rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Tragedia! Czytadło dla pensjonarek.

Tragedia! Czytadło dla pensjonarek.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Sympatyczna książka na leniwe jesienne wieczory. Niby wymyślona, zakręcona pełna poczucia humoru historia, ale cały czas odnosiłam wrażenie, że perypetie bohaterów nie są tak całkiem wyssane z palca. Troszkę przez autora podkolorowane, okraszone humorem,ale...wielce prawdopodobne. Niestety

Sympatyczna książka na leniwe jesienne wieczory. Niby wymyślona, zakręcona pełna poczucia humoru historia, ale cały czas odnosiłam wrażenie, że perypetie bohaterów nie są tak całkiem wyssane z palca. Troszkę przez autora podkolorowane, okraszone humorem,ale...wielce prawdopodobne. Niestety

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

W książce tej opisane są dzieje pięknej kamienicy w Krakowie, w której mieszkali profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Historia zaczyna się od podpisania dokumentów rozpoczęcia budowy, aż po czasy współczesne. Przedstawione są sylwetki sławnych profesorów, kto gdzie mieszkał, wnętrza mieszkań, kto się z kim przyjaźnił, albo nie lubił,ich upodobania, życie codzienne jak i dorobek naukowy. Wszystko to okraszone licznymi fotografiami.
Bardzo ciekawa książka, którą zainteresują się wielbiciele historii, szczególnie Krakowa oraz łowcy ciekawostek o miejscach i ludziach.
Zachęcam do przeczytania, choć czasami ilość nazwisk przytłacza 😉

W książce tej opisane są dzieje pięknej kamienicy w Krakowie, w której mieszkali profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Historia zaczyna się od podpisania dokumentów rozpoczęcia budowy, aż po czasy współczesne. Przedstawione są sylwetki sławnych profesorów, kto gdzie mieszkał, wnętrza mieszkań, kto się z kim przyjaźnił, albo nie lubił,ich upodobania, życie codzienne jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Rzadko zdarza mi się zacząć książkę i jej nie skończyć. Na ogół brnę, do końca dając szansę. Tym razem jednak poległam. Kupiłam te dwa tomy ( nie bez trudu)ponieważ lubię powieści z historią w tle, a jeszcze dodatkowo zachęciły mnie do tego liczne pozytywne komentarze. Nie wiem doprawdy co się czytelnikom w tej książce podobało. Styl pisania godny dziewiętnastowiecznej pensjonarki (przymknęła swe piwne oczęta) niekończące się pseudopoetyckie opisy (...krople deszczu padały pod koła pociągu, rozpryskując się, miażdżone siłą ogromnej maszyny, a przecież choćby spadły na miękki puch, i tak czekał je ten sam los. Były jak ludzie, którzy zmierzając do swego końca, miotania wiatrami spadają w rozmaite miejsca, za każdym razem nieuchronnie się rozpryskując. I jedyną różnicą jest sposób ich spadania, to w jaki sposób krople pędzą w dół, łącząc się z innymi, rozdzielając na mniejsze, nabierając kształtów...)
Jeszcze taki poemat na temat muru cytadeli 😱
... Rude cegły muru cytadeli czerwieniły się wesoło tego ranka. Tylko nieliczne drzewa przesłaniały szkarłatną wstęgę okalającą koszary. Pięły się wysoko, zaglądając za mur, jakby ciekawe, co dzieje się po drugiej stronie. Wiosną i latem skrywały groźne mury, teraz jednak, przybrawszy czerwoną barwę, stanowiły jakby jedno ciało, jakby jedną duszę z ową ścianą tak, że czasem cytadela zdawała się większą i potężniejsza niż zwykle...
W natłoku tych poetyckich 😉 wtrętów gdzieś tam chyłkiem przemyka jakaś fabuła.
RATUNKU!!!

Rzadko zdarza mi się zacząć książkę i jej nie skończyć. Na ogół brnę, do końca dając szansę. Tym razem jednak poległam. Kupiłam te dwa tomy ( nie bez trudu)ponieważ lubię powieści z historią w tle, a jeszcze dodatkowo zachęciły mnie do tego liczne pozytywne komentarze. Nie wiem doprawdy co się czytelnikom w tej książce podobało. Styl pisania godny dziewiętnastowiecznej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Lubię twórczość Magdaleny Wali, jest autorką, której książki kupuję w ciemno. Rzymskie odcienie miłości - to powieść łatwa, lekka i przyjemna. Troszkę ciągnie się za nią smrodek pedagogiczny, częste przypisy, które wyjaśniają coś co wyjaśnienia nie wymaga, ale uczciwie muszę przyznać, że wiele nieznanych mi ciekawostek o starożytnym Rzymie się pojawiło. No cóż, poziomem książka ta, znakomitym dwóm trylogiom do pięt nie dorasta, ale nikt nie jest doskonały... ;)

Lubię twórczość Magdaleny Wali, jest autorką, której książki kupuję w ciemno. Rzymskie odcienie miłości - to powieść łatwa, lekka i przyjemna. Troszkę ciągnie się za nią smrodek pedagogiczny, częste przypisy, które wyjaśniają coś co wyjaśnienia nie wymaga, ale uczciwie muszę przyznać, że wiele nieznanych mi ciekawostek o starożytnym Rzymie się pojawiło. No cóż, poziomem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Uwielbiam książki pani Cielesz, kupuję je w ciemno. Podchodzę do nich z entuzjazmem i polecam wszystkim napotkanym po drodze książkolubom. Powieści, które przeczytałam do tej pory wciągnęły mnie w 100%, kosztem codziennych obowiązków. Myślałam, że i tym razem tak będzie. Niestety, zawiodłam się. Akcja dziwna, trochę nijaka, umiejscowiona w bliżej nieokreślonym czasie ( może wczesne lata 90 XX w? ), bohaterka irytująca - polonistka, która w życiu codziennym nie potrafi zwerbalizować swoich myśli. Coś się niby w tej książce dzieje, ale jakoś tak ślamazarnie i bez przekonania. Dużego plusa daję za poczucie humoru oraz za dobrze ukazaną atmosferę panującą wśród mieszkańców wsi.
Książkę zaliczam do literatury łatwej, lekkiej, takiej do przeczytania na plaży.🙂

Uwielbiam książki pani Cielesz, kupuję je w ciemno. Podchodzę do nich z entuzjazmem i polecam wszystkim napotkanym po drodze książkolubom. Powieści, które przeczytałam do tej pory wciągnęły mnie w 100%, kosztem codziennych obowiązków. Myślałam, że i tym razem tak będzie. Niestety, zawiodłam się. Akcja dziwna, trochę nijaka, umiejscowiona w bliżej nieokreślonym czasie ( może...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Polecano tę książkę na facebookowych grupach, więc kupiłam. Do połowy bardzo mi się podobała - ciekawa fabuła, ładne opisy, wartka akcja, dobry styl... W drugiej połowie jakby ktoś podmienił autora! Styl infantylny, błędów bez liku (szkoda, że nie można tutaj zamieścić zdjęć), szczególnie spektakularnym jest PIŁSUDZKI!!!, o literówkach już nie wspomnę. Bohaterowie też wymknęli się spod kontroli - ich losy stały się coraz bardziej nieprawdopodobne i metafizyczne. Pozostały mi do przeczytania jeszcze dwa tomy z trylogii i coraz mniejszą mam ochotę na ich przeczytanie. Jestem jednak z tych, co to kończą to co zaczęli, więc zabiorę się za tom drugi. Albo się mile rozczaruję, albo....

Polecano tę książkę na facebookowych grupach, więc kupiłam. Do połowy bardzo mi się podobała - ciekawa fabuła, ładne opisy, wartka akcja, dobry styl... W drugiej połowie jakby ktoś podmienił autora! Styl infantylny, błędów bez liku (szkoda, że nie można tutaj zamieścić zdjęć), szczególnie spektakularnym jest PIŁSUDZKI!!!, o literówkach już nie wspomnę. Bohaterowie też...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Rzeczywiście pan Cofalik ukochał skrzypce!!! Widać to w każdym zdaniu i czuje się w atmosferze książki!!
Bardzo lubię czytać książki o ludziach których znam, o środowisku, w którym albo wyrosłam, albo miałam styczność. Pana Cofalika znam ze szkoły, wiele z wymienionych w książce osób było moimi nauczycielami. We wspomnieniach autor opowiada o pracy w Trio Krakowskim, o koncertach w kraju i zagranicą. Przede wszystkim jednak w książce tej widać pasję - pasję do uczenia, do przekazywania wiedzy. Ta pasja jest opisana, ale też wyczuwa się ją między wierszami. Żałuję, że wtedy, kiedy miałam taką możliwość nie byłam zainteresowana metodami nauczania pana Cofalika, może jeszcze kiedyś będzie mi dane....?
Polecam tę książkę wszystkim muzykom, pedagogom uczącym w szkołach muzycznych oraz wszystkim tym, którzy interesują się życiem muzycznym.

Rzeczywiście pan Cofalik ukochał skrzypce!!! Widać to w każdym zdaniu i czuje się w atmosferze książki!!
Bardzo lubię czytać książki o ludziach których znam, o środowisku, w którym albo wyrosłam, albo miałam styczność. Pana Cofalika znam ze szkoły, wiele z wymienionych w książce osób było moimi nauczycielami. We wspomnieniach autor opowiada o pracy w Trio Krakowskim, o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Z Edytą Świętek to tak mam, że albo pieję wzniosłe peany nad jej twórczością ( moim zdaniem genialna nowohucka saga), albo nie jestem w stanie doczytać jej książek do końca ( tu z litości nie podam przykładu). Ta książka jest gdzieś w górnej strefie stanów średnich ( takie 7/10) - doczytałam do końca, nawet z zainteresowaniem. Temat nietuzinkowy, być może zainspirowany niekonwencjonalnym życiem starszych panów w Japonii, a może to przypadek. Główna bohaterka tak wycofana i zakompleksiona, że aż wkurzająca. Generalnie książka ciekawa i zaskakująca, z lekkim zabarwieniem thrillerowym, choć trochę za dużo w niej wałkowania przemyśleń Anity.

Z Edytą Świętek to tak mam, że albo pieję wzniosłe peany nad jej twórczością ( moim zdaniem genialna nowohucka saga), albo nie jestem w stanie doczytać jej książek do końca ( tu z litości nie podam przykładu). Ta książka jest gdzieś w górnej strefie stanów średnich ( takie 7/10) - doczytałam do końca, nawet z zainteresowaniem. Temat nietuzinkowy, być może zainspirowany...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Jak żyły zydowskie dzieci sto lat temu? Jakie zwyczaje panowały w ich domach? Jak obchodzono szabas i inne święta religijne? Jak przygotowywano się do ślubu i jak wyglądała ceremonia zaślubin? W tej książce można znaleźć odpowiedzi na te pytania. Wydarzenia te są opisane z punktu widzenia dziewczynki, językiem prostym , takim jakim posługuje się dziecko. Rodzina Rabinowiczów jest szanowaną lubelską rodziną rabina, ortodoksyjnych Żydów. Dziewięcioro dzieci i ich rodzice mieszkają w podwójnym mieszkaniu w kamienicy. Wszyscy mają przydzielone obowiązki, które skrupulatnie wykonują. Dzieci wychowywane są w dyscyplinie i bezwzględnym posłuszeństwie rodzicom. Współczesnym dzieciom zapewne się to w głowie nie mieści 😉
Polecam tę niewielką książeczkę zarówno dorosłym jak i dzieciom, aby poznać zwyczaje panujące w żydowskiej rodzinie zaledwie ( albo aż) sto lat temu.

Jak żyły zydowskie dzieci sto lat temu? Jakie zwyczaje panowały w ich domach? Jak obchodzono szabas i inne święta religijne? Jak przygotowywano się do ślubu i jak wyglądała ceremonia zaślubin? W tej książce można znaleźć odpowiedzi na te pytania. Wydarzenia te są opisane z punktu widzenia dziewczynki, językiem prostym , takim jakim posługuje się dziecko. Rodzina...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Historia ciekawa, opisująca życie Aleksandry Szczerbińskiej jeszcze zanim została żoną Piłsudskiego. Nie wiedziałam, że tuż przed pierwszą wojną światową jak i w jej trakcie ogromną i odpowiedzialną rolę pełniły kobiety. Mamy obraz kobiet żyjących na początku XX w jako pań chodzących z parasolkami, wychowujących dzieci i zajmujących się domem. Okazuje się, że wiele z nich brało udział w niebezpiecznych akcjach i wykorzystywały to, że są kobietami, damami, którym nie w głowie polityka, za to pod... spódnicą przemycają ładunki wybuchowe.
W książce ukazane jest życie Marszałka, zarówno to oficjalne jak i prywatne, jego stosunek do współpracowników, rodziny, żon i dzieci. Widac tu, że za sukcesem mężczyzny często stoją kobiety. To najpierw żona Maria ( o niej w tej książce niewiele, właściwie tylko tyle, że nie chciała rozwieść się z Piłsudskim), a potem Aleksandra doradzały mu w wielu kwestiach.
Mimo, że książka nie jest książką typowo historyczną, przedstawia jej zbeletryzowaną wersję, to jednak jest przekazana dość wnikliwa analiza wydarzeń politycznych od ok roku 1906 do późnych lat trzydziestych XX w.
Przeczytałam tę powieść z ogromną zainteresowaniem choć czuje pewien niedosyt ponieważ zbyt powierzchownie została tu potraktowana znajomość Piłsudskiego z dr Eugenią Lewicką, no ale w końcu nie o niej jest ta opowieść...

Historia ciekawa, opisująca życie Aleksandry Szczerbińskiej jeszcze zanim została żoną Piłsudskiego. Nie wiedziałam, że tuż przed pierwszą wojną światową jak i w jej trakcie ogromną i odpowiedzialną rolę pełniły kobiety. Mamy obraz kobiet żyjących na początku XX w jako pań chodzących z parasolkami, wychowujących dzieci i zajmujących się domem. Okazuje się, że wiele z nich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Uwielbiam ludzi z pasją, i nie ma znaczenia czego ta pasja dotyczy. Oni ciągle drążą, szukają, doskonalą, dociekają kosztem czasu, pieniędzy, znajomych, rodziny. Często ta pasja jest uciążliwa dla otoczenia, bo czas poświęcony pasji jest czasem ukradzionym bliskim.
Autorka z rodziną przeprowadziła się z Gryfic do Szklarskiej Poręby z zamiarem otworzenia tam pensjonatu. Nie takie to proste gdy się nie ma góry pieniędzy, ale klamka zapadła, dom do przeróbki kupiony,a intratny etat nauczyciela ( coś na czasie 😉) porzucony. Przy okazji ta Szklarska Poręba, która właściwie została wybrana przypadkowo, zaczyna odkrywać swoje tajemnice, ciekawostki, miejsca i ludzi zarówno współczesnych jak i z przeszłości. I tu zaczyna się wciaganie, bo jedna rzecz pociąga drugą, bo z jednej historii wyłania się następna.... Tak powstała PASJA, poznania Szklarskiej Poręby, dogłębnie i z każdej strony.
A Pensjonat Pod Wędrownym Aniołem istnieje naprawdę i na pewno się kiedyś tam wybiorę 😉

Uwielbiam ludzi z pasją, i nie ma znaczenia czego ta pasja dotyczy. Oni ciągle drążą, szukają, doskonalą, dociekają kosztem czasu, pieniędzy, znajomych, rodziny. Często ta pasja jest uciążliwa dla otoczenia, bo czas poświęcony pasji jest czasem ukradzionym bliskim.
Autorka z rodziną przeprowadziła się z Gryfic do Szklarskiej Poręby z zamiarem otworzenia tam pensjonatu. Nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Po trochę statycznym pierwszym tomie tutaj wreszcie coś się dzieje. Edek podejmuje nie do końca trafione decyzję, Lola nie może się zdecydować w kim ulokować uczucia, jedne sprawy pięknie się rozwiązują zaś inne się plączą. I po takiej lawinie różnych sytuacji następuje ZONK! , czyli zakończenie rodem z Mody na sukces! Dlaczego Izabello Frączyk nam to zrobiłaś??????

Po trochę statycznym pierwszym tomie tutaj wreszcie coś się dzieje. Edek podejmuje nie do końca trafione decyzję, Lola nie może się zdecydować w kim ulokować uczucia, jedne sprawy pięknie się rozwiązują zaś inne się plączą. I po takiej lawinie różnych sytuacji następuje ZONK! , czyli zakończenie rodem z Mody na sukces! Dlaczego Izabello Frączyk nam to zrobiłaś??????

Pokaż mimo to

Okładka książki Basia. Szczęśliwą się bywa Beata Nowicka, Barbara Stuhr
Ocena 7,3
Basia. Szczęśl... Beata Nowicka, Barb...

Na półkach: , , , ,

Nie wszyscy wiedzą, że w rodzinie Jerzego Stuhra nie tylko on i jego syn Maciej są artystami - żona i córka też. Co prawda w innej branży, ale również uprawiają zawód artystyczny. Pani Barbara jest skrzypaczką, znaną w środowisku krakowskim - grała w Capelli Cracoviensis, w orkiestrze radiowej oraz w kwartecie smyczkowym. Szczerze, bez zadęcia opowiada o swoim życiu, problemach, o tym, że czasami było pod górkę, ale dzięki temu doceniało się to co się miało. Rodzina, znajomi i przyjaciele opisują ją jako ciepłą, towarzyską kobietę lecz również bardzo pracowitą i pełną energii, którą zarażała wszystkich wokół. Wyznaczając sobie jakiś cel uparcie do niego dążyła.
Osobiście książka dla mnie jest szczególnie ciekawa ponieważ jestem profesjonalnym muzykiem, krakowianką więc miejsca, osoby i problemy w niej opisane są mi znajome i bliskie.

Nie wszyscy wiedzą, że w rodzinie Jerzego Stuhra nie tylko on i jego syn Maciej są artystami - żona i córka też. Co prawda w innej branży, ale również uprawiają zawód artystyczny. Pani Barbara jest skrzypaczką, znaną w środowisku krakowskim - grała w Capelli Cracoviensis, w orkiestrze radiowej oraz w kwartecie smyczkowym. Szczerze, bez zadęcia opowiada o swoim życiu,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Uwielbiam czytać w łóżku i pokarało mnie! Teraz muszę prać pościel - jest oblepiona lukrem, który wyciekł z tej książki 😉 Lubię czasami się wyluzować po stresującej pracy czytając książkę łatwą, lekką i przyjemną, ale jednak nie za łatwą, nie za lekką i nie za przyjemną. Schemat stary jak świat: pani po trzydziestce, po przejściach, po rozwodzie wyjeżdża do rodzinnych stron i zamieszkuje w starym domu po dziadkach. W okolicy poznaje samych życzliwych ludzi, którzy natychmiast stają się jej przyjaciółmi, każde marzenie się spelnia, trochę jej bruździ były mąż i jeszcze jeden facet, ale mało przekonująco. Tajemnice z przeszłości są mało tajemnicze i z góry wiadomo jak się skończą.
Bardzo podoba mi się okładka i notka od Autorki na końcu książki - wygląda na ciepłą, szczerą i sympatyczną (notka i Autorka 😉)

Uwielbiam czytać w łóżku i pokarało mnie! Teraz muszę prać pościel - jest oblepiona lukrem, który wyciekł z tej książki 😉 Lubię czasami się wyluzować po stresującej pracy czytając książkę łatwą, lekką i przyjemną, ale jednak nie za łatwą, nie za lekką i nie za przyjemną. Schemat stary jak świat: pani po trzydziestce, po przejściach, po rozwodzie wyjeżdża do rodzinnych stron...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Małżeństwo doskonałe. Czy ty wiesz, że ja cię kocham... Wojciech Karolak, Krystyna Pytlakowska
Ocena 7,3
Małżeństwo dos... Wojciech Karolak, K...

Na półkach: , , , ,

Chyba rzeczywiście było to małżeństwo doskonałe i oryginalne do kwadratu. W żadne stereotypowe ramy nie dające się włożyć. Tylko artystyczne duszę mogą żyć w tak niekonwencjonalny sposób.
Minął ponad rok od śmierci pani Marii, a w książce z każdego zdania wypowiedzianego przez Wojciecha Karolaka bije ciepło i tęsknota. Nawzajem się uzupełniali, podtrzymywali, byli razem, doradzali sobie równocześnie zostawiając autonomię w decyzjach i postępowaniu. Teraz pan Karolak został sam i czuje się jakby wybrakowany.... 😢

Chyba rzeczywiście było to małżeństwo doskonałe i oryginalne do kwadratu. W żadne stereotypowe ramy nie dające się włożyć. Tylko artystyczne duszę mogą żyć w tak niekonwencjonalny sposób.
Minął ponad rok od śmierci pani Marii, a w książce z każdego zdania wypowiedzianego przez Wojciecha Karolaka bije ciepło i tęsknota. Nawzajem się uzupełniali, podtrzymywali, byli razem,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Jako, że krakowianką jestem nie mieszkającą w Krakowie, nostalgia we mnie nieustannie drzemie, więc zachłannie rzucam się na wszystko co z Krakowem ma coś wspólnego. Jeśli jeszcze to coś opisuje Kraków z przełomu XIX i XX w, to osiągam absolutne poczucie szczęścia.
I w tym przypadku właśnie tak jest!!!
Piękna saga, z wyrazistymi postaciami, opisująca przy okazji życie ludzi pochodzących z różnych warstw społecznych. Warstwy te raczej się nie przenikały i trzeba było mieć dużo szczęścia i determinacji, aby wspiąć się choć odrobinę wyżej w drabinie społecznej.
Główną bohaterką jest Klima - dziewczyna, ktora od urodzenia ma skomplikowane życie, ale też i sporo szczęścia. Jest otoczona życzliwymi ludźmi, którzy pomagają jej w podejmowaniu decyzji.
Bardzo ciekawa fabuła, sporo zagmatwanych życiorysów, nie zawsze jest tym kimś ktoś co się za tego kogoś podaje- słowem, ciekawość zżera, czy on/ona dowie się wreszcie kto jest jego/jej ojcem. 😉
Uwaga!!! Powieść jest wciągająca w 100% więc jeżeli ktoś ma w planie jakieś inne obowiązki, a przedtem nieopatrznie zacznie czytać tę sagę, to niech z góry porzuci mysl, że uda mu się oderwać i zrealizować plany 😉

Jako, że krakowianką jestem nie mieszkającą w Krakowie, nostalgia we mnie nieustannie drzemie, więc zachłannie rzucam się na wszystko co z Krakowem ma coś wspólnego. Jeśli jeszcze to coś opisuje Kraków z przełomu XIX i XX w, to osiągam absolutne poczucie szczęścia.
I w tym przypadku właśnie tak jest!!!
Piękna saga, z wyrazistymi postaciami, opisująca przy okazji życie ludzi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Czasy na przełomie XIX i XX w zawsze kojarzyły mi się ze wszelkiego rodzaju konwenansami, purytanskimi zwyczajami, tym co wypada, a co nie (tego zdecydowanie więcej). A tu niespodzianka!!! Wcale do końca tak nie było!!! Tak podskórnie to się tego domyślałam, ale dowodów nie miałam. Dotąd. Hipokryzja onegdaj miała się dobrze, rozwinęła się nadzwyczaj. Temat seksu nie istniał, o tym się nie mówiło, ale działały domy publiczne czyli ktoś z nich korzystał. Rodziły się nieślubne dzieci, czyli były zdrady. Kobiety umierały lub były okaleczane podczas aborcji, czyli ktoś ich jednak dokonywał. W książce opisane są czasy sprzed ok stu lat, ale czytając ją miałam wrażenie, że wiele spraw nadal jest aktualnych. W XXI w w dalszym ciągu dyskutujemy czy zezwolić na aborcję czy nie, czy homoseksualizm to choroba czy nie, czy środki antykoncepcyjne mają być ogólnodostępne czy nie itd.
Książka jest napisana bardzo ciekawie, zawiera sporo rycin, przytaczane są liczne anegdoty. Nie ma w niej suchych faktów, można ją potraktować jako zbiór ciekawostek pt.: jak to u nas z tym seksem drzewiej bywało.... 😉

Czasy na przełomie XIX i XX w zawsze kojarzyły mi się ze wszelkiego rodzaju konwenansami, purytanskimi zwyczajami, tym co wypada, a co nie (tego zdecydowanie więcej). A tu niespodzianka!!! Wcale do końca tak nie było!!! Tak podskórnie to się tego domyślałam, ale dowodów nie miałam. Dotąd. Hipokryzja onegdaj miała się dobrze, rozwinęła się nadzwyczaj. Temat seksu nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Uwielbiam książki pani Ałbeny, na każdą czekam z ogromną niecierpliwością, na tę też... Niestety, ta mnie totalnie zawiodła!!! Pierwszy tom o Alicji połknęłam z wypiekami na twarzy, drugi też mi się podobał, ale trzeci już nie. Za dużo było tych przygód, podchodow, Alicja - kobieta, która kulom się nie kłania i uplywowi czasu też, rodzi dziecko mając ok sześćdziesiątki, to już lekka przesada. Agent podwójny pogania agenta potrójnego agentem podziesiątnym.... ten tom powinien mieć tytuł: Wszyscy jesteśmy agentami!!
Po genialnym Stuleciu Winnych i innych świetnych książkach tej autorki, ta jest delikatnie mówiąc nieudana. 😞 Pani Ałbeno, niech Pani nie idzie tą drogą...
P.S.
Na następną książkę i tak czekam...

Uwielbiam książki pani Ałbeny, na każdą czekam z ogromną niecierpliwością, na tę też... Niestety, ta mnie totalnie zawiodła!!! Pierwszy tom o Alicji połknęłam z wypiekami na twarzy, drugi też mi się podobał, ale trzeci już nie. Za dużo było tych przygód, podchodow, Alicja - kobieta, która kulom się nie kłania i uplywowi czasu też, rodzi dziecko mając ok sześćdziesiątki, to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Niebieska gwiazda, to piąty tom serii Złoty Wiek Jana Gulliou. Jest to saga rodu Lauritzenów, rodziny niemiecko- norweskiej.
Akcja tego tomu toczy się w czasach II wojny światowej głównie na terenie Norwegii i Szwecji. Bohaterką jest Johanne, która na początku wojny pracowała jako kurier dla norweskiego Frontu Ojczyźnianego – Hjemmefronten, potem zostaje zwerbowana przez brytyjską organizację wywiadowczą SOE i trafia do Sztokholmu. Podejmując ogromne ryzyko bierze udział w spektakularnych akcjach sabotażowych, przemyca przez granicę ludzi oraz pomaga uciekać przed Niemcami norweskim Żydom. Jej postać przypomina trochę naszego rodzimego Hansa Klossa, ponieważ perfekcyjnie zna język niemiecki i kilka innych, oraz w celu uzyskania informacji dla swojej organizacji potrafi dzialac jak gdyby na dwa fronty i wkręcić się w łaski wysoko postawionego urzędnika niemieckiego.
Książka trzyma w napięciu, akcja goni akcję i gdyby nie to, że takie fakty niestety miały miejsce, można by pochwalić autora za skomponowanie niezłej intrygi literackiej​.
Norwegowie w czasie II wojny światowej żyli względnie spokojnie, o wielu okropieństwach, obozach zagłady, łapankach itd., które były na porządku dziennym w Polsce, nie mieli pojęcia, dopiero pod koniec wojny dotarły do nich wiadomości o obozach zagłady.

Niebieska gwiazda, to piąty tom serii Złoty Wiek Jana Gulliou. Jest to saga rodu Lauritzenów, rodziny niemiecko- norweskiej.
Akcja tego tomu toczy się w czasach II wojny światowej głównie na terenie Norwegii i Szwecji. Bohaterką jest Johanne, która na początku wojny pracowała jako kurier dla norweskiego Frontu Ojczyźnianego – Hjemmefronten, potem zostaje zwerbowana przez...

więcej Pokaż mimo to