-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Biblioteczka
2024-03-20
2024-03-08
Uważam, że to była najlepsza książka z epoki romantyzmu, jaką czytałam. Choć gatunkowo należy do dramatu nie jest to typowy dramat. Nie znajdziemy tutaj podziału na akty i sceny, a jedynie na części. Dwie pierwsze części łączą się w dramat rodzinny opisujący losy hrabiego Henryka jego żony i małego syna, a dwie pozostałe tworzą dramat społeczny odpowiadający o losach powstańców listopadowych. Hrabia Henryk jako jedyny z przedstawicieli arystokratów zachowuje dumę i wyznaje wartości. W obliczu klęski umie zachować się z honorem.
Hrabia Henryk jest poetą romantycznym. Prowadzi to do tego że nie może pogodzić życia rodzinnego z poezją. Poezja jest dla niego uosobieniem piękna co finalnie prowadzi do rozpadu rodziny i przysparza mu zmartwień.
Książka nie należy do najciekawszych, aczkolwiek nie można powiedzieć że jest zła. Dramat „Nie-boska komedia” jest stosunkowo krótki przez co przeczytanie go nie zajmuje miliona lat.
Moja przygoda z czytaniem utworów romantycznych poetów, przynajmniej na chwilę obecną, dobiegła końca. Powtarzalność motywów była trochę męcząca, jednak w tym utworze można dostrzec kilka rzeczy, które wyróżniają go pozostałych czytanych przeze mnie dzieł.
Utwór należy interpretować przez wzgląd na biografię autora, gdyż wydarzenia z życia Krasińskiego miały wpływ na całokształt książki.
Uważam, że to była najlepsza książka z epoki romantyzmu, jaką czytałam. Choć gatunkowo należy do dramatu nie jest to typowy dramat. Nie znajdziemy tutaj podziału na akty i sceny, a jedynie na części. Dwie pierwsze części łączą się w dramat rodzinny opisujący losy hrabiego Henryka jego żony i małego syna, a dwie pozostałe tworzą dramat społeczny odpowiadający o losach...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-23
Ja zawsze będę pamiętać...
Juliette...
Nigdy nie zapomnę co ci zrobili, nie zapomnę ile cierpienia przeżyłaś, ile krzywd wyrządzili ci najbliżsi ludzie, ale nie zapomnę też ile razy wstałaś, ile wytrzymałaś i jak bardzo jesteś silna...
Na wstępie zaznaczę, że to jest 5 TOM SERII przez co recenzja może zawierać spojlery do poprzednich części, czytasz na własną odpowiedzialność!
Juliette, jest silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej, ale w końcu zaczęła także myśleć trochę bardziej strategicznie i nie poddawać się każdej odczuwanej emocji. Warner też w sumie stał się jeszcze bardziej ludzką postacią, i nawet ja zaczęłam darzyć go ciepłymi uczuciami (uwierzcie lub nie wcześniej go nie lubiłam).
Ponadto moja ulubiona postać KENJI jest teraz pełnoprawnym bohaterem, bo mamy opis sytuacji w 3 a nie 2 (jak w poprzednich tomach) perspektywach. Nowelka na końcu książki również jest z perspektywy Kenji'ego przez co dowiadujemy się, że nie jest to jedynie wesołek, który każdego rozbawi, a osoba, która przeżywa wszystkie uczucia nawet te trudne. Poznajemy jego problemy, zmartwienia, przez co pokochałam tego bohatera 4528 razy bardziej, bo zobaczyłam, że to ktoś kto tak samo, jak ja czy każdy inny, może nie mieć humoru, może mieć gorszy dzień itp. Kenji <3
Wracając do fabuły w końcu poznajemy Emmeline i to jak ogromny wpływ wywarły na nią tortury Evie, to co własna matka jej zrobiła jest straszne, czułam straszną złość jak czytałam o eksperymentach przeprowadzonych na tej dziewczynie, odrażające. Tak więc bardzo dobrze, że Evie spotkało to, co ją spotkało.
Ale znowu to samo książka kończy się w takim momencie, że tam 6 potrzebny na wczoraj!!!
Ja zawsze będę pamiętać...
Juliette...
Nigdy nie zapomnę co ci zrobili, nie zapomnę ile cierpienia przeżyłaś, ile krzywd wyrządzili ci najbliżsi ludzie, ale nie zapomnę też ile razy wstałaś, ile wytrzymałaś i jak bardzo jesteś silna...
Na wstępie zaznaczę, że to jest 5 TOM SERII przez co recenzja może zawierać spojlery do poprzednich części, czytasz na własną...
2020-06-18
2024-01-24
Zaczynając od początku, a dosłownie od przygotowania to muszę zaznaczyć, że bardzo szanuję Słowackiego za nazywanie rzeczy po imieniu (prawie) bo musi być garstka tajemnicy i zastanawianie się godzinami co autor miał na myśli. Jednak mimo wszystko autor bardzo dokładnie opisuje postaci, przez prawdopodobnie które powstanie listopadowe upadło. Zachęcał do walki, a nie jak niektórzy (czytaj Mickiewicz) uważali, że Polska to w sumie ma cierpieć bo jest Mesjaszem Narodów.
Kordian też ma jakieś za wysokie mniemanie o sobie, staje ma szczycie Mont Blanc bo myśli, że z góry lepiej zrozumie!
Mimo wszystko nie chce mówić, że ta książka jest jakaś tragiczna, bo nie jest, doceniam tego ducha walki jakim kieruje się Kordian, ale mógłby po prostu siedzieć cicho czasami czy coś.
O, jeszcze jeden ważny wątek: Kobiety w życiu Kordiana to jakaś porażka, Laura to w ogóle powód wszystkich nieszczęść i problemów, a Wioletta to całkowicie chodzący materializm.
Warto wspomnieć, że Grzegorz - opiekun Kordiana - stra się wytłumaczyć młodzieńcowi, że znalezienie celu w życiu to już połowa sukcesu. Ponadto bardzo spodobały mi się historie, które opowiadał Grzegorz, szczególnie ta o Janku od psich butów, bardzo interesująca, nie powiem, że nie.
Ale tak wracając do semej treści książki, to wszystko nie jest złe, ale najbardziej przytłacza fakt, że motywy w książkach i wierszach Słowackiego oraz Mickiewicza są bardzo podobne: nieszczęśliwa miłość, walka za ojczyznę i tak w kółko i od nowa, niby te motywy też nie są złe, ale to ta powtarzalność jest największym problemem.
THE END
Zaczynając od początku, a dosłownie od przygotowania to muszę zaznaczyć, że bardzo szanuję Słowackiego za nazywanie rzeczy po imieniu (prawie) bo musi być garstka tajemnicy i zastanawianie się godzinami co autor miał na myśli. Jednak mimo wszystko autor bardzo dokładnie opisuje postaci, przez prawdopodobnie które powstanie listopadowe upadło. Zachęcał do walki, a nie jak...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-09
2024-02-08
2024-01-24
2023-12-27
2023-12-13
2023-08-30
Oto nasz dar! Oto nasza ofiara!
Po dwóch seriach pani Pauliny, które przeczytałam, wszystkie inne jej książki wezmę w ciemno z nadzieją na dawkę adrenaliny i szybką akcję. Tak było w tym przypadku.
Książka ma zdecydowanie mniej słowiańskich demonów niż Żniwiarz czy Zapomniana Księga, no ale nie ma się co dziwić, bo to w końcu jednotomówka, w której musi być miejsce na wykreowanie bohaterów i fantastycznego świata.
A co do tego właśnie świata to jest stworzony bardzo intrygująco. Mała wioska w sercu Polski, której nie da się znaleźć w internecie, schowana przed światem zewnętrznym i przed ciekawskimi spojrzeniami turystów. Jej mieszkańcy dalej wyznają pogańskie bóstwa, a właściwie jedną boginię. A po Grobowicach przechadzają się demony, nikogo nie dziwi widok domownika czy kłobuka, za to niektórzy mieszkańcy łapią się za głowę słysząc o internecie, czy nawet prądzie.
Bardzo lubię styl autorki i to jak szybko i płynnie prowadzi akcję. Co do bohaterów książki: Anka mnie momentami strasznie denerwowała, z racji tego wolę Antka, ale po przemianach i próbach jakie zaszły w ich życiu zmienili się na lepsze i stali się mniej irytujący. A Nastka była po prostu słodkim niewinnym (ale zdecydowanie nie naiwnym) dzieckiem. A co do reszty bohaterów uwielbiam to, że mieli tak "dziwaczne" imiona, bo to strasznie oddawało klimat tego, że nadal żyli w pogańskich zwyczajach i tradycjach.
Jeśli polubiliście styl Pauliny Hendel w jej obu seriach (albo chociaż jednej) to bardzo prawdopodobne jest to, że Wisielcza Góra również przypadnie Wam do gustu.
Oto nasz dar! Oto nasza ofiara!
Po dwóch seriach pani Pauliny, które przeczytałam, wszystkie inne jej książki wezmę w ciemno z nadzieją na dawkę adrenaliny i szybką akcję. Tak było w tym przypadku.
Książka ma zdecydowanie mniej słowiańskich demonów niż Żniwiarz czy Zapomniana Księga, no ale nie ma się co dziwić, bo to w końcu jednotomówka, w której musi być miejsce na...
2023-08-25
Stoję nad przepaścią, patrzę w dół...
widzę to co Oni przeżyli...
Wydaje mi się, że ich rozumiem
wydaje, wydaje, wydaje, wyd...
No właśnie, bo nie rozumiem, nie wiem jakim piekłem było to miejsce...
Coś popycha mnie ku przepaści, lecę i czuję dym, krew, pot i łzy
słyszę płacz dziecka, rozpacz matki, pełne nienawiści słowa esesmanów i kapo
słyszę strzał i cisza rozrywa mi serce na miliony, miliardy kawałków
patrzę przed siebie: w kałuży krwii leży kobieta, ta która jeszcze niedawno wraz z innymi wróciła z pola, taraz jej cierpienie dobiegło końca, w końcu opuści teran obozu...szkoda tylko, że przez kominy krematorium
mówią, że stąd nie ma innego wyjścia, że nikogo nigdy nie wypuszczają, ale i tak z nadzieją patrząc na stojący jeszcze dąb odliczają dni i noce do wyjścia...
oni liczą dni...
a ja dalej spadam w przepaść, spadam i spadam i nie przestanę spadać aż do końca tej książki, a potem nigdy już nie zdołam pozbierać wszystkich kawałków serca...
Książka, która dosłownie łamie serca na kawałki. Jest napisana bardzo pięknym językiem, przez co czyta się ją szybciej niż możnaby zakładać ze względu na jej trudną tematykę. Historia ta ma również niezwykle ważną wartość historyczną, bowiem codzienność obozowa, była także codziennością autorki. Seweryna Szmaglewska za drutami spędziła kilka okrutnych lat. Przez ten czas wykonywała w obozie wiele różnego rodzaju prac, dlatego też jej książka opisuje różne oblicza obozu, każde z nich jednak było piekłem...
Niezwykle ciężko jest mi pojąć jak człowiek mógł zrobić coś takiego drugiemu człowiekowi. Za bramą obozu obdzierano każdego z jego osobowości, często także z godności i resztek człowieczeństwa. Wielu chciało umrzeć i nie cierpieć w tym okropnym miejscu, ale byli też tacy którzy kurczowo trzymali się życia, chcieli wyjść kiedyś na wolność i opowiedzieć światu o tym co przeżyli i o tych, którzy nie dali rady tego przeżyć.
Stoję nad przepaścią, patrzę w dół...
widzę to co Oni przeżyli...
Wydaje mi się, że ich rozumiem
wydaje, wydaje, wydaje, wyd...
No właśnie, bo nie rozumiem, nie wiem jakim piekłem było to miejsce...
Coś popycha mnie ku przepaści, lecę i czuję dym, krew, pot i łzy
słyszę płacz dziecka, rozpacz matki, pełne nienawiści słowa esesmanów i kapo
słyszę strzał i cisza rozrywa mi...
2023-08-23
Będzie słodko. Będzie gorzko.
A ostatni dzień lata nabierze zupełnie innego znaczenia…
Podeszłam do tej książki bez wygórowanych oczekiwań, ale w sumie to nawet m się spodobała. Liczyłam na przyjemną i lekką książkę, taką też dostałam. Książka porusza bardzo ważny temat - przemoc w rodzinie - ale mimo tego nie jest ona ciężka, ani druzgocząca. Nie będę ukrywać momentami troszkę się nudziłam, ale finalnie było to miło spędzony czas.
Spodobał mi się styl autorki, był taki lekki i prosty, po prostu wakacyjny na oderwanie się od życia albo od cięższych książek. Na początku strasznie denerwowała mnie główna bohaterka, była taka bez wyrazu, ale z czasem ją polubiłam.
O tym mówiłam już raz na relacji, ale wspomnę ponownie: strasznie denerwowało mnie powtarzające się co chwila "mój chłopak" odmienione przez wszystkie możliwe przypadki świta. Jakby po skończeniu książki podchodzę do tego trochę łagodniej, bo wiem dlaczego Evelyn (główna bohaterka) cały czas tak mówiła o Laurencie, ale mimo wszystko uważam, że czasem po prostu "z nim" zamiast "z moim chłopakiem" by wystarczyło.
A jeszcze warto wspomnieć, że książka jest pełna wspomnień dziewczyny. Lubię jak w książce są dwie linie czasowe, ale tu w sumie była jedna, bo w teraźniejszości prawie nic się nie działo. Ponadto te wspomnienia były momentami bardzo chaotyczne. Miałam w głowie zarys tego jak skończy się książka (łatwo było to przewidzieć), ale nie widziałam, że w ten konkretny sposób i to mnie trochę zszokowało.
Ogólnie uważam, że jeśli lubicie takie książki to ta może się Wam spodobać. Mi jednak nie skradła serca i nie sprawiła, że płakałam, ale nie oczekiwałam tego także się nie zawiodłam. Po prostu książka na takie oderwanie się od rzeczywistości, taka na jeden wieczór, bo szybko i przyjemnie się czyta.
Będzie słodko. Będzie gorzko.
A ostatni dzień lata nabierze zupełnie innego znaczenia…
Podeszłam do tej książki bez wygórowanych oczekiwań, ale w sumie to nawet m się spodobała. Liczyłam na przyjemną i lekką książkę, taką też dostałam. Książka porusza bardzo ważny temat - przemoc w rodzinie - ale mimo tego nie jest ona ciężka, ani druzgocząca. Nie będę ukrywać momentami...
2023-12-01
2023-10-11
Ogólnie powiem tak: szału nie ma... Uważam, że dziady to mimo wszystko i tak w miarę przyjazna lektura, bo taki Pan Tadeusz to czarna rozpacz.
W czwartej części mamy do czynienia z nieszczęśliwym kochankiem Gustewem, który w 3 godziny opisuje księdzu historię swojej miłości. Finalnie pozostawia przestrogę: „...Kto za życia choć raz był w niebie, ten po śmierci nie trafi od razu.”
Ogólnie powiem tak: szału nie ma... Uważam, że dziady to mimo wszystko i tak w miarę przyjazna lektura, bo taki Pan Tadeusz to czarna rozpacz.
W czwartej części mamy do czynienia z nieszczęśliwym kochankiem Gustewem, który w 3 godziny opisuje księdzu historię swojej miłości. Finalnie pozostawia przestrogę: „...Kto za życia choć raz był w niebie, ten po śmierci nie trafi od...
2023-10-19
Gustaw symbolicznie zmienia się w Konrada, czyli patriotę kochającego własną ojczyznę. Ta część jest o wiele ciekawsza, ale też zdecydowanie bardziej irytująca i męcząca. O ile faktycznie pokazuje tło historyczne i losy więźniów, którzy chcieli dla Polski jak najlepiej, tak postać Konrada mnie tak strasznie denerwowała, uważał się za niewiadomo kogo i po prostu myślał, że jest najwspanialszą osobą jaka miała kiedykolwiek możliwość stąpać po świecie.
Gustaw symbolicznie zmienia się w Konrada, czyli patriotę kochającego własną ojczyznę. Ta część jest o wiele ciekawsza, ale też zdecydowanie bardziej irytująca i męcząca. O ile faktycznie pokazuje tło historyczne i losy więźniów, którzy chcieli dla Polski jak najlepiej, tak postać Konrada mnie tak strasznie denerwowała, uważał się za niewiadomo kogo i po prostu myślał, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-30
Napastnik jest beznadziejny...
A ja jestem Ed Kennedy
ja też jestem beznadziejny...
Mam 19 lat i przez te wszystkie lata niewiele osiągnąłem, jeżdżę taksówką, a to niewdzięczny zawód. Jestem kiepskim karciarzem... Moja matka mnie nienawidzi. A dziewczyna, w której jestem szaleńczo zakochany, umawia się z każdym tylko nie ze mną.
Więc teraz zastanówcie się dwa razy: czy ktoś taki jak ja może zostać posłańcem?
Dla nikogo nie jest tajemnicą fakt, że kocham „Złodziejkę książek”, także czytanie kolejnych książek tego autora było dla mnie przyjemnością bo po prostu uwielbiam to jak autor wprowadza nowe informacje i jak budowane jest napięcie.
Jejku w tej książce dostałam kwintesencję tego co Markus Zusak potrafi zrobić czytelnikowi. Autor wprowadza całkiem sporo wątków, które nie są wepchnięte na siłę, wszystkie mają swój cel. Ten wątek rozwiązywania zagadek jest cudowny, po prostu. Nic nie jest oczywiste, wszystko jest w jakiś sposób związane z życiem Eda, zupełnie tak jakby tę niezwykłą misje przygotował ktoś kto go zna i to dobrze zna... Tylko kto mógłby to zrobić?
Ja już wiem i jedyne co mogę powiedzieć to, że w żadnym przypadku nie brałam pod uwagę takiego rozwiązania. Czytam zakończenie a tam ✨bum✨ coś czego w ogóle się nie spodziewałam.
Kocham bohaterów książek Zusaka są tacy ludzcy, przeciętni, z codziennymi problemami (nie licząc w to bycia posłańcem), zmagającymi się z bardzo "zwyczajnymi" problemami, popełniają błędy, gubią się w pędzie życia... Są postaciami, z którymi realnie chciałabym się zaprzyjaźnić.
Jeśli zastanawiacie się czy ją przeczytać, to bardzo polecam (ostrzegam jednak, że styl Zusaka jest specyficzny, ciężko go opisać, ale jest trochę taki zagadkowy i nie dosłowny. Ta książka naprawdę pokazuje, że nie warto się poddawać i trzeba wykorzystywać szanse jakie dostajemy od losu.
Czy na asach historia się skończy? A może jest coś jeszcze?
Napastnik jest beznadziejny...
A ja jestem Ed Kennedy
ja też jestem beznadziejny...
Mam 19 lat i przez te wszystkie lata niewiele osiągnąłem, jeżdżę taksówką, a to niewdzięczny zawód. Jestem kiepskim karciarzem... Moja matka mnie nienawidzi. A dziewczyna, w której jestem szaleńczo zakochany, umawia się z każdym tylko nie ze mną.
Więc teraz zastanówcie się dwa razy: czy...
2023-09-14
Książka po której ciężko połapać myśli...
Brak mi słów, żeby opisać to co czułam podczas czytania tej książki. Bardzo emocjonalne podejście do utraty wzroku, w końcu autorka sama zmaga się z tym problemem. (Jeśli jednak szukacie wiedzy stricte medycznej, to nie w tej książce).
9 latka zmagająca się z chorobą, a co za tym idzie odtrąceniem ze strony rówieśników. W końcu Mafalda nie widzi piłki na boisku i nie jest dobrym graczem, bo stopniowa utrata wzroku jej to znacznie utrudnia.
Doskonałe przekazanie czytelnikowi jak bardzo ważny dla człowieka jest wzrok. Idąc do szkoły/pracy mijamy setki ludzi - widzimy ich wygląd, może emocje, mijamy drzewa, kwiaty - dostrzegamy ich piękno. Wyobraźmy sobie teraz, że patrząc na kwiat widzimy plamki zamiast płatków. Straszne, co nie? Dla Mafaldy to była codzienność...
Codzienność, z którą dziewczynka nie potrafiła sobie poradzić samodzielnie. Książka mimo to nie jest pesymistyczna. Jest wiele szczęśliwych wydarzeń z życia głównej bohaterki i jej najbliższych.
Jak skończy się książka i czy Mafalda nauczy się akceptować to co przynosi jej los? Czytajcie, warto! Szczególnie jeśli macie w swoim otoczeniu osobę z Chorobą Stargarda, ta książka pomoże Wam poznać jej spojrzenie na świat.
Cieszę się, że przypadkiem zobaczyłam tę książkę markecie, a może to nie był przypadek? ❤️
Książka po której ciężko połapać myśli...
Brak mi słów, żeby opisać to co czułam podczas czytania tej książki. Bardzo emocjonalne podejście do utraty wzroku, w końcu autorka sama zmaga się z tym problemem. (Jeśli jednak szukacie wiedzy stricte medycznej, to nie w tej książce).
9 latka zmagająca się z chorobą, a co za tym idzie odtrąceniem ze strony rówieśników. W końcu...
2023-09-03
[ współpraca z @wydawnictwoliteratura ]
Ta książka wyzwoli Twoją wyobraźnię jak baśń, która uczy empatii, otwiera drzwi do nowych światów...
...jak baśń
Ciekawska i rezolutna Ryfka Młotek (kocham to jak cudnie nazywa się ta dziewczynka) jest najmłodszym dzieckiem Państwa Młotków. Odzwyczajeni od bawienia dzieci rodzice powierzają dziecko swojej kucharce Petroneli. Dziewczynka i jej opiekunka będą żyły w przyjaźni i miłości, aż do dnia w którym...
Niewinne dziecko wraz z rodziną zostaje wpędzone do getta, ukrywane, a w końcu szczęśliwie uratowane z tego przerażającego miejsca.
„Kto nie pamięta historii skazany jest na jej ponowne przeżycie” [George Santayana].
Ten cytat doskonale ukazuje to z czym mamy do czynienia w tej wzruszającej, emocjonalnej książce. Nie ucząc się na błędach przodków sami je popełnimy. Pamiętajmy, że historia lubi się powtarzać, ale zróbmy wszystko, że by ta zła część historii pozostała już tylko we wspomnieniach najstarszych.
Niewinna, emocjonalna literatura dla młodzieży, ucząca tego jak ważna jest empatia i okazanie serca drugiej osobie, jak ważne jest przełamanie własnych lęków po to, aby pomóc komuś kto jest w potrzebie.
Pamiętajmy, że czasami naprawdę wystarczy niewiele, aby uratować kogoś przed cierpieniem.
Książka, którą polecam każdemu, bo naprawdę warto poznać te historię, jest króciutka i baśniowa, więc szybko się ją czyta.
Mam nadzieję, że będę miała możliwość przeczytać kiedyś jeszcze inne książki @d_combrzynska bo ta wywarła na mnie ogromne wrażenie.
Dziękuję, że było mi dane wyruszyć w tak emocjonalną wędrówkę
[ współpraca z @wydawnictwoliteratura ]
Ta książka wyzwoli Twoją wyobraźnię jak baśń, która uczy empatii, otwiera drzwi do nowych światów...
...jak baśń
Ciekawska i rezolutna Ryfka Młotek (kocham to jak cudnie nazywa się ta dziewczynka) jest najmłodszym dzieckiem Państwa Młotków. Odzwyczajeni od bawienia dzieci rodzice powierzają dziecko swojej kucharce Petroneli....
2021-07-06
Oczywiście nigdy nie dowiemy się czy L.M. Montgomery wyobrażała sobie Zielone Wzgórze przed przybyciem Ani, tak samo jak autorka tej książki. Pomijając jednak ten fakt, wyobrażenia Sarah McCoy jak najbardziej mi się podobają i zaspokajają znaczną część mojej ciekawości odnośnie młodości Maryli i Mateusza. Książka trochę odstaje stylem pisania od całej serii o Ani, ale nie oczekiwałam, że będzie taki sam jak styl Montgomery (bo tego nie da się podrobić).
Oczywiście nigdy nie dowiemy się czy L.M. Montgomery wyobrażała sobie Zielone Wzgórze przed przybyciem Ani, tak samo jak autorka tej książki. Pomijając jednak ten fakt, wyobrażenia Sarah McCoy jak najbardziej mi się podobają i zaspokajają znaczną część mojej ciekawości odnośnie młodości Maryli i Mateusza. Książka trochę odstaje stylem pisania od całej serii o Ani, ale nie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Naznaczone złotem to książka o dziewczętach, w żyłach których płynie złota krew. Demony? Poczwary? Ohydztwa? Nie! Dziewczyny, które tak samo, jak każde inne potrzebują opieki miłości, a przede wszystkim praw.
Fantastyka, która bardzo dobrze oddaje pozycję kobiet w niektórych częściach świata. Według Księgi Nieskończonych Mądrości kobieta ma być czysta, potulna, posłuszna mężczyźnie i w sumie to jeszcze więcej.
Na książkę natknęłam się już dawno temu, kupiłam z polecenia @kilkakartekzzycia, ale przeczytałam dopiero ostatnio. Czemu? Nie wiem, bo to bardzo dobrze wykreowany świat pełen zwrotów akcji i niespodziewanych wydarzeń.
Ogromnym plusem dla książki jest to że nawet w obliczu walki i zagrożeń, znalazł się czas na zwykłe nastoletnie problemy i rozmowy o miłości, bliskość, akceptcji i nutkę romansu, bo nie zapominajmy, że bohaterami są młode dziewczyny, które właśnie w wieku 16lat przechodzą Rytułał Czystości, w którym dowiadują się jaki kolor ma ich krew. Mamy tutaj też chłopców zbliżonych wiekiem do naszych "naznaczonych złotem" dziewczyn.
Muszę, bo sie uduszę, wspomnieć o tym, że na początku książki mamy świetną mapkę, ktora jak wiadomo w przypadku fantastyki daje +546 punktów do atrakcyjności.
O jejku tak bardzo polubiłam Dekę i Keitę i oczywiście innych bohaterów, jestem ciekawa co się jeszcze wydarzy w ich życiu i czekam na kolejny tom (do wczoraj). Naprawdę mówię Wam gdybym widziała wszędzie książkowych kraszy Keita byłby jednym z nich.
Ile sekretów skrywa Białe Dłonie? I kim ona tak w ogóle jest? I kim tak naprawdę jest Deka, nasza glowna bohaterka? A co skrywają Krzykacze Śmierci?
Naznaczone złotem to książka o dziewczętach, w żyłach których płynie złota krew. Demony? Poczwary? Ohydztwa? Nie! Dziewczyny, które tak samo, jak każde inne potrzebują opieki miłości, a przede wszystkim praw.
więcej Pokaż mimo toFantastyka, która bardzo dobrze oddaje pozycję kobiet w niektórych częściach świata. Według Księgi Nieskończonych Mądrości kobieta ma być czysta, potulna, posłuszna...