-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński8 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać459 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2011-01-09
2011-01-15
2011-12-21
2011-12-16
Próbuję zrozumieć, poznać, okiełznać jakoś temat pod hasłem: Kossakowie. Rodzina, jakich mało. Jak kochają - to miłością wielką i bezgraniczną. Gdy nienawidzą - to na zawsze. I chociaż wszystkiego nie mówi się wprost, wielu rzeczy można się domyślić. Książka jest o Magdalenie Samozwaniec, ale siłą rzeczy musi też być o jej siostrze Lilce i pozostałych członkach rodziny.
Całość składa się ze wspomnień ludzi, którzy Magdalenę poznali. I chociaż każdy widział ją trochę inaczej, wszyscy są zgodni co do tego, że była kobietą elegancką, o niesamowitym poczuciu humoru. Wspaniale się to czyta. Książka przypomina trochę wydaną przed wielu laty "O Magdalenie Samozwaniec" pod redakcją Gracjany Miller-Zielińskiej. Ale fajne jest to, że wspomnienia się nie dublują, co najwyżej uzupełniają (jak np. to o układach pani Madzi ze świętym Antonim).
Próbuję zrozumieć, poznać, okiełznać jakoś temat pod hasłem: Kossakowie. Rodzina, jakich mało. Jak kochają - to miłością wielką i bezgraniczną. Gdy nienawidzą - to na zawsze. I chociaż wszystkiego nie mówi się wprost, wielu rzeczy można się domyślić. Książka jest o Magdalenie Samozwaniec, ale siłą rzeczy musi też być o jej siostrze Lilce i pozostałych członkach rodziny....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-12-14
Uf! Brzmi to jak westchnienie ulgi po ciężkich katuszach, ale wcale tego nie oznacza. Cieszę się, że skończyłam już czytać tę książkę, ale tylko dlatego, że powinnam to zrobić o wiele wcześniej. Czytanie przeciągało się, głównie z braku czasu. A jest to książka, która wymaga skupienia. Bardzo dobra literatura, niesamowita historia. Od kilku dni oglądam z nieskrywaną ciekawością serial "Rodzina Borgiów" Z Jeremym Ironsem na czele. Książkę polecam, bo daje do myślenia i uzmysławia wiele rzeczy. Tak łatwo przychodzi nam oceniać innych i wskazywać ich błędy. A jak to było naprawdę z rodziną Borgiów?
Uf! Brzmi to jak westchnienie ulgi po ciężkich katuszach, ale wcale tego nie oznacza. Cieszę się, że skończyłam już czytać tę książkę, ale tylko dlatego, że powinnam to zrobić o wiele wcześniej. Czytanie przeciągało się, głównie z braku czasu. A jest to książka, która wymaga skupienia. Bardzo dobra literatura, niesamowita historia. Od kilku dni oglądam z nieskrywaną...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-12-12
Hm... Spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Może czegoś, co przypominałoby "Z pamiętnika niemłodej już mężatki"? Rzecz dotyczy przewrotu majowego z 1926 roku. Wszystko ładnie i pięknie, tylko nie rozumiem, dlaczego wydawca dał taki a nie inny tytuł, skoro wspomnień Magdaleny tutaj nie ma.
Hm... Spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Może czegoś, co przypominałoby "Z pamiętnika niemłodej już mężatki"? Rzecz dotyczy przewrotu majowego z 1926 roku. Wszystko ładnie i pięknie, tylko nie rozumiem, dlaczego wydawca dał taki a nie inny tytuł, skoro wspomnień Magdaleny tutaj nie ma.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-11-13
Oceniłam książkę jako "dobrą". Ale tak naprawdę nie umiem jej ocenić. Zupełnie nie są to moje klimaty. I chociaż próbowałam się w niej zatopić, to ostatecznie nie jestem usatysfakcjonowana. Podobały mi się zwłaszcza pierwsze części, kiedy to widzimy świat z perspektywy wszystkich bohaterów. Później, niestety - pogubiłam się. Chociaż - jeśli ktoś lubi taką zagadkową, metafizyczną, niejasną literaturę - pewnie będzie zadowolony. Ja mam satysfakcję, że przeczytałam do końca. Tylko tyle.
Oceniłam książkę jako "dobrą". Ale tak naprawdę nie umiem jej ocenić. Zupełnie nie są to moje klimaty. I chociaż próbowałam się w niej zatopić, to ostatecznie nie jestem usatysfakcjonowana. Podobały mi się zwłaszcza pierwsze części, kiedy to widzimy świat z perspektywy wszystkich bohaterów. Później, niestety - pogubiłam się. Chociaż - jeśli ktoś lubi taką zagadkową,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-10-31
Sama Lukrecja Borgia była mi znana już od dawna, ale dopiero teraz dowiedziałam się czegoś więcej. Muszę przyznać, że zainteresował mnie ten temat :) Aż mam ochotę przeczytać coś jeszcze na temat rodziny Borgiów i tego, jak to było naprawdę (chociaż tego to akurat się nie dowiemy). Książka Harrego Sheffa nie jest arcydziełem literackim, a raczej książeczką dość prosto napisaną. Prosto, ale czyta się szybko i całkiem przyjemnie. W sam raz na podróż do pracy :)
Sama Lukrecja Borgia była mi znana już od dawna, ale dopiero teraz dowiedziałam się czegoś więcej. Muszę przyznać, że zainteresował mnie ten temat :) Aż mam ochotę przeczytać coś jeszcze na temat rodziny Borgiów i tego, jak to było naprawdę (chociaż tego to akurat się nie dowiemy). Książka Harrego Sheffa nie jest arcydziełem literackim, a raczej książeczką dość prosto...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-10-26
Wzięłam do czytania, bo ostatnio biorę wszystko, co w jakiś sposób jest związane w Włochami. Ot, taka moja słabostka, że italiano mi się podoba. W tej książce podobało mi się jedno - że włoskie zwroty, wyrazy, a nawet zdania wplecione są w całość, dzięki czemu ja - początkujący adept włoskiego, w jakiś sposób mogę się rozeznać, co i jak.
I to by było na tyle, bo już sama fabuła, bohaterka i akcja... no cóż... nie trafia zupełnie w mój gust czytelniczy :) A Włosi... wychodzi na to, że myślą tylko o jednym, a wierność małżeńska po prostu nie istnieje.
Wzięłam do czytania, bo ostatnio biorę wszystko, co w jakiś sposób jest związane w Włochami. Ot, taka moja słabostka, że italiano mi się podoba. W tej książce podobało mi się jedno - że włoskie zwroty, wyrazy, a nawet zdania wplecione są w całość, dzięki czemu ja - początkujący adept włoskiego, w jakiś sposób mogę się rozeznać, co i jak.
I to by było na tyle, bo już sama...
2011-10-11
No cóż... Obiecywałam sobie całkiem sporo po tej powieści. A tu kolejna współczesna polska powieść spod pióra kobiety, która - no niestety - nie jest dobra. Przynajmniej w moim odczuciu. Nie wiem, na czym to polega, ale w tych książkach (z kategorii: polska powieść współczesna autorstwa kobiety) które czytałam bohaterki są tak irytujące, że najchętniej to bym im przywaliła na otrzeźwienie jednego lewego sierpowego.
Na plus zaliczyłabym poruszenie kilku ważnych spraw, które chociaż narysowane bardzo grubą kreską - są faktycznie często mało nagłaśniane. Dobre i to.
O tym, jak się całość skończy, wiadomo już w chwili, gdy pojawi się woźna...
Dla zdeterminowanych :)
No cóż... Obiecywałam sobie całkiem sporo po tej powieści. A tu kolejna współczesna polska powieść spod pióra kobiety, która - no niestety - nie jest dobra. Przynajmniej w moim odczuciu. Nie wiem, na czym to polega, ale w tych książkach (z kategorii: polska powieść współczesna autorstwa kobiety) które czytałam bohaterki są tak irytujące, że najchętniej to bym im przywaliła...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-09-27
W pamięć zapadają książki dobrze napisane, z ciekawą fabułą, a także te, które "czyta się sobą". "Kochanie, chcę Ci powiedzieć" czekała na mnie od lipca. Może to nawet lepiej, bo nie wiem, czy wtedy odebrałabym ją tak, jak teraz? Mogę mówić tylko o swoich odczuciach, ale muszę przyznać, że wielokrotnie w czasie lektury przyłapywałam się na stwierdzeniu: "ależ to prawda!"; Dzięki tej powieści życie człowieka - jednego człowieka, każdego człowieka nabiera sensu, a wojna? A wojna wkracza niespodziewanie i zmienia wszystko. Muszę przyznać, że bardzo przeżywałam losy bohaterów, sama czując się jak Nadine i podzielając jej tęsknoty.
Jak dla mnie - wzruszająca, piękna, namawiająca do przemyśleń.
Polecam :)
W pamięć zapadają książki dobrze napisane, z ciekawą fabułą, a także te, które "czyta się sobą". "Kochanie, chcę Ci powiedzieć" czekała na mnie od lipca. Może to nawet lepiej, bo nie wiem, czy wtedy odebrałabym ją tak, jak teraz? Mogę mówić tylko o swoich odczuciach, ale muszę przyznać, że wielokrotnie w czasie lektury przyłapywałam się na stwierdzeniu: "ależ to prawda!";...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-09-21
Przede wszystkim urocza opowieść o Bebe i Dambo :), o okazywaniu uczuć. No i miło jest spotkać dawnych znajomych: Kłamczuchę, Cesię czy Profesora Dmuchawca. Nie ukrywam jednak, że "Brulion Bebe B." nie zostanie jedną z moich ulubionych książek Małgorzaty Musierowicz. Ale urok lat 80. wraca w całości... :)
Przede wszystkim urocza opowieść o Bebe i Dambo :), o okazywaniu uczuć. No i miło jest spotkać dawnych znajomych: Kłamczuchę, Cesię czy Profesora Dmuchawca. Nie ukrywam jednak, że "Brulion Bebe B." nie zostanie jedną z moich ulubionych książek Małgorzaty Musierowicz. Ale urok lat 80. wraca w całości... :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-09-14
Przyznaję,że wzięłam tę książkę głównie po to, by się przekonać, jaki typ literatury proponuje pani Rybałtowska. Miałam bowiem wrażenie, że co i rusz widzę jakąś jej nową powieść. "Kuszenie losu" to dziwna książka. Na pewno nie jest to pierwsze lepsze czytadło. Książka dobrze napisana i dobrze się ją czyta. Zaskoczeniem dla mnie było, że bohaterem jest mężczyzna. I może to jest przekleństwo tej książki, bo pod koniec Henryk Nowak naprawdę mnie irytował swoim zachowaniem.
Niemniej - chyba jest to książka, z której coś w człowieku zostaje. Mimo wszystko :)
Przyznaję,że wzięłam tę książkę głównie po to, by się przekonać, jaki typ literatury proponuje pani Rybałtowska. Miałam bowiem wrażenie, że co i rusz widzę jakąś jej nową powieść. "Kuszenie losu" to dziwna książka. Na pewno nie jest to pierwsze lepsze czytadło. Książka dobrze napisana i dobrze się ją czyta. Zaskoczeniem dla mnie było, że bohaterem jest mężczyzna. I może to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-09-06
Książkę kupiłam w kwietniu i już wtedy zaczęłam ją czytać. Nie przeszła "testu dwudziestu stron" i nie wciągnęła mnie na tyle, by ją pochłonąć od razu. Dopiero teraz, przy okazji urlopu postanowiłam ją przeczytać. Głównie dlatego, że akcja rozgrywa się we wakacje. I to we Włoszech. Mam mieszane uczucia. Bohaterka wydaje mi się bardzo naiwna, nawet w pewnych momentach śmieszna. Konstrukcja fabuły niczym w tanim romansie. Co jeszcze... słowa od autorki na końcu książki zniszczyły wszystko, czym ewentualnie mogła się bronić ta powieść. Najbardziej to chyba podobają mi się przepisy na końcu książki. No i tytuł - w najbliższym czasie koniecznie muszę obejrzeć "Rzymskie wakacje". Jeśli nie widzieliście - radzę zrobić to przed lekturą, bo to ważne jest. Zresztą, tytuł tu mówi sam za siebie.
Książkę kupiłam w kwietniu i już wtedy zaczęłam ją czytać. Nie przeszła "testu dwudziestu stron" i nie wciągnęła mnie na tyle, by ją pochłonąć od razu. Dopiero teraz, przy okazji urlopu postanowiłam ją przeczytać. Głównie dlatego, że akcja rozgrywa się we wakacje. I to we Włoszech. Mam mieszane uczucia. Bohaterka wydaje mi się bardzo naiwna, nawet w pewnych momentach...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-08-28
Sama nie wiem, dlaczego odwlekałam w czasie lekturę tej książki :) A czytałam ją po raz pierwszy, bo jakoś do tej pory ignorowałam te, w których nie pojawiali się Borejkowie. Jest coś takiego w książkach Małgorzaty Musierowicz, że niezależnie od wieku, czyta się je naprawdę wspaniale. Z wielką przyjemnością przeczytałam i chyba co jakiś czas będę wracać do Jeżycjady, co by sobie humor skutecznie poprawić. Działa:))
Sama nie wiem, dlaczego odwlekałam w czasie lekturę tej książki :) A czytałam ją po raz pierwszy, bo jakoś do tej pory ignorowałam te, w których nie pojawiali się Borejkowie. Jest coś takiego w książkach Małgorzaty Musierowicz, że niezależnie od wieku, czyta się je naprawdę wspaniale. Z wielką przyjemnością przeczytałam i chyba co jakiś czas będę wracać do Jeżycjady, co by...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-08-23
Nie jest to czytadło, z którym można przysiąść na parę minut w pociągu czy na ławce w parku, by jakoś zapełnić czas. To porządnie napisana powieść, która wymaga czy też oczekuje chwili refleksji. Zbudowana jest z trzech części. Podobała mi się podróż w czasie do początków XX w. i historia Agnieszki. Może dlatego, że znalazłam w niej wiele własnych cech. Bohaterka współczesna - Małgorzata nie podbiła mojego serca. Podoba mi się tytuł, w formie do końca nieokreślonej. Każda z bohaterek biegnie. I tak naprawdę biegniemy i my.
Dobrze się czyta :)
Nie jest to czytadło, z którym można przysiąść na parę minut w pociągu czy na ławce w parku, by jakoś zapełnić czas. To porządnie napisana powieść, która wymaga czy też oczekuje chwili refleksji. Zbudowana jest z trzech części. Podobała mi się podróż w czasie do początków XX w. i historia Agnieszki. Może dlatego, że znalazłam w niej wiele własnych cech. Bohaterka...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-08-10
Po przeczytaniu tej książki umacniam się w przekonaniu, że ocena zależy w dużej mierze od okoliczności, w których książka została przeczytana. "Słomiana wdowa" w tym przypadku nie miała szczęścia, bo sięgnęłam po nią zaraz po lekturze Akunina.
I cóż tu napisać? Chyba tylko tyle, że roztrzepanie i ogólne zwariowania bohaterki udzieliło się chyba autorce przy konstruowaniu fabuły. Dużo błędów nie tylko edytorskich. Rzecz w sam raz na umilenie podróży do pracy (jeśli ktoś dojeżdża środkami publicznymi). Mam wrażenie, że książka powstawała w pośpiechu i trochę na kolanie... Co mi się podobało? Kilka całkiem zabawnych zdań ;-)
Po przeczytaniu tej książki umacniam się w przekonaniu, że ocena zależy w dużej mierze od okoliczności, w których książka została przeczytana. "Słomiana wdowa" w tym przypadku nie miała szczęścia, bo sięgnęłam po nią zaraz po lekturze Akunina.
I cóż tu napisać? Chyba tylko tyle, że roztrzepanie i ogólne zwariowania bohaterki udzieliło się chyba autorce przy konstruowaniu...
2011-08-09
I to koniec podróży z Erastem Fandorinem. Długo odkładałam przyjemność spotkania się z tą książką, bo wiedziałam, że tu moja przygoda się zakończy. Trwała równo rok. Druga część "Diamentowej karocy" to powrót do początku - do czasów, gdy Fandorin wyruszył do Japonii. Teraz dane jest nam poznać, co tam się wydarzyło. A dzieje się tyle, że wydarzenia z pierwszych stron blakną w obliczu tego, co autor przygotował w finale. Wiele zagadek znowu zostanie rozwiązanych. Co tu więcej mówić? Świetna narracja, wiele mądrych słów. Aż się ma ochotę zacząć lekturę całego cyklu od początku. Polecać nie muszę, bo kto poznał Fandorina chociaż raz, nie zostawi go w połowie drogi!
I to koniec podróży z Erastem Fandorinem. Długo odkładałam przyjemność spotkania się z tą książką, bo wiedziałam, że tu moja przygoda się zakończy. Trwała równo rok. Druga część "Diamentowej karocy" to powrót do początku - do czasów, gdy Fandorin wyruszył do Japonii. Teraz dane jest nam poznać, co tam się wydarzyło. A dzieje się tyle, że wydarzenia z pierwszych stron blakną...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-07-17
"Czytelnik - to znaczy: prawdziwy czytelnik - jest prawie zawsze przyjacielem.
Poszedł wybrać książkę, wziął ją do rąk, zaprosił do siebie. (...)
Nie znaczy to, że polubi tę książkę. Być może przy trzydziestej stronie wzruszy ramionami i powie ze złością: 'Ciekaw jestem, po co drukują podobne głupoty!'."
To zdania ze Wstępu napisanego przez autora.
Ja polubiłam tę książkę. I to bardzo. Opowieść snuta przez małego Marcela brzmi tak nieprawdopodobnie, że aż dziw, że to wszystko wydarzyło się naprawdę. A wydarzyło się. Świetna narracja i klimat. Polecam na wakacje, bo to wakacyjna książka.
Już nie mogę się doczekać chwili, gdy przeczytam dalsze części wspomnień.
"Czytelnik - to znaczy: prawdziwy czytelnik - jest prawie zawsze przyjacielem.
Poszedł wybrać książkę, wziął ją do rąk, zaprosił do siebie. (...)
Nie znaczy to, że polubi tę książkę. Być może przy trzydziestej stronie wzruszy ramionami i powie ze złością: 'Ciekaw jestem, po co drukują podobne głupoty!'."
To zdania ze Wstępu napisanego przez autora.
Ja polubiłam tę książkę....
2011-07-04
Książka została mi polecona jako ta, którą należy przeczytać. Zdziwiłam się, gdy znalazłam ją w dziale z powieściami dla młodzieży. Spodziewałam się więc typowej książki dla młodych czytelników. I pewnie dlatego z lekką rezerwą wzięłam się do jej czytania. Aż tu... z każdą kolejną stroną zachwycałam się coraz bardziej. Co mi się podobało?
-bohaterowie, zwłaszcza Smyk, która jest narratorem;
-poczucie humoru - dyskretne, ale wspaniałe!;
-narracja;
-sposób wychowywania dzieci przez Atticusa;
-perypetie bohaterów.
Innymi słowy - wszystko. Świetne tłumaczenie Zofii Kierszys - i je polecam! Z takimi książkami po prostu nie chce się rozstawać i po skończonej lekturze ma się ochotę zacząć ją od nowa :)
Książka została mi polecona jako ta, którą należy przeczytać. Zdziwiłam się, gdy znalazłam ją w dziale z powieściami dla młodzieży. Spodziewałam się więc typowej książki dla młodych czytelników. I pewnie dlatego z lekką rezerwą wzięłam się do jej czytania. Aż tu... z każdą kolejną stroną zachwycałam się coraz bardziej. Co mi się podobało?
-bohaterowie, zwłaszcza Smyk,...
Detektyw Filip Keller - najlepszy (bo jedyny) w Krakowie, zawsze nietrzeźwy, nieświeży i niecenzuralny - próbuje rozwiązać trzy (jednocześnie) zagadki. Nic więcej napisać nie można, bo trzeba by było w ten sposób zdradzić puentę, a tego robić nie można, prawda?
Zupełnie inną sprawą jest język - soczysty, bardzo niecenzuralny, choć nie pozbawiony humoru. Jeśli ktoś jest wrażliwy i nie lubi, gdy w książce co kilka zdań pojawiają się mało wyszukane opinie na temat "dupencji", to nie ma się co zabierać za czytanie. Ale jeśli kogoś to nie przeraża - to nawet można się pośmiać. Fabuła dosyć prosta, ale czyta się nieźle.
Detektyw Filip Keller - najlepszy (bo jedyny) w Krakowie, zawsze nietrzeźwy, nieświeży i niecenzuralny - próbuje rozwiązać trzy (jednocześnie) zagadki. Nic więcej napisać nie można, bo trzeba by było w ten sposób zdradzić puentę, a tego robić nie można, prawda?
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZupełnie inną sprawą jest język - soczysty, bardzo niecenzuralny, choć nie pozbawiony humoru. Jeśli ktoś jest...