-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2021
2014-03-21
Prawdziwa. Prawdziwa do bólu. Z czasem na pewno pojawi się opinia, ale z pewnością nie ocena.
Prawdziwa. Prawdziwa do bólu. Z czasem na pewno pojawi się opinia, ale z pewnością nie ocena.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2009
Według mnie książka była bardzo dobra ;) No, prawie genialna. Czytało się ją niezmiernie lekko i przyjemnie, a do tego było zabawnie.
Według mnie książka była bardzo dobra ;) No, prawie genialna. Czytało się ją niezmiernie lekko i przyjemnie, a do tego było zabawnie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2009
Według mnie książka była bardzo dobra ;) No, prawie genialna. Czytało się ją niezmiernie lekko i przyjemnie, a do tego było zabawnie.
Według mnie książka była bardzo dobra ;) No, prawie genialna. Czytało się ją niezmiernie lekko i przyjemnie, a do tego było zabawnie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2009
Według mnie książka była bardzo dobra ;) No, prawie genialna. Czytało się ją niezmiernie lekko i przyjemnie, a do tego było zabawnie.
Według mnie książka była bardzo dobra ;) No, prawie genialna. Czytało się ją niezmiernie lekko i przyjemnie, a do tego było zabawnie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2009
Według mnie książka była bardzo dobra ;) No, prawie genialna. Czytało się ją niezmiernie lekko i przyjemnie, a do tego było zabawnie.
Według mnie książka była bardzo dobra ;) No, prawie genialna. Czytało się ją niezmiernie lekko i przyjemnie, a do tego było zabawnie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2009
Według mnie książka była bardzo dobra ;) No, prawie genialna. Czytało się ją niezmiernie lekko i przyjemnie, a do tego było zabawnie.
Według mnie książka była bardzo dobra ;) No, prawie genialna. Czytało się ją niezmiernie lekko i przyjemnie, a do tego było zabawnie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-09-03
Pierwsza książka z Ossolineum, którą w życiu przeczytałam. Nadal zastanawiam się nad tym, co by było, gdym jednak nie poszperała lepiej w tej bibliotece. Z pewnością nigdy nie poznałabym takich autorek jak Jana Frey czy Heidi Hassenmüller, polskiego autora – Grzegorza Gortata i pisarki polskiej – Beaty Ostrowickiej. Oprócz tego nie zainteresowałabym się TAKIMI książkami. Muszę przyznać, że przez dłuższy czas miałam pecha do książek o tematyce problematycznej. Nie podeszły mi ani My, dzieci z dworca ZOO, ani Pamiętnik narkomanki. Były dla mnie takie… nijakie. Było, minęło, koniec. Natomiast Odlot na samo dno Jany Frey sprawiła, że przeżywałam wszystko razem z główną bohaterką, Marie.
Książka napisana dopiero po długiej rozmowie między Marie, a Janą Frey.
Co mogę o lekturze powiedzieć? Wciągnęła mnie tak, jak inne nie potrafiły. Przeczytałam jednym tchem, wiedząc, że to się wydarzyło naprawdę. Że ja tam jestem. To jest z pewnością atutem książki, a zarazem autorki, która stworzyła wiele genialnych powieści. Bardzo przypadł mi do gustu fakt, że książka nie należy do tych strasznie wymagających. Owszem, porusza problem narkomanii, która rujnuje życie, ale przedstawia wszystko w sposób przystępny i jest adresowana do zarówno młodszych jak i starszych, dorosłych czytelników. Autorka pokazuje, jak rodzice potrafią być ślepi i bezsilni wobec swoich dzieci. Marie pomimo tego, że nie ma trudnego życia, sięga po narkotyk. Z czasem ściana włosy, zaczyna okazywać swój bunt.
Pisarka w swojej książce pokazuje zalążek narkomanii. Książka z pewnością nie dla osób, które oczekują szczegółowego opisu zachowań ludzkich, którzy zażywają narkotyki przez wiele lat i ich uzależnienie jest tak silne, że popycha ich aż do ucieczek z domu, kradzieży czy też sprzedawania ciała.
Odlot na samo dno to historia niemieckiej dziewczyny, uczennicy dziewiątej klasy, która uciekając od przytłaczających ją problemów, sięga po małą, zieloną tabletkę. Wszystko zaczęło się od… problemów szkolnych. Gdy do szkoły dochodzi nowa uczennica, Marie wydaje się, że traci przyjaciela. Od tego momentu chodzi na imprezy organizowane przez nowych przyjaciół, narkomanów. Znalazła sobie nawet wśród nich chłopaka.
Czy jej życie kiedykolwiek wróci do normalności? Tego nie wiem. Kiedy wpada w zapaść i trafia do szpitalna można by sądzić, że tak. Ale jak to jest żyć ze świadomością, że przez własną głupotę wpadło się nałóg, który zrujnował jej życie? Jak żyć ze strachem, czy jutro nie sięgnie się po kolejną tabletkę, by tylko stłumić wyrzuty sumienia? Tego nie wiemy. Możemy się domyślać.
Według mnie książka niezwykle prawdziwa i godna polecenia. Nie zawiodłam się na wydawnictwie Ossolineum, więc z czystym sumieniem stwierdzam, że lektura jest na wysokim poziomie i przystępnym języku. Lubisz tematykę narkomanii? A może interesuje Cię literatura faktu? Jeśli tak, to tej książki przeoczyć nie możesz.
Pierwsza książka z Ossolineum, którą w życiu przeczytałam. Nadal zastanawiam się nad tym, co by było, gdym jednak nie poszperała lepiej w tej bibliotece. Z pewnością nigdy nie poznałabym takich autorek jak Jana Frey czy Heidi Hassenmüller, polskiego autora – Grzegorza Gortata i pisarki polskiej – Beaty Ostrowickiej. Oprócz tego nie zainteresowałabym się TAKIMI książkami....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011
2011-05-08
Baśnie nie zawsze kończą się happy endem.
Nie dla każdego.
Czytałam, choć od pierwszych stron wiedziałam, jak to się skończy.
Czytałam, chociaż z każdym słowem było coraz trudniej.
Z jeden strony chciałam natychmiast wrócić do lektury, a z drugiej nie mogłam się przemóc, by dokończyć baśń.
Skończyłam.
Moje serce zakuło, kiedy zimne szpilki brutalnie się w nie wbijały.
Tej baśni nie zapomnę nigdy.
Jest prawdziwa.
Baśnie nie zawsze kończą się happy endem.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie dla każdego.
Czytałam, choć od pierwszych stron wiedziałam, jak to się skończy.
Czytałam, chociaż z każdym słowem było coraz trudniej.
Z jeden strony chciałam natychmiast wrócić do lektury, a z drugiej nie mogłam się przemóc, by dokończyć baśń.
Skończyłam.
Moje serce zakuło, kiedy zimne szpilki brutalnie się w nie wbijały.
Tej...