Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

• małe miasteczko 🏠
• drużyna piłkarska ⚽️
• sąsiedzi
• mocny SLOW BURN
• na początku za sobą nie przepadają 🫢

To, co najbardziej podoba mi się w tej historii, to zdecydowanie małomiasteczkowa społeczność i bohaterowie, którzy spędzają ze sobą czas, poznają się i powoli coś się między nimi zaczyna dziać❤️‍🔥 Polubiłam rozmowy Adalyn i Camerona i czekałam, aż wydarzy się między nimi więcej.

Jadnak nie jestem fanką spicy scen w tej książce. Miałam poczucie, że opis scen zbliżeń nie pasował do charakteru postaci, poczułam pewien zgrzyt w ich zachowaniu, zupełnie inaczej niż np. w TARE tej autorki. O wiele bardziej podobał mi się pozałóżkowy rozwój ich znajomosci, chociaż muszę przyznać, że scena, gdy ćwiczyli jogę, była naprawdę gorąca 😂

Elena Armas poświęca dosyć sporo miejsca na opis drużyny małych dziewczynek i ich treningów, co tak w ogóle jest jednym z najlepszych elementów tej historii 🤍

To przyjemna i ciepła historia. W moim rankingu książek Eleny Armas zajmuje trzecie miejsce, ponieważ była dobra i lekka, ale nie zaangażowała mnie tak jak TARE czy TALD, które należą do moich absolutnie ulubionych romansów

• małe miasteczko 🏠
• drużyna piłkarska ⚽️
• sąsiedzi
• mocny SLOW BURN
• na początku za sobą nie przepadają 🫢

To, co najbardziej podoba mi się w tej historii, to zdecydowanie małomiasteczkowa społeczność i bohaterowie, którzy spędzają ze sobą czas, poznają się i powoli coś się między nimi zaczyna dziać❤️‍🔥 Polubiłam rozmowy Adalyn i Camerona i czekałam, aż wydarzy się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

💗nastoletnia miłość
🏍️nielegalne wyścigi
📚szkoła, niebezpieczeństwo i sporo 🩸🔪

📖🏍️Zastanawiam się, jak najlepiej mogłabym opisać „Dreadful”. Z pewnością ta książka jest lekka i wciągająca, ma naprawdę fajnie poprowadzony wątek kryminalny, który niejednokrotnie mnie zaskoczył😳💣Mimo że nie czytam kryminałów, to często gdy pojawiają się jakieś tajemnice z przeszłości i nierozwiązane sprawy, fabuła okazuje się dla mnie przewidywalna. Tutaj totalnie nie spodziewałam się niektórych rozwiązań i muszę przyznać, że same m0rderstwa były ciekawsze niż wątek romantyczny🙈😳

💗Relacja Effie i Lucasa zaintrygowała mnie już na samym początku. Mieli swoje lepsze momenty, które lubię i takie, w których nie poczułam między nimi ✨tego czegoś✨ Czekam na to, co czeka ich w kolejnej części, chociaż scena pierwszego pocałunku raczej nie należy do moich ulubionych 😅

Uważam, że „Dreadful” to przyjemnie napisana, świetna młodzieżówka💗 Najbardziej z całej paczki polubiłam Maxa i cieszę się, że autorka poświęciła mu więcej miejsca.

Zakończenie sprawiło, że podnoszę ocenę z 3 na 4/5⭐️! Czekam na więcej🤌🏻✨

@filizankazmieta

💗nastoletnia miłość
🏍️nielegalne wyścigi
📚szkoła, niebezpieczeństwo i sporo 🩸🔪

📖🏍️Zastanawiam się, jak najlepiej mogłabym opisać „Dreadful”. Z pewnością ta książka jest lekka i wciągająca, ma naprawdę fajnie poprowadzony wątek kryminalny, który niejednokrotnie mnie zaskoczył😳💣Mimo że nie czytam kryminałów, to często gdy pojawiają się jakieś tajemnice z przeszłości i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

🗻Po wydarzeniach w „Jak podejść Rozpruwacza” Aundrey z Thomasem jadą do zamku księcia Drakuli w Transylwanii, by walczyć o miejsca w prestiżowej akademii medycyny sądowej 📖🥼Wspomnienie m0rderstw dokonanych przez Kubę Rozpruwacza prześladuje Aundrey na każdym kroku. Nie spodziewa się, że ona i Thomas będą świadkami kolejnych makabrycznych zbrodni… 🧛🏻‍♂️

Jeśli podobał wam się pierwszy tom, ale nie byliście do końca usatysfakcjonowani, to jestem pewna, że „Jak upolować Drakulę” pozwoli wam zaspokoić niedosyt 🦇Od pierwszego zdania, w czasie podróży pociągiem do Rumunii, poczułam przeszywające zimno i wyobraziłam sobie wznoszące się szczyty Karpat ❄️Autorka podsyca klimat niepokoju, tworząc gęstą atmosferę nadciągającej grozy.

📖Opisy są bardzo mocną stroną tej książki – każde słowo jest potrzebne i gładkie. Myślę, że to zasługa doskonałego przekładu 🤌🏻Uwielbiam sposób narracji, plastyczne opisy i zaczepne dialogi między Aundrey i Thomasem. Ich relacja w tej części nabiera rumieńców 😊Cieszyłam się każdą wspólną sceną, muśnięciem dłoni i spotkaniami bez przyzwoitki 🙈🫢 Aundrey często powtarza, jak razem łamią konwenanse i z jednej strony jest to zabawne, a z drugiej intrygujące i prawdopodobnie dzięki temu mają tak niesamowitą chemię😌🤍

❄️Tym razem dałam się oszukać i nie rozwiązałam zagadki, kto stoi za okropnymi m0rderstwami. Cała intryga była o wiele lepiej skonstruowana niż w Rozpruwaczu – więcej poszlak, podejrzanych, do tego tajemnicze okoliczności.

🤍 „Drakula” to zaskakująca, dopracowana kontynuacja. Nie mogę się doczekać kolejnej części💕

🗻Po wydarzeniach w „Jak podejść Rozpruwacza” Aundrey z Thomasem jadą do zamku księcia Drakuli w Transylwanii, by walczyć o miejsca w prestiżowej akademii medycyny sądowej 📖🥼Wspomnienie m0rderstw dokonanych przez Kubę Rozpruwacza prześladuje Aundrey na każdym kroku. Nie spodziewa się, że ona i Thomas będą świadkami kolejnych makabrycznych zbrodni… 🧛🏻‍♂️

Jeśli podobał wam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

• Czy można tkwić we friendzonie od sześciu lat?

🍀”The cheat sheet” to fajna i miejscami naprawdę zabawna książka. Przeczytałam ją bardzo szybko i dobrze spędziłam czas. Najbardziej podobał mi się sam początek, kiedy Bree i Nathan nie wiedzieli, na czym stoją. Ściągawka, którą przygotowali dla Nathana kumple, była fenomenalna. Czekałam, aż wypełni wszystkie punkty z listy i oczaruje sobą Bree <3

To romans za zamkniętymi drzwiami, więc w książce nie ma żadnych gorących scen. Liczyłam więc, że ten pierwszy, wyczekiwany od samego początku pocałunek wzbudzi we mnie emocje, ale niestety był średni.

W początkowych rozdziałach rzeczywiście czułam chemię i chciałam czytać dalej, ale później sposób poprowadzenia tej relacji zaczynał mnie irytować. Wydaje mi się, że nie na to liczyłam.

Książka jest lekka i odstresowująca, więc jeśli chcesz przeczytać coś „na raz” z motywem friends to lovers, myślę, że to odpowiedni wybór. Scena z dziennikarką to najlepsza scena w całej powieści i dla niej warto sięgnąć po „The chaeat sheet” 🫶

@filizankazmieta

• Czy można tkwić we friendzonie od sześciu lat?

🍀”The cheat sheet” to fajna i miejscami naprawdę zabawna książka. Przeczytałam ją bardzo szybko i dobrze spędziłam czas. Najbardziej podobał mi się sam początek, kiedy Bree i Nathan nie wiedzieli, na czym stoją. Ściągawka, którą przygotowali dla Nathana kumple, była fenomenalna. Czekałam, aż wypełni wszystkie punkty z listy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

The love hypothesis to obok The spanish love deception najlepsze romcom, po jakie sięgnęłam w ciągu ostatniego roku (nawet nie wiem, która z tych pozycji jest lepsza)!🫢 Nie mogę uwierzyć, na jak dobre książki trafiam! Miałam duże oczekiwania i wszystkie zostały spełnione 😌

👩‍🔬👨‍🔬Wszystko zaczyna się z troski o najlepszą przyjaciółkę, Olive w akcie szalonej desperacji całuje doktora Carlsena, aby udowodnić Anh, że nic nie czuje do swojego byłego chłopaka. Od tego momentu ZACZYNA SIĘ DZIAĆ 👀

Ta ksiązka to mój ✨comfort read✨ Jest ciepła, urocza, no dobrze, miejscami bardziej gorąca (chociaż dla mnie mogłaby być jeszcze bardziej haha) 🥵 Polecam osobom 16+.
Rozdziały 16 i 17 są odważniejsze, ale niesamowicie mi się podobały.

The love hypothesis to przede wszystkim lekkość i naturalność, a także doskonale poprowadzona relacja romantyczna.

Książka, która ma genialną i przemyślaną fabułę, a do tego najlepsze poczucie humoru? To dla mnie doskonałe połączenie🫢Brakowało mi właśnie takich pozycji – mądrych i zabawnych, a jednocześnie rozpalających zmysły.

Nie mogłam przestać szczerzyć się do tej książki. Czytałam i uśmiechałam się sama do siebie🙊

Myślę, że bardzo trudno napisać dobrą komedię romantyczną, która dodatkowo będzie zawierała poważniejsze, wartościowe treści (tu mam na myśli rozdział 14 i wszystko, co z tej sytuacji wynikło), ale Ali Hazelwood wyszło to fenomenalnie ⚗️

Doceniam sposób, w jaki autorka oddała środowisko akademickie, badania Olive, doświadczenie zawodowe Adama i jak wiele „smaczków” z życia doktorantów i doktorantek wplotła do fabuły. Bez takich szczegółów ten romans nie byłyby TAK DOBRY 🫶

@filizankazmieta

The love hypothesis to obok The spanish love deception najlepsze romcom, po jakie sięgnęłam w ciągu ostatniego roku (nawet nie wiem, która z tych pozycji jest lepsza)!🫢 Nie mogę uwierzyć, na jak dobre książki trafiam! Miałam duże oczekiwania i wszystkie zostały spełnione 😌

👩‍🔬👨‍🔬Wszystko zaczyna się z troski o najlepszą przyjaciółkę, Olive w akcie szalonej desperacji...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czekałam na tę książkę, odkąd zobaczyłam ją w zapowiedziach. Teraz, po przeczytaniu ostatniej strony już wiem, że kolejna część to właśnie to, czego potrzebuję 🥺

Niestety dosyć szybko zgadłam, kim jest Kuba Rozpruwacz odpowiadający za brutalne morderstwa pro$tytut€k. Gdy byłam trochę za połową, spojrzałam na wytłuszczony opis zamieszony na okładce z tyłu i doznałam olśnienia🙈 (nie róbcie tego, proszę! Może dzięki temu do samego końca nie odgadniecie tożsamości Rozpruwacza). Nie popsuło mi to jednak lektury. Cieszyłam się tą historią do ostatniej strony.

Nie będę ukrywać, że najbardzej podoba mi się ✨zakazany✨ wątek romantyczny. Relacja Audrey i Thomasa przyprawiła mnie o szybsze bicie serca. Jednocześnie czuję niedosyt, bo chciałabym, aby ich interakcje były bardziej rozbudowane, a dialogi dłuższe. Thomas to szalenie fascynująca i tajemnicza postać, więc w drugim tomie chciałabym poznać go lepiej. I zaznaczyć sobie jeszcze więcej ikonicznych tekstów jego autorstwa 😌 Osobowość Thomasa jest szalenie interesująca, a on i Audrey tworzą naprawdę zgrany duet (ile bym dała za rozdział napisany z jego perspektywy! 😩).

‼️Autorka krótko, ale obrazowo opisuje zmaltretowane, rozkładające się ciała czy to, jak Audrey rozcina zwłoki. Wolałam ostrzec, jeśli ktoś jest wrażliwy.
Ja mam silny żołądek i normalnie jadłam podczas czytania 😂

Książka jest makabryczna, ale utrzymana w świetnym klimacie. W środku znajdziecie ilustracje, które doskonale budują nastrój grozy (kocham estetykę tej książki, nie mogłam przestać przeglądać pinteresta 🫠). Do tego autorka wykreowała świetnych bohaterów, którym z przyjemnością można towarzyszyć w rozwiązywaniu zagadki.
Ode mnie 4/5⭐️

@filizankazmieta

Czekałam na tę książkę, odkąd zobaczyłam ją w zapowiedziach. Teraz, po przeczytaniu ostatniej strony już wiem, że kolejna część to właśnie to, czego potrzebuję 🥺

Niestety dosyć szybko zgadłam, kim jest Kuba Rozpruwacz odpowiadający za brutalne morderstwa pro$tytut€k. Gdy byłam trochę za połową, spojrzałam na wytłuszczony opis zamieszony na okładce z tyłu i doznałam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy widzicie tę piękną okładkę graficzną? Wciąż nie mogę się na nią napatrzeć 😌

Ta książka zawiera wszystkie składniki, z których powinien składać się romans idealny:
💗świetnie wykreowani bohaterowie
💗obezwładniająca chemia między nimi
💗napięcie, którego nie da się zignorować
💗dużo dobrego humoru

Mamy tu motyw ✨grumpy and sunshine✨On jest gburowatym ponurakiem, a ona słoneczkiem i duszą towarzystwa. Uwielbiam to połączenie, autorka doskonale oddała to, jak różnią się od siebie bohaterowie, a mimo to udaje im się nawiązać nić porozumienia.

Ale to nie wszystko, bo jest też motyw ✨udawanego chłopaka✨, na którym opiera się cała akcja książki. W końcu Catalina rozpaczliwie potrzebuje partnera na wesele swojej siostry 🫣

Relacja Aarona i Cataliny rozwijała się stopniowo, rozmawiali ze sobą, mieli czas, żeby się poznać. Bardzo doceniam ich interakcje, dzięki temu sama mogłam poczuć towarzyszące im emocje.

Jestem zauroczona tą powieścią. To subtelny, doskonale poprowadzony romans, ale możecie się spodziewać czegoś bardziej gorącego pod koniec ❤️‍🔥 Wciągnęłam się do tego stopnia, że jednego wieczoru pochłonęłam 350 stron i następnego dnia dokończyłam resztę. Od dzisiaj to moja comfort książka, jest idealna 🫶

Kilka razy wybuchnęłam głośnym śmiechem, co zwykle nie zdarza mi się podczas czytania. Zareagowałam tak: COO, ona tego nie powiedziała! 😆 Uwielbiam Catalinę i jej otwartość.

5/5⭐️
@filizankazmieta

Czy widzicie tę piękną okładkę graficzną? Wciąż nie mogę się na nią napatrzeć 😌

Ta książka zawiera wszystkie składniki, z których powinien składać się romans idealny:
💗świetnie wykreowani bohaterowie
💗obezwładniająca chemia między nimi
💗napięcie, którego nie da się zignorować
💗dużo dobrego humoru

Mamy tu motyw ✨grumpy and sunshine✨On jest gburowatym ponurakiem, a ona...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy gdyby [miłość] była chorobą, chciał*byś się wyleczyć?

Od dawna pragnęłam, żeby książki Lauren Oliver wróciły na rynek i zrobienie zdjęcia, na którym jest to przepiękne wznowienie.

„Delirium” to jedna z pierwszych historii miłosnych, które pokochałam. To świat, w którym miłość jest chorobą. Po zabiegu pozostają jedynie trzy małe blizny za uchem, w kształcie odwróconego trójkąta.

Amor deliria nervosa cię zabije.
Pożądanie jest gorączką mózgu.
Miłość przytępia zmysły, sprawia, że nie jesteś sobą.
Musisz to w y l e c z y ć. Zabić to w sobie.
Remedium cię o c a l i.

Przed dodaniem zdjęć chciałam zrobić reread, ale uświadomiłam sobie, że znam tę książkę na pamięć. Wiem, gdzie znaleźć moje ulubione słowa. Wystarczy, że zamknę oczy i mogę przypomnieć sobie najważniejsze sceny. Ta historia żyje we mnie od lat.

Kocham każde słowo, każde zdanie, które napisała Lauren. To dla mnie wyjątkowa powieść. Ile razy ją czytałam? Nie mam pojęcia. Dużo.

Miałam trzynaście lat, gdy przeczytałam po raz pierwszy „Delirium” i od tamtej pory nie mogę się uwolnić od tego, co przeżyli Lena i Alex. Od ich emocji, smutku i smaku pierwszego pocałunku, dotyku wiatru na skórze, wyścigu w wodzie, wiadomości w dłoni Gubernatora i chęci pozostania w jednej chwili na zawsze 🌊🌅Zakończenie za każdym razem łamie mi serce.

To z pewnością książka dla młodszej młodzieży, ale moim zdaniem jest bardzo uniwersalna. Sama potrafię za każdym razem znaleźć w niej coś nowego. Uczucie dwójki bohaterów rozwija się powoli, jest delikatne i Lauren skupia się przede wszystkim na emocjach. „Serce wali mi w piersi tak mocno, że aż boli, lecz to przyjemny ból…” Mogłabym cytować w nieskończoność, tak bardzo kocham tę książkę.
@filizankazmieta

Czy gdyby [miłość] była chorobą, chciał*byś się wyleczyć?

Od dawna pragnęłam, żeby książki Lauren Oliver wróciły na rynek i zrobienie zdjęcia, na którym jest to przepiękne wznowienie.

„Delirium” to jedna z pierwszych historii miłosnych, które pokochałam. To świat, w którym miłość jest chorobą. Po zabiegu pozostają jedynie trzy małe blizny za uchem, w kształcie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobrze, ale czy możecie dać mi tego więcej? Gdzie znaleźć tak uzależniające i pochłaniające książki? 🙏🏼

Jestem oczarowana. Relacja głównych bohaterów jest w tej części jeszcze bardziej gorąca (to możliwe? 🫠😌). Nie mogłam się powstrzymać i natychmiast odpaliłam znaczniki (na pewno widzieliście na stories). Mam masę ukochanych momentów: wspaniałe, przyprawiające o szybsze bicie serca, powodujące gęsią skórkę i te, które sprawiły, że zakochałam się w Casie (te są najlepsze) 😩

W „Królestwie ciała i ognia” pojawia się motyw aranżowanego małżeństwa, a wątek romantyczny to idealne slow burn. Jestem zachwycona wszystkim, zaczynajac od pomysłu, jaki miała autorka na wykreowanie świata, poprzez drobne, niesamowite momenty i postaci, które w mojej wyobraźni są żywe i fascynujące. Czytanie tej książki to czysta przyjemność. Nie chciałam jej kończyć, chciałam nacieszyć się każdą chwilą

Czuję w tej historii taki vibe dawnego paranormal romance i być może dlatego kolejny raz Armentrout sprawiła, że nie mogę przestać się rozpływać. TEGO MI BRAKOWAŁO.

Chcę już kolejną część, chociaż wiem, że będę musiała trochę nią zaczekać, aż pojawi się po polsku. „Królestwo ciała i ognia” to jedna z najbardziej gorących książek fantasy, jakie czytałam. Uff, nie wiem, czy właściwie nie jest NAJBARDZIEJ GORĄCA

@filizankazmieta

Dobrze, ale czy możecie dać mi tego więcej? Gdzie znaleźć tak uzależniające i pochłaniające książki? 🙏🏼

Jestem oczarowana. Relacja głównych bohaterów jest w tej części jeszcze bardziej gorąca (to możliwe? 🫠😌). Nie mogłam się powstrzymać i natychmiast odpaliłam znaczniki (na pewno widzieliście na stories). Mam masę ukochanych momentów: wspaniałe, przyprawiające o szybsze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Poczułam się za stara. Wydaje mi się, że „Nic wam nie jestem winna” to raczej historia dla młodszej młodzieży. Zmyliła mnie 🌶 z tyłu okładki. Nie ma tu nic spicy, są za to poważne tematy.

Zupełnie nie potrafiłam zrozumieć głównej bohaterki ani jej postępowania (ja podjęłabym inne decyzje, wybrałabym inne rozwiązania, mam też inne usposobienie). Z pewnością autorka poruszyła bardzo ważny temat, jakim jest sl0t-shaming. Izzy jest szykanowana przez swoich znajomych ze szkoły, wyśmiewana i obrażana. Wszyscy widzieli jej nagie zdjęcia, które wyciekły do internetu. Ktoś wrzuca obrzydliwe wpisy na jej temat. Dziewczyna jest zagubiona i nie wie, jak się bronić, więc na ataki odpowiada ciętym językiem.

Ta książka z założenia miała być dowcipna i lekka, jednak do mnie sposób, w jaki została napisana, kompletnie nie trafia. Nie lubię tego rodzaju narracji, zwrotów do czytelnika, żarcików czy bagatelizowania wydarzeń takich jak smierć rodziców… Byłam zirytowana i miałam wrażenie, że bohaterka kwituje wszystko machnięciem ręki. Jej porównania tym bardziej do mnie nie trafiły 👉 „Biorę od niego kubek, a on odskakuje, jakbym przystawiła mu do krocza paralizator” 🤡

Podsumuję to słowami samej Izzy: „Jestem niemal pewna, że moje żarty (…) zaliczyły wszystkie bazy w meczu o puchar żenady”. ☠️

Myślę, że ta książka nie jest dla mnie. W drugiej połowie robi się ciekawiej, chociaż narracja skutecznie przesłaniała mi całą fabułę. Doceniam tematy, jakie poruszyła autorka, ale dla mnie to za mało, bym mogła polubić się z tą historią.

Poczułam się za stara. Wydaje mi się, że „Nic wam nie jestem winna” to raczej historia dla młodszej młodzieży. Zmyliła mnie 🌶 z tyłu okładki. Nie ma tu nic spicy, są za to poważne tematy.

Zupełnie nie potrafiłam zrozumieć głównej bohaterki ani jej postępowania (ja podjęłabym inne decyzje, wybrałabym inne rozwiązania, mam też inne usposobienie). Z pewnością autorka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Loveless” to z pewnością bardzo wartościowa, autentyczna młodzieżówka, ale liczyłam trochę na coś innego. Przede wszystkim myślałam, że to będzie książka o Georgii, jej uczuciach, zmaganiach z odkryciem własnej tożsamości, ale również o całym spektrum, jakim jest bycie aromantycznym/aseksualnym. I tak jest, w pewnym sensie, ale ta historia wydaje mi się niepełna.

Chciałabym lepiej poznać inne postaci aromantyczne czy aseksualne, w szczególności osoby, które decydują się na wejście w relację z drugim człowiekiem. Owszem, w książce wypowiadają się poboczni bohaterowie, ale to osoby, które nie zdecydowały się nigdy na żadną formę bliskości. Czułam, że to… za mało. Że wciąż tak niewiele wiem o osobach aro i as. To oczywiście trudny i szeroki temat, a w „Loveless” dominuje jedno spojrzenie, jedna perspektywa. Chciałabym wiedzieć, jaka będzie Georgia za rok, za dwa i co ją spotka.

„Loveless” skupia się też na wątku romantycznym między dziewczynami. Jest teatr i dużo Szekspira (za co ogromny plusik! ✨). Brakowało mi Jasona, polubiłam go i chciałabym wiedzieć o nim więcej, o jego emocjach, o tym, jak się zakochał i co czuł.

„Loveless” to książka o braku miłości, niemożliwości jej odczuwania, ale miłość jest w niej obecna. Uczucia przenikają każdą stronę. Jest humor, który być może nie jest moim humorem. To potrzebna książka i myślę, że najlepiej odnajdą się w niej młode osoby, które chcą poczuć za wszelką cenę, gdy presja otoczenia staje się zbyt silna.

@filizankazmieta

„Loveless” to z pewnością bardzo wartościowa, autentyczna młodzieżówka, ale liczyłam trochę na coś innego. Przede wszystkim myślałam, że to będzie książka o Georgii, jej uczuciach, zmaganiach z odkryciem własnej tożsamości, ale również o całym spektrum, jakim jest bycie aromantycznym/aseksualnym. I tak jest, w pewnym sensie, ale ta historia wydaje mi się niepełna....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przygotuj się, bo właśnie zamierzam przedstawić powody, dla których musisz przeczytać „Cienie między nami”:
1) wątek romantyczny, w którym się zakochasz 🥵
2) nie będziesz w stanie myśleć o czymkolwiek innym niż ta historia
3) KALLIAS 🤤

W skrócie: ja po przeczytaniu tej książki 🥹🥵❤️‍🔥

Skoro już wyjaśniliśmy sobie podstawowe kwestie, przejdę teraz do… pozostałych powodów 😂 Ostatni raz czułam takie emocje, gdy czytałam „Krew i popiół”. W sumie od początku czułam ten sam vibe: silna, zdecydowana bohaterka, która potrafi posługiwać się bronią, dworskie intrygi i szczypta nadnaturalności, a do tego wszystkie emocje, które towarzyszyły mi podczas lektury 😌

Autorka przedstawia odważną, niezależną i trochę próżną, zapatrzoną w siebie bohaterkę, ale nie wyobrażam jej sobie inaczej. Ona i Kallias mają tak niewyobrażalną chemię, a książka właściwie nie zawiera scen erotycznych jako takich. Napięcie buduje każdy gest, każde słowo, muśnięcie skóry przez rękawiczkę - to niesamowite, jak ta książka oddziałuje na zmysły. Jestem absolutnie zakochana w tej relacji. To było tak… intensywne i po prostu wspaniałe. Uwielbiam sposób, w jaki autorka buduje ich interakcje. Następujące po sobie wydarzenia, rozmowy tych dwojga… Przeżywałam każdy moment i gdyby nie to, że musiałam zajęć się też innymi rzeczami, przeczytałbym całość na raz. Potrzebowałam czegoś takiego. Wystarczył mi pierwszy rozdział, żebym wiedziała, że ta historia to będzie OGIEŃ ❤️‍🔥

To bardziej romans niż fantasy, ala ja zdecydowanie lubię takie proporcje 😇 Szukałam takiej książki od dawna - książki, która sprawi, że będę z bohaterami przeżywać każdy moment. Chciałam relacji, która będzie rozwijała się stopniowo i będę mogła się nią nacieszyć.

Czuję niedosyt, bo to jednotomówka 🤧 A ja chciałabym WIĘCEJ! Jestem przekonana, że „Cienie między nami” dołączą na stałe do mojej topki 📚

Mój Boże… Dlaczego ta książka nie jest dłuższa? 🫠

@filizankazmieta

Przygotuj się, bo właśnie zamierzam przedstawić powody, dla których musisz przeczytać „Cienie między nami”:
1) wątek romantyczny, w którym się zakochasz 🥵
2) nie będziesz w stanie myśleć o czymkolwiek innym niż ta historia
3) KALLIAS 🤤

W skrócie: ja po przeczytaniu tej książki 🥹🥵❤️‍🔥

Skoro już wyjaśniliśmy sobie podstawowe kwestie, przejdę teraz do… pozostałych powodów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli sama miałabym wymienić serial, który przewyższa swój pierwowzór, powiedziałabym: Noughts and Crosses 📺
Ten miniserial obejrzałam jakiś czas temu na HBO i chociaż nie był idealny, historia Sephy i Callluma miała w sobie coś fascynującego.

Pierwszym poważnym zgrzytem jest infantylna narracja. Oczywiście, bohaterowie są młodzi, ale z pewnością „Iksy i zera” to nie jest uniwersalna młodzieżówka, trafi tylko do młodszych czytelników i obawiam się, że starszym może być trudno znaleźć coś dla siebie. Podczas lektury w głowie ciagle porównywałam książkę z serialem i uważam, że na ekranie wszystkie wątki zostały lepiej przedstawione, postaci bardziej wiarygodnie pokazane, a całość miała w sobie to coś, czego nie ma książka. Zresztą narracja skutecznie uniemożliwiała mi „wczucie się” to, co mieli w sercach Callum i Sephy.

Uwielbiam wątki romantyczne i pierwszy pocałunek opisany w przeciągu pierwszych kilku stron to dla mnie nieporozumienie 😩 Tak się nie robi! Szczególnie że relacja tej dwójki nie została przez autorkę głębiej nakreślona, dzieli ich kolor skóry i pozycja społeczna, co jest absolutnie genialnym pomysłem, ale czuję rozczarowanie w związku z tym, czego oczekiwałam, a co dostałam. Opisy wydawały mi się niepełne, powierzchowne, czułam, że autorka używa słów, które nie trafiają do mnie.

Biali obywatele nazywani są zerami, a iksy to czarna klasa rządząca - ten pomysł zrobił na spore mnie wrażenie. Nie wiem, czy istnieje lepsze tło, aby pokazać zakazany związek dwojga młodych ludzi. Żałuję jedynie, że książka nie zapadła mi w pamięć tak, jak jej ekranizacja.

@filizankazmieta

Jeśli sama miałabym wymienić serial, który przewyższa swój pierwowzór, powiedziałabym: Noughts and Crosses 📺
Ten miniserial obejrzałam jakiś czas temu na HBO i chociaż nie był idealny, historia Sephy i Callluma miała w sobie coś fascynującego.

Pierwszym poważnym zgrzytem jest infantylna narracja. Oczywiście, bohaterowie są młodzi, ale z pewnością „Iksy i zera” to nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Juz zacieram rączki na myśl, że pod koniec tego roku powinna się ukazać trzecia część cyklu Siedmiorzecze, czyli "Dziecko przepowiedni" 😍

JEŚLI NIE JESTEM WOBEC NIKOGO LOJALNY, PRZYNAJMNIEJ NIE MA NIKOGO, KOGO MÓGŁBYM ZDRADZIĆ

🌿 "Syn cieni" oczarował mnie już od pierwszych stron - to ta magia ukryta między wierszami, przenikająca kolejne strony atmosfera baśni. Książek Juliet Marillier nie czyta się tak jak innych powieści. Jest w nich coś ulotnego, magicznego, wymykającego się z rąk. Wspaniałe doświadczenie, tak mogłabym je określić.

Powieść liczy sobie blisko 700 stron, a ja ani przez chwilę nie czułam się zmęczona taką ilością. Czytało mi się wyśmienicie. W tej części autorka położyła większy nacisk na wątek romantyczny i bardzo mi się to podobało, czułam emocje bohaterki, jej wszystkie przeżycia i troski. Liadan to córka Sorchy, głównej bohaterki "Córki lasu", ale w tym tomie znalazło się także miejsce dla jej siostry. Nie zawsze rozumiałam postępowanie Niamh, tak jak rozumiałam Liadan, ale jej historia również mnie poruszyła. Jedna ze scen, nie mogę powiedzieć która, bardzo mnie wzruszyła i musiałam trochę popłakać 😪 "Syn cieni" zafundował mi znacznie więcej emocji niż "Córka lasu", więc tym samym uznaję ten tom za kontynuację zasługującą na medal.

Myślałam, że ta historia będzie całkowicie odrębna, ale autorka pokazała mi, jak dobrym warsztatem może się pochwalić. Wybory bohaterów z pierwszej części nie pozostały bez konsekwencji, a ból i ogromna krzywda, które dotknęły niektórych, miały swój początek wiele lat wcześniej.

@filizankazmieta

Juz zacieram rączki na myśl, że pod koniec tego roku powinna się ukazać trzecia część cyklu Siedmiorzecze, czyli "Dziecko przepowiedni" 😍

JEŚLI NIE JESTEM WOBEC NIKOGO LOJALNY, PRZYNAJMNIEJ NIE MA NIKOGO, KOGO MÓGŁBYM ZDRADZIĆ

🌿 "Syn cieni" oczarował mnie już od pierwszych stron - to ta magia ukryta między wierszami, przenikająca kolejne strony atmosfera baśni. Książek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie miałam świadomości, że Córka lasu to retelling, a mimo to z całą mocą poczułam ten niezwykły, baśniowy klimat, który nieraz zmroził mi krew w żyłach. Wszystko za sprawą lady Oonagh, wraz z przybyciem której w domu Sorchy wszystko się zmieniło...

🌿Inne retellingi, które czytałam, zawsze wydawały mi się odrobinę naciągane, nie czerpały z baśni aż tyle, a raczej były to ledwie drobnostki. Natomiast Córkę lasu czyta się jak baśń, jak coś z pogranicza rzeczywiści, jakby światy się tutaj przenikały i gdy słuchasz odgłosów lasu, czujesz, że mógłbyś tam przepaść, zniknąć... Magia unosi się na każdej stronie i odpowiada na rzeczywistość, rzeczywistość reaguje na magię szokiem, niedowierzaniem, by za chwilę to zaakceptować. Te dwa światy przenikają się tak normalnie, tak jakby stanowiły jedność.

Nie spodziewałam się wątku romantycznego, a okazało się, że i dla miłości znalazło się miejsce. Przyznam, że to uczucie rozgrzało mi serce i chyba jest moim ulubionym wątkiem w całej historii 🥺 Już dawno nie spotkałam się z tak niewymuszoną, nieidealną relacją, w której mogłam dopatrywać się w każdym geście wyrazu miłości, bo bardzo długo bohaterowie nie chcieli się do tego przyznać.

@filizankazmieta

Nie miałam świadomości, że Córka lasu to retelling, a mimo to z całą mocą poczułam ten niezwykły, baśniowy klimat, który nieraz zmroził mi krew w żyłach. Wszystko za sprawą lady Oonagh, wraz z przybyciem której w domu Sorchy wszystko się zmieniło...

🌿Inne retellingi, które czytałam, zawsze wydawały mi się odrobinę naciągane, nie czerpały z baśni aż tyle, a raczej były to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Największy problem, jaki mam z Iskrą bogów, to brak kobiecej godności. Niestety główna bohaterka i jej przyjaciółka nie mają jej za grosz. A ja nie potrafię czytać tego bez nerwów.

Chłopak ma Cię głęboko w poważaniu, niedawno spał z Twoją przyjaciółką, a ty całujesz się z nim, kiedy trafia się okazja...? No nie, nie potrafię tego zrozumieć. Główna bohaterka jest przekonana, że musi mieć chłopaka, jakby bez niego nie była wystarczająco wartościowa. I do tego jej przyjaciółka, która musiała przećwiczyć swój pierwszy raz z kimś innym, żeby zdobyć doświadczenie, zanim zrobi to z chłopakiem. To kilka dziwnych sytuacji z książki, które nie przypadły mi do gustu, i ostatecznie odepchnęły mnie od tych postaci.

Patrząc na okładkę, byłam przekonana, że książka będzie dobra także dla starszego czytelnika. I niestety nie, to zdecydowanie nastolatkowa pozycja.

Osią fabuły są dramaty miłosne, które powoduje Prometeusz... Zdaję sobie sprawę z tego, że same założenia boskich zawodów sprawiają, że fabuła wygląda tak, a nie inaczej (Prometeusz ma kusić dziewczyny, a one mają mu odmówić, by ten mógł stać się śmiertelnikiem), ale ciągłe rozterki Jess naprawdę doprowadzały mnie do szału.

To książka dla kogoś młodszego, ja nie umiałam się w niej odnaleźć. No i nie znoszę Prometeusza, nie wiem, co one w nim widziały!

@filizankazmieta

Największy problem, jaki mam z Iskrą bogów, to brak kobiecej godności. Niestety główna bohaterka i jej przyjaciółka nie mają jej za grosz. A ja nie potrafię czytać tego bez nerwów.

Chłopak ma Cię głęboko w poważaniu, niedawno spał z Twoją przyjaciółką, a ty całujesz się z nim, kiedy trafia się okazja...? No nie, nie potrafię tego zrozumieć. Główna bohaterka jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Byłam bardzo ciekawa ISKRY BOGÓW, ponieważ o innej książce Marah Woolf jest naprawdę głośno (Ezrę sama zdążyłam już znielubić, a przecież czytałam o nim tylko w recenzjach innych, sama nie znam SIOSTRY GWIAZD 😅).

Książka zaczęła się naprawdę fajnie, od razu przypomniała mi moją czytelnicze "początki", kiedy bardzo chętnie sięgałam po wszelkie romanse paranormalne. Pomyślałam, że spędzę z NIE KOCHAJ MNIE kilka przyjemnych godzin, ale... Nie byłam gotowa na te dwie dziewczyny, którym niestety brak poczucia własnej godności.

Główna bohaterka sama powtarza sobie, że jej zachowanie jest żałosne, nie powinna tak się poniżać, ale wciąż nie wyciąga z tego wniosków. Ma obsesję na punkcie faceta, który nie dość, że jej nie chce, to jeszcze robi wszystko, żeby ją skrzywdzić. Boże, ona nawet widzi, jak obmacuje inne! I nic! Tylko każdy dookoła powtarza, że on ją przecież kocha : )

Toksyczna, dziwna przyjaźń to kolejna sprawa. Jess i Robyn walczą o faceta, który nie jest tego wart i to z założeniem, że to wszystko - ich zachowanie, nieporozumienia - jest normalne, na porządku dziennym. No nie, nie jest. Robyn sama mówi swojej przyjaciółce wiele okropnych słów, które potem właściwie zostają zapomniane - brakuje mi pogłębienia ich relacji, zwłaszcza że wcześniej podobno były sobie bliskie.

Gdyby to była powieść psychologiczna, to z pewnością inaczej potraktowałabym interakcje między bohaterami. Ale to romans z elementami mitologicznymi, utrzymany w dość pozytywnym tonie 🤷🏻‍♀️ Być może zbyt emocjonalnie reaguję, ale to przecież książka dla nastolatek, a brakuje tutaj wyraźnego kręgosłupa moralnego. Albo odrobiny kobiecej godności!

Fabuła i pomysł są bardzo fajne, chociaż niewiele mnie zaskoczyło pod tym mitologicznym względem. Czekam aż akcja rozkręci się w drugim tomie, po który sięgnę niedługo. I bardzo bym chciała, aby Jess w końcu nabrała rozumu! Zakończenie na szczęście dobrze wróży 😅

Byłam bardzo ciekawa ISKRY BOGÓW, ponieważ o innej książce Marah Woolf jest naprawdę głośno (Ezrę sama zdążyłam już znielubić, a przecież czytałam o nim tylko w recenzjach innych, sama nie znam SIOSTRY GWIAZD 😅).

Książka zaczęła się naprawdę fajnie, od razu przypomniała mi moją czytelnicze "początki", kiedy bardzo chętnie sięgałam po wszelkie romanse paranormalne....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

PRZEBUDZENIE POWIETRZA od razu mnie zaciekawiło i pomyślałam, że warto wrócić do fantastyki, którą od zawsze bardzo lubiłam 😁 Nie wiem, czy to wina mojego zastoju czytelniczego, czy braku czasu, ale niestety bardzo długo czytałam tę niewielką powieść, mimo że tak naprawdę nie mam jej nic poważnego do zarzucenia! Dobrze się przy niej bawiłam i chociaż to raczej nieskomplikowana lektura, idealnie sprawdzi się jako umilacz czasu na wieczór.

Jednak to, na co chciałabym zwrócić uwagę, to fakt, że wątek romantyczny zdecydowanie dominuje w tej powieści i osoby, które liczą na większe i bardziej urozmaicone zabiegi fabularne mogą czuć się trochę zawiedzione. Ja jestem fanką relacji księcia i młodej czarodziejki, więc mi to zupełnie nie przeszkadzało, chociaż na sam koniec, gdy mamy porządny zwrot akcji, to zaniedbanie ze strony autorki staje się niestety dość widoczne. W tym miejscu fabuła i cała idea trochę kuleje, a wyznanie księcia jeszcze dolewa oliwy do ognia 😅 Jednocześnie czuję pewien niedosyt związany z tą relacją.

Czasami brakowało mi też pewnej płynności, niektóre dialogi brzmiały bardzo sztywno, mam tu na myśli głównie jedną ze scen już pod sam koniec. Jednak samo zakończenie było bardzo dobre i nieprzewidywalne, a ja wiem, że z pewnością będę musiała sięgnąć po drugi tom, żeby dowiedzieć się, co się stało z główną bohaterką... 😳 Mam nadzieję, że wyjdzie u nas jak najszybciej!

@filizankazmieta

PRZEBUDZENIE POWIETRZA od razu mnie zaciekawiło i pomyślałam, że warto wrócić do fantastyki, którą od zawsze bardzo lubiłam 😁 Nie wiem, czy to wina mojego zastoju czytelniczego, czy braku czasu, ale niestety bardzo długo czytałam tę niewielką powieść, mimo że tak naprawdę nie mam jej nic poważnego do zarzucenia! Dobrze się przy niej bawiłam i chociaż to raczej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Do MOLLY podeszłam z dużymi oczekiwaniami, bo słyszałam dużo dobrego o książce, jak i autorce. Jednak moje kilkadziesiąt romanso-erotyków, które dotychczas zdołałam przeczytać, skutecznie uświadomiły mi, że MOLLY niczym się nie wyróżnia na tym tle. Jest miałko, schematycznie, do bólu przewidywalnie, i niestety... Miałam wrażenie, jakby to był debiut, a na skrzydełku widnieje informacja, że Agnieszka Lingas-Łoniewska jest autorką ponad 40(!) bestsellerowych powieści 🤷🏻‍♀️

To był dla mnie szok. Wiedziałam, że to poczytna autorka, ale nie sądziłam, że styl powieści będzie tak prosty. Być może było to spowodowane samym charakterem Molly, której wypowiedzi często były przesycone slangiem i po prostu... Jakieś takie nieskładne gramatycznie. Nie chciałabym posuwać się do nieprzyjemnych porównań, niemniej Molly nie wywarła na mnie dobrego wrażenia. Nie rozumiem jej postępowania, pchała się do łóżka facetowi, który ją zdradził, odrzucając prawdziwą miłość. A "byłam w bidulu" to jest wytłumaczenie na wszystko.

Nie poczułam żadnych emocji podczas lektury, nie przywiązałam się do bohaterów, a sam romans wydał mi się kompletnie odrealniony, nie potrafiłam poczuć chemii czy fascynacji. Dla mnie ta książka jest skonstruowana zbyt powierzchownie. Opisywane wydarzenia z punktu widzenia dwójki głównych bohaterów nakładały się, więc musiałam czytać dwa razy o tym samym... Do tego służy narracja trzecioosobowa przecież.

Nie mogę polecić Wam MOLLY, bo książka rozczarowała mnie na całej linii. Zbiera dobre oceny, więc tym bardziej utwierdza mnie to w przekonaniu, że twórczość Agnieszki Lingas-Łoniewskiej nie jest po prostu dla mnie.

Do MOLLY podeszłam z dużymi oczekiwaniami, bo słyszałam dużo dobrego o książce, jak i autorce. Jednak moje kilkadziesiąt romanso-erotyków, które dotychczas zdołałam przeczytać, skutecznie uświadomiły mi, że MOLLY niczym się nie wyróżnia na tym tle. Jest miałko, schematycznie, do bólu przewidywalnie, i niestety... Miałam wrażenie, jakby to był debiut, a na skrzydełku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Lubię czytać erotyki. Bo tak, mam zwyczajnie taki kaprys. Cenię to, że współczesna literatura nie zna pojęcia tabu, że jest niczym nieskrępowana i że można pisać o wszystkim. Za to ją uwielbiam.

Ale... Czasami mniej, znaczy więcej. Domyślam się, że scena, którą opisywała Frazier, w jej wyobraźni była naprawdę gorąca, niemniej ten paskudny "pal" był tak prymitywnym, niedobranym do sytuacji słowem, że w trakcie lektury zaczęłam się histerycznie śmiać. Nie wiem, na ile to kwestia tłumaczenia... Być może to nawet nie jest wina autorki, ale ta scena po polsku wygląda jak wygląda.

Na okładce znajdziecie 2x 🔥🔥, co jest nowym pomysłem @niegrzeczneksiazki na określenie, jak bardzo dana książka jest hot. W PERVERSION scen erotycznych jest dość mało, co dla mnie było ogromnym plusem, bo w porównaniu do innych erotyków, tutaj znajdziecie zdecydowanie więcej fabuły.

Książkę określiłabym jako "może być", ze względu na to, że nie przywiązałam się do bohaterów i niestety nie poczułam ekscytacji w miarę jak ich relacja nabierała tempa.

PERVERSION to bardzo krótka powieść, zdaje się - zdecydowanie zbyt krótka, żeby zaangażować myśli na dłużej. Jednak zakończenie było na tyle nieprzewidywalne, że nie wykluczam sięgnięcia po drugi tom.

Lubię czytać erotyki. Bo tak, mam zwyczajnie taki kaprys. Cenię to, że współczesna literatura nie zna pojęcia tabu, że jest niczym nieskrępowana i że można pisać o wszystkim. Za to ją uwielbiam.

Ale... Czasami mniej, znaczy więcej. Domyślam się, że scena, którą opisywała Frazier, w jej wyobraźni była naprawdę gorąca, niemniej ten paskudny "pal" był tak prymitywnym,...

więcej Pokaż mimo to