Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Oto i "Zaklęta", moje pierwsze spotkanie z twórczością Michaliny Olszańskiej. Książka nie okazała się wciągającą lekturą, w której akcja pędzi, aż nie można się oderwać. "Zaklęta" to historia wszystkim znanej Roszpunki, którą pamiętamy z bajek i kolorowych książeczek. Wersja pani Olszańskiej jednak nieco różni się od tej znanej historyjki dziewczyny o długich włosach.

Wiele elementów zgadza się ze znaną przez nas bajką. Właściwie, autorka wzięła bajkę o Roszpunce, dodała trochę tego, trochę tamtego, zafundowała nam opisy przyrody i tego, jak wspaniałe i uczuciowe mogą być las, zwierzęta i góry, i wyniku otrzymaliśmy... Bajkę rozciągniętą na jakieś niecałe 500 stron.

Co jest ciekawe w tej książce? Bardzo interesująco i rozważnie autorka opisała tutaj zachowania Roszpunki, która dorastała w przekonaniu, że nie ma istot podobnych do niej. Właśnie czegoś takiego oczekiwałoby się od wątku dziecka niewiedzącego o istnieniu ludzi. I później, kiedy (spoiler) Roszpunka wyrusza do miasta, to wszystko spada na nią nagle, a ona jest zagubiona i mało co rozumie.
Ten wątek jest naprawdę dobrze i ostrożnie ujęty i za to brawa.

Reszta książki to właściwie opisy przyrody. Nie zauważyłam w tej książce akcji. Naprawdę, naprawdę, naprawdę mało co się tu działo, a jak się działo, to zostało ujęte w tak delikatny i subtelny sposób, jakby się nie działo. Nie należy się spodziewać po tej książce niezwykłych zwrotów akcji, bo ich tu nie ma. Dodatkowo działa tu fakt, że znamy ta bajkę, mimo, iż jest ona tu lekko przekręcona. Tak więc nie ma się czego nowego spodziewać.

Książka dla tych, którzy chcą zająć sobie czas czytaniem o uroku lasu i dziecka, a później dziewczyny odkrywającej tajemnice otaczającego ją świata.

Oto i "Zaklęta", moje pierwsze spotkanie z twórczością Michaliny Olszańskiej. Książka nie okazała się wciągającą lekturą, w której akcja pędzi, aż nie można się oderwać. "Zaklęta" to historia wszystkim znanej Roszpunki, którą pamiętamy z bajek i kolorowych książeczek. Wersja pani Olszańskiej jednak nieco różni się od tej znanej historyjki dziewczyny o długich włosach....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Więzień labiryntu" to książka rozpoczynająca serię Jamesa Dashnera.

Powieść opowiada o nastoletnim Thomasie, który trafia do Strefy. Okazuje się ona miejscem, w którym żyją zdani tylko na siebie chłopcy. Jedyne, co wszyscy pamiętają, to ich imiona. Z jakiegoś powodu Stwórcy zsyłali ich tu, regularnie, jednego po drugim. Thomas szybko przekonuje się, że wokół Strefy rozciąga się Labirynt, który skrywa naprawdę przerażające tajemnice.

Ta książka to naprawdę coś. Dashner stwarza niesamowitą historię, jakiej nikt nigdy wcześniej nie usłyszał. Ciekawi bohaterowie, dużo akcji i emocji, niesamowita "sceneria", interesujący język i życie postaci. Naprawdę niezwykła.

Zanim weźmiesz te książkę do ręki, nie spodziewaj się, że szybko się od niej oderwiesz. Żałowałam i jęczałam za każdym razem, kiedy musiałam choć na minutę ją odłożyć.

Przy tej książce płaczesz, śmiejesz się, zastanawiasz.

"Więzień labiryntu" to książka rozpoczynająca serię Jamesa Dashnera.

Powieść opowiada o nastoletnim Thomasie, który trafia do Strefy. Okazuje się ona miejscem, w którym żyją zdani tylko na siebie chłopcy. Jedyne, co wszyscy pamiętają, to ich imiona. Z jakiegoś powodu Stwórcy zsyłali ich tu, regularnie, jednego po drugim. Thomas szybko przekonuje się, że wokół Strefy...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki W śnieżną noc John Green, Maureen Johnson, Lauren Myracle
Ocena 7,1
W śnieżną noc John Green, Maureen...

Na półkach: , , , , , ,

"W śnieżną noc" to zbiór trzech opowiadań autorstwa Maureen Johnson, Johna Greena i Laureen Myracle. Miejsce, czas, a nawet bohaterowie tych trzech opowiadań są te same. A mianowicie, rzecz dzieje się w zaśnieżonym miasteczku Gracetown...

Rodzice Jubilatki (tak, to imię) zostali aresztowani więc na czas świąt dziewczyna musi wsiąść do pociągu i jechać do dziadków mieszkających na Florydzie. I właśnie z tym pociągiem był problem... Z powodu śnieżycy pociąg staje nieopodal Gracetown. Dziewczyna postanawia wyjść z pociągu i stawić czoła śniegowi, mrozowi i swoim problemom sercowym.

Tobin, Diuk i JP to długoletni przyjaciele. Gdy w wigilijną noc okazuje się, że w pobliskiej restauracji nagle znalazło się kilkanaście pięknych cheerleaderek, które całą noc zamierzają ćwiczyć wyrzuty i machanie pomponami, przyjaciele mają zamiar tam dotrzeć. Rozpoczyna się wyścig: również inni chcą dostać się do przepełnionej dziewczętami restauracji, a "miejsca są ograniczone". Samochodem czy na pieszo, w dwumetrowych zaspach czy na lodzie, postanawiają tam dotrzeć w największej od pięćdziesięciu lat śnieżycy. Po drodze pojawi się też pewna miłosna niespodzianka...

Addie przeżywa właśnie swój miłosny koszmar: zrobiła coś strasznego, nie może się skontaktować ze swoim chłopakiem (czy też byłym chłopakiem), w efekcie obcięła włosy i zafarbowała na różowo, a na dodatek musi przestać myśleć o sobie i odebrać małą świnkę dla swojej przyjaciółki, co wcale nie będzie łatwe.

Opowieści te, jak już wspomniałam, łączą się ze sobą. Bez bohatera z pierwszego opowiadania nie było by trzeciej historii, bez obsługi restauracji z trzeciej nie było by drugiej, i tak dalej. Jest to fajne same w sobie, bo czytając trzecią historię czy nawet już drugą możemy sobie poukładać pewne fakty i to daje nam tę frajdę.

Czytając tę książkę śmiałam się do łez, zagryzałam dolną wargę i szeptałam sobie w myślach „powiedzcie sobie wreszcie te dwa słowa”, marzyłam, żeby wyjechać do takiego Gracetwon i wziąć udział we własnej przygodzie, a najlepiej tych wszystkich trzech, i myślałam sobie „z tego opowiadania powstałaby niezła komedia romantyczna”. Czytając tę książkę, myślałam „ta książka jest świetna!”. Bo taka własnie jest.

"W śnieżną noc" to zbiór trzech opowiadań autorstwa Maureen Johnson, Johna Greena i Laureen Myracle. Miejsce, czas, a nawet bohaterowie tych trzech opowiadań są te same. A mianowicie, rzecz dzieje się w zaśnieżonym miasteczku Gracetown...

Rodzice Jubilatki (tak, to imię) zostali aresztowani więc na czas świąt dziewczyna musi wsiąść do pociągu i jechać do dziadków...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka "Życie Pi" jest... po prostu świetna. Rewelacyjna, jedyna w swoim rodzaju. Każdy powinien ją przeczytać. Jest świetna.

Książka "Życie Pi" jest... po prostu świetna. Rewelacyjna, jedyna w swoim rodzaju. Każdy powinien ją przeczytać. Jest świetna.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Druga część "Anioła" autorstwa Lee Weatherly. Spodziewałam się po niej czegoś więcej.

"Płomień Anioła" mnie nie zachwycił tak jak "Anioł". Brakowało tu czegoś. Już dobrze nie pamiętałam pierwszej części, gdy zabierałam się za drugą. Niestety, odniosłam bardzo niemiłe wrażenie, jakby kilka pierwszych rozdziałów pisała inna osoba! Być może jednak styl nie różnił się wiele od pierwszej części, jednak... pierwsze wrażenie jest najważniejsze.

Lektura słabo mnie wciągnęła, także czytałam ją niemiłosiernie długo. Nie miałam ochoty sięgać po tę książkę. Z przymusem czytałam kolejne strony, kolejne, kolejne. Przez kilka rozdziałów się nudziłam. Teraz coś na pocieszenie: akcja jednak później przyśpiesza.

Alex mnie strasznie denerwował w tej części. Oj, strasznie. Nie wiem, czy do trzeciego tomu zdążę się przyzwyczaić do tej jego chorobliwej zazdrości. :) Mam nadzieję, ze to ścierpię.

Podsumowując: pierwsza część o wiele lepsza (dałam jej dziewięć czerwoniutkich gwiazdek) od tej, nagrodzonej sześcioma.

Mimo pewnych moich minusów tej książki, z niecierpliwością czekam na zakończenie tej trylogii. Oby książka pojawiła się szybko i była najlepsza z całej tej trójki. Oby zasługiwała na dziesiątkę.

Druga część "Anioła" autorstwa Lee Weatherly. Spodziewałam się po niej czegoś więcej.

"Płomień Anioła" mnie nie zachwycił tak jak "Anioł". Brakowało tu czegoś. Już dobrze nie pamiętałam pierwszej części, gdy zabierałam się za drugą. Niestety, odniosłam bardzo niemiłe wrażenie, jakby kilka pierwszych rozdziałów pisała inna osoba! Być może jednak styl nie różnił się wiele od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Intruz" to nie moje pierwsze spotkanie z Stephenie Meyer. Przedtem czytałam "Sagę Zmierzch", która niestety dostała ode mnie niższą ocenę niż ta książka. Poza tym, przed książką oglądałam film "Intruz", więc pewien efekt, o którym za chwilę, jest wzmocniony, że tak powiem. Chodzi tu o pewne niesforne łzy przy pewnym fragmencie, ale bardziej płakałam przy filmie niż przy książce. Ale nie o tym... Przedstawię kilka faktów, po których przeczytaniu zadacie sobie pytanie: "skąd u niej, tego Wafla, taka wysoka ocena?"

Po pierwsze. Jareda, pewnej bardzo ważnej postaci, bo ile w końcu uczuć się doczytałam do owego mężczyzny, nie lubiłam przez jakieś... trzysta trzydzieści jeden stron, o ile dobrze pamiętam. Jeśli się nie pomyliłam, ciekawscy mogą sobie przeczytać ten fragment i już będą wiedzieć, dlaczego. A dlatego, że, nie powiem jak, ale zmienił się pewien punkt widzenia. Wracając... Denerwowało mnie jego zachowanie i jego "bycie". Oj, z trudem ścierpiałam te trzysta stron. Oj, z trudem.

Po drugie. Całą książkę czytałam baaardzo długo. Myślałam, że krócej, bo siostra tak wychwala, i opinia taka wysoka... Cóż, długo, długo czytałam. Nie chciało mi się po książkę sięgać, "bo w końcu jeszcze do końca mi te kilkaset stron zostało", "bo większej, grubszej cegły w bibliotece nie było, co, Wafelku?". A akcja jak dla mnie toczyła się wolniutko.

Po trzecie. Akcja przyśpiesza dopiero po tych, bodajże, czterystu stronach? Znów nie pamiętam za bardzo, w każdym razie w drugiej połowie książki. Nie jest to zbytnia motywacja dla pozostałych czytelników, no ale. Kłamać nie będę.

Jeszcze kilka tych faktów było, ale takie małe, to pominiemy, nie ma.

Więc to pytanie: "Skąd, u licha, u niej ocena warta osiem gwiazdek? Rewelacyjna? W głowie jej się, temu Waflowi, poprzewracało?" Otóż może tak, może nie. Ale po tych kilkuset stronach, nadszedł moment przełomowy: wzruszyłam się do łez przy fragmencie, w którym Melanie i Wanda się żegnają. A potem już czytało mi się bardzo szybko. Coraz lepiej, coraz lepiej. Końcówka jest... niesamowita. Bardzo mi się podobała.

Tak więc, do wszystkich czytelników: Choćbyście nie mogli przeboleć tych kilkuset stron, choć nie macie ochoty sięgać po tę książkę, błagam , sięgnijcie. Bo warto.

"Intruz" to nie moje pierwsze spotkanie z Stephenie Meyer. Przedtem czytałam "Sagę Zmierzch", która niestety dostała ode mnie niższą ocenę niż ta książka. Poza tym, przed książką oglądałam film "Intruz", więc pewien efekt, o którym za chwilę, jest wzmocniony, że tak powiem. Chodzi tu o pewne niesforne łzy przy pewnym fragmencie, ale bardziej płakałam przy filmie niż przy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Nie potrafię zebrać w to jedno miejsce wszystkich myśli, które kłębią się w mojej głowie po przeczytaniu Trylogii Czasu. Po prostu nie mogę, więc napiszę tylko tyle, że kocham tę serię jak ryba wodę. Przeżyłam wspaniałą przygodę, której nie zapomnę nigdy, mam nadzieję. Nieraz głupawo chichotałam z nosem w tej serii ściągając zdziwione spojrzenia rodziców, nieraz szczęka opadała z emocji, nieraz podskakiwałam nie mogąc spokojnie usiedzieć na tyłku z którąś z książek tej serii w rękach przez te trzy, właściwie cztery dni, bo tyle zajęła mi ta seria. Naprawdę. Moje emocje podczas czytania tej serii... jedno słowo: niesamowite. Mam nadzieję, że jeszcze wrócę do Trylogii Czasu. Nie mogę uwierzyć, ze jutro po prostu oddam te książki w ręce bibliotekarki, nie wierzę, że wezmę inną lekturę i po prostu zacznę spokojnie ją czytać. Jeszcze nigdy nie miałam tak wielkiego "kaca książkowego". I dobrze. Trylogia Czasu jest tego warta.

Nie potrafię zebrać w to jedno miejsce wszystkich myśli, które kłębią się w mojej głowie po przeczytaniu Trylogii Czasu. Po prostu nie mogę, więc napiszę tylko tyle, że kocham tę serię jak ryba wodę. Przeżyłam wspaniałą przygodę, której nie zapomnę nigdy, mam nadzieję. Nieraz głupawo chichotałam z nosem w tej serii ściągając zdziwione spojrzenia rodziców, nieraz szczęka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Ta książka to doskonałość pod każdym względem! Nie mogłam się od niej oderwać, jęczałam i stękałam gdy musiałam ją odłożyć choć na chwilę. Jeśli ktokolwiek się zastanawia, czy ją przeczytać, to TAK! Niesamowita powieść!

Ta książka to doskonałość pod każdym względem! Nie mogłam się od niej oderwać, jęczałam i stękałam gdy musiałam ją odłożyć choć na chwilę. Jeśli ktokolwiek się zastanawia, czy ją przeczytać, to TAK! Niesamowita powieść!

Pokaż mimo to

Okładka książki Dom tajemnic Chris Columbus, Ned Vizzini
Ocena 7,2
Dom tajemnic Chris Columbus, Ned...

Na półkach: , , ,

Książkę tę szybko przeczytałam z największą przyjemnością, na jaką powieść zasłużyła. Wartka akcja - mnóstwo zdarzeń, coraz to nowych, niebezpieczniejszych, gmatwających całą tę niezwykłą przygodę. Niesamowity "klimat" książki, który nie pozwala się oderwać. Bohaterowie - niesamowicie "kolorowi", każdy inny, jeden ciekawszy od drugiego, i mam tu na myśli trójkę głównych bohaterów, rodzeństwo Kordelię, Brendana i Eleanor. I tu się na chwilę zatrzymam, aby wskazać jeden z dwóch moim zdaniem dużych minusów tej książki. Pierwszy dotyczy właśnie naszej małej Eleanor. Podczas czytania odnosiłam wrażenie, że Eleanor jest... trochę nierzeczywista. Tym różni się od innych bohaterów, że nie przypomina w wielu momentach tej małej wielbicielki koni, którą jest. No i powoli zbliżając się do drugiego minusa (mały spoiler): która ośmiolatka rani innych ludzi widelcem do grilla? No błagam, nie małe dziewczynki... No i właśnie, drugim minusem jest zbytnia przemoc. Z czasem mi to zbytnio nie przeszkadzało (nie bierzcie mnie za wariatkę), ale im dalej tym tego bólu, wrzasków, śmierci i krwi więcej. Trochę to "zepsuło" tę książkę, bo rozumiem, niebezpieczeństwo, walki, tu uciekać i się bronić, tam celować prosto w paszczę bo jakiś-tam-powód-mam, ale trochę przesadzili. Mimo to książkę polecam, bo dwa minusy to niewiele. Miło, bardzo miło można sobie czas urozmaicić.

Książkę tę szybko przeczytałam z największą przyjemnością, na jaką powieść zasłużyła. Wartka akcja - mnóstwo zdarzeń, coraz to nowych, niebezpieczniejszych, gmatwających całą tę niezwykłą przygodę. Niesamowity "klimat" książki, który nie pozwala się oderwać. Bohaterowie - niesamowicie "kolorowi", każdy inny, jeden ciekawszy od drugiego, i mam tu na myśli trójkę głównych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Cudowne. Te wiersze są świetne.

Cudowne. Te wiersze są świetne.

Pokaż mimo to

Okładka książki Nieśmiertelni. Miłosne Opowieści Wampiryczne Rachel Caine, Kristin Cast, Claudia Gray, Nancy Holder, Tanith Lee, Richelle Mead, Cynthia Leitich Smith, Rachel Vincent
Ocena 5,8
Nieśmiertelni.... Rachel Caine, Krist...

Na półkach: , ,

Książka ta to zbiór opowiadań ośmiu autorek. Historie są krótkie, książkę szybko się czyta. Warto sięgnąć po tę pozycję, jeśli nie jesteśmy pewni, czy chcemy sięgnąć po jakąś książkę takiej czy innej autorki. Tu możemy poznać jej styl pisarski, wyobraźnię.

Książka ta to zbiór opowiadań ośmiu autorek. Historie są krótkie, książkę szybko się czyta. Warto sięgnąć po tę pozycję, jeśli nie jesteśmy pewni, czy chcemy sięgnąć po jakąś książkę takiej czy innej autorki. Tu możemy poznać jej styl pisarski, wyobraźnię.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

I oto trzecia część "Wiecznej Nocy" za mną. Książka ta wciąga, co chwilę coś się dzieje. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy zacznę czytać następny tom poświęcony nieśmiertelnej miłości Bianki i Lucasa. Warto zaznajomić się z tą serią, aby urozmaicić sobie czas. :)

I oto trzecia część "Wiecznej Nocy" za mną. Książka ta wciąga, co chwilę coś się dzieje. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy zacznę czytać następny tom poświęcony nieśmiertelnej miłości Bianki i Lucasa. Warto zaznajomić się z tą serią, aby urozmaicić sobie czas. :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Druga część serii Claudii Gray o miłości dziewczyny-wampira i zabójcy nieśmiertelnych. Tak jak poprzednią część, swobodny styl pisarki i wciągająca fabuła sprawiły, że książkę przeczytałam bardzo szybko. I znów liczyłam na pewną odmianę, co się niestety nie stało, lecz moje zainteresowanie nie zmalało.

Druga część serii Claudii Gray o miłości dziewczyny-wampira i zabójcy nieśmiertelnych. Tak jak poprzednią część, swobodny styl pisarki i wciągająca fabuła sprawiły, że książkę przeczytałam bardzo szybko. I znów liczyłam na pewną odmianę, co się niestety nie stało, lecz moje zainteresowanie nie zmalało.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka ta jest doprawdy bardzo dobra. Tak jak wyraziła się o niej L. J. Smith, "Tej książki nie można odłożyć, czyta się ją jednym tchem". Nic dodać, nic ująć. Byłam naprawdę niesamowicie zaciekawiona, bardzo miło mi się czytało tę pozycję. Polubiłam styl pisarki; jest swobodny i przyjemny. Bardzo spodobały mi się postaci tej książki, jedna inna od drugiej. Z kolejnymi rozdziałami liczyłam na trochę inny obrót sprawy, jednak jestem zadowolona. Co jeszcze mogę powiedzieć? A to, że już nie mogę się doczekać drugiej części.

Książka ta jest doprawdy bardzo dobra. Tak jak wyraziła się o niej L. J. Smith, "Tej książki nie można odłożyć, czyta się ją jednym tchem". Nic dodać, nic ująć. Byłam naprawdę niesamowicie zaciekawiona, bardzo miło mi się czytało tę pozycję. Polubiłam styl pisarki; jest swobodny i przyjemny. Bardzo spodobały mi się postaci tej książki, jedna inna od drugiej. Z kolejnymi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Fajna, cienka książka, która daje światło na pewne sprawy, które dotychczas były niewyjaśnione w naszych głowach.

Książka ta odpowiada na pytania z dziedzin: historii, kultury, nauki i techniki, religii, obyczajów, przesądów, mody, urody, domu, zdrowia, żywności, "skąd się wzięło powiedzenie...", oraz "ciekawostki". W tej lekturze możemy znaleźć odpowiedzi na takie pytania jak: "Skąd się wzięło kakao?", "Skąd się wzięły dziewczyny na okładkach czasopism?" lub "Dlaczego Wielki Mur Chiński nie zaliczał się do siedmiu cudów świata?". Jedno pytanie ciekawsze od drugiego.

Fajna, cienka książka, która daje światło na pewne sprawy, które dotychczas były niewyjaśnione w naszych głowach.

Książka ta odpowiada na pytania z dziedzin: historii, kultury, nauki i techniki, religii, obyczajów, przesądów, mody, urody, domu, zdrowia, żywności, "skąd się wzięło powiedzenie...", oraz "ciekawostki". W tej lekturze możemy znaleźć odpowiedzi na takie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Można by powiedzieć, że każdy z nas jest wyjątkowy, różni się czymś tam od innych. Przynajmniej kilka razy każdy to słyszał, i jako tako brał do siebie. Cóż, szóstka bohaterów tej książki, Max, Kieł, Iggy, Kuks, Gazownik i Angela, może to powiedzieć z całym przekonaniem. Bo jakie dzieci w każdej chwili mogą rozwinąć skrzydła i wzlecieć w stronę jakże błękitnego nieba? Jakie dzieci muszą walczyć o przetrwanie i uciekają przed naukowcami, którzy pragną je wykorzystać do naukowych eksperymentów? Jakie dzieci nie są ludźmi w stu procentach?

Max, narratorka tej opowieści, zapoznaje nas z zaistniałą sytuacją: póki co jest spokój, Likwidatorzy i świry z laboratorium jakby się odczepili, a stado frunie naprzód. Niestety, owe hybrydy ludzi i wilków dosłownie zwalają im się na głowę. Kończy się to boleśnie, szczególnie dla jednego członka stada, który w końcu ląduje w... szpitalu. A tam, jakby mało było kłopotów, zjawia się FBI i żąda odpowiedzi na pytania. Po fakcie bohaterowie mają zamieszkać z niejaką Anne Walker w uroczym domu w Wirginii. "Raj czy więzienie?", jak głosi druga część tego tomu. Po jakimś czasie członkowie stada mają iść do szkoły... Tej normalnej...

Chwalę za pomysł, chwalę za oryginalność! No bo cóż to jest za pomysł! Zmutowane dzieci, wynik eksperymentu połączenia ludzkiego DNA z ptasim, skosztowały normalności! Poszły do szkoły! Pierwszy raz uczestniczyły w świętowaniu Święta Dziękczynienia! To, co dla innych jest codziennością i niczym nadzwyczajnym, dla stada było czymś zupełnie nowym, o czym wiedzieli z gazet lub telewizji. Szóstka tych zmutowanych dzieci zmierzyła się z wersją życia typowego dzieciaka. Jak sobie poradzili, to już zostawię do odkrycia czytelnikom.

Uwielbiam tę książkę za to, że jest przesiąknięta humorem. Za to, że tak wspaniale działa na wyobraźnię. Za to, że mogłam poczytać o życiu dzieci-ptaków. Za to, że dzięki James'owi Pattersonowi zapragnęłam mieć skrzydła i latać.

Można by powiedzieć, że każdy z nas jest wyjątkowy, różni się czymś tam od innych. Przynajmniej kilka razy każdy to słyszał, i jako tako brał do siebie. Cóż, szóstka bohaterów tej książki, Max, Kieł, Iggy, Kuks, Gazownik i Angela, może to powiedzieć z całym przekonaniem. Bo jakie dzieci w każdej chwili mogą rozwinąć skrzydła i wzlecieć w stronę jakże błękitnego nieba? Jakie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kolejna odsłona przygód historyka i profesora Roberta Langdona. Tym razem odkryje ukrywane od wieków sekrety loży masońskiej...

Robert Langdon zostaje niespodziewanie wezwane do Waszyngtonu, aby wygłosić mowę na Kapitolu na prośbę swojego przyjaciela i mentora Petera Solomona, ważnego członka loży masońskiej. Gdy dociera na miejsce, okazuje się, że żadnej mowy nie będzie. Zaproszenie było dokładnie zaplanowaną pułapką. Na dodatek na środku Rotundy umieszczono odciętą prawą dłoń Petera z wytatuowanymi tajemniczymi symbolami i masońskim pierścieniem. Langdon, aby ocalić przyjaciela, musi odnaleźć starożytny portal położony gdzieś na terenie Waszyngtonu. Ma na to niewiele czasu, a stawką jest życie Solomona.

Ta książka ma dwa minusy. Pierwszym jest bardzo przewidywalna akcja w kilku (lub kilkunastu, albo i -dziesięciu) pierwszych rozdziałach książki (biorąc pod uwagę, że ma ich 133 plus epilog). Po prostu wiedziałam, co, gdzie, kto i jak. Lecz z kolejnymi stronicami sytuacja się polepszyła. Drugim jest (co zabrzmi naprawdę dziwnie)... zbyt szczęśliwe zakończenie. Głupie to stwierdzenie, ale po raz pierwszy jeśli chodzi o książki Dana Browna, spotkałam się z tak pozytywnym zakończeniem. Nie ma co, wszyscy cali, wszystko ocalało, o niczym nikt się nie dowie... Po prostu to aż nierealne. Owszem, lubię szczęśliwe zakończenia, ale to... tu mi ten zbytni pozytyw nie pasował. Dużym plusem jest to, że, jak z każdej książki Browna, dowiedziałam się mnóstwa rzeczy. Szczególnie w pamięć wpadły mi wątki o numerologii, która się tu trochę pojawiała i o czym mogłam podyskutować z mamą. ;) Uwielbiam książki Browna właśnie za to, że dostarczają tyle wiedzy.

Mimo tych dwóch minusów, książkę dodaję do "Ulubionych", bo bardzo fajnie mi się ją czytało. Polecam.

Kolejna odsłona przygód historyka i profesora Roberta Langdona. Tym razem odkryje ukrywane od wieków sekrety loży masońskiej...

Robert Langdon zostaje niespodziewanie wezwane do Waszyngtonu, aby wygłosić mowę na Kapitolu na prośbę swojego przyjaciela i mentora Petera Solomona, ważnego członka loży masońskiej. Gdy dociera na miejsce, okazuje się, że żadnej mowy nie będzie....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jeszcze do niedawna anioły wyobrażałam sobie jako piękne, spokojne istoty niosące pokój, szczęście i ukojenie. Bo przecież większość z nas zna tę wersję. Dzięki tej książce poznałam jeszcze jedną - bardziej intrygującą, przeciwną dotychczasowym wyobrażeniom. Anioły w tej książce również są piękne, lecz nie wnoszą nic pozytywnego do życia bohaterów. Tylko jedno kłamiące wspomnienie. Czy ta wersja mi się spodobała? Ooo, tak!

Willow jest uznawana przez swoich rówieśników za dziwaczkę. Ma niespotykany dar: jest jasnowidzem. Wystarczy, że kogoś dotknie, a zna wspomnienia, porażki, marzenia i ścieżki przyszłego życia takiej osoby. Dotychczas nie miała pojęcia, że anioły istnieją naprawdę i żyją wśród ludzi. Teraz okazuje się jednak, że sama jest pół aniołem, pół człowiekiem. Ponadto w jej życiu pojawia się Alex, zabójca aniołów. Mimo iż chłopak dostał zlecenie, aby zabić Willow, postanawia pomóc jej uciec przed aniołami, które chcą śmierci dziewczyny, ponieważ podejrzewają, że może ona je zniszczyć.

Anioły w tej książce są świetnie przedstawione: jako piękne, wysysające zdrowie i życie z ludzi istoty, pozostawiające tylko kłamiące wspomnienie, że spotkane z aniołem było szczęśliwym przeżyciem. Bardzo spodobała mi się ta wizja, jest taka świeża i dotąd się z czymś takim nie spotkałam. Bohaterowie ogólnie są ciekawi, tacy codzienni a dobrze przedstawieni.

Jeśli o akcję chodzi, to było jej tu w sam raz. Mimo iż przez więcej niż pół książki bohaterowie uciekali, to tu, to tam coś się działo. Książkę miło i szybko się czyta. Bardzo wciąga.

Autorka skupiła się głównie na uczuciach bohaterów, co daje się zauważyć, jednak nie przeszkadza. Emocje ulegają zmianie, i u bohaterów i u mnie. :)

Trochę efekt psuło to, że w niektórych momentach książka wydaje się przewidująca. W niektórych kwestiach po prostu wiedziałam, co się zdarzy, kto będzie kim, itp. Jednak to tylko mały minusik, za który daję 9/10 a nie 10/10 gwiazdek.

Wiem, że z wielką chęcią przeczytam pozostałe części Trylogii Anioła. Już nie mogę się doczekać. :)

Jeszcze do niedawna anioły wyobrażałam sobie jako piękne, spokojne istoty niosące pokój, szczęście i ukojenie. Bo przecież większość z nas zna tę wersję. Dzięki tej książce poznałam jeszcze jedną - bardziej intrygującą, przeciwną dotychczasowym wyobrażeniom. Anioły w tej książce również są piękne, lecz nie wnoszą nic pozytywnego do życia bohaterów. Tylko jedno kłamiące...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Każdy z nas na pewno kiedyś usłyszał jakąś baśń. W tej książce poznajemy nową baśń, baśń, której losy wpłyną na życie młodej dziewczyny, Anny.

Anna pewnego dnia pod kanapą w szkole znajduje lalkę. Zwykła laleczka z materiału, ubrana w sukienkę w niebieskie kwiatuszki. Właścicielem okazuje się być outsider Abel, a dokładniej rzecz biorąc jego mała siostra. Początkowo Anna nie wierzy, że ten tajemniczy chłopak może mieć malutką siostrę. Okazuje się to jednak prawdą. Abel dodatkowo okazuje się być nie tylko kochającym, opiekuńczym bratem, lecz i baśniarzem. A jaką baśń on opowiada?

Przemierzałam ocean na zielonym statku z żółtym sterem i białymi żaglami. Odwiedzałam coraz to nowe wyspy, na których spotykałam coraz to nowszych bohaterów. Byłam ścigana przez myśliwych.

Każda wyspa, każdy bohater, każde wydarzenie - po kolei zaspokajały moją ciekawość spowodowaną tą jakże wciągającą książką. Odkrywałam prawdę z Anną, bałam się razem z nią. Rzadko kiedy spotykam taką książkę, w której dosłownie zatonę.

Czy sięgnę po inne książki autorki? Raczej tak. Czy wrócę do tej? Jeszcze nie wiem, jednak mam nadzieję. Pokochać tę książkę czy znienawidzić za prawdę? Prawdę, która chodzi ulicami miast i zostawia część siebie.

Każdy z nas na pewno kiedyś usłyszał jakąś baśń. W tej książce poznajemy nową baśń, baśń, której losy wpłyną na życie młodej dziewczyny, Anny.

Anna pewnego dnia pod kanapą w szkole znajduje lalkę. Zwykła laleczka z materiału, ubrana w sukienkę w niebieskie kwiatuszki. Właścicielem okazuje się być outsider Abel, a dokładniej rzecz biorąc jego mała siostra. Początkowo Anna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Kto nie słyszał o J. R. R. Tolkienie? Raczej mało takich osób. A "Hobbit, czyli tam i z powrotem" to powszechnie znana książka, którą wypada przeczytać chociaż raz.

Bilbo Baggins, hobbit żyjący spokojnie pod Pagórkiem, wśród innych hobbitów, ma w sobie krew Tuka. Nie jest to nic nadzwyczajnego, lecz właśnie dlatego, że Tukowie trochę odstawali od reszty hobbitów swoim upodobaniem do przygód (co dla hobbita przecież jest tylko problemem, Bilbo został wybrany do Kompanii Thorina Dębowej Tarczy.

Książka zachwyca. Mimo iż jest pisana dawniejszym językiem, którego nie za bardzo lubię, oczarowuje swoją treścią. Podobały mi się opisy, których trochę było, podobali mi się bohaterowie, miejsca, wydarzenia. Rewelacyjna książka, którą można czytać godzinami.

Polecam każdemu, małemu i dużemu czytelnikowi, każdemu, kto już czytał powieści Tolkiena i kto nie czytał, każdemu, kto ma okazję.

Kto nie słyszał o J. R. R. Tolkienie? Raczej mało takich osób. A "Hobbit, czyli tam i z powrotem" to powszechnie znana książka, którą wypada przeczytać chociaż raz.

Bilbo Baggins, hobbit żyjący spokojnie pod Pagórkiem, wśród innych hobbitów, ma w sobie krew Tuka. Nie jest to nic nadzwyczajnego, lecz właśnie dlatego, że Tukowie trochę odstawali od reszty hobbitów swoim...

więcej Pokaż mimo to