-
ArtykułyZbliżają się Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie! Oto najważniejsze informacjeLubimyCzytać2
-
ArtykułyUrban fantasy „Antykwariat pod Salamandrą”, czyli nowy cykl Adama PrzechrztyMarcin Waincetel1
-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński7
Biblioteczka
2021-03-27
2016-09-07
2016-07-12
2016-07-10
2016-06-01
2016-02-11
2016-02-10
2016-02-09
Bardzo ładna historia, bez odkrywczych przemyśleń, ale dobrze opowiedziana. I przede wszystkim napisana solidnie jak na autorkę przystało, zdecydowanie lepsza opcja w ramach rozluźniającej, przygodowej fantastyki niż np takie Ćwieki i Pilipiuki, choćby ze względu na język.
Bardzo ładna historia, bez odkrywczych przemyśleń, ale dobrze opowiedziana. I przede wszystkim napisana solidnie jak na autorkę przystało, zdecydowanie lepsza opcja w ramach rozluźniającej, przygodowej fantastyki niż np takie Ćwieki i Pilipiuki, choćby ze względu na język.
Pokaż mimo to2016-01-10
2015-12-18
Przyjdzie czas kiedy napiszę coś, co będzie wyglądało jak prawdziwa recenzja dylogii o Hyperionie, możne nawet obszerny tekst. Teraz się streszczę: błyskotliwy, dotykający wielu problemów natury różnorakiej, jegnocześnie pozostający science fiction w pełnym wydaniu, łączący pięknie wiele równoległych wątków, fascynujący, pięknie napisany, potrafiący zainteresować losem swoich bohaterów, wyzwalający mnóśtwo różnych emocji, bogaty w wiele cech, które sprawiają, że książkę chce się czytać, chce się o niej myśleć i później mówić. Uwielbiam!
Przyjdzie czas kiedy napiszę coś, co będzie wyglądało jak prawdziwa recenzja dylogii o Hyperionie, możne nawet obszerny tekst. Teraz się streszczę: błyskotliwy, dotykający wielu problemów natury różnorakiej, jegnocześnie pozostający science fiction w pełnym wydaniu, łączący pięknie wiele równoległych wątków, fascynujący, pięknie napisany, potrafiący zainteresować losem...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-09-20
2015-09-06
Piękna rzecz, przeczytana jednym tchem. Patti potrafi opisać ujmująco wszystko, niezależnie od tego czy skupia się na aspekcie prostytuowania się Roberta, czy na jego smutnej i bolesnej śmierci sposowdowanej AIDS. Jej relacja z artytą fascynuje od początku do końca, jej podejście do życia i przygody inspirują i przypominają o wartości sztuki. Miałam to szczęście czytać Poniedziałkowe dzieci w roku, w którym Patti zagrała w Polsce swoją płytę Horses i śpiewając elegię wymieniła wiele spośród osób napotkanych i wymienionych w książce. Cudowny, bogaty życiorys pełen spotkań z ludźmi muzyki, literatury i nie tylko. Ujęty w ładny język i równie dobre tłumaczenie. Polecam nawet osobom, które Patti nie znają, nigdy nie słyszały, bo to pozycja nie tylko dla sympatyków pary, ale w zasadzie dla każdego.
PS. Chciałam zaznaczyć szczególnie, że brak tu nienaturalnej podniosłości i nieszczerych peanów, które często rozpleniają się w tego typu biograficznych kawałkach.
Piękna rzecz, przeczytana jednym tchem. Patti potrafi opisać ujmująco wszystko, niezależnie od tego czy skupia się na aspekcie prostytuowania się Roberta, czy na jego smutnej i bolesnej śmierci sposowdowanej AIDS. Jej relacja z artytą fascynuje od początku do końca, jej podejście do życia i przygody inspirują i przypominają o wartości sztuki. Miałam to szczęście czytać...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-09-06
2015-05-12
2015-02-28
Na całe szczęście istnieją jeszcze książki, które pozwalają odpocząć od papki przemielonej przez setki autorów w setkach podobnych do siebie tworów z gatunku fantastyki. Błyszczą pomysłem, wciągają i przede wszystkim ustawiają wysoko poprzeczkę. Podstawiają nogę każdemu, kto zapomniał, że fantasy nie musi wcale opierać się wyłącznie na szkielecie powtarzalnych przygód. Roger Zelazny poprzeczkę tę ustanowił na zadowalająco wysokim poziomie, płodząc te kilka woluminów, które obiegają teraz świat zebrane w jeden tom Kronik Amberu
Link do recenzji: http://szortal.com/node/7223
Na całe szczęście istnieją jeszcze książki, które pozwalają odpocząć od papki przemielonej przez setki autorów w setkach podobnych do siebie tworów z gatunku fantastyki. Błyszczą pomysłem, wciągają i przede wszystkim ustawiają wysoko poprzeczkę. Podstawiają nogę każdemu, kto zapomniał, że fantasy nie musi wcale opierać się wyłącznie na szkielecie powtarzalnych przygód....
więcej mniej Pokaż mimo to2014-07-28
Magia słowa - tak określiłabym cykl "Północna Droga". Dynamika uzyskana za pomocą krótkich zdań, niezwykłe relacje między bohaterami, emocje - często te najbardziej subtelne, a we wszystko wplecione nici historii chrystianizacji Norwegii. Pani Cherezińska tworzy postaci, z którymi trudno się nie związać, a jeszcze trudniej się z nimi żegnać. Odsłania magię surowej i pięknej Norwegii, magię litej skały która wietrzeje, kiedy wkracza nowy Chrystus, plamiąc krzyż krwią. Jak dla mnie to świetne oblicze powieści historycznej i z niecierpliwością myślę o chwyceniu w ręce czwartego tomu. Polecam. Bardzo.
Magia słowa - tak określiłabym cykl "Północna Droga". Dynamika uzyskana za pomocą krótkich zdań, niezwykłe relacje między bohaterami, emocje - często te najbardziej subtelne, a we wszystko wplecione nici historii chrystianizacji Norwegii. Pani Cherezińska tworzy postaci, z którymi trudno się nie związać, a jeszcze trudniej się z nimi żegnać. Odsłania magię surowej i pięknej...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zdecydowanie lepsza równowaga w dynamice prowadzenia opowieści w porównaniu ze "Światem Rocannona". Ursula Le Guin w tym tomie przede wszystkim pokazała mi to, czego zawsze brakowało mi u rodzimego pana Wegnera - kreślenie tożsamości danej społeczności bez sztywności, nadmiernej sztuczności i żmudnego wypowiadania na głos przez postaci zasad rządzących opisywaną grupą. W "Planecie wygnania" Le Guin wystarczyło naprawdę niewiele stron by zawrzeć ten element, który stanowi przecież zaledwie bazę do opowiadania historii. W dodatku pisarka umie też budować kobiece bohaterki i samców o więcej niż jednym wymiarze. Mam tu wszystko czego mi trzeba: potrafię się przejąć losem postaci, naprawdę je polubić, mam wiarygodną tożsamość przedstawianych dwóch ludów, mam równowagę między akcją i naprawdę przyjemnym zwalnianiem tempa na malownicze opisy. I dobrą fantastykę, no. Polecam!
Zdecydowanie lepsza równowaga w dynamice prowadzenia opowieści w porównaniu ze "Światem Rocannona". Ursula Le Guin w tym tomie przede wszystkim pokazała mi to, czego zawsze brakowało mi u rodzimego pana Wegnera - kreślenie tożsamości danej społeczności bez sztywności, nadmiernej sztuczności i żmudnego wypowiadania na głos przez postaci zasad rządzących opisywaną grupą. W...
więcej Pokaż mimo to