Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Świetnie się bawiłam czytając tą książkę :)
Jest tam wszystko, czego od tego gatunku oczekuje - i śmiech i emocje i wypieki na twarzy.
Jameson mnie drażnił, ale ja lubię, kiedy bohaterowie budzą we mnie emocje, nawet te trudniejsze.
Ogromny plus za scenę na biwaku, jest fantastyczna :D

Świetnie się bawiłam czytając tą książkę :)
Jest tam wszystko, czego od tego gatunku oczekuje - i śmiech i emocje i wypieki na twarzy.
Jameson mnie drażnił, ale ja lubię, kiedy bohaterowie budzą we mnie emocje, nawet te trudniejsze.
Ogromny plus za scenę na biwaku, jest fantastyczna :D

Pokaż mimo to


Na półkach:

To było niestety słabe...
Ja naprawdę wiem, dlaczego sięgam po tego gatunku literaturę. Nie przeszkadza mi lukier, latające halki, trzepotanie serc, totalne oderwanie od rzeczywistości i jakichkolwiek faktów historycznych... ale... nie nie. Pani Bel nie uciągnęła tego tomu, mimo, że poprzednie części serii były bardzo w porządku.
Tutaj mamy fatalny język z idiotycznymi kalkami językowymi ("nie od razu Londyn zbudowano", "z rodziną najlepiej się wychodzi na portretach" ??? ), fabuła z sufitu... nawet główna antagonistka nie dostaje żadnej kary.
Główna bohaterka na początku książki wyjaśnia adoratorowi, że jej ciało źle na niego reaguje, bo zapiera jej dech i ona biedna nie rozumie dlaczego tak się dzieje ;) a parę stron później już mówi śmiało "to mnie podnieca". No na litość!
Straciłam tylko przy tej książce czas, a doprawdy nie oczekiwałam niczego poza lekko wstydliwą rozrywką.

To było niestety słabe...
Ja naprawdę wiem, dlaczego sięgam po tego gatunku literaturę. Nie przeszkadza mi lukier, latające halki, trzepotanie serc, totalne oderwanie od rzeczywistości i jakichkolwiek faktów historycznych... ale... nie nie. Pani Bel nie uciągnęła tego tomu, mimo, że poprzednie części serii były bardzo w porządku.
Tutaj mamy fatalny język z idiotycznymi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To było naprawdę dobre :)
Niby romans, a jednak ma w sobie "to coś". Trochę rozrywki, trochę wzruszenia, żywi bohaterowie, parę bardzo sensownych refleksji i życiu i całkiem realne problemy.
Nie jest to w żadnym razie zmieniająca życie, ale cieszyłam się każdą minutą :)

To było naprawdę dobre :)
Niby romans, a jednak ma w sobie "to coś". Trochę rozrywki, trochę wzruszenia, żywi bohaterowie, parę bardzo sensownych refleksji i życiu i całkiem realne problemy.
Nie jest to w żadnym razie zmieniająca życie, ale cieszyłam się każdą minutą :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Cudny retelling.
Magiczna i mądra opowieść, oparta na znanych każdemu motywach a jednak cudownie świeża i nowa.
Wchłonęłam jednym tchem, zauroczona magiczną krainą i przygodami jej mieszkańców.
Bardzo polecam.

Cudny retelling.
Magiczna i mądra opowieść, oparta na znanych każdemu motywach a jednak cudownie świeża i nowa.
Wchłonęłam jednym tchem, zauroczona magiczną krainą i przygodami jej mieszkańców.
Bardzo polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Absolutnie cudowna <3
Książka, która u mnie trafia na półkę najulubieńszych. Ciepła, rodzinna opowieść o bardzo zwyczajnych ludziach i bardzo poważnych problemach. Zakochałam się w społeczności Whistle Stop, cieszyłam się z ich szczęścia i współczułam nieszczęściom.
Chciałabym móc przeczytać tą książkę jeszcze raz pierwszy raz :) To taka Ania z Zielonego Wzgórza dla dorosłych. Jestem oczarowana :)

Absolutnie cudowna <3
Książka, która u mnie trafia na półkę najulubieńszych. Ciepła, rodzinna opowieść o bardzo zwyczajnych ludziach i bardzo poważnych problemach. Zakochałam się w społeczności Whistle Stop, cieszyłam się z ich szczęścia i współczułam nieszczęściom.
Chciałabym móc przeczytać tą książkę jeszcze raz pierwszy raz :) To taka Ania z Zielonego Wzgórza dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dawno nie umęczyłam się tak, jak czytając tą książkę.
Opowiada ona o dwójce bardzo młodych i niedojrzałych ludzi, którzy usiłują złagodzić ból emocjonalny aktami autodestrukcji.
Motyw jest znany i sam w sobie wartościowy, ale nie tu.
Tu zabrakło najważniejszej rzeczy - KONTEKSTU.
Włos mi się na głowie jeży, że tyle osób, zwłaszcza młodych kobiet czyta tą książkę z zachwytem. Nie tędy droga!
Nie można radzić sobie z kiepskim stanem psychicznym normalizując przemoc i używki jako sposób na radzenie sobie ze sobą. Nie można romantyzować toksycznych relacji bez choćby cienia refleksji.
Niestety takie rzeczy może próbować robić Elfride Jellinek albo Phillip Roth ale tu nie wyszło. Dlatego uważam tą książkę za wprost szkodliwą.
Do tego warsztat literacki nie powala - każdy kolejny akapit o "beznamiętnych martwych oczach" wywoływał wywrócenie moich. Nie polecam.

Dawno nie umęczyłam się tak, jak czytając tą książkę.
Opowiada ona o dwójce bardzo młodych i niedojrzałych ludzi, którzy usiłują złagodzić ból emocjonalny aktami autodestrukcji.
Motyw jest znany i sam w sobie wartościowy, ale nie tu.
Tu zabrakło najważniejszej rzeczy - KONTEKSTU.
Włos mi się na głowie jeży, że tyle osób, zwłaszcza młodych kobiet czyta tą książkę z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dawno się tak nie zmęczyłam podczas lektury.
Ta książka jest po prostu słaba.
Do końca nie wiadomo o czym ona właściwie jest. Mamy mierną małomiasteczkowa intrygę polityczną, mamy fragmenty przewodnika z historii Sopotu, drewniane postaci z drętwymi dialogami a na dobitkę jakieś zwłoki bez sensu, totalnie bez związku z fabułą.
Nie polecam.

Dawno się tak nie zmęczyłam podczas lektury.
Ta książka jest po prostu słaba.
Do końca nie wiadomo o czym ona właściwie jest. Mamy mierną małomiasteczkowa intrygę polityczną, mamy fragmenty przewodnika z historii Sopotu, drewniane postaci z drętwymi dialogami a na dobitkę jakieś zwłoki bez sensu, totalnie bez związku z fabułą.
Nie polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Początek bardzo mi się dłużył. Byłam w pewnym momencie gotowa rzucić książkę w kąt.
Podoba mi się ta seria i na pewno do niej wrócę, ale objętość przytłacza.
W drugiej połowie akcja się rozkręca i dostajemy ulubiona dawkę Claire i Jamiego a dodatkowo Brianny i Rogera. Aczkolwiek drobiazgowość pani Gabaldon, szczegółowość opisu każdej najdrobniejszej czynności trochę mnie w tym tomie poniosła.

Początek bardzo mi się dłużył. Byłam w pewnym momencie gotowa rzucić książkę w kąt.
Podoba mi się ta seria i na pewno do niej wrócę, ale objętość przytłacza.
W drugiej połowie akcja się rozkręca i dostajemy ulubiona dawkę Claire i Jamiego a dodatkowo Brianny i Rogera. Aczkolwiek drobiazgowość pani Gabaldon, szczegółowość opisu każdej najdrobniejszej czynności trochę mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Okrutnie się przy tej książce umęczyłam... To nie jest zła książka. Napisana sprawnie, akcja się spina, są elementy thrillera o literatury sensacyjnej. Nie żałuję, że po nią sięgnęłam. Jednak bardzo mi doskwierały realia :D ta książka ma tylko dwa lata mnie ode mnie - toż to była inna epoka. Brak dostępu do komputerów, mikrofilmy, płatne międzymiastowe i obsługa bankowa w okienkach dla kierowców - takie detale mnie totalnie rozpraszały. Te realia są takie, jakbym czytała Dicka- nie to klasyczny Sherlock, ni to nowoczesny James Bond, nawet do naszego PRL nie miałam odniesienia. Przez te detale czułam, że ciężko mi przebrnąć przez tą interesującą skondinąd książkę i się cieszę że już mam ją za sobą.

Okrutnie się przy tej książce umęczyłam... To nie jest zła książka. Napisana sprawnie, akcja się spina, są elementy thrillera o literatury sensacyjnej. Nie żałuję, że po nią sięgnęłam. Jednak bardzo mi doskwierały realia :D ta książka ma tylko dwa lata mnie ode mnie - toż to była inna epoka. Brak dostępu do komputerów, mikrofilmy, płatne międzymiastowe i obsługa bankowa w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rozczarowałam się niestety :(
Pomysł na fabułę jest boski - moje rodzinne strony, polski folk, trochę polskich realiów, trochę przekleństw i wódki. Ale najbardziej to liczylam na ten folk i klimat grozy...

Niestety Dom na wyrębach to sztampowa fabuła, bezbarwne postaci i makabryczne, drewniane dialogi. Jedyna realistyczna postać to wiecznie przeklinający Hubert... Mało.
Historia naprawdę z ogromnym potencjałem, ale niestety napisana jak opowiadanie do gazetki "niesamowite historie".
Szkoda :(

Rozczarowałam się niestety :(
Pomysł na fabułę jest boski - moje rodzinne strony, polski folk, trochę polskich realiów, trochę przekleństw i wódki. Ale najbardziej to liczylam na ten folk i klimat grozy...

Niestety Dom na wyrębach to sztampowa fabuła, bezbarwne postaci i makabryczne, drewniane dialogi. Jedyna realistyczna postać to wiecznie przeklinający Hubert... Mało....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam tą książkę z wypiekami na twarzy, bo chodź końmi nie interesuje się wcale, to bardzo żywo interesują mnie polityczne zawirowania wokół stadniny koni w Janowie Podlaskim.
Książka jest ciekawa, czyta się bardzo lekko, dostarcza fajnej dawki wiedzy na temat koni i ich hodowli takiemu laikowi jak ja a dodatkowo jest niezwykle barwna dzięki formie wywiadu.
Jednakże mi czegoś tutaj zabrakło. Mniejsza z tym, ze spodziewałam się politycznych smaczków i skandalików. Bardziej rzuciła mi się w oczy atmosfera wielkiego niedopowiedzenia. Marek Trela nie jest do końca szczery w tej opowieści i to niestety widać. ie ma tu kulis wydarzeń z lutego 2016, nazwisk, szczegółów. Całkowita powściągliwość i oszczędność w słowach. Nie wiem z czego to wynika - czy tylko z osobistej klasy i powściągliwości Treli, czy może z wydawniczej cenzury a moze z jeszcze innych względów. Generalnie poza obszerną wypowiedzią na temat koni Shirley Watts czytelnicy nie znajdą tu wielu ekscytujących fragmentów.
Tak czy siak książka jest bardzo dobra i po prostu ciekawa, wiec polecam ją z całego serca.

Przeczytałam tą książkę z wypiekami na twarzy, bo chodź końmi nie interesuje się wcale, to bardzo żywo interesują mnie polityczne zawirowania wokół stadniny koni w Janowie Podlaskim.
Książka jest ciekawa, czyta się bardzo lekko, dostarcza fajnej dawki wiedzy na temat koni i ich hodowli takiemu laikowi jak ja a dodatkowo jest niezwykle barwna dzięki formie wywiadu....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie wiem dlaczego zdecydowałam się przeczytać trzecią część serii o Sinnersach.. pierwsza mi się podobała bardzo, druga wcale. Ale chyba lubię kończyć serie ;)

Książka o Jace'u mnie zaskoczyła totalnie, przebiła nawet pierwszą część. Sceny erotyczne trochę odjechane, ale w sumie taki był plan. Dodatkowo mamy ciekawą postać głównego bohatera, z jego demonami przeszłości i obciążeniami. Trochę mi doskwierała postać Abby, która z ostrej dominatrix co chwila zmieniała się w przesłodzoną dziunię. Ale zawsze wychodzę z założenia, że jak mnie bohater książki irytuje to znaczy, że ktoś go dobrze nakreślił :D
Ciekawa jestem czy pozostałe części serii tez mnie tak zaskoczą jak Gorący Rytm

Nie wiem dlaczego zdecydowałam się przeczytać trzecią część serii o Sinnersach.. pierwsza mi się podobała bardzo, druga wcale. Ale chyba lubię kończyć serie ;)

Książka o Jace'u mnie zaskoczyła totalnie, przebiła nawet pierwszą część. Sceny erotyczne trochę odjechane, ale w sumie taki był plan. Dodatkowo mamy ciekawą postać głównego bohatera, z jego demonami przeszłości i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po przeczytaniu pierwszej części serii po Sinnersach sięgnęłam po drugą, ale niestety się rozczarowałam. O ile pierwsza była inspirująca w swoim wyuzdaniu to ta była po prostu miałka. Dużą dawka pornografii (w wersji vanilla), ale fabularnie słabiutko.

Po przeczytaniu pierwszej części serii po Sinnersach sięgnęłam po drugą, ale niestety się rozczarowałam. O ile pierwsza była inspirująca w swoim wyuzdaniu to ta była po prostu miałka. Dużą dawka pornografii (w wersji vanilla), ale fabularnie słabiutko.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie ma co się czarować - ta książka to pornos. I to taki, że "50 twarzy Greya" wypada jak lekka lektura dla niewinnych pensjonarek.
Ale fabuła (jak się pojawia) jest spójna, postaci żywe, język nie straszy.
Miła lektura na wieczór, ale raczej nie dla wrażliwych i romantycznych.

Nie ma co się czarować - ta książka to pornos. I to taki, że "50 twarzy Greya" wypada jak lekka lektura dla niewinnych pensjonarek.
Ale fabuła (jak się pojawia) jest spójna, postaci żywe, język nie straszy.
Miła lektura na wieczór, ale raczej nie dla wrażliwych i romantycznych.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna książka o mechanizmach jedzenia u dzieci. Lektura, która oszczędzi nerwów niejednej mamie "niejadka"

Świetna książka o mechanizmach jedzenia u dzieci. Lektura, która oszczędzi nerwów niejednej mamie "niejadka"

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To moje drugie zderzenie z Mastertonem w dorosłym życiu. Niestety znowu rozczarowanie.
Fabuła co prawda pomysłowa, niemal gotowa na scenariusz filmowy, ale momentami tak żenująco naiwna (wirus grypy? wywoływanie ducha z komputera? oh really?). Płaska i jednowymiarowa tak jak postacie. Żadnych wyrazistych osobowości, ba - żadnych osobowości. Cała powieść sklecona na zasadzie strasznych opowiastek ogniskowych dla małolatów. Gdzie to mistrzostwo horroru, budowania napięcia, realistycznych opisów?
Być może ja po prostu zwyczajnie z tych strasznych opowiastek wyrosłam. A szkoda.

To moje drugie zderzenie z Mastertonem w dorosłym życiu. Niestety znowu rozczarowanie.
Fabuła co prawda pomysłowa, niemal gotowa na scenariusz filmowy, ale momentami tak żenująco naiwna (wirus grypy? wywoływanie ducha z komputera? oh really?). Płaska i jednowymiarowa tak jak postacie. Żadnych wyrazistych osobowości, ba - żadnych osobowości. Cała powieść sklecona na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Chyba spodziewałam się po tej książce czegoś więcej. Połączenie thrillera politycznego z postapokalipsą to pomysł świeży, ciekawy i naprawdę dobry.
Jednak jak dla mnie czegoś tu zabrakło. Akcja rozwijała się ślamazarnie, mimo starań autorki w tej powieści nie ma dynamizmu którego oczekuję po tym gatunku.
Miejscami książka jest przegadana i przyłapywałam się niestety na przerzucaniu stron.
Mimo to warto po nią sięgnąć bo to jednak coś nowego.
Ogromny plus za wyraziste postacie, choć czasem zbyt czarno-białe.

Chyba spodziewałam się po tej książce czegoś więcej. Połączenie thrillera politycznego z postapokalipsą to pomysł świeży, ciekawy i naprawdę dobry.
Jednak jak dla mnie czegoś tu zabrakło. Akcja rozwijała się ślamazarnie, mimo starań autorki w tej powieści nie ma dynamizmu którego oczekuję po tym gatunku.
Miejscami książka jest przegadana i przyłapywałam się niestety na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Do Lema trzeba dorosnąć jak do szpinaku. Polska edukacja szkolna skutecznie obrzydziła twórczość tego Autora mi i moim znajomym. Aż tu nagle po latach, sięgam po klasyka i wsiąkam.

Solaris to psychodeliczna, wizjonerska filozofia, przyprawiona odrobiną substancji psychoaktywnych.

Ten nowy świat, tak nieludzki, tak zupełnie inny od wszystkiego co znamy musiał powstać w głowie geniusza. A oprócz dobrego Sci-fi mamy tu własny system filozoficzny, dylematy etyczne oraz pytanie o istotę człowieczeństwa i miłości.
Zakochałam się w twórczości Stanisława Lema bez pamięci. Polecam zwłaszcza tym odstraszonym w dzieciństwie :)

Do Lema trzeba dorosnąć jak do szpinaku. Polska edukacja szkolna skutecznie obrzydziła twórczość tego Autora mi i moim znajomym. Aż tu nagle po latach, sięgam po klasyka i wsiąkam.

Solaris to psychodeliczna, wizjonerska filozofia, przyprawiona odrobiną substancji psychoaktywnych.

Ten nowy świat, tak nieludzki, tak zupełnie inny od wszystkiego co znamy musiał powstać w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie straszna i nie śmieszna.

Nie miałam zbyt wiele do czynienia z twórczością Mastertona, ale chyba spodziewałam się więcej. Dostałam lekką, średnio straszną opowieść dla młodzieży, kojarzącą mi się z Zafonem.

Bohaterowie są bezbarwni, dialogi drewniane a potwory niestraszne. Nie polecam.

Nie straszna i nie śmieszna.

Nie miałam zbyt wiele do czynienia z twórczością Mastertona, ale chyba spodziewałam się więcej. Dostałam lekką, średnio straszną opowieść dla młodzieży, kojarzącą mi się z Zafonem.

Bohaterowie są bezbarwni, dialogi drewniane a potwory niestraszne. Nie polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dawno już tak wysoko nie oceniłam książki.

Książka Korczaka ma prawie 100 lat. Język jest trudny, nawet nie rozumiałam wszystkich słów (taki ze mnie ignorant). Jednak czytając ja miałam cały czas uśmiech na twarzy.

Z poradnika przedwojennego pedagoga bije taki szacunek do dzieci, miłość i zdrowy rozsądek, że zaleciłabym tą książkę jako lekturę obowiązkową dla wszystkich rodziców. Bo cały ten zbiór krótkich myśli, esej raczej niż poradnik to hołd jednej zasadzie -"kochaj bliźniego jak siebie samego". Nawet jeśli bliźni ma rok i sam jeszcze nie mówi.

Dawno już tak wysoko nie oceniłam książki.

Książka Korczaka ma prawie 100 lat. Język jest trudny, nawet nie rozumiałam wszystkich słów (taki ze mnie ignorant). Jednak czytając ja miałam cały czas uśmiech na twarzy.

Z poradnika przedwojennego pedagoga bije taki szacunek do dzieci, miłość i zdrowy rozsądek, że zaleciłabym tą książkę jako lekturę obowiązkową dla wszystkich...

więcej Pokaż mimo to