-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2016-09-20
2017-07-27
Wyjątkowe, choć bardzo krótkie opowiadania, mimo to zawierające wiele ciszy i treści filozoficznych. Autor bardzo delikatnie wydobywa takie problemy, jak: samotność człowieka, przyjaźń, przypadek, śmierć, piękno świata. Może są one nawet bardziej adekwatne dla dorosłych, niż dla dzieci, a w każdym razie nadają się przynajmniej równie dobrze dla dużych, co dla małych, podobnie jak "Chatka Puchatka" Milne'a czy "Mały Książę" Saint-Exupery'ego. Postać jeżyka ma na terenie byłego ZSRR status kultowy, zaś do obrazu "jeżyka we mgle" wielokrotnie odwoływały się inne teksty kultury - powieści, piosenki (m.in Как листовка/Jak ulotka grupy Grażdanskaja Oborona); w języku funkcjonuje on niemal jak idiom.
Właściwie opowiadania te pisane były pierwotnie jako scenariusze do filmów animowanych. Pierwszy z nich: "Jeżyk we mgle" został zrealizowany w 1975 roku przez Jurija Norsztejna ze znakomitą muzyką kompozytora Michaiła Mejerowicza. Film ten w następnym roku otrzymał najwyższe wyróżnienia za najlepszy film dla dzieci na wszechzwiązkowym festiwalu filmowym we Frunze (dziś Biszkek, stolica Kirgizji) i jako najlepszy film animowany na festiwalu filmów dla dzieci i młodzieży w Teheranie, a w następnych latach wiele innych nagród. Rodzice powinni jednak film sami obejrzeć, zanim pokażą dzieciom, ponieważ dzieciom często wydaje się on straszny i niezrozumiały. W 2003 roku w Tokio film ten uznany został przez międzynarodowe gremium 130 krytyków za najlepszy film animowany wszechczasów: https://www.youtube.com/watch?v=_Rugwd8ZNHY
Wyjątkowe, choć bardzo krótkie opowiadania, mimo to zawierające wiele ciszy i treści filozoficznych. Autor bardzo delikatnie wydobywa takie problemy, jak: samotność człowieka, przyjaźń, przypadek, śmierć, piękno świata. Może są one nawet bardziej adekwatne dla dorosłych, niż dla dzieci, a w każdym razie nadają się przynajmniej równie dobrze dla dużych, co dla małych,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-09-15
Sztuka obnażająca mechanizmy władzy, pełna ironii, przypominająca typem humoru Mrożka a zarazem odwołująca się do tekstów polskiego romantyzmu. Bohaterowie - przedstawiciele najwyższych kręgów rządowych: Glans, Gostek i Kolo (prezydent?, premier?, PR-owiec?) uciekają z kraju, by uniknąć gniewu narodu, ponieważ wszystko się wali a oni wiedzą, że byli cyniczni, promowali cwaniactwo, karierowiczostwo, brak zasad etycznych, posługiwali się kłamstwem, lekceważyli tradycje i historię - krótko: nadużywali władzy i 'tylko swego dobra patrzyli' (pastisz wypowiedzi Mefistofelesa z 'Fausta'). Zatrzymują się w gospodzie "Kładę areszt" (nomen omen: miejsce spełnia rolę karczmy "Rzym" z 'Pana Twardowskiego' Mickiewicza) licząc na to, że to już zagranica. To jednak Kraj. Gospodarzami zaś są Józef i Maria - przywiązani do katolickich wartości i ideałów patriotyzmu. Gospodarze hołdując tradycyjnej gościnności udają (?), że nie poznają gości, a ich córka Zosia zakochuje się w młodym Kolu. Młodzi natychmiast się pobierają a Gostek z Glansem dostrzegają w tym mariażu członka własnej ekipy z obozem przeciwnym szansę zmanipulowania opinii publicznej szansę, która otworzy im powrót władzy ("Ludzie wszystko kupią. Nie ma takiego idioty, którego by nie słuchali. Nie ma oszusta, któremu nie zaufają." s.69). Potrzebują tylko ofiary - zabijają więc Kola, cynicznie obwiniając za jego śmierć rodziców Zofii - rzekomo zapiekłą, zacofaną, ciemną i mściwą opozycję. Zosia wyjeżdża za granicę mając nadzieję, że kiedyś może potomek jej i zamordowanego wróci do kraju i "znów w świątynie zamieni burdele". Bo społeczeństwem można dowolnie manipulować, zdaje się mówić Glans, przekonany o własnym powołaniu: "Los większości polega na tym, że sobie żyją na boku, na marginesie. A mniejszość, mniejszość czyli elita, decyduje." (s.76) .
Sztuka jest uniwersalna, ale trudno nie skojarzyć niemożliwości przypomnienia sobie, jak się nazywa "ten kraj", w którym Glans stoi na czele władzy, z wypowiedziami członków rządzącego w Polsce obozu w czasie, gdy sztuka powstawała. Podobnie jest z histerycznymi atakami na interlokutorów za "mowę nienawiści" (przy czym ich samych ograniczenia nie obowiązują), czy kwestiami typu: "obwinianie nas za emigrację to podłość", "tutość/polskość/ to nienormalność", czy zamiarem całkowitego przejęcia narracji o historii ("Jeśli my napiszemy historię, to już nikt nam nie podskoczy. Wygramy. Zwyciężymy." s.54-55). Ten sam kontekst wskazują wprost nieliczne rekwizyty, jak wyciągana raz po raz przez Gostka piłka-szmacianka. Pierwszorzędny humor, choć nie bez goryczy i świetna charakterystyka rzeczywistości, wiele odniesień literackich: rzecz na pewno warto przeczytać (lub zobaczyć).
Pierwsze czytanie w teatrze można obejrzeć tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=eI69R1bgmCE#t=11
Sztuka obnażająca mechanizmy władzy, pełna ironii, przypominająca typem humoru Mrożka a zarazem odwołująca się do tekstów polskiego romantyzmu. Bohaterowie - przedstawiciele najwyższych kręgów rządowych: Glans, Gostek i Kolo (prezydent?, premier?, PR-owiec?) uciekają z kraju, by uniknąć gniewu narodu, ponieważ wszystko się wali a oni wiedzą, że byli cyniczni, promowali...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-10-16
Raport młodej dziewczyny z pobytu w obozie pracy przy produkcji amunicji w niemieckim "Hasagu" w części dla Żydów. Opis makabrycznych warunków pracy i życia obozu - na świeżo, więc nieco chaotyczny i emocjonalny, lecz dający świadectwo czasu zagłady. W tekście pojawiają się nazwiska więźniarek, opisane są stosunki panujące w obozie, wymienia także nazwiska niektórych oprawców. Czyta się to z trudem.
Raport młodej dziewczyny z pobytu w obozie pracy przy produkcji amunicji w niemieckim "Hasagu" w części dla Żydów. Opis makabrycznych warunków pracy i życia obozu - na świeżo, więc nieco chaotyczny i emocjonalny, lecz dający świadectwo czasu zagłady. W tekście pojawiają się nazwiska więźniarek, opisane są stosunki panujące w obozie, wymienia także nazwiska niektórych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Błaha fabułka "ku pokrzepieniu serc", ożywiająca jednocześnie resentyment wobec Czechów z jednej strony, z drugiej utrwalająca stereotyp dobrego króla Kazimierza Wielkiego - "króla chłopów". Być może w teatrze, z muzyką dałoby się z tego zrobić kiedyś niezgorszą rozrywkę, ale głębi w libretcie próżno szukać - jest tam materiał bogoojczyźniany (władca ma wspierać prawo i obywateli) nadający się może na piosenki (niezgorsze rymy, repetycje).
Autor opiera się na przekazie w kronikach Długosza, według którego król polski podczas pobytu w gościnie w 1356 u Karola IV w Pradze zapałał miłością do bogatej wdowy po Mikołaju z Rokycan, kupcu i ławniku praskim (być może też właścicielu zamku Okoř na północny zachód od miasta). Ponieważ piękna Rokiczanka bez ślubu nie chciała dopuszczać do bliższej zażyłości, król miał przekonać zaufanego opata tynieckiego Jana, by ten się przebrał za krakowskiego biskupa i udzielił parze ślubu. Inni historycy twierdzą jednak, że małżeństwo trwało do 1364 roku, i że Czeszka mieszkała na Wawelu, choć bez koronacji. Mimo małżeństwa trudno posądzać króla o dobre zamiary (choć miał być w Rokiczanie bardzo zakochany), gdyż był w tym czasie żonaty z Adelajdą heską. A choć związek z Niemką nie był udany, nie udało mu się otrzymać rozwodu, a w końcu i tę drugą żonę oddalił. Małżeństwo z Rokiczaną miało się wg Długosza zakończyć doniesieniem, iż piękna wybranka jest łysa i ma świerzb. Co rzekomo zostało potwierdzone, ale plotkuje o tym tylko Długosz. Inne źródła miały mówić o spaleniu chłopskiej chaty w Łobzowie, jakoby zasłaniającej królewskiej faworycie Wawel (może raczej letni zamek królewski w Łobzowie, bo nie wierzę, że z Łobzowa widać było kiedyś zamek wawelski - to prawie 50 km). Ten ostatni motyw wykorzystał Korzeniowski, czyniąc z Czeszki kobietę piękną, ale pyszną, złą i otoczoną czeskim dworem pochlebców.
Akcja libretta osadzona jest właśnie w Łobzowie, w którym odbywają się zrękowiny córki Szymona, sąsiada Rokiczany. Szymon jest chłopem ale i starym wiarusem Władysława Łokietka, ojca Kazimierza, z czasów zwycięskich (Płowce) walk z Niemcami. Królewskiej faworycie przeszkadza muzyka i hałasy zaręczyn, chce też powiększyć ogród, siłą wykupując dom Szymona. Spór sąsiedzki król rozstrzyga, wbrew obawom chłopów, na ich korzyść, a Rokiczana popada w niełaskę, gdyż 'zamiast nieść między lud radość z bliskości króla i praworządność, stara się wciągnąć go, by postępował wbrew przez siebie ustanowionemu prawu'.
Dr. Čeněk Zíbrt, czeski historyk i folklorysta, pisał w 1924 w wydawanym przez siebie roczniku 'Český líd', że Moniuszko zrezygnował z prac nad Rokiczaną, by sposobem ukazania Czeszki w libretcie nie okazać niewdzięczności jej rodakom, którzy wkrótce po premierze 'Halki' w Warszawie (1858) zamierzali wystawić ją w Pradze (co doszło jednak do skutku dopiero 10 lat później).
Błaha fabułka "ku pokrzepieniu serc", ożywiająca jednocześnie resentyment wobec Czechów z jednej strony, z drugiej utrwalająca stereotyp dobrego króla Kazimierza Wielkiego - "króla chłopów". Być może w teatrze, z muzyką dałoby się z tego zrobić kiedyś niezgorszą rozrywkę, ale głębi w libretcie próżno szukać - jest tam materiał bogoojczyźniany (władca ma wspierać prawo i...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to