Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Lara Kenison wspomina swoje dorastanie i młodzieńcze bezrefleksyjne poddawanie się wydarzeniom: "To było tak, jakbym była liściem w rzece. Wpadłam do niej i mnie poniosło". Teraz jest matką trzech dorosłych córek, współwłaścicielką farmy, kobietą wiecznie zapracowaną, ale kochającą i kochaną, uwielbiającą swoje życie. I choć kiedyś wszystkie koleżanki zazdrościły jej możliwości aktorskiej kariery, a objawy pewnego luksusu i ją oszałamiały, czuła się czasem nie na swoim miejscu, nie pozwalając jednak tym myślom, by przeszkadzały jej w korzystaniu z uroków życia. Powoli jednak zaczynała rozumieć jego jałowość, brak samodzielności w podejmowaniu decyzji, mylenie miłości z seksem, a dzięki unieruchomionej w gipsie nodze z bólem pojęła też, że dotychczasowe życie jej nie wystarcza: "Budzisz się pewnego dnia i po prostu masz już dość karnawału. W zasadzie trudno ci nawet uwierzyć, że w czymś takim uczestniczyłaś". Po latach jest szczęśliwa, że jej życie diametralnie się zmieniło, że przestała bać się wykluczenia, że zaczęła o sobie decydować, i że dzięki temu - jak mówi - "uniknęła zderzenia z pociągiem". Opowieść o Tom Lake snuje się w sadzie czereśniowym, gdzie unosi się zapach owoców, biega ukochany pies, niedaleko lśni jezioro, gdzieś rosną stokrotki, a kobiety nie bacząc na pogodę mają na szyi zawieszone wiadra, by wkładać tam zebrane owoce. Laura opowiada o dawnym zawodzie miłosnym jak o ważnym doświadczeniu, które kiedyś było katastrofą, ale po latach doprowadziło do szczęścia z innym mężczyzną, do owocowego sadu i trzech córek, które teraz zrywają z nią czereśnie. Nie ma więc w niej żalu czy nostalgii za przeszłością, mimo że jej dawny chłopak stał się sławnym aktorem, uwielbianym przez jedną z jej córek i tłumy adoratorek. Czy był szczęśliwy? Nie bez przyczyny autorka przywołuje w swej powieści ducha Antoniego Czechowa i jego "Wiśniowy sad", ale inaczej rozkłada akcenty, co jest najciekawsze. Ta książka rozczula i otula, dlatego gorąco ją polecam. Mówi o przemijaniu, o kojącym działaniu czasu, o tym, że się zmieniamy, dojrzewamy, coraz lepiej rozumiemy siebie i własne potrzeby.

Lara Kenison wspomina swoje dorastanie i młodzieńcze bezrefleksyjne poddawanie się wydarzeniom: "To było tak, jakbym była liściem w rzece. Wpadłam do niej i mnie poniosło". Teraz jest matką trzech dorosłych córek, współwłaścicielką farmy, kobietą wiecznie zapracowaną, ale kochającą i kochaną, uwielbiającą swoje życie. I choć kiedyś wszystkie koleżanki zazdrościły jej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Karolina Lanckorońska, opisując swoje wojenne przeżycia, posługuje się pięknym polskim językiem jasno i prosto. Zależy jej przede wszystkim na prawdzie czasu. Nie gloryfikuje siebie, nie uzurpuje sobie żadnych zasług. Fakty mają mówić za siebie i tak się dzieje. To niezwykłe, jak jest
wierna hasłu "Bóg, Honor, Ojczyzna", wywodzącemu się z długotrwałej tradycji Polski. Pewnie czasem moglibyśmy dyskutować z jej poglądami, ale niewątpliwie zasługuje na szacunek ze względu na głębokość jej wiary w ideały i zgodność z nimi każdego słowa i każdego kroku życiowego. Jest heroiczną i duchowo piękną kobietą, silną, wrażliwą i pracowitą społecznicą, wykształconą i dumną Polką, także z wyboru. Jednocześnie poraża nas potworność zbrodni najeźdźców Polski. Czytając wspomnienia Karoliny Lanckorońskiej mamy jasność, że słowo "elita" miało kiedyś wyjątkowe konotacje. Jednocześnie coraz lepiej rozumiemy, że wojna poczyniła wiele istotnych strat nie tylko w materii fizycznej, ale także i w duchowej. Lektura obowiązkowa!

Karolina Lanckorońska, opisując swoje wojenne przeżycia, posługuje się pięknym polskim językiem jasno i prosto. Zależy jej przede wszystkim na prawdzie czasu. Nie gloryfikuje siebie, nie uzurpuje sobie żadnych zasług. Fakty mają mówić za siebie i tak się dzieje. To niezwykłe, jak jest
wierna hasłu "Bóg, Honor, Ojczyzna", wywodzącemu się z długotrwałej tradycji Polski....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Szczęśliwe dni" to nazwa domu starości, ale też i centrum wakacyjnego dla dzieci. A co jest pomiędzy dzieciństwem a starością? Powolne umieranie? Chwileczka tylko? Zapominanie? Teatr? Upadanie? Straszliwy absurd? Czy warto więc się oszukiwać i o cokolwiek zabiegać, czy lepiej wyprzedzając przyszłość, pogodzić się z nieuchronnością tego, co nadejść musi? Wbrew pozorem autor rzuca nam ważne kotwice pozwalające na dostrzeżenie wartości egzystencji. Dzięki nim ciężar życia przechyla szalę wagi na swoją korzyść. Mała i ważna książeczka, napisana pięknym i zwyczajnym językiem, zmusza do rozmowy z autorem, co jest miarą dobrej literatury.

"Szczęśliwe dni" to nazwa domu starości, ale też i centrum wakacyjnego dla dzieci. A co jest pomiędzy dzieciństwem a starością? Powolne umieranie? Chwileczka tylko? Zapominanie? Teatr? Upadanie? Straszliwy absurd? Czy warto więc się oszukiwać i o cokolwiek zabiegać, czy lepiej wyprzedzając przyszłość, pogodzić się z nieuchronnością tego, co nadejść musi? Wbrew pozorem autor...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka „Biedni ludzie z miasta Łodzi” Steve'a Sem-Sandberga wstrząsnęła mną mimo wielu innych podobnych lektur. Połączenie faktów historycznych z fabularyzacją niektórych wątków dało piorunujący efekt. To opowieść o łódzkim getcie, o bezmiarze zła, o żądzy władzy i o chęci życia mimo głodu, bólu, zimna, brudu, wszechobecnej śmierci.

Książka „Biedni ludzie z miasta Łodzi” Steve'a Sem-Sandberga wstrząsnęła mną mimo wielu innych podobnych lektur. Połączenie faktów historycznych z fabularyzacją niektórych wątków dało piorunujący efekt. To opowieść o łódzkim getcie, o bezmiarze zła, o żądzy władzy i o chęci życia mimo głodu, bólu, zimna, brudu, wszechobecnej śmierci.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę „Wielki świat” Pierr'a Lemaitre'a czyta się z coraz większym zainteresowaniem. Rodzina Pelletierów, jak się okazuje, pod pozorami zwyczajności ukrywa wiele niespodzianek, a ich wyraźnie nakreślone charaktery i osobiste decyzje nieustannie zaskakują. Mnożące się zwroty akcji nie pozwalają oderwać się od fabuły, a tło historyczne lat powojennych czyni książkę jeszcze ciekawszą. Pisarz kreśli mieniące się różnorodnością tło obyczajowe Bejrutu, Sajgonu i Paryża, zwracając uwagę nie tylko na dziwaczność i miałkość natury ludzkiej, ale też na porywy serca czy odwagi. Co będzie działo się dalej?

Książkę „Wielki świat” Pierr'a Lemaitre'a czyta się z coraz większym zainteresowaniem. Rodzina Pelletierów, jak się okazuje, pod pozorami zwyczajności ukrywa wiele niespodzianek, a ich wyraźnie nakreślone charaktery i osobiste decyzje nieustannie zaskakują. Mnożące się zwroty akcji nie pozwalają oderwać się od fabuły, a tło historyczne lat powojennych czyni książkę jeszcze...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Początek powieści był nużący z powodu powtórzeń i podobnego schematu zagubienia przodków drugiej siostry. Nadal dominuje ckliwość i sentymentalność. Tym razem autorka powiodła nas do Norwegii. Tam z czasem historia nabiera tempa i odmienności, staje się ciekawsza, a muzyka spaja bohaterów.

Początek powieści był nużący z powodu powtórzeń i podobnego schematu zagubienia przodków drugiej siostry. Nadal dominuje ckliwość i sentymentalność. Tym razem autorka powiodła nas do Norwegii. Tam z czasem historia nabiera tempa i odmienności, staje się ciekawsza, a muzyka spaja bohaterów.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Strużki" to książka o dorastaniu w małej miejscowości, gdzie czas się zatrzymał, gdzie wszyscy wszystko o sobie wiedzą. To opowieść o biedzie, zaniedbaniu, marazmie i o marzeniach dziewcząt, które boleśnie dorastają. Brak autorytetów i nuda mimo marzeń, udawanie i kłamstewka prowadzą do BRAKU. Uczą się przyjaźni i miłości na własnych błędach, gubią się, tracą zapał młodości. Dorastanie jest pasmem bólu. Bohaterkom towarzyszą przy budowaniu własnej osobowości strach przed samotnością, niska samoocena, nieumiejętność rozpoznawania siebie, codzienne trudności. Autorka dostrzega ważne problemy młodych kobiet, które same zmagają się z problemami dojrzewania, ilustruje je w sposób poetycki obrazami ze świata biologii , pięknie operując językiem. "Strużki" to dobra literatura.

"Strużki" to książka o dorastaniu w małej miejscowości, gdzie czas się zatrzymał, gdzie wszyscy wszystko o sobie wiedzą. To opowieść o biedzie, zaniedbaniu, marazmie i o marzeniach dziewcząt, które boleśnie dorastają. Brak autorytetów i nuda mimo marzeń, udawanie i kłamstewka prowadzą do BRAKU. Uczą się przyjaźni i miłości na własnych błędach, gubią się, tracą zapał...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Maciej Siembieda to pisarz rzetelny i uczciwy. W "Kołysance" łączy wątki historyczne z aktualnymi, obyczajowe z politycznymi, osobiste ze społecznymi, spajając całość humorem i dystansem. Nie udaje, że wszystko wie, że potrafi objaśnić przeszłość w każdym szczególe. Dobrze się czyta kolejną historię ze Śląska, przy okazji poznając zawiłości historyczne tego miejsca i różnorodne oblicza człowiecze (choć czasem irytują uproszczenia). Trzeba przeczytać!

Maciej Siembieda to pisarz rzetelny i uczciwy. W "Kołysance" łączy wątki historyczne z aktualnymi, obyczajowe z politycznymi, osobiste ze społecznymi, spajając całość humorem i dystansem. Nie udaje, że wszystko wie, że potrafi objaśnić przeszłość w każdym szczególe. Dobrze się czyta kolejną historię ze Śląska, przy okazji poznając zawiłości historyczne tego miejsca i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Siedem sióstr" czytałam tak jakbym oglądała telenowelę z życia wyższych sfer - bajkowa sceneria, odrealnieni bohaterowie, luksusowe hotele, prywatna wyspa, służba... Są tajemnice do rozwikłania, miłości, adopcje, beztroska i nieco dramatu, raczej nazywanego niż przeżywanego. Komplikacje rodzinne bohaterki, która - będąc adoptowanym dzieckiem - poszukuje swoich rodzinnych korzeni, związane są ze stolicą Brazylii i budową monumentalnej figury Jezusa Chrystusa w Rio de Janeiro. Historyczny wątek uatrakcyjnił ckliwą historię miłosną. Na uwagę zasługują też wyjaśnienia pisarki dotyczące inspiracji, dzięki którym powieść powstała. Książka nie wyjaśnia wszystkich wątków. Pisarka obiecuje, że kolejne tomy będą ujawniały tajemnice związane z zagadkowym adopcyjnym ojcem sióstr.

"Siedem sióstr" czytałam tak jakbym oglądała telenowelę z życia wyższych sfer - bajkowa sceneria, odrealnieni bohaterowie, luksusowe hotele, prywatna wyspa, służba... Są tajemnice do rozwikłania, miłości, adopcje, beztroska i nieco dramatu, raczej nazywanego niż przeżywanego. Komplikacje rodzinne bohaterki, która - będąc adoptowanym dzieckiem - poszukuje swoich rodzinnych...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bohaterowie powieści "Małe preludia" nieustannie zaskakują, raz wydają się być wyjątkowi, kiedy indziej banalni. Ich wybory mogą okazywać się niezrozumiałe, na pozór (?) bywają sprzeczne z postaciami. Preludium to wstęp, czasem improwizowany, do czegoś większego. Wydaje się, że każda z postaci żyje w oczekiwaniu na coś innego , większego, ciekawszego, wyjątkowego. Czasem próbuje sama sobie to uzmysłowić, ale z rzadka potrafi dotknąć słowami istoty rzeczy. Tymczasem żyje codziennością, utykając między obowiązkami i słowami, czasem gubiąc się w swej seksualności (a może odnajdując?). Każdy jest sam, niezdolny do słuchania innych. Niepełnosprawny chłopiec nie jest jedynym, który nie potrafi opowiedzieć o swoim życiu wewnętrznym. Inni czasem zachwycają jakimś słowem, cechą, decyzją, by za chwilę wydać się pospolitymi lub odrażającymi. Poza rutynowymi słowami i czynnościami bohaterowie nie poświęcają sobie zbyt wiele czasu, skupiają się na sobie, niby rozmawiają, ale interesują ich tyko własne słowa. To jak zabawa w głuchy telefon. Czy towarzyszy wszystkim strach, samotność, nieufność, nieumiejętność wyjścia z własnych uprzedzeń, powierzchowność ocen, przekonanie o własnej nieatrakcyjności, zagubienie w banalności codziennych prac? Czy jedyną zdobywaną umiejętnością życiową jest gra, która często jest fałszem? Jak zwrócić na siebie uwagę? Jak poszukiwać sensu i prawdy? Czy da się je odnaleźć? Czy gdzieś istnieje inny lepszy świat, który wyklucza przegranych? Czy wszyscy są przegrani? Cenne są te pytania, zmuszające czytelnika do ich powtarzania. Może receptą jest cierpliwość, mocne przytulenie, pamięć o dobrych chwilach, zgoda na niezrozumienie tego, czego nie da się zrozumieć? Powieść Helen Garner jest niezwykle przenikliwa i intymna, co stanowi o jej wartości. Autorka, mówiąc o małych sprawach, w istocie mówi o wielkich "pod wielkim pustym niebem".

Bohaterowie powieści "Małe preludia" nieustannie zaskakują, raz wydają się być wyjątkowi, kiedy indziej banalni. Ich wybory mogą okazywać się niezrozumiałe, na pozór (?) bywają sprzeczne z postaciami. Preludium to wstęp, czasem improwizowany, do czegoś większego. Wydaje się, że każda z postaci żyje w oczekiwaniu na coś innego , większego, ciekawszego, wyjątkowego. Czasem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Akcja powieście rozgrywa się współcześnie w Hiszpanii w cieniu wojny rosyjsko-ukraińskiej. Do Tolika, który jest Ukraińcem, ale mieszka i pracuje w Hiszpanii, realizując swoje marzenia o własnym domu i samodzielności, przyjeżdża rodzina, uciekająca przed wojną. Wszyscy są poharatani przez konieczność opuszczenia własnych mieszkań i przyzwyczajeń, starają się normalnie żyć i nie tęsknić, ale okazuje się to niemożliwe. Plany i marzenia Tolika także stają się nieaktualne. Znowu musi słuchać marudzenia i pouczeń, o urządzaniu domu zgodnie z marzeniami nie ma mowy, w miejscu fontanny powstaje grządka z pomidorami, a bohater szukający odosobnienia wchodzi do swojego pokoju przez drabinę. Jego życie osobiste kuleje, jak dotąd, a niska samoocena każe mu się izolować. Na te kłopoty nakładają się zachowania znajomych z pracy, którzy chcieliby pomóc emigrantom, ale ich wiedza o wojnie jest zbyt powierzchowna, by nie dodawać bólu. Chcą pomóc, ale gubią się w uczuciach. Nikt nie umie znaleźć się w tej sytuacji. Trzeba czasu, by napięcia przeistoczyły się w konkretne działania, uczucia ewaluowały, a bohaterowie dokonali konkretnych wyborów. Mimo trudnego tematu książkę Eugenii Kuzniecowej czyta się bez trudu.

Akcja powieście rozgrywa się współcześnie w Hiszpanii w cieniu wojny rosyjsko-ukraińskiej. Do Tolika, który jest Ukraińcem, ale mieszka i pracuje w Hiszpanii, realizując swoje marzenia o własnym domu i samodzielności, przyjeżdża rodzina, uciekająca przed wojną. Wszyscy są poharatani przez konieczność opuszczenia własnych mieszkań i przyzwyczajeń, starają się normalnie żyć...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Gambit" jest książką nierówną. Wątki historyczne splatają się z fabularyzacyjnymi, które zostawiają niedosyt przez zdawkowość informacji o motywach postępowania postaci i nie pozwalają na ich zrozumienie. Pojawiają się też bohaterowie, którzy niespodziewanie znikają z kart powieści z lakonicznym wyjaśnieniem.
Na końcu autor wyjaśnia źródło każdego pomysłu, co zaspokaja ciekawość czytelnika, ale nie powoduje lepszego poznania postaci. Zbyt uproszczona charakterystyka bohaterów dzieli ich na dobrych i złych, co jest nudne, trzeba przyznać. Intryga jest jednak ciekawa, fabuła historyczna przypomina o skomplikowanym czasie... znać tu rękę mistrza reportażu. Reasumując, warto czytać powieści Macieja Siembiedy.

"Gambit" jest książką nierówną. Wątki historyczne splatają się z fabularyzacyjnymi, które zostawiają niedosyt przez zdawkowość informacji o motywach postępowania postaci i nie pozwalają na ich zrozumienie. Pojawiają się też bohaterowie, którzy niespodziewanie znikają z kart powieści z lakonicznym wyjaśnieniem.
Na końcu autor wyjaśnia źródło każdego pomysłu, co zaspokaja...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nad drugim tomem powieści Macieja Siembiedy patronat objęła bogini zemsty Nemezis, w mitologii greckiej bogini zemsty, sprawiedliwości i przeznaczenia. Autor łączy wątki historyczne, nadając im ludzki wymiar. Opowiada o braciach Janoschek urodzonych w Opolu, o miłości i obsesji zemsty, o manipulacji i tragicznych wyborach. Silne pragnienie zemsty i porywczy charakter rujnują życie Bruna, jego decyzje bywają niezrozumiała. Książka jest nierówna, niektóre wątki są zaniechane, inne przegadane. Dopiero pod koniec powieści akcja nabiera tempa i wiele się wyjaśnia. Wartością dodaną stają się wyjaśnienia autora oddzielającego fikcję od prawdy, poznanie topografii miejsc i atmosfery Śląska.

Nad drugim tomem powieści Macieja Siembiedy patronat objęła bogini zemsty Nemezis, w mitologii greckiej bogini zemsty, sprawiedliwości i przeznaczenia. Autor łączy wątki historyczne, nadając im ludzki wymiar. Opowiada o braciach Janoschek urodzonych w Opolu, o miłości i obsesji zemsty, o manipulacji i tragicznych wyborach. Silne pragnienie zemsty i porywczy charakter...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Siedem księżyców Maalego Almeidy”:
"To nie zła powinniśmy się lękać. Obdarzone władzą stworzenia, które działają jedynie we własnym interesie: oto, co powinno napełniać nas trwogą".
Początkowo sądziłam, że nie uda mi się przeczytać tej książki. Okrucieństwo zdegenerowanych polityków Sri Lanki jest nam znane z czynów podobnych bestii walczących o władzę, ale nagromadzenie potworności zła, cierpienia, terroru, brudu, smrodu, sadyzmu, ohydy jest potwornie dołujące. Nic nie wiedziałam o wojnie domowej w Sri Lance, ale powieść wypełniła tę lukę aż nadto. Bohater też jest specyficzny, wydaje się być egoistycznym dupkiem, oszustem i kłamcą. To fotograf i pokerzysta, który grę uważa za sedno doczesności. Bycie duchem pozwala mu spojrzeć na życie z pewnego dystansu, umożliwia mu też poszukiwanie przyczyn własnej śmierci. Z jakiegoś powodu kibicujemy mu. Maala jest szczery, siebie nie oszukuje, nie wybiela. Nie ma w nim zgody na zło i na cierpienie... Z czasem dostrzegamy jego skomplikowaną wrażliwość i przyczyny określonej taktyki życia. Prowadzi nas fascynująca narracja, użycie 2.osoby l. poj. wnosi zupełnie nową jakość. Świat po śmierci okazuje się być tak samo skomplikowany jak ten na ziemi. Powieść odsłania kolejne stopnie wtajemniczenia. Mówi o powszechności ludobójstwa stojącego u zarania każdej cywilizacji, o paradoksie dobrego ojca i straszliwego zabójcy, o przypadkowości losu pojedynczego człowieka, sięga po myśli egzystencjalne, zastanawia się nad sensem bytu na ziemi, rozważa przyczyny zła i dostrzega szlachetnych ludzi. Kiedy przychodzi siódmy dzień, Maala podejmuje ważne decyzje, kończy swoje zobowiązania wobec przyjaciół, pojmuje wagę swego istnienia. W czym ją widzi? Czy ulegnie wszystko zapomnieniu? Czy zwierzęta mają duszę? Dlaczego ludzie niszczą zamiast tworzyć? W rozwiązywaniu zagadki własnej śmierci pomagają i przeszkadzają mu zarówno ludzie jak i duchy, baśniowe potwory, pośrednicy między światem żywych i zmarłych. Akcja zaskakuje, poznajemy pokrętne losy bohatera, jego zawiłe stosunki z rodzicami, stosunek do polityki, seksu, miłości, pracy fotografa. Zakończenie - jak w baśni - pociesza i uspakaja, dla Maalego oznacza oczywisty wybór. Książka Shehana Karunatilaky to arcydzieło porównywalne z powieścią Michaiła Bułhakowa "Mistrz i Małgorzata". To jeszcze jeden głos włączający się do dyskusji o złu, polityce, pasji, miłości, pragnieniach, duchowości człowieka.

„Siedem księżyców Maalego Almeidy”:
"To nie zła powinniśmy się lękać. Obdarzone władzą stworzenia, które działają jedynie we własnym interesie: oto, co powinno napełniać nas trwogą".
Początkowo sądziłam, że nie uda mi się przeczytać tej książki. Okrucieństwo zdegenerowanych polityków Sri Lanki jest nam znane z czynów podobnych bestii walczących o władzę, ale...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Stephen King niezmiennie zajmuje się naturą zła, związanego z naturą człowieka. Akcja książki "Holly" toczy się niespiesznie, ale wiąże silnie czytelnika z lekturą, czyniąc ją nieodkładalną. Pisarz zaskakuje tym razem nie pytaniem, gdzie podziały się poszukiwane osoby i co się z nimi stało, a sposobem narracji. Czytelnik po niedługim czasie wie więcej niż prowadząca śledztwo Holly. Angażuje się więc w dochodzenie, kibicuje bohaterce, rozumiejąc coraz lepiej jej uczucia, przyzwyczajenia i sposób dedukcji, poznając jednocześnie inne postacie. Powieść obfituje w niespodziewane zwroty akcji, co jest także jej walorem. Przyznaję jednak, że czasami przerywałam czytanie...

Stephen King niezmiennie zajmuje się naturą zła, związanego z naturą człowieka. Akcja książki "Holly" toczy się niespiesznie, ale wiąże silnie czytelnika z lekturą, czyniąc ją nieodkładalną. Pisarz zaskakuje tym razem nie pytaniem, gdzie podziały się poszukiwane osoby i co się z nimi stało, a sposobem narracji. Czytelnik po niedługim czasie wie więcej niż prowadząca...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Wartką śmierć" po prostu się czyta. Lektura wzbudza ciekawość, "śmieszy, tumani, przestrasza", czasem zaskakuje, kiedy indziej irytuje, ale trudno się od niej oderwać. A zakończenie znowu każe czekać na kolejny tom. Jaki problem będą teraz rozwiązywać Robin Ellacott i Cormoran Strike ?

"Wartką śmierć" po prostu się czyta. Lektura wzbudza ciekawość, "śmieszy, tumani, przestrasza", czasem zaskakuje, kiedy indziej irytuje, ale trudno się od niej oderwać. A zakończenie znowu każe czekać na kolejny tom. Jaki problem będą teraz rozwiązywać Robin Ellacott i Cormoran Strike ?

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Wiek zła" napisany jest sprawnie, a akcja początkowo zaciekawia. Autor wprowadza kilku narratorów, co także mogłoby być interesujące. W miarę lektury miałam jednak dość obrazów ćpania, picia, zabijania, bezwzględności i okrucieństwa. Pozostały niedokończone wątki, niewyjaśnione sceny, prawdopodobnie czeka nas kolejny tom...

"Wiek zła" napisany jest sprawnie, a akcja początkowo zaciekawia. Autor wprowadza kilku narratorów, co także mogłoby być interesujące. W miarę lektury miałam jednak dość obrazów ćpania, picia, zabijania, bezwzględności i okrucieństwa. Pozostały niedokończone wątki, niewyjaśnione sceny, prawdopodobnie czeka nas kolejny tom...

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Pięknie wydana książka Agaty Tuszyńskiej jest próbą ratowania pamięci o żydowskiej babci, której nie poznała. Pozostała po niej jedynie czarna torebka z kilkoma dokumentami. "Czarna torebka" zachwyca pięknym wydaniem i znakomicie skadrowanymi zdjęciami. Ale treści w niej niewiele. Opowieść Agaty Tuszyńskiej jest boleśnie prawdziwa, zwracając uwagę na los żydowski.

Pięknie wydana książka Agaty Tuszyńskiej jest próbą ratowania pamięci o żydowskiej babci, której nie poznała. Pozostała po niej jedynie czarna torebka z kilkoma dokumentami. "Czarna torebka" zachwyca pięknym wydaniem i znakomicie skadrowanymi zdjęciami. Ale treści w niej niewiele. Opowieść Agaty Tuszyńskiej jest boleśnie prawdziwa, zwracając uwagę na los żydowski.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Początkowo powieść zainteresowała mnie. Odnajdowałam w niej własne doświadczenia i obserwacje, np. wynajmując mieszkanie w Wilnie. Kinga Iwasiów obserwuje jakiś wschodni kraj, którego nie nazywa, będący kiedyś w Unii Europejskiej. Jej opisy są drobiazgowe, fotografują nieomal ulice, mieszkania, ludzi. Styl pisarki wciąga czytelnika w świat będący - jak mówi - skansenem. Sylwia widzi tradycje, anachronizmy, opisuje ludzi, ale nie jest ich ciekawa. Woli swoją wyobraźnię niż trud poznawania innych, woli domyślać się zdrady męża niż rozmowę z nim, woli myślenie o synku niż wspólne spędzanie czasu. Toczy banalne rozmowy, myśli o swoim życiu, o mężu i dziecku, o pracy... Nic jej jednak nie cieszy, nie wzbudza emocji. Wszyscy bohaterowie wydają się być podobni, nieco senni i bierni. Niby o czymś marzą, ale to tylko sny. W życiu Sylwii bark pasji i ciekawości, obowiązki zawodowe niosą nudę, brak sukcesów, poczucie niespełnienia. Życie osobiste rozsypuje się. Prawie wszystkich bohaterów łączy lęk przed zmianami i zmienianiem się, stąd rozmyślania o pozytywach miasta-skansenu i uniformizacji teraźniejszości w europejskiej Polsce. Przygnębiająca jest też choroba Sylwii, przez którą znajduje się w stanie zapominania, zamazywania, zaciemniania. Sylwia, Ruta, Witek i inni nie rozmawiają o uczuciach, grzęzną w swoich oczekiwaniach... na co?

Początkowo powieść zainteresowała mnie. Odnajdowałam w niej własne doświadczenia i obserwacje, np. wynajmując mieszkanie w Wilnie. Kinga Iwasiów obserwuje jakiś wschodni kraj, którego nie nazywa, będący kiedyś w Unii Europejskiej. Jej opisy są drobiazgowe, fotografują nieomal ulice, mieszkania, ludzi. Styl pisarki wciąga czytelnika w świat będący - jak mówi - skansenem....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Postacie z powieści "Późne życie" myślą, śnią i fantazjują
o życiu, ale jest w tym jedynie codzienność i bylejakość. W Osadzie przebywa około 120 osób. Nie wiadomo, co stało się z mieszkańcami i turystami, dlaczego wszystkich ogarnia niezrozumiały marazm, dlaczego czas przecieka ludziom przez palce, a bohaterowie niby coś robią, ale sami nie wiedzą, po co. Strach tak paraliżuje? Stąd leki i używki, co skutkuje brakiem emocji? Czytamy o lęku, pustce, spowolnieniu, unieruchomieniu, rutynie, samotności. Coraz częstsze zaniki internetu i obecność tych samych reklam luksusowego urlopu w nowoczesnym H'otelisku, w którym nie ma gości, dopełniają obraz niedziania się mimo pozorów ruchu. Książki, których pełno wokół, nie pomagają w opanowaniu smutku. Piasek na plaży kojarzy się z brnięciem po nim, ze śmieciami w nim zagrzebanymi i z tragicznymi historiami. Wszyscy cierpią na jakiś rodzaj półamnezji, mijają się, nie słyszą pytań, zmyślają. Wizja końca świata?
Tak wygląda nasze życie? Już nie da się naprawić ekosystemu i zmienić życia przepełnionego gromadzeniem przedmiotów, kłamstwem, plastikiem, cynicznymi reklamami, pozornym luksusem, nadmiarem leków i codziennymi drinkami? Nie widzę w tym obrazie otuchy ani nadziei na zmianę. Książka Ingi Iwasiów może być ciekawym punktem wyjścia do dyskusji o stanie współczesnego świata.

Postacie z powieści "Późne życie" myślą, śnią i fantazjują
o życiu, ale jest w tym jedynie codzienność i bylejakość. W Osadzie przebywa około 120 osób. Nie wiadomo, co stało się z mieszkańcami i turystami, dlaczego wszystkich ogarnia niezrozumiały marazm, dlaczego czas przecieka ludziom przez palce, a bohaterowie niby coś robią, ale sami nie wiedzą, po co. Strach tak...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to