Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Jeżozwierz Tomarz "Lipa" Lipnicki, Przemysław Łucyan
Ocena 7,6
Jeżozwierz Tomarz "Lipa" Lipni...

Na półkach: ,

Bardzo wciągająca.

Bardzo wciągająca.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Początkowo trudno mi było wejść w świat bohaterów. Autorka skupia się na momentach, krótkich sytaucjach, odczuciach. Cała książka jest napisana takimi jakby scenkami. Szybko jednak ten sposób narracji zaczyna wciągać. Nie ma ty zbędnych opisów, są tylko emocje, uczucia, wrażenia, przeżycia. Autorka pozwala nam przeniknąć tak blisko bohaterów. Ukazać istotę rzeczy. Bardzo mi się podobała. Dałam się porwać historii. Polecam, chociaż wiem, że nie każdemu przypadnie do gustu. Jeśli jednak chcecie pobyć trochę obok pełnych emocji nastolatków, ta książka jest dla Was.

Początkowo trudno mi było wejść w świat bohaterów. Autorka skupia się na momentach, krótkich sytaucjach, odczuciach. Cała książka jest napisana takimi jakby scenkami. Szybko jednak ten sposób narracji zaczyna wciągać. Nie ma ty zbędnych opisów, są tylko emocje, uczucia, wrażenia, przeżycia. Autorka pozwala nam przeniknąć tak blisko bohaterów. Ukazać istotę rzeczy. Bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka dla każdej kobiety, która jest otwarta na czucie, na refleksję.

Książka dla każdej kobiety, która jest otwarta na czucie, na refleksję.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Skromna i przepiękna opowiastka o traceniu słów i życia.

Skromna i przepiękna opowiastka o traceniu słów i życia.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Fabularnie trochę kuleje, ale mimo to jest to świetna zabawa. Taka fajna atmosfera :)

Fabularnie trochę kuleje, ale mimo to jest to świetna zabawa. Taka fajna atmosfera :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka kojarzy mi się z morzem, które jest na okładce. Jest taka powolna, spokojna, a jednocześnie pełna treści. Bardzo podobał mi się sposób prowadzenia narracji. Nora przeżywa stratę męża i to na jej odczuciach skupia się historia. Jest też sporo o rodzinie i tu podoba mi się to, że narrator nie jest wszechwiedzący, a działania innych osób przedstawione są z perspektywy Nory. Jest to bliskie prawdziwemu życiu. Bardzo polecam.

Książka kojarzy mi się z morzem, które jest na okładce. Jest taka powolna, spokojna, a jednocześnie pełna treści. Bardzo podobał mi się sposób prowadzenia narracji. Nora przeżywa stratę męża i to na jej odczuciach skupia się historia. Jest też sporo o rodzinie i tu podoba mi się to, że narrator nie jest wszechwiedzący, a działania innych osób przedstawione są z perspektywy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jeśli mielibyście coś przeczytać, to bardzo, ale to bardzo polecam tę książkę. Historia kobiety, kilka lat młodszej ode mnie, która do 17. roku życia nie była w szkole. Nie uczyła się praktycznie w żaden sposób, bo wychowywała się w bardzo radykalnej mormońskiej rodzinie w Stanach Zjednoczonych. Na kilkuset stronach opisuje, jak wyglądało jej dzieciństwo, i czas dorastania, praca z ojcem i braćmi na złomowisku, leczenie wszystkich dolegliwości, złamań i poparzeń przez matkę zielarkę. Przerażający jest wątek przemocy fizycznej i psychicznej ze strony starszego brata oraz to, jak reaguje na to reszta rodziny. Ogrom manipulacji, jakie są w tej rodzinie, wyparcia i całkowicie opacznego rozumienia świata szokuje. Obserwowanie, w jaki sposób dokonuje się usamodzielnianie myślenia Tary, czyli autorki książki, i co w związku z tym traci, jest niesamowite i nie do uwierzenia. Książka nie ma szokować, nie została napisana, by wyciskać łzy, nie jest ckliwa, nie wymusza na czytelniku uczuć. Jednak ta brutalna, naga prawda robi wrażenie. Bardzo polecam.

Jeśli mielibyście coś przeczytać, to bardzo, ale to bardzo polecam tę książkę. Historia kobiety, kilka lat młodszej ode mnie, która do 17. roku życia nie była w szkole. Nie uczyła się praktycznie w żaden sposób, bo wychowywała się w bardzo radykalnej mormońskiej rodzinie w Stanach Zjednoczonych. Na kilkuset stronach opisuje, jak wyglądało jej dzieciństwo, i czas...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książkę czyta się szybko. Porusza ważne i trudne tematy, ale w taki sposób, że wcale nie czułam ich wagi. Byłam dosyć obojętna wobec bohaterów i ich problemów. Przez pół książki zastanawiałam się, dlaczego nie został poruszony temat terapii dla Marianne.

Moim zdanien sam pomysł miał ogromny potencjał. Chociaż może też być tak, że autorka nie chciała wciskać nam na siłę w ręce czyjegoś cierpienia. Być może chciała pokazać, że takie rzeczy dzieją się ot tak. Że cierpienie jest zwyczajne i przeciętne, nie jest w żaden sposób filmowe i spektakularne. Że przywyczajamy się do niego i traktujemy jako konieczność. Że staje się po prostu elementem życia.

Być może też dlatego nie czułam się związana z bohaterami. Bo właśnie tak reagujemy na czyjeś cierpienie. Obojętnie. Być może porusza nas przez chwilę, a potem wracamy do swoich spraw.

Myślę, że książka jest świetną podstawą do dyskusji. Sądzę też, że będę jeszcze o niej długo myśleć. Już teraz została mi w głowie myśl o samotności w cierpieniu. O samotności w życiu, nawet mimo bliskości.

Książkę czyta się szybko. Porusza ważne i trudne tematy, ale w taki sposób, że wcale nie czułam ich wagi. Byłam dosyć obojętna wobec bohaterów i ich problemów. Przez pół książki zastanawiałam się, dlaczego nie został poruszony temat terapii dla Marianne.

Moim zdanien sam pomysł miał ogromny potencjał. Chociaż może też być tak, że autorka nie chciała wciskać nam na siłę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Mnie ta krótka książeczka utuliła. Ukołysała jak łagodne morze w bezwietrzny dzień. Jeden z niewielu pośród tych z szalejącym wiatrem. Trafiła do mojej duszy tak celnie, jak to tylko możliwe.
Dużo już o niej napisano. Jednak fabuła nie jest tu najważniejsza, ale te niespiesznie płynące słowa, opisy, urywki codzienności, myśli, uczuć.
Nie jest to powieść dla każdego, ale głęboko wierzę, że jeśli trafi na swojego odbiorcę, to przytuli i pogłaszcze łagodnie po plecach.
I zostanie.

Mnie ta krótka książeczka utuliła. Ukołysała jak łagodne morze w bezwietrzny dzień. Jeden z niewielu pośród tych z szalejącym wiatrem. Trafiła do mojej duszy tak celnie, jak to tylko możliwe.
Dużo już o niej napisano. Jednak fabuła nie jest tu najważniejsza, ale te niespiesznie płynące słowa, opisy, urywki codzienności, myśli, uczuć.
Nie jest to powieść dla każdego, ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zapowiadała się ciekawie, a nie znalalzlamw niej nic konkrentego. Jako nauczyciel wiem to, co napisał autor. I co z tego wynika? Niewiele, ponieważ na wiele aspektów funkcjonowania szkoły nie mam wpływu. W książce, mam wrażenie, dominuje zasada opisywania tego, jak jest i dopisywania jak być powinno. Brakuje natomiast najważniejszego. Jak tego dokonać? Może rodzicom przyda się bardziej, podpowie, że warto zdjąć presję z dziecka.

Zapowiadała się ciekawie, a nie znalalzlamw niej nic konkrentego. Jako nauczyciel wiem to, co napisał autor. I co z tego wynika? Niewiele, ponieważ na wiele aspektów funkcjonowania szkoły nie mam wpływu. W książce, mam wrażenie, dominuje zasada opisywania tego, jak jest i dopisywania jak być powinno. Brakuje natomiast najważniejszego. Jak tego dokonać? Może rodzicom...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo warto przeczytać. Tyle.

Bardzo warto przeczytać. Tyle.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę czyta się dobrze, jest sprawnie napisana. Od początku wchodzimy w akcję, czyli dowiadujemy się, że gdzieś w Grecji zaginął Christopher, mąż głównej bohaterki,z którym pozostaje w nieformalnej separacji i o której nikt miał nie wiedzieć. Nie wie na pewno jego matka, która zaniepokojona brakiem kontaktu od syna nakazuje właściwie swojej synowej, by poleciała do Grecji sprawdzić, gdzie jest Christopher. Już w pierwszym rozdziale główna bohaterka znajduje się w Grecji, gdzie rozgrywa się cała akcja. Chociaż właściwie akcji tu jest mało, Christophera nie ma i tyle. Coś wiadomo, ale nie za wiele. Książka skupia się na przeżyciach i przemyśleniach jego jeszcze oficjalnie żony. Ostatecznie dowiadujemy się, gdzie jest Christopher. Jednak to żaden dreszczowiec, napięcia raczej też brak. Książka raczej płynie lekko. Czyta się szybko, zwalnia dopiero pod koniec, gdzie jest trochę za dużo niepotrzebnych rozważań.

Mam pewien kłopot z jej oceną. Mówi się o niej, że wciska w fotel, że pojawia się jakiś przełom i ja na ten przełom i wciśnięcie w fotel czekałam do ostatniej strony, do ostatniego zdania. I nie znalazłam w niej nic niesamowitego. Poczułam się oszukana. Nie zmienia to faktu, że całość mi się podobała. Tyle że czytałam ją z oczekiwanien na to "coś". Nie wiem jak byłoby, gdybym wiedziała, że nie pojawi się żadne szokujące rozwiązanie.

Czy warto ją przeczytać? Myślę że to zależy, czego się spodziewacie. Jeśli analizy rozstania, drobnych gestów i zachowań, to czytajcie, ale jeśli pełnej napięcia historii, to odradzam.

Książkę czyta się dobrze, jest sprawnie napisana. Od początku wchodzimy w akcję, czyli dowiadujemy się, że gdzieś w Grecji zaginął Christopher, mąż głównej bohaterki,z którym pozostaje w nieformalnej separacji i o której nikt miał nie wiedzieć. Nie wie na pewno jego matka, która zaniepokojona brakiem kontaktu od syna nakazuje właściwie swojej synowej, by poleciała do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobrze się czyta. Trochę jak wspomnienia z młodości.

Bardzo dobrze się czyta. Trochę jak wspomnienia z młodości.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka Elżbiety Turlej to zbiór reportaży z zakresu szeroko pojętego przemysłu beauty.

Autorka porusza wiele tematów. Jest rozmowa z pierwszymi w Polsce retuszerami zdjęć, są historie bohaterek programów o przemianie kobiet, jest otyłość i sposby zwalczania jej -nie tylko u dorosłych, jest o diecie bezglutenowej, trenerkach wszystkich Polek, bulimii, anoreksji i uzależnieniu od leków. Całość bardzo gorzka, smutna, miażdżąca czasem.

Książkę czyta się bardzo szybko, napisana jest fantastycznie. Ma poruszać czytelnika i to robi. Autorka skupia się na ciemnej stronie nie tyle przemysłu beauty, co powikłań i trudności kobiet uwikłanych w ciagłą chęć wyglądania lepiej.

Minusem jest na pewno powierzchowność reportażu. Autorka przedstawia różne problemy, historie, przedstawia punkt widzenia lekarzy specjalistów, ale jest to raczej wprowadzenie do tematu niż jego wyczerpanie.

Mimo tego bardzo, bardzo polecam przeczytanie tej książki. Moim zdaniem każda nastolatka powinna sie z nią zapoznać.

Książka Elżbiety Turlej to zbiór reportaży z zakresu szeroko pojętego przemysłu beauty.

Autorka porusza wiele tematów. Jest rozmowa z pierwszymi w Polsce retuszerami zdjęć, są historie bohaterek programów o przemianie kobiet, jest otyłość i sposby zwalczania jej -nie tylko u dorosłych, jest o diecie bezglutenowej, trenerkach wszystkich Polek, bulimii, anoreksji i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Początkowo czyta się ją bardzo przyjemnie.
Później zaczyna nudzić, bo ile można czytać ciągłego słodzenia.

Początkowo czyta się ją bardzo przyjemnie.
Później zaczyna nudzić, bo ile można czytać ciągłego słodzenia.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Banalnie prosta, a jednocześnie wielka.

Banalnie prosta, a jednocześnie wielka.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Krótko, mocno i treściwie. Trochę jakby skrótowo, ale pasowało mi to do szorstkich charakterów mężczyzn.

Krótko, mocno i treściwie. Trochę jakby skrótowo, ale pasowało mi to do szorstkich charakterów mężczyzn.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo lubię cykl Sylwii Zientek "Hotel Varsovie", ale czytając "Podróż w stronę czerwieni" miałam wrażenie,że napisała ją inna osoba. Daje się tu dosyć mocno wyczuć zainteresowania autorki sztuką, co w jakiś sposób łączy jej książki. Z rozczarowaniem niestety muszę przyznać, że książka jest bardzo nierówna, niespójna może nawet. Moim zdaniem połączenie przemiany głównej bohaterki z historią Marii Komornickiej jest meczące. W pewnym momencie zaczęłam omijać fragmenty z pisanym przez bohaterkę scenariuszem. Jest tu sporo przestojów, opisów miejsc, widoków itp. Na plus zaliczam bardzo przystępny język i ciekawą analizę sytuacji i zmiany Ewy, głównej bohaterki. Jest to pewnie historia jakich wiele, ale wartościowe jest spojrzenie na temat bardziej wnikliwie, docierając do sedna wielu problemów/schematów myślowych bohaterki. Czy książka warta jest przeczytania? Trudno powiedzieć. Być może. Najlepiej przekonać się samemu.

Bardzo lubię cykl Sylwii Zientek "Hotel Varsovie", ale czytając "Podróż w stronę czerwieni" miałam wrażenie,że napisała ją inna osoba. Daje się tu dosyć mocno wyczuć zainteresowania autorki sztuką, co w jakiś sposób łączy jej książki. Z rozczarowaniem niestety muszę przyznać, że książka jest bardzo nierówna, niespójna może nawet. Moim zdaniem połączenie przemiany głównej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka ma piękne przesłanie. Medytacja proponowana przez Midala dosyć mocno odbiega od tego, co wiedziałam na temat medytacji do tej pory. To co opisuje autor dla mnie jest siedzeniem z uczuciami. W zasadzie w jednym tym zagadnieniu ukrywa się cała treść książki. Spodziewałam się po tej pozycji dużo więcej. Myślę, że wyczuwa się, że napisał ją filozof. Dużo treści, mało konkretów. Przyjemna w czytaniu, ale nie wniosła do mojego życia nic nowego.

Książka ma piękne przesłanie. Medytacja proponowana przez Midala dosyć mocno odbiega od tego, co wiedziałam na temat medytacji do tej pory. To co opisuje autor dla mnie jest siedzeniem z uczuciami. W zasadzie w jednym tym zagadnieniu ukrywa się cała treść książki. Spodziewałam się po tej pozycji dużo więcej. Myślę, że wyczuwa się, że napisał ją filozof. Dużo treści, mało...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ja tak krótko. Ta książka jest świetna. To jak wirtualna rzeczywistość, tylko stworzona za pomocą słów.

Ja tak krótko. Ta książka jest świetna. To jak wirtualna rzeczywistość, tylko stworzona za pomocą słów.

Pokaż mimo to