-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2021-05-13
2021-02-26
2021-02-19
7,5/10
"Rewizor" to nie tylko najbardziej uznana komedia Gogola, ale najsłynniejszy rosyjski dramat XIX wieku. Fabuła dramatu opowiada o grupie urzędników z małego miasteczka oczekujących kontroli tytułowego rewizora, inspektora carskiego ze stolicy. Przez pomyłkę spowodowaną strachem przez złym wypadnięciem miasteczka w czasie kontroli za rewizora zostaje wzięty podróżny hulaka Chlestakow, który wykorzystuje zaistniałą sytuację.
Naturalnie po takiej renomie i zarysie fabuły spodziewałem się po "Rewizorze" czegoś naprawdę wybitnego, ale najwyraźniej moje oczekiwania były zbyt wysokie. Jasne, pomysł Gogola jest wybitny sam w sobie, dialogi są równie żywe jak w jego "Martwych duszach", satyra jest niezwykle celna i Rosja okropnie potrzebowała już wtedy takiej krytyki w stronę władz i urzędników. Jednakże wszystko jest tutaj zdecydowanie za proste, jednoznaczne i zmierza do oczywistego zakończenia, choć okraszonego słynną puentą ("Z czego się śmiejecie? Z siebie się śmiejecie!") skierowaną przez Gogola wprost do widzów bądź czytelników.
Jest to komedia raczej smutna niż zabawna, co jest naturalnie w pewnym sensie zaletą, ale nie wywołuje już większej zadumy. Piętnowane przez Gogola przywary niestety nadal pozostają aktualne, ale są zarazem tak oczywiste, że nie potrzebują już wskazywania ich palcem. Nadal to bardzo dobry dramat, z którym z całą pewnością należy się zapoznać.
7,5/10
"Rewizor" to nie tylko najbardziej uznana komedia Gogola, ale najsłynniejszy rosyjski dramat XIX wieku. Fabuła dramatu opowiada o grupie urzędników z małego miasteczka oczekujących kontroli tytułowego rewizora, inspektora carskiego ze stolicy. Przez pomyłkę spowodowaną strachem przez złym wypadnięciem miasteczka w czasie kontroli za rewizora zostaje wzięty podróżny...
2021-02-07
2021-02-10
7/10
"Sen srebrny Salomei" stawia w dość trudnym położeniu, jeśli chodzi o ocenę tego dzieła. Jest to dramat romantyczny o zabarwieniu komediowym z bardzo zagmatwaną i zupełnie nieprawdopodobną intrygą, wypełnioną monologami i fantastycznymi wizjami. Niepoważne perypetie postaci dramatu jego odbiorca obserwuje na historycznym tle krwawych wydarzeń koliszczyzny, czyli wystąpień ruskiego chłopstwa na Ukrainie przeciw polskiej szlachcie na początku trwania konfederacji barskiej.
Zestawienie makabrycznej scenerii z wręcz groteskowo nierealną akcją dramatu z nastrojem niemalże rodem ze "Snu nocy letniej" Shakespeare'a buduje osobliwie barokowo-mistyczną atmosferę, na swój sposób odmienną od reszty romantyzmu, zwłaszcza krajowego. Dorzucić należy do tego ciężki ze współczesnego punktu widzenia język Słowackiego, który jeszcze bardziej utrudnia pełne zrozumienie dramatu i śledzenie intrygi.
Mimo wszystko "Sen srebrny Salomei" od początku do końca budzi i pozostawia przez długi czas po przeczytaniu bardzo pozytywne odczucia w czytelniku. Dziwność tego dzieła nie pozwala o sobie zapomnieć i wpisać utwór w poczet wielu banałów wyprodukowanych w nurcie polskiego i światowego romantyzmu, niestety trudność w odbiorze odbiera przyjemność z czytania, a więc także ostateczną ocenę.
7/10
"Sen srebrny Salomei" stawia w dość trudnym położeniu, jeśli chodzi o ocenę tego dzieła. Jest to dramat romantyczny o zabarwieniu komediowym z bardzo zagmatwaną i zupełnie nieprawdopodobną intrygą, wypełnioną monologami i fantastycznymi wizjami. Niepoważne perypetie postaci dramatu jego odbiorca obserwuje na historycznym tle krwawych wydarzeń koliszczyzny, czyli...
2021-02-10
2021-02-10
7,5/10
"Powrót posła" powstał w bardzo konkretnych okolicznościach, silnie związanych z reformami Sejmu Wielkiego, powstał na gorąco i pisany był w pośpiechu, by jak najszybciej wywrzeć pożądany efekt. I w żadnym momencie w dziele Niemcewicza nie czuć tej gorączkowości, udało mu się stworzyć trafną i zgrabną satyrę polityczno-obyczajową.
Przekaz Niemcewicza jest prosty, ale był bardzo potrzebny w ówczesnej Polsce. Należało pokazać, że jedyną dobrą drogą jest pójście z duchem czasu i dokończenie reform. Z pozoru wytworzone postacie mają wyłącznie służyć przekazowi, gdyż są zbiorami cech wyłącznie pozytywnych lub negatywnych, ale mimo wszystko czuć, że są to prawdziwe osoby, a nie tylko figury dydaktyczne. Udało się też wywołać pewien efekt komiczny, a rymotwórstwo było satysfakcjonujące. Klasyczna komedia i zapis minionej epoki.
7,5/10
"Powrót posła" powstał w bardzo konkretnych okolicznościach, silnie związanych z reformami Sejmu Wielkiego, powstał na gorąco i pisany był w pośpiechu, by jak najszybciej wywrzeć pożądany efekt. I w żadnym momencie w dziele Niemcewicza nie czuć tej gorączkowości, udało mu się stworzyć trafną i zgrabną satyrę polityczno-obyczajową.
Przekaz Niemcewicza jest prosty,...
2021-02-09
6,5/10
"Małżeństwo z kalendarza" to dydaktyczna komedia Bohomolca, w nadzwyczaj jasny sposób ośmieszająca polska ksenofobię. Jak widać, ówczesna Rzeczpospolita naprawdę potrzebowała tak prostego dydaktyzmu by edukować obywateli, a przez zabawę ponoć najlepiej.
Zaskoczył mnie brak rymów - choć jestem raczej zwolennikiem prozy, po przeczytaniu kilku oświeceniowych sztuk tak przyzwyczaiłem się do wytwornego rymotwórstwa, że bardzo mi brakowało tego w "Małżeństwu z kalendarza". Bohomolcowi udało się kilka razy wywołać u mnie uśmiech na twarzy, ale jego postacie są wyblakłe, a akcję nieco rozwleczoną na zwyczajowe trzy akty ciężko nazwać w ogóle intrygą. Niemniej, całkiem porządna komedia.
6,5/10
"Małżeństwo z kalendarza" to dydaktyczna komedia Bohomolca, w nadzwyczaj jasny sposób ośmieszająca polska ksenofobię. Jak widać, ówczesna Rzeczpospolita naprawdę potrzebowała tak prostego dydaktyzmu by edukować obywateli, a przez zabawę ponoć najlepiej.
Zaskoczył mnie brak rymów - choć jestem raczej zwolennikiem prozy, po przeczytaniu kilku oświeceniowych sztuk tak...
2021-02-09
7,5/10
"Fircyk w zalotach" to oparta na francuskim pierwowzorze komedia obyczajowa, którą Zabłocki zadedykował królowi Poniatowskiemu z myślą, że nawet rządzący światem Jowisz czasem zabawiał się w chwilach odpoczynku.
To klasycystyczna komedia utrzymana w molierowskim duchu. Właściwie brakuje tu większych konfliktów, a cała intryga oparta jest na nieporozumieniach pomiędzy postaciami. Choć postacie z pozoru pozbawione są silnych cech charakteru, wciąż wydają się żywe. Język, który operuje Zabłocki, zbliża się czasem do mowy potocznej wypełnionej porzekadłami, które nieustannie podtrzymują humorystyczny ton sztuki.
7,5/10
"Fircyk w zalotach" to oparta na francuskim pierwowzorze komedia obyczajowa, którą Zabłocki zadedykował królowi Poniatowskiemu z myślą, że nawet rządzący światem Jowisz czasem zabawiał się w chwilach odpoczynku.
To klasycystyczna komedia utrzymana w molierowskim duchu. Właściwie brakuje tu większych konfliktów, a cała intryga oparta jest na nieporozumieniach...
2021-02-07
8,5/10
Po przeczytaniu kilku polskich komedii oświeceniowych, wszystkich z niemalże identycznymi postaciami piętnującymi te same przywary narodowe i podobnymi intrygami, "Cyrulik sewilski" przedstawia się jako sztuka na poziomie znacznie wyższym.
Co prawda, mniej tu charakterystycznego dla epoki dydaktyzmu, ale jest za to wartka fabuła z dynamiczną intrygą, wyśmienicie skonstruowanymi postaciami i jeszcze lepszymi dialogami, co robi znacznie większe wrażenie niż sztywne treści polityczno-społeczne. Beaumarchais mimo wszystko przemyca pewne treści, które godziły we francuską arystokrację i ancien regime, ale są one na tyle subtelne, że współczesnemu czytelnikowi ciężko byłoby je w ogóle zauważyć. Nawet przeczytawszy biogram pisarza i długaśną przedmowę napisaną przez Boya-Żeleńskiego znalazłem zaledwie kilka takich przytyków w stronę francuskiej monarchii. Były jednak widoczne w Wersalu, więc długo sprzeciwiano się wystawieniu "Cyrulika" - perypetie wokół premiery tej sztuki mogłyby same posłużyć jako wyśmienita komedia.
W samym "Cyruliku sewilskim" Figaro i Almawiwa prześcigają się cały czas do miana najbardziej przebiegłego bohatera, ale nawet antagonista, którym jest doktor Bartolo, wykazuje sporą ilość sprytu i przytomności umysłu. Właśnie dzięki żywej postaci antagonisty "Cyrulik sewilski" jest tak dobry - rzadko się zdarza, by czarny charakter, którego pozytywni bohaterowie próbują ciągle wykiwać, był tak świadomy zagęszczającej się wokół niego sieci intryg. Zakończenie jest oczywiście przewidywalne, ale nie przeszkadza to cieszyć się fabułą i niesamowitym humorem - to chyba najzabawniejsza sztuka, jaką dotychczas czytałem, bo nawet Molier rozśmiesza mnie średnio dwa razy rzadziej w ciągu jednego dramatu.
8,5/10
Po przeczytaniu kilku polskich komedii oświeceniowych, wszystkich z niemalże identycznymi postaciami piętnującymi te same przywary narodowe i podobnymi intrygami, "Cyrulik sewilski" przedstawia się jako sztuka na poziomie znacznie wyższym.
Co prawda, mniej tu charakterystycznego dla epoki dydaktyzmu, ale jest za to wartka fabuła z dynamiczną intrygą, wyśmienicie...
2021-02-07
2021-02-07
8/10
"Mieszczanin szlachcicem" to jedna z ostatnich wielkich komedii Molière'a, który tym razem wziął na warsztat snobstwo zamożnego mieszczaństwa, z którego sam się wywodził. Jak zwykle do lektury dramatu wprowadził wybitny wstęp Tadeusza Boya-Żeleńskiego, będący jak zwykle równie wielką gratką co samo dzieło literackie.
Boy-Żeleński zwłaszcza w przypisach podkreśla przede wszystkim luźny i niezgrabny charakter sztuki, będącej w istocie jedynie dodatkiem do baletu skomponowanego przez Lully'ego, nadwornego kompozytora Ludwika XIV. I rzeczywiście, "Mieszczanin szlachcicem" ma bardzo niedbałą konstrukcję ze sztucznym podziałem pięcioaktowym, okropnie prostą (żeby nie powiedzieć prostacką) intrygę ze scenami bardzo typowymi dla ówczesnego teatru (maskarada, nieprawdopodobna ślepota pana Jourdain, kłótnia kochanków) oraz posiada niesubtelną satyrę, a sam humor jest przeważnie najzwyczajniej rubaszny.
Mimo tych oczywistych wad, które Żeleński wytyka na każdym kroku, jest to zaskakująco niezmiernie zabawna komedia, z ogromną ilością (jak na tak małe dzieło nieśmiertelnych scen i kwestii zapadających w pamięć. Humor, mimo różnicy wieków i porządku społecznego (już dawno w naszej kulturze zaniknął jasny podział stanowy, w którym osadzony jest "Mieszczanin szlachcicem"), wciąż bawi, zachowuje świeżość i pozostaje wciąż ze wszech miar niezwykle uniwersalna. Ubawiłem się naprawdę szczerze i choć uważam "Mizantropa" za najwybitniejsze dzieło Molière'a, to nawet ono nie może się równać z "Mieszczaninem" na płaszczyźnie humoru.
8/10
"Mieszczanin szlachcicem" to jedna z ostatnich wielkich komedii Molière'a, który tym razem wziął na warsztat snobstwo zamożnego mieszczaństwa, z którego sam się wywodził. Jak zwykle do lektury dramatu wprowadził wybitny wstęp Tadeusza Boya-Żeleńskiego, będący jak zwykle równie wielką gratką co samo dzieło literackie.
Boy-Żeleński zwłaszcza w przypisach podkreśla...
2021-02-07
7,5/10
"Don Juan" bazuje na motywie niesławnego uwodziciela, kierującego się wyłącznie egoizmem i obłudą. Sztuka Molière'a jednakże nie dotyczy wyłącznie uwodzenia i porzucania kobiet, jest to tylko jedna z wielu wad postaci Don Juana, przez którą komediopisarz krytykuje zepsucie moralne fircykowatych młodych paniczów, korzystających ze swojego bogactwa i szlachectwa do spełniania własnych zachcianek.
Molière'a nie da się nie lubić, to jest fakt. Jego sztuki są pisane jasnym językiem, krytyka jest celna i ponadczasowa, choć czasami oparta na jednostronnych postaciach. "Don Juan" nie ma wielu wad, ale jest stosunkowo wciąż prosty, nie zachwyca tak jak niezwykle złożony i niejednoznaczny "Mizantrop". Przeszkadzał mi też brak spójnej i wartkiej fabuły, w "Don Juanie" mamy raczej kilka luźnych sytuacji z udziałem różnych bohaterów, którzy zwykle (z małymi wyjątkami) nie wracają w późniejszych scenach.
Humoru nie jest za dużo, jest obecny głównie za sprawą najciekawszej w sztuce postaci Sganarela, wiernego i poczciwego sługi, który nie odważa się na krytykę zachowania swojego pana, ale mimo wszystko czuje się doń przywiązany i pragnie jego poprawy. Wybitnym jest zakończenie sztuki ale robiące większe wrażenie niż każdy z pozostałych aspektów "Don Juana" za sprawą niespotykanego w komedii prawdziwego tragizmu.
7,5/10
"Don Juan" bazuje na motywie niesławnego uwodziciela, kierującego się wyłącznie egoizmem i obłudą. Sztuka Molière'a jednakże nie dotyczy wyłącznie uwodzenia i porzucania kobiet, jest to tylko jedna z wielu wad postaci Don Juana, przez którą komediopisarz krytykuje zepsucie moralne fircykowatych młodych paniczów, korzystających ze swojego bogactwa i szlachectwa do...
2021-02-07
7/10
Dotychczas miałem do czynienia wyłącznie z tragediami Shakespeare'a, które miały zazwyczaj jedną scenkę komediową dla "rozładowania" napięcia, więc "Sen nocy letniej" to pierwsza przeczytana przeze mnie komedia barda ze Statford. Choć szczególnie mi się nie podobała, to zamierzam oczywiście przeczytać inne, równie znane dramaty o zabarwieniu komicznym, choć zdecydowanie bardziej trafiają do mnie tragedie. Co mnie od razu zaskoczyło to czas i miejsce akcji, które umieszczony jest "Sen nocy letniej" - z jakiegoś powodu, posiadając zaledwie mgliste pojęcie o czym jest ta sztuka, spodziewałem się bardziej północnoeuropejskich klimatów niż antycznych Aten.
Utwór jest znacznie krótszy niż największe tragedie, atmosferę ma o wiele lżejszą i wręcz uroczą. Jest to wręcz pochwała młodzieńczej, prostej miłości - czasem nieszczęśliwej, ale niewinnej i niegroźnej. Elementy nadprzyrodzone wprowadzają jeszcze więcej osobliwego, bajkowego klimatu. Humoru jest tu całkiem sporo, głównie sytuacyjnego, ale też słownego. Można też dopatrywać się skrytego pod tą swoistą otoczką subtelnego erotyzmu. Jednakże taka interpretacja utworu (o której wspominają autorzy wydania w posłowiu) jest dość naciągana, zważywszy zwłaszcza na to, że był to utwór pisany w dedykacji dla znanej pisarzowi pary nowożeńców.
Shakespeare w dobrym i przystępnym tłumaczeniu Słomczyńskiego jest bardzo przyjemny do czytania, ale wrażenie robi dopiero wystawiony w teatrze bądź przeniesiony na wielki bądź mały ekran. Ciężko się więc zachwycić nad tak prostym, krótkim i niewyszukanym utworem - nie historia jednak jest jego największą siłą, a jego ogólny, ciepły klimat.
7/10
Dotychczas miałem do czynienia wyłącznie z tragediami Shakespeare'a, które miały zazwyczaj jedną scenkę komediową dla "rozładowania" napięcia, więc "Sen nocy letniej" to pierwsza przeczytana przeze mnie komedia barda ze Statford. Choć szczególnie mi się nie podobała, to zamierzam oczywiście przeczytać inne, równie znane dramaty o zabarwieniu komicznym, choć...
5/10
Aleksander Gribojedow to całkiem barwna postać w historii literatury rosyjskiej, dość zapomniana jak większość twórców piszących w czasach przed Puszkinem, a także sztandarowy przykład autora jednego wybitnego dzieła. "Mądremu biada", komedia schyłkowego oświecenia, stała się po swojej premierze w pewien sposób kultowa i rzekomy geniusz jej autora doceniał nawet wielki Puszkin, czego świadectwem są licznie zapożyczone cytaty do "Eugeniusza Oniegina".
Mówię o rzekomym geniuszu, bo nie udało mi się go w żaden sposób dostrzec. Być może przeczytałem sztukę Gribojedowa zbyt pośpiesznie, jako swoisty przerywnik pomiędzy ważniejszymi pozycjami na mojej liście do przeczytania, albo być może geniusz Gribojedowa gdzieś uleciał po tylu latach od pierwotnego wydania "Mądremu biada". Jest to w zasadzie komedia bez żadnego ładu i składu, o czym już świadczy, że jest 4-aktowa zamiast zwyczajowego podziału na 5 aktów. Jest tu wątek romansowy, chyba nawet będący osią całej komedii, ale intrygi chyba tu zupełnie brakuje. Bohaterowie nie tyle co są papierowi, co wydają się nie mieć żadnego charakteru. No może jako tako broni się rezolutna służąca, ale takich postaci było na pęczki w oświeceniowych komediach. Jest też wątek konfliktu pomiędzy starszą arystokracją a nowoczesnym pokoleniem młody, ale został on tak fatalnie ugryziony, że gdzieś niknie. Satyra na arystokrację i jej puste myślenie wydaje się być wymuszona. Warstwę uprzywilejowaną tylko z powodu urodzenia, stereotypowo zajmującą się wyłącznie zbijaniem bąków i wydawaniem pieniędzy, można przecież sparodiować i skrytykować na tyle różnych i racjonalnych powodów, więc tym bardziej nie rozumiem dlaczego tutaj wypada to aż tak słabo.
Ostatecznie daję ocenę idealnie po środku punktacji, jako wyraz pewnej rezerwy z jaką należy traktować moją opinię. Bardzo możliwe, że wiele mi umknęło przy lekturze dzieła Gribojedowa, ale wątpię by przy powtórnym czytaniu miałoby się coś zmienić. Ostatecznie też nie czytało się tego tak źle jak innych dzieł, nie wzbudzało też zażenowania ani większej irytacji.
5/10
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAleksander Gribojedow to całkiem barwna postać w historii literatury rosyjskiej, dość zapomniana jak większość twórców piszących w czasach przed Puszkinem, a także sztandarowy przykład autora jednego wybitnego dzieła. "Mądremu biada", komedia schyłkowego oświecenia, stała się po swojej premierze w pewien sposób kultowa i rzekomy geniusz jej autora doceniał nawet wielki...