-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Biblioteczka
2020-08-08
2020-07-16
Całkiem sprawnie napisana, ale żeby zaraz boki zrywać...? Rozbawiły mnie szczerze może ze dwa momenty, chociaż muszę przyznać, że reszta też przebiegała całkiem przyjemnie. Nie aż tak, żeby nie można się było oderwać, ale w ramach relaksu po ciężkim dniu Zofia całkiem się sprawdza.
Całkiem sprawnie napisana, ale żeby zaraz boki zrywać...? Rozbawiły mnie szczerze może ze dwa momenty, chociaż muszę przyznać, że reszta też przebiegała całkiem przyjemnie. Nie aż tak, żeby nie można się było oderwać, ale w ramach relaksu po ciężkim dniu Zofia całkiem się sprawdza.
Pokaż mimo toPrima aprilis! Bardzo prymitywna zagrywka wydawnictwa, na wzór brukowca postanowili sprzedać niskich lotów treść przy pomocy chwytliwego tytułu. Bo kto by kupił książkę "Problemy administracyjno-kadrowe szpitali psychiatrycznych w USA" albo "Rozterki życiowe a etapy rozwoju kariery lekarza psychiatry w USA". Książka jest właśnie o tym. Ni mniej, ni więcej. Psychopaci stanowią w niej ledwie tło. Jeśli jesteście zainteresowani procedurami szpitalnymi, to polecam. Ja mam poczucie totalnie zmarnowanej kasy. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda!
Prima aprilis! Bardzo prymitywna zagrywka wydawnictwa, na wzór brukowca postanowili sprzedać niskich lotów treść przy pomocy chwytliwego tytułu. Bo kto by kupił książkę "Problemy administracyjno-kadrowe szpitali psychiatrycznych w USA" albo "Rozterki życiowe a etapy rozwoju kariery lekarza psychiatry w USA". Książka jest właśnie o tym. Ni mniej, ni więcej. Psychopaci...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-02-22
Przypadkowo wybrana na podróż, okazała się małym skarbem. To jest książka w kolorach jesieni: barwna i nostalgiczna. Do tego napisana pięknym językiem, prawdziwie literackim. Oprócz niezwykłego klimatu pojawia się też odrobina dramatu i element zaskoczenia.
To jest jedna z lektur, które mocno wiążą czytelnika ze swoim światem. Odkładasz, podnosisz wzrok i musisz się chwilę rozglądać w zdumieniu, że to nie Manhattan...
Przypadkowo wybrana na podróż, okazała się małym skarbem. To jest książka w kolorach jesieni: barwna i nostalgiczna. Do tego napisana pięknym językiem, prawdziwie literackim. Oprócz niezwykłego klimatu pojawia się też odrobina dramatu i element zaskoczenia.
To jest jedna z lektur, które mocno wiążą czytelnika ze swoim światem. Odkładasz, podnosisz wzrok i musisz się chwilę...
2018-08-06
Muszę chyba przeczytać pierwszą część. Ta była dobra, ale trochę przegadana. Za dużo dywagowania na temat wykształcenia czy wynagrodzeń ratowników i lekarzy. To lepsze, tamto gorsze, było gorzej, jest lepiej, ale nie najlepiej... w gruncie rzeczy każda z wypowiedzi brzmiała podobnie, miejscami nużyło mnie czytanie po raz kolejny tej samej opinii, tylko wypowiedzianej nieco inaczej, bo przez kogoś innego. Ale ciekawostki z pracy pogotowia to perełki. Smutna rzeczywistość, często w oparach absurdu, okraszona zdrowym dystansem i nutką humoru.
Muszę chyba przeczytać pierwszą część. Ta była dobra, ale trochę przegadana. Za dużo dywagowania na temat wykształcenia czy wynagrodzeń ratowników i lekarzy. To lepsze, tamto gorsze, było gorzej, jest lepiej, ale nie najlepiej... w gruncie rzeczy każda z wypowiedzi brzmiała podobnie, miejscami nużyło mnie czytanie po raz kolejny tej samej opinii, tylko wypowiedzianej nieco...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-08-06
Uwielbiam kryminały, których bohaterowie z każdą stroną stają się bliżsi czytelnikowi. Im więcej o nich wiemy, z tym tym większym niepokojem czekamy na rozwiązanie nie tylko kryminalnej zagadki, ale też ich życiowych problemów. A to sprawia, że trudno się oderwać od lektury. W książkach Tess Gerritsen każdy ma swoją historię: ofiary, policjanci, lekarze, partnerzy... Nikt nie jest anonimowy.
Uwielbiam kryminały, których bohaterowie z każdą stroną stają się bliżsi czytelnikowi. Im więcej o nich wiemy, z tym tym większym niepokojem czekamy na rozwiązanie nie tylko kryminalnej zagadki, ale też ich życiowych problemów. A to sprawia, że trudno się oderwać od lektury. W książkach Tess Gerritsen każdy ma swoją historię: ofiary, policjanci, lekarze, partnerzy... Nikt...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-08-06
Jest coś fascynującego w mieszankach kryminalno-obyczajowych. Może to, że im lepiej poznajemy bohaterów, ich rozterki, smutki i radości, tym bardziej im kibicujemy? Wątek kryminalny doskonale mrożący krew w żyłach (jak to u Skandynawów), gdzieś po drodze można się zacząć domyślać, ale wszystkiego i tak się samemu nie odkryje, trzeba zaczekać na Ericę ;)
Ale czy ona tym razem na pewno wszystko zrozumie...?
Jest coś fascynującego w mieszankach kryminalno-obyczajowych. Może to, że im lepiej poznajemy bohaterów, ich rozterki, smutki i radości, tym bardziej im kibicujemy? Wątek kryminalny doskonale mrożący krew w żyłach (jak to u Skandynawów), gdzieś po drodze można się zacząć domyślać, ale wszystkiego i tak się samemu nie odkryje, trzeba zaczekać na Ericę ;)
Ale czy ona tym...
2018-08-06
Zaskakująco dobra książka! Zaskakująco, bo nie jestem wielkim fanem literatury obyczajowej. Zabrałam jako lekką lekturę na lato a nie mogłam się oderwać! Dawno nie było tak, żebym przy książce się roześmiała i popłakała. A po drodze cała masa emocji, nieoczekiwane żarty losu, lekkie dialogi, doskonale prawdziwi i cudownie niedoskonali bohaterowie. Perełka
Zaskakująco dobra książka! Zaskakująco, bo nie jestem wielkim fanem literatury obyczajowej. Zabrałam jako lekką lekturę na lato a nie mogłam się oderwać! Dawno nie było tak, żebym przy książce się roześmiała i popłakała. A po drodze cała masa emocji, nieoczekiwane żarty losu, lekkie dialogi, doskonale prawdziwi i cudownie niedoskonali bohaterowie. Perełka
Pokaż mimo to2018-08-06
Nie ukrywam, że skusiła mnie niska cena książki (9,90 w biedronce), nie jestem fanką literatury kobiecej. Ale lato, wakacje... czasem przychodzi chęć na odmianę. Tylko nie aż tak słabą! Banał goni banał, dialogi drewniane, jak od linijki, zupełnie bez polotu. Wszystko jest tak sztuczne i plastikowe, że nie mam pojęcia, jak dobrnęłam do końca. Literatura obyczajowa potrafi być ciekawa, ale Gabriela Gargaś pisze jak dla licealistek: wypracowanie maturalne i nic ponad.
Nie ukrywam, że skusiła mnie niska cena książki (9,90 w biedronce), nie jestem fanką literatury kobiecej. Ale lato, wakacje... czasem przychodzi chęć na odmianę. Tylko nie aż tak słabą! Banał goni banał, dialogi drewniane, jak od linijki, zupełnie bez polotu. Wszystko jest tak sztuczne i plastikowe, że nie mam pojęcia, jak dobrnęłam do końca. Literatura obyczajowa potrafi...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-11-20
Jestem fanką serii o Szackim, doskonale realistycznej, zaskakującej, przejmującej. Tymczasem Domofon to zupełnie inna bajka, z naciskiem na "bajka". Być może z założenia coś w typie horroru lub thrillera z gatunku fantastyka, ale lektura jakoś mnie nie przeraziła, może nieco przygnębiła, to wszystko. Na początku liczyłam na dobrą zagadkę, bądź co bądź jest trup, krwawa jatka, tajemnica... dobra nasza! Z upływem stron zaczęło do mnie docierać, że moje oczekiwania nieco się rozminęły z wyobraźnią autora. Robiło się coraz dziwniej, tak dziwnie, że aż śmiesznie. W rezultacie dotarłam prawie do końca, zostało kilka ostatnich stron, które doczytam w wolnej chwili, bo na razie przestało mnie kręcić rozwiązanie. Już wiem, że nie będzie wiarygodne.
Jestem fanką serii o Szackim, doskonale realistycznej, zaskakującej, przejmującej. Tymczasem Domofon to zupełnie inna bajka, z naciskiem na "bajka". Być może z założenia coś w typie horroru lub thrillera z gatunku fantastyka, ale lektura jakoś mnie nie przeraziła, może nieco przygnębiła, to wszystko. Na początku liczyłam na dobrą zagadkę, bądź co bądź jest trup, krwawa...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-11-20
Nie wiem dlaczego akurat ta książka nawinęła mi się pod rękę, chyba pomylił mi się tytuł ekranizacji (Pierwszy śnieg!), lubię najpierw przeczytać, potem oglądać. Tymczasem przez tę przypadkową zbieżność tytułów swoją znajomość z Nesbo zaczęłam dość kiepsko. Zupełnie bez rewelacji a nawet z lekkim znużeniem. W "Krwi na śniegu" więcej jest emocji i dramatu, niż kryminału. Nie żeby było całkiem fatalnie, można przeczytać w wolnej chwili, historia ma swój klimat, w którym zaciera się granica między dobrem a złem. W wyobraźni odtwarza mi się kolorami filmu Sin City, gdzie szlachetność przykrywa płaszcz brutalności a wszystko okupione dojmującą samotnością. Sam klimat to jednak trochę za mało, żeby zaklepać sobie miejsce w pamięci. Tym bardziej, że trochę trąci banałem (niby historia nieoczywista, ale to już było grane).
Jednakowoż nie skreślam Jo Nesbo, bo dotarło do mnie, że nie jest to jego sztandarowe dzieło. Zabieram się zatem za kolejne.
Nie wiem dlaczego akurat ta książka nawinęła mi się pod rękę, chyba pomylił mi się tytuł ekranizacji (Pierwszy śnieg!), lubię najpierw przeczytać, potem oglądać. Tymczasem przez tę przypadkową zbieżność tytułów swoją znajomość z Nesbo zaczęłam dość kiepsko. Zupełnie bez rewelacji a nawet z lekkim znużeniem. W "Krwi na śniegu" więcej jest emocji i dramatu, niż kryminału. Nie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Pomysł na fabułę absurdalny, zachowania głównej bohaterki niedorzeczne a jednak zaskakująco przyjemnie się czyta! Lekkie pióro, odrobina sarkazmu, ciut złośliwe przytyki w kierunku nowobogackich.... ależ to przyjemnie trafne i całkiem zabawne. Arcydziełem bym nie nazwała, ale lektura w sam raz na lato. Czyta się z uśmiechem, bez potrzeby pełnego skupienia. Czasem trzeba.
Pomysł na fabułę absurdalny, zachowania głównej bohaterki niedorzeczne a jednak zaskakująco przyjemnie się czyta! Lekkie pióro, odrobina sarkazmu, ciut złośliwe przytyki w kierunku nowobogackich.... ależ to przyjemnie trafne i całkiem zabawne. Arcydziełem bym nie nazwała, ale lektura w sam raz na lato. Czyta się z uśmiechem, bez potrzeby pełnego skupienia. Czasem trzeba.
Pokaż mimo to