Jak na kaliber nazwisk, które udało się zaprosić, rozmówcy zbyt często udzielają odpowiedzi ogólnikowych, lakonicznych bądź wymijających. Niepotrzebne są też powtórzenia tych samych stwierdzeń, które padają w więcej niż jednym wywiadzie – nie sądzę, żeby autorowi brakowało ciekawych pytań. Doceniam pracę Lorenca, jednak przeciętna osoba zainteresowana tematem nie wyciągnie z niej wiele nowego.

(Okładka wspaniała, ale brak justowania tekstu wzbudza w mojej świadomości nieprzyjemne doznania).

Jak na kaliber nazwisk, które udało się zaprosić, rozmówcy zbyt często udzielają odpowiedzi ogólnikowych, lakonicznych bądź wymijających. Niepotrzebne są też powtórzenia tych samych stwierdzeń, które padają w więcej niż jednym wywiadzie – nie sądzę, żeby autorowi brakowało ciekawych pytań. Doceniam pracę Lorenca, jednak przeciętna osoba zainteresowana tematem nie wyciągnie...

Książka jest zbiorem wywiadów z naukowcami, osobami zajmującymi się badaniem działania psychodelików. Rozdziały są osobnymi rozmowami i poruszają różne aspekty działania konkretnych środków. Przewijają się tutaj m.in. ayahuasca, MDMA, DMT, psylocybina.
Początek książki jest przeznaczony na krótki rys historyczny jako wprowadzenie. Kolejne już to wywiady wokół specjalizacji rozmówcy. Dużo czasu jest tutaj poświęcone jaki jest stan aktualny stan wiedzy naukowej na dane środki. Osoby prowadzące rozmowę przytaczają też role psychodelików w różnych kulturach/wierzeniach. Wspominane jest też, ile złego dla nauki zrobiła blokada na badanie tych środków przez wiele lat, wprowadzona jako polityka antynarkotykowa. Trochę szkoda tego zmarnowanego czasu bo dopiero teraz okazuje się jak mogą pomagać takie środki w różnych schorzeniach podawane pod opieką lekarzy. Jedyne czego mi brakowało to pociągnięcia dalej części tematów i niektóre rozmowy są za krótkie.
Lektura dobra poszerzająca wiedzę na temat badań psychodelików a osoby z którymi prowadzone są rozmowy są dobrze dobrane.

Książka jest zbiorem wywiadów z naukowcami, osobami zajmującymi się badaniem działania psychodelików. Rozdziały są osobnymi rozmowami i poruszają różne aspekty działania konkretnych środków. Przewijają się tutaj m.in. ayahuasca, MDMA, DMT, psylocybina.
Początek książki jest przeznaczony na krótki rys historyczny jako wprowadzenie. Kolejne już to wywiady wokół specjalizacji...

Z początku byłam sceptycznie nastawiona, ponieważ po przybliżeniu czytelnikom, czym są psychodeliki, autor zaczął przeprowadzać rozmowy z osobami bardzo entuzjastycznie do nich nastawionymi. A ja jestem osobą przeciwną wszelkim środkom odurzającym (choć z tej książki dowiedziałam się, że nie powinno się wrzucać psychodelików do jednego wora z narkotykami).
Podczas dalszej lektury, okazało się jednak, że autor bardzo mądrze i rozsądnie zaprosił wiele osób pracujących od kilkudziesięciu lat z tymi substancjami, by się wypowiedziały o swoich początkach i badaniach. I mimo, że wielu z tych naukowców twierdzi, że psychodeliki mogą nam pomóc m.in. podawane podczas terapii, wielu zaleca także ostrożność w stosowaniu (zwłaszcza samodzielnym).
Muszę przyznać, że po raz pierwszy od dawna przeczytałam tak wyczerpującą temat pozycję z literatury popularno-naukowej. Maciej Lorenc naprawdę wykonał kawał dobrej roboty!

Z początku byłam sceptycznie nastawiona, ponieważ po przybliżeniu czytelnikom, czym są psychodeliki, autor zaczął przeprowadzać rozmowy z osobami bardzo entuzjastycznie do nich nastawionymi. A ja jestem osobą przeciwną wszelkim środkom odurzającym (choć z tej książki dowiedziałam się, że nie powinno się wrzucać psychodelików do jednego wora z narkotykami).
Podczas dalszej...

Z jednej strony ta książka wydaje mi się bardzo potrzebna biorąc pod uwagę jakie mamy obecnie w Polsce nastawienie do psychodelików (choć na szczęście powoli zmieniające się na bardziej pozytywne). Natomiast z drugiej i tak ciężko nie oprzeć się wrażeniu, że przeczytają ją i tak głównie ci już uprzednio pozytywnie nastawieni. Trudno zaś nie być do nich pozytywnie nastawionym nie wiedząc o ich potencjale medycznym do leczenia PTSD, depresji, różnych uzależnień, a może nawet demencji i przede wszystkim o ich pozytywnym wpływie na ogólny stan świadomości. Gdy doda się do tego to, że wiele informacji powtarza się i w różnych wywiadach te same rzeczy są przekazywane tylko w lekko zmienionej formie, kończymy z czymś potencjalnie nudnym — cały czas powtarzającym podstawowe fakty tak jakby były one rewolucyjne (dla pewnych ludzi z pewnością takie są)

Ta książka jest podzielona na cztery części. Pierwszy dotyczy biologicznego wpływu różnych psychodelików na organizm ludzki, dość mocno łączy się z drugą częścią traktującą o wykorzystaniu psychodelików w medycynie, zwłaszcza co do chorób psychicznych. Część trzecia lekko zmienia klimat, skupiając się bardziej na ogólnym wpływie psychodelików na ludzką świadomość, w kontekście wywoływanych przez nie stanów mistycznych, konsekwencji mikrodawkowania, ale też bardziej społecznych perspektyw na dalszą legalizację. Ostatnia część czwarta skupia się na psychodelii w społeczeństwie, jak kontrkultura lat sześćdziesiątych, psytrance, Burning Man czy turystyka ayahuaskowa. Zdecydowana większość książki dotyczy więc tych ścisłych, naukowych kwestii. Z PR-owego punktu widzenia to nawet dobrze, psychodelia i tak kojarzy się wystarczająco mocno z undergroundem społecznym, żeby trzeba było jeszcze bardziej wzmacniać tą kolokację. Warto zwrócić tu uwagę na przystępny język mimo tego naukowego potraktowania tematu, jest to duży plus

Jeśli chodzi o wydanie trochę denerwował mnie brak justowania tekstu. Srawia to dla mnie wrażenie braku profesjonalizmu, jeśli tak prosta rzecz nie jest zrobiona poprawnie, ale przynajmniej okładka jest ładna

Z jednej strony ta książka wydaje mi się bardzo potrzebna biorąc pod uwagę jakie mamy obecnie w Polsce nastawienie do psychodelików (choć na szczęście powoli zmieniające się na bardziej pozytywne). Natomiast z drugiej i tak ciężko nie oprzeć się wrażeniu, że przeczytają ją i tak głównie ci już uprzednio pozytywnie nastawieni. Trudno zaś nie być do nich pozytywnie...

Ksiazka jest po prostu dobra. Wtorna w swoim wlasnym przebiegu. - mialem wrazenie, ze czytajac kolejne rozdzialy "kiedys to juz czytalem"

Ksiazka jest po prostu dobra. Wtorna w swoim wlasnym przebiegu. - mialem wrazenie, ze czytajac kolejne rozdzialy "kiedys to juz czytalem"

Jestem praktykującym psychiatrą i temat psychoz wszelakich nie jest mi obcy. Niedawno na rynek wyszła doustna forma es-ketaminy do leczenia depresji opornej na leczenie. Więc jakby to już się dzieje. Substancje uznane za narkotyki wkraczają do farmakologii i psychiatrii. Jeżeli psychodeliki byłyby skuteczne w leczeniu ciężkiego PTSD czy agorafobii, to jestem dwoma rękami na tak. Mimo ,że zgrzytał mi w uszach termin psychoterapia psycholityczna.
Druga część ksiązki to jednak wyprawa jak dla mnie za daleko - w mitologizowanie stanów zmienionej świadomości , entuzjastyczne opinie badaczy- konsumentów ...
zobaczymy co przyszłość nam przyniesie

Jestem praktykującym psychiatrą i temat psychoz wszelakich nie jest mi obcy. Niedawno na rynek wyszła doustna forma es-ketaminy do leczenia depresji opornej na leczenie. Więc jakby to już się dzieje. Substancje uznane za narkotyki wkraczają do farmakologii i psychiatrii. Jeżeli psychodeliki byłyby skuteczne w leczeniu ciężkiego PTSD czy agorafobii, to jestem dwoma rękami na...

Bardzo ciekawa książka, polecam na dobry początek podróży z psychodelikami. Wyjaśnia wiele ciekawych kwestii i zostawia niedosyt - przynajmniej u mnie. Taką potrzebę zgłębienia tematu bardziej. Miło wspominam i myślę, że będę do niej z sentymentem wracać.

Bardzo ciekawa książka, polecam na dobry początek podróży z psychodelikami. Wyjaśnia wiele ciekawych kwestii i zostawia niedosyt - przynajmniej u mnie. Taką potrzebę zgłębienia tematu bardziej. Miło wspominam i myślę, że będę do niej z sentymentem wracać.

Dobre wprowadzenie do tematu. Dla początkujących +1 do oceny, weterani mogą 1 punkt odjąć.

Dobre wprowadzenie do tematu. Dla początkujących +1 do oceny, weterani mogą 1 punkt odjąć.

Ciekawe przemyślenia, dość rozsądnie poparte argumentami. Niestety, kierowana jest pewnie głównie do osób sceptycznie nastawionych do wszelkiej maści substancji pobudzających, ale prawdopodobnie nigdy przez takowe nie zostanie przeczytana.

Ciekawe przemyślenia, dość rozsądnie poparte argumentami. Niestety, kierowana jest pewnie głównie do osób sceptycznie nastawionych do wszelkiej maści substancji pobudzających, ale prawdopodobnie nigdy przez takowe nie zostanie przeczytana.

"Badania pokazują, że psychodeliki mogą pomagać w leczeniu depresji, stresu pourazowego, uzależnień i lęku związanego z chorobami terminalnymi, ale również poprawiać jakość życia u osób, które nie mają żadnych dolegliwości. Doświadczenia mistyczne wywołane za pomocą tych substancji sprawiają, że z większym zrozumieniem podchodzimy do własnej osoby, innych ludzi i ekologii naszej planety. W odpowiednich warunkach prawie każdy może przeżyć tego rodzaju stany.

Maciej Lorenc rozmawia z czołowymi ekspertami odpowiedzialnymi za renesans psychodeliczny i zgłębia wraz z nimi zagadnienia z różnych dziedzin - między innymi neuronauki, psychofarmakologii, psychologii, antropologii, religioznawstwa i polityki narkotykowej. Dzięki tej książce poszerzysz swoją perspektywę prawie jak po zażyciu LSD" - opis pochodzi od Wydawcy.

🪴Książka zdecydowanie poszerza horyzonty w zakresie psychodelików.
🪴Jeżeli ktoś jest zainteresowany tematem, to będzie zadowolony.
🪴Jeśli szukacie ciekawie przedstawionego tematu - warto po nią sięgnąć.

🌿 Przez jakiś czas mialam wrażenie, że książka trochę przegadana o tym samym, ale trzeba wziąć pod uwagę to, że były to rozmowy z ekspertami, każdy przedstawiał swoje zdanie itd.

"Badania pokazują, że psychodeliki mogą pomagać w leczeniu depresji, stresu pourazowego, uzależnień i lęku związanego z chorobami terminalnymi, ale również poprawiać jakość życia u osób, które nie mają żadnych dolegliwości. Doświadczenia mistyczne wywołane za pomocą tych substancji sprawiają, że z większym zrozumieniem podchodzimy do własnej osoby, innych ludzi i ekologii...