta, to książka była dla mnie naprawdę ciekawa, ponieważ przeciwnicy pana premiera nie są jedynie kolejnymi postaciami, które on wykorzystuje, lecz posiadają własny charakter, też knują własne rozgrywki polityczne.
Co do tych rozgrywek: w tej części dużo bardziej niż w poprzednich uwidocznione było nadużywanie władzy, łamanie prawa przez polityków, manipulacje. Nie potrafię określić na czym dokładnie to polegało, ale tak było.
Zakończenie określę jednym słowem: wow. Stanowi znakomity koniec serii. Polecam
Chyba najlepsza część serii. Dużo lepsza od drugiego tomu, jednak nie mogę wybaczyć tego, że autor przeskoczył 10 lat, nie tłumacząc jak pan F.U. poradził sobie z trudną sytuacją, z jaką zostawiła go poprzednia część.
Jako że zawsze byłem za ludźmi, którzy stali naprzeciw Uruquarta, to książka była dla mnie naprawdę ciekawa, ponieważ przeciwnicy pana premiera nie są...
Po całkiem dobrej poprzedniej części, ta mnie rozczarowała. Przez pierwszą połowę nic się nie dzieje, opisy politycznych intryg ograniczają się do "Hej, byłoby dobrze dla nas i źle dla przeciwników, gdybyśmy coś takiego zrobili", a później już tylko opis skutków. Nowo wprowadzona postać Kobiety Od Mediów nic specjalnego nie robi, a dominującym wątkiem jest romans dwóch mężczyzn.
Druga połowa jest dużo lepsza. Postacie zaczynają robić coś konkretnego, autor pokazuje jak przy pomocy mediów zmanipulować cały naród, ogólnie robi się ciekawie. Niestety rozczarował mnie moment, kiedy sz.p. Francis miał wygłosić dosyć ważne przemówienie, od którego dużo zależało. Autor napisał tylko dwa pierwsze zdania tego przemówienia, coś w stylu "kiedy mówił, podnosił się coraz większy szum, a potem przemawiał prezes opozycji". Na szczęście była to sytuacja jednokrotna. Poza tym druga połowa trzyma poziom pierwszej części. Doszło nawet do rzeczy dziwnej: zacząłem kibicować panu Uruquartowi, którego w pierwszej części wcale nie lubiłem i byłem przeciwko niemu (może nie zawsze byłem za nim, ale zdarzały się takie chwile). Znaczy, że postać dobrze napisana.
O zakończeniu pisać nic nie będę (coby nie spojlować), powiem tylko, że miałem poczucie iż wiele wątków pozostało niedokończonych.
Po całkiem dobrej poprzedniej części, ta mnie rozczarowała. Przez pierwszą połowę nic się nie dzieje, opisy politycznych intryg ograniczają się do "Hej, byłoby dobrze dla nas i źle dla przeciwników, gdybyśmy coś takiego zrobili", a później już tylko opis skutków. Nowo wprowadzona postać Kobiety Od Mediów nic specjalnego nie robi, a dominującym wątkiem jest romans dwóch...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Omijać szerokim łukiem.
Generalnie wszystko w tej książce jest kiepskie.
Po pierwsze: postacie.
Tarkin generalnie nie wydaje się być takim bezwzględnym moffem, jakim powinien być, raz tylko daje znać o swoim surowym charakterze. Tak samo Vader. Dziwne jest też to, że moff i lord Sithów toczą ze sobą długie rozmowy, a Tarkin opowiada Vaderowi historię swojego dziedziństwa. Najgorsze są postacie rebeliantów: ich opisy są rozbudowane jak opisy postaci epizodycznych, ale postaciami epizodycznymi nie są.
Fabuła też do najlepszych nie należy. Wydarzenia obecne stanowią może połowę książki, reszta to retrospekcja młodości Tarkina, która nie ma żadnego związku z akcją. Odłożywszy książkę na tydzień (bo po prostu nie mogłem zmusić się, żeby ją doczytać), a później do niej wróciwszy, nie wiedziałem co się dzieje. Fabuła w ogóle nie jest ani wciągająca, ani nie należy do tych, które się zapamiętuje.
Gwoździem do trumny są liczne błędy redakcyjne, dziwna konstrukcja niektórych zdań, co sprawia, że czyta się książkę bez przyjemności.
Szkoda trochę, że pierwsza książka z nowego uniwersum Gwiezdnych Wojen jest taka kiepska. Nie polecam w 100%
Omijać szerokim łukiem.
Generalnie wszystko w tej książce jest kiepskie.
Po pierwsze: postacie.
Tarkin generalnie nie wydaje się być takim bezwzględnym moffem, jakim powinien być, raz tylko daje znać o swoim surowym charakterze. Tak samo Vader. Dziwne jest też to, że moff i lord Sithów toczą ze sobą długie rozmowy, a Tarkin opowiada Vaderowi historię swojego dziedziństwa....
Książkowy odpowiednik "Incepcji". Fabuła jest naprawdę porąbana, ale wciąga. Pomysł na świat przedstawiony ciekawy. Generalnie czyta się przyjemnie, chociaż momentami należy przerwać lekturę, aby spróbować zrozumieć, co się właśnie przeczytało. Jednak to właśnie to poplątanie wszystkiego jest (jak dla mnie) główną zaletą książki.
Postacie są naprawdę ciekawe i nieprawdopodobne, zupełnie jak rzeczy, które im się przytrafiają.
Nie przypadło mi do gustu zakończenie, ale końcówka nie jest przecież całą książką. Polecam (chociaż czytelnik może doznać tzw mind=blown).
Książkowy odpowiednik "Incepcji". Fabuła jest naprawdę porąbana, ale wciąga. Pomysł na świat przedstawiony ciekawy. Generalnie czyta się przyjemnie, chociaż momentami należy przerwać lekturę, aby spróbować zrozumieć, co się właśnie przeczytało. Jednak to właśnie to poplątanie wszystkiego jest (jak dla mnie) główną zaletą książki.
Postacie są naprawdę ciekawe i...
Czyta się to przyjemnie (bo jest dobrze napisane). Świat opiera się na naprawdę ciekawym pomyśle, pełno w nim nieprawdopodobnych istot, rzeczy, magii. Sam pomysł na Allomancję też chyba nigdzie wcześniej nie wystąpił (chyba).
Akcja jest wciągająca. Pozytywnie zaskoczył mnie moment, kiedy grupa planowała swoje działania (oczekiwałem że będą mówić ogólnikami, ale oni szczegółowo i racjonalnie omawiali każdy punkt). Nie podobały mi się za to opisy tego, jak bohaterowie rozmawiali ze sobą. Ich przyjaźń jest tutaj sztuczna, nieautentyczna.
Rozczarowało mnie zakończenie. Autor stworzył przeszkodę nie do pokonania, a następnie sprawił, że można ją zniszczyć prawie bez żadnego wysiłku, co w żadnej książce nie jest jej zaletą.
Tak czy siak polecam.
Czyta się to przyjemnie (bo jest dobrze napisane). Świat opiera się na naprawdę ciekawym pomyśle, pełno w nim nieprawdopodobnych istot, rzeczy, magii. Sam pomysł na Allomancję też chyba nigdzie wcześniej nie wystąpił (chyba).
Akcja jest wciągająca. Pozytywnie zaskoczył mnie moment, kiedy grupa planowała swoje działania (oczekiwałem że będą mówić ogólnikami, ale oni...
Książkę oceniam jak najbardziej pozytywnie.
Na początku miałem wrażenie, jakbym czytał jakiś blog celebryty z ubogim zasobem słownictwa (co akurat jest minusem). Później jednak zaczęło się robić ciekawie. Akcja zaczęła wciągać, bohater przestał gadać w dziwny sposób.
Książka jest tak napisana, że w każdym momencie oczekujemy nagłego zwrotu akcji spowodowanego usterką jakiegoś istotnego urządzenia, a kiedy takie następuje, to faktycznie robi się trochę nerwowo.
Zdecydowanie najbardziej emocjonującą częścią książki jest jej zakończenie, ale cała reszta też jest godna uwagi.
Książkę oceniam jak najbardziej pozytywnie.
Na początku miałem wrażenie, jakbym czytał jakiś blog celebryty z ubogim zasobem słownictwa (co akurat jest minusem). Później jednak zaczęło się robić ciekawie. Akcja zaczęła wciągać, bohater przestał gadać w dziwny sposób.
Książka jest tak napisana, że w każdym momencie oczekujemy nagłego zwrotu akcji spowodowanego usterką...
W sumie nie wiem, czemu był to bestseller.
W książce przeszkadzało mi wiele rzeczy: na początku nie było dokładnie przedstawione, że autorka opisuje dwie różne osoby (myślałem że dwie kobiety to jedna postać), później okazuje się, że historia jednej w rzeczywistości dzieje się rok wcześniej (tak, trzeba patrzeć na daty przy rozdziałach). Postacie są płytkie, czego najlepszym przykładem jest Anna będąca Typową Postacią Która Ma Być Wredna.
Elementy, które miały sprawić że jest to thriller to cały czas tylko: "Zaczęłam się bać". Oprócz tego narracja w formie zwierzenia zdecydowanie nie jest żadnym plusem.
W sumie jedynym plusem jest zakończenie, które zaskakuje i wciąga. A poza tym książka zupełnie przeciętna, może nawet trochę gorsza.
W sumie nie wiem, czemu był to bestseller.
W książce przeszkadzało mi wiele rzeczy: na początku nie było dokładnie przedstawione, że autorka opisuje dwie różne osoby (myślałem że dwie kobiety to jedna postać), później okazuje się, że historia jednej w rzeczywistości dzieje się rok wcześniej (tak, trzeba patrzeć na daty przy rozdziałach). Postacie są płytkie, czego...
Książka zdecydowanie słaba.
Brakuje jej klimatu poprzedniej części, tej przytłaczającej atmosfery tuneli metra z pogranicza mrocznej baśni i rzeczywistości. Bohaterowie nie są ludźmi z którymi można się utożsamiać.
Po przeczytaniu Metro 2033 liczyłem na coś dużo lepszego i bardzo się zawiodłem
Książka zdecydowanie słaba.
Brakuje jej klimatu poprzedniej części, tej przytłaczającej atmosfery tuneli metra z pogranicza mrocznej baśni i rzeczywistości. Bohaterowie nie są ludźmi z którymi można się utożsamiać.
Po przeczytaniu Metro 2033 liczyłem na coś dużo lepszego i bardzo się zawiodłem
Książka wyborna. Niby jest to post-apo, ale że w zero jedynkowy podział na gatunki nie wierzę, to powiem, że jest to też po trochu baśń. Mroczna, ale jednak baśń. Dlaczego? Ponieważ pojawiają się tutaj, obok elementów realnych, wątki nieprawdopodobne, fantastyczne, o których nie wiadomo czy to zwidy, czy dziwna rzeczywistość.
Cechą, która odróżnia książkę od innych jest sposób narracji. Mało jest tutaj normalnych opisów, w większości są to opisy przeżyć bohatera wywołanych daną sytuacją, obiektem. W ogóle dużo tutaj opisów przeżyć wewnętrznych. I opowieści, legend przekazywanych sobie przez postacie, zmyślonych lub prawdziwych.
Biało-czarny podział na dobro i zło miejscami się pojawia, a miejscami go nie ma. Nie ma również (nawiązując do pierwszego akapitu) podziału na sen i jawę.
Posumowywując: polecam. Nie każdemu się może spodobać, ale warto chociaż zobaczyć o co w tym wszystkim chodzi.
Książka wyborna. Niby jest to post-apo, ale że w zero jedynkowy podział na gatunki nie wierzę, to powiem, że jest to też po trochu baśń. Mroczna, ale jednak baśń. Dlaczego? Ponieważ pojawiają się tutaj, obok elementów realnych, wątki nieprawdopodobne, fantastyczne, o których nie wiadomo czy to zwidy, czy dziwna rzeczywistość.
Cechą, która odróżnia książkę od innych jest...
Jak dla mnie książka genialna.
Początkowo chciałem jej dać 1 lub 2/10 - bo na tyle zasługuje pierwsze 15%. Jednak dalej powieść rozwija skrzydła.
Głównym plusem jest to, że autor stworzył całkowicie różny od naszego świat. Z własną kulturą, magią, historią, rzeczywistością. Bo gdzie indziej znajdzie się fakt, że kobiety muszą w ramach przyzwoitości nosić rękawy zasłaniające lewe dłonie? Gdzie indziej pojawiają się Ostrza, Pancere Odprysku?
Ta mnogość nazw i pojęć stworzonych przez autora początkowo może onieśmielać. Jednak po przeczytaniu już większego kawałka człowiek odkrywa, że nagle rozumie całkowicie tamten świat, dostrzega niuanse kulturowe (trochę ciężko to wytłumaczyć).
Momentami przewidywalna, ale czasem zaskakująca zwrotami akcji o których się naszym filozofom nie śniło. Oczywiście, dzieło w paru miejscach prezentuje banalną pochwałę ideałów i cnót rycerskich, ale komu to przeszkadza?
Pomimo tego, że nie jest to arcydzieło to zasługuje na 10/10. Bo tą książkę czyta się naprawdę przyjemnie i jest bardzo dobrze napisana. Co - mam wrażenie - w dzisiejszych czasach jest dość rzadko spotykane.
Jak dla mnie książka genialna.
Początkowo chciałem jej dać 1 lub 2/10 - bo na tyle zasługuje pierwsze 15%. Jednak dalej powieść rozwija skrzydła.
Głównym plusem jest to, że autor stworzył całkowicie różny od naszego świat. Z własną kulturą, magią, historią, rzeczywistością. Bo gdzie indziej znajdzie się fakt, że kobiety muszą w ramach przyzwoitości nosić rękawy...
Podoba mi się styl: niejednolita oś czasu
Podoba mi się styl: niejednolita oś czasu
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to