Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Mam ogromną słabość do twórczości Cobena. Niby wszystkie książki są jakieś takie schematyczne i gdy czyta się w kółko tego autora, można doskonale pojąć tok dalszej fabuły, to wcale mi to nie przeszkadza. Dla miłośników Pana Harlana jak najbardziej godna polecenia.

Mam ogromną słabość do twórczości Cobena. Niby wszystkie książki są jakieś takie schematyczne i gdy czyta się w kółko tego autora, można doskonale pojąć tok dalszej fabuły, to wcale mi to nie przeszkadza. Dla miłośników Pana Harlana jak najbardziej godna polecenia.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Długo zabierałam się do tej pozycji. Jakoś brakowało mi weny i serca, aby ją przeczytać. A jak się okazało, wystarczył tydzień i byłam już po lekturze. Wciągnęła mnie historia trzech kobiet i ich rodzin. I naprawdę spodobała mi się. Spodziewałam się czegoś innego, jakiejś inteligentnej zagadki, a w zamian dostałam całkiem przyzwoitą powieść o trudnych wyborach, błędach przeszłości i ich konsekwencjach. I nie było to złe, a nawet bardzo dobre. Przyjemnie się czyta, bohaterowie są mili, a i zakończenie jest nie banalne. Z czystym sercem polecam.

Długo zabierałam się do tej pozycji. Jakoś brakowało mi weny i serca, aby ją przeczytać. A jak się okazało, wystarczył tydzień i byłam już po lekturze. Wciągnęła mnie historia trzech kobiet i ich rodzin. I naprawdę spodobała mi się. Spodziewałam się czegoś innego, jakiejś inteligentnej zagadki, a w zamian dostałam całkiem przyzwoitą powieść o trudnych wyborach, błędach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po raz kolejny przekonałam się, że książki autorstwa Jill nie jest dla mnie. Obiecałam sobie, że już nie będę sięgać po tę autorkę, a nadal to robię naiwnie wierząc, że w końcu znajdę pozycję, z którą zaiskrzy. I znów przekonałam się, że nie było ani iskierki. Ale trochę dobrego : czyta się szybko, cała otoczka jest miła, fajna i kolorowa, postacie drugoplanowe w większości są przyjemne w odbiorze, nieźle zbudowane i da się przejmować ich losami. Enjay, Flynn, Harry, Joel, Ray i Bonnie, od razu jakoś przykuli moją uwagę. Nawet Evie jakoś dała się polubić. Jednak znów dwie główne bohaterki nie przypadły mi do gustu. W zasadzie w żadnej książce od owej autorki nie polubiłam głównych bohaterek. I tym razem Lara i Gigi nie podbiły mojego serca. Matka zachowywała się miejscami jak idiotka, a córka była zbyt przerysowana. Nie kupuję tego i zachowanie obu mnie drażniło, przez co całą książkę bardziej przemęczyłam niż połknęłam..

Po raz kolejny przekonałam się, że książki autorstwa Jill nie jest dla mnie. Obiecałam sobie, że już nie będę sięgać po tę autorkę, a nadal to robię naiwnie wierząc, że w końcu znajdę pozycję, z którą zaiskrzy. I znów przekonałam się, że nie było ani iskierki. Ale trochę dobrego : czyta się szybko, cała otoczka jest miła, fajna i kolorowa, postacie drugoplanowe w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka przyjemna, lekka, ot taka do poduszki do poczytania. Pierwsze kilka rozdziałów wydawało mi się totalnie głupie, jak to możliwe, że jakaś lista, napisana przez cztery kobiety, w której nie było nic odkrywczego, ani nazbyt szokującego (serio, czy seks i związane z nim tematy są nadal tabu?) stała się fenomenem na skalę kraju i powodem do kłótni damsko-męskich, a nawet rozwodów? Jednak później puściłam w zapomnienie owy szkopuł i książka zaczęła mi się podobać coraz bardziej. Nie wiem, czy to zasługa seksownego Sama, czy akcja zaczęła biec na przód przez wątek kryminalny, ale zrobiło się naprawdę ciekawie. Trochę banalne i naciągane, ale da się przetrwać do końca bez bólu.

Książka przyjemna, lekka, ot taka do poduszki do poczytania. Pierwsze kilka rozdziałów wydawało mi się totalnie głupie, jak to możliwe, że jakaś lista, napisana przez cztery kobiety, w której nie było nic odkrywczego, ani nazbyt szokującego (serio, czy seks i związane z nim tematy są nadal tabu?) stała się fenomenem na skalę kraju i powodem do kłótni damsko-męskich, a nawet...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jestem obiektywna jeśli chodzi o twórczość Panaa Musso. Uwielbiam jego książki i tym razem się nie zawiodłam. W 'Uratuj mnie' jest wszystko, czego można było się spodziewać po tym autorze. Jest smutek, zła przeszłość, nadzieja, przyjaźń, miłość i cudowni bohaterowie, obok których nie da się przejść obojętnie. Wciąga, łamie serce i zaskakuje. Kocham jak zawsze <3

Nie jestem obiektywna jeśli chodzi o twórczość Panaa Musso. Uwielbiam jego książki i tym razem się nie zawiodłam. W 'Uratuj mnie' jest wszystko, czego można było się spodziewać po tym autorze. Jest smutek, zła przeszłość, nadzieja, przyjaźń, miłość i cudowni bohaterowie, obok których nie da się przejść obojętnie. Wciąga, łamie serce i zaskakuje. Kocham jak zawsze <3

Pokaż mimo to


Na półkach:

Trochę czasu minęło, zanim zabrałam się za czytanie 'Marcowych fiołków'. Muszę mieć odpowiedni nastrój do czytania takich książek. I gdy w końcu mnie tknęło.. No cóż, nie ukrywam, że spodziewałam się więcej. Nie wiem, czego dokładnie, ale może troszkę więcej realizmu? Nie lubię czytać bzdur. Nie wszystko oczywiście w tej książce zalicza się do tej kategorii, ale było kilka momentów, gdy miałam ochotę rzucić książką o ścianę. Bo na dobrą sprawę przeczytanie całego pamiętnika Bee zajęło jedną noc, a Emily męczyła go przez trzy tygodnie, chociaż twierdziła, że nie może się oderwać. Każdy czytelnik wie, że czasami tak się wciągamy w książkę, że kończymy ją w kilka godzin. Wiem, że zamysłem było wplecenie fragmentów z życia Esther w losy Emily, ale ten fakt troszkę mnie rozdrażnił. Tak jak i postawa samej Esther - ogólnie wydaje mi się głupia i egoistyczna i nie potrafiłam jej polubić. Była podobno mądra i piękna i wszyscy ją kochali, a zachowywała się jak idiotka. I to zakończenie jej historii. Ktoś mógł ją kopnąć w tyłek i krzyknąć 'Ogarnij się!'. I to jej zniknięcie i nie odezwanie się przez tyle lat do nikogo, oprócz pisania kilku listów do byłego chłopaka. (pomijając Eliota, nawet olała własną córkę, a miłość do dziecka jest ponad wszystko) Dlatego Esther była dla mnie głupią postacią, która zniszczyła moją opinie o tej książce. Jednak żeby nie pastwić się nad tą książką powiem, co podobało mi się. Od razu polubiłam Emily, Bee i Evelyn. Te trzy kobiety uratowały cały ten harmider. I to dla nich człowiek miał ochotę czytać tę książkę. Cała zagadka byłaby bardziej znośna, gdyby Esther umarła wtedy w tym całym inscenizowanym samobójstwie. Dobrze, że nie pojawiła się w zakończeniu we własnej osobie, bo chyba bym nie wytrzymała.
Obiektywnie jednak akcja książki toczy się na wyspie w urokliwym miejscu, bohaterowie czasów współczesnych są fajni i da się ich lubić. Emily i Jack to sympatyczna para, a i styl pisarki jest bardzo przystępny. Książka lekka i przyjemna, do przeczytania i zapomnienia.

Trochę czasu minęło, zanim zabrałam się za czytanie 'Marcowych fiołków'. Muszę mieć odpowiedni nastrój do czytania takich książek. I gdy w końcu mnie tknęło.. No cóż, nie ukrywam, że spodziewałam się więcej. Nie wiem, czego dokładnie, ale może troszkę więcej realizmu? Nie lubię czytać bzdur. Nie wszystko oczywiście w tej książce zalicza się do tej kategorii, ale było kilka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dawno nie spotkałam się z książką, która tak bardzo rozwaliła mnie emocjonalnie. Siedziałam do trzeciej nad ranem, żeby dobrnąć do końca. A przy okazji wylałam z siebie hektolitry łez i zużyłam pudełko chusteczek. Na okładce powinno być ostrzeżenie, że czyta się na własną odpowiedzialność. Nie lubię takich książek i wiele razy uciekałam przed pozycjami, które wyciskają łzy. Dlatego unikam powieści Sparksa. Są za smutne. Nie lubię smutnych zakończeń i gdy jeszcze przed przystąpieniem do lektury, książka kończy się bez 'happy endu' to po prostu po nią nie sięgam. W życiu jest tak wiele tragedii, że nie potrzebuję dołować się jeszcze podczas lektury. Jednak zanim dostałam te lekturę w swoje łapki, nie wiedziałam, że przetoczy się ona przez moją głowę niczym nawałnica. Myślałam, że będzie to jedna z tych pokrzepiających opowieści, gdzie wszystko kończy się niejakim cudem. Tu prawie też tak było. Zaczęłam czytać i wciągnęłam się coraz bardziej w świat Louise i Willa. Początkowo ich relacje nie układały się różowo. Gdyby spotkali się w innym czasie, no cóż, on zapewne nie zwróciłby na nią uwagi. Will pochodził z bogatej rodziny, miał fajne i intensywne życie. Był jednym z facetów którzy wyglądają dobrze nawet zaraz po wstaniu z łóżka, na dużym kacu, w pomiętej kozuli. Lou była jedną z miejscowych wariatek modowych, która pracowała w miejscowej kawiarence i chyba naprawdę to lubiła. Jednak los bywa przewrotny i okrutny zarazem. Ich ścieżki się łączą, a ona zostaje jego opiekunką. Wiele osób uciekłoby w podskokach od tego dotkniętego nieszczęściem faceta. Will bowiem jest sparaliżowany. Jedna chwila sprawiła, że jego intensywne życie przemieniło się w marną egzystencję. Lou miała sprawić, że do tego ciemnego i smutnego zakamarka jego duszy, dotrze światło. Miała być promyczkiem i stała się nim. Jednak to nie wystarczyło.. Chyba w przypadku Willa nic nie mogło już przesądzić o jego losie, bowiem on już zdecydował. Płakałam, kiedy zdałam sobie sprawę, że to się naprawdę stanie, że Will się zabije. Byłam wściekła. Przecież sam stwierdził, że mógł mieć gorzej. Że mógł nie mówić, oddycha z pomocą respiratora, kończyny mogły zostać amputowane. Miał pieniądze, środki i wsparcie rodziny, aby zmagać się z chorobą. Miał Lou, która go kochała. W zasadzie, miał więcej niż niejeden niepełnosprawny w jego sytuacji. A jednak to nie wystarczyło. Kiedy ta świadomość dotarła do mnie, do czytelnika, nie mogłam się powstrzymać od gwałtownych szlochów. Nie chciałam żeby umierał. Jednak kto miał o tym zadecydować, jeśli nie on sam? Zastanawiałam się, dlaczego Will nie chciał dać sobie trochę więcej czasu. Sobie i Clark. Czemu nie przesunął terminu swojej śmierci. Może wtedy byłoby mu jeszcze trudniej. I jej też. Może ten świadomy akt samobójstwa, był aktem odwagi i uwolnienia. Nie tylko siebie, ale też i innych. Jednak mi pękło serce, kiedy to zrobił. Własnie dlatego nie lubię takich książek. Bo mnie ranią, bo sprawiają, że później długo nie mogę zasnąć, a rano boli mnie głowa od płaczu. Bo nie mogę się pogodzić, że tak to się kończy. Nawet ostatni list, jaki Will zostawił dla Lou, który ona przeczytała dopiero w Paryżu, sprawił, że wszystko to mnie dobiło. Jak można przeczytać list od osoby którą się kocha, a której już nie ma? Nie można mu odpisać, nie można zadać pytań i pewne kwestie już na zawsze pozostaną bez odpowiedzi. Chyba jestem za słaba na tego typu książki. Chyba nie potrafię wybaczyć Willowi, że jego decyzja złamała serce Lou i moje. Jednak nie żałuję, że przeczytałam tę pozycję. A co więcej poleciłabym ją innym. Bo to są piękne i wzruszające historię. Bo są i wesołe i smutne. I dające pokrzepienie i dołujące. Bo ona są wyraziste i zmuszają do przemyśleń. Bo po prostu są.

Dawno nie spotkałam się z książką, która tak bardzo rozwaliła mnie emocjonalnie. Siedziałam do trzeciej nad ranem, żeby dobrnąć do końca. A przy okazji wylałam z siebie hektolitry łez i zużyłam pudełko chusteczek. Na okładce powinno być ostrzeżenie, że czyta się na własną odpowiedzialność. Nie lubię takich książek i wiele razy uciekałam przed pozycjami, które wyciskają łzy....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka może i nie jest wybitna, ale podbiła moje serce. Nie wiem dlaczego, ale ja to kupuję. Okładka mnie zachęciła do przeczytania owego dzieła i nie żałuję. Może i jest trochę naiwna, ale czyta się gładko i przyjemnie. Główną bohaterkę, Rachel, poznajemy gdy w wieku trzydziestu lat zaczyna od zera. Świeżo co rozstała się z narzeczonym i próbuje się pozbierać po trzynastoletnim związku. Na swojej drodze spotyka Bena - swoją studencką miłość. Tyle, że on ma żonę i tu zaczynają się schody..
Na plus na pewno można zaliczyć fakt, że Rachel rozstała się z Rhy'sem przed spotkaniem Bena. Nie była to decyzja podjęta pod wpływem miłości do Bena, ale jej świadomy wybór. Oczywiście 'dziwnym' zbiegiem okoliczności zaraz po tym znów się spotykają, ale cóż.. Nie można mieć wszystkiego. Mocnym punktem są też postacie drugoplanowe tj. Caroline, Mindy, Ivory, Simon. Są to całkiem zgrabnie przedstawione osoby i popychają akcję do przodu. No można zakończenie jest przewidywalne i mamy happy end dla większości, ale lektura jest bardzo przyjemna. Gorąco polecam na mroźne wieczory.

Książka może i nie jest wybitna, ale podbiła moje serce. Nie wiem dlaczego, ale ja to kupuję. Okładka mnie zachęciła do przeczytania owego dzieła i nie żałuję. Może i jest trochę naiwna, ale czyta się gładko i przyjemnie. Główną bohaterkę, Rachel, poznajemy gdy w wieku trzydziestu lat zaczyna od zera. Świeżo co rozstała się z narzeczonym i próbuje się pozbierać po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To moje pierwsze zetknięcie z tym autorem i sięgając po tę pozycję w bibliotece, nie miałam pojęcia, że jest to jedna z wielu książek w cyklu o Tomie Thornie. Z podobnych tomów przygód moje jedyne uznanie zyskał chyba tylko bohater Myron Bolitar, którego świetnie wykreował Harlan Coben. Toma myślę, że mogłabym polubić, gdyby ktoś kilka lat temu dał mi pierwszą książkę z jego przygodami. Może szłabym jak po nitce do kłębka i 'Perswazja' byłaby tylko kolejną pozycją do odhaczenia. Może, ale jednak tak się nie stało. Z tego typu cyklami jest pewien problem - człowiekowi ciężko jest utrzymać prawidłową kolejność. I chociaż autorzy starają się, aby przypadkowe zetknięcie z daną pozycją nie wpływało na chaos, czy to druga, siódma, czy ósma część. I tak było w tym przypadku. 'Perswazja' to dobry kryminał, ale nie zapada jakoś szczególnie w pamięć. Czasami miałam ochotę przekartkować kilka stron do przodu, żeby jakoś przyśpieszyć akcję. Mam wrażenie, że trafiłam na słabszy tom i gdyby w łapki wpadła mi chociażby część 10, byłabym nią bardziej zainteresowana. Co nie zmienia faktu, że książka warta polecenia.

To moje pierwsze zetknięcie z tym autorem i sięgając po tę pozycję w bibliotece, nie miałam pojęcia, że jest to jedna z wielu książek w cyklu o Tomie Thornie. Z podobnych tomów przygód moje jedyne uznanie zyskał chyba tylko bohater Myron Bolitar, którego świetnie wykreował Harlan Coben. Toma myślę, że mogłabym polubić, gdyby ktoś kilka lat temu dał mi pierwszą książkę z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kompletne rozczarowanie.. Byłam tak napalona na 'Jedno małe kłamstwo', że gdy tylko dostałam książkę w swoje łapki od razu zaczęłam czytać. I co? I pstro. Jak dla mnie klapa. Po 'Dziesięć płytkich oddechów', spodziewałam się drugiej części może trochę innej, mniej bolesnej, ale równie dobrej. A nie odstałam tego niestety.. Dobrnęłam do połowy i po prostu odrzuciłam tę pozycję. Żeby nie było, że jestem słaba, podejmowałam walkę z tą lekturą kilka razy i po kilku stronach musiałam odłożyć ją na bok. Nie potrafię nawet powiedzieć, co najbardziej mi się tu nie podobało. Ta książka mnie po prostu nie urzekła. Ani jej bohaterowie, ani akcja, ani nawet imprezy z alkoholem tu nie pomogły. Jestem rozczarowana i jest mi przykro, bo po fenomenalnej odsłonie 'Dziesięć płytkich oddechów' dostałam coś ciężkostrawnego - przynajmniej dla mnie - wręcz niezjadliwego..

Kompletne rozczarowanie.. Byłam tak napalona na 'Jedno małe kłamstwo', że gdy tylko dostałam książkę w swoje łapki od razu zaczęłam czytać. I co? I pstro. Jak dla mnie klapa. Po 'Dziesięć płytkich oddechów', spodziewałam się drugiej części może trochę innej, mniej bolesnej, ale równie dobrej. A nie odstałam tego niestety.. Dobrnęłam do połowy i po prostu odrzuciłam tę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna książka jednego z moich ulubionych autorów zaliczona. Uwielbiam go, ale pomiędzy połykaniem kolejnych jego powieści muszę robić krótkie przerwy, bo nie chcę popaść w znudzenie jego stylem i konstrukcją akcji. Bo gdyby się faktycznie nad tym zastanowić, każda opowieść ma w sobie coś z innej. Nie żebym narzekała, ale czasami trzeba znać umiar. Bo gdyby ktoś zjadał tony czekolady non stop, to w końcu mu się znudzi. Jednak do rzeczy. 'Wrócę po Ciebie' to dosyć specyficzna pozycja. Trzeba przez nią przebrnąć z lekkim przymrużeniem oka, bo czasami wydaje się być nierealna. Mnie to jednak nie zraża, bo uwielbiam Pana Musso i jego styl. Co nie zmienia faktu, że ta książka najmniej przypadła mi do gustu, kiedy porównuję je z pozostałymi przeczytanymi. Niby wszytko ze sobą gra, niby opowieść jest spójna i ciekawa, ale mnie tu czegoś brakuje. Jakaś nieuchwytna nuta, gdzieś mi w tym przypadku umknęła. Nie wiem, czy to przez fakt, że Ethan - główny bohater - zachowuje się tak jak się zachowuje, czy to przez ogólny klimat powtórki tego samego dnia, ale coś mi nie leży. Książka wzrusza, daje do myślenia i potrafi porwać w swój świat. Jest dobra, ale chyba nie na tyle, aby rozmyślać o niej przez kilka dni.

Kolejna książka jednego z moich ulubionych autorów zaliczona. Uwielbiam go, ale pomiędzy połykaniem kolejnych jego powieści muszę robić krótkie przerwy, bo nie chcę popaść w znudzenie jego stylem i konstrukcją akcji. Bo gdyby się faktycznie nad tym zastanowić, każda opowieść ma w sobie coś z innej. Nie żebym narzekała, ale czasami trzeba znać umiar. Bo gdyby ktoś zjadał...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka nie od razu mnie chwyciła za serce, ale po kilku przeczytanych kartkach już wiedziałam, że wpadłam jak śliwka w kompot. Nie ukrywam, że sięgnęłam po tę pozycje, bo jestem zauroczona inną książką Cecelii 'Zakochać się' i miałam nadzieję, że ta będzie równie dobra. I była. No może nie aż tak, jak wyżej wymieniona pozycja, ale daje radę. Co prawda, główna bohaterka Kitty bywa irytująca i niedojrzała jak na swoje lata, ale z czasem można się do niej przekonać. Historia toczy się wokół Kitty Logan, która po fatalnym błędzie, stara się odbudować swoją karierę i przy okazji odnaleźć swoje zagubione 'ja'.Początkowo idzie jej opornie, ale dzięki pomocy starych, jak i nowo pozyskanych przyjaciół, udaje jej się. Tytułowe sto imion to nic innego, jak lista przypadkowych osób, które ma do opowiedzenia swoje (nie)zwykłe historie.Poznajemy szóstkę ludzi, którzy prowadzą zwyczajne życie, a jednak w każdym z nich jest coś magicznego. Najbardziej spodobała mi się opowieść Mary Rose, której najlepszy przyjaciel, co jakiś czas oświadczał się publicznie.
Książka dobra, wciągająca i skłaniająca do myślenia. Czy my nadawalibyśmy się do napisania o nas artykułu? Czy życie każdego człowieka jest naprawdę, aż tak fascynujące że nadaje się na materiał?

Książka nie od razu mnie chwyciła za serce, ale po kilku przeczytanych kartkach już wiedziałam, że wpadłam jak śliwka w kompot. Nie ukrywam, że sięgnęłam po tę pozycje, bo jestem zauroczona inną książką Cecelii 'Zakochać się' i miałam nadzieję, że ta będzie równie dobra. I była. No może nie aż tak, jak wyżej wymieniona pozycja, ale daje radę. Co prawda, główna bohaterka...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Na początku książka mnie nie wciągnęła. Nie powaliła na kolana, nie pozwoliła się w sobie zatracić. Po tytule myślałam, że to będzie bardziej romans w stylu 'każda kobieta szuka miłości'. Miłość tam jest, ale podana pod postacią skomplikowanych relacji rodzinnych. Książka trochę smutna, ukazująca, że można mieć przyjaciół, pieniądze i dobre życie, a tak naprawdę okazuje się to tylko ułudą.
Mamy matkę, Janice Miller, która po dwudziestu ośmiu latach małżeństwa dowiaduje się, że mąż zdradza ją z jej najlepszą przyjaciółką. Do tego okazuje się, że jej kontakty z córkami pozostawiają wiele do życzenia, a jej słabości biorą górę nad silnym charakterem.
Druga kobieta to Margaret, starsza córka i wyjątkowo niespełniony człowiek. Miała być osobą, która 'zmieni świat', świetnie wykształcona i diabelnie ambitna, wyjechała do Los Angeles i poniosła sromotną klęskę.
No i w końcu Lizzy, czternastolatka, która ma problemy z utrzymaniem wagi i akceptacją siebie. Naiwna nastolatka, nie rozumiana przez rodzinę i pakująca się w przykre sytuacje.
Całość wypada dość przytłaczająco, zwłaszcza, że ten ton utrzymuje się przez większość książki. Dopiero pod koniec widać jakieś światełko w tunelu, kobiety się jednoczą i wiemy, że będą o siebie walczyć. Jednak to za mało, brakuje mi epilogu, kilku rozdziałów, które pokazałyby dalsze zmagania. Bo słowa typu 'na pewno wszystko będzie dobrze' mnie specjalnie nie przekonują

Na początku książka mnie nie wciągnęła. Nie powaliła na kolana, nie pozwoliła się w sobie zatracić. Po tytule myślałam, że to będzie bardziej romans w stylu 'każda kobieta szuka miłości'. Miłość tam jest, ale podana pod postacią skomplikowanych relacji rodzinnych. Książka trochę smutna, ukazująca, że można mieć przyjaciół, pieniądze i dobre życie, a tak naprawdę okazuje się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem pod wielkim wrażeniem książek Pana Musso. Są ciekawe, akcja jest wartka, flashbacki intrygujące i wciąż chce się więcej. 'Ponieważ Cię kocham' to skrzyżowanie się dróg trzech różnych osób. Z pozoru nic ich nie łączy. Oprócz jednego - nieszczęścia, które ich dotknęło. Zarówno Mark, Evie. jak i Alyson są naznaczeni przez los i nie potrafią sobie sami poradzić z przeszłością. Jednak dzięki pomocy Connora zderzają się z demonami przeszłości i to pozwala im wyjść na prostą. Mówią, że aby iść dalej, trzeba najpierw przebaczyć sobie. Ta książka ukazuje właśnie takie przebaczenie.

Jestem pod wielkim wrażeniem książek Pana Musso. Są ciekawe, akcja jest wartka, flashbacki intrygujące i wciąż chce się więcej. 'Ponieważ Cię kocham' to skrzyżowanie się dróg trzech różnych osób. Z pozoru nic ich nie łączy. Oprócz jednego - nieszczęścia, które ich dotknęło. Zarówno Mark, Evie. jak i Alyson są naznaczeni przez los i nie potrafią sobie sami poradzić z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

'Papierowa dziewczyna' to druga książka Musso jaką udało mi się przeczytać. Jestem na fali po 'Telefon do anioła', więc w dwa dni pochłonęłam 'Papierową..' Nie mogę powiedzieć, że jestem rozczarowana, bo nie jestem. Książka jest cudowna, wciągająca i pełna niespodzianek. Jest tu pełnio miłości, przyjaźni i melancholii. Oczywiście do początku ta cała sprawa z osunięciem się z książki, wydawała mi się podejrzana, ale zakończenie i tak mnie zaskoczyło. Co do bohaterów, oczywiście główna para jest w porządku, ale moją uwagę w dużej mierze przykuł Milo i Carole. I żałuje troszkę, że nie dowiedzieliśmy się więcej o tej dwójce. No, ale nie można mieć wszystkiego. Ważne, że mamy dobre zakończenie ;]

'Papierowa dziewczyna' to druga książka Musso jaką udało mi się przeczytać. Jestem na fali po 'Telefon do anioła', więc w dwa dni pochłonęłam 'Papierową..' Nie mogę powiedzieć, że jestem rozczarowana, bo nie jestem. Książka jest cudowna, wciągająca i pełna niespodzianek. Jest tu pełnio miłości, przyjaźni i melancholii. Oczywiście do początku ta cała sprawa z osunięciem się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka trafiła w moje ręce przypadkiem. Nie znałam wcześniej twórczości Musso i teraz mi wstyd! Bo to prawdziwe perełki! A po opisie spodziewałam się ciekawego romansu. Bo co fascynującego możne wyjść ze zwykłej i przypadkowej zamianie telefonów? Co może łączyć dwoje ludzi, którzy żyją na innych kontynentach i nigdy wcześniej się nie spotkali? Nie jest to tylko taki sam model telefonu, ale też zaskakujące sprawy z przeszłości, które można nazwać przeznaczenie lub ślepy los. 'Telefon od anioła' to książka pełna niespodzianek. Jest jak matrioszka, w której ukryte jest kilka laleczek. Zaczyna się dosyć niewinnie, a na końcu wszystko nabiera szalonego tempa. Świetnie wykreowani główni bohaterowie, od razu można ich polubić. Zarówno Jonathan jak i Madeline mają swoje 'brudy w szafie' i powoli wynurza się obraz ich całej postaci. Nie ukrywam, że ta książka porwała mnie za serce i już z zapałem przygotowuję się do kolejnej pozycji tego autora.

Książka trafiła w moje ręce przypadkiem. Nie znałam wcześniej twórczości Musso i teraz mi wstyd! Bo to prawdziwe perełki! A po opisie spodziewałam się ciekawego romansu. Bo co fascynującego możne wyjść ze zwykłej i przypadkowej zamianie telefonów? Co może łączyć dwoje ludzi, którzy żyją na innych kontynentach i nigdy wcześniej się nie spotkali? Nie jest to tylko taki sam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowanie lepsza niż druga część. Oczywiście jest dużo scen erotycznych, a jakże, jedna Jace jest postacią cudowną, ekstrawagancką i niejednowymiarową. Ma w sobie tyle bólu, tak wielki bagaż doświadczeń i potrzebę uczuć, że człowiek ma ochotę przytulić go do swej piersi. Na pewno jest to najciekawszy członek zespołu. Nie do końca podoba mi się postać Aggie. Nie potrafię powiedzieć, co mi w niej nie pasuje, a jednak nie przypadła mi do gustu, jako ta, co uratowała duszę Jasona. Niemniej jednak nie umniejsza to faktu, że 'Knypek' jest nieziemski i ma za sobą prawdziwą historię. Najbardziej podoba mi się, że w końcu stał się częścią zespołu, że dołączył do rodziny. Śmieszni to zabrzmi, ale to budujące i czytając tę książkę można się nieźle uśmiać. Chłopaki nadal dają radę ;]

Zdecydowanie lepsza niż druga część. Oczywiście jest dużo scen erotycznych, a jakże, jedna Jace jest postacią cudowną, ekstrawagancką i niejednowymiarową. Ma w sobie tyle bólu, tak wielki bagaż doświadczeń i potrzebę uczuć, że człowiek ma ochotę przytulić go do swej piersi. Na pewno jest to najciekawszy członek zespołu. Nie do końca podoba mi się postać Aggie. Nie potrafię...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie przepadam za tego typu książkami. Nie rajcuje mnie opisy seksu, co trzy strony. No, ale jak się dostaje książkę, to wypada ją przynajmniej przejrzeć. Nie wiedziałam, że to druga część całego cyklu, więc zaczęłam czytać i zaznajamiać się ze środowiskiem wschodzących gwiazd. I powiem szczerze, że nawet mnie wciągnął ten świat. Mimo, iż wątkiem przewodnim jest seks, seks i seks, to między wierszami jest upchnięta całkiem zgrabna historia przyjaciół tworzących zespół. Gdyby ograniczyć sceny erotyczne, a skupić się na wątku zespołu, zapewne wyszłaby bardzo fajna powieść.
Sed jest magnetycznym bohaterem. Jest typowym złym chłopcem, o gołębim sercu i do tego na zabój kocha swoją eks narzeczoną. W wyniku niefortunnych zdarzeń znów są na siebie skazani, ale najwyraźniej wcale im to nie przeszkadza. Erotyk z happy end'em ;]

Nie przepadam za tego typu książkami. Nie rajcuje mnie opisy seksu, co trzy strony. No, ale jak się dostaje książkę, to wypada ją przynajmniej przejrzeć. Nie wiedziałam, że to druga część całego cyklu, więc zaczęłam czytać i zaznajamiać się ze środowiskiem wschodzących gwiazd. I powiem szczerze, że nawet mnie wciągnął ten świat. Mimo, iż wątkiem przewodnim jest seks, seks i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie przepadam za Polskimi pisarzami. Nie wiem z czego to wynika, ale wolę sięgać po zagraniczne nazwiska. Wtedy książki tego typu wydają mi się bardziej wiarygodne. Jednak tutaj mamy hiszpańska obsadę i jestem mile zaskoczona. Książka lekka i przyjemna. Czyta się szybko, akcja jest wartka, a bohaterowie od razu przypadają człowiekowi do gustu. Marisa jest młoda i przebojowa, ale nie zadufana w sobie. Potrafi zachowywać się jak zwykła dziewczyna, ale gdy sytuacja wymaga od niej gry aktorskiej, potrafi wejść w rolę. Nie płacze i ciska się na ziemię przez połowę książki, więc można ją od razu polubić. Agustin za to jest typowym bad boyem z duszą na ramieniu, czyli facetem idealnym. A to wszystko gładko podane przy akompaniamencie Włoch, Londynu i Hiszpanii. Książka nie jest górnolotna, czy odkrywcza, ale tu nie o to chodzi. Tutaj chodzi przede wszystkim o rozrywkę i ta pozycja spełnia swoje zadanie.

Nie przepadam za Polskimi pisarzami. Nie wiem z czego to wynika, ale wolę sięgać po zagraniczne nazwiska. Wtedy książki tego typu wydają mi się bardziej wiarygodne. Jednak tutaj mamy hiszpańska obsadę i jestem mile zaskoczona. Książka lekka i przyjemna. Czyta się szybko, akcja jest wartka, a bohaterowie od razu przypadają człowiekowi do gustu. Marisa jest młoda i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo wciągająca książka. Człowiek zaczyna czytać i nie potrafi przestać, bo jest bardzo zaciekawiony, gdzie to wszystko ma swój kres. Dwa tygodnie na udowodnienie komuś, że można zakochać się w życiu. Trudne zadanie i niewielu potrafiłoby temu sprostać. Jednak nie Christine, która jest ciepła, czuła i absolutnie rewelacyjna kobieta. Aż samemu chciałoby się dostać pod jej skrzydła i spróbować zmienić swoje życie na lepsze. Bardzo dobrze skonstruowani bohaterowie. Przeważnie nie darzę sympatią damskiej części 'obsady', ale w tym wypadku Pani Rose bardzo mi przypadła do gustu. No i oczywiście Adam, który był taki zagubiony, a przy tym 'tryskał' czarnym humorem. Dwa tygodnie na ocalenie, dwa tygodnie na miłość.

Bardzo wciągająca książka. Człowiek zaczyna czytać i nie potrafi przestać, bo jest bardzo zaciekawiony, gdzie to wszystko ma swój kres. Dwa tygodnie na udowodnienie komuś, że można zakochać się w życiu. Trudne zadanie i niewielu potrafiłoby temu sprostać. Jednak nie Christine, która jest ciepła, czuła i absolutnie rewelacyjna kobieta. Aż samemu chciałoby się dostać pod jej...

więcej Pokaż mimo to