Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Piąta książka z serii i w moim odczuciu najlepsza z dotąd przeczytanych.

Piąta książka z serii i w moim odczuciu najlepsza z dotąd przeczytanych.

Jak mnie ta książka wnerwiała. Być może gdybym przeczytała ją ze 30 lat temu, nie wkurzałaby mnie tak bardzo, ale wiadomo, czasy się zmieniły i człowiek ma na pewne tematy inne spojrzenie niż kiedyś. Akcja ma miejsce w USA w latach osiemdziesiątych w środowisku lekarskim. Postać pierwszoplanowa to młoda lekarka, którą autor wykreował na postać mdłą, uzależnioną od swojej choroby jaką jest cukrzyca i przez to od męża nieprzeciętnie zdolnego kardiochirurga. Nie pamiętam jaka w latach osiemdziesiątych była znajomość tematu cukrzycy ani jakie metody jej leczenia. Tym bardziej nie wiem jak wyglądało to w stanach. Nie mniej wydaje mi się, że lepiej niż za „żelazną kurtyną”. Najbardziej drażnił mnie fakt, że Cook stworzył historię, w której jest to choroba tabu, o której w „środowisku” nie należy wspominać, jakby co najmniej objawiała się parchem w miejscach intymnych, a bohaterka co rusz rozpatruje cóż ona schorowane niebożę poczęłaby, gdyby mąż, notabene nieciekawy przypadek, zechciał ją opuścić… I niestety rozmywa się przez to według mnie cały wątek kryminalny. Nie urzekła mnie ta książka niczym.

Jak mnie ta książka wnerwiała. Być może gdybym przeczytała ją ze 30 lat temu, nie wkurzałaby mnie tak bardzo, ale wiadomo, czasy się zmieniły i człowiek ma na pewne tematy inne spojrzenie niż kiedyś. Akcja ma miejsce w USA w latach osiemdziesiątych w środowisku lekarskim. Postać pierwszoplanowa to młoda lekarka, którą autor wykreował na postać mdłą, uzależnioną od swojej...

Czwarty tom serii o Fjällbace przeczytany przeze mnie. Nadal przyjemna lektura.

Czwarty tom serii o Fjällbace przeczytany przeze mnie. Nadal przyjemna lektura.

Całkiem przyjemnie czytało mi się tę książkę. Przyjemna odskocznia od kryminałów, które ostatnio dość często się u mnie pojawiają. Właściwie choć pojawia się tu kilka trupów, to właściwie opowiastka o dość pogodnej starości, którą emeryci spędzają w przyjemnym otoczeniu, jako takim zdrowiu i z ochotą realizują swoje pasje. W sumie tylko pozazdrościć... Czyta się to mniej więcej tak samo przyjemnie, co ogląda serię filmów o zgryźliwych tetrykach.

Całkiem przyjemnie czytało mi się tę książkę. Przyjemna odskocznia od kryminałów, które ostatnio dość często się u mnie pojawiają. Właściwie choć pojawia się tu kilka trupów, to właściwie opowiastka o dość pogodnej starości, którą emeryci spędzają w przyjemnym otoczeniu, jako takim zdrowiu i z ochotą realizują swoje pasje. W sumie tylko pozazdrościć... Czyta się to mniej...

To pierwsze moje spotkanie z autorką i do tego jak się okazuje książka debiutancka. Muszę przyznać, że dość udana. Trzyma w niepewności do końca i dobrze się ją czyta. Według mnie autorce nie wyszedł tylko wątek napięcia erotycznego pomiędzy bohaterami, który pojawiał się zbyt często jak na gatunek powieści.

To pierwsze moje spotkanie z autorką i do tego jak się okazuje książka debiutancka. Muszę przyznać, że dość udana. Trzyma w niepewności do końca i dobrze się ją czyta. Według mnie autorce nie wyszedł tylko wątek napięcia erotycznego pomiędzy bohaterami, który pojawiał się zbyt często jak na gatunek powieści.

Historia wielkiej ucieczki. Jak się okazuje z opracowań opowieść skradziona, bo autor nie był uczestnikiem marszu. Kto tak naprawdę odbył ten marsz też do końca nie jest wyjaśnione... Niemniej książka opowiada o aresztowaniu bohatera w roku 1941 przez władze ZSRR pod zarzutem szpiegostwa, pobycie w kilku więzieniach, w ostateczności zesłaniu do sybirskiego łagru i marszu ku wolności. Marszu ekstremalnie długiego przez tajgę, mongolskie stepy, pustynię Gobi, Himalaje, aż do Indii. Niewątpliwie było to ciężkie doświadczenie. Ja natomiast miałam dziwne wrażenie, że ta opowieść jakość lekko prześlizguje się po tych doświadczeniach. Niby było o wszystkich niedogodnościach, głodzie, strachu, zimnie, gorącu, umieraniu, braku wody..., ale ja tego "nie poczułam". Może właśnie z tego powodu, że autor nie przeżył tego osobiście...

Historia wielkiej ucieczki. Jak się okazuje z opracowań opowieść skradziona, bo autor nie był uczestnikiem marszu. Kto tak naprawdę odbył ten marsz też do końca nie jest wyjaśnione... Niemniej książka opowiada o aresztowaniu bohatera w roku 1941 przez władze ZSRR pod zarzutem szpiegostwa, pobycie w kilku więzieniach, w ostateczności zesłaniu do sybirskiego łagru i marszu...

Moja czytelnicza pomyłka. Wiedziałam, że to będzie lekka opowieść, ale nie spodziewałam się aż takiej lekkości. Nie chcę nikogo urazić, ale ten styl pisarstwa przypominał mi raczej dziennik nastolatki... Nie, nie podpasywało mi zupełnie. A wszystko przez okładkę z Klifem Orłowskim.

Moja czytelnicza pomyłka. Wiedziałam, że to będzie lekka opowieść, ale nie spodziewałam się aż takiej lekkości. Nie chcę nikogo urazić, ale ten styl pisarstwa przypominał mi raczej dziennik nastolatki... Nie, nie podpasywało mi zupełnie. A wszystko przez okładkę z Klifem Orłowskim.

Bardzo dobrze skonstruowana opowieść. Trzyma w napięciu od początku do końca. Muszę przyznać, że nie przewidziałam kto jest sprawcą. No i fajnie ;) Na pewno sięgnę po kolejne tomy trylogii.

Bardzo dobrze skonstruowana opowieść. Trzyma w napięciu od początku do końca. Muszę przyznać, że nie przewidziałam kto jest sprawcą. No i fajnie ;) Na pewno sięgnę po kolejne tomy trylogii.

Niestety nie ujęła mnie ta powieść. Wydawało mi się, że będzie to fajna lekka opowieść o podróży młodej dziewczyny po jedwabnym szlaku z elementami przygód. Zawiodłam się niestety na miałkich wątkach romansowych... Może to po prostu nie dla mnie książka...

Niestety nie ujęła mnie ta powieść. Wydawało mi się, że będzie to fajna lekka opowieść o podróży młodej dziewczyny po jedwabnym szlaku z elementami przygód. Zawiodłam się niestety na miałkich wątkach romansowych... Może to po prostu nie dla mnie książka...