rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Szczęście czy fart? Alex Rovira Celma, Trias de Bes Fernando
Ocena 7,5
Szczęście czy ... Alex Rovira Celma, ...

Na półkach:

Poszukiwanie zaczarowanej koniczyny może zmienić wszystko. Przewrócić życie do góry nogami. Zmienić priorytety. Zawrócić w głowie. Zanim to się stanie, poznaj historię, która zainspirowała wielu ludzi – Szczęście czy fart?, autorstwa Fernanda Trias de Bas. Opowiada o dwóch rycerzach, którzy postanowili odnaleźć koniczynę, aby zyskać wieczne szczęście. Nie dostali żadnej wskazówki gdzie można ją znaleźć, poza tym że mają szukać w Zaklętym Lesie. Obaj rywalizowali, o to kto będzie pierwszy, obaj pragnęli tego, co najważniejsze, ale każdy z nich miał inną wizję na znalezienie tego samego. Jeden szukał jej za wszelką cenę, ten drugi robił wszystko, aby ją znaleźć… Który z nich zdobędzie szczęście, a który farta?

"Fart nie trwa długo, ponieważ nie zależy od nas. Szczęście tworzymy sami, dlatego trwa wiecznie".

Jeden z poszukiwaczy miał nadzieję, że to jemu będzie sprzyjał fart. Wystarczy uśmiech losu, nic więcej. W zasadzie, nie wiedział po co mu koniczyna i co będzie, jak już ją znajdzie. Jednak był przekonany, że tylko on zasługuje na szczęście. Pytał, ale nikogo nie słuchał, szukał – niczego nie znalazł, myślał – nic nie wymyślił. Uznał, że całe to poszukiwanie jest jedną wielką manipulacją dla naiwniaków. Był coraz bardziej nerwowy, zniechęcony, sfrustrowany i zły na tego, kto puścił tę bujdę o cudownej roślinie, gwarantującej szczęście. Uznał, że nic, ani nikt mu nie sprzyja. Postanowił rozliczyć się z tym, kto wrobił go w tę historię. Zrobiłby to, gdyby nie fakt, że jego rywal osiągnął swój cel. Zyskał szczęście! Zdobył coś jeszcze – pokonał drogę, która okazała się ważniejsza niż magiczna roślina.

Jak to w bajkach bywa, dokonał wielu rzeczy niemożliwych. Zdobył przyjaciół, zyskał sławę i dobre imię. Wszystko to dzięki zaangażowaniu, życzliwości, otwartości na innych i zrozumieniu. Nie koniczyna okazała się spełnieniem, ale praca, aby ją zdobyć i sposób patrzenia na rzeczywistość. Więcej o książce: https://www.magdallenamagazine.pl/2021/03/szczescie-czy-fart.html

Poszukiwanie zaczarowanej koniczyny może zmienić wszystko. Przewrócić życie do góry nogami. Zmienić priorytety. Zawrócić w głowie. Zanim to się stanie, poznaj historię, która zainspirowała wielu ludzi – Szczęście czy fart?, autorstwa Fernanda Trias de Bas. Opowiada o dwóch rycerzach, którzy postanowili odnaleźć koniczynę, aby zyskać wieczne szczęście. Nie dostali żadnej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wsłuchuję się w relację mężczyzny – więźnia Auschwitz, który każdego dnia szukał sensu, aby żyć dalej i trzymać się tego życia, nawet, gdy śmierć zaglądała w oczy. Zniewolenie, poniżenie, głód, strach, gniew i wszechobecne zło jakie tam się odgrywało, nie zdołały złamać tego człowieka. Wola przetrwania była silniejsza. Zadawane tam bestialstwo nie było w stanie odebrać sensu życia. Autorowi podczas trzyletniego uwięzienia wybrzmiewały słowa Nietzschego: “Ten, kto wie dlaczego żyje, nie troszczy się o to jak żyje”.

Frankl udowadnia w swoim dramatycznym eseju, że nie otaczające złe warunki, nie okrucieństwo drugiego człowieka, nie bezduszny system ma nad nim władzę, ale tląca się w nim iskra wolności i silna wola pozwala przetrwać piekło. Autor nie oszczędza odbiorcy. Przywołuje obrazy odrażających występków, drapieżnych oprawców i bezwzględnego systemu obozowego. Jednak nic nie jest wstanie odebrać iskry wewnętrznej siły, która wytycza cel do tego, aby odnieść zwycięstwo nad zniewoleniem, zezwierzęceniem, apatią, a wreszcie śmiercią.

Bez względu na to jak przerażająca jest sytuacja, wszystko jest w nas. Nikt nie jest w stanie zawładnąć naszą duszą, której jedynym pragnieniem jest wolność. A ta zawiera w sobie całe światy: sens jaki nadajemy życiu, miłość, dążenie do prawdy, realizację celu. Prowokuje wolę życia, nie poddawanie się lękom, zakłada zaufanie, nadzieję i wiarę. Relacja Frankla stawia nas na psychologicznym progu. Zmusza do zadania sobie wielu pytań, a jedno z nich brzmi:
Czy można wznieść się ponad wszystko, co przynosi los?

Pytanie to nie odnosi się tylko do opisywanej dramatycznej historii. Czy codziennie w obliczu różnych sytuacji nie podejmujemy ważnych decyzji? Czyż nie mierzymy się z przeznaczeniem?
“Człowiek w poszukiwaniu sensu” Frankla, może stać się idealnym drogowskazem na obecną chwilę. Pisarz – psychiatra udowadnia, że człowiek odarty ze wszystkiego co zewnętrzne, pozostawiony jest subiektywnej decyzji jakim pozostanie człowiekiem w ostateczności. Jego największą siłą jest wolna wola – mimo dramatycznych okoliczności, ograniczeń zawsze ma możliwość wyboru.
Więcej na moim blogu:
https://www.magdallenamagazine.pl/2021/02/czlowiek-w-poszukiwaniu-sensu.html

Wsłuchuję się w relację mężczyzny – więźnia Auschwitz, który każdego dnia szukał sensu, aby żyć dalej i trzymać się tego życia, nawet, gdy śmierć zaglądała w oczy. Zniewolenie, poniżenie, głód, strach, gniew i wszechobecne zło jakie tam się odgrywało, nie zdołały złamać tego człowieka. Wola przetrwania była silniejsza. Zadawane tam bestialstwo nie było w stanie odebrać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Diamenty – luksusowe, wieczne i upragnione! W tym tkwi ich magnetyzm, ale też przekleństwo.

“Diamenty są symbolem szczęścia i luksusu, choć powinny kojarzyć się z cierpieniem i śmiercią (…). Zabiły więcej ludzi niż niejedna epidemia. Zawsze szła za nimi chciwość i bezwzględność”.

Bo oto gra toczy się o miejsce i nadanie mu należnego imienia, a w samym centrum, tej sensacyjnej zagadki, znajduje się najpiękniejszy diament świata. Okryty legendą i sławą genialnego “czarnego szlifu”, za który wielu oddałoby fortunę, a niektórzy zapłacili życiem… Jaki będzie wynik tej zaskakującej opowieści, której scenariusz napisało samo życie?

Powieść ekscytuje do ostatniej chwili! Akcja wciąga bez reszty. Pełno tu zwrotów sytuacji, intryg, niespodzianek, niedomówień, tajemnic… i typowego dla czasu wojny bolesnego tragizmu. Autor mnoży zagadki, prowadząc czytelnika w coraz to nowe zakamarki przeszłości. Fabuła trzyma w napięciu, bo finał każdego z wątków śledztwa zaskakuje. Z detektywistyczną skrupulatnością ujawnia to, co od dawna zasługiwało na sprawiedliwą ocenę. Nie tylko o przeszłość tu chodzi, choć to właśnie historia stała się sprężyną wszystkich wydarzeń. Bez niej “miejsce i imię” nie miałoby żadnego znaczenia, Góra Świętej Anny byłaby jedynie malowniczym zakątkiem, a Amsterdam pozostał nadal diamentowym centrum świata. Jednak los pomieszał szyki… Przemienił miejsca, zatarł imiona, ukrył tajemnicę i tylko jedno nie uległo zmianie – pragnienie odkrycia prawdy i przywrócenia pamięci!

Więcej o książce na moim blogu:
https://www.magdallenamagazine.pl/2018/03/gra-o-miejsce-i-imie.html

Diamenty – luksusowe, wieczne i upragnione! W tym tkwi ich magnetyzm, ale też przekleństwo.

“Diamenty są symbolem szczęścia i luksusu, choć powinny kojarzyć się z cierpieniem i śmiercią (…). Zabiły więcej ludzi niż niejedna epidemia. Zawsze szła za nimi chciwość i bezwzględność”.

Bo oto gra toczy się o miejsce i nadanie mu należnego imienia, a w samym centrum, tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieść intryguje. Jest idealną mieszanką prawdy i fikcji. Każdy szczegół jest precyzyjnie zestawiony, wydarzenia wciągają bez reszty, a spiskowa teoria daje wiele możliwości interpretacji. Uległam tej historii i dałam się wciągnąć w wir wydarzeń i snucie najróżniejszych przypuszczeń. Stałam się świadkiem dylematów polskiego władcy, bezwzględnych decyzji papieży, cichych rozkazów przywódców świata arabskiego, poczynań terrorystów. Oczami wyobraźni zobaczyłam „misję” tworzenia płótna przez Jana Matejkę. Już w trakcie lektury chciałam zobaczyć obraz! Przeanalizować każdy element, tej monumentalnej i tak bardzo znaczącej sceny.

Wszystko jest tu dopracowane z przenikliwą finezją. Nic tu nie jest proste, nic oczywiste… Mnożą się znaki zapytania, o historię najczęściej kradzionego obrazu, który nigdy na dobre nie zaistniał w panteonie malarstwa polskiego.

Więcej na temat powieści "444", u mnie na blogu: http://www.magdallenamagazine.pl/2017/10/proroctwo.html

Powieść intryguje. Jest idealną mieszanką prawdy i fikcji. Każdy szczegół jest precyzyjnie zestawiony, wydarzenia wciągają bez reszty, a spiskowa teoria daje wiele możliwości interpretacji. Uległam tej historii i dałam się wciągnąć w wir wydarzeń i snucie najróżniejszych przypuszczeń. Stałam się świadkiem dylematów polskiego władcy, bezwzględnych decyzji papieży, cichych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zbigniew T. Nowak w swoim poradniku "Zielony detoks", rozdział za rozdziałem udowadnia, że są rośliny, które są prawdziwą skarbnicą witam i minerałów, a ich cudowne właściwości powstrzymają najgroźniejszą dolegliwość. Wiadomo – na każdą chorobę mamy lekarstwo w przyrodzie. Dlatego nie bójmy się sięgnąć po pospolitą cebulę. Spójrzmy na nią, jak na super modelkę wśród warzyw, która nie tylko odstraszy ohydne przeziębienie, ale też doda nam blasku i obdarzy energią, a jej smak… No właśnie – lekko ostry z odrobiną goryczy, uszlachetni niejedno danie. Nie odwracajmy się od czosnku, ten trochę przygruby przystojniak wydobędzie nas ze zdrowotnych tarapatów. Nie bądźmy źle do niego nastawieni – on ma ten czar i urok, który zawładnie nami na zawsze. Wystarczy dać mu szansę. Czemu? Odmłodzi i pozbawi ciążących bakterii, grzybów zamieszkujących organizm, nie mówiąc już o pasożytach. Warto mieć go w swojej diecie, nie tylko od święta. W jego towarzystwie nie grozi miażdżyca czy udar mózgu. Dzielnie uchroni przed nowotworem. To niepozorne warzywko kryje w swoich ząbkach taką siłę jakiej nie powstydziłby się wyprodukowany w laboratorium antybiotyk. To lek i pożywienie wszechczasów! Towarzyszy człowiekowi niezmiennie od 5000 tys. lat, a może dłużej.

Od razu zapragnęłam zmienić swoją dietę i wypróbować przepisy, a przede wszystkim posmakować tego, co dla mnie nieznane. Nie ma nic lepszego niż naturalna i pyszna apteka!

„Zielony detoks. Jak rośliny wymiatają z organizmu wolne rodniki i gwarantują długie życie” – jest przewodnikiem po świecie naturalnych substancji, spowalniających procesy starzenia. To książka idealna na lato, gdy chcemy zmienić nawyki i zdrowo wypoczywać. Polecam!

Więcej o tej wartościowej książce na moim blogu:
http://www.magdallenamagazine.pl/2017/06/detoks.html

Zbigniew T. Nowak w swoim poradniku "Zielony detoks", rozdział za rozdziałem udowadnia, że są rośliny, które są prawdziwą skarbnicą witam i minerałów, a ich cudowne właściwości powstrzymają najgroźniejszą dolegliwość. Wiadomo – na każdą chorobę mamy lekarstwo w przyrodzie. Dlatego nie bójmy się sięgnąć po pospolitą cebulę. Spójrzmy na nią, jak na super modelkę wśród warzyw,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To nie jest zwykła książka, nie kolejny pomnik na cześć wielkiej gwiazdy, ani żaden hołd dla jej kunsztu i urody. Nie spodziewajcie się ploteczek, wielkich wyznań i dramatów z życia Audrey. Oczekujcie raczej historii utkanej ze wspomnień, z intymnych chwil spędzonych z matką. Opowieści o smakach potraw, zapachach, o domu wypełnionym kwiatami, najmilszymi zwierzętami, tętniącym jej śmiechem i spotkaniami z najbliższymi przyjaciółmi. Barwne kadry z prywatnego życia ukazują Audrey jakiej nie znamy – z synami, w kuchni, po prostu szczęśliwą. Bo ta biografia to nic innego, jak jej przepis na szczęście. Luca Dotti wraca do minionej codzienności. Podkreśla niezwykłość najzwyklejszych spraw… Wylicza elementy, które składały się na piękne życie Audrey.

W biografii podpatrujemy jej codzienność, jej zwyczajność i dążenie do dobrego życia. Egzystencji w zgodzie ze swoimi marzeniami, pragnieniami, w harmonii z otoczeniem i w przyjaźni z ludźmi. Zawsze wierna samej sobie i pełna wewnętrznego ciepła.

Więcej o książce na blogu: http://www.magdallenamagazine.pl/2017/03/piekne-zycie-audrey-hepburn.html

To nie jest zwykła książka, nie kolejny pomnik na cześć wielkiej gwiazdy, ani żaden hołd dla jej kunsztu i urody. Nie spodziewajcie się ploteczek, wielkich wyznań i dramatów z życia Audrey. Oczekujcie raczej historii utkanej ze wspomnień, z intymnych chwil spędzonych z matką. Opowieści o smakach potraw, zapachach, o domu wypełnionym kwiatami, najmilszymi zwierzętami,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zainspirowała mnie Elizabeth Gilbert i jej "Wielka Magia".
Podpowiedziała jak czerpać siłę z codzienności. Utwierdziła w przekonaniu, że można żyć barwnie. Prawdziwie. Głęboko. Ciekawie i z rozmachem inaczej niż dotychczas. Częściej poddawać się ciekawości do: ludzi, przyrody, zjawisk i wszystkiego, co buduje zaufanie do świata. To jest możliwe. Jaki jest na to przepis?

Po pierwsze: odkryj w sobie skarb.

W każdym z nas drzemie coś cennego. Coś co jest tylko nasze, wyjątkowe, coś, co uwielbiamy robić. Co przynosi radość, odrywa nas od codziennej rutyny. Z czego jesteśmy zadowoleni, dumni i sprawia przyjemność. Nieważne czy to gotowanie, szycie, pisanie, czy majsterkowanie… Najważniejsze, że wywołuje w nas ciekawość, kreatywność, po prostu bogatsze życie.

Po drugie: przestań się bać!

Czy masz odwagę pokazać światu swój skarb? Pewnie odczuwasz strach? Kłębią się pytania, bo boisz się, że nie masz żadnego talentu… że ktoś inny zrobi to lepiej, i że twoje marzenia są żenujące? Tyle wątpliwości jest w każdym z nas, nie sposób wszystkich wymienić. Lista, która może nie mieć końca… a przy tym niewiarygodnie dołuje. Wszyscy mają podobne lęki i są podobnie, jak ty czy ja, przerażeni. W obawach nie ma nic odkrywczego. Po prostu – STRACH JEST NUDNY!

Po trzecie: pracuj....
Więcej na moim blogu. Zapraszam: http://www.magdallenamagazine.pl/2017/01/wielka-magia.html

Zainspirowała mnie Elizabeth Gilbert i jej "Wielka Magia".
Podpowiedziała jak czerpać siłę z codzienności. Utwierdziła w przekonaniu, że można żyć barwnie. Prawdziwie. Głęboko. Ciekawie i z rozmachem inaczej niż dotychczas. Częściej poddawać się ciekawości do: ludzi, przyrody, zjawisk i wszystkiego, co buduje zaufanie do świata. To jest możliwe. Jaki jest na to przepis?...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Awaria małżeńska Natasza Socha, Magdalena Witkiewicz
Ocena 7,5
Awaria małżeńska Natasza Socha, Magd...

Na półkach:

Tytułowa „awaria” to nic innego jak terapia wstrząsowa dla tatusiów, uciekających przed obowiązkami domowymi, ale też niezły test dla zaborczych i wszystkowiedzących żon i mam. „Jednego bowiem kobietom nie można odmówić – potrafią tak skołować przeciwnika, że koniec końców sam dochodzi do wniosku, iż jest skończoną świnią”. W efekcie, obie strony muszą nauczyć się współpracy i zaradności, wreszcie - zdobyć się na rozmowę, czasami do bólu szczerą. I mają czas: na przemyślenie swoich decyzji i przyszłości rodziny. „Awaria” – to prawdziwy egzamin. Zaliczenie go daje pewność, że liczy się miłość i szczerość, a rodzina jest najważniejsza. Każdy w tej historii dostrzega swoje wady, niedociągnięcia, obojętność i często, zwykłe tchórzostwo. Jest też jasna strona medalu: odkrywa zalety i mocne strony. Ile przy tym zamieszania i radosnej brawury. Pomysłowość ojców nie ma granic. A my – kobiety? Często, same sobie jesteśmy winne zaistniałej sytuacji.

To komedia w najlepszym wydaniu. Przeglądamy się w krzywym zwierciadle życia. Bawimy się, bo jest tu z czego się śmiać! To świetna satyra o nas: paniusiach, mamuśkach, perfekcjonistkach i facetach – tych biednych draniach…

Więcej na moim blogu:) Zapraszam.
http://www.magdallenamagazine.pl/2016/12/awaria-malzenska.html

Tytułowa „awaria” to nic innego jak terapia wstrząsowa dla tatusiów, uciekających przed obowiązkami domowymi, ale też niezły test dla zaborczych i wszystkowiedzących żon i mam. „Jednego bowiem kobietom nie można odmówić – potrafią tak skołować przeciwnika, że koniec końców sam dochodzi do wniosku, iż jest skończoną świnią”. W efekcie, obie strony muszą nauczyć się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To książka o przekraczaniu granic własnego "ja", o dostrzeganiu wewnętrznego piękna i duchowości o cudzie przyrody, o poszanowaniu drugiego człowieka, i odnajdywaniu Boga. O poszukiwaniu szczęścia wśród trudów i przeciwności losu. O stracie i pokornej zgodzie na to, co niesie czas. Wreszcie o nas, współczesnych nomadach, błądzących bez celu, skupionych na dogadzaniu sobie i krytycznych wobec innych, zagłuszających samotność i goniących za ułudą szczęścia. A przecież nasza droga nie zmienia się od tysięcy lat...

"Dwudziesty pierwszy wiek pod wieloma względami wcale tak bardzo nie różni się od trzynastego. Oba stulecia przejdą do historii jako epoki bezprecedensowych starć na tle religijnym, nieporozumień kulturowych, ogólnego poczucia niepewności oraz lęku przed Innym. W takich właśnie czasach potrzeba miłości jest większa niż kiedykolwiek".

Elif Shafak opowiada nam tę opowieść niczym współczesna Szeherezada. Zaprasza do świata orientu, w którym mieszają się religie i kultury, gdzie słońce pali mocniej żebraka, a tajemniczy derwisze odgrywają sema, kobiety zasłaniają twarze i kochają bez pamięci, meczety są zatłoczone i duszne. Rzeczywistość pełna jest żywych barw i ostrych kontrastów. To powieść gęsta od symboliki, przesycona kobiecą atmosferą, spokojna i niezwykle refleksyjna. Działająca jak kojący balsam i zniewalająco mądra.

Zapraszam do poznania całej recenzji:
http://www.magdallenamagazine.pl/index.php/2016/11/08/czterdziesci-zasad-milosci/

To książka o przekraczaniu granic własnego "ja", o dostrzeganiu wewnętrznego piękna i duchowości o cudzie przyrody, o poszanowaniu drugiego człowieka, i odnajdywaniu Boga. O poszukiwaniu szczęścia wśród trudów i przeciwności losu. O stracie i pokornej zgodzie na to, co niesie czas. Wreszcie o nas, współczesnych nomadach, błądzących bez celu, skupionych na dogadzaniu sobie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Od dziecka harda i nieustępliwa, wraz z bratem Bolesławem Chrobrym uczyła się niuansów politycznej gry. Była cennym pionkiem w układzie sojuszy między państwami. Jednak jej ambicję sięgały znacznie dalej... Dobrze wiedziała jak rozegrać partię, by nie poświęcić zbyt wielu pionów.
Potrafiąca rządzić w świecie zdominowanym przez mężczyzn, udowadniając, że można być królową bez króla. Władczyni silna i niezależna, której los nierozerwalnie wplatał się w dzieje Polski, Szwecji, Dani, Norwegii i Anglii. Dla niej nie było granic, a "horyzont przesuwał się za każdym razem, gdy zdobyła to, co zdawało się kresem".

Powieść Elżbiety Cherezińskiej po mistrzowsku łączy historię z fikcją. Kreuje świat pierwszych Piastów - ich strategii politycznych, zaznacza rolę religii chrześcijańskiej i odchodzenia pogańskich bóstw, a jednocześnie ukazuje wielkie namiętności, pragnienie władzy i walkę często podstępem, z pomocą magii. W tej rzeczywistości nie ma miejsca na współczucie i litość. Zbiera swoje żniwo zimna, wyrachowana gra polityczna.

Dałam się wciągnąć w wir historii państwa Piastów i ich świetności. Zobaczyłam układ polityczny średniowiecznej Europy. Zrozumiałam, co stanowiło o jej sile i splendorze. Zaimponowała mi postawa charyzmatycznej Świętosławy, także zrobiła na mnie wrażenie bezwzględna Oda, żona Mieszka. Obdarzyłam sympatią Astrydę - wizjonerkę. Zaintrygowali piękny i mężny wiking Olav i równie waleczny Sven. Raziła zbyt duża ilość bohaterów pobocznych, których kreacje niewiele wnosiły do tej historii, spowalniając akcję.

Więcej o powieści - Harda na moim blogu:
http://www.magdallenamagazine.pl/2016/06/harda-nieznana-krolowa.html

Od dziecka harda i nieustępliwa, wraz z bratem Bolesławem Chrobrym uczyła się niuansów politycznej gry. Była cennym pionkiem w układzie sojuszy między państwami. Jednak jej ambicję sięgały znacznie dalej... Dobrze wiedziała jak rozegrać partię, by nie poświęcić zbyt wielu pionów.
Potrafiąca rządzić w świecie zdominowanym przez mężczyzn, udowadniając, że można być królową...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Odkryłam tajemnice Iwaszkiewicza, dzięki wrażliwości i wspaniale poprowadzonej narracji autorki tego niby-reportażu. Anna Król zaprosiła mnie do tajemniczego domu, zatopionego wśród zieleni. Przeniosłam się w czasie...

Patrzę na kalendarzyk z 1958 roku, a w nim spis lektur, napisanych listów oraz plany kolejnej pracy. Dalej - niepozorne karteczki, kartoniki i nieczytelne bazgroły - przechowują zaskakujące anegdoty, fakty, marzenia, niespełnione obietnice, miłosne liściki. One najbardziej fascynują. Zawierają w sobie tajemnicę, niespodziankę, zdradzają sekrety. I listy - piękne, szczere, ręcznie pisane. Z czułością i życzliwie do Marii Dąbrowskiej, Jana Parandowskiego, Juliana Stryjkowskiego i do kochanych wnuków, a te najczulsze do żony.

"(...) w listach pozwalał sobie na więcej. Traktował korespondencję jak oczyszczenie. Nie owijał w bawełnę, analizował siebie i własne ograniczenia. Pisząc do najbliższych, bywał stęskniony, pożądliwy, słaby, proszący. W życiu codziennym odwrotnie".

Poznałam człowieka zmagającego się z trudnościami dnia codziennego, a jednocześnie zanurzonego w swoim świecie wewnętrznym. Dostrzegającego kruchość życia i nieuchronność przemijania i rozpadu. Pisał o starości, brzydocie, rozkładzie, o tym jak bezbronni jesteśmy wobec czasu, jak bardzo chcemy się przed nim obronić i uciec przed prawdą.

Więcej o lekturze tej pasjonującej opowieści na mojej stronie:
http://www.magdallenamagazine.pl/2016/06/rzeczy-iwaszkiewicza.html

Odkryłam tajemnice Iwaszkiewicza, dzięki wrażliwości i wspaniale poprowadzonej narracji autorki tego niby-reportażu. Anna Król zaprosiła mnie do tajemniczego domu, zatopionego wśród zieleni. Przeniosłam się w czasie...

Patrzę na kalendarzyk z 1958 roku, a w nim spis lektur, napisanych listów oraz plany kolejnej pracy. Dalej - niepozorne karteczki, kartoniki i nieczytelne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Historię opowiada Józefa Szelińska. Tuszyńska oddaje jej głos. W tej opowieści obrazy pamięci, snu i wyobraźni przenikają się z prawdą. Słyszę jej radości, czuję lęk, niepokój o ukochanego Schulza. Widzę wojenną zawieruchę - ucieczkę, tułanie się w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca i jej ból... Dotknęła wszystkiego, co najbardziej dramatyczne: śmierć najbliższych, utratę domu, biedę, chorobę, a w końcu - nieszczęśliwą miłość, która przynosi już do samego końca ponure, senne koszmary.

Przez całe życie pozostawała w cieniu. Ukrywała żydowskie rysy za czarną woalką, też swoje myśli, tęsknoty, pragnienia, samotność i miłosną legendę. Ta miłość była jej wybawieniem i przekleństwem, z którego ciągle się rozliczała. Stała się jej wyrzutem sumienia, przecież mogła zrobić jeszcze więcej, aby uratować Bruna? To miażdżące myślenie nie dawało spokoju. Nigdy nie odnalazła ukochanego, za to z mozołem gromadziła dorobek swojego Geniusza. Tyle mogła dla niego zrobić...
Więcej o tej książce na moim blogu :) Zapraszam:
http://www.magdallenamagazine.pl/2016/04/juna-tajemnicza-narzeczona.html

Historię opowiada Józefa Szelińska. Tuszyńska oddaje jej głos. W tej opowieści obrazy pamięci, snu i wyobraźni przenikają się z prawdą. Słyszę jej radości, czuję lęk, niepokój o ukochanego Schulza. Widzę wojenną zawieruchę - ucieczkę, tułanie się w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca i jej ból... Dotknęła wszystkiego, co najbardziej dramatyczne: śmierć najbliższych, utratę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To podróż do codzienności, tylko z pozoru zwyczajnej, bo pod przykrywką dobrze znanej rutyny kryje się wiele niespodzianek. Tajemnicza wróżka, przepowiadająca mglistą przyszłość i wizję podróży w najdalsze zakamarki... Mieszka tu diabeł, który wierci się i płata figle, odpowiada za roztargnienie, potknięcia, niepewność siebie. Dumnie przechadza się kot, mrucząc znane tylko sobie zaklęcia. Rozumie je współczesna wiedźma, która zamiast miotły ma laptopa, zamiast rzucać uroki, pisze bloga. I próbuje zrozumieć to, co wymyka się normalności. Szuka drogowskazów. Życie to dla niej szalona podróż, w której trudno dokonać wyboru najlepszej drogi, gdzie niezdecydowanie często podszyte jest lękiem.

"Wszystko ukrywała. Niepewność i lęk. Nie zostawiała miejsca na decyzję, nie dawała szansy negocjacji. Z ciemnością się nie dyskutowało".

Tutaj piętrzą się metafory, porównania i niedopowiedzenia. Smutek przeplata się z radością istnienia. Dylematy nie zostają rozstrzygnięte, pozostają otwarte pytania, a drogowskazów najlepiej szukać samemu.
Więcej o książce:
http://www.magdallenamagazine.pl/2016/03/podroz-w-nieznane.html

To podróż do codzienności, tylko z pozoru zwyczajnej, bo pod przykrywką dobrze znanej rutyny kryje się wiele niespodzianek. Tajemnicza wróżka, przepowiadająca mglistą przyszłość i wizję podróży w najdalsze zakamarki... Mieszka tu diabeł, który wierci się i płata figle, odpowiada za roztargnienie, potknięcia, niepewność siebie. Dumnie przechadza się kot, mrucząc znane tylko...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Życie to jednak strata jest Andrzej Stasiuk, Dorota Wodecka
Ocena 7,5
Życie to jedna... Andrzej Stasiuk, Do...

Na półkach:

Niesamowity gość! Szczery do bólu, nie kreujący się na wielkiego pisarza, od czasu do czasu ma "mocne" słowo, dla dodania sobie animuszu i powagi sprawie, o której mówi. Trochę kpiący, czasami ironiczny, ale w dobrym tonie. Bujny życiorys i ciekawe spostrzeżenia. A najciekawsze, że podróż jest dla niego eksperymentem na sobie, trochę koniecznością, a na samym końcu przyjemnością.

http://www.magdallenamagazine.pl/2016/03/stasiuk-widzi-wszystko.html

Niesamowity gość! Szczery do bólu, nie kreujący się na wielkiego pisarza, od czasu do czasu ma "mocne" słowo, dla dodania sobie animuszu i powagi sprawie, o której mówi. Trochę kpiący, czasami ironiczny, ale w dobrym tonie. Bujny życiorys i ciekawe spostrzeżenia. A najciekawsze, że podróż jest dla niego eksperymentem na sobie, trochę koniecznością, a na samym końcu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Komiks Manuela Fiora jest piękny. Jego urok zawiera się w prostocie i niedopowiedzeniu. W kolorystycznej feerii. W pojedynczych ujęciach, zawierających pewien rodzaj napięcia i dramatyzmu. Sceny zalotów, erotycznej fascynacji, uczuciowego zawodu, podróży, kłótni, rozstań, serdecznego uśmiechu - pokazują co boli, co zmienia, i co daje nadzieję głównym bohaterom. To subtelny obraz dwojga ludzi, którzy minęli się w życiu i gdzieś w głębi żałują, że nie są razem.

Więcej o książce na stronie:
http://www.magdallenamagazine.pl/2016/02/piec-tysiecy-kilometrow-na-sekunde.html

Komiks Manuela Fiora jest piękny. Jego urok zawiera się w prostocie i niedopowiedzeniu. W kolorystycznej feerii. W pojedynczych ujęciach, zawierających pewien rodzaj napięcia i dramatyzmu. Sceny zalotów, erotycznej fascynacji, uczuciowego zawodu, podróży, kłótni, rozstań, serdecznego uśmiechu - pokazują co boli, co zmienia, i co daje nadzieję głównym bohaterom. To subtelny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rusinek miał zostać na chwilę, a ta przeciągnęła się... i trwała 15 lat. Przez ten czas, poznał osobę, wymykającą się wszelkim konwenansom. Dzięki temu, mógł opisać jej zwyczaje, drobne słabości, pasje, poczucie humoru, przyjaciół, uniki stosowane w momencie wielkich wystąpień czy szumnych spotkań. Odtworzył portret kobiety niezwykle skromnej, powściągliwej. Osoby obdarzonej poczuciem humoru, przede wszystkim wnikliwej obserwatorki codzienności. W każdym jego zdaniu czuć zachwyt i uwielbienie dla Mistrzyni Słowa, chroniącej się przed chaosem świata, za zasłoną z limeryków, śmiesznych wyliczanek i niedopowiedzeń. I jeśli tylko, uważnie czyta się tę opowieść, można odkryć pod tym tajemniczym uśmiechem, dużo prawdy i życiowej mądrości. Bo każda z jej zabaw - loteryjka, wyliczanka, wycinanka wręczona z pewnej okazji, ma swój dalszy ciąg, zakończony wierszem, żeby było ciekawiej, żaden z tych wierszy nie jest podsumowaniem. Zawsze utwór jest rozmową, zachętą do dalszej dyskusji, "nigdy kategorycznym postawieniem kropki", co podkreśla autor.

"(...) mogłem zauważyć zasadę powstawania wierszy: krążenie wokół tematu, rozmowę o nim. Rozmowę w języku, który tak niewiele odbiegał od języka poezji Szymborskiej. Jej pisanie było podporządkowane rytmowi mówienia. Rytmowi oddechu, który z wiekiem i też z każdą kolejną paczką papierosów robił się coraz krótszy".

Esencją książki są utwory Szymborskiej. Poezja z różnych okresów, ale najczęściej te, które powstały po Noblu. Twórczość jest dopełnieniem jej życiorysu.

Więcej o książce na moim blogu:
http://www.magdallenamagazine.pl/2016/02/noblistka-i-jej-sekretarz.html

Rusinek miał zostać na chwilę, a ta przeciągnęła się... i trwała 15 lat. Przez ten czas, poznał osobę, wymykającą się wszelkim konwenansom. Dzięki temu, mógł opisać jej zwyczaje, drobne słabości, pasje, poczucie humoru, przyjaciół, uniki stosowane w momencie wielkich wystąpień czy szumnych spotkań. Odtworzył portret kobiety niezwykle skromnej, powściągliwej. Osoby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Piszę bo chcę. Poradnik kreatywnego pisania" jest książką dynamiczną, którą znakomicie się czyta. Słychać tu echa rozmów, prowadzonych na warsztatach pisarskich, organizowanych przez Krystynę Bezubik. To dzięki nim, autorka zgromadziła wiele cennych uwag, pytań, ćwiczeń przydatnych dla osób, zaczynających swoją literacką podróż. Wielkim atutem jest to, że dzieli się na dwie części. Pierwsza koncentruje się na budowaniu wiary we własne możliwości, na pozytywnym wspieraniu samego siebie. Pisarka obdarza mocą! Otwiera na realizację marzenia o dobrej pracy.
Druga część skupia się na praktycznych wiadomościach potrzebnych, aby rozwijać warsztat pisarza, czyli - tworzenie planu, szkicu, konspektu, dialogu, bohatera, fabuły i zaskakującego zakończenia.

Wybierzesz czekanie na wenę? A może, wypracujesz warsztat pisarski? Przekonaj się!

Więcej o wrażeniach z lektury na moim blogu:
http://magdallenamagazine.blogspot.com/2016/01/kreatywnie-dynamicznie-z-pasja-jak.html

"Piszę bo chcę. Poradnik kreatywnego pisania" jest książką dynamiczną, którą znakomicie się czyta. Słychać tu echa rozmów, prowadzonych na warsztatach pisarskich, organizowanych przez Krystynę Bezubik. To dzięki nim, autorka zgromadziła wiele cennych uwag, pytań, ćwiczeń przydatnych dla osób, zaczynających swoją literacką podróż. Wielkim atutem jest to, że dzieli się na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Już dziś przyszłość Ziemi jest zagrożona. Co będzie, jeśli nie wsłuchamy się w jej niemy krzyk...
Pustynia... Martwy krajobraz z majaczącymi kikutami drzew, arteriami skalnych kotlin i kraterów, gdzie od czasu do czasu pojawiają się gaje obłych, przypominających kaktusy roślin. Ani jednego ptaka, ani jednego zwierzęcia, jedynie grasujące zdziczałe sfory mutantów, żądnych ludzkiej krwi. Czasami tli się gdzieś domostwo, w którym próbują przeżyć jednostki ludzkie. Ich bezpieczeństwa strzegą wojownicy światłości - paladyni. Bestie, żarłoczne mutanty, pusty, bezkresny krajobraz - jest to rzeczywistość mroczna, pełna strachu, to świat pozbawiony nadziei...

Postapokaliptyczna wizja została wyreżyserowana i stworzona przez Adama Święckiego w jego najnowszym komiksie - "Gaia". Opowieść o świecie po jego końcu, historia poszukiwania krainy - oazy zieleni, spokoju i międzyludzkiej przyjaźni. O odkrywaniu pierwiastka dobra, potrzebie miłości i akceptacji, jakie tkwią od zawsze w człowieku, i nawet w obliczu zła, zagrożenia dają o sobie znać.

Poznajemy Mieszka, żyjącego na farmie z kobietą, która go przygarnęła i dba jak o własnego syna. Ten, broni domostwa przed mutantami o czerwonych oczach. Jest też wędrowiec - Leopold, który doradza chłopcu, aby w nie bał się, a w razie zagrożenia, wybrał drogę, prowadzącą do rajskiej krainy.

"Jeśli coś potoczy się nie tak...
Szukaj samotnej wieży na końcu świata. Wieży z widokiem na morze drzew".

Po rozmowie z wędrowcem, na gospodarstwo Mieszka i jego Matki napadają bestie. Młodzieniec dzielnie odpiera ataki, zaciekle broni swojej bezpiecznej przystani. Udaje się przepędzić wroga, po którym zostaje niespodzianka - mały potworek... Kobieta postanawia, ku niezadowoleniu Mieszka, zaopiekować się maluchem. Leo jest INNY. Przypomina potwora, różni go tylko kolor oczu, co wzbudza niechęć chłopaka, też nieufność i brak akceptacji. Odmieniec staje się powodem wielu zmian w życiu tych dwojga.
Cała sytuacja komplikuje się i zmusza ich do ucieczki i poszukiwania "morza drzew". W czasie wędrówki wiele się dzieje. Główni bohaterowie zmagają się z pułapkami, śmiercionośnym wrogiem, głodem, a przede wszystkim zdają sobie sprawę, że nie mogą bez siebie przetrwać, że najważniejsza jest ich przyjaźń. W trakcie ewoluują i wcielają się w nowe role. Czy pokonają piętrzące się przeszkody, przetrwają razem, dotrą do wymarzonego celu? Czy dobro, piękno i miłość zatriumfują? A może stary porządek został pogrzebany wraz z rajskim obliczem ziemi? I przyjaźń, rodzina, miłość, poświęcenie nie mają już racji bytu w postapokaliptycznym świecie?

Więcej o komiksie na moim blogu:
http://magdallenamagazine.blogspot.com/2015/11/gaia-inny-swiat.html

Już dziś przyszłość Ziemi jest zagrożona. Co będzie, jeśli nie wsłuchamy się w jej niemy krzyk...
Pustynia... Martwy krajobraz z majaczącymi kikutami drzew, arteriami skalnych kotlin i kraterów, gdzie od czasu do czasu pojawiają się gaje obłych, przypominających kaktusy roślin. Ani jednego ptaka, ani jednego zwierzęcia, jedynie grasujące zdziczałe sfory mutantów, żądnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Odkryć na nowo radość, dostrzec pory roku, zrozumieć, że prawdziwa wolność nie potrzebuje nadmiaru. "Żeby żyć naprawdę potrzebujemy niewiele. (...) Im mniej mamy, tym bardziej jesteśmy wolni i tym bardziej możemy się rozwijać" - stwierdza Dominique Loreau w książce pt. "Sztuka prostoty". Przekonuje, że "proste życie" to tęsknota za skromnością, wolnością i wyrafinowaniem. Wiąże się z metamorfozą, z uważnym planowaniem i samoograniczeniem. To sztuka życia w zgodzie ze sobą i z otaczającym światem.

"Prostota oznacza, że mamy niewiele, by stworzyć miejsce dla spraw najważniejszych. Ponadto prostota jest piękna, ponieważ kryją się w niej cuda".
Więcej o książce na stronie -
http://magdallenamagazine.blogspot.com/2015/10/sztuka-prostego-zycia.html

Odkryć na nowo radość, dostrzec pory roku, zrozumieć, że prawdziwa wolność nie potrzebuje nadmiaru. "Żeby żyć naprawdę potrzebujemy niewiele. (...) Im mniej mamy, tym bardziej jesteśmy wolni i tym bardziej możemy się rozwijać" - stwierdza Dominique Loreau w książce pt. "Sztuka prostoty". Przekonuje, że "proste życie" to tęsknota za skromnością, wolnością i wyrafinowaniem....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Śnieg przykryje śnieg" to przede wszystkim historia o białej północy. O zimnej Norwegii, której śniegi przykrywają wiele tajemnic. O tym, że panująca w niej zima odbiera jakąkolwiek cząstkę ciepła i potęguje samotność. Wzmaga potrzebę bliskości i poczucia przynależności do wspólnoty.

Jest to książka ciekawa ze względu na piękno norweskiej krainy, zwyczaje panujące w tej społeczności. Interesująca ze względu na swoją melancholijność i uświadomienie kruchości życia. W żadnym wypadku nie nazwałabym jej kryminałem! Drażni przewidywalność i brak akcji. Ogranicza się do popularnych historii o miłości, rodzinie i stracie najbliżej osoby.
Więcej na moim blogu:
http://magdallenamagazine.blogspot.com/2015/09/snieg-i-bana.html

"Śnieg przykryje śnieg" to przede wszystkim historia o białej północy. O zimnej Norwegii, której śniegi przykrywają wiele tajemnic. O tym, że panująca w niej zima odbiera jakąkolwiek cząstkę ciepła i potęguje samotność. Wzmaga potrzebę bliskości i poczucia przynależności do wspólnoty.

Jest to książka ciekawa ze względu na piękno norweskiej krainy, zwyczaje panujące w tej...

więcej Pokaż mimo to