-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
1984-10-10
2023-01-09
2016-03-03
2021-12-31
"Ложа Анкиного арбалета была выточена из черной пластмассы, а тетина была из хромистой стали и натягивалась одним движением бесжумно скользящего рычага."
"Ложа Анкиного арбалета была выточена из черной пластмассы, а тетина была из хромистой стали и натягивалась одним движением бесжумно скользящего рычага."
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-11-01
"Pragnę uprzedzić czytelników, że z historią powstania tych notatek nie mam nic wspólnego."
Dziś podobne zapewnienia widzimy przed filmami: wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. I po tym zapewnieniu wiemy już na pewno, że znaczy to coś zupełnie przeciwnego, mianowicie że ukazana historia miała miejsce naprawdę, opiera się na rzeczywistych wydarzeniach. Nie inaczej jest z tą niedokończoną niestety powieścią Bułhakowa i mam wrażenie, że autor już wtedy wiedział, jak takie zdanie zadziała. Akcja powieści odzwierciedla okoliczności ostatecznego zerwania współpracy Bułhakowa ze słynnym teatrem MChAT w Moskwie, kierowanym wówczas przez Stanisławskiego i Niemirowicza-Danczenkę. (...)
Cała recenzja na stronie: https://nakanapie.pl/recenzje/blask-i-cienie-chapiteau-powiesc-teatralna
"Pragnę uprzedzić czytelników, że z historią powstania tych notatek nie mam nic wspólnego."
Dziś podobne zapewnienia widzimy przed filmami: wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. I po tym zapewnieniu wiemy już na pewno, że znaczy to coś zupełnie przeciwnego, mianowicie że ukazana historia miała miejsce naprawdę, opiera się na...
2021-08-11
2019-09-26
"Бывают дни, когда все не ладится."
Kiryłł, 26-letni pracownik branży IT z dnia na dzień traci mieszkanie, zapominają go znajomi i rodzina, rozsypują się dokumenty i świadectwa jego istnienia w urzędach. Nieznana organizacja wyznaczyła mu funkcję "celnika" na przejściu pomiędzy równoległymi światami. Praca ma wiele wygód, trzeba tylko poświęcić rodzinę, zacząć życie od nowa...
Przeczytałem wiele opinii o tej książce: chwalono wyobraźnię, pomysł, umiejętność opowiadania, ktoś wspomniał, że Łukjanienko jest psychologiem i przekonująco stara się ukazać, co może się dziać z człowiekiem, który traci bliskich, całe swe dotychczasowe życie. Nikt nie wspominał o polityce. O Rosji. Dla mnie to dość realny los "funkcjonałów" - osób pełniących ważne dla organizacji - państwa czy korporacji - stanowisko. Organizacji zależy, by taka osoba nie miała rodziny, by była zadowolona ze swej pozycji, wygód, jakie przynosi wdzięczność organizacji: możliwość dobrego zarobku, nietykalność, towarzystwo równych sobie, świadomość bycia kimś ponad przeciętnego obywatela, poczucie władzy... Dużo pokus, ale pożądane są też takie cechy jak: cynizm, materializm, brak więzi społecznych i sentymentalizmu, jakim są z perspektywy organizacji uczucia. I cena też nie jest mała: korupcja przyjaźni, rodziny.
Dla mnie, mimo zajmującego, fantastycznego kostiumu to książka o aparacie państwowym: celnikach, policjantach, zawodowych wojskowych, a przede wszystkim ludziach tajnych służb (opis pasuje też do korporacji, które tworzą swoiste państwa w państwie). Wysługują się politykom i celebrytom (korporacje - właścicielom) - bo dziwnym trafem tylko tacy wiedzą o istniejących między światami przejściach. Zabawnie autor bawi się konwencją, każąc Dymitrowi Mielnikowowi - powieściowemu autorowi literatury fantastycznej zgadywać, jak wyglądałby ciąg dalszy jego własnej powieści w wykonaniu kilku współczesnych mu rosyjskich autorów. I myślę, że to zupełna prawda, co Łukjanienko mówi o sobie i swych kolegach: "Autorzy fantastyki wierzą w cuda jeszcze mniej, niż prostytutki w miłość".(s.52) Są na tyle inteligentni, by widzieć wszystko realnie i tak jak jest. I ja właśnie najbardziej lubię u Łukjanienki to, że przez jego fantastyczne realia tak mocno prześwituje prawdziwa Rosja z czasów powstawania każdej z powieści. Wyłania się z nich obraz daleki od reklam i oficjalnych telewizyjnych wiadomości: drogi są dziurawe, auta bywają stare, mieszkania przegęszczone, ludzie niezamożni i w całej swej masie tęskniący po cichu do poziomu i organizacji życia w Europie Zachodniej. Trudno się dziwić: ludzie chcą jasnych reguł, a w Rosji "rację ma nie ten, po którego stronie jest prawda, lecz ten, kto ma więcej przyjaciół" (s.19). Mimo to autor swych głównych bohaterów kreuje zwykle na rosyjskich patriotów. Kiryłł też chciałby zrobić coś dobrego dla kraju, choć jego pozycja znakomicie predestynuje go do tego, by się tylko ustawić w życiu samemu.
Każdy rozdział tej pisanej w latach 2004-5 powieści rozpoczyna się ciekawym uogólnionym rozważaniem nad rzeczywistością. "Nie należy drażnić losu nadmiernym powodzeniem..."(s.6) Tak, to ta znana nam również wschodnia mentalność i przekonanie, że za każdą chwilę szczęścia przyjdzie nam słono zapłacić.
Łukjanienko nawiązuje do Borgesa, który twierdził, że literatura zajmuje się w zasadzie tylko trzema tematami, jakimi są: wojna, wyprawa po sławę (czyli skarby) i podróż. Łukjanienko dodaje jeszcze jeden, bez którego żaden z tamtych by nie zaistniał: zdrada (przyjaciela lub ukochanej).
Fanom może warto podpowiedzieć, że w 2018 na podstawie książki powstał w Rosji film pod tym samym tytułem w reż. Siergieja Mokrickiego.
"Бывают дни, когда все не ладится."
Kiryłł, 26-letni pracownik branży IT z dnia na dzień traci mieszkanie, zapominają go znajomi i rodzina, rozsypują się dokumenty i świadectwa jego istnienia w urzędach. Nieznana organizacja wyznaczyła mu funkcję "celnika" na przejściu pomiędzy równoległymi światami. Praca ma wiele wygód, trzeba tylko poświęcić rodzinę, zacząć życie od...
2021-02-28
2021-02-05
1994-10-19
2020-08-09
"Olga Krasnikowa ze złością cisnęła słuchawkę na widełki."
"Olga Krasnikowa ze złością cisnęła słuchawkę na widełki."
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Choć powieść Łukianienki zaliczyłem tu do literatury rozrywkowej (a tę oceniam wyłącznie w kategoriach rozrywkowych tj. napięcie, wyobraźnia, język), to jej wartość z pewnością nie ogranicza się tylko do umiejętnego zabijania czasu (rozrywka jako czysta konfabulacja, bez "zbytecznych" odniesień do rzeczywistości; opowiadanie dla opowiadania; "wciągalność" jako podstawowe kryterium).
Tak jak dzieci bezboleśnie przechodzą proces akulturacji słuchając bajek, tak dorośli u Łukianienki mogą półświadomie pod własnościami magów rozpoznać własne rozterki moralne i problemy w relacjach międzyludzkich, z jakimi w życiu spotykają się na co dzień. Ale poprzez fabularną magię i cudowne właściwości postaci te codzienne zmagania zostają uwznioślone, dostarczając swoistego katharsis. I to nie tylko na poziomie akcji.
Autor bardzo sprytnie włącza istniejący, znany nam świat w wymyśloną przez siebie rzeczywistość, a jednocześnie zaciera szwy między zmyśleniem i prawdą poprzez aktualne odniesienia do sytuacji społeczno-politycznej i reinterprację powszechnie znanych elementów życia: zabobony, zwyczaje a nawet piosenki (zespołów Piknik, Woskriesienije, Splin i Blackmore's Night), które treścią wpisują się w ducha wykreowanej, powieściowej realności. Istniejący świat uprawdopodabnia zmyślenie (a nie odwrotnie), odkrywając czytelnikowi rzekomo ukryty sens. Co ciekawe, opowieść ta rzeczywiście działa tak, jak działa rzeczywistość baśniowa, choć jej adresatem są dorośli ludzie. Ponadto paradoksalnie poprzez fantazję ukazuje realne problemy lepiej niż powieść realistyczna. Bo choć jest pełna fantastycznych zdarzeń, odzwierciedla psychologiczną walkę, jaką człowiek prowadzi sam ze sobą, starając się być wierny jakiejś przyjętej etyce - zarówno w pracy jak i w życiu prywatnym. Ponadto strefę Mroku i Światła można sobie dowolnie interpretować. Koncepcja ta wpisuje się w judeo-chrześcijanski schemat religijny - złe i dobre moce: diabły i anioły - które walczą o ludzi. Ale równie dobrze opisuje może rosyjski świat mafii i walczącej z nimi policji. Można też ją czytać w kategoriach psychologicznych - osoby uczciwe, kochające, kierujące się uczuciami kontra cyniczne, manipulujące innymi, zdające się na ratio i dobro własne. Ale nic nie jest ani złe ani dobre do końca u Głuchowskiego. I także na tym polega mądrość tej powieści.
Choć powieść Łukianienki zaliczyłem tu do literatury rozrywkowej (a tę oceniam wyłącznie w kategoriach rozrywkowych tj. napięcie, wyobraźnia, język), to jej wartość z pewnością nie ogranicza się tylko do umiejętnego zabijania czasu (rozrywka jako czysta konfabulacja, bez "zbytecznych" odniesień do rzeczywistości; opowiadanie dla opowiadania; "wciągalność" jako...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to