-
Artykuły„Co dalej, palenie książek?”. Jak Rosja usuwa książki krytyczne wobec władzyKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyTrendy maja 2024: w TOP ponownie Mróz, ekranizacje i bestsellerowe „Chłopki”Ewa Cieślik5
-
ArtykułyKonkurs: Wygraj bilety na film „Do usług szanownej pani”LubimyCzytać12
-
ArtykułyPan Tu Nie Stał i książkowa kolekcja dla czytelników i czytelniczek [KONKURS]LubimyCzytać36
Biblioteczka
2024-05-24
2024-04-23
2024-04-11
2024-03-04
2023-12-10
(...) Gdy ktoś spoza Warszawy, jak ja, zaczyna czytać te wiersze, może stawiać sobie pytanie: po co? Ni mnie to miejsce nie grzeje, ni ziębi - można by rzec. A jednak jest w tych wierszach - melodyjnie rymowanych, epickich 8-, 9-, 10- lub 13-zgłoskowcach - tak duży ładunek ciepłych uczuć do własnego miasta i do ludzi, że udziela się i czytelnikowi. Nie tyle sam locus przestaje mieć pierwszoplanowe znaczenie, co sprawia, że ta odległa Warszawa staje się mi poprzez te historie bliższa. To dziś tak cenne w świecie, w którym ludzie z mediów uczą się myśleć o innych - sąsiadach i współobywatelach - jako o konkurentach czy wrogach politycznych. (...)
Cała recenzja na stronie: https://nakanapie.pl/ksiazka/wiersze-o-starym-miescie
(...) Gdy ktoś spoza Warszawy, jak ja, zaczyna czytać te wiersze, może stawiać sobie pytanie: po co? Ni mnie to miejsce nie grzeje, ni ziębi - można by rzec. A jednak jest w tych wierszach - melodyjnie rymowanych, epickich 8-, 9-, 10- lub 13-zgłoskowcach - tak duży ładunek ciepłych uczuć do własnego miasta i do ludzi, że udziela się i czytelnikowi. Nie tyle sam locus...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-09-19
2017-09-21
"Większość domów w dorzeczu ulicy Tamka to domy obszarpane."
Być może to jedna z najwybitniejszych książek Tyrmanda, która nie wyszła w Polsce w 1964 roku wcale nie z powodu ograniczeń cenzuralnych, lecz na skutek oporu "środowiska" - literackiego i artystycznego Warszawy, które w niej zostało opisane i poczuło się obrażone, a w gruncie rzeczy chyba raczej obnażone. Bowiem autor obnaża w drobiazgowej analizie motywacje i przekonania ówczesnej inteligencji, która dla dobrego życia poszła na współpracę z komunizmem. Obnaża jej cynizm, małość a zarazem przewrotne i małoduszne usiłowania jak "zjeść ciastko i mieć ciastko" - służyć komunizmowi, przymilać się mu i być przez niego sowicie opłacanym, a zarazem uchodzić za prawie patriotę lub niemal niezależnego pisarza, dziennikarza, i przez to uważać się za kogoś lepszego. Pokazuje więc korupcję inteligencji od środka.
Choć współcześni łatwo domyślali się, kto ukrywa się pod nazwiskami bohaterów (fragment książki opublikowano w 1964 w "Kulturze"), nie jest to wcale paszkwil, którego zadaniem byłoby tylko rozdzielanie ciosów konkretnym osobom. Książka jest zapisem czasu i działała raczej jak uderzenie w stół - ci, którzy poczuli się opisani odzywali się - tj. obrażali - brzęcząc jak przysłowiowe nożyce. Inna rzecz, że sportretowani mogli się poczuć niemal wszyscy, bo cały system był założony na tego rodzaju intelektualnej i moralnej korupcji. Główną wartością powieści jest opisanie jej mechanizmu, opisanie tej rzeczywistości, przekazanie prawdy o niej - a zarazem prawdy o tym czasie i o tym systemie politycznym. Pod tym względem to pozycja całkowicie wyjątkowa.
Od publikacji tej książki Tyrmand uzależnił swój powrót z USA (wyjechał w 1965 roku) do kraju. Wyszła jednak w 1967 - za granicą. Ten życiowy epizod, doświadczenie tak porażającego upadku elit, zaważył na późniejszym życiu autora: nie tylko pozostał za granicą, ale też przeszedł na pozycje konserwatywne - czuł się moralnie zobowiązany, by ratować Amerykę przed komunistycznym upadkiem tego rodzaju. Choć to iluzja - upaść można zawsze i wszędzie. Ważne by się przed sobą do tego przyznać i - powstać.
"Większość domów w dorzeczu ulicy Tamka to domy obszarpane."
Być może to jedna z najwybitniejszych książek Tyrmanda, która nie wyszła w Polsce w 1964 roku wcale nie z powodu ograniczeń cenzuralnych, lecz na skutek oporu "środowiska" - literackiego i artystycznego Warszawy, które w niej zostało opisane i poczuło się obrażone, a w gruncie rzeczy chyba raczej obnażone. Bowiem...
2023-07-16
"Kiedy czternaście par zdenerwowanych rąk gołych i urękawiczonych wyciągnęło wreszcie z pod przedniego pomostu tramwaju Nr. 18 okrwawione ciało Izoldy Morgan z okropnymi, wlokącymi się na taśmach kilku ścięgien, obciętymi poniżej pachwiny nogami, wszyscy ci ludzie doznali nagle nieprzyjemnego uczucia popełnionego nietaktu."
Antymechanistyczna groteska twórcy polskiego futuryzmu, która ukazała się zaledwie 2 lata po jego manifeście futurystycznym, który właśnie opiewał maszynę, ruch i szybkość. (...)
Cała opinia na stronie: https://nakanapie.pl/recenzje/biodra-miala-miekkie-i-elastyczne-nogi-izoldy-morgan
"Kiedy czternaście par zdenerwowanych rąk gołych i urękawiczonych wyciągnęło wreszcie z pod przedniego pomostu tramwaju Nr. 18 okrwawione ciało Izoldy Morgan z okropnymi, wlokącymi się na taśmach kilku ścięgien, obciętymi poniżej pachwiny nogami, wszyscy ci ludzie doznali nagle nieprzyjemnego uczucia popełnionego nietaktu."
Antymechanistyczna groteska twórcy polskiego...
1986-09-10
2023-05-15
2023-03-28
2023-03-13
2023-03-18
"Hej ludzie, pora się zbudzić, posłuchajcie historii o tym, jak był pożar w bucie"...
(...) Autorka rzeczywiście błyszczy w całym tekście znakomitym opanowaniem języka, jego stylizacją oraz fantastycznie zgryźliwym poczuciem humoru - w odróżnieniu od wielu lamerów hip-hopu, którzy w swych tekstach są w stanie umieścić tylko bluzgi, suczki i nienawiść do innych hip-hopowców. W powieści polska scena muzyczna przypomina poniekąd szwajcarskie pastwisko, a dokładniej to, co dzieje się na halach, gdy wypędzi się na nie krowy po raz pierwszy: bodą się między sobą, żeby ustalić hierarchię i wybrać potem zgodne z nią miejsce na łące (czytaj: na scenie muzycznej). I o tym m.in. pisze swój mega-song Masłowska: o rozpychaniu się na scenie, o walce o popularność i zainteresowanie mediów, o "wszystko na sprzedaż", bo to się łatwo przekłada na kasę, a tylko to i konsumpcja się liczy. A czym zdobywa się zainteresowanie mediów? Szokowaniem....
Cała recenzja na stronie: https://nakanapie.pl/recenzje/ludzie-oz-ty-penis-pochwa-kurde-paw-krolowej
"Hej ludzie, pora się zbudzić, posłuchajcie historii o tym, jak był pożar w bucie"...
(...) Autorka rzeczywiście błyszczy w całym tekście znakomitym opanowaniem języka, jego stylizacją oraz fantastycznie zgryźliwym poczuciem humoru - w odróżnieniu od wielu lamerów hip-hopu, którzy w swych tekstach są w stanie umieścić tylko bluzgi, suczki i nienawiść do innych...
1974-01-18
2021-11-15
"Na szukanie lepszego świata nie jest jeszcze za późno."
Alfred Tennyson
(...) To powieść o pędzie do poznania, zrozumienia, jak działa świat, co nim rządzi i dokąd on zmierza, a z drugiej...o ludzkim lenistwie umysłowym. I o tym, jak na nim żerują systemy totalitarne. To także powieść o socjotechnice i jej skutkach, o utrzymywaniu społeczeństw w ryzach, ale też o krnąbrności i wielkości ducha jednostek ludzkich. I o prawdziwym powołaniu tych, którzy inteligencją przewyższają przeciętną. (...)
Cała recenzja na stronie: https://nakanapie.pl/recenzje/naiwni-romantycy-kapusie-i-macherzy-od-losu-limes-inferior
"Na szukanie lepszego świata nie jest jeszcze za późno."
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAlfred Tennyson
(...) To powieść o pędzie do poznania, zrozumienia, jak działa świat, co nim rządzi i dokąd on zmierza, a z drugiej...o ludzkim lenistwie umysłowym. I o tym, jak na nim żerują systemy totalitarne. To także powieść o socjotechnice i jej skutkach, o utrzymywaniu społeczeństw w ryzach, ale też o...