-
Artykuły
Sherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1 -
Artykuły
Dostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3 -
Artykuły
Magda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1 -
Artykuły
Los zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2021-10-15
2020-11-19
Życie Ruby Bell dzieli się na kolory. Jest zorganizowana, a ostatni rok w prestiżowym liceum Maxton Hall, do którego uczęszcza dzięki swojej pracy i zdobytemu stypendium robi wszystko by nie zwracać na siebie niczyjej uwagi.
A tyn bardziej nie Jamesowi Beafortowi, przywódcy szkolnej elity. Jedynym marzeniem Ruby to skończyć ten rok i dostać się na studia w Oksfordzie.
Jednak pewnego dnia dowiaduje się o pewnej tajemnicy, która zniszczyłaby rodzinę chłopaka, gdyby dostało się do opinii publicznej. Nie może jej dłużej nie zauważać.
***
Save me była to pozycja dobra na zrobienie sobie krótkiej przerwy od fantasy (i pozwoliło mi dłużej się nacieszyć dworami). Można nawet powiedzieć, że polubiłam się z Ruby, a jeśli chodzi o Jamesa, to musiała się chłopak trochę bardziej postać, aby zaczęła go choć tolerować. Choć tak nie miał łatwo w życiu, ale miał ochotę mu co kilkanaście stron ukręcić tą jego główkę. Ale o dziwo zdarzyły się momenty, które sprawiły, że się również zaśmiałam lub chwyciło za moje serduszko. Dodatkowo dla odmiany miło było przeczytać coś, o dawnych normalnych czasach i życiu w czasach szkolonych. I choć mnie jakoś szczególnie nie porwała, to jednak mi się w ostatecznym rozrachunku podobała i na pewno sięgnę po czekające na mnie na półce dwa pozostałe tomy. Miła lektura na wieczór lub dwa (lub jak u mnie to bywa z siedem. Ja bardzo wolno czytam. Taki mój urok).
Moja ocena to +6/10
Życie Ruby Bell dzieli się na kolory. Jest zorganizowana, a ostatni rok w prestiżowym liceum Maxton Hall, do którego uczęszcza dzięki swojej pracy i zdobytemu stypendium robi wszystko by nie zwracać na siebie niczyjej uwagi.
A tyn bardziej nie Jamesowi Beafortowi, przywódcy szkolnej elity. Jedynym marzeniem Ruby to skończyć ten rok i dostać się na studia w...
2021-10-31
2018-06-04
Marionetka to drugi tom serii Elite Kings Club, po którym nie spodziewałam się otrzymać czegoś tak zaskakującego, pomimo że nie za bardzo spodobał mi się początek powieści (no dobra skłamałam, tak naprawdę denerwował mnie motyw tej ucieczki, który ciągnął się w nieskończoność).
Jednak po przeczytaniu niecałej połowy powieści, akcja momentalnie przyspiesza i co tu dużo mówić, po prostu mnie pochłania. Nie mogłam się oderwać do czasu, aż nie poznam zakończenia, a kontynuowanie motywu z tajemniczą książką, bardzo mnie ucieszył, gdyż był on najbardziej tajemniczy w pierwszej części (a raczej był najbardziej sensownym motywem, który budował ten dreszczyk emocji).
Jednakże łatwowierności Madison oraz tego, że najpierw mówi, iż nie może nikomu ufać, a potem robi wbrew tym słów, nie powiem, denerwował mnie i to jak diabli. Przez to jej zachowanie przez chwilę czułam się zdezorientowana i zastanawiałam się, co się tutaj stało. Chyba nawet się zdarzyło raz, czy nawet dwa, że musiałam przeczytać to zdanie jeszcze raz, bo byłam tak skołowana.
Ale po tych dziwnych akcjach, jakie zafundowała mi główna bohaterka, zaczęłam wszystko układać: że przeszłość Madison może być, a raczej jest mroczniejsza, niż na początku mogło się zdawać; zaś słowa z tyłu okładki zdawały być niezwykle idealnym stwierdzeniem zepsutej zabawki, którą nie można naprawić. Na ironię taką zabawkę posiadała w dzieciństwie główna bohaterka, o której dowiadujemy się już w prologu, także nie nie musicie mnie zabijać, to macie na drugiej stronie rozdziału, czy raczej podrozdziału.
Dodatkowo w powieści udaje nam się trochę lepiej poznać Bishopa i Nate'a, choć moim zdaniem o tym pierwszym było odrobinę za mało jak na mój gust (a szkoda). Zaś Nate to raz skradał mi serce, a raz doprowadzał to nerwicy i po prostu nie potrafiłam uwierzyć w słowa, które czasem wypowiadał. Z troskliwego i rozumnego brata, zamieniał się w głupka do kwadratu. No ale cóż to Nate, już się do niego przyzwyczaiłam, choć jestem ciekawa, co on jeszcze ten pajac wymyśli.
Do tego to zakończenie... No po prostu myślałam, że zabiję autorkę za coś takiego. Jak mogli pozwolić A. Jones na coś takiego! Ja chyba nie wytrzymam tego napięcia! Także błagam wydawnictwo kobiece, wydajcie to jak najprędzej, bo chyba oszaleję.
Ten tom z czystym sumieniem oceniam na bardzo dobry z plusem i mam nadzieję, że trzeci tom wyjaśni wszystko to co ma wyjaśnić i nie będzie żadnych tych dzikich ucieczek.
https://czytelniczka-z-ksiezyca.blogspot.com/2018/06/22-chce-zagrac-w-gre-oto-co-sie-stanie.html
Marionetka to drugi tom serii Elite Kings Club, po którym nie spodziewałam się otrzymać czegoś tak zaskakującego, pomimo że nie za bardzo spodobał mi się początek powieści (no dobra skłamałam, tak naprawdę denerwował mnie motyw tej ucieczki, który ciągnął się w nieskończoność).
Jednak po przeczytaniu niecałej połowy powieści, akcja momentalnie przyspiesza i co tu dużo...
2020-12-13
2020-10-03
Hannah to czarownica z krwi i kości. Potrafi kontrolować cztery żywioły i choć mieszka w Salem, jej magia musi pozostać tajemnicą. W innym przypadku może ją stracić na zawsze i zostać wykluczona ze swojego sabatu. Na zawsze. Jednak trudno jest nie korzystać z mocy, gdy zaczynają się dziać dziwne sytuacje, które zdają się być złym omenem dla jej sabatu.
***
„Te wiedźmy nie płoną” należy do tych pozycji, które mają w sobie dwie cudowne rzeczy: klimat i odrobinę czarów. Według mnie wszystko tutaj jest wyważone i przemyślane. Tak, nie spodziewałam się nie wiadomo ile zaklęć rzucanych przez Hannah i bardzo się cieszę, że autorka nie zrobiła z niej nierozważnej osoby, która rzuca zaklęciami na prawo i lewo. Bohaterowie po prostu genialni, choć niestety jak widziałam jedną osobę na horyzoncie, to chciałam ją udusić (tak, chodzi o Veronicę). Bardzo polubiłam główną bohaterkę, a także niezwykle mnie zaciekawiły sytuacje, które jej się zdarzały. Wszystkie tajemnice były skrzętnie i według mnie bardzo przemyślanie ujawniane w odpowiednich dla fabuły momentach i niektóry rzeczy naprawdę się nie spodziewałam, dopóki nie zostały ujawnione. Ponadto zostałam kupiona legendą, skąd wzięły się trzy rody czarownic. Jedyne co mnie denerwowało to tytułowanie tą samą nazwą, czyli wiedźmami, również mężczyzn. Rozumiem, że nie do końca istnieje odmiana dla nich jeśli chodzi o ten właśnie przydomek, jednak trochę mnie to raziło podczas czytania i w myślach zmieniałam to słowo na czarowników. Wiem, prawdopodobnie tak było w oryginale, jednak naprawdę nie pasowało mi nazywanie płci przeciwnej tą właśnie nazwą.
Czasem jednak akcja wydawała się trochę przydługawa. Chciałam poznać zakończenie oraz dlaczego takie, a nie inne sytuacje miały miejsce. Jednak zakończenie, które nam zaserwowała autorka, jak dla mnie było po prostu genialne. Nie mogę się wręcz doczekać kolejnego tomu i mam nadzieję, że wydawnictwo szybko wyda kolejny tom. Była to dla mnie bardzo przyjemna lektura i myślę, że na ten jesienny czas, to idealna pozycja.
Moja ocena to 7/10 🌟
Hannah to czarownica z krwi i kości. Potrafi kontrolować cztery żywioły i choć mieszka w Salem, jej magia musi pozostać tajemnicą. W innym przypadku może ją stracić na zawsze i zostać wykluczona ze swojego sabatu. Na zawsze. Jednak trudno jest nie korzystać z mocy, gdy zaczynają się dziać dziwne sytuacje, które zdają się być złym omenem dla jej sabatu.
***
„Te wiedźmy nie...
2019-01-18
Cóż trudno mi trochę opowiadać o tej książce, gdyż nie zupełnie wiem jakich słów powinnam użyć, aby ją opisać.
Na początku obawiałam się, że książka ta trafi do grona rozczarowań tego roku, jednak moje modły chyba musiały zostać wysłuchane. Choć z początku książka nie porwała mnie, a w zasadzie to bardziej irytowała i drażniła, to jednak dałam jej szansę na poprawę. Z rozdziału na rozdział powoli robiło się lepiej i zaczynałam tolerować i rozumieć zachowanie główniej bohaterki, jednak autorka jak na mój gust na początku przesadziła trochę z tym całym tym jej słownictwem. Ja rozumiem, może i tak się w dzisiejszych czasach się mówi, ale kurczę, czemu od razu tak prawie że, wulgarnie musiała się wypowiadać? Jak dla mnie ten akurat zabieg był niepotrzebny i jedynie mnie doprowadzał do szału. Jednakże nasza Pipier na szczęście ulitowała się nade mną i używała niektórych swoich wyrażeń rzadziej.
Jeśli chodzi o samą książkę, to pomysł na nią jest może i oklepany, jednak czasami potrzebujemy takiej książki na odstresowanie się i chęci poznania mniej skomplikowanego świata. Pomimo że jest to książka z wątkami paranormalnymi, to jednak głównie skupia się na wątku miłosnym. W zasadzie to opowieść ta jest podobna do serialu „Pamiętniki wampirów”, tylko że zamiast wampira mamy jak dla mnie nową istotę paranormalną, a mianowicie żniwiarza.
Ogólnie wątek z wyspą, którą spowija tajemnica, niczym mgła, była bardzo intrygująca, do tego jeszcze wątek z babcią, która dopiero po śmierci swojej córki, pragnie być częścią życia swoich wnuków. Choć nie zawsze rozumiałam zachowanie naszej drogiej babuni. No bo skoro wyspa nie do końca była takim bezpiecznym miejscem, to czemu i próbowała jakoś nakierować wnuczki w odpowiednim kierunku? W ogóle to o wszystkim dowiadujemy się strasznie powoli, co sprawiało, że chciałam czytać dalej, ale również strasznie mnie irytowało, bo czasami nie było prawie że żadnej akcji. Tak jak czasami w serialach, co utwierdza mnie jeszcze bardziej, że z tej trylogii mógłby powstać całkiem niezły serial.
Bohaterowie byli niczym dwie strony medalu — raz denerwujący i sarkastyczni, a raz interesujący, silni i niezależni.
Książka może nie była porywająca i niesamowita, lecz również nie była zła i okropna. Raczej należy do jednych z tych powieści, które chcą dać nam chwilę wytchnienia, zainteresować nas swoją treścią i ostatecznie zachęcić do pozostania z nami.
Po zakończeniu, jakie nam zaserwowała autorka, jestem ciekawa co dzieje się dalej z Piper i pozostałymi naszymi bohaterami.
Recenzję znajdziecie tutaj: https://czytelniczka-z-ksiezyca.blogspot.com/2018/11/38-cos-dla-fanow-pamietnikow-wampirow.html
Cóż trudno mi trochę opowiadać o tej książce, gdyż nie zupełnie wiem jakich słów powinnam użyć, aby ją opisać.
Na początku obawiałam się, że książka ta trafi do grona rozczarowań tego roku, jednak moje modły chyba musiały zostać wysłuchane. Choć z początku książka nie porwała mnie, a w zasadzie to bardziej irytowała i drażniła, to jednak dałam jej szansę na poprawę. Z...
2019-07-26
2018-03-16
Książka przepełniona mrokiem, pełna sekretów oraz władzy i pożądania. Książka, od której trudno się oderwać, a język autorki sprawia, że lekturę można spokojnie przeczytać w jeden dzień. Pomimo że nie znajdziemy tutaj, nie wiadomo jakich odkrywczych informacji i nie zmieni to waszego światopoglądu na życie, to jest to dobra książka na odstresowanie się, zapomnienie o problemach i nie trzeba zbytnio się wysilać, aby zrozumieć, dlaczego tak się dzieje.
Wytłumaczenie tytułu powieści zostało tak ciekawie i naprawdę zaskakująco zaprezentowane, że nie wpadłabym na pomysł, że może on oznaczać coś takiego. Do tego znaczenie tytułu poznajemy na samym końcu w ostatnim rozdziale powieści, co moim zdaniem jest naprawdę świetnym pomysłem. Niestety z powodu niektórych brutalnych scen nie jest to książka dla każdego.
No i nie jest to również pozycja, nad którą powinno się rozwodzić i niesamowicie jak odradzać. Oczywiście pojawia się tam wątek toksycznego związku, jednak moim zdaniem analizowanie jej jest niepotrzebne, ponieważ jak dla mnie i jak się okazuje nie tylko, jest to kolejna powieść, która należy do guilty read. Sądzę, że osoby, którym odpowiada taki typ literatury oraz chcące się odstresować, mogą spokojnie sięgnąć po tę pozycję.
Dlatego też nie będę się rozwodzić zbytnio nad nią, ponieważ co dziwne podobno jest brutalniejsza od „Papierowej księżniczki”, która podzieliła czytelników na tych, którzy lubią tę powieść oraz na tych, którzy z chęcią by ją spalili. Ciekawa jestem, dlaczego ona nie poszła na pierwszy odstrzał. Sama również to sprawdzę i wam napiszę, co uważam o wspomnianej pozycji.
Moja ocena to 6/10 i tak dla jasności moje oceny są równoznaczne, z tymi z lubimy czytać, co oznacza, że uważam ją za dobrą książkę, ponieważ bardzo zaciekawił mnie koniec oraz wielkim plusem u mnie zyskały te tajemnice i dziennik, oraz znaczenie Srebrnego łabędzia. Jestem naprawdę ciekawa, co się wydarzy w kolejnym tomie.
Cała recenzja: https://czytelniczka-z-ksiezyca.blogspot.com/2018/03/17-zagrajmy-w-gre-oto-co-cie-czeka-gdy.html
Książka przepełniona mrokiem, pełna sekretów oraz władzy i pożądania. Książka, od której trudno się oderwać, a język autorki sprawia, że lekturę można spokojnie przeczytać w jeden dzień. Pomimo że nie znajdziemy tutaj, nie wiadomo jakich odkrywczych informacji i nie zmieni to waszego światopoglądu na życie, to jest to dobra książka na odstresowanie się, zapomnienie o...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-08-30
2016-10-09
2018-09-09
Książka sama w sobie niestety nie jest jakąś porywającą lekturą. Cóż samo stwierdzenie, że dziewczyna nie skonfrontowała się z własnym ojcem, przez trzy lata uważałam za dosyć naciągane i wręcz niemożliwe, zważywszy, że mieszkali oni pod jednym dachem i widywali się praktycznie codziennie. Choć jeśli teraz tak na to parzę, to w sumie mogę w to uwierzyć. Skoro można pamiętać z niebywałą dokładnością to, co robiliśmy przed czwartymi urodzinami, to czemu by nie gadać z własnym rodzicem i nie porozmawiać z nim tak na poważnie, a nie tylko mówić przepraszam.
Czasem te słowa nie wystarczą, aby drugi człowiek zrozumiał, co odczuwa druga osoba i jak przeżywa całą sytuację, w jakiej się znalazła, przez zwykłe niepowiedzenie słowa "nie".
Sama postać Deanny była strasznie denerwująca i w sumie wtrącała się w nie swoje sprawy, a swoje uczynki wyolbrzymiała, a swoje uczynki uważała za gorsze od innych, co było jak dla mnie irytujące. Choć teraz, jak sobie przetrawiłam, co chciała przekazać autorka, to sądzę, że postać Deanny, może i jest denerwująca, ale na swój sposób pokazuje, jak większość osób w dzisiejszych czasach marudzi na obecne położenie. Bo w końcu kto w dzisiejszych czasach nie myśli, że nasza obecna fatalna sytuacja, jest tą najgorszą.
Niestety znajdziemy wiele jak nie setki osób, które mają się od nas gorzej.
Twój ojciec cię nakrył na robieniu tego lub tamtego?
Inne osoby chciałyby mieć ojca lub matkę.
Narzekasz na swoją pracę?
Ciesz się, że jakąś masz, inni nie mogą podjąć pracy z powodu reputacji lub po prostu nie mają takiej szansy.
Nie powiem, tematyka jest dobra, aby opisać ją w książce, jednak jak dla mnie jest strasznie nie przemyślana, czasem opowiadająca wręcz o niczym konkretnym. Tak na dobrą sprawę to chyba tylko szef restauracji w tej całej książce myślał. Pokazuje jako jedyny w całej tej historii, że inni ludzie także popełniają błędy i to gorsze od niej. Mimo to facet prowadzi własną pizzerię, choć każdy klient się dla niego liczy, aby działalność ta trwała i działała.
Dzięki tej książce zdałam sobie sprawę, że pomimo że nie osiadała jakiejś niesamowitej fabuły, a główna bohaterka pod koniec prawie zniszczyła swoją przyjaźń z jedynymi osobami, jakie do niej normalnie się zwracają w liceum, to jednak zauważyłam pewną ważną myśl i radę dla każdego z nas.
Nie oceniaj osób po plotkach.
Nie myśl pesymistycznie.
Nie poddawaj się.
W końcu kto będzie żyć za nas w tym świecie? Nikt.
Cóż sądzę, że książka zasługuje na uwagę młodszych czytelników, aby pokazać i uświadomić im, że wiele rzeczy i sytuacji zaistniało przez nas, przez nasze decyzje, chowane urazy czy nawet błędne myślenie.
Pełną recenzję znajdziesz tutaj: https://czytelniczka-z-ksiezyca.blogspot.com/2018/09/32-przeszosc-moze-okazac-sie-twoim.html
Książka sama w sobie niestety nie jest jakąś porywającą lekturą. Cóż samo stwierdzenie, że dziewczyna nie skonfrontowała się z własnym ojcem, przez trzy lata uważałam za dosyć naciągane i wręcz niemożliwe, zważywszy, że mieszkali oni pod jednym dachem i widywali się praktycznie codziennie. Choć jeśli teraz tak na to parzę, to w sumie mogę w to uwierzyć. Skoro można pamiętać...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jako że ostatni dzień października to urodziny Sabriny Spellman, pomyślałam, że czas sięgnąć w tym miesiącu po jedną z książek, gdzie jest w nich główną bohaterką.
(I tak dla jasności jestem fanką sitcomowej Sabriny, a w szczególności Salema).
Książka jest osadzona w czasie końca lata. Ostatniego przed szesnastymi urodzinami Sabriny. Tego dnia stanie się przełom w jej życiu, ale zanim to nastanie, już wtedy dziewczyna doświadcza przygód w magicznym świecie, choć nie tak zagmatwanych jak w serialu stworzonym przez Netflix. Dziewczyna od dziecka była otoczona ostatnimi członkami rodziny, że strony ojca, po śmierci rodziców w wypadku. Pewnego razu postanawia poprosić swojego kuzyna o rzucenie 'drobnego' zaklęcia miłosnego na swoim chłopaku, aby być pewna jego uczuć, z powodu pewnej nieznajomej dziewczyny, na którą po prostu chłopak spojrzał na moment. A to rozpoczyna lawinę perypetii.
Choć historia jest tylko inspirowana, to jednak posiada w sobie identyczny klimat co serial, tajemniczy, mroczny i... Irytującą główną bohaterkę, która jeszcze bardziej patrzy tylko na czubek własnego nosa. Wszystko ratuje jak dla mnie Ambrose i Nick (który niestety pojawia się tylko przez moment).
Momentami chciałam potrząsnąć bohaterką i zapytać co najlepszego wyprawia i dlaczego jest wobec swojego kuzyna taką hipokrytką. I choć na końcu trochę się zrehabilitowała i przyznała się, bo błędu, to jednak nie sprawiło, że patrzę na bohaterkę łaskawszym okiem. Mam jednak nadzieję, że kolejne tomy okażą się, choć odrobinę lepsze z powodu pojawiającego się Salema. (Może choć tam się w końcu dowiem, czy rozmawia z Sabriną😅).
Moja ocena to 3/5🌟
https://www.instagram.com/p/CVSfhK3MMhe/
Jako że ostatni dzień października to urodziny Sabriny Spellman, pomyślałam, że czas sięgnąć w tym miesiącu po jedną z książek, gdzie jest w nich główną bohaterką.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to(I tak dla jasności jestem fanką sitcomowej Sabriny, a w szczególności Salema).
Książka jest osadzona w czasie końca lata. Ostatniego przed szesnastymi urodzinami Sabriny. Tego dnia stanie się przełom w jej...