Amerykańska pisarka. Była profesorem nauk politycznych w Claremont McKenna w Kalifornii. Jednak od zawsze jej pasją była historia (zwłaszcza okres średniowiecza) czego owocem była seria powieści historyczno-obyczajowych. Pisarka zmarła w 2010 roku na raka jajników.http://www.judith.com/
Pozycja łącząca dwa światy - historyczny i fantastyczny. Realia, postaci, wydarzenia oraz "prawdziwość" epoki oddana jest w bardzo dobrym stopniu. Intrygująca fabuła, pełna zagadek i ciekawych wydarzeń, interesujące, choć czasem nieco zbyt jednowymiarowe postaci (z główną bohaterką na czele, która jednocześnie wzbudza naszą sympatię i nas trochę irytuje) oraz świetne tło historyczne pozwalają się zanurzyć w modzie, klimacie, nastroju, rozrywkach i potrzebach epoki Króla Słońce. Mimo, że miewa słabsze momenty, książka warta przeczytania.
Dla części pierwszej trylogii o Małgorzacie nie byłam nazbyt łaskawa. Jednak w porównaniu z częścią drugą, pierwsza wypada dużo lepiej. Nie chciałabym się za długo pastwić nad kontynuacją historii młodej angielskiej róży, więc pokrótce tylko przedstawię swoje subiektywne uwagi i przemyślenia.
Z nagła zrodzona miłość i głębokie uczucia bohaterki do męża nijak nie są uzasadnione, tym bardziej, że nowy mąż bohaterki, to bufon niezwykłej miary (co przez dwa tomy nie ulega zmianie).
Duchy można by jakoś przełknąć, w końcu w pierwszej części podobne zabiegi zostały już wprowadzone. Nie wiadomo jednak po co je przełykać, gdyż nic nie wnoszą do opowieści. Ani straszą, ani pomagają, włóczą się po książce jakoś bez sensu.
W drugiej części, podobnie jak w pierwszej, wszystko co się wydarza traktowane jest powierzchownie i opowieść co chwila trąci płycizną. W ogóle nie wiadomo, po co czasami coś się wydarza. Ni z gruszki, ni z pietruszki pojawia się jakaś postać, wygłasza jakąś mowę i znika ze sceny. Zdarzenia kluczowe opisywane są pobieżnie i byle jak, często w formie czyjejś relacji, ale za to opis przygotowań do wieczerzy, albo raczej rozmów o niej, urasta do rangi opowieści wielostronnej, przy czym nie wnosi ona nic do sprawy. I to były właśnie ostatnie strony drugiego tomu, istna droga przez mękę na koniec.
Mam ostatni, trzeci tom, na półce, ale nie wiem, czy się na niego porwę.