Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Część tekstów wybitna, część świetna, a część "tylko" dobra. Całość na bardzo duży plus.

Największą radość z lektury daje odkrywanie, jak w gruncie rzeczy niewiele zmieniło się na świecie przez ponad 100 lat, bo opisane w felietonach sprawy są przecież zaskakująco aktualne.

A poza tym to po prostu porządnie, swobodnym językiem wyłożone, konkretne i konserwatywne spojrzenie na bardzo różne tematy.

Część tekstów wybitna, część świetna, a część "tylko" dobra. Całość na bardzo duży plus.

Największą radość z lektury daje odkrywanie, jak w gruncie rzeczy niewiele zmieniło się na świecie przez ponad 100 lat, bo opisane w felietonach sprawy są przecież zaskakująco aktualne.

A poza tym to po prostu porządnie, swobodnym językiem wyłożone, konkretne i konserwatywne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawa, bo to wojenna relacja z pierwszej ręki, analiza komunistycznej propagandy i roli mediów w niej, a także zapis wydarzeń i obserwacji, które doprowadziły Orwella do treści jego późniejszych, największych książek.

Ciekawa, bo to wojenna relacja z pierwszej ręki, analiza komunistycznej propagandy i roli mediów w niej, a także zapis wydarzeń i obserwacji, które doprowadziły Orwella do treści jego późniejszych, największych książek.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ależ z Maraiego mądry i uważny obserwator - cudowna lektura!!!

Jego dziennik to kopalnia celnych myśli i po prostu piękny literacko zapis końca II wojny światowej oraz nowego, powojennego ładu wedle sowieckiego pomysłu.

Ależ z Maraiego mądry i uważny obserwator - cudowna lektura!!!

Jego dziennik to kopalnia celnych myśli i po prostu piękny literacko zapis końca II wojny światowej oraz nowego, powojennego ładu wedle sowieckiego pomysłu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kawał literatury, można tylko ukłonić się przed wyobraźnią Tolkiena. Ostatni rozdział I tomu po prostu WYBITNY!!!

Kawał literatury, można tylko ukłonić się przed wyobraźnią Tolkiena. Ostatni rozdział I tomu po prostu WYBITNY!!!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pozazdrościć autorowi kariery w dyplomacji, ciągłego bycia w ogniu ważnych wydarzeń.

Nie są to może po mistrzowsku spisane, porywające wspomnienia, ale zdecydowanie warto tę książkę przeczytać!

To potężna dawka politycznej kuchni - od kuluarowych ciekawostek po detalu protokołu dyplomatycznego.

Przyznam, że po lekturze czuję do autora wielką sympatię. Od początku do końca książki czuć jego wielkie zaangażowanie w pracę i czystą pasję do polityki, dyplomacji i Ukrainy.

Książka jest napisana uczciwie, z pokorą i bez nadęcia, które charakteryzuje wielu polityków.

Pozazdrościć autorowi kariery w dyplomacji, ciągłego bycia w ogniu ważnych wydarzeń.

Nie są to może po mistrzowsku spisane, porywające wspomnienia, ale zdecydowanie warto tę książkę przeczytać!

To potężna dawka politycznej kuchni - od kuluarowych ciekawostek po detalu protokołu dyplomatycznego.

Przyznam, że po lekturze czuję do autora wielką sympatię. Od początku do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

O szczegóły można się spierać z autorką, ale największa myśl książki - powrót do pogańskiego patrzenia na świat - bardzo trafiona. Warta przeczytania.

O szczegóły można się spierać z autorką, ale największa myśl książki - powrót do pogańskiego patrzenia na świat - bardzo trafiona. Warta przeczytania.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna książka, w większości bardzo celna. Prawda, autor się nie szczypie i jest dla motywacji swoich bohaterów bezlitosny.

Ale i tak najbardziej obrywa się tu liberalnym środowiskom, które kierują się poczuciem wyższości i fałszywym współczuciem, czego efekty są katastrofalne dla najniższych warstw społeczeństwa.

I ważne - to zbiór esejów pisanych w latach 90. i na przełomie wieków, ale po 20-30 latach nic nie stracił na aktualności!

Warto.

Świetna książka, w większości bardzo celna. Prawda, autor się nie szczypie i jest dla motywacji swoich bohaterów bezlitosny.

Ale i tak najbardziej obrywa się tu liberalnym środowiskom, które kierują się poczuciem wyższości i fałszywym współczuciem, czego efekty są katastrofalne dla najniższych warstw społeczeństwa.

I ważne - to zbiór esejów pisanych w latach 90. i na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nic wielkiego, ale to na pewno bardzo sympatyczna lektura! Kto kocha piłkę, odnajdzie się w tej książce.

Nic wielkiego, ale to na pewno bardzo sympatyczna lektura! Kto kocha piłkę, odnajdzie się w tej książce.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wymaga skupienia, ale warto przeczytać.

C.S. Lewis nie po raz pierwszy wiarygodnie udowadnia, że niezależnie od pochodzenia człowiek nosi w sobie odwieczne i stałe zasady moralne. I że odejście od nich na rzecz kierowanego emocjami i przyjemnością relatywizmu to podważenie rozmydlenie takich pojęć jak dobro i zło, co siłą rzeczy obróci się przeciw ludziom.

Polecam.

Wymaga skupienia, ale warto przeczytać.

C.S. Lewis nie po raz pierwszy wiarygodnie udowadnia, że niezależnie od pochodzenia człowiek nosi w sobie odwieczne i stałe zasady moralne. I że odejście od nich na rzecz kierowanego emocjami i przyjemnością relatywizmu to podważenie rozmydlenie takich pojęć jak dobro i zło, co siłą rzeczy obróci się przeciw ludziom.

Polecam.

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cudownie napisane i przeciekawe wspomnienia. No i podana z pierwszej ręki, świetna lekcja historii.

Cudownie napisane i przeciekawe wspomnienia. No i podana z pierwszej ręki, świetna lekcja historii.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ramaswamy ma tę przewagę nad innymi, którzy podejmują temat, że poznał go od środka. I to go uwiarygadnia.

Warto przeczytać!

Nawet jeśli rację ma prof. Zybertowicz, gdy w przedmowie pisze, że podane przez autora recepty na poprawę sytuacji raczej nie pasują do polskiej specyfiki. Od siebie dodam, że niektóre z nich są trochę naiwne - m.in. obowiązkowa służba społeczna jako pomysł na spędzanie przerwy od szkoły, który zbuduje amerykańską wspólnotowość.

Po raz kolejny brawa dla WEI za wydanie głośnej, potrzebnej i bardzo aktualnej książki!

Ramaswamy ma tę przewagę nad innymi, którzy podejmują temat, że poznał go od środka. I to go uwiarygadnia.

Warto przeczytać!

Nawet jeśli rację ma prof. Zybertowicz, gdy w przedmowie pisze, że podane przez autora recepty na poprawę sytuacji raczej nie pasują do polskiej specyfiki. Od siebie dodam, że niektóre z nich są trochę naiwne - m.in. obowiązkowa służba społeczna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zacznę od pochwały. Na pewno dobrze, że ta książka powstała, bo wraz z renesansem winyli kolekcjonerzy zasługują na pozycję dotyczącą ich pasji. Poza tym warto kibicować self-publishingowi - fajnie, jak pasjonaci mają w sobie tyle wytrwałości, żeby taki projekt, pomimo wielu pewnie przeszkód, zrealizować. Za to brawa i szczere uznanie.

Sama książka jednak niestety przeciętna. Raczej skierowana do początkujących zbieraczy płyt. Dla osób z większymi kolekcjami nie ma tu za dużo ciekawych informacji, męczy odmieniany przez wszystkie przypadki argument o "magii słuchania płyt winylowych" - powtarzany nawet przez rozmówców autora, których spora część w sumie niewiele ciekawego ma o swoich winylach do powiedzenia.

Nie przekonuje też powoływanie się w kółko na te same, oklepane przykłady płyt The Beatles czy Pink Floydów. Z perspektywy kilkunastoletniego kolekcjonowania to dla mnie najlepszy dowód na to, że - paradoksalnie - nie jestem grupą celową tej książki.

Moim zdaniem brakuje w tej pozycji kompleksowego opisania zjawiska crate diggingu z bogactwem gatunków, które w tak dużej części je wypełniają. Takich jak funk czy soul, muzykę świata, reggae itd. W książce powinno znaleźć się też miejsce dla hip-hopu, którego można oczywiście nie lubić, ale który od początku jest w pewnym sensie hołdem dla płyt winylowych i bez którego być może dzisiaj nie byłoby aż takiej popularności winyli, a wraz z nią tych wszystkich coraz bardziej kolorowych reedycji.

Poza tym "czuć", że autor to bloger, a nie pisarz. Efekt taki, że przy dłuższej formie lektura nie wciąga, niektóre wątki opisane są lakonicznie, jest trochę "skakania" po tematach.

No i rozdział o blokchainie, NFT - wbrew temu, co pisze autor, nie jest potrzebny i na pewno stoi zbyt mocno obok winyli. Rozumiem fascynację tematem i przyjmuję dopatrywanie się w tym przyszłości muzyki. Ale to niekoniecznie równa się przyszłości winyli, a to jednak one są tematem książki.

Ta ostatnia część sprawia, że książka niestety wygląda jak PR-owy, a nie literacki projekt autora, zwłaszcza w kontekście jednej z informacji, że wraz z biznesowym doradcą opracowali sensowny plan odniesienia sukcesu w branży. I żeby nie było - serio trzymam kciuki i to, że książka to element tego procesu, to samo w sobie nic złego. Rzecz w tym, że to dość mocno rzuca się w oczy.

Zacznę od pochwały. Na pewno dobrze, że ta książka powstała, bo wraz z renesansem winyli kolekcjonerzy zasługują na pozycję dotyczącą ich pasji. Poza tym warto kibicować self-publishingowi - fajnie, jak pasjonaci mają w sobie tyle wytrwałości, żeby taki projekt, pomimo wielu pewnie przeszkód, zrealizować. Za to brawa i szczere uznanie.

Sama książka jednak niestety...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowanie warto! Wspaniale skonstruowana historia, którą można czytać jako opowieść o miłości platonicznej, wchodzeniu w dorosłość, marzeniach, rozwoju artysty lub po prostu cieszyć się sposobem, w jaki A. Libera konstruuje ten swój mit. Trudno oderwać się od lektury.

Zdecydowanie warto! Wspaniale skonstruowana historia, którą można czytać jako opowieść o miłości platonicznej, wchodzeniu w dorosłość, marzeniach, rozwoju artysty lub po prostu cieszyć się sposobem, w jaki A. Libera konstruuje ten swój mit. Trudno oderwać się od lektury.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak zawsze duża precyzja wywodu, przystępne w odbiorze tłumaczenie trudnych tematów.

Najmocniejsze punkty książki to te, w których abp. Sheen pisze o swoim spojrzeniu na wiarę, analizuje własne doświadczenia przez jej pryzmat.

Na tym tle gorzej prezentują się jego wspomnienia z odbytych spotkań i wyjazdów, bo w nich ujawnia się niemałe ego kapłana - widać to zwłaszcza po licznie przytaczanych statystykach liczby osób, przed którymi przemawiał oraz w nieskromnych cytatach własnych ripost wobec słuchaczy (ciętych, a nieraz po prostu złośliwych).

To jednak drobne rysy, bo książka zdecydowanie warta lektury.

Jak zawsze duża precyzja wywodu, przystępne w odbiorze tłumaczenie trudnych tematów.

Najmocniejsze punkty książki to te, w których abp. Sheen pisze o swoim spojrzeniu na wiarę, analizuje własne doświadczenia przez jej pryzmat.

Na tym tle gorzej prezentują się jego wspomnienia z odbytych spotkań i wyjazdów, bo w nich ujawnia się niemałe ego kapłana - widać to zwłaszcza po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo przeciętny reportaż.

Przede wszystkim warto książkę zderzyć z marketingową zapowiedzią na okładce. Krótki opis sugeruje tempo i skalę przeżyć niemal jak u Jana Karskiego.

Katyń, przedwojenny półświatek, AK i parę innych nośnych zapowiedzi. W toku lektury okazuje się jednak, że Katyń w tytule książki pojawia się mocno na wyrost i trudno oprzeć się wrażeniu, że jest w nim po to, żeby za wszelką cenę przykuć uwagę czytelnika (w stylu clickbaitowych tytułów na portalach internetowych). Poza tym wiele innych, szumnie zapowiedzianych wydarzeń działo się bez udziału bohatera reportażu, w pewnym sensie obok niego.

Jasne, to nie odbiera bohaterowi książki absolutnie niczego i bez dwóch zdań swoje podczas wojny wycierpiał.

Jednak trochę odbiera wiarygodności autorowi, który wiele punktów tej biografii po prostu zapychał pobocznymi wątkami, niezwiązanymi z bohaterem. I na siłę ubiera narrację w przesadzone emocje, każde drobne spotkanie urasta tu do rangi dziejowego wydarzenia. To momentami wręcz infantylne, co przeszkadza w lekturze.

Z drugiej strony to dobrze, że reportaż o Henryku Troszczyńskim powstał, bo im więcej kronik tamtych wydarzeń, tym większa szansa, że o nich nie zapomnimy.

Bardzo przeciętny reportaż.

Przede wszystkim warto książkę zderzyć z marketingową zapowiedzią na okładce. Krótki opis sugeruje tempo i skalę przeżyć niemal jak u Jana Karskiego.

Katyń, przedwojenny półświatek, AK i parę innych nośnych zapowiedzi. W toku lektury okazuje się jednak, że Katyń w tytule książki pojawia się mocno na wyrost i trudno oprzeć się wrażeniu, że jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawa forma reportażu. Bardzo sugestywna relacja - zwłaszcza od momentu pojmania Jezusa. Opis godzina po godzinie uzupełniony o trzy przydatne rozdziały, prezentujące tło historyczne dnia, w którym umarł Chrystus.

Ciekawa forma reportażu. Bardzo sugestywna relacja - zwłaszcza od momentu pojmania Jezusa. Opis godzina po godzinie uzupełniony o trzy przydatne rozdziały, prezentujące tło historyczne dnia, w którym umarł Chrystus.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Rewelacja. Bo opowieść ciekawa, ale przede wszystkim dlatego, że T. Dołęga-Mostowicz ma tę wspaniałą, antropologiczną umiejętność precyzyjnego obserwowania ludzi z dowolnego szczebla drabiny społecznej. I przenoszenia obserwacji na papier.

Rewelacja. Bo opowieść ciekawa, ale przede wszystkim dlatego, że T. Dołęga-Mostowicz ma tę wspaniałą, antropologiczną umiejętność precyzyjnego obserwowania ludzi z dowolnego szczebla drabiny społecznej. I przenoszenia obserwacji na papier.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Tym razem książka Murraya może być mniej interesująca dla polskiego czytelnika, bo koncentruje się na raczej obcym w Polsce temacie rasizmu (czy raczej jednokierunkowego antyrasizmu).

Gdyby Murray napisał w podobnym tonie o absurdach i niebezpieczeństwach związanych z samobiczowaniem Zachodu w tematach ekologii czy mniejszości seksualnych - a inspiracji by mu na pewno nie zabrakło! - książkę w znacznie większym stopniu można by odnieść do naszej codzienności.

Ale to nie zarzut, a spostrzeżenie. "Wojna z Zachodem" to kolejny głos rozsądku, których w zachodnim świecie bardzo dzisiaj potrzeba.

Tym razem książka Murraya może być mniej interesująca dla polskiego czytelnika, bo koncentruje się na raczej obcym w Polsce temacie rasizmu (czy raczej jednokierunkowego antyrasizmu).

Gdyby Murray napisał w podobnym tonie o absurdach i niebezpieczeństwach związanych z samobiczowaniem Zachodu w tematach ekologii czy mniejszości seksualnych - a inspiracji by mu na pewno nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wspaniała lektura. Dowód, że pisana pod koniec XIX w. fantastyka może nic nie stracić ze świeżości - to dzięki uniwersalnej treści.

Książka ma tę olbrzymią wartość humanistyczną, że po latach, w czasie II wojny światowej okazało się, jak trafnie Wells opisał zawieruchę zniszczenia, upadek moralności i wszechobecne chaos i paniczny strach.

Zderzenie ówczesnego świata z technologią marsjan ma dziś ten dodatkowy kolor, że książkowa Anglia to z obecnej perspektywy niemal prehistoria - dorożki, brak aut itp. Przeciekawie się to czyta po 125 latach od publikacji.

Niesamowita książka.

Wspaniała lektura. Dowód, że pisana pod koniec XIX w. fantastyka może nic nie stracić ze świeżości - to dzięki uniwersalnej treści.

Książka ma tę olbrzymią wartość humanistyczną, że po latach, w czasie II wojny światowej okazało się, jak trafnie Wells opisał zawieruchę zniszczenia, upadek moralności i wszechobecne chaos i paniczny strach.

Zderzenie ówczesnego świata z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Takie tam czytadło. Kostiumy sprzed wieków tylko po to, żeby Puzo kolejny raz napisał to samo. W pewnym sensie, jak czytało się jedną jego książkę, to czytało się wszystkie.

Takie tam czytadło. Kostiumy sprzed wieków tylko po to, żeby Puzo kolejny raz napisał to samo. W pewnym sensie, jak czytało się jedną jego książkę, to czytało się wszystkie.

Pokaż mimo to