-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2022-04-13
2022-07-23
2022-10-08
2017-03-25
2017
2019
2017-03-15
What if? A co gdyby?
Cudowne pytanie, bez którego nie byłoby większości wynalazków na świecie. Wiedza stałaby w miejscu a my dalej mieszkalibyśmy w lepiankach :) Jednak co się stanie kiedy pytania stają się absurdalne i (na pierwszy rzut oka) donikąd nie prowadzące?
Odpowiem: uczymy się jeszcze więcej. Książka dostarczyła mi niesamowitej wiedzy (tej życiowej i tej trochę mniej, ale jednak wiedzy) i rozbawiła niewiarygodnym poczuciem humoru. Autor ma również zacięcie do prostych komiksów, które czasami same były odpowiedzią na co bardziej niemądre pytania. Bo nie łudźmy się: nie każde pytanie jest mądre. Są głupie pytania, a jakże :) ale nie tymi zajął się autor.
Często czytając pytanie, sama nie wiedziałam do końca o co chodzi i do czego prowadzi. Okazywało się, że autor traktuje je bardziej jako temat do rozważań. Często sam dodaje problem i komplikuje, żeby opowiedzieć więcej, popatrzeć na zagadnienie z innej strony. W ten sposób powstaje kompendium wiedzy z najróżniejszych dziedzin. Okraszone świetnymi rysunkami czyta się wspaniale.
Polecam tę pozycje wszystkim fanom literatury naukowej podanej w trochę lżejszej formie oraz po prostu ludziom ciekawym świata.
What if? A co gdyby?
Cudowne pytanie, bez którego nie byłoby większości wynalazków na świecie. Wiedza stałaby w miejscu a my dalej mieszkalibyśmy w lepiankach :) Jednak co się stanie kiedy pytania stają się absurdalne i (na pierwszy rzut oka) donikąd nie prowadzące?
Odpowiem: uczymy się jeszcze więcej. Książka dostarczyła mi niesamowitej wiedzy (tej życiowej i tej trochę...
2017-03-29
Po "Zakazanej Królowej" spodziewałam się czegoś więcej. Może mniej romansu a więcej opisu realiów danej epoki. Przyzwyczajona do Gortnera oczekiwałam zarówno ciekawych postaci jak i rysu historycznego. Za to dostałam miałką Królową zajętą uczuciami zamiast polityką, opisy komnat zamiast kraju. Brakowało mi spojrzenia na otaczające ją osoby pod jakimkolwiek innym względem niż emocjonalnym.
Odczuwałam zmarnowany potencjał tych bardzo ciekawych czasów, strony dłużyły mi się podczas rozważań głównej bohaterki. Skończyło się na tym, że nie doczytałam książki do końca (co bardzo rzadko mi się zdarza) bo czułam, że marnuje czas, a w bibliotece czekała na mnie inna książka.
W tej powieści odnajdą się osoby, którym bardziej zależy na świecie uczuć niż na powieści historycznej i pod tym względem książka spełni ich oczekiwania. Niestety minęła się z moimi.
Po "Zakazanej Królowej" spodziewałam się czegoś więcej. Może mniej romansu a więcej opisu realiów danej epoki. Przyzwyczajona do Gortnera oczekiwałam zarówno ciekawych postaci jak i rysu historycznego. Za to dostałam miałką Królową zajętą uczuciami zamiast polityką, opisy komnat zamiast kraju. Brakowało mi spojrzenia na otaczające ją osoby pod jakimkolwiek innym względem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2007
2013-06
2013-07
2005
2017-02-28
Czarna śmierć, jej geneza, przebieg oraz pokłosie jakie po sobie zostawiła fascynowały mnie od wielu lat. Idąc tym tropem trafiłam na "Czarną śmierć".
Nie mogę powiedzieć, że książka była zła, więc i moja ocena jest w miarę wysoka ale niestety nie zaspokoiła mojego głodu wiedzy. Spodziewałam się czegoś bardziej "medycznego" a przedmiotem rozważań autora był głównie aspekt społeczny i polityczny. Świetnie została nakreślona historia począwszy od pierwszych przypadków (prawdopodobnie na dalekim wschodzie) i idąc drogami handlowymi do tego jak zjawiła się w Europie, żeby wyplenić ponad jedną trzecią jej populacji. Tu autor skupił się na wątkach ekonomicznych (jak dawały sobie rade miasta). Pisze o tworzeniu się pierwszych służb sanitarnych, sposobach grzebania, zakładania fundacji na rzecz walki z epidemią. Mało niestety o samej chorobie jaką była dżuma, o lekarzach i leczeniu. Zostały zarysowane ledwie odmiany i podstawowe objawy.
Jedna rzecz niestety mi się nie spodobała. Gdzieś pod koniec książki autor w pewnym momencie sam przyznaje, że niektóre liczby zostały zmienione (zawyżone) po to by współczesny czytelnik miał lepsze rozeznanie jakich rozmiarów była to tragedia dla Europy. Poczułam się trochę niedoceniona i oszukana. Zdaję sobie sprawę, że w XIV wieku liczba ludzi na świecie była nieporównywalnie mniejsza i spokojnie jestem sobie w stanie ten ogrom wyobrazić. Zabieg uważam za niepotrzebny, jeżeli mamy do czynienia z literaturą faktu.
Polecam tą pozycję dla kontekstu społecznego i ekonomicznego w obliczu kryzysu jakim jest epidemia.
Czarna śmierć, jej geneza, przebieg oraz pokłosie jakie po sobie zostawiła fascynowały mnie od wielu lat. Idąc tym tropem trafiłam na "Czarną śmierć".
Nie mogę powiedzieć, że książka była zła, więc i moja ocena jest w miarę wysoka ale niestety nie zaspokoiła mojego głodu wiedzy. Spodziewałam się czegoś bardziej "medycznego" a przedmiotem rozważań autora był głównie aspekt...
2017-01-20
2015
2014
2014-08-08
2010-01-01
2009-01-01
Pisarz od samego początku pozostawia nam wybór - możemy wierzyć lub nie. Ten wybór jest jednak pozorny. Książka jest napisana tak sugestywnie i tak widoczna jest wiara w swoją ocenę samego autora, że trudno jakkolwiek podważyć jego dowody. Wyrok: William Milligan cierpiał na schorzenie zwane osobowością wieloraką. A dokładnie 24-osobową.
Bohatera poznajemy w chwili kiedy sam decyduje się na opowiedzenie swojego życia pisarzowi. Przebywa wtedy już w zakładzie zamkniętym dla osób chorych psychicznie, skazany za gwałty i poddaje się leczeniu. Na początku znamy tylko 10 wcieleń. Dla lekarzy najważniejsze staje się zespolenie wszystkich znany osobowości w jedną, świadomą osobę. Kiedy po wielu trudach takowa się pojawia, to ona opowiada nam nieszczęśliwe życie Williama "Billego" Milligana.
Jego choroba pojawiła się już wieku 3 lat a naznaczone bólem i cierpieniem życie tylko pogarszało sprawę i doprowadzało do kolejnych podziałów osobowości. Jako że były to lata 70 i 80 mało kto był w stanie zdiagnozować chłopca i nikt mu nie wierzył. Dopiero w 1982 r znalazła się lekarka mająca doświadczenie z takim pacjentami i ona pierwsza zaczęła odkrywać rożne wcielenia Billego. Każde było diametralnie inne, każde było inna cechą i przedstawiało jakąś cząstkę z całości - gniew, nieśmiałość, spryt, inteligencje. Każda cecha miała własną twarz, charakter a czasami własny język. Zmieniał się akcent, pochodzenie (ba! nawet rodzice), upodobania, płeć.
Do dziś wiele osób zadaje sobie pytanie czy ten człowiek był chory czy był świetnym aktorem? Autor odrobił prace niezwykle szczegółowo. Przejrzał wszystkie medyczne kartoteki Milligana, rozmawiał z wieloma lekarzami, specjalistami, rodziną, przyjaciółmi a nawet z ofiarami. Całość skłania nas jednak do tej pierwszej wersji - choroby. W posłowiu omówione są nawet wyniki EEG dzięki którym, można dzisiaj rozróżnić umysł chory od zdrowego. Większość lekarzy, która zetknęła się z Billym również była tego zdania.
Wybór jednak należy do nas - wierzyć czy nie?
Pisarz od samego początku pozostawia nam wybór - możemy wierzyć lub nie. Ten wybór jest jednak pozorny. Książka jest napisana tak sugestywnie i tak widoczna jest wiara w swoją ocenę samego autora, że trudno jakkolwiek podważyć jego dowody. Wyrok: William Milligan cierpiał na schorzenie zwane osobowością wieloraką. A dokładnie 24-osobową.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBohatera poznajemy w chwili kiedy...