Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Rewelacyjna. Od lat nie czytałem tak dobrego dreszczowca. Świetny styl, kapitalne budowanie napięcia, wciągająca fabuła, nieoczywiste zwroty akcji :D. Obowiązkowa pozycja dla fanów gatunku czytana jednym tchem. Gorąco polecam :)

Rewelacyjna. Od lat nie czytałem tak dobrego dreszczowca. Świetny styl, kapitalne budowanie napięcia, wciągająca fabuła, nieoczywiste zwroty akcji :D. Obowiązkowa pozycja dla fanów gatunku czytana jednym tchem. Gorąco polecam :)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Lektura, z której można wyciągnąć sporo wartościowych rzeczy. Autor w przyjemny i refleksyjny sposób, stara się nauczyć czytelnika, jak radzić sobie ze stresem i krytyką w codziennym życiu.

Posługuje się on głównie banałami opartymi o prawdziwe historie ludzi, których poznał i o własne doświadczenia. Użyłem słowa "banałami", bo są to logiczne oczywistości, które większość z nas zna lub przynajmniej kojarzy.

Nie zmienia to jednak faktu, że choć przedstawione przez autora banały są nam znane, to rzadko kiedy jesteśmy świadomi ich wartości w codziennym życiu.

Bo przecież - jak zauważa sam autor - wciąż gonimy dzień jutrzejszy bądź tkwimy zakotwiczeni w przeszłości. A gdzie w tym wszystkim tu i teraz? Gdzie jest dzień dzisiejszy?

Na te i na wiele innych pytań znajdziemy odpowiedź w książce. Nie znajdziecie tutaj wielkich myśli rodem ze współczesnych książek motywacyjnych. To po prostu zbiór oczywistych zasad i przemyśleń, do których każdy z nas powinien się stosować, by mieć spokojniejsze i szczęśliwsze życie. :)

Lektura, z której można wyciągnąć sporo wartościowych rzeczy. Autor w przyjemny i refleksyjny sposób, stara się nauczyć czytelnika, jak radzić sobie ze stresem i krytyką w codziennym życiu.

Posługuje się on głównie banałami opartymi o prawdziwe historie ludzi, których poznał i o własne doświadczenia. Użyłem słowa "banałami", bo są to logiczne oczywistości, które większość...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Moim pierwszym zetknięciem z twórczością Wiecheckiego było Cafe pod Minogą, a właściwie jego ekranizacja z Adolfem Dymszą w roli głównej. Później na długie lata zapomniałem o "Homerze warszawskiej ulicy" aż pewnego dnia, przekopując audiobooki na YouTubie, trafiłem na "Śmiech śmiechem" czytane głosem wyśmienitego Zbigniewa Buczkowskiego.

Prostota opowiadanych historii i ta unikalna warszawska gwara rozkochały mnie w sobie bez końca. To doprawdy niesamowite, że w tak banalny i w gruncie rzeczy prosty sposób, można stworzyć coś tak wciągającego.

Anegdotki z życia warszawiaków były wyśmienitym materiałem na komedię, a Wiech Wiechecki uczynił z niej małe arcydzieło.

Polecam wszystkim zaznajomić się z wersją książki czytanej przez Zbigniewa Buczkowskiego - to jak wczuł się w rolę lektora, zasługuje na Oskara! :)

Świetna książka, pełna humoru i śmiechu - w sam raz na "międzypandemiczne" zawieszenie w bezruchu.

Moim pierwszym zetknięciem z twórczością Wiecheckiego było Cafe pod Minogą, a właściwie jego ekranizacja z Adolfem Dymszą w roli głównej. Później na długie lata zapomniałem o "Homerze warszawskiej ulicy" aż pewnego dnia, przekopując audiobooki na YouTubie, trafiłem na "Śmiech śmiechem" czytane głosem wyśmienitego Zbigniewa Buczkowskiego.

Prostota opowiadanych historii i ta...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieść niejednoznaczna, napisana niesamowitym, kunsztownym stylem. Pyszna i bogata w treść. Nie pozwala o sobie zapomnieć nawet po wielu latach.

Wybitna, kultowa, ponadczasowa!

Powieść niejednoznaczna, napisana niesamowitym, kunsztownym stylem. Pyszna i bogata w treść. Nie pozwala o sobie zapomnieć nawet po wielu latach.

Wybitna, kultowa, ponadczasowa!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowanie jedno z najważniejszych dzieł XX wieku. Powieść antyutopijna, zmuszająca do zastanowienia się nad tym, w jakim kierunku zmierzamy my - ludzie - jako społeczeństwo. Powieść niejednoznaczna, zostawiająca czytelnikowi spore pole do własnych interpretacji. Antyutopijność jest tutaj tylko punktem wyjścia do głębszych rozważań, które podpiąłbym pod nieśmiertelne pytanie: "Co może zmienić naturę człowieka?" :)

Zdecydowanie jedno z najważniejszych dzieł XX wieku. Powieść antyutopijna, zmuszająca do zastanowienia się nad tym, w jakim kierunku zmierzamy my - ludzie - jako społeczeństwo. Powieść niejednoznaczna, zostawiająca czytelnikowi spore pole do własnych interpretacji. Antyutopijność jest tutaj tylko punktem wyjścia do głębszych rozważań, które podpiąłbym pod nieśmiertelne...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Dziady" to nie tylko perełka polskiego romantyzmu, ale także dzieło ponadczasowe. Ileż zagadnień i problemów możemy przenieść na grunt XXI wieku? Bez wątpienia jest to literatura wysoka, trudna i skomplikowana - nic dziwnego zatem, że licealiści boją się "Dziadów" i boją się Mickiewicza. To literatura, do której trzeba dojrzeć, do której należy dorosnąć. Trzeba wprawić się w swoisty, mistyczny nastrój i zacząć czytać w skupieniu. Do "Dziadów" wróciłem po latach, kiedy musiałem sobie odświeżyć pamięć w przygotowaniach do korepetycji. Spotkanie z jednym z najważniejszych dzieł polskiej literatury, było dla mnie czymś niezwykłym, tajemniczym i niepokojącym. Pozostawiła mnie ona z wieloma pytaniami, udzielając szczątkowych odpowiedzi. Zesłała na mnie pustkę i melancholię, tak jakbym odkrył "Dziady" na nowo. Polecam je "odkryć" każdemu.

"Dziady" to nie tylko perełka polskiego romantyzmu, ale także dzieło ponadczasowe. Ileż zagadnień i problemów możemy przenieść na grunt XXI wieku? Bez wątpienia jest to literatura wysoka, trudna i skomplikowana - nic dziwnego zatem, że licealiści boją się "Dziadów" i boją się Mickiewicza. To literatura, do której trzeba dojrzeć, do której należy dorosnąć. Trzeba wprawić się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciorańska interpretacja człowieka jako odwiecznie dążącego do doskonałości ma wydźwięk typowo pesymistyczny. Oto ludzkość, która odrzuciła Boga i ślepo szuka czegoś, czego sama nie potrafi zdefiniować. Oczywiście to tylko pozorny wydźwięk, gdyż w tym "narzekaniu" na człowieka jest głęboka wiara w jego przemianę. Jest to traktat nie o tym, co dobre i złe, ale raczej rozrachunek z ludzką naturą i zagubieniem nowoczesnego człowieka. Według Ciorana człowiek stanie się prawdziwie doskonały, jeśli zda sobie sprawę, że jego doskonałość wynika z niedoskonałości - to chyba najważniejsze przesłanie "Upadku w czas". Warto przeczytać tę cieniutką książeczkę, która wprowadza w melancholijny nastrój, co jest tym bardziej zabawne, że Cioran posługuje się wręcz kaznodziejskim słownictwem. Warto przeczytać w kontekście kształtowania refleksji na temat ludzkiego istnienia.

Ciorańska interpretacja człowieka jako odwiecznie dążącego do doskonałości ma wydźwięk typowo pesymistyczny. Oto ludzkość, która odrzuciła Boga i ślepo szuka czegoś, czego sama nie potrafi zdefiniować. Oczywiście to tylko pozorny wydźwięk, gdyż w tym "narzekaniu" na człowieka jest głęboka wiara w jego przemianę. Jest to traktat nie o tym, co dobre i złe, ale raczej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lektura niezwykła i nietypowa w kontekście twórczości Żeromskiego. Zadziwiło mnie odejście od sztandarowych cech i utartych schematów, które znamy m.in. z "Ludzi bezdomnych". Nie znajdziemy tutaj nieruchomej granicy pomocnej w interpretacji tej książki. Choć wyczuwalny jest modernistyczny ton, to nierozsądnie byłoby "Dzieje grzechu" odkładać na młodopolską półkę. Jest to powieść o miłości, grzechu, upadku i odrodzeniu, dziwna, pozostawiająca po sobie rodzaj specyficznego niepokoju. Diametralnie różni się od innych utworów Żeromskiego, a on sam uważał tę książkę za swoje najważniejsze dzieło. Mnie się naprawdę podobała, choć gubienie narracji i zrównywanie stanów psychologicznych Ewy do jednego zdania, bywało naprawdę irytujące. Żeromski chciał się pobawić w powieść psychologiczną, naznaczoną swoją indywidualną wizją tej koncepcji. Wyszła naprawdę dziwna, zaskakująca mieszanka - warto po nią sięgnąć, aby się przekonać, czy zdoła wybuchnąć.

Lektura niezwykła i nietypowa w kontekście twórczości Żeromskiego. Zadziwiło mnie odejście od sztandarowych cech i utartych schematów, które znamy m.in. z "Ludzi bezdomnych". Nie znajdziemy tutaj nieruchomej granicy pomocnej w interpretacji tej książki. Choć wyczuwalny jest modernistyczny ton, to nierozsądnie byłoby "Dzieje grzechu" odkładać na młodopolską półkę. Jest to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyznam szczerze, że czytało mi się tę książkę wyjątkowo ciężko. Jej zrozumienie wymaga sporej wiedzy z zakresu historii literatury, sztuki i kultury (mowa o II połowie XIX wieku). Dla przeciętnego "książkożercy" "Rozmaitości estetyczne" będą raczej nużącą lekturą, którą po kilkudziesięciu stronach odstawi się na półkę "nic ciekawego". Z racji tego, że studiuję filologię polską, nie miałem większych problemów z jej zrozumieniem, ale nie mogę powiedzieć, że czytało mi się ją przyjemnie - powinna trafić do fanów Baudelaire'a i miłośników historii sztuki, literatury i kultury.

Przyznam szczerze, że czytało mi się tę książkę wyjątkowo ciężko. Jej zrozumienie wymaga sporej wiedzy z zakresu historii literatury, sztuki i kultury (mowa o II połowie XIX wieku). Dla przeciętnego "książkożercy" "Rozmaitości estetyczne" będą raczej nużącą lekturą, którą po kilkudziesięciu stronach odstawi się na półkę "nic ciekawego". Z racji tego, że studiuję filologię...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Tutaj nie ma czego komentować. Po prostu arcydzieło, mistrzostwo, piękno, cudo, majstersztyk, niebotyczna, transcendentna doskonałość! <3

Tutaj nie ma czego komentować. Po prostu arcydzieło, mistrzostwo, piękno, cudo, majstersztyk, niebotyczna, transcendentna doskonałość! <3

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Zew Krwi" to niesamowita opowieść o udomowionym psie, który pod wpływem wielu drastycznych wydarzeń zmienia się w dzikie zwierze. Instynkt przetrwania budzi w nim pierwotną dzikość i żądzę krwi. W raptem siedemdziesięciu kilku stronach London pokazał ludzką bezwzględność, okrucieństwo i chciwość, ale też zwrócił uwagę na zwierzęcą wdzięczność i podatność na "zew". Lektura skłania do refleksji na temat wykorzystywania zwierząt, choć wątpię, żeby London miał to celu. Książka jest króciutka, na jeden wieczór i pozostawia bliżej niesprecyzowaną mieszankę uczuć. Jest to coś pomiędzy pogardą wobec ludzi i smutkiem a ekscytacją i przerażeniem. Polecam osobom o głębokiej wrażliwości.

"Zew Krwi" to niesamowita opowieść o udomowionym psie, który pod wpływem wielu drastycznych wydarzeń zmienia się w dzikie zwierze. Instynkt przetrwania budzi w nim pierwotną dzikość i żądzę krwi. W raptem siedemdziesięciu kilku stronach London pokazał ludzką bezwzględność, okrucieństwo i chciwość, ale też zwrócił uwagę na zwierzęcą wdzięczność i podatność na...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Dumania pesymisty" to wprawdzie dumania i rozważania zamknięte w szczelnej formie eseju filozoficznego, lecz nie są one (w mojej ocenie) typowo pesymistyczne. Świętochowski jest pozytywnym pesymistą. W tej sprzeczności myślowej poszukuje odpowiedzi na nurtujące go pytania (głównie egzystencjalne i społeczne). Nie tylko poddaje pod wątpliwość idee i niepodważalne prawdy, ale przedstawia własną wizję rzeczywistości. Pesymizm Świętochowskiego różni się znacząco od pesymizmu np: Ciorana. Niektóre z jego spostrzeżeń były całkiem trafne i ciekawe, inne naprawdę innowacyjne i wyprzedzające jego epokę, choć często słabo uargumentowane. Nie jest to lektura, która zmieni nasze myślenie, ale na pewno je urozmaici i wzbogaci.

"Dumania pesymisty" to wprawdzie dumania i rozważania zamknięte w szczelnej formie eseju filozoficznego, lecz nie są one (w mojej ocenie) typowo pesymistyczne. Świętochowski jest pozytywnym pesymistą. W tej sprzeczności myślowej poszukuje odpowiedzi na nurtujące go pytania (głównie egzystencjalne i społeczne). Nie tylko poddaje pod wątpliwość idee i niepodważalne prawdy,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zrecenzowałbym tę powieść jako arcydzieło literatury, ale obawiam się, że byłoby to zdecydowanie za mało. Aby wydobyć wszystko, co mną wstrząsnęło i zawładnęło podczas czytania musiałbym poświęcić wiele godzin na pisanie tej recenzji. Uczyniłbym to z ogromną chęcią, lecz emocje, które mi towarzyszą są zbyt silne, bym potrafił je kontrolować. Stąd posilę się na raptem kilka słów.

"Kto raz spróbuje wody z Nilu, ten nie ugasi pragnienia żadną inną". Tak też czuję się i ja, bo choć nie piłem wody z Nilu, to czułem jej smak ustami bohaterów. Choć nigdy nie byłem w Tebach, piłem tam wino "Pod krokodylim ogonem". I choć nigdy nie widziałem kapłanów Amona, dostrzegłem ich natłuszczone głowy i czułem zapach ich maści. Niewiarygodne, jak silnie pochłonął mnie egipski świat - po części prawdziwy, a po części wykreowany przez Waltariego. Nie chcę, żebyście zamiast mych słów słyszeli (słynne i powracające nieustannie w powieści) "brzęczenie much w uszach", więc przejdę do meritum.

Powieść nasycona jest typową dla każdego człowieka problematyką. Oto walczą ze sobą sprawiedliwość z niesprawiedliwością, namiętność z cnotliwością, zemsta z przebaczeniem i miłość z nienawiścią. Wszystko to, co jak sam mówi Sinuhe "było, jest i będzie" przeplata się między głównymi wątkami powieści, nadając jej charakter niesamowicie wyrazisty. Bohaterowie zmieniają się pod wpływem przeróżnych doświadczeń, a my możemy obserwować tę przemianę na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Obserwujemy również zmiany polityczne i religijne, a także ich konsekwencje. Jesteśmy w tym świecie, czujemy go i dotykamy.

Sposób pisania Walteriego i składnia stylizowana na tę, którą znamy m.in. z mitologii sprawia, że tekst trafi do każdego (jeśli oczywiście ktoś lubi tak osobliwy styl). Być może jest to zasługa wyśmienitego tłumaczenia Zygmunta Łanowskiego. Odnoszę wrażenie, że dzięki prostocie języka, tekst zyskał bardzo wiele na autentyczności, przez co łatwiej przekładamy przygody bohaterów na naszą wrażliwość i wyobraźnię. Osobiście kilkukrotnie wzruszyłem się do łez. Nie wiem, czym było to spowodowane, bo w literaturze odnalazłem opisy nieszczęśliwych miłości, napisanych dużo lepiej i właśnie pod kątem "łamania serca". A jednak to właśnie ta historia wzruszyła mnie najbardziej. Być może dlatego, że była taka ludzka, prosta i naturalna?

Roland Barthes w "Świetle obrazu" wyróżnił tzw. "punctum" i "studium", gdzie "punctum" oznacza dowolny element zdjęcia (zawsze indywidualny), który oddziałuje na nas, zmuszając do refleksji. I nie będzie przesadą, jeśli powiem, że "Egipcjanin Sinuhe" w całości jest dla mnie literackim "punctum". Bo choć akcja powieści dzieje się przeszło dwa i pół tysiąca lat temu, to ludzkość wciąż obezwładnia ta sama namiętność, rani ta sama nienawiść, rozkochuje ta sama miłość. Co jest wielce wymowne, gdy zwrócimy uwagę na ostatnie słowa Sinuhe (nie chcę spoilerować).

Powieści przyznaję nieprzyzwoitą, lecz całkowicie zasłużoną ocenę w postaci maksymalnej ilości gwiazdek, choć dałbym i więcej, gdyby była taka możliwość. Jedenastą za wybitnie wykreowaną postać niewolnika Sinuhe - Kaptaha. Postać sprzeczna sama w sobie, barwna i pełna humoru. Dwunastą za niewiarygodny, czarujący opis świata, dzięki któremu spróbowałem wody z Nilu. Trzynastą na cześć wątku na Krecie. A czternastą, największą dla Sinuhe - bohatera tak ludzkiego, jakiego dotąd nie dane mi było poznać, którego się kocha całym sercem i równie mocno nienawidzi. Arcydzieło! Polecam.

Zrecenzowałbym tę powieść jako arcydzieło literatury, ale obawiam się, że byłoby to zdecydowanie za mało. Aby wydobyć wszystko, co mną wstrząsnęło i zawładnęło podczas czytania musiałbym poświęcić wiele godzin na pisanie tej recenzji. Uczyniłbym to z ogromną chęcią, lecz emocje, które mi towarzyszą są zbyt silne, bym potrafił je kontrolować. Stąd posilę się na raptem kilka...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziwne i ambiwalentne odczucia targały moją literacką wrażliwość po ukończeniu "Zielonego promienia". Jest tu wszakże inny Verne, inny od tego w "W 80 dni dookoła świata", czy w "Piętnastoletnim kapitanie", Verne nieznany, romantyczny. Mistrz znad Sommy zdecydował się na krok, w stronę typowego, sztampowego romansidła, lecz był to krok bardzo chwiejny i niepewny. Owszem, powieść czyta się przyjemnie i szybko, bo Verne nie zrezygnował z charakterystycznego sobie stylu pisania, ale nie uświadczymy w niej błyskotliwych zwrotów akcji, epickiej przygody, elementów science fiction, czy wyciskającej łzy historii miłości. Motyw zjawiska atmosferycznego, jakim jest tytułowy zielony promień jest oryginalnym pomysłem i właśnie on zainteresował mnie najbardziej (wcześniej nie słyszałem o takim zjawisku). Lekturę polecam miłośnikom twórczości Verne'a, gdyż warto poznać jej inną, bardziej romantyczną stronę. Daleko jej do arcydzieła gatunku,jak i literackiego dna. Porównałbym ją do porannej jajecznicy - niby jest smaczna, ale na kulinarny orgazm nie ma co liczyć.

Dziwne i ambiwalentne odczucia targały moją literacką wrażliwość po ukończeniu "Zielonego promienia". Jest tu wszakże inny Verne, inny od tego w "W 80 dni dookoła świata", czy w "Piętnastoletnim kapitanie", Verne nieznany, romantyczny. Mistrz znad Sommy zdecydował się na krok, w stronę typowego, sztampowego romansidła, lecz był to krok bardzo chwiejny i niepewny. Owszem,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Przykro mi, gdy słyszę zarzuty w stronę Nabokova o propagowanie pedofilii. Jest to wprawdzie lektura nasycona erotyzmem, ale w sposób subtelny i wysublimowany. Doszukiwanie się w niej pornografii byłoby podejściem antyliterackim i płytkim. Mistrz Nabokov ukrył pod płaszczem swoistej perwersji, pragnienia ciała i duszy, które nie są w żaden sposób lubieżne, lecz bardziej naturalne, ludzkie i prawdziwe. W "Lolicie" dostrzegłem sporą dawkę turpizmu i seksualnego naturalizmu, co może prowokować, lecz słowa użyte przez Nabokova brzmiały we mnie niczym najpiękniejsza melodia, obezwładniały i zmuszały (z nieukrywaną przyjemnością) do dalszego kontynuowania dzieła. "Lolita" jest lekturą wybitną, poetycką, erudycyjną i piękną. Brak w niej skazy i niedoskonałości. Ciężko w literaturze światowej znaleźć równie czarujący opis kobiecego ciała i jego uroku. Jedyną wadą (ale również ogromną zaletą) jest ciężki, kunsztowny język - osobiście wiele razy musiałem posiłkować się słownikiem. Jednak ta eseistyczna forma za mną przemawia i nie uważam tego (w tym wypadku) za utrudnienie w interpretacji książki. "Lolita" jest najpiękniejszym opisem szalonej i "spaczonej" miłości w dziejach literatury. Zmusza do myślenia, raduje opisem, smuci treścią, narzuca ból formą, wypracowuje idealizm satysfakcją - polecam!

Przykro mi, gdy słyszę zarzuty w stronę Nabokova o propagowanie pedofilii. Jest to wprawdzie lektura nasycona erotyzmem, ale w sposób subtelny i wysublimowany. Doszukiwanie się w niej pornografii byłoby podejściem antyliterackim i płytkim. Mistrz Nabokov ukrył pod płaszczem swoistej perwersji, pragnienia ciała i duszy, które nie są w żaden sposób lubieżne, lecz bardziej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka niezwykła ze względu na treść i formę. Dowiadujemy się z niej, czym tak naprawdę jest psychopatia, skąd się bierze i jak ją rozpoznać. Zwykle wiążemy psychopatię z seryjnymi mordercami - co skutecznie przekazują amerykańskie filmy i popkultura. Z książki Roberta D.Ohare'y dowiemy się prawdy, która jest złożona i skomplikowana. Psychopaci funkcjonują wśród nas, a my często nie zdajemy sobie z tego sprawy. Doskonale się maskują, są inteligentni, przebiegli i wcale nie muszą masakrować ludzi piłą mechaniczną. Nie chcę streszczać, ani spoilerować, bo tę lekturę po prostu trzeba przeczytać. Ogromnym plusem jest zwięzły, prosty język, który trafi do każdego - nawet laika. Nie odbiera to jednak jakości treści - terminologia i słownictwo specjalistyczne zostały zachowane. Mamy tu mieszankę tekstu naukowego i publicystycznego, który uczy i wciąga zarazem - a to wcale nieczęsto spotykane :D. Wszystkim psycholubnym książkożercom gorąco polecam!

Książka niezwykła ze względu na treść i formę. Dowiadujemy się z niej, czym tak naprawdę jest psychopatia, skąd się bierze i jak ją rozpoznać. Zwykle wiążemy psychopatię z seryjnymi mordercami - co skutecznie przekazują amerykańskie filmy i popkultura. Z książki Roberta D.Ohare'y dowiemy się prawdy, która jest złożona i skomplikowana. Psychopaci funkcjonują wśród nas, a my...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przygodę ze światem Tolkiena rozpocząłem już, jako mały, dosłownie kilkuletni chrabąszcz. Towarzyszył mi on w dzieciństwie, okresie młodzieńczego buntu, jak i teraz. Elfy, krasnoludy, gobilny, trole, hobbici - i wiele, wiele innych ras (w dużej mierze wykreowanych przez samego Tolkiena) tworzyły ten niezwykle bogaty i fantastyczny świat. O ile Władcy Pierścieni zarzuciłbym toporność i swoistą "ciężkość" językową, o tyle Hobbit jest ich pozbawiony. Może dlatego, że była to pierwsza powieść cyklu, kierowana do młodszych czytelników? Wpływ staroangielskich legend na Tolkiena jest bardzo widoczny i inspirujący. Powieść jest wybitna z racji swojej oryginalności i ogromnej wiedzy autora, który sięgał do wszelakich mitologii, legend i podań ludowych. Oceniam ją być może przez pryzmat dzieciństwa, co może niejako wypaczać racjonalną ocenę, ale Hobbita zapamiętałem, jako jedną z najlepszych, fantastycznych przygód. Obowiązkowa lektura dla miłośników fantasy!

Przygodę ze światem Tolkiena rozpocząłem już, jako mały, dosłownie kilkuletni chrabąszcz. Towarzyszył mi on w dzieciństwie, okresie młodzieńczego buntu, jak i teraz. Elfy, krasnoludy, gobilny, trole, hobbici - i wiele, wiele innych ras (w dużej mierze wykreowanych przez samego Tolkiena) tworzyły ten niezwykle bogaty i fantastyczny świat. O ile Władcy Pierścieni zarzuciłbym...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Neil Gaiman to prawdziwy geniusz. Odnoszę wrażenie, że w każdym, poszczególnym wyrazie zaklęta jest jakaś magiczna moc, sprawująca władzę nad moją wyobraźnią. Tylko prawdziwy mistrz w zaledwie stu-paru stronach jest w stanie oddać część emocjonalną, fabularną i dydaktyczną lektury. Pomysłowość i kreatywność Gaimana nie zna granic. Unikalność świata przedstawionego (co prawda wyraźnie zamieszanego w intertekstualność) jest po prostu fenomenalna! Oto mamy horror, który nie jest horrorem, przygodę, która nie jest przygodą, dydaktyzm, który nie jest dydaktyzmem. Dostajemy wszystko i nic. Lektura świetna dla młodzieży i dorosłych. Elastyczna w formie, treści i wielkości. Gorąco polecam!

Neil Gaiman to prawdziwy geniusz. Odnoszę wrażenie, że w każdym, poszczególnym wyrazie zaklęta jest jakaś magiczna moc, sprawująca władzę nad moją wyobraźnią. Tylko prawdziwy mistrz w zaledwie stu-paru stronach jest w stanie oddać część emocjonalną, fabularną i dydaktyczną lektury. Pomysłowość i kreatywność Gaimana nie zna granic. Unikalność świata przedstawionego (co...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Do arcydzieł polskiej literatury "Marta" nie należy (przynajmniej w mojej skromnej opinii). Muszę przyznać, że tę książkę należy czytać i recenzować w dwojaki sposób. Raz, jako lekturę samą w sobie i dwa, jako szczegółowy obraz popowstaniowej rzeczywistości. Pomimo przydługich, nudnawych opisów świata, przez które ciężko przebrnąć, aby nie zatracić poprzednich wątków, jest to książka niezła. Osobowość głównej bohaterki i jej problemy z nową rzeczywistością "wciągają" i pozwalają na otwarcie oczu wyobraźni. Wątki główne są rozbudowane i dobrze połączone. Jako zdecydowany niemiłośnik twórczości Orzeszkowej, muszę przyznać, że byłem miło zaskoczony. W kategorii lektury jest to, ot, taka książeczka do przeczytania na jeden raz. Jako opis rzeczywistości popowstaniowej i pozytywistycznej - bardzo ważna pozycja, którą każdy badacz historii literatury, bądź kochanek pozytywizmu powinien zgłębić!

Do arcydzieł polskiej literatury "Marta" nie należy (przynajmniej w mojej skromnej opinii). Muszę przyznać, że tę książkę należy czytać i recenzować w dwojaki sposób. Raz, jako lekturę samą w sobie i dwa, jako szczegółowy obraz popowstaniowej rzeczywistości. Pomimo przydługich, nudnawych opisów świata, przez które ciężko przebrnąć, aby nie zatracić poprzednich wątków, jest...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Oh, Mistrzu, Drogi Henryku. Niesmak pozostawiłeś na mych książkowych receptorach i zawiodłeś głębię mej duszy. Wprawdzie to dalej Ty, jednak jakby inny, obcy, daleki. Szukałeś świeżości, przewiewu, czegoś nowszego i lepszego, lecz ku mej wielkiej rozpaczy, zatraciłeś się na rzecz wizji pseudo modernistycznych. Płoszowski choć Twoim piórem stworzony i wykarmiony - nudzi i odstrasza! Akcja mierna, fabuła przydługa. Przy pomocy zbawiennej okowity idzie wytrwać do strony dwusetnej, bo później powtarzasz się Henryku, jakbyś sam nie wiedział, po co tę powieść piszesz. Smutny i bolesny to precedens, żeby Mistrzowi wytykać słabostki, lecz w tym wypadku musiałem. Wybacz, Henryku! :(

Oh, Mistrzu, Drogi Henryku. Niesmak pozostawiłeś na mych książkowych receptorach i zawiodłeś głębię mej duszy. Wprawdzie to dalej Ty, jednak jakby inny, obcy, daleki. Szukałeś świeżości, przewiewu, czegoś nowszego i lepszego, lecz ku mej wielkiej rozpaczy, zatraciłeś się na rzecz wizji pseudo modernistycznych. Płoszowski choć Twoim piórem stworzony i wykarmiony - nudzi i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to