Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Rzadko sięgam po literaturę obyczajową, bo zbyt często przypomina telewizyjne telenowele, w których wszystko się rozmywa i jest rozciągnięte na 2 746 odcinków. Okazuje się jednak, że da się napisać książkę o historii poczciwego taksówkarza, która nie znudzi, a rozbawi, momentami zaś zezłości i zasmuci.

To przede wszystkim zasługa świetnego języka, wyrazistych postaci i wartkiej akcji – po prostu chce się przeczytać kolejny rozdział, żeby dowiedzieć się, co spotka bohatera, który ewidentnie lubi sobie komplikować relacje z kobietami.

Końcówkę można przewidzieć, ale to przecież nie kryminał. To dobra historia, którą spokojnie można by rozpisać na dodatkowe 100 stron.

Rzadko sięgam po literaturę obyczajową, bo zbyt często przypomina telewizyjne telenowele, w których wszystko się rozmywa i jest rozciągnięte na 2 746 odcinków. Okazuje się jednak, że da się napisać książkę o historii poczciwego taksówkarza, która nie znudzi, a rozbawi, momentami zaś zezłości i zasmuci.

To przede wszystkim zasługa świetnego języka, wyrazistych postaci i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Do tej książki trzeba mieć dużo cierpliwości... Autor rzuca nas w sam środek wydarzeń, które na początku trudno jest zrozumieć. Intrygi bóstw, bohaterowie powiązani historiami, które odkrywamy po przeczytaniu kilkudziesięciu (a czasem kilkuset) stron.

W miarę upływu czasu układa się to w spójną całość, ale gdy wreszcie zaczynamy rozumieć, o co w tym wszystkim chodzi, pojawia się kolejny wątek, przez który znowu można się pogubić :D

Warto jednak wytrwać do końca – akcja przyspiesza, sporo się wyjaśnia, ale czy to wystarczy, by zachęcić do przeczytania kolejnego tomu? Spróbuję, ale nie od razu.

Do tej książki trzeba mieć dużo cierpliwości... Autor rzuca nas w sam środek wydarzeń, które na początku trudno jest zrozumieć. Intrygi bóstw, bohaterowie powiązani historiami, które odkrywamy po przeczytaniu kilkudziesięciu (a czasem kilkuset) stron.

W miarę upływu czasu układa się to w spójną całość, ale gdy wreszcie zaczynamy rozumieć, o co w tym wszystkim chodzi,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To strasznie dziwna książka. Czytanie wyglądało u mnie tak - ciekawość, radość, znużenie, znudzenie, zaskoczenie, a na końcu ponownie ciekawość, co będzie w kolejnym tomie.

Czego to zasługa? Zdecydowanie bohaterów - w zdecydowanej większości po prostu się ich lubi. Momentami mogą irytować, można się nie zgadzać z ich decyzjami, ale na pewno nie są czytelnikowi obojętni.

A fabuła? Wielkie spiski wielkich korporacji z międzyplanetarnym konfliktem w tle. Normalka :)

To strasznie dziwna książka. Czytanie wyglądało u mnie tak - ciekawość, radość, znużenie, znudzenie, zaskoczenie, a na końcu ponownie ciekawość, co będzie w kolejnym tomie.

Czego to zasługa? Zdecydowanie bohaterów - w zdecydowanej większości po prostu się ich lubi. Momentami mogą irytować, można się nie zgadzać z ich decyzjami, ale na pewno nie są czytelnikowi obojętni.

A...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mroczna wizja kolonizacji Marsa, której prawdziwe cele poznajemy dopiero na ostatnich stronach książki. Jeśli tak to ma wyglądać w przyszłości, to może lepiej zostawmy Czerwoną Planetę w spokoju.

Książka niełatwa, trzeba czytać uważnie, bo sporo tutaj kwestii technologicznych i naukowych, związanych z rozwojem społeczeństwa. Miłośnicy s-f będą zadowoleni :)

Mroczna wizja kolonizacji Marsa, której prawdziwe cele poznajemy dopiero na ostatnich stronach książki. Jeśli tak to ma wyglądać w przyszłości, to może lepiej zostawmy Czerwoną Planetę w spokoju.

Książka niełatwa, trzeba czytać uważnie, bo sporo tutaj kwestii technologicznych i naukowych, związanych z rozwojem społeczeństwa. Miłośnicy s-f będą zadowoleni :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Drugi tom cyklu mocno różni się od "Granicy rzeczywistości". Nie są to już opowiadania, a jedna fabuła - co za tym idzie rozmach również nieco większy. Trochę zaskakujące, że akcja w dużej mierze dzieje się w realnej, a nie wirtualnej rzeczywistości. Szkoda, ale warto przeczytać, bo to jednak nadal kawał dobrego s-f :)

Drugi tom cyklu mocno różni się od "Granicy rzeczywistości". Nie są to już opowiadania, a jedna fabuła - co za tym idzie rozmach również nieco większy. Trochę zaskakujące, że akcja w dużej mierze dzieje się w realnej, a nie wirtualnej rzeczywistości. Szkoda, ale warto przeczytać, bo to jednak nadal kawał dobrego s-f :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Felietony autora czytałem w zamierzchłych czasach, gdy wydawany był jeszcze "Świat Gier Komputerowych", a późniejsze opowiadania w "Nowej Fantastyce". Po "Granicę rzeczywistości" sięgnąłem późno, bo zawsze było coś innego do przeczytania.

Wiedziałem jednak, czego się spodziewać i nie rozczarowałem się - wirtualna rzeczywistość, korporacje, intrygi, gry. Jest tu wszystko dla miłośników cyberklimatów. Szkoda tylko, że chyba tylko dla nich :)

Felietony autora czytałem w zamierzchłych czasach, gdy wydawany był jeszcze "Świat Gier Komputerowych", a późniejsze opowiadania w "Nowej Fantastyce". Po "Granicę rzeczywistości" sięgnąłem późno, bo zawsze było coś innego do przeczytania.

Wiedziałem jednak, czego się spodziewać i nie rozczarowałem się - wirtualna rzeczywistość, korporacje, intrygi, gry. Jest tu wszystko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kanada to dla wielu osób kraj idealny - mili i otwarci ludzie, piękna przyroda i oczywiście hokej. To wszystko znajdziecie w tej książce, ale poruszone są też trudne kwestie - tragiczne losy rdzennych mieszkańców czy dewastacja środowiska spowodowana eksploatacją surowców.

Wszystko jest jednak opisane pokrótce. Trochę brakowało mi rozwinięcia poszczególnych tematów, tak jakby autorka gdzieś się spieszyła.

Książka była jednak dla mnie zachętą do szukania informacji na własną rękę i to chyba dobrze :)

Kanada to dla wielu osób kraj idealny - mili i otwarci ludzie, piękna przyroda i oczywiście hokej. To wszystko znajdziecie w tej książce, ale poruszone są też trudne kwestie - tragiczne losy rdzennych mieszkańców czy dewastacja środowiska spowodowana eksploatacją surowców.

Wszystko jest jednak opisane pokrótce. Trochę brakowało mi rozwinięcia poszczególnych tematów, tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetnie napisana książka poruszająca skomplikowaną historię Górnego Śląska. Temat przemilczany albo lekceważony, a jednak kluczowy dla zrozumienia śląskiej tożsamości.

Swojej tożsamości poszukuje także sam autor i tej motywacji do odkrywania własnych korzeni trochę mu zazdroszczę :)

Świetnie napisana książka poruszająca skomplikowaną historię Górnego Śląska. Temat przemilczany albo lekceważony, a jednak kluczowy dla zrozumienia śląskiej tożsamości.

Swojej tożsamości poszukuje także sam autor i tej motywacji do odkrywania własnych korzeni trochę mu zazdroszczę :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli czytaliście wcześniej "Detroit" lub "Shitshow!" to ta książka może Was zaskoczyć - okazuje się, że Charlie LeDuff kiedyś był grzeczniejszy :)

A tak na poważnie - mamy tu zbiór tekstów, z których część można potraktować jak anegdoty, choćby o tym, jak wymienić żarówki na Empire State Building i jak to jest być ostatnim latarnikiem w mieście.

Ta formuła znika, gdy pojawiają się historie związane narkotykami, hazardem, a przede wszystkim z zamachem z 11 września 2001 r. Zapadają w pamięć, a przecież od ich publikacji minęło już tak wiele lat.

Jeśli czytaliście wcześniej "Detroit" lub "Shitshow!" to ta książka może Was zaskoczyć - okazuje się, że Charlie LeDuff kiedyś był grzeczniejszy :)

A tak na poważnie - mamy tu zbiór tekstów, z których część można potraktować jak anegdoty, choćby o tym, jak wymienić żarówki na Empire State Building i jak to jest być ostatnim latarnikiem w mieście.

Ta formuła znika, gdy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Spitsbergen jako temat do reportażu to pomysł znakomity. Wydaje się, że historie o życiu na najbardziej na północ wysuniętej wyspie zamieszkiwanej przez ludzi muszą być ciekawe i te zawarte w książce są, ale niestety nie wszystkie.

Moim zdaniem książka jest nierówna. Opisy miasteczek, kopalni, banku nasion czy perypetii polskich polarników w Hornsundzie (choćby w czasie stanu wojennego) są bardzo interesujące.

Przy opisach nocy i dnia polarnego, życia mieszkańców czy perypetii autorki spodziewałem się natomiast czegoś bardziej egzotycznego, a okazało się, że jest tam "normalnie". Teraz już sam nie wiem, czy moje oczekiwania były zbyt duże, czy autorka nie chciała się do końca podzielić swoimi uczuciami.

Spitsbergen jako temat do reportażu to pomysł znakomity. Wydaje się, że historie o życiu na najbardziej na północ wysuniętej wyspie zamieszkiwanej przez ludzi muszą być ciekawe i te zawarte w książce są, ale niestety nie wszystkie.

Moim zdaniem książka jest nierówna. Opisy miasteczek, kopalni, banku nasion czy perypetii polskich polarników w Hornsundzie (choćby w czasie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Takich znikających miasteczek-wiosek jest na Dolnym Śląsku (a pewnie i w całej Polsce) wiele. Wystarczy udać się w rejony Kotliny Kłodzkiej czy właśnie Jeleniej Góry i pojechać do miejsc, gdzie kończy się asfaltowa droga. Historia Miedzianki jest jednak wyjątkowa choćby przez wzgląd na to, co tam wydobywano po wojnie i z jakiej przyczyny zniknęła.

Po przeczytaniu książki miałem ogromną ochotę pojechać pod Jelenią Górę i poszukać przykręconej do drzewa tabliczki i zobaczyć te ziemne osuwiska. Niestety nic więcej już tam pewnie nie ma. W sumie nie mam daleko i może wybiorę się na wiosnę:)

Jeśli na koniec komuś zrobiło się smutno, to zawsze może sobie poprawić nastrój w „Spiżu” na wrocławskim Rynku. Okazuje się bowiem, że choć Miedzianka rzeczywiście zniknęła, to niektóre tradycje pozostały i mają się całkiem dobrze;)

Takich znikających miasteczek-wiosek jest na Dolnym Śląsku (a pewnie i w całej Polsce) wiele. Wystarczy udać się w rejony Kotliny Kłodzkiej czy właśnie Jeleniej Góry i pojechać do miejsc, gdzie kończy się asfaltowa droga. Historia Miedzianki jest jednak wyjątkowa choćby przez wzgląd na to, co tam wydobywano po wojnie i z jakiej przyczyny zniknęła.

Po przeczytaniu książki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę kupiłem przypadkiem szukając w księgarni innego reportażu, ale muszę przyznać, że tym razem przypadek okazał się wyjątkowo szczęśliwy.

Historię konfliktu izraelsko-palestyńskiego znam jedynie przez pryzmat wojen toczonych przez Izrael z sąsiednimi państwami i to chociaż trochę pomogło mi zrozumieć przedstawione przez autora historie.

Reportaże pokazują nie tylko ekstremistów, których po obu stronach konfliktu nie brakuje, ale też problemy z jakimi muszą się zmagać zwykli ludzie. Jako turyście zdarzyło mi się przekraczać granicę egipsko-izraelską i dlatego bez wahania uwierzyłem w relacje autora z izraelsko-palestyńskich checkpointów. Na mnie o wiele większe wrażenie zrobiły jednak historie z Ramallah, a zwłaszcza z Gazy.

Po przeczytaniu trudno pozbyć się pesymistycznego wrażenia, że tego konfliktu nie da się rozwiązać.

Książkę kupiłem przypadkiem szukając w księgarni innego reportażu, ale muszę przyznać, że tym razem przypadek okazał się wyjątkowo szczęśliwy.

Historię konfliktu izraelsko-palestyńskiego znam jedynie przez pryzmat wojen toczonych przez Izrael z sąsiednimi państwami i to chociaż trochę pomogło mi zrozumieć przedstawione przez autora historie.

Reportaże pokazują nie tylko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeśli ktoś obejrzał film "Dziewiąte wrota" i w zachwycie sięgnął później po książkę, to może się mocno rozczarować, bo "Klub Dumas" to jednak zupełnie inna historia. Moim zdaniem ciekawsza, bo bardziej złożona i zagadkowa. Momentami wymaga jednak sporej wiedzy zarówno w kwestii literatury jak i bibliotekoznawstwa.

Jeśli ktoś obejrzał film "Dziewiąte wrota" i w zachwycie sięgnął później po książkę, to może się mocno rozczarować, bo "Klub Dumas" to jednak zupełnie inna historia. Moim zdaniem ciekawsza, bo bardziej złożona i zagadkowa. Momentami wymaga jednak sporej wiedzy zarówno w kwestii literatury jak i bibliotekoznawstwa.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książki o przygodach Erasta Fandorina czyta się szybko i przyjemnie (może oprócz "Dekoratora", która to część choć krótka ciągnęła się niemiłosiernie).

Najbardziej podoba mi się oddanie atmosfery carskiej Rosji (w późniejszych częściach także Japonii) w końcu XIX w., ale też pomysłowość autora - kto z was nie zdziwił się widząc, jak napisane są rozdziały Hintaro Aono w "Lewiatanie"?

Przygody rosyjskiego detektywa trzeba jednak czytać chronologicznie (łącznie z "Nefrytowym różańcem"), inaczej ucieknie wam sporo ważnych szczegółów.

Książki o przygodach Erasta Fandorina czyta się szybko i przyjemnie (może oprócz "Dekoratora", która to część choć krótka ciągnęła się niemiłosiernie).

Najbardziej podoba mi się oddanie atmosfery carskiej Rosji (w późniejszych częściach także Japonii) w końcu XIX w., ale też pomysłowość autora - kto z was nie zdziwił się widząc, jak napisane są rozdziały Hintaro Aono w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po przeczytaniu niezłego pierwszego topu bez wahania sięgnąłem po następny i muszę przyznać, że jeśli chodzi o tempo akcji, to też trzyma poziom. Seksizm i wulgaryzmy? Błagam... Achaja w porównaniu do "Za progiem grobu" jest książką wręcz grzeczną.

Po przeczytaniu niezłego pierwszego topu bez wahania sięgnąłem po następny i muszę przyznać, że jeśli chodzi o tempo akcji, to też trzyma poziom. Seksizm i wulgaryzmy? Błagam... Achaja w porównaniu do "Za progiem grobu" jest książką wręcz grzeczną.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Andrzeja Ziemiańskiego najbardziej cenię za opowiadania, ale trzeba przyznać, pierwszy tom Achai potrafi wciągnąć. Minusem są momentami zbyt długie i nazbyt szczegółowe opisy. Moim zdaniem w tego typu książkach najważniejsza jest jednak akcja.

Andrzeja Ziemiańskiego najbardziej cenię za opowiadania, ale trzeba przyznać, pierwszy tom Achai potrafi wciągnąć. Minusem są momentami zbyt długie i nazbyt szczegółowe opisy. Moim zdaniem w tego typu książkach najważniejsza jest jednak akcja.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo lubię reportaże i choć nie wszystkie zebrane w tej książce teksty przypadły mi do gustu, to jednak warto sięgnąć. Dzięki temu nie uciekniecie z siłowni, gdy ktoś zapyta "ile macie w kablu?";)

Bardzo lubię reportaże i choć nie wszystkie zebrane w tej książce teksty przypadły mi do gustu, to jednak warto sięgnąć. Dzięki temu nie uciekniecie z siłowni, gdy ktoś zapyta "ile macie w kablu?";)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwszy tom Trylogii husyckiej i moim zdaniem najlepszy. Po przeczytaniu Wiedźmina byłem ciekawy, czy Andrzejowi Sapkowskiemu uda się połączyć historię z fantastyką i trzeba przyznać, że wyszło bardzo dobrze. Atutem był dla mnie także fakt, że akcja dzieję się na na terenie obecnego Dolnego Śląska, do którego mam olbrzymi sentyment:)

Pierwszy tom Trylogii husyckiej i moim zdaniem najlepszy. Po przeczytaniu Wiedźmina byłem ciekawy, czy Andrzejowi Sapkowskiemu uda się połączyć historię z fantastyką i trzeba przyznać, że wyszło bardzo dobrze. Atutem był dla mnie także fakt, że akcja dzieję się na na terenie obecnego Dolnego Śląska, do którego mam olbrzymi sentyment:)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Słabsza niż część pierwsza, ale mimo to czyta się całkiem przyjemnie.

Słabsza niż część pierwsza, ale mimo to czyta się całkiem przyjemnie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zdecydowanie najsłabsza część serii. Wydaje się być pisana tak, jakby autor chciał jak najszybciej zakończyć całą historię, przez co książka jest nieco chaotyczna, a bohaterowie "rozmywają się" w tle wydarzeń.

Zdecydowanie najsłabsza część serii. Wydaje się być pisana tak, jakby autor chciał jak najszybciej zakończyć całą historię, przez co książka jest nieco chaotyczna, a bohaterowie "rozmywają się" w tle wydarzeń.

Pokaż mimo to