-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
Biblioteczka
2020-03-08
2019-10-02
2019-09-07
2019-08-03
Zapytać w swoim bliskim otoczeniu o Frédérica Bastiata i uzyskać odpowiedź potwierdzającą graniczy z co najmniej cudem. Na „Pamflety” składa się 6 tekstów, które trzeba to głośno powiedzieć, ośmieszają zarazę zwaną komunizmem, socjalizmem i protekcjonizmem. Autor w niezwykle trywialny sposób rozprawia się, z absurdami wyżej wymienionymi stosując przykłady tak banalne, że są one zrozumiałe dla przedszkolaka. Zapoznanie się z tym, co Bastiat ma do powiedzenia skutecznie montuje „radar”, który już zawsze będzie stanowczo pikał na słowa „komunizm”, „socjalizm” i „protekcjonizm”. Pozycja dla każdego wolnościowca.
Zapytać w swoim bliskim otoczeniu o Frédérica Bastiata i uzyskać odpowiedź potwierdzającą graniczy z co najmniej cudem. Na „Pamflety” składa się 6 tekstów, które trzeba to głośno powiedzieć, ośmieszają zarazę zwaną komunizmem, socjalizmem i protekcjonizmem. Autor w niezwykle trywialny sposób rozprawia się, z absurdami wyżej wymienionymi stosując przykłady tak banalne, że są...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-24
„Rzeczpospolita judaszy” - tytuł bardzo adekwatny do tego, co znajdziemy w książce. Niezastąpiony pan Michalkiewicz rozprawia się bezlitośnie, w swoim charakterystycznym stylu, posługując się po mistrzowsku słowem i dowcipem, mówiąc o sprawach przecież poważnych, bo o tym, jak nasi umiłowani przywódcy, tfu, co ja mówię, zaprzańcy i zdrajcy ze stron Magdalenki, którzy po kawałku wyprzedają naszą ojczyznę obcym mocarstwom i działają nie na korzyść Polskiej racji stanu, a raczej działają w interesie obcych mocarstw. Zaszczepiłem w sobie teorię spiskową pana Stanisława o tym, że rotacyjnie rządzą nami 3 stronnictwa, w zależności od tego, kto akurat piastuję przywództwo w naszym nieszczęśliwym kraju. A zatem mamy takie kwiatki jak stronnictwo Pruskie, stronnictwo Ruskie i stronnictwo Żydowsko-Amerykańskie. W tym miejscu zaczynamy „Slalom między volkslistami”. Autor posiada dar niesamowitego łączenia faktów i formułowania wniosków, dobrze to przedstawił Rafał Otoka-Frąckiewicz, mówiąc, że „...kontrowersje prezentowane przez Michalkiewicza prędzej czy później okazują się smutną prawdą”. Autor zręcznie przedstawia różne wydarzenia, które miały wpływ na to, co się działo w salonie politycznym i jakie niekorzystne decyzje podejmowali tubylczy „Mężykowie stanu”. Obrywa się wszystkim tym, którzy na przestrzeni lat rządzili naszym Bantustanem, a więc mamy tutaj „Obóz zdrady i zaprzaństwa”, który reprezentował interesy stronnictwa Ruskiego (które zwinęło parasol nad naszymi tubylczymi zaprzańcami i wycofało się w cień), a obecnie żarliwie trzyma się przy piersi stronnictwa Pruskiego z „naszą Złotą panią” na czele tego kołchozu, która faworyzuje zaprzańców na arenie międzynarodowej tj. w Eurokołchozie. Idąc dalej mamy „Obóz płomiennych dzierżawców monopolu na patriotyzm”, który to reprezentuje interesy stronnictwa Amerykańsko-Żydowskiego. Skrupulatna kwerenda autora daje nam obraz tego, w jak niekorzystnym położeniu się obecnie znajdujemy, my, czyli naród Polski. W każdej chwili nasza sytuacja może zmienić się ze złej w tragiczną, co sugeruje nam, że żadna późniejsza próba podjęcia jakiegoś stanowczego kroku nie zakończy się dla nas wesołym oberkiem. Książkę czyta się niesamowicie szybko, wiele razy zdarzyło mi się parsknąć gromkim śmiechem, jednak to, co przeczytałem, sprawiło, że „po śmiechu przyszedł płacz”, bo uświadomiłem sobie, to jak bardzo nasi umiłowani przywódcy muszą nienawidzić naszej ojczyzny i tubylczej ludności, że od ponad 30 lat rozkradają, sprzedają i niweczą wszystkie sposobności na poprawienie naszej sytuacji na rzecz obcych mocarstw. Daje nam to obraz, że priorytetem każdego z rządzących jest napchanie sobie kieszeni pieniędzmi zrabowanymi obywatelom i „wyprostytuowanie” sobie ciepłego miejsca przy kominku u jednej z trzech opcji zaborczej i wygodne życie pod kuratelą, mając w dupie Polską rację stanu. Nie każda sytuacja kończy się „wesołym oberkiem”, ale mam nadzieję, że tych zdrajców, łajdaków i zaprzańców spotka w przyszłości zasłużona kara, wymierzona przez tubylczy naród, który mam nadzieję w porę, się obudzi, potrząśnie rządzącymi i powie „hola, hola my też mamy tutaj coś do powiedzenia”. Niedługo pewnie ukaże się drugi tom więc póki czas zabierajcie się do lektury pierwszego tomu!
„Rzeczpospolita judaszy” - tytuł bardzo adekwatny do tego, co znajdziemy w książce. Niezastąpiony pan Michalkiewicz rozprawia się bezlitośnie, w swoim charakterystycznym stylu, posługując się po mistrzowsku słowem i dowcipem, mówiąc o sprawach przecież poważnych, bo o tym, jak nasi umiłowani przywódcy, tfu, co ja mówię, zaprzańcy i zdrajcy ze stron Magdalenki, którzy po...
więcej mniej Pokaż mimo to
Krótko o tym, że centralne planowanie nie działa. Po prostu.
Krótko o tym, że centralne planowanie nie działa. Po prostu.
Pokaż mimo to