Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

„Strychnica” to wspaniała powieść. Być może uproszczona w warstwie językowej, względem poprzedzającej ją, z pewnością bardziej hermetycznej „Bezmiłości”, jednak nadal stanowiąca przykład starannie przemyślanej i z pełną świadomością konstruowanej prozy, która oprócz określonej fabularnie opowieści zamierza przemycić pomiędzy wierszami adekwatny, znaczący społecznie przekaz. Próbuje autor zmienić nasze postrzeganie niepełnosprawności, ubierając problem w osnowę horrorowo – baśniowej historii. I moim zdaniem z powodzeniem mu się to udaje.
A za językowym uproszczeniem nie idzie też z pewnością uproszczenie fabularne, bo cała historia jest bardzo złożona, niczym mozaika, której całokształt i misterność dostrzec możemy dopiero, doczekawszy finału, gdzie wszystkie pozornie przypadkowe elementy zaczynają wskakiwać na swoje miejsce. Może jedynym zarzutem, jaki dałoby się sformułować, jest to, że autor tak dogłębnie stara się w zakończeniu każdy element dopowiedzieć i wyjaśnić? Jednak taki brak niedopowiedzeń dla jednych będzie stanowić wadę, dla innych uczyni lekturę czytelniejszą, strawniejszą, bardziej zrozumiałą. Wszystko więc, w ocenie, zależy od subiektywnego punktu widzenia, ale też czytelniczej erudycji. Ale to musicie ocenić już sami, po lekturze, do której zdecydowanie zachęcam.
Całość recenzji: https://tinyurl.com/5vpxyvs2

„Strychnica” to wspaniała powieść. Być może uproszczona w warstwie językowej, względem poprzedzającej ją, z pewnością bardziej hermetycznej „Bezmiłości”, jednak nadal stanowiąca przykład starannie przemyślanej i z pełną świadomością konstruowanej prozy, która oprócz określonej fabularnie opowieści zamierza przemycić pomiędzy wierszami adekwatny, znaczący społecznie przekaz....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Planeta Czytelnika ma rękę do debiutów. Pod ich szyldem opublikowała swoją pierwszą książkową pozycję rewelacyjna Aleksandra Bednarska (dlaczego koniecznie winniście przeczytać „Brudne sprawki wujaszka Hana” piszę szerzej TUTAJ). A Artur Grzelak okazuje się ich kolejnym strzałem w dziesiątkę. Choć autor „Brnąc przez kosodrzewinę” pozostaje w obrębie klasycznej estetyki grozy, często opartej na mocno osadzonych w sztafażu gatunkowym kliszach, jednak warto zauważyć, że warsztatowo prezentuje on naprawdę wysoki poziom, nie tak znów często osiągalny dla książkowych debiutantów. Choć Grzelak wydaje się nadal szukać swojej literackiej przestrzeni – inaczej, niż Bednarska, kreująca własną, oryginalną i nowatorską przestrzeń w obrębie weird fiction, jakiej jeszcze w Polsce nie było – to jednak te próby okazują się nie tylko interesujące, ale i sprawne warsztatowo. A to dla początkującego autora wystarczające.
Cała recenzja: https://tinyurl.com/yfka4t5s

Planeta Czytelnika ma rękę do debiutów. Pod ich szyldem opublikowała swoją pierwszą książkową pozycję rewelacyjna Aleksandra Bednarska (dlaczego koniecznie winniście przeczytać „Brudne sprawki wujaszka Hana” piszę szerzej TUTAJ). A Artur Grzelak okazuje się ich kolejnym strzałem w dziesiątkę. Choć autor „Brnąc przez kosodrzewinę” pozostaje w obrębie klasycznej estetyki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To z jednej strony opowieść utrzymana w duchu współczesnej estetyki rozrywkowej science fiction – z dużą ilością akcji, z błyskawicznie rozwijającą się fabułą opartą o klisze, z jakimi odbiorca szybko ma szansę się zidentyfikować. Ale jednocześnie to także niejako powrót do cyberpunkowych korzeni, do literatury takich twórców, jak Philip K. Dick, William Gibson, czy Pat Catigan. Wszak sama gra, jak i całe około growe uniwersum nie powstawało w próżni, ale bazowało na dekadach funkcjonowania w popkulturze gatunkowego cyberpunka. Świat parł do przodu, ale – paradoksalnie, założenia takich powieści, jak „Czy androidy śnią o elektrycznych owcach”, „Głupcy”, czy choćby „Graf zero” nie straciły na aktualności. A wręcz zyskały.
Kosik dobrze czuje się zarówno w przyjętej estetyce gatunkowej, jak i w samym świecie gry, z którą mocno koresponduje, jednocześnie wplatając w fabułę mnóstwo odniesień do cyberpunkowego dorobku popkultury, do klasycznych dzieł gatunku. To dla obeznanych w literackim świecie czytelników dodatkowa przyjemność – to szukanie tropów, mniej lub bardziej oczywistych nawiązań, czy skojarzeń fabularnych. Dla nowych zaś to wprowadzenie w świat, który poznali – być może – dopiero dzięki grze, a zechcą cofnąć się do jego literackich korzeni. Z pewnością warto.
Cała recenzja: https://tinyurl.com/2uhsvcc4

To z jednej strony opowieść utrzymana w duchu współczesnej estetyki rozrywkowej science fiction – z dużą ilością akcji, z błyskawicznie rozwijającą się fabułą opartą o klisze, z jakimi odbiorca szybko ma szansę się zidentyfikować. Ale jednocześnie to także niejako powrót do cyberpunkowych korzeni, do literatury takich twórców, jak Philip K. Dick, William Gibson, czy Pat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Mroczny Rycerz Gotham. Szkice z kultury popularnej” Michała Chudolińskiego to książka ważna z kilku powodów. Po pierwsze – jest o Batmanie. I to z jednej strony wystarczyłoby za koronny argument opowiadający za jej znaczeniem samym w sobie. Ale są też inne. Równie ważne.
Cała recenzja: https://tinyurl.com/2p98hzsr

„Mroczny Rycerz Gotham. Szkice z kultury popularnej” Michała Chudolińskiego to książka ważna z kilku powodów. Po pierwsze – jest o Batmanie. I to z jednej strony wystarczyłoby za koronny argument opowiadający za jej znaczeniem samym w sobie. Ale są też inne. Równie ważne.
Cała recenzja: https://tinyurl.com/2p98hzsr

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To, że jeden z najbardziej zasłużonych dla polskiego weirdu i grozy twórców talent przelewania myśli na papier niewątpliwie posiada, udowodniły już znakomite antologie „Ballady morderców” i „Dreszcze”. Debiut w powieściowej formie, to jednak zawsze prawdziwy egzamin pisarskiej dojrzałości – miło więc, że Mariusz Wojteczek zdaje go na piątkę z plusem.
Cała recenzja: https://tinyurl.com/4kwtdfwv

To, że jeden z najbardziej zasłużonych dla polskiego weirdu i grozy twórców talent przelewania myśli na papier niewątpliwie posiada, udowodniły już znakomite antologie „Ballady morderców” i „Dreszcze”. Debiut w powieściowej formie, to jednak zawsze prawdziwy egzamin pisarskiej dojrzałości – miło więc, że Mariusz Wojteczek zdaje go na piątkę z plusem.
Cała recenzja:...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Uwielbiam tytuły, po których kompletnie nie wiem, czego mam się spodziewać. Albo takie, po których spodziewam się konkretnej konwencji gatunkowej, a otrzymuje coś zupełnie innego. Często – o wiele lepszego. Tak właśnie jest z „Brudnymi sprawkami wujaszka Hana” Aleksandry Bednarskiej.

Po okładce spodziewałem się gaimanowskiego urban tales, a może też trochę new weird spod znaku Mieville’a, osadzonego w azjatyckich realiach. Owszem, uwielbiam powyższych autorów, a tutaj nieco ironiczny w brzmieniu tytuł i mangowa estetyka okładki sugerowała taką, a nie inną konwencję. Ale już w pierwszym opowiadaniu moje założenia zostały rozbite w pył przez prozę zupełnie innego kalibru. Nie tyle gorszą, mniej atrakcyjną, nie aż tak porywającą, niż twórczość wspomnianych pisarzy. Wręcz przeciwnie. Bednarska podniosła poprzeczkę bardzo wysoko, nie tylko dla debiutantów, ale i ogółem dla tego, co spod polskich piór (i klawiatur) pojawia się na rynku wydawniczym w ostatnich latach. To proza przede wszystkim bardzo dojrzała, przemyślana, starannie skonstruowana. Przemawiająca onirycznością nie tylko w ogólnej osi fabuły, ale też – a może nawet, przede wszystkim – poprzez podteksty. Całą kulturową otoczkę, samą w sobie egzotyczną i dla polskiego odbiorcy z gruntu obcą, a dodatkowo przepoczwarzaną w coś jeszcze bardziej obcego dzięki zaimplementowaniu mrocznej, nadnaturalnej niesamowitości.
Całą recenzja: https://tinyurl.com/3u6sce2z

Uwielbiam tytuły, po których kompletnie nie wiem, czego mam się spodziewać. Albo takie, po których spodziewam się konkretnej konwencji gatunkowej, a otrzymuje coś zupełnie innego. Często – o wiele lepszego. Tak właśnie jest z „Brudnymi sprawkami wujaszka Hana” Aleksandry Bednarskiej.

Po okładce spodziewałem się gaimanowskiego urban tales, a może też trochę new weird spod...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Opowieść Północna” to bardzo przyjemna, odpowiednio straszna, mocno baśniowa historia, która potrafi zwrócić uwagę czytelników na kilka ważkich kwestii, o jakich w codzienności zdarza się nam zapominać. To lektura na poły fascynująca i wciągająca, ale też pouczająca, przez co stanowi lekturę z pewnością wartą uwagi. Przez przygodowy, baśniowy sznyt ma szansę zainteresować. Współczesny sztafaż i realne problemy stanowiące punkt wyjścia stają się atrakcyjne dla współczesnego młodocianego czytelnika, a dzięki nienachalnemu dydaktyzmowi niesie jeszcze wartość dodaną. Nic, tylko czytać.

„Opowieść Północna” to bardzo przyjemna, odpowiednio straszna, mocno baśniowa historia, która potrafi zwrócić uwagę czytelników na kilka ważkich kwestii, o jakich w codzienności zdarza się nam zapominać. To lektura na poły fascynująca i wciągająca, ale też pouczająca, przez co stanowi lekturę z pewnością wartą uwagi. Przez przygodowy, baśniowy sznyt ma szansę zainteresować....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Śmierć druga Beata Dębska, Eugeniusz Dębski
Ocena 7,0
Śmierć druga Beata Dębska, Eugen...

Na półkach:

Tych którzy z Tomaszem Winklerem zdążyli się już wcześniej polubić, nie trzeba będzie zatem długo przekonywać – nowa powieść Dębskich to jeszcze więcej sprawdzonego pomysłu na niekoniecznie bombastyczną w swych rozmiarach, ale solidnie poprowadzoną rzecz w gatunku, w którym aż roi się od konkurencji. Na jej tle seria autorstwa pisarskiego małżeństwa potrafi twardo stać na własnych nogach, a „Druga śmierć” udowadnia, że definitywnie znajduje swoją niszę.

Tych którzy z Tomaszem Winklerem zdążyli się już wcześniej polubić, nie trzeba będzie zatem długo przekonywać – nowa powieść Dębskich to jeszcze więcej sprawdzonego pomysłu na niekoniecznie bombastyczną w swych rozmiarach, ale solidnie poprowadzoną rzecz w gatunku, w którym aż roi się od konkurencji. Na jej tle seria autorstwa pisarskiego małżeństwa potrafi twardo stać na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Pamiętnik diabła” to powieść mroczna, niepokojąca. Krwawa, ale potrafiąca zachować umiar w makabrze, nie popadająca w skrajność. Zafascynowana złem, ale i próba jego zrozumienia, określenia genezy, może nawet zapanowania nad nim? Z pewnością poprawiona wersja cechuje się znacznie bardziej dopracowanym warsztatem i całościowo wypada lepiej niż wersja pierwotna. Dlatego nawet tym, którzy już znają powieści o Kubie Sobańskim, warto nową edycję polecić.

„Pamiętnik diabła” to powieść mroczna, niepokojąca. Krwawa, ale potrafiąca zachować umiar w makabrze, nie popadająca w skrajność. Zafascynowana złem, ale i próba jego zrozumienia, określenia genezy, może nawet zapanowania nad nim? Z pewnością poprawiona wersja cechuje się znacznie bardziej dopracowanym warsztatem i całościowo wypada lepiej niż wersja pierwotna. Dlatego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Janelle Brown w prosty i bezpośredni sposób ukazuje mechanizm działania sekty. Posługując się literacko pięknym językiem opowiada historię kobiety, która na pozór ma wszystko, a jednak wpada w sidła organizacji wellness, która żeruje na ludzkich słabościach, emocjonalnych brakach, ranach w sercu, żeby zwabić i wykorzystać osoby poszukujące wsparcia. Amerykańska pisarka snuje swoją opowieść powoli i niespiesznie. Na próżno szukać tu wielkich zwrotów akcji i zaskoczeń (no, może poza jednym). Jest za to dogłębna analiza rodzinnych relacji, lęków i tęsknot. „Będę tobą” to wciągająca powieść o siostrzanej miłości, zazdrości, różnego rodzaju uzależnieniach. Ale też prztyczek w nos dla nas, odbiorców popkultury, którzy zachwycamy się dziecięcymi gwiazdami. Ta opowieść to niepokojąca odpowiedź na wszystkie sielankowe filmy familijne o bliźniaczkach zamieniających się rolami. Bo beztroskie dzieciństwo dziewczynek, zakłócone hollywoodzką przygodą ma swoją późniejszą cenę w nałogu Sam i samotności Elli. Ich dorosłe życie jest odbiciem tego, co wydarzyło się przed laty. Kolejne zadry, nieporozumienia, spychanie własnych potrzeb dla dobra drugiego człowieka – to wszystko ma wpływ na późniejsze losy bohaterek. I choć Janelle Brown stawia na dość ekstremalny motyw sekty, to wykonanie nie zawodzi, wciąga, angażuje emocje i udowadnia, że amerykańska pisarka czuje się znakomicie zarówno jako autorka thrillerów, jak i obyczajówek.

Janelle Brown w prosty i bezpośredni sposób ukazuje mechanizm działania sekty. Posługując się literacko pięknym językiem opowiada historię kobiety, która na pozór ma wszystko, a jednak wpada w sidła organizacji wellness, która żeruje na ludzkich słabościach, emocjonalnych brakach, ranach w sercu, żeby zwabić i wykorzystać osoby poszukujące wsparcia. Amerykańska pisarka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Debiutancka powieść Wojciechowskiej jest trudna emocjonalnie, potrafi dogłębnie poruszyć, ale i totalnie zszokować, serwując afektywny rollercoaster najwyższej jakości. Do tego jest sprawnie i przystępnie napisana, dzięki czemu te uczuciowe góry i doły zalicza się w ekspresowym tempie. Warto zatem, nie tyle samej książce, co podjętemu przez autorkę tematowi, dać szansę i zmierzyć się z demonami dzieciństwa.

Debiutancka powieść Wojciechowskiej jest trudna emocjonalnie, potrafi dogłębnie poruszyć, ale i totalnie zszokować, serwując afektywny rollercoaster najwyższej jakości. Do tego jest sprawnie i przystępnie napisana, dzięki czemu te uczuciowe góry i doły zalicza się w ekspresowym tempie. Warto zatem, nie tyle samej książce, co podjętemu przez autorkę tematowi, dać szansę i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Od strony technicznej “Sezon…” to najwyższa półka, na której stoją również fabuła i całe tło. Baraldi w drobnych, nienachalnych szczegółach kreśli atmosferę włoskich lat 80., opisując trendy, mody i zjawiska. W jej ujęciu Turyn to nie tylko miasto z ezoterycznymi tajemnicami, ale i skomplikowaną historią zostawiające wyraźne piętno na swoich mieszkańcach. W zestawie z kryminałem otrzymujemy zatem również szerokie spektrum społeczne i kulturowe, które być może jest mniej istotne, ale równie intrygujące co sama zagadka. A ta jest szalenie wciągająca i podawana w doskonale odmierzonych porcjach, pozwalających bez przerwy trzymać w napięciu. Postać mordercy z każdym rozdziałem staje się coraz bardziej fascynująca, a rozpięta przez niego sieć działań i zależności wręcz przerażająca. Miłośnicy true crime dodatkowo znajdą tu wiele smaczków związanych z Zodiakiem, słynnym mordercą z San Francisco.

Od strony technicznej “Sezon…” to najwyższa półka, na której stoją również fabuła i całe tło. Baraldi w drobnych, nienachalnych szczegółach kreśli atmosferę włoskich lat 80., opisując trendy, mody i zjawiska. W jej ujęciu Turyn to nie tylko miasto z ezoterycznymi tajemnicami, ale i skomplikowaną historią zostawiające wyraźne piętno na swoich mieszkańcach. W zestawie z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Enigma. Liczba wszystkich liczb” to powieść, która trafi do miłośników retro-powieści, sygnowanych przez takich autorów, jak Tomasz Duszyński, Maciej Siembieda, czy Grzegorz Kalinowski. Wszyscy oni – tak jak Koziołek – korzystają z historycznych realiów, by opowiedzieć swoje, mniej lub bardziej zanurzone w fikcji opowieści, zawsze jednak mocno osadzone w historycznych realiach. Krzysztof Koziołek idzie o krok dalej, bo wręcz zupełnie rezygnuje z fikcji, po prostu fabularyzując w wymaganym stopniu historyczne dzieje. I – co najważniejsze – udowadnia, że prawdziwe historie mogą być równie, jeśli nie bardziej, fascynujące, co literacka fikcja.

„Enigma. Liczba wszystkich liczb” to powieść, która trafi do miłośników retro-powieści, sygnowanych przez takich autorów, jak Tomasz Duszyński, Maciej Siembieda, czy Grzegorz Kalinowski. Wszyscy oni – tak jak Koziołek – korzystają z historycznych realiów, by opowiedzieć swoje, mniej lub bardziej zanurzone w fikcji opowieści, zawsze jednak mocno osadzone w historycznych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Choć napisana w lekkim tonie, czasem nawet lekko infantylnym – pewnie z sympatii dla bohaterów – “Filmiłości” rzeczywiście jest komediodramatem. Kino i film, nie mogą być przecież panaceum na wszystko, ale jakimś cudem okazuje się, że w przypadku niektórych bohaterek jednak mogą. Im bliżej końca, tym w książce Melchiora robi się smutniej i poważniej i to nie tylko dlatego, że świetnie prosperującą kiedyś wypożyczalnię filmów czeka wiadomy los. Pewne tajemnice, wokół których od początku krążył autor wychodzą w końcu na jaw i okazuje się, że życie to jednak nie film, choć bohaterki bardzo chciałyby, by tak właśnie było. Najważniejsze, że to właśnie filmy okazują się mieć ostatecznie terapeutyczną moc i takie przesłanie historii wymyślonej przez Jacka Melchiora bardziej niż chętnie jestesmy w stanie zaakceptować.

Choć napisana w lekkim tonie, czasem nawet lekko infantylnym – pewnie z sympatii dla bohaterów – “Filmiłości” rzeczywiście jest komediodramatem. Kino i film, nie mogą być przecież panaceum na wszystko, ale jakimś cudem okazuje się, że w przypadku niektórych bohaterek jednak mogą. Im bliżej końca, tym w książce Melchiora robi się smutniej i poważniej i to nie tylko dlatego,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Modlitwa niewiernej” to świetny thriller psychologiczny z niezbyt wymagającą zagadką kryminalną, ale za to ze skomplikowanymi postaciami i egzotycznymi realiami, a także emocjonalnym finałem. Napisany w starym dobrym stylu, zwarty, operujący konkretami i chwilami potrafiący rozładować napięcie humorystycznym akcentem. Jak to w życiu.

“Modlitwa niewiernej” to świetny thriller psychologiczny z niezbyt wymagającą zagadką kryminalną, ale za to ze skomplikowanymi postaciami i egzotycznymi realiami, a także emocjonalnym finałem. Napisany w starym dobrym stylu, zwarty, operujący konkretami i chwilami potrafiący rozładować napięcie humorystycznym akcentem. Jak to w życiu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Shapiro w interesujący sposób buduje fabułę, już na początku lektury wrzucając czytelnika w zasadzie na sam jej koniec. Oto bowiem główna bohaterka siedzi na ławie oskarżonych o morderstwo i oczekuje wyroku w swojej sprawie. Potem następuje cięcie, cofamy się kilka lat wstecz i śledzimy wydarzenia, które doprowadził ją do tego punktu. Autorka prowadzi niechronologiczną narrację dwutorowo: z punktu widzenia pokrzywdzonej Vivienne oraz intrygującego i magnetycznego oszusta o wielu imionach.

Największą siłą powieści jest jednak wątek malarstwa modernistycznego, które staje się równoprawnym bohaterem dynamicznej akcji. Autorka kapitalnie wplotła autentyczne postacie świata sztuki i ich dzieła w fikcyjną kryminalną intrygę o oszustwach, kradzieżach, morderstwie i zemście. Za pomocą swoich bohaterów umiejętnie dawkuje wiedzę o nurtach, stylach, sposobach interpretacji i patrzenia na nowoczesne malarstwo, które w latach 20. powszechnie uchodziło za niewarte uwagi. Obrazy opisuje emocjami i uczuciami, a artystów przedstawia jako ludzi natchnionych, wybiegających daleko poza horyzont swoich czasów.

Shapiro w interesujący sposób buduje fabułę, już na początku lektury wrzucając czytelnika w zasadzie na sam jej koniec. Oto bowiem główna bohaterka siedzi na ławie oskarżonych o morderstwo i oczekuje wyroku w swojej sprawie. Potem następuje cięcie, cofamy się kilka lat wstecz i śledzimy wydarzenia, które doprowadził ją do tego punktu. Autorka prowadzi niechronologiczną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zapewne nastolatki i tzw. młodzi dorośli będą przeglądać się w tej powieści jak w lustrze, a dla starszych roczników będzie ona niepowtarzalną okazją aby zajrzeć za kotarę problemów, z którymi mierzą się dzieciaki urodzone w okolicach dwutysięcznego roku. Ich świat niby jest prosty, mają stały dostęp do technologii, wiedzy i możliwości nieosiągalnych dla poprzedników. Ale to tylko pozory, bowiem w pakiecie znalazły się też “plusy ujemne”. Świat kreślony przez Pawlikowską to bezduszne miejsce pełne zapracowanych rodziców wykręcających się od obowiązków żałosnymi wymówkami, znajomych, których tak naprawdę wcale się nie zna, ucieczek w używki i nałogi, nieprzepracowanych traum i nieleczonych depresji. Czas jest w nim odliczany ilością rosnących subskrypcji i lajków, a rzeczywistość uległa rozpadowi na tą realną (przykrą i nudną) i wirtualną (tylko trochę mniej przykrą, ale bardziej atrakcyjną). Set i jego ekipa uciekają w popkulturę, sztukę i własną internetową twórczość, ale na dłuższą metę nie będą one remedium na trawiące ich ból i samotność.

Zapewne nastolatki i tzw. młodzi dorośli będą przeglądać się w tej powieści jak w lustrze, a dla starszych roczników będzie ona niepowtarzalną okazją aby zajrzeć za kotarę problemów, z którymi mierzą się dzieciaki urodzone w okolicach dwutysięcznego roku. Ich świat niby jest prosty, mają stały dostęp do technologii, wiedzy i możliwości nieosiągalnych dla poprzedników. Ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najnowszy „horror kryminalny” Brytyjczyka definitywnie nie jest pozycją przeznaczoną dla czytelników o słabszych żołądkach – sceny w rodzaju przebijania kolan gwoździami, wypruwania wnętrzności i wydłubywania gałek ocznych są tu na porządku dziennym i choć nie da się powiedzieć by stanowiły przemoc dla samej przemocy, definitywnie stawia to „Ludzi cienia” jako książkę dla mimo wszystko dość wąskiego grona odbiorców. Jeśli pisane gore nam nie straszne, w zamian dostajemy za to całkiem sprawnie poprowadzoną intrygę, z dobrze znanymi trzymającymi równy wysoki poziom bohaterami, odpowiednim tempem i stylem który faworyzuje akcje i dialogi zamiast kilometrowych opisów.

Najnowszy „horror kryminalny” Brytyjczyka definitywnie nie jest pozycją przeznaczoną dla czytelników o słabszych żołądkach – sceny w rodzaju przebijania kolan gwoździami, wypruwania wnętrzności i wydłubywania gałek ocznych są tu na porządku dziennym i choć nie da się powiedzieć by stanowiły przemoc dla samej przemocy, definitywnie stawia to „Ludzi cienia” jako książkę dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Zapomniany. W matni strachu” to opowieść o emocjach. Skrajnych wypaczeniach ludzkiej psychiki, determinowanej przez chroniczny stan zagrożenia. To historia o woli przetrwania i o instynkcie, który zmusza do walki o życie, bez względu na cenę, jaką przyjdzie zapłacić. To proza dla tych, którzy lubią dreszczyk emocji, których kusi zajrzeć za kurtynę ludzkiego okrucieństwa i desperacji, ale z pozycji wygodnego, czytelniczego fotela. Powieść o determinacji, ale i okrucieństwie, jakie kryć może się w każdym z nas. Obyśmy nigdy nie zostali zmuszeni, by je w sobie odkryć.

„Zapomniany. W matni strachu” to opowieść o emocjach. Skrajnych wypaczeniach ludzkiej psychiki, determinowanej przez chroniczny stan zagrożenia. To historia o woli przetrwania i o instynkcie, który zmusza do walki o życie, bez względu na cenę, jaką przyjdzie zapłacić. To proza dla tych, którzy lubią dreszczyk emocji, których kusi zajrzeć za kurtynę ludzkiego okrucieństwa i...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Stare kości Lincoln Child, Douglas Preston
Ocena 7,0
Stare kości Lincoln Child, Doug...

Na półkach:

„Stare kości” mają niezwykle filmowy schemat prowadzenia akcji. Poszczególne sceny wręcz idealnie wybrzmiewają jako materiał na scenariusz i przyznam, że z przyjemnością zobaczyłbym ekranizację. Jako powieść to pozycja, którą bardzo dobrze się czyta i która z pewnością zadowoli nie tylko dotychczasowych miłośników prozy duetu Preston / Child, ale też tych, którzy cenią sobie solidne, przygodowe thrillery mocno osadzone w historii.

Jeśli lubicie filmy w stylu „Skarb narodów”, przygody Indiany Jonesa, czy powieści Dana Browna, to „Stare kości” są zdecydowanie dla Was.

„Stare kości” mają niezwykle filmowy schemat prowadzenia akcji. Poszczególne sceny wręcz idealnie wybrzmiewają jako materiał na scenariusz i przyznam, że z przyjemnością zobaczyłbym ekranizację. Jako powieść to pozycja, którą bardzo dobrze się czyta i która z pewnością zadowoli nie tylko dotychczasowych miłośników prozy duetu Preston / Child, ale też tych, którzy cenią...

więcej Pokaż mimo to