-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2019-05-30
2019-01-07
Początkowo podeszłam do tej książki jak do kolejnej lekkiej, głupkowatej, opartej na schematach pozycji. Czytając recenzje na jej temat nie raz napatoczyłam się na opinię, że wcale tak nie jest, ale jestem typem osoby, która dopóki sama czegoś nie spróbuje, to nie uwierzy. ;) Co zaskoczyło mnie pozytywnie? Otóż nie jest to romans! Tak, dobrze czytacie. W końcu pojawia się literatura kobieca, obyczajowa, w której miłość i motylki w brzuchu nie grają pierwszych skrzypiec. Zamiast uczuć i uniesień, znajdziemy tu elementy thrillera i kryminału. No palce lizać, to jest coś, co Kusterkowa lubi najbardziej. Dmowska w swoim debiucie literackim bardzo fajnie prowadzi zagadkę kryminalną sprawiając, że z przyjemnością wraz z Natalią starałam się odkrywać tajemnice mieszkańców wsi i poznać przeszłość jej dziadków.
Jeśli lubicie zarówno powieści obyczajowe jak i kryminały, ta książka będzie wisienką na torcie Waszej kolekcji literackiej. To naprawdę dobre połączenie obu gatunków. Do tego jest to lektura lekka, przyjemna i wciągająca. Czekam na kolejne książki.
Początkowo podeszłam do tej książki jak do kolejnej lekkiej, głupkowatej, opartej na schematach pozycji. Czytając recenzje na jej temat nie raz napatoczyłam się na opinię, że wcale tak nie jest, ale jestem typem osoby, która dopóki sama czegoś nie spróbuje, to nie uwierzy. ;) Co zaskoczyło mnie pozytywnie? Otóż nie jest to romans! Tak, dobrze czytacie. W końcu pojawia się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-01-02
Mam mieszane uczucia co do tej książki. Zdecydowanie na plus jest sposób rysowania głównej bohaterki, która jest spójna i autentyczna. Wszystkie inne postaci pozostają jej tłem. Dodatkowo sama tematyka oraz wykonywany przez Kate zawód są dla mnie jako psychologa fascynujące. Poza tym elementy i wątki psychologiczne są naprawdę dobrze rozwinięte.
Duże zastrzeżenia mam do postaci mordercy. Rysowany jest jako psychopatyczny seryjny zabójca, jednak nie mogę powiedzieć, by moim zdaniem ta postać wpisywała się w ten opis. Spokojnie, nie zdradzę Wam, kim on jest. Musicie przeczytać książkę i wyrobić sobie własną opinię! Osobiście odniosłam wrażenie, że autorka porwała się z motyką na słońce i nie poznała zbyt dobrze własnej postaci. Nie zżyła się z naszym mordercą, przez co w sumie nie do końca wiemy, kim on jest i jakie są motywy jego zachowań.
Książka klasyfikowana jest jako thriller/kryminał i po lekturze w pełni rozumiem, dlaczego jest to łamana kategoria. Sama nie bardzo wiem, do której bym ją przypisała. Teoretycznie jako thriller powinna do końca trzymać nas w napięciu, ale to autorce akurat średnio wyszło.. Więc chyba będzie to raczej kryminał. Niby próbuje wprowadzać mylne tropy i nieco nas oszukać, ale jest to dość widoczne i przewidywalne w trakcie lektury.
Podsumowując, nie jest to zła lektura, ale nie jest też wybitna. Ot po prostu kryminał na wolny wieczór. Fani gatunku nie będą zawiedzeni, choć mogą odczuwać lekki niedosyt, tak jak ja.
Mam mieszane uczucia co do tej książki. Zdecydowanie na plus jest sposób rysowania głównej bohaterki, która jest spójna i autentyczna. Wszystkie inne postaci pozostają jej tłem. Dodatkowo sama tematyka oraz wykonywany przez Kate zawód są dla mnie jako psychologa fascynujące. Poza tym elementy i wątki psychologiczne są naprawdę dobrze rozwinięte.
Duże zastrzeżenia mam do...
2018-11-11
To nie jest pierwsza książka o żałobie dziecka, jaką miałam w rękach. Nie jest to też pierwsza pozycja, przy której wylałam tony łez. Ale muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie miałam przyjemności czytać książki pisanej "oczami dziecka", która w tak piękny i prosty sposób pokazuje, że nie ma uniwersalnego sposobu na przeżywanie żałoby.
Największym zaskoczeniem podczas lektury tej książki jest fakt, że jest ona pisana z perspektywy dziecka. A dokładniej sześcioletniego Zacha, który w wyniku strzelaniny w szkole traci starszego brata Andy'ego. Uzbrojony, sfrustrowany mężczyzna opanowuje lokalną szkołę podstawą i w szale strzela na oślep do niewinnych ofiar. Efektem tego kilkoro dzieci niestety ginie, część trafia do szpitala. Andy niestety umiera w wyniku odniesionych obrażeń.
Chłopiec próbuje na swój sposób poradzić sobie z poczuciem straty. Jego przemyślenia i wyciągane wnioski są tak trafne, że momentami ciężko jest uwierzyć, że należą do tak małego dziecka! Tak naprawdę jego żałoba jest podwójna, ponieważ jednocześnie zaczyna tracić rodziców, którzy pogrążają się w żałobie tak bardzo, że zapominają o dziecku, które nadal żyje. Dla tak małego dziecka śmierć jest wielką tajemnicą, nierzadko zupełnie niezrozumiałą. Wsparcie dorosłych jest w tej sytuacji niezwykle istotne. Co się dzieje, gdy go zabraknie? Gdy rodzice tak skupią się na poniesionej stracie, że nie będą dostrzegali, że tracą drugie dziecko?
W Kolorze Samotności znajdziemy fragmenty z zwykłej rodziny, której codzienność rozpadła się na milion kawałeczków. Będziemy świadkami wielu prób odnalezienia ponownie spokoju i szczęścia mimo ogromnej straty i bólu, jakie dotknęły jej członków. Rhiannon Navin w mistrzowski wręcz sposób pokazuje, że nie ma jednego uniwersalnego sposobu na przeżywanie żałoby.
Jeśli lubicie książki poruszające struny emocjonalne, wzruszające i odkrywające prawdziwe uczucia, ta pozycja Wam się spodoba. Tu naprawdę wchodzimy w skórę osób, które przeżywają żałobę. Osób, które z dnia na dzień stają się bardzo samotne mimo otrzymywanego wsparcia... lub jego braku, jak w przypadku złaknionego miłości Zacha. Chłopca, który jedynie chciałby mieć rodziców.
Mimo, że książka ma wiele niedociągnięć, jak na przykład fakt, że momentami przemyślenia dziecka są kompletnie nieadekwatne do jego wieku (miałam wrażenie, że to wnioski wyciągane przez dorosłą i dojrzałą osobę), naprawdę ją polecam. Mnie poruszyła do głębi i skłoniła do refleksji. Po lekturze Koloru Samotności długo nie mogłam dojść do siebie. Już sam temat śmierci jest dla mnie trudny, a gdy dotyka dziecka - jest to wstrząsające podwójnie. Szczególnie teraz, gdy sama zostałam mamą, nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie, jak ogromnym bólem jest strata dziecka.
To nie jest pierwsza książka o żałobie dziecka, jaką miałam w rękach. Nie jest to też pierwsza pozycja, przy której wylałam tony łez. Ale muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie miałam przyjemności czytać książki pisanej "oczami dziecka", która w tak piękny i prosty sposób pokazuje, że nie ma uniwersalnego sposobu na przeżywanie żałoby.
Największym zaskoczeniem podczas...
2018-10-10
Polowanie na El Chapo wciągnęło mnie na tyle, że zapomniałam o całym świecie, z chorobą włącznie. Odleciałam podczas lektury do innego świata, a zdarza mi się to coraz rzadziej przez nadmiar obowiązków, także winszuję autorom! Myślę, że dużą zasługą była tutaj pierwszoosobowa narracja, dzięki której wchodząc niejako w skórę Hogana, mogłam spojrzeć na świat i życie El Chapo maksymalnie autentyczne. Podziwiam Hogana za wytrwałość w zbieraniu materiałów i to, jak poważnie podszedł do tematu. Zresztą książka już zaczyna się od epilogu, gdzie nasz bohater siedzi ponad 9 godzin (!) o suchym pysku i obserwuje otoczenie swojej ofiary. No niesamowite!
Dla mnie uderzające było cały czas to, że książka oparta jest na faktach. Sam świat narkotyków, karteli i szeroko pojętej mafii jest dla mnie jednocześnie przerażający i fascynujący, także z chęcią poznaję go od środka. Jednak czytając książki takie, jak Ojciech Chrzestny czy Polowanie na El Chapo włosy stają mi na głowie, jak bardzo jest to świat zawiły, jak wszystko jest ze sobą powiązane. Nawiązuję tu do Ojca Chrzestnego, bo podobnie do niego, El Chapo stracił ukochanego syna, który został zastrzelony. :) I podobnie do niego, zemścił się w odpowiedni sposób.
Polowanie na El Chapo wciągnęło mnie na tyle, że zapomniałam o całym świecie, z chorobą włącznie. Odleciałam podczas lektury do innego świata, a zdarza mi się to coraz rzadziej przez nadmiar obowiązków, także winszuję autorom! Myślę, że dużą zasługą była tutaj pierwszoosobowa narracja, dzięki której wchodząc niejako w skórę Hogana, mogłam spojrzeć na świat i życie El Chapo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-08-24
Ta książka była debiutem literackim Piotra Górskiego. Mogę z pewnością powiedzieć, że jest to debiut udany. Dzięki trzecioosobowej narracji poznajemy bohaterów całkiem dobrze, jednocześnie mając dostęp do ich myśli, obaw i emocji. Początek lektury jest naprawdę mocny, a akcja dynamiczna. Niestety muszę przyznać, że są momenty, w których książka zaczyna się nieco dłużyć, ale dajmy autorowi się rozkręcić i bądźmy wyrozumiałym odbiorcą. W końcu to jego pierwsza powieść. :) Rozdziały są dosyć krótkie, co akurat lubię. Mam zwyczaj czytać książki właśnie rozdziałami, więc nie przepadam za pozycjami z bardzo długimi rozdziałami lub w ogóle ich nie posiadającymi.
W moim odbiorze książka jest wiarygodna i realistyczna, widać że autor odpowiednio się przygotował przed przystąpieniem do pisania. Potwierdza to fakt, że komisarz Kruk często cofa się do poprzednich poszlak, nie spieszy się z rozwiązaniem zagadki i nierzadko po prostu błądzi. Myślę, że tak naprawdę wygląda praca komisarza śledczego, która mimo, że wielu wydaje się niezwykle emocjonująca, często jest błądzeniem we mgle i analizowaniem tych samych materiałów po kilkadziesiąt razy. Mimo wszystko jestem zdania, że w książce akcja powinna być nieco bardziej dynamiczna, bo czytelnik może w pewnym momencie zaniechać dalszej lektury. Czasem warto troszkę odejść do realiów, by bardziej zaciekawić odbiorcę.
Przybliżmy troszkę sylwetkę samego bohatera. Tytułowy komisarz Sławomir Kruk to impulsywny, nerwowy i szybko wyciągający pochopne wnioski policjant. Książka nie byłaby typową dla swego gatunku, gdyby Kruk nie był policjantem rozwiedzionym i rozbitym emocjonalnie. ;)
Fabuła nie jest szczególnie oryginalna, ale jest naprawdę dobra. Na plaży w Jelitkowie zostaje znalezione ciało mężczyzny w skórzanym worku, w towarzystwie... węży. Czy to istotne? Oczywiście! Okazuje się, że taki typ morderstwa to tzw. zabójstwo rytualne, które ma oczyścić społeczeństwo z plugastwa, które ośmieliło się zamordować np. dziecko. Do rozwiązania zagadki zostaje wezwany Kruk, który rozpoczyna zbieranie dowodów i przesłuchania świadków. Okazuje się, że przeszkadzać w pracy zaczyna mu... wspomniana prokurator Krynicka. O dziwo zależy jej na tym, by nie wnikał zbyt głęboko w sprawę i zakończył dochodzenie tak szybko, jak to tylko możliwe. Kruk nigdy nie był niczyją marionetką, dlatego nadal uparcie dąży do prawdy, ale ta sprawa zaczyna go przerastać. Nadepnął na odcisk bardzo wpływowym i niebezpiecznym ludziom.
Uwielbiam cięty język i inteligentne dialogi, których w tej książce nie brakuje. Każdy z bohaterów ma sporo za uszami. Pięknie pokazane zostało także, że nawet policja musi czasem iść na układ z przestępcą. Fabuła mnie wciągnęła i niejednokrotnie z wypiekami na twarzy nie mogłam oderwać się od lektury. Bardzo podobały mi się często podrzucane przez autora mylne tropy, dzięki którym niemal do końca nie wiedziałam, co się właściwie dzieje. A nie ukrywam, że najczęściej szybko rozwiązuję zagadki kryminalne!
Nie jest to książka doskonała, ale nie jest to też książka zła. Moim zdaniem to dobry kryminał, przy którym można oderwać się od szarej rzeczywistości i po prostu odpocząć. Wciągnie, pobudzi szare komórki do pracy i nie raz zaskoczy nas podczas lektury. Dla mnie to udany debiut, dlatego bardzo jestem ciekawa drugiej części.
Ta książka była debiutem literackim Piotra Górskiego. Mogę z pewnością powiedzieć, że jest to debiut udany. Dzięki trzecioosobowej narracji poznajemy bohaterów całkiem dobrze, jednocześnie mając dostęp do ich myśli, obaw i emocji. Początek lektury jest naprawdę mocny, a akcja dynamiczna. Niestety muszę przyznać, że są momenty, w których książka zaczyna się nieco dłużyć, ale...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-09-02
Górski w drugiej książce o komisarzu Kruku dostarczył mi dokładnie to, czego zabrakło w pierwszej części. Wiedziałam, że warto w niego uwierzyć. Tym razem krótkie rozdziały spełniły swoją funkcję i świetnie nakręcały dynamicznie prowadzone śledztwo, także ani przez chwilę książka mi się nie dłużyła i nie miałam wrażenia, że ją „męczę”. Również opisy znacznie się poprawiły! Mogłam poczuć klimat i mroczny styl tej powieści. Dialogi między bohaterami były doskonale skonstruowane, nasycone inteligentnymi żartami i sarkazmem.
Sami bohaterowie odkrywają podczas lektury swoje mroczne strony sprawiając, że w czytelniku pojawiała się mieszanka sympatii i obrzydzenia. Ale przede wszystkim zaczynamy traktować ich jak autentyczne osoby, pojawia się związek emocjonalny. W moim odbiorze Autor w mistrzowski sposób pokazał tu naturę ludzką.
Doskonałym przykładem jest komisarz Kruk - bohater, którego powinniśmy nienawidzić. Jest impulsywny, momentami agresywny i regularnie naraża się niejednej osobie. Regularnie zniechęca do siebie ludzi. Mimo to ja go polubiłam, bo był dla mnie człowiekiem z krwi i kości. Miał pełen wachlarz wad, ale także zalet. Był autentyczny.
Tak dobrze skonstruowanych bohaterów jest w tej książce oczywiście więcej, jednak ja skupiałam się głównie na Górskim. W Gorszym liczba odcieni szarości dotyczących natury ludzkiej jest nie do opisania. Podczas śledztwa z komisarzem Krukiem odkrywamy, że niektórzy potrafią kłamać nawet... podwójnie. Uwielbiam, gdy targają mną emocje podczas lektury, a tutaj mamy to zagwarantowane.
Podsumowując, Piotr Górski napisał naprawdę dobrą książkę, od której ciężko jest się oderwać. Warto zwrócić uwagę szczególnie na fabułę. Autor zachował ogromną spójność historii. No i znowu mnie zaskoczył, skubany. Do samego końca nie wiedziałam, co się stanie. Myślę, że po lekturze Kruka każdy będzie bardzo pozytywnie zaskoczony i podobnie jak ja, będzie czekał na kolejną część.
Górski w drugiej książce o komisarzu Kruku dostarczył mi dokładnie to, czego zabrakło w pierwszej części. Wiedziałam, że warto w niego uwierzyć. Tym razem krótkie rozdziały spełniły swoją funkcję i świetnie nakręcały dynamicznie prowadzone śledztwo, także ani przez chwilę książka mi się nie dłużyła i nie miałam wrażenia, że ją „męczę”. Również opisy znacznie się poprawiły!...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-12
2016-03
Zdecydowanie nie jest to książka dla "matki polki" i umartwionej, poświęcającej swoje dla potomstwa samicy. Natomiast każda (moim zdaniem, subiektywnie) normalna kobieta powinna podczas lektury naprawdę dobrze się bawić i cóż, nierzadko czytać o samej sobie.
Zdecydowanie nie jest to książka dla "matki polki" i umartwionej, poświęcającej swoje dla potomstwa samicy. Natomiast każda (moim zdaniem, subiektywnie) normalna kobieta powinna podczas lektury naprawdę dobrze się bawić i cóż, nierzadko czytać o samej sobie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to