Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki W pogoni za... W.S. James, Daria Jędrzejek, Klaudia Leszczyńska, Klaudia Max
Ocena 8,9
W pogoni za... W.S. James, Daria J...

Na półkach:

"W pogoni za" to wyjątkowy, nieprzeciętny zbiór opowiadań, w którym historie z pozoru różne łączy jeden punkt wspólny: pogoń za czymś, co ważne. Za czym? Bohaterowie antologii udowodnią, że dla każdego inna wartość może być tą najważniejszą, która da satysfakcję i wyczekiwane spełnienie. Emocje, nadzieja, wolność, szczęście... A Ty, za czym podążasz w swoim życiu? Która z tych wartości jest dla Ciebie na pierwszym miejscu?
▪︎
"Emocje nie są słabością, to właśnie one dodają sił, bo tak silni jak teraz nie czuli się jeszcze nigdy."

Ninę i Mateo, bohaterów opowiadania autorstwa Darii Jędrzejek "W pogoni za... Emocjami", zgodnie z tytułem łączy bardzo emocjonująca historia. Nie jest ona jednak słodko-cukierkowa, znajdziemy w niej także smutek, żal i rozgoryczenie. Nie znaczy to jednak, że opowieści brakuje humoru - jest błyskotliwy i jest go całkiem sporo. Moim zdecydowanym ulubieńcem jest scena z Kowalskim i wątek zaginionej przesyłki. Kto czytał ten wie, co mam na myśli 😎.
"W pogoni za... Emocjami" jest literackim debiutem Darii i muszę przyznać, że w roli autorki poradziła sobie świetnie. Historia Niny i Mateo zasługuje na rozwinięcie w pełnometrażową powieść, mam nadzieję, że kiedyś się jej doczekamy 🥰.
Dodam, że "W pogoni za..." jest także dla Darii debiutem wydawniczym. Już dawno nie widziałam tak pięknie wydanej książki! Te zdobienia, ilustracje, dopieszczone szczegóły dają efekt WOW! Jestem pod ogromnym wrażeniem!
▪︎
"Chciałem się zakochać, ale chyba nie umiałbym się w tym odnaleźć. Bo ja nigdy nie kochałem."

Melisa i Dave - bohaterowie opowiadania "W pogoni za... Szczęściem" Klaudii Leszczyńskiej. Łączy ich historia smutna i łamiąca serce. Historia, która niesie ze sobą ważne przesłanie. Autorka umiejętnie pokazała skutki popadnięcia w nałóg narkotykowy, który wyniszcza i drastycznie zmienia człowieka. To opowiadanie przepełnione jest bólem i cierpieniem, ale także nadzieją na lepsze jutro. Bo w końcu każdy z nas zasługuje na szczęście... Czy Dave i Melisa w końcu je odnajdą?
W tym opowiadaniu także nie brakowało emocji. Z całego serca kibicowałam bohaterom, wierzyłam, że miłość okaże się dla obojga prawdziwym wybawieniem.
Klaudia Leszczyńska umiejętnie operuje piórem, trudne tematy porusza w sposób subtelny i z wyczuciem. Historia Dave i Melisy, mimo skomplikowanych i niełatwych wątków, nie jest ciężka w odbiorze. Na pewno na długo nie zapomnę tej historii.
▪︎
"Nazywam się Maya Brown, a moje życie to jedna wielka pomyłka"

W opowiadaniu "W pogoni za... Nadzieją" poznajemy wkraczającą w dorosłość Mayę. Dziewczyna wiedzie z pozoru idealne życie, jest rozpoznawalną modelką i występuje w wielu reklamach. Nic w jej życiu nie jest jednak tak piękne, na jakie wygląda. Maya kocha wieś, kocha życie na farmie, nie odnajduje się w mieście. Pewnego dnia postanawia, że porzuci niekochającą matkę i jej partnera, a następnie kupi własne ranczo. Przez lata zarobiła mnóstwo pieniędzy, więc ma za co uciec. Jak postanowiła, tak też zrobiła. Zmieniła tożsamość, wyjechała bez słowa i osiedliła się na farmie setki kilometrów dalej. Poznała tam Maxa, który przywrócił jej nadzieję na normalne życie. Czy Maya wreszcie odnajdzie upragnione szczęście?
Opowiadanie autorstwa W.S. James jest piękne w swej prostocie. Pokazuje, że za wszelką cenę warto walczyć o marzenia i wewnętrzne pragnienia. Maya odważyła się uciec, odważyła się żyć na własnych zasadach. Ogromnie jej kibicowałam, byłam z niej dumna. Niewielu ludzi decyduje się postawić wszystko na jedną kartę, a Maya to zrobiła.
▪︎
"Życie jest nieprzewidywalne. Los niejednokrotnie potrafi zaskoczyć. Nieszczęście zazwyczaj uderza znieniacka."

Eva i Marc - bohaterowie opowiadania "W pogoni za... Wolnością" Klaudii Max. Opowiadania pięknego, ale też smutnego. Eva ma wszystko, co może mieć. Ogromne pieniądze, dobrze prosperującą firmę, szacunek społeczeństwa. Brakuje jej tylko prawdziwej miłości. Pewnego dnia w jej życiu pojawia się sporo młodszy student - Marc Davis. Od razu zaczyna łączyć ich trudna do wyjaśnienia chemia, rzucają się w wir wzajemnej fascynacji. Jednak los ma swój własny plan na ich historię.
Bardzo przypadło mi do gustu opowiadanie Klaudii, polubiłam bohaterów i wciągnęłam się w fabułę. To opowiadanie, podobnie jak pozostałe, jest przepełnione różnorakimi emocjami. Eva i Marc wiedzą, jakie widmo ciąży nad ich relacją, jednak starają się żyć tak, jakby jutra miało nie być. To piękne, wzruszające opowiadanie, ale ostrzegam, że łamie serce na milion kawałeczków.
▪︎
Podsumowując, opowiadań z antologii "W pogoni za..." na pewno nie da się zapomnieć na długi czas. Jestem dumna, że mogłam objąć ten tytuł patronatem medialnym. Jestem też niesamowicie dumna z Autorek, wykonały kawał dobrej roboty, współpraca z Wami była czystą przyjemnością. Mam tylko jedno zastrzeżenie - wszystkie opowiadania zasługują na rozwinięcie i kontynuację. Drogie Panie, brać się do roboty! Spragnieni czytelnicy czekają! 😜❤
A Wam wszystkim, którzy dobrnęliście aż do tego momentu (za co bardzo dziękuję! 😘) bardzo polecam ten zbiór opowiadań. Nie rozczarujecie się, gwarantuję!

"W pogoni za" to wyjątkowy, nieprzeciętny zbiór opowiadań, w którym historie z pozoru różne łączy jeden punkt wspólny: pogoń za czymś, co ważne. Za czym? Bohaterowie antologii udowodnią, że dla każdego inna wartość może być tą najważniejszą, która da satysfakcję i wyczekiwane spełnienie. Emocje, nadzieja, wolność, szczęście... A Ty, za czym podążasz w swoim życiu? Która z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Amelia nigdy nie miała w życiu łatwo. Jej mama zmarła, gdy była na tyle malutka, że praktycznie jej nie zapamiętała. Wychowywała się w rodzinie zastępczej, jednak nadszedł moment, w którym musiała stanąć na własne nogi. Rozpoczęła pracę w cukierni, do której codziennie docierała przez park z siedmioma aniołami. Pewnego razu, tuż obok jednego z aniołów, w niecodziennych okolicznościach poznała Miłosza. Po chwili znalazła wisiorek w kształcie anielskiego skrzydła opatrzonego tajemniczym napisem i literą A, a po kilku dniach w skrzynce pocztowej znalazła drugie skrzydło, tym razem podpisane literą M. Przypadek? Drwina? Zrządzenie losu? Czy Amelia odnajdzie w końcu własny kawałek nieba?

"Własny kawałek nieba" to niezwykle życiowa opowieść, która niesie ze sobą bardzo ważne przesłanie: nigdy nie wolno tracić nadziei. Trzeba walczyć do końca, za wszelką cenę próbować realizować marzenia i nigdy się w tym nie poddawać. Każdy z nas, niezależnie od pochodzenia i przeszłości, ma takie samo prawo do szczęścia i miłości. I tego należy się trzymać.
Renata Kosin stworzyła ciepłą, klimatyczną opowieść podsyconą tajemnicą, która sprawia, że książka autentycznie wciąga i ciekawi. Jest to przyjemna historia, która napawa nadzieją, przynosi ukojenie i porusza najczulsze struny serca.

"Własny kawałek nieba" to piękna, pełna uczuć powieść obyczajowa, która powinna spodobać się zarówno młodszym, jak i starszym czytelniczkom. Ja jestem oczarowana!

Polecam!

Amelia nigdy nie miała w życiu łatwo. Jej mama zmarła, gdy była na tyle malutka, że praktycznie jej nie zapamiętała. Wychowywała się w rodzinie zastępczej, jednak nadszedł moment, w którym musiała stanąć na własne nogi. Rozpoczęła pracę w cukierni, do której codziennie docierała przez park z siedmioma aniołami. Pewnego razu, tuż obok jednego z aniołów, w niecodziennych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pokochałam opowieść o pisarce - skandalistce i gburowatym księciu. Tej bajki po prostu nie dało się nie pokochać! Napadnięta dziewczyna została uratowana przez tajemniczego jeźdźca, który okazał się samym księciem Królestwa Norwegii. Brzmi nieprawdopodobnie? Christopher sam nie mógł uwierzyć, że zabrał Gwen do swojego domu. Ale nie miał wyjścia, sumienie nie pozwoliło zostawić mu nieprzytomnej dziewczyny w lesie w środku nocy. Gwendolyn długo nie wiedziała, kim tak naprawdę jest jej wybawca. Od początku nie pałali do siebie sympatią, jednak jak wiadomo, granica między nienawiścią a miłością jest bardzo cienka. Czy odważą się ją przekroczyć? Jakie przyniesie to konsekwencje dla obojga?

"Zamek z płatków róż" to historia... Hmm... No właśnie, jaka? Aż brak mi słów, aby ją opisać. Na pewno jest to najlepsza powieść, jaką przeczytałam w tym roku. Co prawda, nie wiem, co przyniesie drugie półrocze, jednak ten tytuł bardzo trudno będzie przebić.
Powieść łączy w sobie dwa uwielbiane przez czytelniczki motywy: slow burn i enemies to lovers. Pani Ania jest po prostu mistrzynią w budowaniu napięcia, stopniowo konstruuje relacje między bohaterami, dzięki czemu książka wręcz hipnotyzuje. Jest szalenie romantyczna, zapierająca dech w piersi i wywołująca motylki w brzuchu. I te emocje odczuwa się całym sobą, uwierzcie! Mam wrażenie, że nie ważne, jaką fabułę stworzy Anna Szafrańska, ale jeśli okrasi ją taką dawką uczuć i emocji, każda stanie się bestsellerem. Pani Ania po prostu ma prawdziwy talent i pisze najlepsze romanse, jakie kiedykolwiek czytałam. Uwielbiam! 💕
Podobało mi się, jak nieco ekscentryczna i po prostu zwyczajnie ludzka Gwen wpływała na sztywnego, wychowanego według zasad etykiety Christophera oraz na jego rodzinę. Zmieniła ich, pokazała im, że okazywanie uczuć i emocji nie jest niczym złym w stosunku do najbliższych. To chyba właśnie ta zwyczajność Gwendolyn sprawiła, że Christopher coś do niej poczuł. Nauczyła go kochać i pokazała mu, że można żyć inaczej.
Moja recenzja nawet w 10% nie oddaje tego, jak świetną książką jest "Zamek z płatków róż". Tą powieść po prostu musicie przeczytać! To jeden z tych tytułów, który będę polecać wszystkim - historia Chrisa i Gwen zwyczajnie na to zasługuje. To romans z krwi i kości, w którym uczucia i budzące się emocje odgrywają najważniejszą rolę. Jeśli macie jeszcze wątpliwości, to ostatni raz powiem głośno i wyraźnie: CZYTAJCIE TO!

Pokochałam opowieść o pisarce - skandalistce i gburowatym księciu. Tej bajki po prostu nie dało się nie pokochać! Napadnięta dziewczyna została uratowana przez tajemniczego jeźdźca, który okazał się samym księciem Królestwa Norwegii. Brzmi nieprawdopodobnie? Christopher sam nie mógł uwierzyć, że zabrał Gwen do swojego domu. Ale nie miał wyjścia, sumienie nie pozwoliło...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Bardzo cichy rozwód" to rasowa komedia kryminalna, przy której uśmiałam się co niemiara. Bo powiedzcie sami, pomyślelibyście, że decyzja o rozwodzie może wywołać aferę na skalę kraju? Że w zwyczajny kryzys małżeński mogą zostać wplątane zwłoki, stołeczna mafia i rząd na czele z premierem? I że ucierpi też na tym Muzeum Wojska Polskiego i iglica Pałacu Kultury? Miał być rozwód po cichu, wyszedł rozwód z pełną pompą. Ale to wcale nie tak, że to Borowikowie zawinili tym wszystkim katastrofom, one się po prostu same zrobiły...
Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak często śmiałam się podczas lektury. Uwielbiam komedie kryminalne, kocham czarny humor i aurę tych książek. Czytam ich sporo i z pełnym przekonaniem mogę rzec, że tytuł Księcia Komedii Kryminalnej w stu procentach należy się Alkowi Rogozińskiemu. On po prostu świetnie umie stworzyć wciągającą fabułę i okrasić ją subtelnym humorem. Zgrabnie łączy kryminał z komedią, co daje fenomenalny efekt - książkę wciągającą, emocjonującą i rozbawiającą do łez. Taki też jest "Bardzo cichy rozwód".
Tą książkę połknęłam w jeden wieczór. Tak bardzo mnie pochłonęła, że po prostu nie mogłam się oderwać. Jest idealną lekturą na odstresowanie i zapomnienie o problemach otaczającego świata. Takich książek potrzeba nam w dzisiejszych czasach jak najwięcej! Lekkich, zabawnych, napisanych z przymrużeniem oka. Pozwalających odetchnąć, przynajmniej przez chwilę.
Jeśli na sali jest choć jedna osoba, która nie miała jeszcze sposobności na spotkanie z twórczością Alka Rogozińskiego, to zalecam to szybko zmienić. Nie wiecie, co tracicie! "Bardzo cichy rozwód" to książka idealna na rozpoczęcie literackiej przygody z tym autorem, to będzie miłość od pierwszego zdania, gwarantuję!
Z całego komediowo-kryminalnego serca polecam!

"Bardzo cichy rozwód" to rasowa komedia kryminalna, przy której uśmiałam się co niemiara. Bo powiedzcie sami, pomyślelibyście, że decyzja o rozwodzie może wywołać aferę na skalę kraju? Że w zwyczajny kryzys małżeński mogą zostać wplątane zwłoki, stołeczna mafia i rząd na czele z premierem? I że ucierpi też na tym Muzeum Wojska Polskiego i iglica Pałacu Kultury? Miał być...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pokochałam historię Mateusza. Chłopaka, który sprzeciwił się toksycznemu ojcu i postanowił zawalczyć o siebie i o swoje marzenia. Porzucił narzucone przez ojca studia prawnicze i z pasją zaczął uczyć się sztuki tatuowania. Od zawsze pięknie rysował, nawet nauczyciele zachęcali jego rodziców do posłania go na Akademię Sztuk Pięknych. Ojciec kategorycznie mu tego zabronił, przecież już zaplanował jego przyszłość - miał zostać prawnikiem, tak jak on i Mariusz, jego drugi syn.
W końcu czara goryczy się przelała, Mat postanowił opuścić toksyczną rodzinę i zacząć żyć po swojemu. Po wielu próbach w końcu dostał wymarzone zatrudnienie w poznańskim salonie PInk Tattoo. Pewnego dnia jego życie wywróciła do góry nogami pewna wystraszona klientka - Lilianna. Dziewczyna skrzywdzona psychicznie i fizycznie przez mężczyznę, którego kochała. Ofiara przemocy domowej, która postanowiła zawalczyć o siebie i uwolnić się od swojego oprawcy. Spotkanie Mata i Lilianny na zawsze odmieniło życie obojga. Czy dwoje skrzywdzonych ludzi jest w stanie dać sobie wzajemnie prawdziwe szczęście?
Annę Szafrańską śmiało mogę określić jako jedną z moich ulubionych autorek na polskim rynku wydawniczym. Pokochałam jej twórczość już od pierwszej przeczytanej powieści i od tej pory biorę jej książki w ciemno. Gdy dostałam propozycję objęcia patronatem czwartej części PInk Tattoo, nie mogłam uwierzyć, że to właśnie moje logo ma szansę znaleźć się na okładce "Mata". Nie mogłam się nie zgodzić, był to dla mnie prawdziwy zaszczyt.
"Mat" to piękna opowieść o dorastaniu, marzeniach i prawdziwej, wszechogarniającej miłości. Anna Szafrańska nie boi się trudnych tematów, tym razem poruszyła problem alkoholizmu, przemocy i despotycznej, tyrańskiej władzy jednego członka rodziny nad resztą domowników.
W książkach Anny Szafrańskiej emocje są wręcz namacalne, można je odczuwać całym sobą. Relacja romantyczna ukazana w "Macie" wywoływała dreszcze, nie mogłam złapać oddechu, czułam to, co odczuwali bohaterowie książki. Wniknęłam w fabułę, byłam niczym jedna z bohaterek. Jednak to nie wątek romantyczny był głównym motywem powieści, fabuła skupiała się wokół historii Mateusza. Bolesnej, ale i pięknej historii, która złamie niejedno serce.
Jeśli ktoś nie miał jeszcze przyjemności zapoznać się z serią PInk Tattoo, to pora szybko to zmienić. "Mata" co prawda można czytać bez znajomości tomów poprzednich, jednak nie warto odbierać sobie tej przyjemności. Anna Szafrańska czaruje słowem, jej książki pochłaniają czytelnika bez reszty. I Was pochłoną, gwarantuję!

Jestem dumna, że mogłam objąć ten tytuł patronatem. Dziękuję! 🥰

Pokochałam historię Mateusza. Chłopaka, który sprzeciwił się toksycznemu ojcu i postanowił zawalczyć o siebie i o swoje marzenia. Porzucił narzucone przez ojca studia prawnicze i z pasją zaczął uczyć się sztuki tatuowania. Od zawsze pięknie rysował, nawet nauczyciele zachęcali jego rodziców do posłania go na Akademię Sztuk Pięknych. Ojciec kategorycznie mu tego zabronił,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Siła miłości Agnieszka Lingas-Łoniewska, Anna Szafrańska, Linda Szańska
Ocena 7,7
Siła miłości Agnieszka Lingas-Ło...

Na półkach:

Jak już pewnie wszyscy wiecie, pod pseudonimem Linda Szańska kryją się Anna Szafrańska @annaszafranskaauthor i Agnieszka Lingas-Łoniewska @lingasloniewska_writer. "Siła miłości" jest już trzecią powieścią stworzoną przez ten wymarzony dla wielu czytelniczek duet. Tym razem autorki wprowadzają nas w świat Grzegorza "Glisty", prawej ręki bossa poznańskiego syndykatu i Leny Mołokow, Ukrainki uratowanej z niemieckiego burdelu. Lenka widzi w Grześku prawdziwego superbohatera, bo to właśnie jemu zawdzięcza odzyskaną wolność. Jej wdzięczność szybko zaczyna przeradzać się w uwielbienie, a od uwielbienia do miłości już tylko jeden krok. Glista nie jest zadowolony z takiego obrotu spraw, miłość to ostatnie, czego potrzebuje. Nie potrafi kochać, jednak obiecuje Lenie, że pomści jej oprawców. Sam przed sobą musi przyznać, że Lenka nie jest mu tak obojętna, jak mu się wydawało. Po śmierci Wołkowa władzę przejmuje jego syn - Illia. Czy stanowi on zagrożenie dla poznańskiego syndykatu? Jaką rolę w fabule odegra Illia Wołkow, nowy szef ukraińskiej mafii?

Obie pisarki tworzą świetne książki w pojedynkę, ale w duecie są niczym prawdziwa petarda! Historia Leny i Glisty elektryzuje, przyciąga i nie pozwala się odłożyć. Bo "Siła miłości" to nie taki zwykły romans, o nie! W tej powieści znajdziecie masę emocji, prawdziwych uczuć i realną mafię. Nie taką przerysowaną i karykaturalną, która z mafią ma niewiele wspólnego. To romans z wątkami mafijnymi, w którym autorki cały czas o mafii pamiętają. Bohaterowie mają swoje charaktery, nie zmieniają się co kilka stron. A w romansach mafijnych bywa różnie, same dobrze o tym wiecie. Tą książkę chce się czytać, naprawdę!
Epilog sprawił, że już nie mogę doczekać się kolejnego tomu. A autorki ostrzegają, że to właśnie w kolejnej części dopiero będzie się działo. Aż mam dreszcze! Pozostaje zapytać o jedno. Drogie Autorki, kiedy premiera? 🙈

Jeśli macie jeszcze jakieś wątpliwości, to bez dwóch zdań polecam całą serię! ❤

Jak już pewnie wszyscy wiecie, pod pseudonimem Linda Szańska kryją się Anna Szafrańska @annaszafranskaauthor i Agnieszka Lingas-Łoniewska @lingasloniewska_writer. "Siła miłości" jest już trzecią powieścią stworzoną przez ten wymarzony dla wielu czytelniczek duet. Tym razem autorki wprowadzają nas w świat Grzegorza "Glisty", prawej ręki bossa poznańskiego syndykatu i Leny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Natalia Lisek, dziewczyna - katastrofa, zupełnie przypadkowo trafia na rozmowę kwalifikacyjną do Granicki Holding. Maciej Granicki, prezes firmy, oczarowany jej niecodziennym stylem bycia, zatrudnia ją na stanowisko organizatorki firmowych eventów. I jak to w komediach romantycznych bywa, zaczyna pomiędzy nimi niebezpiecznie iskrzyć. Jakby tego było mało, na imprezie firmowej Natalia wpada na tajemniczego, zamaskowanego mężczyznę. Okazuje się nim sam Tiffany, znany złodziej biżuterii. Dlaczego ciągle pojawia się na ich eventach? Czy Natalia dowie się, kim jest tak naprawdę? Czy romans z szefem może nie skończyć się katastrofą?

"Kolacja z Tiffanym" to rasowa komedia omyłek, która niejednokrotnie wywoła uśmiech na twarzy. Niewątpliwie przyczynia się ku temu główna bohaterka, która przyciąga kłopoty niczym najprawdziwszy magnes. Natalia Lisek to roztrzepana, szalona dziewczyna z ciętym językiem i genialnym poczuciem humoru. Nie da sobie w kaszę dmuchać, jest zawzięta i jednym słowem mówiąc, przebojowa. Jak sama twierdzi, nie cierpi komedii romantycznych. Niestety, jej życie zaczyna niebezpiecznie przypominać jedną z nich.
W tej książce humor subtelnie przeplata się z wątkami romantycznymi, co daje naprawdę genialny efekt. Z perspektywy czytelnika rozwiązanie zagadki tajemniczego złodzieja biżuterii jest wręcz oczywiste, jednak Natalia nie dostrzega tego tak szybko. Zabawnie było przyglądać się jej poczynaniom, niekiedy wręcz bezmyślnym i nieroztropnym. Ale Natalia taka już była, działała szybciej niż myślała. Wielkie brawa dla autorki, kreacja bohaterki jest po prostu genialna 👌.
"Kolacja z Tiffanym" to książka dobra na odstresowanie, "gładko wchodzi", a jej czytanie sprawia prawdziwą przyjemność. Fabuła powieści świetnie nadawałaby się na scenariusz filmowy. Wierzę, że jeszcze kiedyś ujrzymy Natalię Lisek i Macieja Granickiego na wielkim ekranie!
Polecam wszystkim!

Natalia Lisek, dziewczyna - katastrofa, zupełnie przypadkowo trafia na rozmowę kwalifikacyjną do Granicki Holding. Maciej Granicki, prezes firmy, oczarowany jej niecodziennym stylem bycia, zatrudnia ją na stanowisko organizatorki firmowych eventów. I jak to w komediach romantycznych bywa, zaczyna pomiędzy nimi niebezpiecznie iskrzyć. Jakby tego było mało, na imprezie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jacek Granicki, przystojny komisarz, poślubił swoją pracę. Poza nią nie ma życia, jest ona jego całym światem.
Eliza, w skutek wyprowadzki Natalii i wyjazdu przyjaciela, zostaje sama w wielkim mieszkaniu. Nie sprawiłoby to dla niej większego problemu, gdyby nie to, że ktoś się do niej włamał.
Na ratunek pięknej Elizie przybywa nikt inny, tylko komisarz Granicki we własnej osobie. Mężczyzna decyduje się z nią zamieszkać do czasu, aż powróci jej przyjaciel. Czy ten układ ma szansę na powodzenie? Czy przez miesiąc Eliza z Jackiem dadzą radę wzajemnie się nie pozabijać?

Po przeczytaniu "Kolacji z Tiffanym" od razu złapałam za "Obiad z Bondem". Cieszę się, że mogłam wszystkie trzy części przeczytać na raz, bo gdybym miała czekać miesiące na kontynuację, to chybabym zwariowała 🙈. Drugi tom bestsellerowej serii @lingasloniewska_writer skupia się wokół losów Jacka i Elizy. Z założenia wiemy, że jest to komedia romantyczna, więc z góry wiadomo czego się spodziewać. Ale niech Was to nie złudzi! Autorka do fabuły zgrabnie wplotła ciekawy wątek sensacyjny, przez co książka zyskała drugie dno. Od początku wciągnęła mnie zagadka tajemniczych włamań do mieszkania Elizy i okropnie byłam ciekawa, jaką rolę w zbrodni odegrają kaktusy. Bo że są istotne, byłam pewna od samego początku.
Wątek romantyczny też został całkiem zgrabnie poprowadzony. Mamy tu do czynienia z motywem hate-love, a jak powszechnie wiadomo, od nienawiści do miłości jest tylko jeden krok. W powieści nie brakuje też humoru, a to szczególnie za sprawą przezabawnych dialogów i komicznych scen. Moją ulubioną była... Ups, nie mogę Wam powiedzieć, bo to byłby za duży spojler. Powiem tylko, że słowne hybrydy w wykonaniu Natalii i Elizy to prawdziwy majstersztyk 👌.
Podsumowując, "Obiad z Bondem" to rasowa komedia romantyczna z ciekawym zabarwieniem sensacyjnym. Jeśli lubicie romanse z nieprzewidywalnymi zwrotami akcji a do tego okraszone genialnym humorem, to ta pozycja będzie idealna! Polecam!

Jacek Granicki, przystojny komisarz, poślubił swoją pracę. Poza nią nie ma życia, jest ona jego całym światem.
Eliza, w skutek wyprowadzki Natalii i wyjazdu przyjaciela, zostaje sama w wielkim mieszkaniu. Nie sprawiłoby to dla niej większego problemu, gdyby nie to, że ktoś się do niej włamał.
Na ratunek pięknej Elizie przybywa nikt inny, tylko komisarz Granicki we własnej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Chris Conti, następca capobastone kalabryjskiej mafii, wraca do Polski w celu wyjaśnienia spraw z przeszłości. W Gołdapi ponownie spotyka Linę, dziewczynę, z którą kilka lat temu rozstał się w niejasnych okolicznościach. Okazuje się, że ma ona córkę - pięcioletnią Marię o błękitnych oczach. O oczach dentycznych jak oczy Chrisa. Co się stanie, gdy największy sekret Liny ujrzy światło dzienne? Czy bezwzględna sprawiedliwość dosiegnie morderców macochy Chrisa? Czy stracona przed laty miłość ma szansę odrodzić się na nowo?

O tym, że Agnieszka Lingas - Łoniewska nazywana jest Dilerką Emocji wiadomo nie od dziś. I powiem Wam, że im więcej książek jej autorstwa poznaję, tym bardziej utwierdzam się w słuszności tego tytułu. "Śniadanie z Arsenem" to pozornie przewidywalna komedia romantyczna, bo czego poza ochami i achami można się po takiej spodziewać? I tu Was zaskoczę, bo pod otoczką ckliwego romansu pani Agnieszka przemyciła do fabuły wciągające wątki sensacyjne, autentyczne informacje o kalabryjskiej mafii, masę niesztampowego humoru i dobrze wykreowanych bohaterów. Książka aż kipi od różnorakich emocji, bohaterowie mierzą się z różnymi wydarzeniami, zarówno tymi tragicznymi jak i radosnymi. Co prawda ten tom jest nieco mniej komediowy niż pozostałe, a to ze względu na skomplikowaną historię Chrisa. Przybywa on do Polski w celu odnalezienia morderców ukochanej macochy, rządzi nim pragnienie zemsty i potrzeba oczyszczenia honoru rodziny Contich.
Co prawda książka nie jest zbyt obszerna, zawiera ledwie 240 stron. Przyznam, że brakowało mi w niej rozwinięcia kilku wątków, a choćby delikatnego przystopowania rodzącego się na nowo uczucia między Liną i Chrisem. Wszystkie wydarzenia dzieją się szybko, przez co książka nigdy nie nudzi, ale mimo wszystko odrobinkę spowolniłabym pędzącą fabułę.
Podsumowując, bezsprzecznie polecam całą serię. Ubawicie się, wzruszycie, zaciśniecie zęby z wściekłości - paleta emocji gwarantowana. Pani Agnieszka jest niewątpliwie mistrzynią polskiego romansu sensacyjnego, jeśli jeszcze się o tym nie przekonaliście, koniecznie musicie zapoznać się z jej twórczością.

Chris Conti, następca capobastone kalabryjskiej mafii, wraca do Polski w celu wyjaśnienia spraw z przeszłości. W Gołdapi ponownie spotyka Linę, dziewczynę, z którą kilka lat temu rozstał się w niejasnych okolicznościach. Okazuje się, że ma ona córkę - pięcioletnią Marię o błękitnych oczach. O oczach dentycznych jak oczy Chrisa. Co się stanie, gdy największy sekret Liny...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Estrogen Klaudia Muniak, Alicja Sinicka, Magda Stachula
Ocena 6,5
Estrogen Klaudia Muniak, Ali...

Na półkach:

"Estrogen" to thriller psychologiczny stworzony przez dobrze znane w literackim świecie damskie trio - @klaudiamuniak @alicja_sinicka i @magdastachula . Przyznam, że nie często sięgam po takie książki, ale opis tego tytułu tak mnie zaintrygował, że nie mogłam przepuścić okazji zapoznania się z nim bliżej. I powiem Wam, że była to świetna decyzja!

Michał Jurczyk, juror znanego kulinarnego show, zaginął w tajemniczych okolicznościach. Od razu podejrzenia spadają na trzy kobiety: Michalinę, Patrycję i Darię. Każda z nich go kochała, ale w głębi serca także nienawidziła.
Michalina, siostra bliźniaczka Michała, od zawsze była tą gorszą. Rodzice faworyzowali jej brata, ją spychali na drugi tor. Nie może dopuścić, by Michał się ożenił i po raz kolejny stał się tym lepszym.
Patrycja, była narzeczona Michała, nigdy nie przestała go kochać. Została porzucona, a nic nie boli tak, jak złamane serce. Nie może pozwolić na jego ślub, bo wszystko zostanie przekreślone.
Daria, jego obecna partnerka, zaplaczywie planuje ślub. Podejrzewa jednak, że Michał nie jest z nią do końca szczery.

Która z nich najbardziej pragnęła, żeby mężczyzna zniknął? Jakie tajemnice skrywa Michał?

"Estrogen" nieustannie trzyma w umiejętnie stopniowanym napięciu, przez co książka staje się wręcz nieodkładalna. Już od pierwszych stron byłam autentycznie ciekawa rozwiązania zagadki zagninięcia Michała Jurczyka. W tym przypadku autorki zagrały z czytelnikiem w nieczystą grę - notorycznie zwodziły, rzucały podejrzenia na coraz to inne osoby, każdy z bohaterów zdawał się na swój sposób podejrzany. Każdy miał prawdopodobny motyw, przez co samodzielne rozwiązanie zagadki stało się wręcz niemożliwe. To sprawiło, że przeczytałam ją w zawrotnym tempie, chciałam jak najszybciej przerzucać kartki, aby wreszcie poznać zakończenie (a ostatnie 100 stron to czas totalnie wyrwany z życia, poza książką nie liczyło się absolutnie nic, a to nie zdarza mi się zbyt często 🙈).
Książka napisana jest z perspektywy trzech kobiet, co daje lepszy obraz sytuacji. Nie wiem, jak autorki podzieliły się pracą przy "Estrogenie", ale nie dało się odczuć, że została ona napisana przez trzy osoby. Wszystkie wątki były spójne, bohaterowie charakterni, a książka ani przez chwilę nie zaczynała nudzić. Spodobała mi się kreacja bohaterek - autorki stworzyły silne, temperamentne kobiety, które nie sposób złamać. Pokazały, że w kryzysowych sytuacjach i wróg może stać się sojusznikiem.
Podsumowując, jest to świetna pozycja zasługująca na uwagę. Spędziłam z nią czas wyśmienicie, ciągle mam ochotę na więcej. Mam nadzieję, że autorki stworzą kiedyś jeszcze jakieś wspólne dzieło. W tym przypadku współpraca wyszła im wybornie!

"Estrogen" to thriller psychologiczny stworzony przez dobrze znane w literackim świecie damskie trio - @klaudiamuniak @alicja_sinicka i @magdastachula . Przyznam, że nie często sięgam po takie książki, ale opis tego tytułu tak mnie zaintrygował, że nie mogłam przepuścić okazji zapoznania się z nim bliżej. I powiem Wam, że była to świetna decyzja!

Michał Jurczyk, juror...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Romanse historyczne? Co o nich myślicie? Ja coraz bardziej przekonuję się do tego gatunku. Tym razem przedstawiam Wam średniowieczny romans "Klątwa Berserkera" w wykonaniu @annawolf.autor 💕

Na Illanderze ciąży rzucona przed pokoleniami klątwa. Charakteryzuje się ona nadzwyczajną szpetotą wszystkich męskich potomków rodu Istrel. Illander skutecznie ukrywa swe oblicze, poza mury zamku udaje się jedynie pod osłoną nocy. Pewnego razu, podczas nocnej przejażdżki, do jego uszu dociera przeraźliwy kobiecy krzyk. Mężczyzna bez zawahania rusza z odsieczą. Ratuje młodą kobietę przed krwiożerczymi wilkami i wyczerpaną zabiera na swój zamek. Jak potoczą się losy Bianki, która powinna jak najszybciej trafić do zamku narzeczonego? Czy Lord Istrel odnajdzie jeszcze w życiu prawdziwe szczęście?

"Klątwa Berserkera" to romans historyczny ze świetnie wystylizowanym językiem i realistycznie wykreowanymi bohaterami. Autorka przeniosła czytelników w klimatyczny świat starych zamczysk, walecznych rycerzy i dostojnych lordów. Umiejętnie wykreowała język i realia odległych czasów; czytając miałam wrażenie, że kartkuję powieść napisaną wiele lat temu.
Wątek romantyczny też został fajnie poprowadzony, było nieco tajemniczo, ale również bardzo emocjonująco. Im dalej brnęłam w powieść, tym bardziej mnie do siebie przyciągała. Byłam autentycznie ciekawa, szczególnie losów Bianki, która znalazła się nie w tym zamku, co powinna.
Autorka w powieści porusza ważny problem, jakim jest kwestia wyglądu. W większości książek główni bohaterowie są bez skaz, piękni, idealni, niczym z okładek modowych czasopism. I tu miłe zaskoczenie, bo Anna Wolf wniosła do "Klątwy Bersrkera" powiew świeżości w postaci nieidealnych bohaterów. Podkreśliła, że to nie uroda zewnętrzna jest najważniejsza, liczy się przede wszystkim serce i charakter człowieka.

Podsumowując, "Klątwa Berserkera" to niebanalny, przyjemny w odbiorze romans. Umieszczenie akcji w odległych czasach dodało książce niesamowitego uroku, dzięki temu stała się niepowtarzalna i zapadająca w pamięć. Autorka świetnie odnalazła się w historycznych klimatach. Oby więcej takich książek!

Romanse historyczne? Co o nich myślicie? Ja coraz bardziej przekonuję się do tego gatunku. Tym razem przedstawiam Wam średniowieczny romans "Klątwa Berserkera" w wykonaniu @annawolf.autor 💕

Na Illanderze ciąży rzucona przed pokoleniami klątwa. Charakteryzuje się ona nadzwyczajną szpetotą wszystkich męskich potomków rodu Istrel. Illander skutecznie ukrywa swe oblicze, poza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Patrząc na okładkę "Dobrze, że jesteś" spodziewałam się beztroskiego, świątecznego romansu. Bo tak to zazwyczaj ze świątecznymi książkami bywa - są przepełnione radością, miłością i szerokopojętym szczęściem. Nie ma w nich łez, smutku ani samotności. A przecież samotni, bezdomni, zapomniani przez świat ludzie nie znikają z płaszczyzny Ziemii na magiczny czas Bożego Narodzenia. Też muszą jakoś przetrwać w tym szczególnie rodzinnym czasie.
Spodziewałam się ckliwego romansu, a otrzymałam wielowymiarową powieść o życiu, z której każdy wyniesie skierowaną do siebie lekcję. Powieść obfituje w bardzo zróżnicowanych bohaterów, z którymi nietrudno się utożsamić.
Pani Gabriela w "Dobrze, że jesteś" porusza wiele trudnych tematów, takich jak bezdomność, samotność, choroba nowotworowa czy śmierć. Pisze o niełatwych kwestiach, ale robi to po prostu pięknie. Pokazuje, że nawet w katastrofalnych sytuacjach można odnaleźć pozytywne aspekty. Umiejętnie podnosi na duchu i napawa nadzieją.
Kilkukrotnie wspominałam już, że spodziewałam się romansu. Okładka, opis, a nawet początek powieści sugestywnie na to wskazywały. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, więc tu plus dla Autorki. Pomimo ukazania wielu mądrości życiowych, książka też zaskakuje, a niekiedy wywołuje szeroki uśmiech. Może nie jest typowo świąteczną powieścią (bo Święta są tylko tłem całej historii), ale na pewno jest warta przeczytania. Skłania do przemyśleń, szczególnie tych na temat kruchości życia. Uczy doceniać to, co mamy, bo niewiele potrzeba, aby z samego szczytu upaść na samo dno.

Bez dwóch zdań, polecam każdemu. To była moja pierwsza pozycja od pani Gabrysi i powiem Wam, że na pewno nie ostatnia! 🥰

Patrząc na okładkę "Dobrze, że jesteś" spodziewałam się beztroskiego, świątecznego romansu. Bo tak to zazwyczaj ze świątecznymi książkami bywa - są przepełnione radością, miłością i szerokopojętym szczęściem. Nie ma w nich łez, smutku ani samotności. A przecież samotni, bezdomni, zapomniani przez świat ludzie nie znikają z płaszczyzny Ziemii na magiczny czas Bożego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Związek Pauliny i Roberta przechodzi poważny kryzys, więc gdy nadarza się okazja wspólnego służbowego wyjazdu do Zakopanego, Paulina postanawia nie tracić nadziei. Liczy, że ponownie się do siebie zbliżą i znów między nimi zaiskrzy. Nie spodziewa się jednak, że jej życie rozsypie się jeszcze bardziej. Czy Paulina odnajdzie jeszcze prawdziwe szczęście? A może pomoże jej w tym nowo poznany Bartek - chłopak, z którym może porozmawiać o wszystkim? Czy rzeczywiście na spełnianie marzeń nigdy nie jest za późno?

"Zaufaj swoim marzeniom" to powieść obyczajowa, w której nie brakuje uczuć i emocji. Nie jest to typowy cukierkowy romans, znajdziemy w nim także chwile smutku, refleksji i walki o prawdziwe szczęście. Fabuła może i jest nieco przewidywalna, jednak autorka całość skutecznie nadrabia świetnym stylem. Książkę czyta się lekko i przyjemnie, jest dobrą odskocznią po męczącym dniu.
Co prawda nieco denerwował mnie charakter głównej bohaterki, a dosadniej mówiąc jej bezcharakterność. Pozwalała sobą manipulować, a jej nastrój zmieniał się co chwilę. Była obrażona i smutna, a za sekundę już o tym nie pamiętała. Trochę to irytujące, jednak w sumie ludzie są różni. Takich jak Paulina też na pewno znajdziemy. Nie wiem, czy taka kreacja była celowym zabiegiem autorki, czy tak po prostu wyszło.
Muszę zaznaczyć, że opis powieści nie bez powodu głosi, iż "po lekturze tej książki zapragniesz pojechać w góry". Autorka umiejętnie wykreowała magiczny klimat opruszonego śniegiem Zakopanego, które aż się prosi, by jak najszybciej je odwiedzić. To zdecydowanie wielki plus dla całej historii.
Książka poza powierzchownością niesie ze sobą także ważny przekaz - nigdy nie jest za późno, aby spełniać swoje marzenia.

Podsumowując, jest to całkiem przyjemna zimowa lektura. Czy zapadnie na dłużej w pamięci? Nie wiem. Jednak myślę, że czas spędzony z nią zaliczę do dobrze spożytkowanego. Zapoznałam się z twórczością Natalii Sońskiej i na pewno sięgnę po jej książki jeszcze nie jeden raz.

Związek Pauliny i Roberta przechodzi poważny kryzys, więc gdy nadarza się okazja wspólnego służbowego wyjazdu do Zakopanego, Paulina postanawia nie tracić nadziei. Liczy, że ponownie się do siebie zbliżą i znów między nimi zaiskrzy. Nie spodziewa się jednak, że jej życie rozsypie się jeszcze bardziej. Czy Paulina odnajdzie jeszcze prawdziwe szczęście? A może pomoże jej w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W gospodarstwie agroturystycznym Zielony Zakątek poznajemy Bożenkę i Leona Troczów, właścicieli pensjonatu, którzy bardzo tęsknią za przebywającą za granicą córką. Śledzimy także losy rodzącego się uczucia pomiędzy właścicielami uroczych czworonogów - Marceliną i Tomkiem. Mamy również przyjemność zapoznać się z Kajtkiem, którego niewątpliwie ciągnie do Hani, jednak nie ma pomysłu, w jaki sposób się do niej zbliżyć. Święta to rodzinny czas, pełen spokoju i wzajemnego szczęścia. I wszyscy wiemy, że jest też najlepszym czasem na zacieśnienie relacji czy nową miłość. Czy bohaterowie "Promyczka na święta" będą umieli go dobrze wykorzystać? Czy zrozumieją, że bliskość drugiego człowieka może być wręcz zbawienna?

"Promyczek na święta" to ciepła, przytulna opowieść idealna na zimowy wieczór. Zawiera w sobie całą paletę uczuć. Nie brakuje w niej momentów wzruszających, smutnych, ale także radosnych i pełnych różnorakich emocji. Myślę, że czytelnik w każdym wieku znajdzie w niej coś dla siebie. Autorka wręcz czaruje słowem, stwarza magiczną atmosferę i napawa nią czytelnika bez reszty. Nie jest to opowieść beztroska i cukierkowa, bohaterowie mierzą się z własnymi problemami, mimo młodego wieku są doświadczeni przez życie. Wprowadzenie do fabuły bohaterów z historią daje książce naturalność i wiarygodność, która jeszcze bardziej przyciąga czytelnika. "Promyczek na święta" to powieść wielowątkowa, ponadczasowa i uniwersalna. Myślę, że każdy w niej może odnaleźć cząstkę samego siebie. Warto poświęcić jej każdą wolną chwilę, niekoniecznie jedynie w okresie świątecznym. Polecam!

W gospodarstwie agroturystycznym Zielony Zakątek poznajemy Bożenkę i Leona Troczów, właścicieli pensjonatu, którzy bardzo tęsknią za przebywającą za granicą córką. Śledzimy także losy rodzącego się uczucia pomiędzy właścicielami uroczych czworonogów - Marceliną i Tomkiem. Mamy również przyjemność zapoznać się z Kajtkiem, którego niewątpliwie ciągnie do Hani, jednak nie ma...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Kraina spełnionych życzeń" to klimatyczna, zimowa opowieść. Autorka ponownie przenosi nas do magicznych Świerczynek, po raz drugi przybliża losy dobrze nam znanych bohaterów z "Krainy zeszłorocznych choinek".
"Kraina spełnionych życzeń" to książka zarówno zabawna, jak i wzruszająca. Joanna Szarańska przedstawiła w swojej powieści świat niepozbawiony zmartwień i problemów, co dodało fabule autentyczności. Pomimo dużej ilości bohaterów, wydarzenia zostały przedstawione jasno i łatwo się w nich połapać. Autorka wykreowała barwnych, charyzmatycznych bohaterów, których po prostu nie sposób nie polubić.
Pani Joanna ma świetny styl, jej książki są dopracowane i przyjemne w czytaniu. Z powieścią jej autorstwa w rękach można się autentyczne zrelaksować i odreagować trudy minionego dnia. Umiejętnie przenosi czytelników w wyimaginowany świat, wręcz odrywa od rzeczywistości. Gdy czyta się książkę z nazwiskiem Szarańskiej na okładce, nie myśli się o niczym innym. I to właśnie w powieściach pani Joanny uwielbiam.
Jeśli macie wątpliwości czy warto poświęcić czas na przeczytanie "Krainy spełnionych życzeń", to wyzbędźcie się ich natychmiast! Nie ma znaczenia, czy czytacie ją w święta, zimą, czy w upalne letnie popołudnie. Książka jest warta każdej wolnej chwili, podobnie jak inne powieści tej autorki!

"Kraina spełnionych życzeń" to klimatyczna, zimowa opowieść. Autorka ponownie przenosi nas do magicznych Świerczynek, po raz drugi przybliża losy dobrze nam znanych bohaterów z "Krainy zeszłorocznych choinek".
"Kraina spełnionych życzeń" to książka zarówno zabawna, jak i wzruszająca. Joanna Szarańska przedstawiła w swojej powieści świat niepozbawiony zmartwień i problemów,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Leo, zmuszony sytuacją, pod wpływem chwili decyduje się napaść na niewielką kawiarnię. Jego wyczyn kończy się kradzieżą niewielkiej sumy pieniędzy i srebrnych kolczyków należacych do młodej baristki. Gdy emocje zaczynają opadać, Leo zaczyna odczuwać wyrzuty sumienia i decyduje się oddać skradzione fanty. Do tego celu postanawia wykorzystać Hanię - pracownicę kawiarni. Jak na ten pomysł zareaguje dziewczyna? I jaką rolę w historii odegra pewna srebrna bransoletka?

"Jak oddech" to wyczekiwana przez fanów kontynuacja bestsellera "Jak powietrze". Osobiście nie czytałam pierwszego tomu i odrobinę się bałam, że nie połapię się w fabule najnowszej części. I tu miłe zaskoczenie, bo odnalazłam się w niej znakomicie! Książka co prawda bazuje na losach bohaterów "Jak powietrze", jednak główna relacja ukazana w powieści jest zupełnie nowa i spokojnie można uznać ją za odrębną historię. Myślę jednak, że warto nadrobić także pierwszy tom (i wszystkie inne książki 🤭) bo pióro autorki jest po prostu mistrzowskie!
Co tu dużo mówić, pokochałam tą powieść całą sobą. Jest przepełniona uczuciami, emocjami i nieustannym, umiejętnie stopniowanym napięciem. Autorka ukazała w niej naturalnie rodzącą się relację pomiędzy dwójką młodych ludzi. Młodych, jednak porządnie doświadczonych i nieoszczędzanych przez życie. "Jak oddech" to książka bardzo życiowa, realna wręcz do bólu.
Pani Agata ma świetny styl, na co najlepszym dowodem jest właśnie ta powieść. Dla mnie była ona swoistą ucztą; z jednej strony chciałam jak najszybciej poznać zakończenie, a z drugiej nie chciałam rozstawać się z bohaterami. Postaci wykreowane przez Panią Agatę dało się autentycznie polubić, zostały one zbudowane z krwi i kości.
[...] więcej na @wiedzma_ksiazkowa

Leo, zmuszony sytuacją, pod wpływem chwili decyduje się napaść na niewielką kawiarnię. Jego wyczyn kończy się kradzieżą niewielkiej sumy pieniędzy i srebrnych kolczyków należacych do młodej baristki. Gdy emocje zaczynają opadać, Leo zaczyna odczuwać wyrzuty sumienia i decyduje się oddać skradzione fanty. Do tego celu postanawia wykorzystać Hanię - pracownicę kawiarni. Jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Gdy zasypie śnieg" autorstwa @agata_przybylek to tegoroczna propozycja ze świątecznego pakietu od @czwartastrona 💕
Zapraszam na recenzję ⤵️

Marta, młoda pracoholiczka, dostaje od babci nietypowy prezent. Jest nim dwutygodniowy pobyt w położonym w sercu Tatr malowniczym pensjonacie. Jakby tego było mało, okazuje się, że babcia planuje wyjechać razem z nią. Jak skończy się ten międzypokoleniowy babski wypad? Gorącym uczuciem czy złamanym sercem? W końcu zasypane śniegiem Zakopane to idealne miejsce na rozkwit miłości...

Z twórczością Agaty Przybyłek po raz pierwszy spotkałam się kilka lat temu i całkiem dobrze to spotkanie wspominam. "Gdy zasypie śnieg" to książka ze świątecznego pakietu Czwartej Strony, jednak myślę, że nie trzeba jej czytać koniecznie akurat w Święta - są one tylko dodatkiem do całej opowieści. Bez wątpienia jest to romans i to podwójny - dwie główne bohaterki spotkają na swoich drogach wymarzonych mężczyzn. Czy będzie sielsko i anielsko? Przeczytajcie, aby się przekonać. Dodam tylko, że powieść ma też nieco moralizatorski wydźwięk - miłość bywa zaślepiająca i trzeba uważać, komu się ufa.
Książkę od deski do deski przeczytałam błyskawicznie. Pozytywnie się zaskoczyłam, bo nie spodziewałam się po niej większego "wow". Powieść Agaty Przybyłek okazała się niezwykle wciągająca, lakka i przyjemna. Mimo delikatnej przewidywalności była napisana w taki sposób, że chciało się ją czytać.
Bardzo polubiłam się z jedną z głównych bohaterek - Martą. Autorka pięknie ukazała jej wewnętrzną przemianę - z zatwardziałej pracoholiczki zmieniła się w dostrzegającą uroki życia dziewczynę. Pokazała, że miłość może zmienić człowieka i wpłynąć na jego postrzeganie rzeczywistości.

Podsumowując, jest to bardzo dobra pozycja na zimowe wieczory. Wywoła uśmiech na twarzy, niekiedy wzruszenie i motylki w brzuchu. Jeśli lubicie czytać romanse, to ten na pewno Wam się spodoba. Bardzo polecam!

"Gdy zasypie śnieg" autorstwa @agata_przybylek to tegoroczna propozycja ze świątecznego pakietu od @czwartastrona 💕
Zapraszam na recenzję ⤵️

Marta, młoda pracoholiczka, dostaje od babci nietypowy prezent. Jest nim dwutygodniowy pobyt w położonym w sercu Tatr malowniczym pensjonacie. Jakby tego było mało, okazuje się, że babcia planuje wyjechać razem z nią. Jak skończy się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Wytrwaj przy mnie" nie jest zwykłym, przewidywalnym romansem. Porusza przede wszystkim ważny problem, jakim jest przemoc względem kobiet. Autorka mistrzowsko ukazała lęk przed drugim człowiekiem, psychiczną niemoc i uzależnienie od bliskości ukochanej osoby, która tak naprawdę jest nikim innym, tylko bezlitosnym oprawcą. Pani Kasia ukazała także moment przełomowy dla Mii, ofiary przemocy domowej. Dziewczyna podejmując decyzję o ucieczce wykazała się wolą walki, niesamowitą odwagą i chęcią przetrwania. Zrozumiała, że nie ma wyboru i musi odejść. Była to na pewno bardzo trudna decyzja, zwłaszcza że oprawca skutecznie ją od siebie uzależnił. I tu pojawia się chwila na refleksję. Mia uległa manipulacjom, ale tak naprawdę która z nas umiałaby się im przeciwstawić? Takie stopniowe uzależnianie odbywa się bardzo naturalnie: daj, odkręcę ci słoik, bo sama sobie nie poradzisz; chodź, zawiozę cię bo sama zabłądzisz; widzisz? co ty byś beze mnie zrobiła... To typu teksty sprawiają, że ofiara dochodzi do wniosku, że jest niewiele warta i rzeczywiście sama nie da sobie rady. Niestety, takie zachowania dostrzega się najczęściej już po fakcie.
Nie myślcie, że książka skupia się jedynie na wątku przemocy domowej. Co prawda jest on istotnym elementem fabuły, jednak Autorka wplotła do niej także płomienny romans. Pokazała, że nawet osoby doświadczone przez życie i skrzywdzone przez miłość mogą ponownie pokochać. Los postawił na drodze Mii Jacksona Fletchera, strażaka-bohetera. To właśnie jemu Mia odważyła się ponownie zaufać. Mężczyzna nie bał się konfrontacji z przeszłością dziewczyny. Właśnie, dlaczego? Czy jego uczucie było tak silne, by bez względu na wszystko uratować dziewczynę ze szponów psychopaty?
"Wytrwaj przy mnie" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Katarzyny Muszyńskiej, ale na pewno nie ostatnie. Autorka wręcz czaruje słowem, fabuła pochłania czytelnika aż do ostatniej strony. Z bohaterami można nawiązać autentyczną relację, są oni do bólu prawdziwi, każdy może się z nimi w pewnym stopniu utożsamić.
"Wytrwaj przy mnie" to mój patronat, z którego jestem niesamowicie dumna. Cieszę się, że tak ważna dla wielu kobiet książka jest opatrzona moim logo. Uważam, że każda z nas powinna przeczytać ją niezależnie od etapu życia, w którym obecnie się znajduje. Przeczytaj i zastanów się, mimo że to trudne, czy nie tkwisz w podobnej relacji jak Mia. Tej książki się nie zapomina, z niej wynosi się ważną lekcję. Uważaj, komu ufasz, bo miłość bywa zaślepiająca. I najważniejsze, pamiętaj, że nigdy nie jest za późno na szukanie prawdziwego szczęścia.

"Wytrwaj przy mnie" nie jest zwykłym, przewidywalnym romansem. Porusza przede wszystkim ważny problem, jakim jest przemoc względem kobiet. Autorka mistrzowsko ukazała lęk przed drugim człowiekiem, psychiczną niemoc i uzależnienie od bliskości ukochanej osoby, która tak naprawdę jest nikim innym, tylko bezlitosnym oprawcą. Pani Kasia ukazała także moment przełomowy dla Mii,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Olivia Santos jest asystentką Dylana Clarka, odnoszącego sukcesy maklera giełdowego. Ich współpraca jest odrobinę niecodzienna, gdyż wzajemnie się nie znoszą. Dylana okropnie irytuje notoryczne spóźnialstwo i stukanie szpilek Olivii, jednak nie może jej zwolnić, bo jest ona jego prawą ręką. Sam przed sobą nie chce przyznać, że nie jest to jedyny powód utrzymania jej na stanowisku. Czy prawdą jest, że przeciwieństwa się przyciągają? Co się wydarzy, gdy przeszłość Olivii brutalnie o sobie przypomni?

"Szpilki z Wall Street" to romans biurowy opierajacy się na wątku hate - love. Schemat dość oklepany, jednak jak na debiut całkiem dobrze zrealizowany. Autorka ma fajny styl pisania, "Szpilki..." czytało się bardzo przyjemnie. Najbardziej zainteresował mnie wątek tajemniczej przeszłości Olivii i ku mojemu rozczarowaniu, wręcz błyskawicznie został on rozwiązany. Dowiedziałam się o co chodzi i w zasadzie książka przestała mnie intrygować. Jak dla mnie zbyt szybko potoczyły się najbardziej emocjonujące wydarzenia, a szkoda, bo przez to ostatnia 1/3 książki niewiele wniosła do fabuły. Autorko, na przyszłość proponuję bardziej rozłożyć napięcie, bo właśnie ono sprawia, że książka staje się nieodkładalna. I zaznaczam, nie jest to krytyka, tylko sugestia w dobrej wierze.
Co tu dużo mówić, jest to taka niezobowiązująca pozycja, łatwa w odbiorze i dobra na nudę. Czy zapamiętam ją na dłużej? Nie wiem. Ale na pewno chętnie przeczytam kolejne książki autorki, żeby zobaczyć, jak rozwinął się jej warsztat. Czy polecam? Jak najbardziej. Warto czytać debiuty i wspierać początkujących twórców.

Olivia Santos jest asystentką Dylana Clarka, odnoszącego sukcesy maklera giełdowego. Ich współpraca jest odrobinę niecodzienna, gdyż wzajemnie się nie znoszą. Dylana okropnie irytuje notoryczne spóźnialstwo i stukanie szpilek Olivii, jednak nie może jej zwolnić, bo jest ona jego prawą ręką. Sam przed sobą nie chce przyznać, że nie jest to jedyny powód utrzymania jej na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Prywatna detektyw Matylda Dominiczak postanawia przejść na własny rachunek i otwiera własną agencję. Jej pierwszą klientką zostaje nikt inny, tylko jej była pracodawczyni - Salomea Gwint. Matylda od samego początku wyczuwa spisek, jednak jak powszechnie wiadomo, klient jest cenny a pieniądze nie śmierdzą. Czy byłej szefowej rzeczywiście chodzi tylko o odnalezienie eksmęża? Czy Matyldzie uda się wyjść ze sprawy w jednym kawałku?

Komedie kryminalne pani Rudnickiej dobrze znam i bardzo lubię. Serię z detektyw Matyldą Dominiczak polubiłam przede wszystkim za świetny humor i intrygujące zagadki, które pochłaniają czytelnika już od pierwszych stron. Podobnie jest i tym razem - nowa sprawa Matyldy intryguje od samego początku. Była szefowa zleca byłej pracodawczyni prywatną sprawę? Coś tu, potocznie mówiąc, śmierdzi. Czy detektyw Matylda rozgryzie zagadkę? Przeczytajcie, aby się przekonać!
Olga Rudnicka ma fajny, lekki styl. Zgrabnie buduje fabułę stopniowo doprowadzając czytelnika do rozwiązania sprawy. W książce "Dwie lewe ręce" nie znajdziecie nużących opisów, bezsensownych zwrotów akcji ani bezcharakternych bohaterów. Tu z wyczuciem komedia przeplata się z kryminałem, co daje bardzo fajny efekt. Jest zarówno wciągająco, jak i śmiesznie, a tak w komediach kryminalnych być powinno.
Podsumowując, jest to lekka książka w sam raz na nudny wieczór. Jeśli nie poznaliście jeszcze książek Olgi Rudnickiej, to koniecznie musicie to zmienić. Mając w dłoniach "Dwie lewe ręce" ubawicie się co nie miara!

Prywatna detektyw Matylda Dominiczak postanawia przejść na własny rachunek i otwiera własną agencję. Jej pierwszą klientką zostaje nikt inny, tylko jej była pracodawczyni - Salomea Gwint. Matylda od samego początku wyczuwa spisek, jednak jak powszechnie wiadomo, klient jest cenny a pieniądze nie śmierdzą. Czy byłej szefowej rzeczywiście chodzi tylko o odnalezienie eksmęża?...

więcej Pokaż mimo to