-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2013-01-01
2010-01-01
"Kapitalizm, według Schumpetera, z założenia nie miał szans przetrwania, a do postępującej przemiany w socjalizm miały się przyczyniać nie jego klęski, ale sukcesy." Wizja Schumpetera się ziszcza. Książkę warto przeczytać, żeby przekonać się jak wyglądały początki tego procesu. Gratka zarówno dla lewaków, którzy znajdą tu podstawę teoretyczną dla walki z korporacjami, i prawicowych przeciwników UE. Lektura ciężka, bo wymaga myślenia, ale warto.
"Kapitalizm, według Schumpetera, z założenia nie miał szans przetrwania, a do postępującej przemiany w socjalizm miały się przyczyniać nie jego klęski, ale sukcesy." Wizja Schumpetera się ziszcza. Książkę warto przeczytać, żeby przekonać się jak wyglądały początki tego procesu. Gratka zarówno dla lewaków, którzy znajdą tu podstawę teoretyczną dla walki z korporacjami, i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-01-01
Historia części świata, która w XX cierpiała jak żadna inna. Wystarczy przypomnieć, że w 1938 było w Polsce prawie 35 milionów mieszkańców. Po wojnie 24 miliony (aktualnie około 38 milionów), gdzie podziała się reszta? Timothy D. Snyder odpowiada, a także daje głos świadkom dramatycznych wydarzeń (więźniom łagrów, obozów śmierci, ocalałym z "wielkiego głodu", przesiedleń i egzekucji). W tej delikatnej materii zachowuje obiektywizm. Lektura cenna ze względu na aktualne ciągoty mocarstwowe naszych dwóch sąsiadów. Punkt wyjścia dla dyskusji na temat tego komu służy izolacja polityczna państw Europa Środkowo-Wschodnia.
Historia części świata, która w XX cierpiała jak żadna inna. Wystarczy przypomnieć, że w 1938 było w Polsce prawie 35 milionów mieszkańców. Po wojnie 24 miliony (aktualnie około 38 milionów), gdzie podziała się reszta? Timothy D. Snyder odpowiada, a także daje głos świadkom dramatycznych wydarzeń (więźniom łagrów, obozów śmierci, ocalałym z "wielkiego głodu",...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-05-04
Przeciętny uczestnik wyborów parlamentarnych powie, że walka toczy się między partiami. Czytelnik książki Dmochowskiego wie natomiast, iż starcie odbywa się w obrębie komitetów wyborczych. Jak to? - zapytacie. W poszukiwaniu odpowiedzi trzeba zajrzeć do publikacji.
O kompetencjach naukowców (prof. Zybertowiczu, prof. Dudku i dr. Flisa) nie wspominam, bo sami o sobie świadczą dorobkiem i liczbą komentarzy w mediach. Tym razem autor pozwolił badaczom wypowiedzieć się na konkretny temat i bardzo dobrze pokierował rozmowami. Wszyscy trzej wypowiadają się swobodnie, czyta się ich z przyjemnością i łatwością. Dialogi nie nudzą, ale dają do myślenia.
Pasją red. Górnego są Węgry. Widać to na kartach książki. Stąd ciekawa analiaza sukcesu wyborczego Orbana, który w 2014 roku powtórzył sukces wyborczy swojej partii sprzed czterech lat. W kraju, w którym przynajmniej jedna siła polityczna wyraźnie sympatyzuje z Fideszem, ta analiza poczynań premiera Węgier może stać się receptą na przełamanie złej passy.
Pozostali dwaj rozmówcy to już inna para kaloszy. Mówią o nowoczesnym kontaktowaniu się z potencjalnymi marketingu internetowym, budowaniu wizji, która porusza tłumy. W tej części pojawia się silne poczucie dysonansu - jak jest, a jak być powinno. Wszystkie te cechy sprawiają, że "Jak wygrać wybory?" są nie tyle przepisem na udaną kampanię wyborczą, co instrukcją obsługi. I to nie dla polityków, bo ci, w naszych realiach częściej działają pod wpływem impulsu. Za to wyborcy, którzy chcą podjąć racjonalną decyzję przy urnie wyborczej, będą mieli dobrą okazję do rozważań.
Przeciętny uczestnik wyborów parlamentarnych powie, że walka toczy się między partiami. Czytelnik książki Dmochowskiego wie natomiast, iż starcie odbywa się w obrębie komitetów wyborczych. Jak to? - zapytacie. W poszukiwaniu odpowiedzi trzeba zajrzeć do publikacji.
O kompetencjach naukowców (prof. Zybertowiczu, prof. Dudku i dr. Flisa) nie wspominam, bo sami o sobie...
2014-05-05
Autorzy zrobili to, czego nikomu innemu nie chciało się robić – przekopali się przez dziesiątki akt, artykułów, książek bardziej i mniej znanych. To co znaleźli nie jest nowością, ale za zebranie tego w jednej publikacji ma swoją wartość. Szkoda tylko, że pilnując źródeł i piśmiennictwa autorzy zapomnieli o warstwie literackiej. Jednego Cenckiewicza już mamy, proszę Redaktorów. Książka ciekawi, ale nie porywa. 6/10
Autorzy zrobili to, czego nikomu innemu nie chciało się robić – przekopali się przez dziesiątki akt, artykułów, książek bardziej i mniej znanych. To co znaleźli nie jest nowością, ale za zebranie tego w jednej publikacji ma swoją wartość. Szkoda tylko, że pilnując źródeł i piśmiennictwa autorzy zapomnieli o warstwie literackiej. Jednego Cenckiewicza już mamy, proszę...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzyzwoite czytadło w nadwiślańskim sosie. Zamiast zapychać kiesy amerykańcom i potomkom wikingom, warto wesprzeć rodzimego pisarza. Polecam tym, którzy mają dużo wolnego czasu do zagospodarowania.
Przyzwoite czytadło w nadwiślańskim sosie. Zamiast zapychać kiesy amerykańcom i potomkom wikingom, warto wesprzeć rodzimego pisarza. Polecam tym, którzy mają dużo wolnego czasu do zagospodarowania.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOdcinanie kuponów od Euro, ale o krótszej dacie przydatności. Czas poświęcony na czytanie jest już i tak bezpowrotnie stracony. W ramach racjonalizacji stawiam zawyżoną ocenę;)
Odcinanie kuponów od Euro, ale o krótszej dacie przydatności. Czas poświęcony na czytanie jest już i tak bezpowrotnie stracony. W ramach racjonalizacji stawiam zawyżoną ocenę;)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJest intryga, trupy i stróż prawa o silnym charakterze. Świetny kryminał, jednak zarezerwowany dla Lubelaków.
Jest intryga, trupy i stróż prawa o silnym charakterze. Świetny kryminał, jednak zarezerwowany dla Lubelaków.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPotężna dawka informacji o wydarzeniach z czasów, które doprowadziły do potężnego spadku znaczenia Europy na arenie międzynarodowej. Świetne anegdoty i wysmakowany język - tak powinna wyglądać publicystyka historyczna.
Potężna dawka informacji o wydarzeniach z czasów, które doprowadziły do potężnego spadku znaczenia Europy na arenie międzynarodowej. Świetne anegdoty i wysmakowany język - tak powinna wyglądać publicystyka historyczna.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toObjętościowo niepozorna, w porównaniu do innych części Diuny, ale zapewnia zastrzyk potężnych emocji. Szczyt legendy Muad'diba. Pięknej, magicznej, ponadczasowej.
Objętościowo niepozorna, w porównaniu do innych części Diuny, ale zapewnia zastrzyk potężnych emocji. Szczyt legendy Muad'diba. Pięknej, magicznej, ponadczasowej.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDystopijna wizja ludzkości ze wszystkimi jej ułomnościami i... głównie ułomnościami. Chciałoby się porównywać do dzieł braci Strugackich, ale nawet tam był promyk nadziei. Glukhovski to, niestety, wielki pesymista.
Dystopijna wizja ludzkości ze wszystkimi jej ułomnościami i... głównie ułomnościami. Chciałoby się porównywać do dzieł braci Strugackich, ale nawet tam był promyk nadziei. Glukhovski to, niestety, wielki pesymista.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-01-30
"Warstwy, czyli obrazy miasta" Grzegorza Kossona to książka napisana szyfrem. Nie mam tu na myśli kwestii stylistycznej, bo ta, po zaakceptowaniu konwencji, jest nienaganna. Zakodowane są nazwy miejsc, zjawisk i nazwiska. Nie jest to Enigma, a w dobie Internetu złamanie kodu nie nastręcza problemów, jednak wymaga od czytelnika zaangażowania. W moim przypadku wysiłek nie poszedł na marne. Na potrzeby recenzji przedstawię parę elementów książki, które, mam nadzieję, ułatwią Wam decyzję o ewentualnej lekturze.
Na początku zjednał mnie fragment o sekwojażu i ruksaku. Wywód o torbach podróżnych na przełomie wieków zamienia się w metaforyczną analizę tragicznych losów miasta, w którym mija czas spokoju (symbolizowanego przez starannie wykonany i solidny sekwojaż) i nastaje epoka zamętu, nagłej ucieczki i mozolnej tułaczki (prosty, workowaty, poręczny ruksak). Co więcej na podstawie tych dwóch... hm... narzędzi autor opisuje ewolucję języka, kształtującą go historię i przenikanie się kultur. Jak dla mnie, perełka. Oczywiście to tylko moja interpretacja. Jak na prozę z aspiracjami poetyckimi przystało, pomiędzy "Warstwami" prowadzi wiele tropów. Które jednak każdy musi odnaleźć sam.
Rozbrajającym elementem książki są wątki autobiograficzne. O ile pierwsza część książki poetyką przypomina “Silmarillion” Tolkiena, to reszta jest osobistym rozliczeniem autora z miejscem, w którym dorastał. Przypomina, że każdy ma swój plac, górę, zieleniak, czy budkę z lodami, które wspomina z rozrzewnieniem. "Warstwy" to właśnie taki opis świata - subiektywny i baśniowy.
Co więcej te “zwierzenia varsavianisty” przemawiają do mnie. Domyślam się kim są "jeźdźcy ze Wschodu i Zachodu". Dzięki wyszukiwarce internetowej znalazłem "Górę Cwila" i "pomnik Jeźdźca Chłopca". Nadal nie rozszyfrowałem “Generała Filizofa” i “Ostatnich Ogrodników”. Jednak nic straconego, mam wrażenie, że to dopiero początek podróży po poezji Kossona. "Jak oni mogą tu mieszkać? Myślała pewnie w duchu. Patrząc na zapalone światełka w blokach. Jedno palące się światełko oznaczało cztery samotne osoby. A zgaszone dwie." Takich smaczków jest więcej.
To, co pierwsze przykuwa uwagę, ja opisuję na końcu. Jeśli miałbym znaleźć jeden powód, dla którego warto kupić książkę, to byłyby to prace współautora komiksów "566 kadrów" i "Mikropolis". Na okładkę i grafiki składają się zmontowane fotografie z przełomu XIX i XX wieku. Dennis Wojda odczytał je na nowo i zakodował, nadając im nowe znaczenie. (Swoją drogą, może warto zorganizować wystawę grafik z książki? Zimowy wieczór, przytulna kawiarnia, zdjęcia na sztalugach opatrzone fragmentami "Warstw". Byłoby pysznie!)
Skąd mój entuzjazm dla prac Wojdy? Swojego czasu rozkoszowałem się lekturą książki o legionach Piłduskiego, pięknie wydanej, ozdobionej kolażami w podobnym stylu. Jak widać, motyw z Prousta, odnosi się nie tylko do wypieków. ;) Lektura "Warstw" skłania do takich "poetyckich" przemyśleń i właśnie za to autorowi i grafikowi należą się dzięki. I chociaż “Nowe bloki” Vienia nie współgrają mi z wrażliwością autora, to “pieśń o Warszawie” Kossona kupuję bez mrugnięcia okiem.
Zresztą. Co będę gadał. Sami podyskutujcie z autorem. 11 lutego będzie miał spotkanie autorskie w jednym z warszawskich empików (tak przynajmniej twierdzi facebook). Ja się wybieram.
czytacz
"Warstwy, czyli obrazy miasta" Grzegorza Kossona to książka napisana szyfrem. Nie mam tu na myśli kwestii stylistycznej, bo ta, po zaakceptowaniu konwencji, jest nienaganna. Zakodowane są nazwy miejsc, zjawisk i nazwiska. Nie jest to Enigma, a w dobie Internetu złamanie kodu nie nastręcza problemów, jednak wymaga od czytelnika zaangażowania. W moim przypadku wysiłek nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-06-05
Magiczna, uniwersalna i pięknie wydana. Doskonały początek "Dynastii w świecie science-fiction". Polecam!
Magiczna, uniwersalna i pięknie wydana. Doskonały początek "Dynastii w świecie science-fiction". Polecam!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-02-02
Podręcznik dla tych, którzy chcą zrozumieć aktualną historię Polski. Żal tylko, że tak wiele kart najnowszej historii pozostaje utajona w moskiewskich archiwach.
Podręcznik dla tych, którzy chcą zrozumieć aktualną historię Polski. Żal tylko, że tak wiele kart najnowszej historii pozostaje utajona w moskiewskich archiwach.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jaki jest sens czytania książek sensacyjnych? Poza rozrywką - chyba żaden. Fabuła "Bezcennego" - skonstruowana na podobnych zasadach co przygody Roberta Langdona, za punkt wyjścia stawia sobie poszukiwanie dzieł sztuki zrabowanych podczas II wojny światowej. Akcja rozwija się ciekawie, chociaż razi mnie swobodne potraktowanie sfery obyczajowej. Jak mam się utożsamić z postacią, której życie uczuciowe nie odstaje od poziomu rozhustanego emocjonalnie nastolatka? Czy muszę stać w rozkroku między wartką akcją, a spłyceniem bohaterów? Niemniej czyta się przyjemnie i gdybym ponownie miał wybierać pomiędzy Miłoszewskim, a bestsellerem zza morza, wybrałbym polskiego autora.
Jaki jest sens czytania książek sensacyjnych? Poza rozrywką - chyba żaden. Fabuła "Bezcennego" - skonstruowana na podobnych zasadach co przygody Roberta Langdona, za punkt wyjścia stawia sobie poszukiwanie dzieł sztuki zrabowanych podczas II wojny światowej. Akcja rozwija się ciekawie, chociaż razi mnie swobodne potraktowanie sfery obyczajowej. Jak mam się utożsamić z...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to