-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2024-03-16
Świetna forma! Dawno nie spotkałam się z książką, która mimo tak skąpej akcji, bo opowiada głównie o emocjach i wspomnieniach, by mnie tak wciągnęła. Przeczytałam w jeden dzień. Wściekłość bohaterki wylewa się z książki, a my bez problemu możemy ją poczuć i się utożsamić.
Świetna forma! Dawno nie spotkałam się z książką, która mimo tak skąpej akcji, bo opowiada głównie o emocjach i wspomnieniach, by mnie tak wciągnęła. Przeczytałam w jeden dzień. Wściekłość bohaterki wylewa się z książki, a my bez problemu możemy ją poczuć i się utożsamić.
Pokaż mimo to
MOŻLIWY SPOILER
Pochłonęłam tę książkę w dwa dni. Szczególnie polecam ją słuchaczkom „ja i moje przyjaciółki idiotki”, znajdą w niej podobny rodzaj idiotkowego ukojenia.
Bardzo lekka pozycja, która wielokrotnie mnie rozbawiła. 400 stron lekkiego pióra, szczególnie podobała mi się łatwość w przeklinaniu. Niektórzy z Was piszą o irytującej głównej postaci - bo jest dziecinna, nieodpowiedzialna, zdesperowana. Ale targają nią rozterki, które rozpozna każda kobieta, która przeszła przez jakieś nieudane związki. Poza tym, czy główna postać zawsze musi być taka idealna? Nie lepiej właśnie widzieć kogoś ludzko nieidealnego, kto być może rozwinie się (albo nie) na kolejnych stronach?
Zawiodło mnie jedynie zakończenie. Nic się nie zapowiadało, że to właśnie tak zakończy się historia Esther. No i znowu, jakby były takie sygnały wcześniej, to może zepsułoby to ekscytację w oczekiwaniu na rozwiązanie całego tematu, niemniej mam wrażenie, że zakończenie zostało napisane na zasadzie „o! Z tym jeszcze nie spróbowałam związku!”. Poza tym było ono lekko słodko-pierdzące.
MOŻLIWY SPOILER
Pochłonęłam tę książkę w dwa dni. Szczególnie polecam ją słuchaczkom „ja i moje przyjaciółki idiotki”, znajdą w niej podobny rodzaj idiotkowego ukojenia.
Bardzo lekka pozycja, która wielokrotnie mnie rozbawiła. 400 stron lekkiego pióra, szczególnie podobała mi się łatwość w przeklinaniu. Niektórzy z Was piszą o irytującej głównej postaci - bo jest...
2023-08-11
Czyta się lekko i szybko przez dużą ilość dialogów. Męczące było nagromadzenie postaci, bardzo dużo ludzi pojawiało się w książce i łatwo było zapomnieć kto jest kto, bo brakowało cech szczególnych. Lekki język.
Czyta się lekko i szybko przez dużą ilość dialogów. Męczące było nagromadzenie postaci, bardzo dużo ludzi pojawiało się w książce i łatwo było zapomnieć kto jest kto, bo brakowało cech szczególnych. Lekki język.
Pokaż mimo toHołub jest absolutnym mistrzem reportaży. I ten także napisany bardzo dosadnym językiem, same istotne informacje. Bardzo ważna praca, którą wręcz trzeba przeczytać.
Hołub jest absolutnym mistrzem reportaży. I ten także napisany bardzo dosadnym językiem, same istotne informacje. Bardzo ważna praca, którą wręcz trzeba przeczytać.
Pokaż mimo to
Jeju, jakie to wszystko prawdziwe… prawda jest taka, że taką książkę mógłby napisać każdy z nas - każdy ma swoje problemy rodzinne i żal do zaopiekowania się. Z bohaterami można się bardzo łatwo utożsamić. Kocham to, że poznajemy perspektywy różnych osób, bo to świetnie przypomina, ile mamy na świecie odcieni szarości. Przeczytałam w jeden dzień.
Jeju, jakie to wszystko prawdziwe… prawda jest taka, że taką książkę mógłby napisać każdy z nas - każdy ma swoje problemy rodzinne i żal do zaopiekowania się. Z bohaterami można się bardzo łatwo utożsamić. Kocham to, że poznajemy perspektywy różnych osób, bo to świetnie przypomina, ile mamy na świecie odcieni szarości. Przeczytałam w jeden dzień.
Pokaż mimo to