-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać293
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Biblioteczka
2019-10-22
2019-10-13
2019-09-27
Książka trafiła do mnie przez przypadek i przeczytałam ją praktycznie w jeden wieczór. Nawet przyjemnie się czyta, ale nie dowiedziałam się niczego nowego poza wątkiem o seksualności ludzi z niepełnosprawnością intelektualną (bo o tym temacie rzeczywiście nigdy nawet nie pomyślałam).
Być może jednak dla kogoś lektura może mieć działanie wyzwalające i otwierające oczy. Szkoda tylko, że kobiety w Polsce muszą edukować się właśnie tak na własną rękę, a w szkołach przedstawia się tylko jeden możliwy, święty i poprawny model rodziny i podział ról społecznych.
Książka trafiła do mnie przez przypadek i przeczytałam ją praktycznie w jeden wieczór. Nawet przyjemnie się czyta, ale nie dowiedziałam się niczego nowego poza wątkiem o seksualności ludzi z niepełnosprawnością intelektualną (bo o tym temacie rzeczywiście nigdy nawet nie pomyślałam).
Być może jednak dla kogoś lektura może mieć działanie wyzwalające i otwierające oczy....
2019-09-24
Czytając tę książkę, czułam się jakbym przeniosła się w czasie do XIX-wiecznej Anglii. Świat stworzony przez autorkę całkowicie mnie pochłonął i zauroczył. Opisy natury są w nim niezwykle żywe i pobudzające wyobraźnię, a jeszcze ciekawsze, wnikliwe i oryginalne są zarysowane charaktery bohaterów.
Podobało mi się również to, że w powieści znajdowały się bardzo subtelne elementy fantastyczne, które nie zaburzały akcju, a jedynie dodawały uroku stworzonemu prze Charlotte Bronte światu.
Nie spodziewałam się wiele po tej lekturze, bo mnóstwo klasyków literatury jest moim zdaniem przeterminowana i przeceniana. W tym przypadku mogę z czystym sumieniem polecić "Dziwne losy Jane Eyre".
Dodam jeszcze, że zdarzyło mi się kilka razy przegapić przystanek, czytając książkę w tramwaju, bo tak bardzo zanurkowałam w tamten świat.
Czytając tę książkę, czułam się jakbym przeniosła się w czasie do XIX-wiecznej Anglii. Świat stworzony przez autorkę całkowicie mnie pochłonął i zauroczył. Opisy natury są w nim niezwykle żywe i pobudzające wyobraźnię, a jeszcze ciekawsze, wnikliwe i oryginalne są zarysowane charaktery bohaterów.
Podobało mi się również to, że w powieści znajdowały się bardzo subtelne...
2019-07-29
Ameryki ta książka nie odkrywa, ale jest przyjemna i zainteresowała mnie. Dlatego sięgnęłam po następny tom.
Ameryki ta książka nie odkrywa, ale jest przyjemna i zainteresowała mnie. Dlatego sięgnęłam po następny tom.
Pokaż mimo to2019-07-20
2019-07-17
Spodziewałam się czegoś bardziej rozbudowanego po tej pozycji, a to bardzo powierzchowny opis typu osobowości. Niewarte uwagi, nie polecam po to sięgać. Na pierwszej lepszej stronie w j. angielskim o MBTI znajdziecie lepszą i bardziej wnikliwą analizę każdego typu.
Spodziewałam się czegoś bardziej rozbudowanego po tej pozycji, a to bardzo powierzchowny opis typu osobowości. Niewarte uwagi, nie polecam po to sięgać. Na pierwszej lepszej stronie w j. angielskim o MBTI znajdziecie lepszą i bardziej wnikliwą analizę każdego typu.
Pokaż mimo to2019-06-29
Jakoś się nie mogłam się jakoś wciągnąć w czytanie tego. Przyznam, że to trochę domęczyłam do końca, chociaż ciekawe było znalezienie kilku wątków, które chrześcijaństwo wprost ściągnęło z mitu o Gilgameszu.
Jakoś się nie mogłam się jakoś wciągnąć w czytanie tego. Przyznam, że to trochę domęczyłam do końca, chociaż ciekawe było znalezienie kilku wątków, które chrześcijaństwo wprost ściągnęło z mitu o Gilgameszu.
Pokaż mimo to2019-06-24
Początkowo bardzo się męczyłam, czytając tę książkę, ale stwierdziłam, że przez nią przebrnę jak już zaczęłam ją czytać. Drażniły mnie np. cytaty tego typu:
"Miałam nie tykać jego komputer, bo bał się, że niechcący skasuję coś ważnego albo kliknę gdzie nie trzeba i zainfekuję komputer wirusem czy trojanem.
- Technika nie jest chyba twoją najmocniejszą stroną, prawda, Rach? - powiedział, kiedy udało mi się skasować całą listę kontaktów w jego skrzynce. [..] Nie szpiegowałam, nie próbowałam go nakryć, ani nic, nie jestem głupia."
Po pierwsze "trojan" to jeden z typów wirusa komputerowego, po drugie jak można skasować przez przypadek listę kontaktów w skrzynce mejlowej?
Następny cytat:
"Nie mogłam napisać tego, co naprawdę czuję, myślę czy robię. Dowód: gdy dziś wieczorem wróciłam do domu, mój laptop był ciepły. Scott umie wyczyścić historię przeglądania, czy jak się to tam nazywa […]."
Skasowanie historii przeglądarki, czy "jak się to tam nazywa" to jest umiejętność, którą opanowały dzieci z podstawówki...
Może się czepiam, ale tego typu rzeczy mnie mocno wybijały z fabuły. Oprócz tego sam język, w jakim Hawkins napisała książkę jest dość naiwny i takie też są przedstawione postaci. Są bardzo jedowymiarowe: alkoholiczka = alkoholiczka, matka = matka - nie ma czego w nich drażyć, bo nic się w nich nie znajdzie, oprócz tego, co ukazane jest wprost. Postaci kobiece są stereotypowe i nudne, dają się tłamsić mężczyznom. Niby potem bohaterki się trochę zmieniają, ale w jakiś mało przekonujący sposób.
Jedynie pod koniec rzeczywiście zainteresowałam się fabułą, chociaż trochę zbyt prosto się domyślić kto jest mordercą.
Czy polecam? Raczej nie. Jeśli lubicie książki z zagadką, wartką akcji, ale za to z prostym językiem, to zdecydowanie lepiej poczytać np. Dana Browna.
Początkowo bardzo się męczyłam, czytając tę książkę, ale stwierdziłam, że przez nią przebrnę jak już zaczęłam ją czytać. Drażniły mnie np. cytaty tego typu:
"Miałam nie tykać jego komputer, bo bał się, że niechcący skasuję coś ważnego albo kliknę gdzie nie trzeba i zainfekuję komputer wirusem czy trojanem.
- Technika nie jest chyba twoją najmocniejszą stroną, prawda, Rach?...
2019-05-31
Książka dotyczy tak dużego fragmentu w historii świata, że poszczególni twórcy są przedstawieni bardzo skromnie, wręcz w kilku zdaniach. Lektura przypomnia bardziej przeglądanie zdjęć niż wnikliwą analizę muzyki. Jednak nie można autorowi odmówić wdzięku, w jaki pisze. Dość przyjemnie się czyta.
Książka dotyczy tak dużego fragmentu w historii świata, że poszczególni twórcy są przedstawieni bardzo skromnie, wręcz w kilku zdaniach. Lektura przypomnia bardziej przeglądanie zdjęć niż wnikliwą analizę muzyki. Jednak nie można autorowi odmówić wdzięku, w jaki pisze. Dość przyjemnie się czyta.
Pokaż mimo to2019-05-27
Przeczytałam tę książkę, bo potrzebowałam jej do pracy magisterskiej. Pozycja dość nudna do przebrnięcia - rozwlekła i mało konkretna. Zdecydowanie też się zestarzała, bo autor otwartym homofobem i wymienia np. jednym ciągiem różne koszmarne rzeczy na równi z homoseksualnością.
Przykłady zdań:
'Homoseksualiści obojga płci podważają dominujący w tradycji i kulturze
model miłosnych związków heteroseksualnych i wynikających z niego
konsekwencji normatywno-prawnych. Rodzina uważana jest przez nich za
więzienie dla wyzwolonej ze społecznych ograniczeń miłości.' Czyli homoseksaliści nie tworzą rodzin, bo to dla nich ograniczenie miłości.
Grupy subkulturowe tego typu tworzą się najczęściej w środowiskach
alkoholików i osób uzależnionych od środków odurzających,
w tym narkotyków, więźniów, homoseksualistów lub osób o innej od „normalnej” orientacji seksualnej, hobbystów, żołnierzy.
Czyli alkoholicy, narkomani i więźniowe to ta sama kategoria co homoseksualiści?
Mogłabym podać jeszcze bardzo wiele przykładów, ale już mi się nie chce. Ogółem nie spodziewałam się, że ksiażka o kontestacji okaże się pisana przez autora tak pogardliwym językiem w stosunku do przedmiotu badań. Nie usprawiedliwia tego '97 rok wydania.
Przeczytałam tę książkę, bo potrzebowałam jej do pracy magisterskiej. Pozycja dość nudna do przebrnięcia - rozwlekła i mało konkretna. Zdecydowanie też się zestarzała, bo autor otwartym homofobem i wymienia np. jednym ciągiem różne koszmarne rzeczy na równi z homoseksualnością.
Przykłady zdań:
'Homoseksualiści obojga płci podważają dominujący w tradycji i kulturze
model...
2019-05-22
2019-05-15
2019-05-08
2019-04-20
'Girl Mans Up' to książka młodzieżowa, opowiadająca o 16-letniej chłopczycy Pen. Nie ma tłumaczenia z angielskiego na polski, ale nie trzeba być bardzo zaawansowanym językowo, żeby zrozumieć tekst. Nie wyróżnia się szczególnie spośród innych młodzieżówek - kłótnie z rodzicami i rówieśnikami, pierwszy związek itp. Mimo podejmowania trudnych tematów, lektura jest dość przyjemna i lekka. Podoba mi się fakt, że Pen jest postcią, która unika szufladek i nie potrzebuje metki 'transgender', 'butch' czy 'genderqueer', żeby czuć się dobrze we własnej skórze. Jedyne czego oczekuje od innych to zaakceptowania jej taką, jaką jest i chyba to jest główny motyw tej książki. Jest też o stawaniu w obronie własnej tożsamości, która też czasami wymaga zweryfikowana przyjaźni i tego czy otaczające nas osoby traktują nas z szacunkiem i czy ich obecność wpływa na nas pozytywnie. Ogólnie oceniam na plus.
Jedyną wadą jest dla mnie używanie słów typu 'pussy', jako synonim bycia tchórzem czy słabeuszem. Wymowa książki nawiązuje do tytułu 'Girl mans up' i pokazuje, że dziewczyny też mogą być 'mężne', ale moim zdaniem nadal to seksistowskie stwierdzenia, które lepiej zostawić w spokoju, żeby zginęły śmiercią naturalną.
'Girl Mans Up' to książka młodzieżowa, opowiadająca o 16-letniej chłopczycy Pen. Nie ma tłumaczenia z angielskiego na polski, ale nie trzeba być bardzo zaawansowanym językowo, żeby zrozumieć tekst. Nie wyróżnia się szczególnie spośród innych młodzieżówek - kłótnie z rodzicami i rówieśnikami, pierwszy związek itp. Mimo podejmowania trudnych tematów, lektura jest dość...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-04-15
Nie zraźcie się okropnie przetłumaczonym tytułem, króry w oryginale brzmi 'Come as You Are: The Surprising New Science That Will Transform Your Sex Life'. To książka, którą spokojnie mogę polecić każdej kobiecie. Każda nastolatka, wchodząca w wiek dorosły powinna dostać taki 'starter pack' z informacjami zawartymi w tej lekturze. (Co niestety nie ma praktycznie miejsca w polskich szkołach i potem to przynosi nieszczęście i kłopoty.)
Pokazuje jak niewiele kobiety wiedzą same o sobie. Pokazuje naprawdę dużo pięknych rzeczy i myślę, że ma działanie uzdrawiające i otwierające oczy i resztę ciała na kontakt z drugim człowiekiem i przede wszystkim ze sobą.
Duże znaczenie ma dla mnie, że jest to spis przemyśleń i badań sporządzony przez kobietę i dla kobiet. Nie chciałam czytać kolejnej książki mężczyzny o kobietach. Chciałam przeczytać dobrą książkę kobiety o kobietach dla kobiet i nie zawiodłam się. Jeśli więc macie poczucie, że wasza seksualność jest w jakiś sposób tłumiona, albo po prostu macie potrzebę doedukowania się, to "Ona ma siłę" jest dobrze zainwestowanym czasem.
Nie zraźcie się okropnie przetłumaczonym tytułem, króry w oryginale brzmi 'Come as You Are: The Surprising New Science That Will Transform Your Sex Life'. To książka, którą spokojnie mogę polecić każdej kobiecie. Każda nastolatka, wchodząca w wiek dorosły powinna dostać taki 'starter pack' z informacjami zawartymi w tej lekturze. (Co niestety nie ma praktycznie miejsca w...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-04-07
Nie dowiedziałam się niczego, czego bym wcześniej już nie wiedziała. Myślałam, że ta książka w jakimś stopniu przyczyni się do rozwoju mojej osobowości, ale nie zainteresowała mnie. Dodatkowo raziło mnie w niej stereotypowe podejście do płci w jednym z rozdziałów, gdzie idealna kobieta 'piecze chleb', a mężczyzna 'naprawia wszystko w domu i robi karierę'. Nie polecam, przeczytałam dużo więcej ciekawszych książek, które coś wniosły do mojego życia.
Nie dowiedziałam się niczego, czego bym wcześniej już nie wiedziała. Myślałam, że ta książka w jakimś stopniu przyczyni się do rozwoju mojej osobowości, ale nie zainteresowała mnie. Dodatkowo raziło mnie w niej stereotypowe podejście do płci w jednym z rozdziałów, gdzie idealna kobieta 'piecze chleb', a mężczyzna 'naprawia wszystko w domu i robi karierę'. Nie polecam,...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-04-01
Przeczytałam tę pozycję w 2 wieczory. Mniej więcej po przejściu przez połowę, staje się nudna, ponieważ dużo treści się powtarza. (Są wywiady z kolejnymi badaczami, którzy w rezultacie mówią to samo.) Niemniej jednak, myślę, że to książka warta uwagi.
Jeśli ktoś ma wyłącznie negatywne skojarzenia na temat psychodelików to warto sięgnąć po książkę i skonfrontować niektóre swoje przekonania, które być może nie mają poparcia w faktach.
Przeczytałam tę pozycję w 2 wieczory. Mniej więcej po przejściu przez połowę, staje się nudna, ponieważ dużo treści się powtarza. (Są wywiady z kolejnymi badaczami, którzy w rezultacie mówią to samo.) Niemniej jednak, myślę, że to książka warta uwagi.
więcej Pokaż mimo toJeśli ktoś ma wyłącznie negatywne skojarzenia na temat psychodelików to warto sięgnąć po książkę i skonfrontować niektóre...