Najnowsze artykuły
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać1
- ArtykułyBracia Grimm w Poznaniu. Rozmawiamy z autorkami najważniejszego literackiego odkrycia tego rokuKonrad Wrzesiński2
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać5
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Anneliese Pitz
1
6,7/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
143 przeczytało książki autora
322 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Człowiek, który kochał Syberię
Roy Jacobsen, Anneliese Pitz
6,7 z 124 ocen
470 czytelników 42 opinie
2022
Najnowsze opinie o książkach autora
Człowiek, który kochał Syberię Roy Jacobsen
6,7
Czytając trzeba wziąć poprawkę na to, jakie to były czasy, jakie było podejście do zwierząt, jak wyglądały ówczesne wyprawy. Dziwią mnie opinie ludzi, którzy nisko oceniają tę pozycję, bo główny bohater na potęgę mordował zwierzęta - świat jest brutalny i choć osobiście też miewałam dreszcze, gdy czytałam kolejne opisy polowań, to mam świadomość, skąd w szkołach czy muzeach wzięły się wypchane eksponaty.
Całość, pomyślana jako zapis podróży (kilku),powstała na podstawie dzienników Fritza Dörriesa. Bardzo przypadł mi do gustu oszczędny styl Jacobsena, dzięki czemu skupiłam się na tym, co autor chce przekazać: brutalność, surowość, nieokiełznanie, wszechobecną śmierć. Albo sam zabijasz, albo jesteś ofiarą. Wydanie to wzbogacone jest pięknymi ilustracjami fauny i flory Syberii, które doskonale korespondują z tekstem.
Człowiek, który kochał Syberię Roy Jacobsen
6,7
To bardzo trudna książka do oceny. Językowo - byłam zachwycona. Bogactwo opisów natury absolutnie mnie urzekło. Rzeczowe, niemal pozbawione emocji i niekiedy wręcz suche opisy poczynań badacza były dużym zaskoczeniem i musiałam się przyzwyczaić do tego typu narracji. Jednak im bliżej końca książki, tym więcej emocji główny bohater ujawniał.
Z drugiej strony mamy zachowanie tego bohatera, które sprawiło, że pierwszych 60 stron było dla mnie naprawdę trudne do przełknięcia. Później też było mi źle, jednak w jakiś sposób zrozumiałam (choć nie zaakceptowałam),że książka opowiada o końcówce XIX wieku, kiedy to metody badawcze były... No cóż, brutalne. Tak, Dörries strzelał do wszystkiego, co się przed nim nie ukryło, tak zamordował wiele zwierząt, nie tylko po to, by móc przeżyć jedząc ich mięso, tak, był przy tym pozbawiony współczucia wobec istot, które powalił. Jednak wydaje mi się, że nie odbiegało to od praktyk stosownych przez badaczy w 1880 roku. Mało tego, zakończenie pokazuje pewną zmianę w myśleniu o tym, co nasz bohater przez lata robił, a to było jak balsam na suchej skórze. Łagodzące.
Myśląc o tej książce doszłam do wniosku, że współcześnie nie jest dużo lepiej. Kwestia ekologii jest bardzo często podejmowana, jednak osobiście nie sądzę, że nieświadome przyczynanie się do cierpienia wielu zwierząt jest w jakikolwiek sposób lepsze od świadomego. A jak wielu z nas uważa, by kupować produkty niepochodzące od zwierząt? Jak wielu z nas upewnia się, że dana firma nie testuje swoich produktów na królikach czy psach? Jak wielu z nas naprawdę, ale tak NAPRAWDĘ dba o to, by było lepiej?