-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik1
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej, by móc otrzymać książkę Ałbeny Grabowskiej „Odlecieć jak najdalej”LubimyCzytać4
-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
Biblioteczka
2016-10-21
2016-08-19
Czuję się zawiedziona. Chyba tak samo jak wszyscy fani Harrego, nie mogłam doczekać się premiery. Dostałam w swoje rączki 1 sierpnia. Podekscytowana, z wysokimi oczekiwaniami. I klapa. Miała być historia rodem z lat dziecięcych, kiedy to czytało się poprzednie części serii. Miały być cudowne postaci. Miała być fabuła, która na długo pozostałaby w pamięci. I klapa. Dostałam przeciętnej jakości bromance z przeciętną fabułą, z jednym zwrotem akcji. Serio? Czy to jest legalne? Jak można tak skrzywdzić fanów? Jedyne co pozostawiła po sobie nowa część HP to niestety niedosyt i niesmak. Powie ktoś: mocne słowa, przecież to nie jest część cyklu itp. Jestem zdania, że gdy coś jest promowane pod marką powinno tej marce dorównać. Więc gdy HP i przeklęte dziecko jest sygnowane HP, to właśnie temu ideałowi powinna dorównać. Koniec.
JK Rowling, słabo.
Chociaż młody Malfoy był słodki. No i drogie panie, Draco wolny.
Czuję się zawiedziona. Chyba tak samo jak wszyscy fani Harrego, nie mogłam doczekać się premiery. Dostałam w swoje rączki 1 sierpnia. Podekscytowana, z wysokimi oczekiwaniami. I klapa. Miała być historia rodem z lat dziecięcych, kiedy to czytało się poprzednie części serii. Miały być cudowne postaci. Miała być fabuła, która na długo pozostałaby w pamięci. I klapa. Dostałam...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-04-18
Krótkie, słabe i bezfabularne. On niby młody ( swoje 28 lat ma już), ona niby stara (36 łohoho!). Niby nie chcą a jednak chcą. Potem nagle jednodniowa ciąża (tak to wygląda) i w ogóle jakiś koniec.
Nawet nie mam się co rozpisywać. Nie polecam.
Krótkie, słabe i bezfabularne. On niby młody ( swoje 28 lat ma już), ona niby stara (36 łohoho!). Niby nie chcą a jednak chcą. Potem nagle jednodniowa ciąża (tak to wygląda) i w ogóle jakiś koniec.
Nawet nie mam się co rozpisywać. Nie polecam.
2016-04-03
Wchodząc na profil książki myślałam, że znajdę tu opinie podobne do mojej. Jakież było moje zdziwienie gdy spotkałam nawet dziesięciogwiazdkowe recenzje. Szanuję zdanie innych, bo każdy ma prawo do niego, ale mam wrażenie, że przeczytałam zupełnie inną książkę.
To nie było słabe. To było beznadziejnie słabe. Nie chodzi tylko o fabułę, o której rozwodzić będę się zaraz, a o język. Nie czytałam tej serii o Gabrielu, nie było nam po drodze, więc nie wiem czy autor/autorka w podobny sposób pisze tam. Ale to co znalazłam w Raven... Tłumaczu, czy to Twoja wina? Czy starałeś się pomóc i tak już miernemu oryginałowi? Czytało się źle. Czytało się bardzo źle. Mierne opisy, tandetne dialogi.
Co do fabuły. Gruba niepełnosprawna Amerykanka zmienia się magicznie w piękną kobietę? Potem znowu brzydnie? I do tego tajemniczy wampirzy wybawiciel, który przypadkiem jest głównodowodzącym? Nie powiem, że nie oryginalne, ale w swojej oryginalności takie banalne i w pewien sposób przekombinowane, że aż odechciewa się zagłębiać w to.
Odradzam. Mocno odradzam.
Wchodząc na profil książki myślałam, że znajdę tu opinie podobne do mojej. Jakież było moje zdziwienie gdy spotkałam nawet dziesięciogwiazdkowe recenzje. Szanuję zdanie innych, bo każdy ma prawo do niego, ale mam wrażenie, że przeczytałam zupełnie inną książkę.
To nie było słabe. To było beznadziejnie słabe. Nie chodzi tylko o fabułę, o której rozwodzić będę się zaraz, a o...
2016-04-27
Lektura lekturą. Ale czytało się zadziwiająco dobrze. W prawdzie długie nie jest, ale swoją powieściową objętość ma.
Pominę przydługaśne opisy, które, przyznać się muszę, czytałam tylko pobieżnie, ale fabuła bardzo ciekawa.
Hester podziwiam. Mimo kary jaką jej przyszło nosić przez całe życie, nie straciła ducha i nie załamała się. Co innego jej współtowarzysz grzechu. Facet to miał być facet a nie kalesony. Ja wiem, że inne czasy, ale żeby kobieta ponosiła karę za wspólny uczynek? Dimmesdale biedny taki, załamał się. Zjadły go wyrzuty sumienia.
Pearl była cudowna. Dziwne dziecko, oj dziwne. Może na wskutek okoliczności swojego poczęcia czy późniejszej sytuacji rodzinnej, ale miała charyzmę i coś w sobie co pewnie nie tylko mnie "wzięło".
Polecam. Klasyka klasyką. Ale dla Hester warto.
Lektura lekturą. Ale czytało się zadziwiająco dobrze. W prawdzie długie nie jest, ale swoją powieściową objętość ma.
Pominę przydługaśne opisy, które, przyznać się muszę, czytałam tylko pobieżnie, ale fabuła bardzo ciekawa.
Hester podziwiam. Mimo kary jaką jej przyszło nosić przez całe życie, nie straciła ducha i nie załamała się. Co innego jej współtowarzysz grzechu....
2016-04-24
Meeh szałowe to to nie było. Ale w sumie nie spodziewałam się niczego innego. Typowe trochę łzawe YA z dramatycznym tłem.
Bree przeżyła śmierć ojca, Archer w sumie też. Ona z miasta do dziczy, on z dziczy do miasta. No i jakby inaczej, ona ledwo się przeprowadza i już wyrywa najlepszego gościa w miasteczku- właściwie to dwóch najlepszych. Dacie wiarę?!
Bo co, bo powiew świeżości? Bo niby ładniejsza? Bo niby też skrzywdzona przez los?
Schemat tak utarty, że aż szkoda komentować.
Archer był swego rodzaju nowością. Zarośnięty odludek, nie wychodzący z domu przez kilka lat? Dwudziestokilkuletni prawiczek? Przecież w książkach tacy mężczyźni nie istnieją!
Czytało się szybko- mi powieść zabrała jeden dzień. Przyjemny język, nieskomplikowana fabuła. Jeśli macie czasu na zbyciu to poczytajcie, jeśli nie- to zostawcie, bo nie ma sensu.
Meeh szałowe to to nie było. Ale w sumie nie spodziewałam się niczego innego. Typowe trochę łzawe YA z dramatycznym tłem.
Bree przeżyła śmierć ojca, Archer w sumie też. Ona z miasta do dziczy, on z dziczy do miasta. No i jakby inaczej, ona ledwo się przeprowadza i już wyrywa najlepszego gościa w miasteczku- właściwie to dwóch najlepszych. Dacie wiarę?!
Bo co, bo powiew...
2016-04-22
Pogubiłam się trochę, ale po za tym całkiem przyjemna.
Gdzie się zgubiłam? W shiftless Terry. Ogarnęłam to jako fakt, że dziewczyna w ogóle nie może się zmieniać i będzie pracować nad tym, żeby w końcu zmienić formę. A tu są momenty kiedy formę zmienia są momenty kiedy nie może. Konsekwencji trochę brakuje, no!
Wolfiego polubiłam od samego początku. Wiedziałam jak się to skończy, ale z radością odkrywałam kolejne etapy rozwoju sytuacji. Kto by pomyślał, że bloodling będzie bardziej cywilizowany niż nie jeden normalny wilkołak.
Ojciec Terry, mimo iż okazało to co się okazało na końcu, wciąż był małym skurczybykiem, którego współczesne feministki powiesiły za przyrodzenie by konał przez długi czas.
By ocenić wyżej musiało mieć to więcej akcji w akcji i fabuły w fabule. Ale i tak polecam. Dla przyjemności przeczytania lekkiej lektury idealne. (A, no i bez zbędnych dziwnych łóżkowych przesadzonych scen, więc daję dużego plusa!)
Pogubiłam się trochę, ale po za tym całkiem przyjemna.
Gdzie się zgubiłam? W shiftless Terry. Ogarnęłam to jako fakt, że dziewczyna w ogóle nie może się zmieniać i będzie pracować nad tym, żeby w końcu zmienić formę. A tu są momenty kiedy formę zmienia są momenty kiedy nie może. Konsekwencji trochę brakuje, no!
Wolfiego polubiłam od samego początku. Wiedziałam jak się to...
2016-04-14
Chciałabym dać więcej gwiazdek, bo zapowiadało się fajnie, ale gdy przez całą książkę masz tylko wskazówki i to słabe, i do tego dowiadujesz się najistotniejszej informacji na ostatnich jej stronach to nie mogę no.
Owszem czytało się szybko, nawet bardzo. Niestety większa część historii to pierdoły. Zwykłe sytuacje nie wnoszące nic do fabuły.
Zara zagubiona, niewiedząca kim ani czym jest (to samo z czytelnikiem- zagubiony i nic nie wiedzący). Jett nie wiadomo jak stary absolwent, posiadający klub na szczęście nie ze striptizem (te ma jego walnięty braciszek). Para idealna! Jak Jon i Ygritte z GoT. Tyle, że Ruda coś wiedziała, a Zara nie bardzo.
Nie chcąc spoilerować, zdradzę tylko, że tyle gwiazdek dzięki tej informacji z końca. Podejrzewałam inny gatunek.
Przeczytałam opisy kolejnych części. Myślę, że mi wystarczy.
Chciałabym dać więcej gwiazdek, bo zapowiadało się fajnie, ale gdy przez całą książkę masz tylko wskazówki i to słabe, i do tego dowiadujesz się najistotniejszej informacji na ostatnich jej stronach to nie mogę no.
Owszem czytało się szybko, nawet bardzo. Niestety większa część historii to pierdoły. Zwykłe sytuacje nie wnoszące nic do fabuły.
Zara zagubiona, niewiedząca...
2016-04-05
Przyjemne bardzo.Zaczęłam już nawet drugą część, z której jednak jestem mniej zadowolona- jakieś chyba zniechęcenie do kolejnych części.
Który team? Team Roth oczywiście!
Layla miejscami bardzo wkurzająca. Ja rozumiem lojalność wobec tych co ją wychowywali i w ogóle ale jak widzę, że zdradzają (jak Zayne np) to zostawiłaby ich w cholere i tyle.
Niby jestem ciekawa rozwoju spraw a jednak tak średnio. Chociaż czytało się szybko a sama fabuła wkręca niesamowicie. Polecam.
Przyjemne bardzo.Zaczęłam już nawet drugą część, z której jednak jestem mniej zadowolona- jakieś chyba zniechęcenie do kolejnych części.
Który team? Team Roth oczywiście!
Layla miejscami bardzo wkurzająca. Ja rozumiem lojalność wobec tych co ją wychowywali i w ogóle ale jak widzę, że zdradzają (jak Zayne np) to zostawiłaby ich w cholere i tyle.
Niby jestem ciekawa rozwoju...
2016-03-19
Muszę przyznać, że spodziewałam się mniej. A tu zaskoczenie. Miłe.
Kolejna książka z gatunku "wilkołacze-parowanie", tylko tu było to kulturalne, bez zbędnych scen erotycznych no i college girl a nie jakiejś pani o niewiadomym wieku.
Zarówno Ava jak i Cyrus bardzo fajnie wykreowani. Jedno drugiego warte.
Problem poruszony w książce rzadko pojawia się w tego typu książkach. Kobieta jako gorszy gatunek. Takie typowo stereotypowe zachowanie. Ale dobrze dobrze. Chwali się, że opierało fabułę.
Bena z Titusem i przydupasami rozszarpałabym na miejscu. Dobry koniec ich spotkał.
Harry takim zaskoczeniem trochę się stał. Niespodziewany zwrot bym powiedziała.
Polecam.
Muszę przyznać, że spodziewałam się mniej. A tu zaskoczenie. Miłe.
Kolejna książka z gatunku "wilkołacze-parowanie", tylko tu było to kulturalne, bez zbędnych scen erotycznych no i college girl a nie jakiejś pani o niewiadomym wieku.
Zarówno Ava jak i Cyrus bardzo fajnie wykreowani. Jedno drugiego warte.
Problem poruszony w książce rzadko pojawia się w tego typu...
2016-03-13
Jeśli myślicie, że seria Pride jest słaba, to nawet nie zabierajcie się za to. Ogarnięcie książki sprawia tyle zachodu, że odechciewa się czytać już po kilku rozdziałach. Autorka bardzo często zmienia perspektywę, z której jest opowiadana historia (mówi jedna Wrona, nagle inna, nawet nie wiesz kto to, co to, o co w ogóle chodzi, skąd to się tam wzięło).
Fabuła miała potencjał. Chciałam przeczytać o Kerze i Vigu, oni mogli podnieść tą książkę wyżej. Ale to gdyby historia była tylko opowiadana przez nich. Nie przez milion innych osób.
Miało być coś innego, a wyszło jak zawsze.
Jeśli myślicie, że seria Pride jest słaba, to nawet nie zabierajcie się za to. Ogarnięcie książki sprawia tyle zachodu, że odechciewa się czytać już po kilku rozdziałach. Autorka bardzo często zmienia perspektywę, z której jest opowiadana historia (mówi jedna Wrona, nagle inna, nawet nie wiesz kto to, co to, o co w ogóle chodzi, skąd to się tam wzięło).
Fabuła miała...
2016-03-01
Bardzo przyjemne, krótkie- a właściwie to o długości odpowiedniej- no i w pewnym sensie fantastyczne.
Rip jak Rip, za to jego żona! Szkoda, że występuje tylko w jednej sytuacji. Cóż to musiała być za kobieta!
Tło historyczne nie wzięło mnie jakoś specjalnie. Skupiłam się bardziej na historii Ripa niż na fakt, że miała to być bajka z morałem na tle politycznym.
Warta chwili z nią.
Bardzo przyjemne, krótkie- a właściwie to o długości odpowiedniej- no i w pewnym sensie fantastyczne.
Rip jak Rip, za to jego żona! Szkoda, że występuje tylko w jednej sytuacji. Cóż to musiała być za kobieta!
Tło historyczne nie wzięło mnie jakoś specjalnie. Skupiłam się bardziej na historii Ripa niż na fakt, że miała to być bajka z morałem na tle politycznym.
Warta...
2016-03-05
Lepsze od Szklanego Tronu (tu chyba miałam jakieś obiekcje). Oparte na romansie, ale w tak genialy sposób, że inni autorzy mogą jedynie czytać i się uczyć. Brawo!
Czy tylko ja w pewnym momencie chciałam zmienić team na Team Rhysand? Spokojnie, nawróciłam się.
Tylko Tamlin.
Fayre miała zadatki na słabą postać. Autorka jednak nie dała się i wszystko skończyło się tak jak trzeba. Jej oddanie, poświęcenie u Amaranthy... Epic.
Minus gwiazdka za taką małą ilość scen Tamlina z Fayre. ZA MAŁO!
Liczę, że w nastepnej części autorka poprawi się.
Lucien i Rhysand stali się moimi ulubionymi postaciami drugoplanowymi. Dawno nie spotkałam tak dobrych nie-głównych bohaterów. Szczególnie Rhys. Przeogromnie jestem ciekawa jego dalszej historii.
Polecam, polecam, polecam. Dobra fantastyka. Perełka wśród tych słabych pozycji, które zalewają rynek.
Lepsze od Szklanego Tronu (tu chyba miałam jakieś obiekcje). Oparte na romansie, ale w tak genialy sposób, że inni autorzy mogą jedynie czytać i się uczyć. Brawo!
Czy tylko ja w pewnym momencie chciałam zmienić team na Team Rhysand? Spokojnie, nawróciłam się.
Tylko Tamlin.
Fayre miała zadatki na słabą postać. Autorka jednak nie dała się i wszystko skończyło się tak jak...
2016-01-02
Mogłabym napisać tu to samo co pod Wichrowymi wzgórzami. Lektura, dogłębnie zanalizowana. Dopiero na studiach, pomimo wcześniejszych chęci, zdecydowałam się na przeczytanie (no mus no).
Spodziewałam się czegoś zupełnie innego, czegoś lepszego. Dorian jaki był taki był- przeskok z jego stanu początkowego do całkowitego liberała był troszkę zrobiony na siłę. Zarówno Basil jak i Lord Henry byli przerysowani. Większość scen przerysowana i zbyt... majestatyczna? by być przyjazna dla fabuły.
Przeczytać bo przeczytać można, ale szału nie ma.
Mogłabym napisać tu to samo co pod Wichrowymi wzgórzami. Lektura, dogłębnie zanalizowana. Dopiero na studiach, pomimo wcześniejszych chęci, zdecydowałam się na przeczytanie (no mus no).
Spodziewałam się czegoś zupełnie innego, czegoś lepszego. Dorian jaki był taki był- przeskok z jego stanu początkowego do całkowitego liberała był troszkę zrobiony na siłę. Zarówno Basil...
2015-12-20
Dawno chciałam przeczytać, pewnie nawet gdzieś przewinęła mi się przez ręce, ale dopiero gdy stała się lekturą na studiach, zrozumiałam ją dogłębnie. Analiza w te i we w te. Rozdział po rozdziale. Potem test zaliczeniowy, potem egzamin. To niszczy książkę. Chociaż nie tak bardzo jak działo się to w gimnazjum czy liceum- wtedy jakoś zachodziło to gwałtowniej.
Spodziewałam się czegoś w stylu Jane Austin, ale to nie to. Historia Cathy, Heathcliffa no i Cathy, może nie porwała mnie mocno, ale coś w sobie miała. Dramatyzm, przenikliwość, uczucie. Mimo, iż myślałam, że będzie to głównie i w zamyśle historia Catherine, głównym punktem był Heathcliff. Tak bardzo złożona postać, tak inna od tych występujących w obecnych pozycjach.
Hereton mimo, iż nie lubiłam go na początku to na samym końcu kibicowałam zarówno jemu jak i Cathy.
Polecam, klasyka sama w sobie. Warta przeczytania, warta chwili.
Dawno chciałam przeczytać, pewnie nawet gdzieś przewinęła mi się przez ręce, ale dopiero gdy stała się lekturą na studiach, zrozumiałam ją dogłębnie. Analiza w te i we w te. Rozdział po rozdziale. Potem test zaliczeniowy, potem egzamin. To niszczy książkę. Chociaż nie tak bardzo jak działo się to w gimnazjum czy liceum- wtedy jakoś zachodziło to gwałtowniej.
Spodziewałam...
2016-02-21
Skąd tyle gwiazdek?! Za okładkę? Za tytuł? Bo na pewno nie za treść.
Zastanawia mnie kto wpłynął na efekt końcowy książki. Tłumaczka czy autorka? O co chodzi? Oczywiście o język. Czy to tłumaczenie jest tak słabe i pełne infantylności, czy może od początku było to złe- jeszcze przed "polonizacją". Przeczytałabym oryginał by porównać, ale nie wiem czy znajdę wystarczająco motywacji by brnąć w to drugi raz.
Reese miała w zamyśle być postacią, którą polubię, która będzie mieć to coś. Okazała się być zwykłą, trochę niezrównoważoną kobietą wystylizowaną na starszą niż w rzeczywistości była. Niestety nie zrozumiałam większości jej zachowań i sytuacji, w które wrzuciła ją autorka, a które były abstrakcyjnie wciśnięte na siłę by wpasowały się do ogólnego zamysłu.
Ben- niedoszły futbolista, genialny prawnik, którego jedynym celem było zaliczenie spódniczki. Reese chyba miała go naprawić- oboje mieli siebie naprawić. No i pewnie naprawili. Przecież zawsze musi tak być.
Zmęczyłam się tą książką. Bardzo. Nie wiem co mnie podkusiło. Rzeczywiście może ten tytuł i okładka, które są naprawdę ładne i chwytliwe. Niestety nie jest to coś co bym mogła polecić czy przeczytać jeszcze raz dla przyjemności.
Skąd tyle gwiazdek?! Za okładkę? Za tytuł? Bo na pewno nie za treść.
Zastanawia mnie kto wpłynął na efekt końcowy książki. Tłumaczka czy autorka? O co chodzi? Oczywiście o język. Czy to tłumaczenie jest tak słabe i pełne infantylności, czy może od początku było to złe- jeszcze przed "polonizacją". Przeczytałabym oryginał by porównać, ale nie wiem czy znajdę wystarczająco...
2016-02-19
Fantastyka w fantastyce? Bliska zeru. Gdzie się podziały te dobre, paranormalne książki, które ciekawią, w których dzieje się coś częściej niż raz na dwa rozdziały?
Prawdę o Lee odkryłam już przy jego poznaniu. No bo serio: Lee? Wow, tak nie podobnie- nikt się nie zorientuje!
Becky? O co w ogólne chodziło z tą postacią? Mam wrażenie, że została wprowadzona tylko jako wypełniacz fabuły.Zero pożytku z niej. Frasier posłużył jako wskazówka do tajemnicy Lee. I tyle.
Nope, nie poczułam tej książki. Ani troszeczkę. Sam, jak inne bohaterki moich ostatnich czytadeł, nijaka, sztuczna.
Rozumiem trzymanie czytelnika w napięciu, ale zostawienie wszystkiego na ostatnie kilka stron? Złe.
Fantastyka w fantastyce? Bliska zeru. Gdzie się podziały te dobre, paranormalne książki, które ciekawią, w których dzieje się coś częściej niż raz na dwa rozdziały?
Prawdę o Lee odkryłam już przy jego poznaniu. No bo serio: Lee? Wow, tak nie podobnie- nikt się nie zorientuje!
Becky? O co w ogólne chodziło z tą postacią? Mam wrażenie, że została wprowadzona tylko jako...
2016-02-16
Potomkowie Kupidyna i ludzi? No tego jeszcze nie było! I to chyba jedna z nielicznych, fajnych rzeczy w całej książce. Ja wiem, że ostatnio tylko hejtuję wszystko po kolei, ale na prawdę mało co zadowala mnie na tyle, by wystawić pozytywnie pozytywną opinię. Myślałam, że może to będzie kolejną perełką (mimo tak słabej okładki), no ale niestety.
Emma miała być twardą agentką niszczącą związki innych. Miała nie zaznać miłości i w ogóle twarda z niej sztuka miała być. Wyszło jak zawsze. Czyli nijak, słabo. Owszem miała swoje przebłyski geniuszu, ale rzadkie.
Owen spodobał mi się tylko dzięki garniturom. No bo to zawsze +50 do atrakcyjności dla każdego faceta. I to tyle. Ciepłe kluchy pod przykrywką silnego opiekuna.
Może i zastanawia mnie kto zdradził w Konsulacie, ale na pewno nie na tyle by brać się za następną część, bo pewnie takowa powstała/powstanie.
Potomkowie Kupidyna i ludzi? No tego jeszcze nie było! I to chyba jedna z nielicznych, fajnych rzeczy w całej książce. Ja wiem, że ostatnio tylko hejtuję wszystko po kolei, ale na prawdę mało co zadowala mnie na tyle, by wystawić pozytywnie pozytywną opinię. Myślałam, że może to będzie kolejną perełką (mimo tak słabej okładki), no ale niestety.
Emma miała być twardą...
2016-02-12
Przypomniało mi się dlaczego tak bardzo nie lubię historii o duchach.
Gdy zobaczyłam, że jestem dopiero w połowie, chciałam to już porzucić. Jak flaki z olejem to za mało powiedziane. Kręcenie się w kółko, randomowe informacje rozrzucone to tu, to tam.
Jade empatka i Kane dreamwalker- połączenie idealne? On nijaki, ona nijaka, czyli wszystko się zgadza.
Przy Kat i Holly miałam wrażenie, że zostały wprowadzone tak bardzo na doczepkę, że aż rzucało się to w oczy z kilometra.
Wątki czarownic i łowcy duchów, który tak na prawdę nim nie był, stanowiły taką abstrakcję w całej historii, że aż nie mogłam doczekać się rozwiązania ich.
Worek pełen wszystkiego, a jak wszystkiego to niestety niczego. Zawiodłam się i nie polecam.
Przypomniało mi się dlaczego tak bardzo nie lubię historii o duchach.
Gdy zobaczyłam, że jestem dopiero w połowie, chciałam to już porzucić. Jak flaki z olejem to za mało powiedziane. Kręcenie się w kółko, randomowe informacje rozrzucone to tu, to tam.
Jade empatka i Kane dreamwalker- połączenie idealne? On nijaki, ona nijaka, czyli wszystko się zgadza.
Przy Kat i Holly...
Taki powrót do lat wcześniutkiej młodości kiedy to po raz pierwszy trafiłam na Nocnego drapieżcę i Kształt demona. Tak samo porywająca, tak samo dobrze zbudowana. Postaci genialne jak zawsze. Związek Danici i Zane'a rozwinięty akurat- nie za wolno nie za szybko. Wojna między ptakami a wężami trwająca od wieków i którą mogą zakończyć tylko nowi władcy- może nie kreatywne, ale na pewno inne.
Zdecydowanie sięgam po kolejną część.
Polecam.
Taki powrót do lat wcześniutkiej młodości kiedy to po raz pierwszy trafiłam na Nocnego drapieżcę i Kształt demona. Tak samo porywająca, tak samo dobrze zbudowana. Postaci genialne jak zawsze. Związek Danici i Zane'a rozwinięty akurat- nie za wolno nie za szybko. Wojna między ptakami a wężami trwająca od wieków i którą mogą zakończyć tylko nowi władcy- może nie kreatywne,...
więcej Pokaż mimo to