-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Biblioteczka
2024-05-13
2024-05-03
[Współpraca barterowa z Wydawnictwem
Skarpa Warszawska ]
"Jak dobrze mieć świadomość, że gdzieś jest ktoś, kto myśli, kto czeka, kto kocha. Świat wokół staje się wtedy dobry i piękny. I my stajemy się lepsi. Tylko z miłością życie ma sens..."
Zakochana służąca to drugi tom cyklu Dom pełen tajemnic. Poznajemy w nim dalsze losy księżnej Sary Leokadii Reszko oraz jej ochmistrzyni Marty Skowronek.
Marta, oddana na służbę we dworze jako mała dziewczynka, całe swoje życie towarzyszyła Sarze. Gdy Sara została księżną dziewczyna udała się razem z nią do Karczewa, a następnie do Warszawy. Była podporą księżnej we wszystkich trudnych chwilach, których ta doświadczała spod ręki męża tyrana.
Sama nigdy dotąd nie była zakochana. Jednak pewnego dnia na jej drodze stanął przystojny pocztylion Waldemar Promyk. Marta bez reszty traci dla niego głowę, jednak ich wspólna przyszłość stanie pod znakiem zapytania, gdy na drodze mężczyzny pojawi się młoda dziewczyna, która będzie chciała go usidlić.
Jesteście ciekawi, jak potoczy się ta historia?
Wioletta Piasecka po raz kolejny zabiera nas w przeszłość, gdzie podział na sfery był na porządku dziennym, kobiety nie miały zbyt wielu praw, a świat był zdominowany przez mężczyzn.
Styl pisania autorki, barwne opisy, wciągająca historia i interesujący bohaterowie sprawiają, że od tej książki, podobnie jak od tomu pierwszego, nie można się oderwać.
Bardzo się cieszę, że miałam możliwość poznać dalsze losy księżnej, która wyprzedzała kobiety swojej epoki. Była niezależną kobietą, która realizowała swoje pasje i marzenia wbrew ostracyzmowi swojej klasy i wbrew wszystkim przeciwnościom, których było niemało.
"Niestety, niby postępowy kraj, a jednak w tym temacie zacofany. Nawet Amantine Dupin, czyli George Sand, pisze pod męskim pseudonimem. I nie tylko pisze, nosi się też po męsku. Pruderia, wszędzie pruderia. Sporo wody w rzekach upłynie, nim świat otworzy się na twórczość kobiet. Jesteś jedną z pionierek. Winszuję odwagi, to naprawdę wielka rzecz."
Dzięki tej historii możemy również lepiej poznać losy Marty, a także przeżyć razem z nią jej pierwsze porywy serca.
Czasy w jakich żyły bohaterki tej powieści nie były przyjazne dla kobiet. W klasie wyższej bardzo często małżeństwa były mariażem, który miał przynieść korzyści rodzinie, o miłości rzadko się mówiło. Natomiast służba nie miała zbyt wielu przywilejów, często nie miała nawet własnego domu, a jedynie swój pokój, dopóki służyła u jaśnie państwa.
Tym bardziej cieszę się, że księżna Sara Leokadia Reszko nie została wkomponowana w ramy i normy jej czasów. Dzięki temu możemy razem z nią przeżywać zarówno jej wzloty, jak i upadki oraz tym bardziej docenić przyjaźń jaka ją połączyła z jej ochmistrzynią Martą Skowronek.
"Marzyłam dla ciebie o twoim własnym szczęściu. Wierzę w to, że nie zrezygnujesz ze służby u mnie. Jesteś mi najbliższą osobą. Gdybyś odeszła, Marto, czułabym ogromną pustkę. Jesteś nie do zastąpienia. Jak najbliższa przyjaciółka. Właściwie siostra."
Jeśli macie ochotę przenieść się w czasie i dowiedzieć się, jak potoczyły się losy obu kobiet, gorąco polecam wam tą cudowną i wciągającą historię.
[Współpraca barterowa z Wydawnictwem
Skarpa Warszawska ]
"Jak dobrze mieć świadomość, że gdzieś jest ktoś, kto myśli, kto czeka, kto kocha. Świat wokół staje się wtedy dobry i piękny. I my stajemy się lepsi. Tylko z miłością życie ma sens..."
Zakochana służąca to drugi tom cyklu Dom pełen tajemnic. Poznajemy w nim dalsze losy księżnej Sary Leokadii Reszko oraz jej...
2024-04-30
[Współpraca barterowa z
Wydawnictwo Jaguar ]
"Dlaczego namalowałeś niebo? (...)
Ponieważ gdy na nie patrzysz, widzisz bezkres, brak ograniczeń i ogrom możliwości. Chciałbym być jednym z ptaków, który mógłby tego wszystkiego dosięgnąć (...). Nareszcie wolny i zdolny do wszystkiego."
The Paper Dolls to pierwszy tom serii Mulberry Tales. Jest to historia, która porusza niezwykle ważne i bolesne tematy, takie jak: depresja, zachowania destrukcyjne, przemoc psychiczna i fizyczna czy próby samobójcze. Według mnie jest ona przeznaczona dla osób pełnoletnich.
Sama autorka umieściła ostrzeżenie co do treści tej historii w książce po to, aby czytelnik świadomie podjął decyzję czy jest w stanie zmierzyć się z taką tematyką.
Jeśli nie jesteś zwolennikiem takich motywów w książce - nie sięgaj po nią tylko po to, by wystawić jej negatywną ocenę.
Tematy, które są w niej poruszane nie są wymyślone i niejednokrotnie możemy o nich usłyszeć w telewizji.
Według mnie na opisaną w książce historię trzeba spojrzeć z kilku perspektyw, aby zobaczyć i zrozumieć całość. A zaręczam, że warto się z nią zapoznać, bo jest niezwykle wciągająca.
Mulberry Heights to szkoła z internatem dla młodzieży z bogatych rodzin, położona w samym środku lasu. Panują tam bardzo restrykcyjne zasady. Charmaine trafiła do niej wbrew własnej woli i trudno jest jej zaakceptować nową sytuację. Jednak, gdy jej ciekawość budzi pewien chłopak, o którym krąży wiele niepokojących plotek, a dodatkowo dziewczyna znajduje grono przyjaciół, zaczyna oswajać się z nowym środowiskiem.
Dość szybko okazuje się, że ten chłopak również próbuje zbliżyć się do Charmaine.
A to, co zaczyna ich łączyć jest zarówno - ekscytujące i niebezpieczne.
Gdy pewnego dnia w niewyjaśnionych okolicznościach znika jeden z uczniów szkoły, głównym podejrzanym staje się obiekt zainteresowania dziewczyny.
Czy Charms zdąży uratować go... przed samym sobą?
I to jest bardzo dobre pytanie...
Młodzież, która trafiła do Mulberry Heights ma swoje problemy. Pomimo, że pochodzą z bogatych rodzin nie uniknęli bolesnych lekcji od życia. A kto wie, może niektórzy z nich dostali tych lekcji więcej niż przeciętny nastolatek?
"Uśmiechnął się z grymasem i spojrzał mi w oczy.
- A gdzie jest ta granica, hm? - rzucił pozornie rozbawiony. - gdzie ona jest, bo ja jej nie widzę - wycedził, a jakiekolwiek pozytywne emocje z niego wyparowały. - W domu walenie moją głową o ścianę było równie powszechne jak wspólne jedzenie kolacji. Byłabyś w stanie powiedzieć takiemu dziecku, że to, co robiła mu osoba, która powinna się o nie troszczyć, przekraczało granicę?"
Niektórzy mogliby się przyczepić do relacji Charmaine i Gabriela - że jest szkodliwa i toksyczna. Zgodzę się, że nie jest to typowa relacja nastolatków jednak, żeby zrozumieć, dlaczego ma taki wymiar, trzeba bliżej poznać ich historię.
"Tak bardzo byliśmy do siebie podobni, bo tak jak u mnie, za część jego blizn odpowiadali rodzice, za inne on sam. Różniło nas tylko to, że jego znajdują się na skórze, moje głęboko we mnie."
Ogromnie poruszyła mnie historia Gabriela. Dziecko, które wynosi z domu same destrukcyjne zachowania, które doświadcza przemocy zarówno psychicznej, jak i fizycznej, nie ma właściwych wzorców do naśladowania.
Co jest dobre? Jakie zachowanie jest właściwe, skoro osoba, która powinna go kochać tylko sprawia mu ból?
Przemoc psychiczna może objawiać się w różny sposób. Także umniejszając czyjeś poczucie własnej wartości.
"Mama była zawodową modelką(...)
Druga ciąża - jak to lubi powtarzać - zniszczyła ją. Ja ją zniszczyłam. Zniszczyłam jej ciało, czyli coś, czym pracowała i jednocześnie coś, czym zatrzymywała tatę przy sobie. Mama zawsze mówi, że to moja wina, że ją zostawił, bo odebrałam jej urodę."
Problem depresji jest coraz częstszy, a jego podstawy mogą leżeć w braku akceptacji u innych, gnębieniu przez rówieśników oraz niestety poprzez sytuacje, jaką nastolatki mają w domu, co jest bardzo dobrze ukazane w tej historii.
Gdy ciosy spadają na ciebie z każdej strony nie każdy potrafi sobie z nimi poradzić. A wtedy do głosu dochodzą negatywne myśli.
Dobrze, że takie historie pojawiają się na rynku. Może właśnie osobom najbardziej potrzebującym zdołają otworzyć oczy i sprawić, by znaleźli siłę i poszukali fachowej pomocy. Tym bardziej, że na końcu książki są podane numery telefonów oraz adresy stron internetowych, gdzie osoby z depresją lub innymi problemami mogą szukać pomocy.
The Paper Dolls jest niezwykle poruszającą historią. Muszę przyznać, że wciągnęła mnie ona od samego początku oraz złamała moje serce. Postacie, ich problemy oraz kompleksy są ukazane niezwykle wyraziście. A sama historia nie jest tak jednoznaczna jakby się wydawało. Aby zrozumieć postępowanie jej bohaterów, trzeba przeczytać ją całą, aż do ostatniej strony. Dopiero wtedy ukaże nam się całkowity obraz.
Czekam z niecierpliwością na drugi tom, który pozwoli nam rozwikłać niektóre tajemnice.
Tym, którzy nie boją się trudnych tematów - polecam tą historię.
[Współpraca barterowa z
Wydawnictwo Jaguar ]
"Dlaczego namalowałeś niebo? (...)
Ponieważ gdy na nie patrzysz, widzisz bezkres, brak ograniczeń i ogrom możliwości. Chciałbym być jednym z ptaków, który mógłby tego wszystkiego dosięgnąć (...). Nareszcie wolny i zdolny do wszystkiego."
The Paper Dolls to pierwszy tom serii Mulberry Tales. Jest to historia, która porusza...
2024-04-04
[Współpraca barterowa z
Wydawnictwo Replika ]
"Stały przy Zielonym Moście, dalej zobaczyła świeżo wykopane doły i ustawione karabiny maszynowe. Jakiś głos kazał ludziom ustawić się w kolejce przy moście. Przypomniała sobie słowa przyjaciółki, że w kolejce po śmierć będą stali na Zielonym Moście.
Zrobiło jej się bardzo smutno, że to już. Trzymała matkę za rękę i pomyślała, że przejdą razem Mostem Pożegnań."
Muszę przyznać, że ogromnie się wzruszyłam czytając tą historię.
Na moście pożegnań to drugi tom Sagi kresowej Katarzyny Majewskiej - Ziemby.
I o ile to w ogóle możliwe, ten tom jest jeszcze bardziej przejmujący od pierwszego.
Mamy rok 1941. Na tereny Kresów wkraczają Niemcy. Początkowo mieszkańcy Baranowicz uważali ich za wybawicieli od "czerwonej zarazy".
Jednak życie bardzo szybko zweryfikowało te poglądy.
W tych trudnych chwilach Stach stanowi dla Janki i Stefanii prawdziwe oparcie. A między Janką i jej "fikcyjnym mężem" rodzi się uczucie.
Wydaje się, że wojna powoli będzie zmierzać ku końcowi, jednak nie dane będzie mieszkańcom tych terenów osiąść w spokoju.
Na skutek podziału Polski i zmiany granic czeka ich trudny wybór - zostać u siebie i przyjąć obywatelstwo rosyjskie, bądź w ramach akcji ekspatriacyjnej zostawić wszystko i wyjechać na Ziemie Odzyskane.
Po raz kolejny autorka w sposób obrazowy, na przykładzie Stefanii i jej rodziny oraz najbliższych znajomych, pokazała nam, co tak naprawdę działo się z mieszkańcami Kresów Wschodnich .
Historia nie obeszła się łaskawie z narodem polskim. I nie tylko z naszym...
Kresy Wschodnie wspólnie zamieszkiwali Polacy, Żydzi, Białorusini, Ukraińcy i Rosjanie. Do czasu wybuchu wojny wszyscy żyli ze sobą w zgodzie.
Jednak wojna ma to do siebie, że wyciąga z niektórych ludzi najgorsze zachowania.
"Znowu napadają, palą polskie domy, kradną, co się da. Żydów szukają tak samo zajadle jak Niemcy, podobno za to dostają pieniądze. Mówią na nich szmalcownicy, mnie się to kojarzy z tym kocim smalcem i jakoś przeraża.
Jak wycenić ludzkie życie? Jak bez skrupułów zarabiać na cudzym nieszczęściu? Stach twierdzi, że taka jest właśnie wojna. Wywleka z ludzi, co najgorsze."
Ta historia w niesamowity sposób przenosi nas po raz kolejny w czasy II Wojny Światowej. Stanowi dla nas okno przeszłych wydarzeń, które ożywają na kartach tej powieści.
Poznajemy lepiej losy mieszkańców Baranowicz i okolicznych wsi, ich mowę, sposób myślenia.
Dowiadujemy się w jak trudnych warunkach przyszło im żyć, gdy każdego dnia towarzyszyły im głód i groźba śmierci.
Plany, marzenia - to wszystko zniknęło. Pozostała tylko szara rzeczywistość, strach i rozpacz.
"- Boże mój, ja już się pogubiłam, ja już nie wiem, kogo się bać. My tu w zgodzie tyle czasu, a teraz każdy jeden wróg. I ten swój, i ten cudzy, nawzajem sobie do gardeł skaczą."
"Daleko im było do radości, sami nie wiedzieli, co lepsze: ruska dzicz czy niemiecki pedantyczny morderca, a znowu los kazał im to wiedzieć i wybierać. Przeżyli jednego i drugiego, i nikt już nie miał nadziei, że będzie lepiej. Nie wierzyli, że wojna może minąć bez śladu, przynieść spokój i wyzwolenie."
Na moście pożegnań to przepiękna i jednocześnie niezwykle bolesna opowieść. To kawałek historii przedstawiony na kartkach papieru, abyśmy nigdy nie zapomnieli o tym, co jest najważniejsze i co wojna potrafi zrobić z ludźmi.
Autorka pokazała upadek człowieczeństwa. A jednak mimo tego całego nieszczęścia były osoby, które starały się pomóc innym, nawet za cenę własnego życia. Osoby, które pomimo okrucieństwa wojny nie straciły empatii i dobrego serca.
Gorąco polecam wam tą historię.
[Współpraca barterowa z
Wydawnictwo Replika ]
"Stały przy Zielonym Moście, dalej zobaczyła świeżo wykopane doły i ustawione karabiny maszynowe. Jakiś głos kazał ludziom ustawić się w kolejce przy moście. Przypomniała sobie słowa przyjaciółki, że w kolejce po śmierć będą stali na Zielonym Moście.
Zrobiło jej się bardzo smutno, że to już. Trzymała matkę za rękę i pomyślała,...
2024-04-02
[Współpraca barterowa z
Wydawnictwo W.A.B. ]
"Cuda jednak mają to do siebie, że nie potrzebują ani poklasku, ani innego aplauzu. Wystarczy im to, że cichutko i niepostrzeżenie zmieniają świat, sprawiając, że pomięte ludzkie dusze pod ich wpływem się prostują i znów zaczynają z nadzieją patrzeć w przyszłość."
Znacie książki Magdaleny Kordel?
Ja pokochałam je od momentu, gdy kilka lat temu przeczytałam Anioła do wynajęcia.
I powiem wam, że powieści autorki wciąż mnie zachwycają swoim ciepłem, barwnymi opisami i emocjami.
Wiosna cudów jest pierwszym tomem sagi Przystań śpiących wiatrów. Bohaterką tego tomu jest Stella, najstarsza z czworga rodzeństwa Saganków.
Wszystkie problemy zwaliły się na raz na głowę kobiety. Stella straciła pracę, a do tego została z ogromnym kredytem do spłacenia.
Społeczność małego Kotkowa wydaje się być dobrze poinformowana co do problemów kobiety. Zwłaszcza siostry Kazimierczakówny, których lokalna piekarnia pełni od wielu lat funkcję centrum wymiany wiadomości.
Jednak to nie wszystkie problemy, jakie dotykają Stellę, ponieważ do miasteczka przybywają dwaj tajemniczy mężczyźni, którzy również namieszają w jej życiu.
Jesteście ciekawi, czy Stella poradzi sobie ze wszystkimi problemami?
Książkę czyta się bardzo szybko, a historia wciąga nas od pierwszych stron. Cudowne i barwne opisy przenoszą nas w wyobraźni do malowniczego Kotkowa.
"To był początek zimy. I wtedy zdarzyło się coś, czego nigdy więcej nie widziałam. Spadł deszcz, a jednocześnie chwycił tak duży mróz, że woda z miejsca zamarzła. I cały świat zaczął przypominać baśń. A tutaj wszystko przystrojone było, jakby mieniącymi się kryształami. Cała aleja lśniła, dom połyskiwał, jakby cały zrobiony był z masy perłowej. A dodatkowo deszcz zamienił się w śnieg i to szkło, ten błysk zostało otulone przez miękkie czapy..."
Uwielbiam pióro Magdaleny Kordel. Za każdym razem jestem oczarowana jej wrażliwością i sposobem przedstawienia miejsca, gdzie rozgrywa się akcja. Barwne i realistyczne obrazy, które wychodzą spod pióra autorki wprawiają mnie zawsze w nostalgię.
Ta historia jest jedną z tych, jakie pisze życie. Słodko - gorzka opowieść o tym, że czasem nie warto bezgranicznie ufać drugiej osobie.
"W tym momencie co innego bolało najbardziej. Bo w pełni i bez żadnego znieczulenia dotarło do niej, że została zdradzona i wykorzystana przez osobę, którą do tej pory uważała za najlepszą przyjaciółkę."
Jednak po burzy zawsze przychodzi słońce i czasem lekcja, którą dostajemy od życia hartuje nas na przyszłość.
Wiosna cudów to przepiękna i pełna ciepła historia, która pokazuje siłę miłości rodzinnej.
Gorąco polecam.
[Współpraca barterowa z
Wydawnictwo W.A.B. ]
"Cuda jednak mają to do siebie, że nie potrzebują ani poklasku, ani innego aplauzu. Wystarczy im to, że cichutko i niepostrzeżenie zmieniają świat, sprawiając, że pomięte ludzkie dusze pod ich wpływem się prostują i znów zaczynają z nadzieją patrzeć w przyszłość."
Znacie książki Magdaleny Kordel?
Ja pokochałam je od momentu, gdy...
2024-03-31
[Recenzja w ramach booktour u @librariada ❤️]
"Chłopiec nic nie mówił, a potem nagle się do niej przytulił.
- Ja przecież mam już tylko ciebie...- stwierdził z rozdzierającym smutkiem.
Dopiero wtedy do Martyny dotarło, jak on się teraz czuł. Uświadomiła sobie, że nigdy nie myślała o tym, że jej dziecko mogłoby się bać utraty drugiego rodzica."
Macie ochotę na historię w wakacyjnym klimacie, podczas której zatęsknicie za urlopem?
Po urlopie się żegnamy to książka lekka i przyjemna, która jednocześnie pokazuje nam, jak ważna jest rodzina i poczucie bezpieczeństwa u dziecka.
Martyna samotnie wychowuje syna, który z roku na rok ma z nią coraz mniejszy kontakt, a większość czasu spędza z nosem w telefonie.
Brzmi znajomo?
W pogoni za tym, by zabezpieczyć finansowo ich rodzinę kobieta jest wiecznie zapracowana.
Pod wpływem impulsu postanawia wyjechać z dwunastoletnim synem na wakacje.
Pomysł świetny, jednak tuż po przyjeździe o mało nie potrąca jej samochód, którego kierowcą jest przystojny instruktor golfa z pobliskiego pola.
A gdy jej syn dowiaduje się, że na tych wymarzonych wakacjach mama zamierza zrobić mu detoks od telefonu, Maks chodzi naburmuszony.
"Jaki jest pierwszy foch dziecka po odebraniu mu ulubionej zabawki? Nie jem, nie lubię, nie chcę, nie pójdę, nie, nie, nie."
Czy mimo wszystkich przeciwności urlop okaże się udany? Czy Maks będzie umiał obyć się bez telefonu i dostrzec inne zalety pobytu nad jeziorem?
Powiem wam, że sama chętnie wybrałabym się na takie dwutygodniowe wakacje. A detoks od telefonu zdecydowanie się dzieciom przydaje.
Wiecznie zapracowani rodzice poświęcają coraz mniej czasu swoim pociechom, a one już świata nie widzą poza internetem.
Aż miło jest sobie przypomnieć czasy, gdy byłam dzieckiem. Nie było telefonów, a gdy zebrała nas się grupa kilkunastu rówieśników nie było mowy o nudzie.
Tak więc czasem wystarczy dobre towarzystwo, by znaleźć świetne pomysły na zabawę wśród otaczającej nas przyrody.
Książkę czyta się bardzo szybko, a postacie są dobrze wykreowane. Niewątpliwym atutem tej historii jest fakt, że Niesulice, jezioro Niesłysz, jak i ośrodek Kormoran, w którym rozgrywa się akcja istnieją naprawdę. I muszę przyznać, że sama chętnie wybrałabym się nad to jezioro, bo jest opisane tak zachęcająco, że zamarzył mi się odpoczynek w tym miejscu.
Poza historią wakacyjnego romansu autorka porusza ogromnie ważny wątek. Mianowicie nie powinniśmy nikogo oceniać po pozorach, ponieważ nie wiemy, co kieruje zachowaniem, czy działaniem drugiej osoby.
Piękna i mądra historia. Polecam.
[Recenzja w ramach booktour u @librariada ❤️]
"Chłopiec nic nie mówił, a potem nagle się do niej przytulił.
- Ja przecież mam już tylko ciebie...- stwierdził z rozdzierającym smutkiem.
Dopiero wtedy do Martyny dotarło, jak on się teraz czuł. Uświadomiła sobie, że nigdy nie myślała o tym, że jej dziecko mogłoby się bać utraty drugiego rodzica."
Macie ochotę na historię w...
2024-03-21
[Współpraca barterowa z
Wydawnictwo Na Szczęście ]
"Życie jest wiotkim płomieniem, nigdy nie wiadomo, kiedy wiatr wieczności go zdmuchnie."
Macie swoje ulubione powieści, które coś w was zmieniają? Skłaniają do przemyśleń i dają nadzieję?
Tak właśnie jest ze mną po przeczytaniu tej historii.
Joanna miała mieć wszystko: narzeczonego, ślub, przyszłość u boku ukochanej osoby. Jedna chwila sprawiła, że życie kobiety się zmieniło, gdy samolot pilotowany przez jej ukochanego roztrzaskał się na miliony blaszanych odłamków. Podobnie jak jej serce...
Joanna zapadła w stan odrętwienia, z którego próbuje wyciągnąć ją jej siostra - Marta.
Powrót do życia jest niezwykle trudny, jednak kobieta nie ma wyjścia. Ultimatum od szefa sprawia, że Joanna pojawia się w biurze. Nieoczekiwanie odnajduje tam wsparcie w koleżance - Joli.
Czy Asia znajdzie w sobie odwagę, by żyć dalej?
Muszę powiedzieć wam jedno. Jestem oczarowana tą książką. Od pierwszych stron, gdy zaczęłam czytać, przepadłam.
Ta historia, ładunek emocjonalny jaki ze sobą niesie, ból, strata, roztrzaskane nadzieje, walka o powrót do życia sprawiły, że niejeden raz łzy napływały mi do oczu.
Z kart tej powieści czuć wewnętrzną walkę bohaterki z bólem po stracie ukochanego.
"Zdawała sobie sprawę z tego, że minęło już sporo czasu. Ile? Nie wiedziała, bo codziennie powtarzało się to samo. Walka między dniem a nocą, życiem a śmiercią (...) Chciała biec za nim, ale nie potrafiła, zupełnie jakby ktoś ją trzymał i nie pozwalał, by do niego dołączyła. "To był jego czas, a nie twój" czasem brzmiało jej w uszach."
Czy słowo dobranoc ma dla was specjalne znacznie?
Dla Joanny oznaczało coś ostatecznego. Sny nie dawały jej spokoju.
"Zobaczyła go i już wiedziała, co usłyszy za chwilę. "Asiu, giniemy. Dobranoc."
Jedno słowo, a jakie ostateczne.
Ogarniające ja emocje Joanna przelewa na płótno.
"Odrzucała kolory, tak by zostały tylko czerń i szarość. Nie potrzebowała pędzli, wystarczyły jej dłonie (...) Każda ciemna plama symbolizowała ból, niemoc i żal. Po chwili Joanna stanęła przed płótnem. Czegoś jeszcze brakowało. Czegoś ważnego. Przyłożyła palec do ciemnoszarego tła i powoli napisała na nim słowo, które na zawsze będzie oznaczało dla niej koniec "dobranoc"."
Ten opis jest tak wymowny, oddaje wszystkie emocje i łamie serce. Zamykasz oczy i widzisz te barwy, cierpienie, ostateczność, DOBRANOC.
Strata bliskiej osoby jest zawsze dla nas bolesna. W różny sposób radzimy sobie z bólem. Jednak, gdy nieszczęście dotyka nas niespodziewanie i nie było czasu na pożegnanie... miliony pytań wypełniają naszą głowę. Co by było gdyby...?
Na to pytanie nie da się odpowiedzieć, bo czasu nie można cofnąć. Nawet, gdybyśmy bardzo chcieli.
Ból po stracie bliskiej osoby zawsze będzie nam towarzyszył.
Jednak czas nie stoi w miejscu. Życie toczy się dalej... Kto wie, co szykuje dla nas los?
Znajdziesz mnie wśród chmur, to historia, która daje ukojenie i nadzieję. Wszyscy, którzy przeżywają ból straty powinni ją przeczytać. Jest jak plaster na naszą ranę. Pozwala zmierzyć się z własnymi emocjami, a jednocześnie oczyszcza.
Kiedyś znów się spotkamy wśród chmur...
Chciałabym ten ogrom emocji opisać wam słowami, jednak to za mało. Te emocje po prostu trzeba przeżyć.
"Popatrzyła na obraz namalowany w nocy. Teraz w świetle dnia, miała wrażenie, że z granatowych chmur wyłania się twarz Marcina. Nagle gdzieś w środku głowy usłyszała jego szept:
- Żyj, Asiu, żyj."
Znajdziesz mnie wśród chmur to jedna z piękniejszych powieści jakie czytałam. Gorąco polecam.
[Współpraca barterowa z
Wydawnictwo Na Szczęście ]
"Życie jest wiotkim płomieniem, nigdy nie wiadomo, kiedy wiatr wieczności go zdmuchnie."
Macie swoje ulubione powieści, które coś w was zmieniają? Skłaniają do przemyśleń i dają nadzieję?
Tak właśnie jest ze mną po przeczytaniu tej historii.
Joanna miała mieć wszystko: narzeczonego, ślub, przyszłość u boku ukochanej osoby....
2024-02-29
[Współpraca barterowa z
Wydawnictwo Zwierciadło ]
"Ja rozgrywałam codziennie wojnę, rozgrywały ją dziewczęta, które znałam i o które nikt nie dbał. Te walczące o prawo do godnych zarobków i czasu wolnego przynajmniej raz w tygodniu, o prawo do własnego kąta i dachu nad głową, do ubezpieczenia i opieki lekarskiej, do edukacji. Do tego, by mieć nadzieję, że ich los może się poprawić."
Lubicie książki, które wywołują w was emocje? Koło których nie da się przejść obojętnie?
Taką powieścią jest właśnie Medea z Wyspy Wisielców.
Akcja rozgrywa się na początku XX wieku na Dolnym Śląsku.
Mada w swoim krótkim życiu widziała wiele zła. Doświadczyła głodu i nędzy. Pomiatano nią, gdy pracowała jako służąca, a następnie psuła wzrok pracując w zakładzie krawieckim.
Służba w domu Andreasa na jednej z wysp Jeziora Sławskiego miała być dla dziewczyny szansą na lepszy los. Jednak właściciel nie ma wobec niej dobrych zamiarów.
Wszystko zmienia się, gdy na wyspę trafia nowy ogrodnik - Johann. Od tego momentu obsesja Andreasa na punkcie Mady pogłębia się.
Czy ta historia ma szansę na szczęśliwe zakończenie? Czy dziewczynie uda się wydostać z wyspy? Jaki los ją czeka?
Historia Mady ogromnie mnie poruszyła i wzbudziła we mnie lawinę emocji. I uwierzcie mi, że chusteczki również się przydadzą.
Pomimo tego, że powieść jest fikcją literacką, to jednak bardzo dobrze wiemy z historii, że sytuacje opisane w książce miały miejsce w rzeczywistości.
Kobiety na przełomie XIX/XX wieku nie miały łatwego życia nie tylko na Dolnym Śląsku. Zwłaszcza jeśli były biedne i nie miały rodziny Musiały same utrzymywać się z marnej pensji, która nie wystarczała im na życie.
"(...) Wciąż, bez końca się bała. Głodu, utraty dachu nad głową, brudnych łap jakiegoś pijaka. Gwałtu, ciąży i chorób. Widziała dziewczyny z plamami na twarzy, które traciły nosy i trzęsły się jak w febrze, a potem z wolna popadały w obłęd i kończyły na bruku, bez pieniędzy na leczenie."
Ta opowieść to nie tylko historia Mady. To historia upadku pewnych wartości wśród społeczeństwa, również wśród wyższych sfer.
Nieczyste zagrywki, knowania, przekupstwo, zastraszanie, to dla niektórych był chleb powszedni. I nie miało tu znaczenia, że są wysoko urodzeni.
A może właśnie na odwrót? Może właśnie to miało znaczenie, bo kult pieniądza przemawiał do nich bardziej niż cokolwiek innego.
Medea z Wyspy Wisielców to jedna z tych historii, które zostają w naszym sercu i w naszym umyśle na długo.
Jestem przekonana, że przeżycia Mady poruszą was tak samo jak mnie.
Tą historię po prostu trzeba mieć w swojej biblioteczce. Nie tylko ze względu na cudowne wydanie i barwione brzegi, ale ze względu na emocje, jakie w nas wywołuje.
Od tej powieści nie sposób się oderwać i mam ogromną nadzieję, że autorka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa w historii Mady.
Ogromnie na to liczę, a wam polecam tą książkę z całego serca.
[Współpraca barterowa z
Wydawnictwo Zwierciadło ]
"Ja rozgrywałam codziennie wojnę, rozgrywały ją dziewczęta, które znałam i o które nikt nie dbał. Te walczące o prawo do godnych zarobków i czasu wolnego przynajmniej raz w tygodniu, o prawo do własnego kąta i dachu nad głową, do ubezpieczenia i opieki lekarskiej, do edukacji. Do tego, by mieć nadzieję, że ich los może się...
2024-02-24
[Współpraca barterowa z Wydawnictwem
Skarpa Warszawska ]
"Jej oczy błyszczały gniewem. - Dam sobie radę w celi, ale nie wytrzymam dłużej w klatce, do której mnie wpakowali. To nie ściany odbierają wolność, ale brak sprzeciwu."
Lubicie książki z prawnikami w rolach głównych?
Powiem wam, że jestem pod ogromnym wrażeniem tej historii. I nawet w tej chwili próbuję uporządkować wszystkie emocje, jakie ta książka we mnie wywołała.
Śmierć milionera Charlesa Parsonsa na pierwszy rzut oka wydaje się być samobójstwem. Brak włamania, brak śladów walki. Jednak, gdy na jaw wychodzą nowe poszlaki, w tym nagranie głosowe - oskarżoną o zabicie milionera zostaje jego adoptowana córka - Ann, która przyznaje się do winy.
Teoretycznie wszystko jest jasne. Jest winna, która się przyznała - sprawa zamknięta. Jednak nie do końca. Wiele elementów układanki, które do siebie nie pasują sprawiają, że Erin McCabe zdecydowała się poprowadzić tą sprawę i przekonać Ann, by wycofała wcześniejsze zeznania.
Kto tak naprawdę jest winny? Kto kogo chroni i dlaczego?
W toku postępowania światło dzienne ujrzy przerażająca prawda o Parsonsie i jego współpracownikach.
Syndrom ocalałej to drugi tom cyklu Erin McCabe.
Niewątpliwym atutem tej powieści są świetnie wykreowani bohaterowie. Dodatkowo skomplikowana intryga, zazdrość, nienawiść, korupcja i zemsta dopełniają obrazu całości i sprawiają, że od tej historii trudno jest się oderwać, ponieważ chcemy się dowiedzieć, co będzie dalej.
Autorka świetnie ukazała całą skomplikowaną machinę sądowniczą. Nie tylko współpracę na linii adwokat - sędzia, ale również adwokat - oskarżony.
Czytając tą historię możemy się poczuć, jakbyśmy byli na sali rozpraw.
Jednak to nie wszystko, co oferuje nam ta powieść.
Porusza ona wiele ważnych tematów, m.in. osób transpłciowych. Temat, który dla wielu z nas może być niezrozumiały.
Prawdą jest, że ludzie boją się tego, czego nie znają. Często reagują na to złością i nieuzasadnioną agresją.
Erin McCabe jest nie tylko prawnikiem, ale również transpłciową kobietą. Autorka świetnie opisała z czym muszą się zmagać każdego dnia osoby takie jak Erin. Z ostracyzmem, wykluczeniem, nienawiścią i złośliwymi komentarzami.
Zgodzicie się ze mną, że nikt z nas z pewnością nie chciałby być oceniany przez pryzmat czyichś uprzedzeń.
Syndrom ocalałej nie jest łatwą lekturą, ze względu na poruszane trudne tematy. Z pewnością skłoni was do wielu przemyśleń. Niemniej jednak jest warta uwagi i tego, by poświęcić jej swój czas. Gorąco polecam.
[Współpraca barterowa z Wydawnictwem
Skarpa Warszawska ]
"Jej oczy błyszczały gniewem. - Dam sobie radę w celi, ale nie wytrzymam dłużej w klatce, do której mnie wpakowali. To nie ściany odbierają wolność, ale brak sprzeciwu."
Lubicie książki z prawnikami w rolach głównych?
Powiem wam, że jestem pod ogromnym wrażeniem tej historii. I nawet w tej chwili próbuję...
2024-02-21
⛩️ Recenzja w ramach booktour z Reporterką
Anna Crevan ⛩️
"Porażka często jest źródłem zwycięstwa."
Jest to moje trzecie spotkanie z książką, gdzie akcja powieści rozgrywa się w Japonii.
O Yakuzie słyszał chyba każdy z nas. W wielu filmach akcji możemy się spotkać z informacjami o japońskiej organizacji przestępczej.
Joan Onari prowadzi małą kawiarnię w Tokio. Jej lokal służy jej nie tylko jako źródło utrzymania, ale również miejsce zbierania wielu cennych informacji, które później publikuje pod pseudonimem.
Kobieta ma swój własny cel. Ujawnić i nagłośnić niekompetencję policji w walce z Yakuzą.
Morderstwo w korporacji powiązanej z organizacją przestępczą stanie się dla Joan początkiem osobistego pola walki oraz powrotu demonów z przeszłości.
Czy romans z komendantem Kazuhiro zapewni Joan ochronę przed Yakuzą?
Kultura japońska jest odmienna od naszej. Panują tam inne zasady i zachowania niż w Europie.
Niektóre z nich mogą nam się wydać dziwne. Jednak dla ludzi żyjących w Japonii jest to coś normalnego.
Autorka w bardzo dobry sposób pokazuje nam zasady panujące w tym kraju wplatając je w akcję książki.
Nie znajdziemy tu widowiskowych i emocjonujących pościgów czy strzelaniny. Mam wrażenie, że Yakuza działa bardziej z ukrycia wykonując wyrok na skazanej osobie.
Książkę czytało mi się przyjemnie i bardzo szybko. Choć nie powiem, były momenty, gdy zachowanie głównej bohaterki mnie trochę irytowało.
Z jednej strony romansuje z komendantem policji, z drugiej strony wdaje się w romans z dawnym przyjacielem.
Dodatkowo przeszłość nie daje jej o sobie zapomnieć.
"Lawina ruszyła. Od jakiegoś czasu balansowałam na krawędzi. Teraz spadałam po równi pochyłej i wiedziałam, że tego upadku nie przeżyję."
Sama historia nie wzbudziła we mnie szybszego bicia serca, niemniej jednak można z nią miło spędzić czas.
Zabrakło mi tu trochę większej dawki emocji.
Mam jednak wrażenie, że pewna powściągliwość bohaterów jest związana właśnie z kulturą japońską.
Jeśli macie ochotę na romans z Yakuzą polecam wam Reporterkę.
⛩️ Recenzja w ramach booktour z Reporterką
Anna Crevan ⛩️
"Porażka często jest źródłem zwycięstwa."
Jest to moje trzecie spotkanie z książką, gdzie akcja powieści rozgrywa się w Japonii.
O Yakuzie słyszał chyba każdy z nas. W wielu filmach akcji możemy się spotkać z informacjami o japońskiej organizacji przestępczej.
Joan Onari prowadzi małą kawiarnię w Tokio. Jej lokal...
2024-02-18
Współpraca reklamowa z
Wydawnictwo Papierowe Serca
"Niech koniec zawsze będzie dla Ciebie początkiem."
Lubicie książki z wątkiem paranormalnym?
Ja uwielbiam takie historie. Praktycznie każda z nich sprawia, że mam ochotę zanurzyć się w przedstawiony przez autora świat.
Nie inaczej było i tym razem. Gdy zaczęłam czytać Serca ze śniegu i płomieni - przepadłam.
Życie Bianki zmieniło się nieodwracalnie po zdradzie męża. Kobieta wyrusza do swojej najlepszej przyjaciółki na Alaskę, by w spokoju podjąć decyzję co do przyszłości swojej i swojego małżeństwa.
Nie dociera jednak na miejsce. W trakcie podróży Bianca ulega wypadkowi samochodowemu. Ranna i przerażona wyrusza przez las, by poszukać pomocy. Nieoczekiwanie zostaje zaatakowana przez niedźwiedzia, a z opresji w ostatniej chwili ratuje ją nieznajomy myśliwy.
Kim jest tajemniczy mężczyzna? Jakie sekrety skrywa miejsce, do którego trafiła Bianca?
Muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem tej powieści. Sam pomysł na fabułę jest świetny i chyba nie zetknęłam się jeszcze z podobnym motywem w książkach.
Już sama okładka przyciąga jak magnes i daje nam przedsmak tego, co nas czeka w środku.
A nie jest wyłącznie słodko i romantycznie.
"Osunęłam się po ścianie i usiadłam, zakrywając uszy dłońmi, by choć trochę stłumić przerażające odgłosy dobiegające z każdej strony.
Tego nie dało się wytrzymać. Byłam bezradna. Kiwałam się w przód i w tył, płacząc.
Niech to już się skończy...
Nie chcę tego przeżywać...
Nie chcę być w tym sama..."
Podziwiam ogromną wyobraźnię autorki i przyznaję, że moje pierwsze skojarzenia podczas lektury książki szły w zupełnie innym kierunku. Dlatego tym bardziej doceniam element zaskoczenia, który czekał na mnie w tej historii. Serca ze śniegu i płomieni to połączenie kilku gatunków literackich, które razem dają niesamowity efekt.
Znajdziemy tu elementy grozy, thrillera, a także romansu paranormalnego.
Pokochałam bohaterów tej historii od samego początku i gorąco kibicowałam zarówno Biance, jak i Theodorowi.
Zdrada, nienawiść, zemsta, namiętność, miłość.
W tej historii znajdziemy cały kalejdoskop emocji, które nie pozwolą nam się od niej oderwać.
Cudowna. Fantastyczna. Porywająca.
Jeśli macie ochotę na gorący romans, z zaskakującym zakończeniem, w środku mroźnej Alaski polecam wam tą historię.
Współpraca reklamowa z
Wydawnictwo Papierowe Serca
"Niech koniec zawsze będzie dla Ciebie początkiem."
Lubicie książki z wątkiem paranormalnym?
Ja uwielbiam takie historie. Praktycznie każda z nich sprawia, że mam ochotę zanurzyć się w przedstawiony przez autora świat.
Nie inaczej było i tym razem. Gdy zaczęłam czytać Serca ze śniegu i płomieni - przepadłam.
Życie...
2024-02-12
Współpraca barterowa z Wydawnictwem Flow
Wydawnictwo FLOW
"Drzewo czereśni potrzebuje innego drzewa, aby rosnąć i dawać owoce. Podobnie człowiek - nie powinien być sam, gdy kocha, rozkwita."
Co za niesamowita historia. Pisząc recenzję wciąż próbuję ogarnąć wszystkie emocje, jakie wzbudziła we mnie ta książka.
Cudowna, wzruszająca, pełna wspomnień oraz niezwykłych emocji.
Zofia Krasnopolska zawsze była bardzo dobrą uczennicą. Pewnego dnia, nie chcąc odstawać od grupy rówieśników, postanowiła pójść z nimi na wagary. Wtedy jeszcze nie wiedziała, że ten moment będzie początkiem niesamowitej przyjaźni ze staruszką, a także początkiem znalezienia własnego miejsca na ziemi.
Po latach, gdy pani Stefania umiera, Zosia otrzymuje w spadku po niej urokliwą, lecz mocno zaniedbaną willę w Rudzie Pabianickiej.
Stary dom otoczony sadem czereśniowym skrywa niejedną tajemnicę z przeszłości, których stopniowe odkrywanie doprowadzi Zosię do zrozumienia, co tak naprawdę najbardziej liczy się w życiu.
"Czas i tak upłynie. Czy tego chcemy, czy nie. Od nas zależy tylko to, jak go wykorzystamy."
Czereśnie zawsze muszą być dwie za sprawą Wydawnictwa Flow zyskały przepiękną oprawę. Powiem wam, że zakochałam się w tych cudownych, barwionych brzegach. Dodatkowo niesamowite zdjęcia umieszczone w książce sprawiają, że tą historię przeżywamy wraz z każdą przewróconą kartką.
Autorka w genialny sposób pozwala nam nie tylko poznać losy Zosi, lecz także zabiera nas w przeszłość ukazując historię poprzednich właścicieli willi.
Emocje, które wprost wypływają z kart tej powieści sprawiają, że czas zatraca rację bytu, a my przenosimy się w czasie do miejsc opisanych w książce.
"Czasem życie daje nam szansę, a my za późno ją dostrzegamy. Czasem możemy dotknąć naszych marzeń, ale odwlekamy tą chwilę. Na potem, na za godzinę, za miesiąc. Na moment, kiedy będziemy do tego perfekcyjnie przygotowani. A trzeba bez zastanowienia łapać szczęście."
Życie nieraz daje nam bolesne nauki. Jednak trzeba wierzyć, że wszystkie złe rzeczy, które nam się w życiu przytrafiają, są po coś. Przygotowują nas do tego, co może być najważniejsze dla nas w przyszłości. Jednak ten czas dopiero nadejdzie...
Bardzo się cieszę, że w tej historii przedstawione są miejsca, które znam. Nieraz byłam w Gdańsku koło opisywanego falowca.
Dzięki temu ta opowieść jest dla mnie jeszcze bardziej realna.
Zosię polubiłam od samego początku. Kibicowałam jej i życzyłam wytrwałości w trudnych chwilach, które ją czekały. Niemniej jednak to opowieść z przeszłości podbiła moje serce.
Historia lubi zataczać koło. I nie raz są sytuacje, gdy mamy deja vu. Sama się na tym czasami przyłapywałam.
Tym bardziej z ogromną przyjemnością zanurzyłam się w historii opowiedzianej przez autorkę i wierzę gorąco, że wy również ją pokochacie.
Polecam z całego serca.
Współpraca barterowa z Wydawnictwem Flow
Wydawnictwo FLOW
"Drzewo czereśni potrzebuje innego drzewa, aby rosnąć i dawać owoce. Podobnie człowiek - nie powinien być sam, gdy kocha, rozkwita."
Co za niesamowita historia. Pisząc recenzję wciąż próbuję ogarnąć wszystkie emocje, jakie wzbudziła we mnie ta książka.
Cudowna, wzruszająca, pełna wspomnień oraz niezwykłych...
2024-02-10
"Wpasowałam się w to, co było jego wizją, wycięłam siebie i wkleiłam w jego tło. Nie mam do nikogo pretensji, sama tego chciałam, bo byłam przekonana, że to jest to moje wymarzone, szczęśliwe życie."
"Jestem kartką zmiętego papieru, którą wyrzucono do kosza."
Historie od końca to niezwykle wzruszająca opowieść o tym, co tak naprawdę jest w życiu ważne.
Karolina całe życie podporządkowała mężowi, a tymczasem pewnego dnia on postanawia od niej odejść.
W tym samym czasie, w jej rodzinnej wsi na Mazurach, umiera jej ukochana nauczycielka Wisława.
Jej ostatnią prośbą jest, by to właśnie Karolina objęła po niej etat w szkole.
Kobieta postanawia spełnić prośbę Wisi.
Po przyjeździe poznaje Mateusza, właściciela zakładu pogrzebowego, który początkowo budzi w niej jedynie niechęć. Jednak w miarę upływu czasu Karolina poznaje go lepiej, a jego historie o losach ludzi, którzy stanęli na jego drodze sprawiają, że zmienia ona swoją opinię o mężczyźnie.
Historie od końca pokazują nam, że czas mija nieubłaganie. Z prochu powstaliśmy i w proch się obrócimy.
Jednak zanim to nastąpi czekają nas zarówno dobre, jak i złe chwile.
Życie nie jest proste. Jest to kalejdoskop zdarzeń i emocji, zarówno dobrych, jak i złych.
Życie to lekcja, której cały czas się uczymy.
Ważne jest, abyśmy nigdy nie zgubili siebie i tego, co jest dla nas ważne.
Jeśli kogoś kochamy, nie staramy się go na siłę zmienić. Akceptujemy drugą osobę taką, jaka jest.
I nawet gdy życie szykuje dla nas bolesne lekcje, powinniśmy z nich wyciągnąć właściwe wnioski.
Czasem szczęście leży na wyciągnięcie ręki, tylko nie potrafimy tego dostrzec.
Powinniśmy przeżyć swoje życie tak, by niczego nie żałować, bo żal zabiera nam potrzebną energię do tego, by dalej wytrwale iść przed siebie.
Życie jest zbyt krótkie na to, by rozpamiętywać złe chwile.
A przecież nikt z nas nie zna dnia, ani godziny.
Nikt nie potrafi powiedzieć, co go czeka za tydzień, miesiąc, rok.
Żyj tak, jakby jutro miał się skończyć świat.
Tylko tyle i aż tyle.
Historie od końca to książka, która skłoni was do wielu przemyśleń.
Gorąco polecam.
Współpraca barterowa z Wydawnictwem Videograf
Wydawnictwa Videograf SA
"Wpasowałam się w to, co było jego wizją, wycięłam siebie i wkleiłam w jego tło. Nie mam do nikogo pretensji, sama tego chciałam, bo byłam przekonana, że to jest to moje wymarzone, szczęśliwe życie."
"Jestem kartką zmiętego papieru, którą wyrzucono do kosza."
Historie od końca to niezwykle wzruszająca opowieść o tym, co tak naprawdę jest w życiu ważne.
Karolina całe życie...
2024-01-30
"Może wszystkiemu winien jej charakterek z piekła rodem, wybuchowy temperament, lecz faktem jest, że najbardziej pociągała mnie jej magnetyczna osobowość. Pola była nieprzewidywalna, niezłomna, spontaniczna oraz...cholernie seksowna, zwłaszcza gdy doprowadzałem ją do szewskiej pasji."
Znacie książki Anny Szafrańskiej?
Moja miłość do powieści tej autorki rozpoczęła się od serii Pink Tattoo, gdzie w sposób mistrzowski zagrała ona na naszych emocjach.
I wiem, że gdy sięgnę po jej książki nigdy się nie zawiodę. Tak było i tym razem.
Far Far Away jest trzecim tomem cyklu Fairy Tales.
Głównymi bohaterami są Pola i Filip. Jednak spotkamy w nim również Maję i Kajetana, których historię poznaliśmy w poprzednich tomach.
Wszystko zaczęło się jeszcze w liceum od skradzionego pocałunku. Jednak co z tego, skoro obiekt westchnień zdaje się niczego nie pamiętać. Właśnie po tamtej nocy Pola postanowiła na dobre zamknąć swoje serce, stwierdzając, że miłość jest dobra tylko dla niepoprawnych romantyczek, bo rzeczywistość buduje zupełnie inny jej obraz.
Dziewczyna utwierdza siebie w tym przekonaniu, ponieważ z zachowania swoich rodziców otrzymała dokładnie taki sam przekaz. Miłość na dłuższą metę nie wystarcza, by utrzymać związek. Zwłaszcza, gdy zaczną się wzajemne pretensje i oskarżenia.
Kilka lat później Pola jest już artystką odnoszącą sukcesy przy wyrobie biżuterii. Nie szuka miłości, ani długotrwałych związków.
Jednak mimo tego, że rozum mówi jedno, serce nie potrafi zapomnieć swojej pierwszej miłości.
Dziewczyna jednak broni się przed tym rękami i nogami pokazując swoje pazurki.
Z kolei Filip jako błyskotliwy analityk kalkuluje i wyciąga wnioski, aby przewidzieć wszelkie rozwiązania.
Postanawia zbliżyć się do Poli i udowodnić jej, że dziewczyna potrafi kochać. A on zamierza być tym, który tego dokona.
Ta historia jest niesamowita i wciąga od pierwszej strony. Bardzo się cieszę, że autorka pokazała zarówno punkt widzenia Poli, jak i Filipa. Dzięki temu lepiej poznajemy ich samych oraz ich obawy.
Dodatkowo szybko się ją czyta ze względu na dużą ilość dialogów oraz cięty język bohaterki, który doprowadza do wielu zabawnych utarczek słownych. To trochę jak obserwowanie ping ponga i zobaczenie po czyjej stronie stołu znajdzie się piłeczka.
Zwłaszcza, że Filip nie zamierza odpuścić. Nie tym razem...
Podobał mi się sposób, w jaki autorka wykreowała bohaterów. Dzięki temu nie wieje nudą, a my przez cały czas kibicujemy chłopakowi w jego zamiarach.
W końcu cała zabawa polega na tym, by gonić króliczka.
Bardzo polubiłam zarówno Filipa, jak i Polę. Dziewczyna jest zadziorna, pyskata, uparta i szczera do bólu. A takie bohaterki doceniam najbardziej.
"Majka przeszła samą siebie, przygotowując większość potraw(...) Była jedną z tych nielicznych kobiet, którym gotowanie sprawia prawdziwą przyjemność. Tak, opuściłam ten team dawno, a dokładnie wtedy, gdy odkryłam aplikację Glovo i UberEats. Należy wspierać lokalną gastronomię."
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji przeczytać książki Far Far Away, gorąco polecam.
Współpraca barterowa z Wydawnictwem Zwierciadło
"Może wszystkiemu winien jej charakterek z piekła rodem, wybuchowy temperament, lecz faktem jest, że najbardziej pociągała mnie jej magnetyczna osobowość. Pola była nieprzewidywalna, niezłomna, spontaniczna oraz...cholernie seksowna, zwłaszcza gdy doprowadzałem ją do szewskiej pasji."
Znacie książki Anny Szafrańskiej?
Moja miłość do powieści tej autorki rozpoczęła się od...
2024-01-24
"Krew, łzy i wszędzie śmierć, czarny dym nad nimi i czerwona mgła obok, ten szary dusi a mgła niesie smutek i śmierć. Taka to będzie wojna, jak już przyjdzie. A przyjdzie, bo ludzie nie nauczyli się żyć w pokoju. Wydaje im się, że zwycięzca pisze historię, a takich na wojnie nie ma. Zostają za nimi cienie i mogiły przy drogach."
Lubicie książki historyczno - obyczajowe oparte na faktach?
Cienie zostaną za nami to pierwszy tom sagi kresowej.
Opowiada o losach ludzi, którzy mieszkali na terenach kresów wschodnich.
Stefania razem z rodziną mieszkają w małej wsi niedaleko Baranowicz.
Jej najbliższymi sąsiadami są Białorusini i Żydzi.
Różne narodowości żyją ze sobą w zgodzie i względnym spokoju do czasu...
1 września 1939 roku przeraża wszystkich. Nikt nie wie, czego może się spodziewać.
W tak trudnym momencie umiera mąż Stefanii, a kobieta zostaje sama z dziećmi. Musi się wykazać ogromną siłą, by wszyscy przetrwali ten trudny czas.
Akcja książki rozgrywa się dwutorowo. Część wydarzeń w życiu Stefanii i dzieci rozpoczyna się bezpośrednio przed wybuchem wojny. Druga część historii jest napisana w formie pamiętnika. W nim nasza bohaterka opisuje swój przyjazd z Krakowa do Baranowicz i pierwsze lata jej życia w nowym miejscu.
Rozwiązanie, które zastosowała autorka jest bardzo dobre, ponieważ możemy w pełni poznać losy wszystkich bohaterów tej historii.
Życie mieszkańców kresów upływało spokojnie. Jednak wybuch wojny wszystko zaczyna niweczyć.
Dziś wiemy, co się wtedy działo, ale w tamtych czasach ludzie byli zdezorientowani.
Z jednej strony Niemcy, z drugiej Rosjanie.
Gdy ci drudzy wkroczyli do Polski i układ sił uległ zmianie, na wierzch wyszły niesnaski, zawiść i animozje mieszkańców wsi.
Ten trudny czas pokazał na kogo naprawdę można liczyć.
"(...) Tak szybko zmienili zdanie, przecież niektórych znam, niedawno pomagałem im czytelnie druki wypełniać, bo się nawet podpisać nie umieli, a teraz mówią, że tu dla Polaków miejsca nie ma."
Cienie zostaną za nami to słodko - gorzka historia oparta na faktach. I właśnie dlatego wzrusza nas ona ogromnie i sprawia, że przeżywamy wszystko razem z jej bohaterami.
Autorka pięknie oddała nie tylko charakter postaci, ale również język i sposób wysławiania się obywateli poszczególnych narodowości.
Ta historia zabierze was w przeszłość. Jest ona jak otwarte okno przeszłych wydarzeń.
Jestem ogromnie ciekawa dalszych losów jej bohaterów i z niecierpliwością czekam na kolejne tomy Sagi kresowej.
Gorąco polecam.
Współpraca barterowa z Wydawnictwem Replika
Wydawnictwo Replika
"Krew, łzy i wszędzie śmierć, czarny dym nad nimi i czerwona mgła obok, ten szary dusi a mgła niesie smutek i śmierć. Taka to będzie wojna, jak już przyjdzie. A przyjdzie, bo ludzie nie nauczyli się żyć w pokoju. Wydaje im się, że zwycięzca pisze historię, a takich na wojnie nie ma. Zostają za nimi cienie i mogiły przy drogach."
Lubicie książki historyczno - obyczajowe...
2024-01-21
"Kompletnie się nie dobraliśmy, pod żadnym względem(...) Nie umiał mi dać takiej czułości, jakiej potrzebowałam, nie umiał ze mną rozmawiać, nie rozumieliśmy się zupełnie."
Hania, główna bohaterka, stoi na emocjonalnym rozdrożu.
Z jednej strony do czego się przyczepić? Ma męża, który nie pije, nie bije jej i dzieci, dobrze zarabia.
Czy to jednak wystarczy, aby być szczęśliwą?
Powiem wam, że bardzo dobrze rozumiem rozterki Hani, choć nie popieram wszystkich jej decyzji.
Jest ona osobą otwartą i nieco szaloną. Poświęciła swoje ambicje dla męża. I myślę, że w tym tkwi problem. Na pierwszy plan wysunęły się jego potrzeby, a nie jej, co powodowało kolejne frustrujące sytuacje.
Uwierzcie mi, że czasem słowa potrafią ranić równie mocno jak uderzenie. Pełne pretensji i jadu, sączone dzień po dniu, zatruwają twoją duszę, obniżają samoocenę.
Aż w końcu stajemy się cieniem samej siebie.
I przychodzi dzień, gdy słyszysz słowa, które rozbijają twoje serce na kawałki.
To był ten moment, gdy Hania zaczęła sobie uświadamiać czego naprawdę chce. Nic wielkiego - po prostu chce być szczęśliwa, chce kochać naprawdę i być kochana, szanowana, doceniana i seksu, który da jej spełnienie.
Czy to tak wiele?
Gdy w życiu Hani pojawił się Tomek, który potrafił dać jej to, czego potrzebowała by czuła się szczęśliwa, kobieta zaczyna myśleć o podjęciu dalszych kroków.
Krok w nieznane zawsze jest trudny.
Serce mówi - idź, rozum krzyczy - stój.
Milion pytań w głowie i rozterek.
Rozwód nie jest łatwą decyzją dla kobiety, zwłaszcza gdy ma małe dzieci. Obawy, stres i pytania co będzie dalej? Jak utrzyma siebie i dzieci?
Wyjście ze strefy komfortu nigdy nie jest łatwe. W pierwszej kolejności jednak Hania powinna podjąć konkretne kroki.
Dla kobiety układ, w którym tkwiła był wygodny. Jednak na dłuższą metę tak się nie da żyć.
Nie można zjeść ciastka i mieć ciastka.
Książka jest niesamowicie wciągająca i przeczytamy ją spokojnie w jeden wieczór. Zawiera w sobie ogromny ładunek emocji.
Pytania i rozterki, które kotłują się w głowie bohaterki dobrze rozumiem, ponieważ nie raz pojawiały się również w mojej głowie.
Trochę zabrakło mi ukazania szerszej relacji z dziećmi, ponieważ autorka skupiła się głównie na Hani i jej potrzebach.
Życie to nie bajka i wiele rzeczy weryfikuje
A trudne decyzje? Rozterki? Któż z nas ich nie ma.
Niestety prawdą jest to, że frustracje, które dorośli na sobie wyładowują odbijają się również na dzieciach.
Czasem nie ma innej drogi...
Jestem ogromnie ciekawa dalszych losów Hani i jej wyborów. Czekam z niecierpliwością na kolejny tom.
Gdyby dzisiaj było wczoraj to historia jaką pisze życie. Polecam.
Współpraca barterowa z autorką
Julia Maj
"Kompletnie się nie dobraliśmy, pod żadnym względem(...) Nie umiał mi dać takiej czułości, jakiej potrzebowałam, nie umiał ze mną rozmawiać, nie rozumieliśmy się zupełnie."
Hania, główna bohaterka, stoi na emocjonalnym rozdrożu.
Z jednej strony do czego się przyczepić? Ma męża, który nie pije, nie bije jej i dzieci, dobrze zarabia.
Czy to jednak wystarczy, aby być...
2024-01-11
"Przeszłość trzeba wypuścić z rąk. Nie zmienimy jej, choćbyśmy bardzo chcieli. Ba! Jeśli się jej szczerze pozwoli odejść, ona zrobi miejsce na piękną przyszłość."
Nic o mnie nie wiesz to niesamowita historia o odkrywaniu siebie i swoich potrzeb.
Iga, Maciek i Ewelina, to przyjaciele z dzieciństwa. Zawsze trzymali się razem, do czasu, gdy czwarta osoba z ich paczki - Olek ich opuścił.
Zmiany, które nadeszły niekoniecznie były dobre.
Iga marzyła o wielkich rolach, Maciek o wyzwoleniu się spod wpływu ojca alkoholika, a Ewelina o wielkiej miłości.
Jednak dziesięć lat później każde z nich ponownie znalazło się na rozdrożu.
Nieoczekiwany zwrot wydarzeń przenosi ich z powrotem do rodzinnego miasteczka w Bieszczadach.
Jaka jest rola Olka w przemianie bohaterów?
Z czym każde z nich musiało się zmierzyć?
Czy to, do czego doszli było tak naprawdę tym czego pragnęli?
Ta historia skłania nas do wielu przemyśleń. Przede wszystkim musimy sobie zadać pytanie, czego oczekujemy od życia.
Czasem jest tak, że wybory, które podejmujemy nie są tak do końca nasze. Oczekiwania rodziny, niespełnione ambicje, presja popychają nas w wyznaczonym kierunku.
Jednak czy dzięki temu będziemy szczęśliwi? Tak naprawdę szczęśliwi?
Gdy spojrzymy wstecz - czy będziemy mogli z zadowoleniem stwierdzić - osiągnąłem to, co zamierzałem.
Bardzo często tkwimy w zamkniętym kole, z którego trudno się wyrwać. Robimy coś pomimo, że nie daje nam to szczęścia i satysfakcji.
Tak samo nie powinniśmy nikogo oceniać po pozorach. Nie znamy czyichś motywów postępowania. Nie wiemy, co daną osobą kierowało.
Odnalezienie siebie i swojej drogi nie jest proste, jednak daje mnóstwo satysfakcji.
Życie mamy tylko jedno i to od nas zależy, jak je przeżyjemy. Nikt tego nie zrobi za nas.
"Gdy przestałam szukać kontroli nad życiem, ta kontrola sama przyszła i odzyskałam siebie."
Bardzo podobało mi się, że bohaterowie tej powieści nie są idealni. Są niepewni, zagubieni, zapętleni w przeszłości i oczekiwaniach innych. Jednak to nie sprawia, że są szczęśliwi.
Ta historia to tak naprawdę opowieść o każdym z nas.
Jest to jednocześnie wskazówka, co zrobić, by odnaleźć siebie w chaosie dnia codziennego.
A całość rozgrywa się w otoczeniu przepięknych Bieszczad.
Gorąco polecam.
Współpraca barterowa z Wydawnictwem Diamenty
Wydawnictwo Diamenty
"Przeszłość trzeba wypuścić z rąk. Nie zmienimy jej, choćbyśmy bardzo chcieli. Ba! Jeśli się jej szczerze pozwoli odejść, ona zrobi miejsce na piękną przyszłość."
Nic o mnie nie wiesz to niesamowita historia o odkrywaniu siebie i swoich potrzeb.
Iga, Maciek i Ewelina, to przyjaciele z dzieciństwa. Zawsze trzymali się razem, do czasu, gdy czwarta osoba z ich paczki - Olek...
2024-01-09
"Grayson karmi mnie bólem, paranoją, obsesją. Łykam to pożywienie, bo w ten sposób odżywiam moich trzech jeźdźców, którzy wykonają na nim pewnego dnia sąd ostateczny."
"Mojego serca nie da się posklejać. Mojej twarzy nie jest w stanie naprawić żaden uśmiech. Moje blizny nie znikną z mojego ciała, a mojej duszy zwyczajnie nie da się odnaleźć, bo wyruszyła na swoją własną wędrówkę.
Złość.
Mrok.
Zemsta.
Trzej muszkieterowie, którzy mi towarzyszą."
Czytaliście Nightmare Red, pierwszy tom dylogii Nightmare?
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji, gorąco polecam.
Nightmare Black jest drugim tomem, który w głównej mierze skupia się na Katie, siostrze Cassandry. Tak więc część wydarzeń z tomu pierwszego również się tu pojawi, ale będą one dotyczyły przeżyć i emocji drugiej z bliźniaczek.
Powiem wam, że jest to w ostatnim czasie kolejna książka, która spowodowała,że łzy płyną mi nieustannie z oczu.
Wielu rzeczy się spodziewałam, ale nie takiego zakończenia.
Paulina, zostawiłaś mnie z chaosem w głowie i sercem rozbitym na wiele kawałków....
Kiedy Cass zaczyna układać swoje życie na nowo po tym, co się stało, Katie nadal planuje zemstę na swoim oprawcy. Jej ból i nieustające cierpienie nie pozwalają na szybkie zakończenie sprawy. Jej kat musi cierpieć.
Ból, który odczuwa dziewczyna skłania ją do przerażających czynów.
Co się stanie, gdy przeszkoda na jej drodze będzie nie do pokonania?
Czy miłość może uleczyć zranione dusze?
Ta historia jest niesamowita. Bolesna, trudna, pełna przemocy i cierpienia, ale jednocześnie w pewien sposób oczyszczająca.
Daje nadzieję, że na tym świecie są rzeczy, które potrafią przyćmić panoszące się zło...
"Przypomina mi to legendę, którą opowiadała mi moja ciotka (...) Opowiadała mi, że narodzą się dwie takie same istoty, które żyjąc w niezachwianym niczym środowisku, zadbają o to, by na świecie panował ład i porządek, a miłość stała się najmocniejszym uczuciem. Jeśli ktoś je skrzywdzi, narodzi się złość i agresja w kolorze czerwieni, a czerń zwiastować będzie złamane serca."
Nie chcę zdradzać fabuły, żeby nie psuć wam przyjemności zapoznania się z tą historią.
Powiem tylko jedno - czytajcie.
To wyjątkowa historia, która złamie wasze serca.
Polecam gorąco.
Książka przeznaczona jest dla osób powyżej osiemnastego roku życia 🔞.
Współpraca barterowa z Wydawnictwem
Dlaczemu oraz autorką Pauliną Zalecką
Paulina Zalecka - strona autorska
"Grayson karmi mnie bólem, paranoją, obsesją. Łykam to pożywienie, bo w ten sposób odżywiam moich trzech jeźdźców, którzy wykonają na nim pewnego dnia sąd ostateczny."
"Mojego serca nie da się posklejać. Mojej twarzy nie jest w stanie naprawić żaden uśmiech. Moje blizny nie znikną z mojego ciała, a mojej duszy zwyczajnie nie da się odnaleźć, bo wyruszyła na swoją własną...
2024-01-08
Od pierwszej chwili książka autorki urzekła mnie swoją okładką i opisem.
Akcja powieści przedstawiona jest dwutorowo. Część historii rozgrywa się w czasach współczesnych, natomiast druga część w XIX - wiecznej Irlandii.
Czasy współczesne.
Główną bohaterką jest Monika, którą po ponad dwudziestu latach małżeństwa zdradził i porzucił mąż. Żeby dojść do siebie po bolesnym rozstaniu i ułożyć sobie życie na nowo kobieta wyjeżdża do swojej siostry do Irlandii.
Tam dzięki pomocy najbliższych oraz przyjaciół zaczyna stawać na nogi i patrzeć z większym optymizmem w przyszłość.
Jednocześnie dzięki nowym znajomym zaczyna dogłębniej poznawać historię kraju, w którym postanawia osiąść.
XIX wiek.
Niezwykle trudne czasy dla Irlandii i jej mieszkańców, gdy wszyscy zmagali się z ogromnym kryzysem gospodarczym zwanym Wielkim Głodem
Historia Marii O'Brien to opowieść o tym, z czym w tamtych czasach musieli zmagać się mieszkańcy wyspy. Pokazuje ich dramaty, cierpienie, głód, strach i rozpacz.
Ta książka jest obrazem silnej kobiety, która zrobi wszystko dla dobra swojego dziecka.
Tak naprawdę autorka pokazała nam dwie silne kobiety, które dzieli ponad 170 lat.
Czasy są inne, jednak wewnętrzna siła, walka o siebie czy dzieci była, jest i będzie czymś niezwykle wartościowym.
Ogromnie kibicowałam Monice w odnalezieniu samej siebie po chaosie, który w jej życiu spowodował były mąż. Jednak to losy Marii wstrząsnęły mną najbardziej. Czułam jej ból, strach, powoli gasnącą nadzieję, a także doceniałam jej poświęcenie dla swojej córki, by w miarę możliwości zapewnić jej lepszy los.
Ta książka jest swoistym pomnikiem i hołdem oddanym wszystkim ludziom, którzy zginęli w czasie tego strasznego kryzysu w Irlandii.
Według danych historycznych szacuje się, że w latach 1845-1850 zmarło z powodu głodu i chorób około półtora miliona osób, a kolejny milion udał się na emigrację do Australii, Nowej Zelandii i Stanów Zjednoczonych.
Jednocześnie ten okres jest niechlubną kartą w dziejach Wielkiej Brytanii, ponieważ Anglicy zabierali Irlandczykom ziemię, plony i nakładali na nich tak wysokie podatki, aż ci w końcu zaczęli przymierać głodem.
"Z roku na rok podnoszą ceny i zabierają coraz więcej naszych plonów. Doprowadzili do tego, że oddajemy im wszystko - pracujemy od świtu do nocy, by dać im płody naszej ziemi, a za zarobione pieniądze jesteśmy w stanie opłacić jedynie czynsz. I koło się zamyka, bo nie stać nas na nic więcej niż tylko niezbędne minimum."
Wiecie, jakie przysłowie przychodzi mi do głowy, gdy czytam o tym, co się działo w tamtych latach w Irlandii?
"Człowiek człowiekowi wilkiem".
Choć równie prawdziwe są słowa Marii opowiadającej historię swojej rodziny: "Bać się trzeba żywych, a nie zmarłych. Umarli już nic nam nie zrobią, a żywi wciąż mogą."
Głodni Agaty Bizuk to ogromnie poruszająca powieść, która skłania nas do refleksji. Opowiadająca historię, która nigdy nie powinna zostać zapomniana. Historię, która powinna być przestrogą dla przyszłych pokoleń.
Gorąco polecam.
Współpraca barterowa z Wydawnictwem BookEnd
BookEnd Wydawnictwo
Od pierwszej chwili książka autorki urzekła mnie swoją okładką i opisem.
Akcja powieści przedstawiona jest dwutorowo. Część historii rozgrywa się w czasach współczesnych, natomiast druga część w XIX - wiecznej Irlandii.
Czasy współczesne.
Główną bohaterką jest Monika, którą po ponad dwudziestu latach małżeństwa zdradził i porzucił mąż. Żeby dojść do siebie po bolesnym...
2024-01-01
Lubicie powieści, których akcja rozwija się w XIX wieku?
Jeśli wasza odpowiedź brzmi tak, to Poradnik Prawdziwej Damy będzie dla was idealną lekturą.
Ta książka jest trzecim tomem cyklu Hrabina Harleigh i tajemnice.
Mamy rok 1899. Frances poszukuje miejsca na zbliżający się ślub siostry, które byłoby oddalone od gwarnego Londynu.
Wydawałoby się, że angielska, spokojna wieś idealnie się do tego nadaje.
Risings - rodzinna posiadłość George'a pozostaje do dyspozycji lady Harleigh i jej siostry.
Wkrótce Frances wraz z ukochanym i gośćmi wybierają się na wieś, by poza przygotowaniami do ślubu zająć się typowymi, jak na tamte czasy, wiejskimi zajęciami: strzelaniem, jazdą konną oraz romantycznymi schadzkami w ogrodach.
Tymczasem spokojnym dotąd miejscem zaczyna wstrząsać seria wypadków.
Tylko czy to na pewno są nieprzewidziane wypadki, czy może celowe działania wymierzone w narzeczonego siostry?
Frances i George szukają sprawcy wśród zgromadzonej rodziny, przyjaciół i służby, żeby zdążyć odkryć winowajcę, zanim dzwony weselne ustąpią miejsca pogrzebowi.
Muszę przyznać, że ta opowieść ogromnie mnie zaciekawiła. Faktem jest, że potrzebowałam chwili, żeby się rozeznać wśród bohaterów, kto jest kim i jakie są powiązania pomiędzy nimi. Jednak przyjemnie było dla odmiany zanurzyć się w XIX wieczne realia, w jakich żyła angielska elita.
Lekki styl pisania, zagadkowe wypadki, tajemnice, morderstwo, to wszystko sprawiło, że książkę pochłonęłam w ekspresowym tempie.
I kto powiedział, że dama nie może zająć się rozwikłaniem zagadek?
Frances jest idealnym przykładem detektywa w spódnicy, której logiczne łączenie faktów i dociekliwość przeczy temu, że dama nie powinna zajmować swojej głowy takimi sprawami.
Jeśli więc macie ochotę na połączenie literatury obyczajowej z nutą romansu i kryminałem, a przy tym tytuł inny niż wszystkie inne, polecam wam tą historię.
Współpraca barterowa z Wydawnictwem
Skarpa Warszawska
Lubicie powieści, których akcja rozwija się w XIX wieku?
Jeśli wasza odpowiedź brzmi tak, to Poradnik Prawdziwej Damy będzie dla was idealną lekturą.
Ta książka jest trzecim tomem cyklu Hrabina Harleigh i tajemnice.
Mamy rok 1899. Frances poszukuje miejsca na zbliżający się ślub siostry, które byłoby oddalone od gwarnego Londynu.
Wydawałoby się, że angielska, spokojna wieś...
[Współpraca barterowa z
Wydawnictwo WasPos ]
"Zraniona miłość jest bolesną lekcją i nadzieją, że po burzy wyjrzy słońce."
Wiecie, co mi się najbardziej spodobało w powieści Magdy Rysy?
Po pierwsze, osadzenie części akcji w cudownej scenerii kompleksu pałacowo - folwarcznego w Siemczynie (dawnym Henrykowie), którego historia również jest opisana w tej książce.
Muszę przyznać, że dodaje jej to niezwykłego uroku. Tym bardziej, że pałac ten jest odnawiany przez jego właścicieli. Obecnie mieszczą się w nim dwa muzea - "Pałac Siemczyno w epoce baroku" i "Uniwersalium Rzemiosł Różnych."
Po drugie fakt, że bohaterowie powieści są bardziej dojrzali. Zarówno Emilia, jak i Norbert są po czterdziestce.
Jest to piękny czas, który może stać się początkiem czegoś nowego.
Życie po czterdziestce nie oznacza ciągłej stagnacji, ani końca wszystkiego. Zwłaszcza jeśli pewnego dnia mąż oznajmia ci, że chce rozwodu.
W takiej właśnie sytuacji znalazła się bohaterka książki.
"I tak ponad dwadzieścia lat wspólnego życia rozsypało się Emilii jak domek z kart. Nawet "przepraszam" nie powiedział. Nic, po prostu zakochał się i wychodzi. Z ich domu, z jej życia."
Jak byście zareagowały w takiej sytuacji?
Rozwód nigdy nie jest łatwą decyzją. Przyzwyczajamy się do tego co mamy. I gdy nagle wszystko wali się nam na głowę i jesteśmy zmuszeni podjąć radykalne kroki, nie jest to dla nas łatwe.
Jednak każdy koniec jest zarazem początkiem czegoś nowego, trzeba się tylko na to otworzyć. A najlepszym lekarstwem na złamane serce jest nowa miłość.
Tak właśnie było w przypadku Emilii i Norberta. Poznali się w idealnym momencie, by móc razem zbudować przyszłość. Jednak los nie jest dla nich łaskawy i rzuca im kłody pod nogi.
"Przywarł do niej, wtulając twarz w jej szyję. Za wszelką cenę chciał uratować to, co działo się między nimi. Dawno zrozumiał, że takiej kobiety jak Emilia nigdy już nie spotka, że to ona jest tą jedyną miłością w życiu."
Razem z losami Emilii i Norberta poznajemy również historię miłości Melanii i Lucjana.
W jaki sposób losy tych czworga są ze sobą połączone? Czy wymyślona historia może wydarzyć się w świecie realnym?
Historia dwóch miłości to niezwykle wciągająca powieść, w której znajdziemy idealny balans pomiędzy teraźniejszością a przeszłością. Bohaterowie są świetnie przedstawieni, choć nie ustrzegli się błędnych decyzji, które zaważyły na ich życiu.
Jest to opowieść o uczuciach, drugich szansach i prawdziwej miłości, która pomimo wielu przeciwności zostaje na zawsze w naszym sercu.
Zachęcam was do zapoznania się z tą wyjątkową historią.
[Współpraca barterowa z
więcej Pokaż mimo toWydawnictwo WasPos ]
"Zraniona miłość jest bolesną lekcją i nadzieją, że po burzy wyjrzy słońce."
Wiecie, co mi się najbardziej spodobało w powieści Magdy Rysy?
Po pierwsze, osadzenie części akcji w cudownej scenerii kompleksu pałacowo - folwarcznego w Siemczynie (dawnym Henrykowie), którego historia również jest opisana w tej książce.
Muszę...