-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
Czytając recenzje innych użytkowników nasunęła mi się myśl - jak fantastyczne jest to, że zupełnie różnimy się wrażliwością. Dla większości - tak jak dla mnie jest to mistrzowska proza poetycka, która przenosi nas do dobrze znanego, a jednocześnie onirycznego świata, w którym tętni życie i tli się śmierć. Dla innych to książka ,,wydumana", bez fabuły, a więc bez sensu. Czy naprawdę warto ograniczać swoją wyobraźnię do z góry, dawno przyjętych norm i zasad? W mojej ocenie zupełnie nie, ale szanuję jeśli ktoś woli to co znane i oklepane, lecz proza Lebdy zdecydowanie się do takiej nie zalicza.
Zacznijmy od tego, że Małgorzata Lebda jest poetką, która spróbowała swoich sił w prozie. Prozie poetyckiej rzecz jasna. Już w samym tytule ,,Łakome" odnajdujemy niezliczoną ilość znaczeń i interpretacji. Czy chodzi o lisa, który przechadza się po wsi to tu to tam, poluje, szczerzy kły, węszy? A może o ludzi łakomych na życie i ten świat? I tak w każdym rozdziale, w każdym zdaniu, słowie znajdywałam coraz więcej i więcej znaczeń i interpretacji, które dosłownie rozgrzewały mi mózg i zachwycały tak bardzo, że aż wywoływały psy. Mam wrażenie, że w tej książce jest WSZYSTKO. Wszystko co piękne, co złe, brzydkie, miłe, naturalne i krwiożercze.
I powiem Wam tak w tajemnicy, na koniec, że mimo szacunku i radości z różnorodności, marzy mi się świat, w którym każdy tak jak ja tę książkę przeczyta i poczuje.
Czytając recenzje innych użytkowników nasunęła mi się myśl - jak fantastyczne jest to, że zupełnie różnimy się wrażliwością. Dla większości - tak jak dla mnie jest to mistrzowska proza poetycka, która przenosi nas do dobrze znanego, a jednocześnie onirycznego świata, w którym tętni życie i tli się śmierć. Dla innych to książka ,,wydumana", bez fabuły, a więc bez sensu. Czy...
więcej mniej Pokaż mimo toRewelacyjny reportaż. Świetnie napisany i otwierający oczy. Dziękuję autorce za uświadomienie mi z jak wieloma problemami zmagają się w Polsce głusi.
Rewelacyjny reportaż. Świetnie napisany i otwierający oczy. Dziękuję autorce za uświadomienie mi z jak wieloma problemami zmagają się w Polsce głusi.
Pokaż mimo toBardzo, szalenie ważna książka, której brakowało! Kaszubom należy się uznanie ich odrębności i jedności. Ich historia jest pokręcona i trudna, jak opowieść większości z nas - Polaków naznaczonych przez czas rozłamami i najróżniejszymi panowaniami. Przeczytana jednym tchem.
Bardzo, szalenie ważna książka, której brakowało! Kaszubom należy się uznanie ich odrębności i jedności. Ich historia jest pokręcona i trudna, jak opowieść większości z nas - Polaków naznaczonych przez czas rozłamami i najróżniejszymi panowaniami. Przeczytana jednym tchem.
Pokaż mimo toWspaniała opowieść pokolenia Ernaux. Jak w soczewce odbija się w niej ludzkie życie.
Wspaniała opowieść pokolenia Ernaux. Jak w soczewce odbija się w niej ludzkie życie.
Pokaż mimo to
Na wstępie przyznam, że KOCHAM literaturę Coetzee. ,,Polak" to lektura idealna na początek roku, który dzięki niej wydaje mi się naprawdę obiecujący. Polak jest niezwykle subtelną, skromną opowieścią o miłości pianisty u schyłku życia (tytułowego Polaka) do pewnej Hiszpanki, która broni się przed tym uczuciem jak może, lecz coś nie pozwala jej się od niego odciąć.
Nie zawiodłam się, Coetzee jak zawsze, w niesamowitym stylu napisał coś, co zostaje w głowie na zawsze choć tak właściwie to kolejna opowieść o miłości...
Na wstępie przyznam, że KOCHAM literaturę Coetzee. ,,Polak" to lektura idealna na początek roku, który dzięki niej wydaje mi się naprawdę obiecujący. Polak jest niezwykle subtelną, skromną opowieścią o miłości pianisty u schyłku życia (tytułowego Polaka) do pewnej Hiszpanki, która broni się przed tym uczuciem jak może, lecz coś nie pozwala jej się od niego odciąć.
Nie...
Rozpoczęłam ten rok lekko, sięgnęłam po thriller, który czekał na mojej półce wstydu od kilku ładnych miesięcy. W tym luźniejszym noworocznym czasie lubię porzucić wszelkie literackie ambicje i dać się uwieść historii trzymającej w napięciu i mrożącej krew w żyłach. W związku z tym być może nie mam porównania i nie jestem obiektywną opiniotwórczynią, ale książka debiutantki Śmigielskiej zwyczajnie mnie wciągnęła. Szczególnie przypadły mi do gustu fragmenty akcji, przenoszenia trupa, które stawiały mi włosy na całym ciele. Martwiłam się o Martę i jej dzieciaki, a jej relacja z bratem totalnie mnie kołowała. To świetnie napisany, warty uwagi thriller w iście polskim klimacie i ja to szanuję.
Rozpoczęłam ten rok lekko, sięgnęłam po thriller, który czekał na mojej półce wstydu od kilku ładnych miesięcy. W tym luźniejszym noworocznym czasie lubię porzucić wszelkie literackie ambicje i dać się uwieść historii trzymającej w napięciu i mrożącej krew w żyłach. W związku z tym być może nie mam porównania i nie jestem obiektywną opiniotwórczynią, ale książka debiutantki...
więcej mniej Pokaż mimo toNajcudowniejsza okładka i chyba najpiękniejsza, pełna marzeń książka jaką kiedykolwiek czytałam. Kupiłam ją kompletnie w ciemno - przeczytałam jedynie opis, nie mogłam się oprzeć i był to strzał w 10!
Najcudowniejsza okładka i chyba najpiękniejsza, pełna marzeń książka jaką kiedykolwiek czytałam. Kupiłam ją kompletnie w ciemno - przeczytałam jedynie opis, nie mogłam się oprzeć i był to strzał w 10!
Pokaż mimo to
Tej autorki raczej nie trzeba nikomu przedstawiać, kto czytał już jej książki ten wie na co może liczyć. ,,Jesteśmy Twoi" tak jak ,,Alibi na szczęście" opowiada o miłości dwojga ludzi, o miłości która spotyka ich nagle, niespodziewanie i niesie ze sobą lawinę zdarzeń. Bohaterowie Ida i Tom niemal od razu stają się sobie bliscy, na tyle bliscy by zdecydować się na ślub i pragnąć potomstwa. Niestety, jak to w życiu - nie zawsze jest tak, jak to sobie wymarzymy i tu pojawiają się problemy wokół których kręci się fabuła.
Ja chcę jednak zwrócić uwagę na coś, co szczególnie cenię w książkach pani Ani. Autorka ma dar, by poprzez słowa - nieważne, czy wypowiadane przez głównych bohaterów, ich bliskich, współpracowników czy przyjaciół niosą nadzieję, dodają otuchy i każą wierzyć, że na mnie też czeka w życiu coś niezwykłego, pięknego, coś co sprawi, że będę się czuła pełna. No i to docenianie najmniejszych spraw, drobnych gestów, radości - w jej książkach zawiera się sens życia.
Tej autorki raczej nie trzeba nikomu przedstawiać, kto czytał już jej książki ten wie na co może liczyć. ,,Jesteśmy Twoi" tak jak ,,Alibi na szczęście" opowiada o miłości dwojga ludzi, o miłości która spotyka ich nagle, niespodziewanie i niesie ze sobą lawinę zdarzeń. Bohaterowie Ida i Tom niemal od razu stają się sobie bliscy, na tyle bliscy by zdecydować się na ślub i...
więcej mniej Pokaż mimo toNie mam zbyt wielu słów - książka jest po prostu CU-DO-WNA! Zakochałam się
Nie mam zbyt wielu słów - książka jest po prostu CU-DO-WNA! Zakochałam się
Pokaż mimo to
Wróciłam do ,,Składanej wanny" po latach, po tym jak z wypiekami na twarzy i prędkością światła przeczytałam najnowszą książkę M. Niezabitowskiej ,,Światłość i mrok". Chciałam na gorąco porównać sobie te dwie pozycje, bo po lekturze ,,Światłości" miałam wielki apetyt na więcej!
Nie zawiodłam się, co prawda w nowej książce fabuła wydaje mi się bardziej spójna, przemyślana, bohaterowie ciekawsi, bardziej charakterni, ale w obu pozycjach nie brakuje fascynującej historii opartej na szerokiej wiedzy autorki, której jej zazdroszczę!
Wspaniały język, anegdotki, uwielbiam tę autorkę!
Wróciłam do ,,Składanej wanny" po latach, po tym jak z wypiekami na twarzy i prędkością światła przeczytałam najnowszą książkę M. Niezabitowskiej ,,Światłość i mrok". Chciałam na gorąco porównać sobie te dwie pozycje, bo po lekturze ,,Światłości" miałam wielki apetyt na więcej!
Nie zawiodłam się, co prawda w nowej książce fabuła wydaje mi się bardziej spójna, przemyślana,...
Uwielbiam takie grubaśne powieści!!!!
,,Światłość i mrok" totalnie mnie pochłonęła. To przepiękna saga rodzinna, w której rządzi miłość, prawdziwe uczucie, pasja, z której dowiedziałam się więcej o kulturze żydowskiej niż z niejednego reportażu!
Główną osią jest tutaj miłość, która rodzi się nagle, przypadkowo między Janem - gojem ze szlacheckiej rodziny i chasydzkiej żydówki z ortodoksyjnego domu. Najpierw przyglądamy się ich pierwszemu spotkaniu na weselu siostry Chany, na którym tych dwoje łamie wszelkie surowe zasady święte dla społeczności i zakochuje się w sobie na zabój. Małgorzata Niezabitowska doskonale odtworzyła tu weselny klimat i ukazała fascynujące obyczaje żydów, a to dopiero początek, bo przed nami mnóstwo opowieści o czasach zaborów i pozaborowych kiedy różne żydowskie diaspory były nieodłączną częścią naszego polskiego społeczeństwa. Pełna jest nie tylko charakternych, zabawnych bohaterów, których po prostu nie da się nie polubić, ale też realistycznych opisów ówczesnych ludzkich problemów, żydowskich obyczajów, języka jakim się wtedy posługiwano, obowiązujących strojów i niepowtarzalnego klimatu, który już nigdy nie wróci.
To rozpisane na wiele głosów, wzruszające literackie dzieło, bo trudno inaczej je podsumować dostarczyło mi wielu emocji, wielką radość z czytania i całą masę refleksji. Jestem pod wielkim wrażeniem wyobraźni, ale też ogromnej wiedzy autorki, która dosłownie przeniosła mnie do opisywanego świata Chany jak z obrazu, Jana, pięknej Sary, Meira, ich rodzin i przyjaciół.
Jeśli lubicie rozbudowane, wielowątkowe historie naszpikowane prawdą historyczną, ,,Światłość i mrok” skradnie wasze serca - nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
Uwielbiam takie grubaśne powieści!!!!
,,Światłość i mrok" totalnie mnie pochłonęła. To przepiękna saga rodzinna, w której rządzi miłość, prawdziwe uczucie, pasja, z której dowiedziałam się więcej o kulturze żydowskiej niż z niejednego reportażu!
Główną osią jest tutaj miłość, która rodzi się nagle, przypadkowo między Janem - gojem ze szlacheckiej rodziny i chasydzkiej...
Opowieść typowo dla nastolatków, a wzruszy każdego.
Opowieść typowo dla nastolatków, a wzruszy każdego.
Pokaż mimo to
Nigdy nie czytałam podobnej powieści. Sarah Crossan wymyśliła swój własny styl opowiadania o emocjach. Kanwą jest zdrada, jakiej dopuszcza się dwoje kochanków mających swoje rodziny, życia, małżonków. Łączy ich naprawdę niewiele, no może testament spisany przez Connora w kancelarii prawnej gdzie pracuje Ana no i seks - łączy ich seks uprawiany w hotelowych pokojach. Ich relacja pełna jest emocjonalnych wzlotów i upadków, relacja trzymana przed światem w tajemnicy. Słodkie momenty euforii towarzyszącej zakochaniu szybko zastępują obsesyjne oczekiwania, typowe w tego typu sytuacjach, a więc - ,,kiedy powiesz o nas żonie, chcę mieć Cię tylko dla siebie" itd. itp. i niby fabularnie nie ma tu nic odkrywczego, ot wyświechtany schemat romansu, ale dzięki stylowi Crossan i temu, że ,,Obsesja" napisana jest białym wierszem czyta się ją na jednym wdechu.
Bardzo jestem ciekawa innych powieści autorki. Czy są równie emocjonalne? Czy tak jak w tym przypadku pokażą mi głębie doświadczeń tej drugiej, która bezpowrotnie traci ukochanego po tym jak straciła z oczu to, co naprawdę ważne? Mam nadzieję, że tak! Dam znać :)
Nigdy nie czytałam podobnej powieści. Sarah Crossan wymyśliła swój własny styl opowiadania o emocjach. Kanwą jest zdrada, jakiej dopuszcza się dwoje kochanków mających swoje rodziny, życia, małżonków. Łączy ich naprawdę niewiele, no może testament spisany przez Connora w kancelarii prawnej gdzie pracuje Ana no i seks - łączy ich seks uprawiany w hotelowych pokojach. Ich...
więcej mniej Pokaż mimo to
Opowiadania w zbiorze ,,Kot w Tokio" naszpikowane są japonizmami dzięki czemu nie tylko czytamy zbiór świetnych historii, ale poznajemy również kulturę, obyczaje, a nawet tajniki fascynującego japońskiego języka! Lektura nie jest wymagająca, czyta się z przyjemnością, pięknie wypełniła mi popołudnia kiedy wracam z pracy i jedyne na co mam ochotę to dobra książka i kubek kawy. Każda z historii, czy to mroczna opowieść o prywatnym detektywie, tajnikach miłości pewnej mieszanej kulturowo pary, szalonego naukowca, który postanawia sklonować kota, na którego sierść ma uczulenie jego ukochana córeczka po to, by mogła cieszyć się domowym zwierzątkiem ma w sobie jakąś niezwykłą magię narracji.
Nick Bradley zachwycił mnie stylem, wyobraźnią i pomysłem na wiele historii łączących się w jedną, wyjątkową całość. Zdecydowanie warto przeczytać.
Opowiadania w zbiorze ,,Kot w Tokio" naszpikowane są japonizmami dzięki czemu nie tylko czytamy zbiór świetnych historii, ale poznajemy również kulturę, obyczaje, a nawet tajniki fascynującego japońskiego języka! Lektura nie jest wymagająca, czyta się z przyjemnością, pięknie wypełniła mi popołudnia kiedy wracam z pracy i jedyne na co mam ochotę to dobra książka i kubek...
więcej mniej Pokaż mimo toO wow! Ile tu emocji! Piękny początek ciekawej sagi, na pewno sięgnę po drugi tom. Super wymyślona, napisana ta historia. Co prawda wolę polskie autorki książek obyczajowych, ale Samantha Young zdobyła moje czytelnicze serce. Romans z wątkiem kryminalnym - bardzo proszę!
O wow! Ile tu emocji! Piękny początek ciekawej sagi, na pewno sięgnę po drugi tom. Super wymyślona, napisana ta historia. Co prawda wolę polskie autorki książek obyczajowych, ale Samantha Young zdobyła moje czytelnicze serce. Romans z wątkiem kryminalnym - bardzo proszę!
Pokaż mimo to
Uwielbiam, wręcz kocham biografie, autobiografie, dzienniki bo dzięki nim dowiadujemy się prawdy. Nawet jeśli subiektywnej, to nadal prawdy o kimś, do czyich tajemnic inaczej nie mielibyśmy nigdy dostępu. Niedawno oglądałam film Elvis, który bardzo mi się podobał jeśli chodzi o scenariusz i scenografię, ale pozostawił nutkę niedosytu właśnie jeśli chodzi o postać Priscilli. Wieloletnia partnerka i żona Elvisa bardzo długo stała w jego cieniu, chowała się pod ufryzowanymi włosami i rzęsami do nieba oraz kreacjami, które wybierał dla niej mąż. Owszem, w późniejszym okresie pławiła się w luksusach i blichtrze jego sławy, ale jednak przez wiele lat na początku ich bardzo wątpliwego moralnie związku była ptaszkiem zamkniętym w złotej klatce. No i nie wiadomo czy współczuć jej czy zazdrościć. W większości chyba jednak jest mi jej żal, że nawet po latach nie potrafiła nazwać rzeczy po imieniu i przyznać, że jako mała dziewczynka była zwyczajnie wykorzystywana.
Daję 10 za szczerość autorki i odwagę, by wyznać wszystkie okropności jakie przeżywała u boku Elvisa oraz piękne archiwalne zdjęcia, których nigdy wcześniej nie widziałam.
Uwielbiam, wręcz kocham biografie, autobiografie, dzienniki bo dzięki nim dowiadujemy się prawdy. Nawet jeśli subiektywnej, to nadal prawdy o kimś, do czyich tajemnic inaczej nie mielibyśmy nigdy dostępu. Niedawno oglądałam film Elvis, który bardzo mi się podobał jeśli chodzi o scenariusz i scenografię, ale pozostawił nutkę niedosytu właśnie jeśli chodzi o postać Priscilli....
więcej Pokaż mimo to