-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać438 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2023-01
2023-01
2022-10
Po książki Cobena sięgam w wielką przyjemnością. Ale nie mogę dozować ich sobie jednej po drugiej, bo wbrew pozorom są do siebie podobne.
Tu jak zwykle się nie zawiodłam - intryga, napięcie rosnące z każdą stroną, zwroty akcji jak w dobrym filmie. A do tego zakończenie. Masz wrażenie, że już wszystko rozgryzłeś, a tu autor daje Ci pstryczka w nos.
Polecam.
Po książki Cobena sięgam w wielką przyjemnością. Ale nie mogę dozować ich sobie jednej po drugiej, bo wbrew pozorom są do siebie podobne.
Tu jak zwykle się nie zawiodłam - intryga, napięcie rosnące z każdą stroną, zwroty akcji jak w dobrym filmie. A do tego zakończenie. Masz wrażenie, że już wszystko rozgryzłeś, a tu autor daje Ci pstryczka w nos.
Polecam.
2022-06
Dziwnie się słuchało opowiadania o wydarzeniach, które się przeżyło. Być może przeszłam całą pandemię niczym koń z klapkami na oczach, być może u nas wyglądało to inaczej. I choć zakładam, że autorzy dość solidnie "przekoloryzowali" całą sytuację, patrząc na to jak mimo wszystko zachowywały się społeczeństwa i pojedynczy ludzie, zastanawiam się... czy aby na pewno.
Dziwnie się słuchało opowiadania o wydarzeniach, które się przeżyło. Być może przeszłam całą pandemię niczym koń z klapkami na oczach, być może u nas wyglądało to inaczej. I choć zakładam, że autorzy dość solidnie "przekoloryzowali" całą sytuację, patrząc na to jak mimo wszystko zachowywały się społeczeństwa i pojedynczy ludzie, zastanawiam się... czy aby na pewno.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-11
"Żałobnicę" chciałam przeczytać (a właściwie przesłuchać) odkąd usłyszałam zapowiedź audiobooka. I choć czasami Pani Dereszowska wczuwa się w atmosferę trochę za bardzo, była to czysta przyjemność.
Co prawda po zapowiedzi spodziewałam się nieco innej fabuły, opowiedziana historia bardzo mi się podobała. Zakończenie nie w moim stylu (właściwie jeden drobny szczegół, ale to kwestia moich prywatnych odczuć w danym temacie), choć dość dobrze zamyka fabułę.
To moje pierwsze spotkanie z Panem Małeckim (przyznaje ze wstydem, że myślałam, że to ten drugi Pan M.) I stwierdzam z dość duża ulgą, że miło było przeczytać kryminał/ thriller rodzimego autora bez poczucia przesytu czy tandety.
"Żałobnicę" chciałam przeczytać (a właściwie przesłuchać) odkąd usłyszałam zapowiedź audiobooka. I choć czasami Pani Dereszowska wczuwa się w atmosferę trochę za bardzo, była to czysta przyjemność.
Co prawda po zapowiedzi spodziewałam się nieco innej fabuły, opowiedziana historia bardzo mi się podobała. Zakończenie nie w moim stylu (właściwie jeden drobny szczegół, ale to...
2020-11
Po przerwie wróciłam do książek Cobena. Wybór "Chłopca z lasu" to był strzał w 10! Ktoś może powiedzieć. że wszystkie książki Cobena są na jedno kopyto, że łatwo domyśleć się jak się zakończy przygoda. Może i tak. Jednak w przypadku powieści nie sam cel się liczy, a droga do tego celu. I tutaj ta droga jest wyśmienita. Zwłaszcza, że towarzyszy nam fantastyczny tandem bohaterów.
Mamy głównego bohatera - chłopca, teraz już mężczyznę, który w niewyjaśnionych okolicznościach część dzieciństwa spędził w leśnej głuszy. Właśnie te wydarzenie z przeszłości sprawia, że Wilde jest znakomitym łowcom. Lojalny przyjaciel, oddany druh, nieco niespołeczny, ale elektryzujący charakter. Do pary z Hester Crimestein - nieco wiekową panią prawnik, z zaciętym językiem i jeszcze bardziej zaciętym charakterem, tworzą duet idealny. Mój ulubiony, w ostatnim czasie.
Za sprawą tej dwójki czeka nas morze przygód, zagmatwanych tajemnic i sensacyjnych zwrotów akcji. Oraz poznania prawdy, jeśli taka w ogóle istnieje. Czy polecam? Oczywiście!
Po przerwie wróciłam do książek Cobena. Wybór "Chłopca z lasu" to był strzał w 10! Ktoś może powiedzieć. że wszystkie książki Cobena są na jedno kopyto, że łatwo domyśleć się jak się zakończy przygoda. Może i tak. Jednak w przypadku powieści nie sam cel się liczy, a droga do tego celu. I tutaj ta droga jest wyśmienita. Zwłaszcza, że towarzyszy nam fantastyczny tandem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-01
Dla mnie taki Grisham to nowość - bardziej powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym, niż kryminał w jego dawnym stylu. Przyjemne, lekkie, o ciekawej tematyce. Ale nadal obyczajówka. I choć czytało mi się bardzo dobrze, bardzo szybko i chętnie przeczytam kilka podobnych "nowych Grishamów", to wolę jego starsze powieści.
A sama opowieść - dla miłośnika książek o książkach, bardzo na plus. Opis kradzieży oraz interwencji FBI niemalże jak w filmach akcji, czyta się jednym tchem. Intryga - w sumie bardziej po stronie podejrzanego niż szpiega. Ogromnym plusem dla mnie jest potwierdzenie tezy, że osoby, które naprawdę szanują i kochają literaturę, nie pozwolą jej zrobić krzywdy.
Dla mnie taki Grisham to nowość - bardziej powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym, niż kryminał w jego dawnym stylu. Przyjemne, lekkie, o ciekawej tematyce. Ale nadal obyczajówka. I choć czytało mi się bardzo dobrze, bardzo szybko i chętnie przeczytam kilka podobnych "nowych Grishamów", to wolę jego starsze powieści.
A sama opowieść - dla miłośnika książek o książkach,...
Znając książki Agathy Christie sięgnęłam pełna nadziei na dobry kryminał. Niestety zabrakło iskierki, którą dają historię Panny Marple lub Herculesa Poirot. Książka rozkręca się bardzo długo, praktycznie ostatnie rozdziały to dopiero akcja. Dla miłośników twórczości - tak. Na pierwsze spotkanie - odradzam.
Znając książki Agathy Christie sięgnęłam pełna nadziei na dobry kryminał. Niestety zabrakło iskierki, którą dają historię Panny Marple lub Herculesa Poirot. Książka rozkręca się bardzo długo, praktycznie ostatnie rozdziały to dopiero akcja. Dla miłośników twórczości - tak. Na pierwsze spotkanie - odradzam.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Co byś zrobiła gdybyś każdego dnia budziła się w ciele obcej kobiety, u boku obcego mężczyzny, w obcym domu... bez pamięci. Nie tylko o tym jak się tam dostałaś, ale w ogóle. NIC. Christine budzi się tak codziennie i codziennie na nowo musi tworzyć siebie, swoje wspomnienia. Bez skutecznie jednak. Bo tylko kiedy zaśnie, wszystko to znika.
Przerażający jest fakt, że codziennie ktoś musi wyjaśniać Ci kim jesteś, co w życiu przeżyłaś... A co jeśli ten ktoś nie mówi Ci całej prawdy albo jeśli kłamie...
Jak żyć każdego dnia ze świadomością, że nie wie się kim się jest...
Thriller trzyma w napięciu do samego końca. Polecam.
Co byś zrobiła gdybyś każdego dnia budziła się w ciele obcej kobiety, u boku obcego mężczyzny, w obcym domu... bez pamięci. Nie tylko o tym jak się tam dostałaś, ale w ogóle. NIC. Christine budzi się tak codziennie i codziennie na nowo musi tworzyć siebie, swoje wspomnienia. Bez skutecznie jednak. Bo tylko kiedy zaśnie, wszystko to znika.
Przerażający jest fakt, że...
To moje pierwsze spotkanie z autorem, ale po lekturze wiem, że nie ostatnie.
Opowieść trzyma w napięciu, raz już wydaje Ci się, że znasz zakończenie, że wiesz jako postąpi dany bohater, a tu na następnej stronie okazuje się, że jednak nic nie wiesz. Bardzo mi się podobał wątek szajki przestępczej bazującej na strachu - uwielbiam takie egzystencjalne zagadki i zadania, wydawałoby się, bez wyjścia.
Do tego interpretacja pana Gosztyły - majstersztyk. Niemal namacalnie czujesz, że coś stoi za Twoimi plecami.
To moje pierwsze spotkanie z autorem, ale po lekturze wiem, że nie ostatnie.
Opowieść trzyma w napięciu, raz już wydaje Ci się, że znasz zakończenie, że wiesz jako postąpi dany bohater, a tu na następnej stronie okazuje się, że jednak nic nie wiesz. Bardzo mi się podobał wątek szajki przestępczej bazującej na strachu - uwielbiam takie egzystencjalne zagadki i zadania,...
Potrzebowałam lektury lekkiej i niezobowiązującej na krótką podróż. Sięgnęłam po Zwyczajną przysługę. I taka właśnie była - lekka, niezobowiązująca, ale też infantylna i co gorsza czasami wręcz podła. Ale do meritum.
Historia jakich wiele - młoda kobieta nagle znika, nie pozostawiając żadnej informacji, jej bliscy naturalnie rozpoczynają poszukiwania... Skądś już to znamy.
Ale coś co mnie uderzyło - to blog Stephanie. To, że sama dziewczyna jest naiwna, zakompleksiona i ewidentnie ma problemy z uczuciami, to jedno. Ale żeby dzielić się swoimi złotymi radami, przemyśleniami na blogu. Dla mnie to przynajmniej słabe. Chociaż czy nie stykamy się z takimi blogami o wszystkimi o niczym na co dzień? Z osobami które zdaniem wielokrotnie, podrzędnie złożonym opisują jednocześnie: sposób na sałatkę, miłość swoją do dziecka oraz sposób odpowiedzialnego dbania o środowisko - bo przecież to wszystko jest takie ważne. To tacy ludzie w stylu - muszę się wypowiedzieć na ten temat, bo o tym się teraz mówi. Co z tego, że nie mają wiedzy, aby się na ten temat wypowiadać. Mnie to osobiście odrzuciło. Taka swoista pochwała głupoty.
Tylko nie wiem czy autorka zdaje sobie sprawę, że takim stylem sama zezwala na podobne zachowania. Książka usprawiedliwia kłamstwo, oszustwo, kazirodztwo, a nawet morderstwo. A najgorsze jest to, że pani, która ją napisała aktualnie pracuje jako przedszkolanka. Zastanawia mnie czy takie wartości przekazuje swoim podopiecznym. Jeśli tak... zaczynam obawiać się o przyszłość tego świata.
PS Film jest pod tym względem lepszy - bo na końcu negatywna postać zostaje ukarana. I tu mimo wszystko istnieje nadzieja.
Potrzebowałam lektury lekkiej i niezobowiązującej na krótką podróż. Sięgnęłam po Zwyczajną przysługę. I taka właśnie była - lekka, niezobowiązująca, ale też infantylna i co gorsza czasami wręcz podła. Ale do meritum.
Historia jakich wiele - młoda kobieta nagle znika, nie pozostawiając żadnej informacji, jej bliscy naturalnie rozpoczynają poszukiwania... Skądś już to...
Książka trafiła w moje ręce przypadkiem. Po prawdzie zaintrygowała mnie okładka z tymi przepięknymi rękawiczkami. Bardzo w moim stylu... Podobnie jak klimaty retro. Autorka ewidentnie czerpie ze stylu Christie - główny bohater, ze swoim wiernym pomocnikiem... Trąca to nawet trochę Conan Doylem. Ale broni się, więc dlaczego nie skorzystać. Zwłaszcza, że sama postać Morawskiego jest po prostu ciekawa.
Co do samej fabuły - przypomina mi się trochę książka z dzieciństwa o dzieciakach, którzy poszukiwali skarbu na podstawie starych map dziadka. [Swoją drogą książka z mapą - zawsze spoko.] Szalenie mi się podobała, jak sama byłam dzieckiem, ale za nic nie mogę przypomnieć sobie tytułu [sic!].
Ale wracając do Morawskiego - poszukiwanie skarbu, rozwiązywanie zagadki śmierci tajemniczego jegomościa i jak się później okazuje poszukiwanie jeszcze bardziej tajemniczej damy-intrygantki. To wszystko czego możemy spodziewać się po tej powieści. Jest tylko jedno ale... Tło historyczne, nastroje i postawy społeczne mogą stanowić dla co poniektórych twardy orzech do zgryzienia, ja sama nigdy nie sądziłam, że studiowanie historii administracji XIX i XX wieku przyda mi się przy czytaniu powieści kryminalnej. Autorka trochę błędnie zakłada, że czytelnik to wie. Osobiście brakuje mi tu albo przypisów szerzej określające tło historyczne albo po prostu wstępu w formie krótkiej notki. A może po prostu się czepiam...
Aha... Okazało się, że "Zbrodnia w szkarłacie" to kolejny tom w]z serii o przygodach Morawskiego. To chyba obliguje do zapoznania się z pozostałymi tomami.
Książka trafiła w moje ręce przypadkiem. Po prawdzie zaintrygowała mnie okładka z tymi przepięknymi rękawiczkami. Bardzo w moim stylu... Podobnie jak klimaty retro. Autorka ewidentnie czerpie ze stylu Christie - główny bohater, ze swoim wiernym pomocnikiem... Trąca to nawet trochę Conan Doylem. Ale broni się, więc dlaczego nie skorzystać. Zwłaszcza, że sama postać...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPo skończeniu tej książki czułam się jak po "Ferdydurke" Gombrowicza - każdy zna te zakończenie "kto czytał ten trąba..." Lupton posługuje się podobną grą z czytelnikiem. Po przyswojeniu całej opowieści na samym końcu okazuje się, że główna bohaterka nie była z nami w 100% szczera. Cała historia opowiedziana jest niejako w trzech czasach - w teraźniejszym - kiedy słyszymy tę opowieść, w przeszłym - kiedy narratorka dowiaduje się o zaginięciu i śmierci siostry oraz w przeszłym - opisującym wydarzenia sprzed zaginięcia. I na końcu okazuje się, że jednego z tych czasów w ogóle nie ma. I nagle zaczynasz odtwarzać dopiero co poznaną historię i ponownie analizować. Jak dla mnie świetny zabieg. Bardzo polecam.
Po skończeniu tej książki czułam się jak po "Ferdydurke" Gombrowicza - każdy zna te zakończenie "kto czytał ten trąba..." Lupton posługuje się podobną grą z czytelnikiem. Po przyswojeniu całej opowieści na samym końcu okazuje się, że główna bohaterka nie była z nami w 100% szczera. Cała historia opowiedziana jest niejako w trzech czasach - w teraźniejszym - kiedy słyszymy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Johna Grishama nie trzeba nikomu przedstawiać. Raport Pelikana obejrzał każdy, kto urodził się w latach '80 (i wcześniej). Chciałam poznać pierwowzór i (jak dość często u mnie bywa) książka jest lepsza od filmu - a przecież film jest REWELACYJNY.
Intryga, władza, prawo - to jest bardzo dobre.
Johna Grishama nie trzeba nikomu przedstawiać. Raport Pelikana obejrzał każdy, kto urodził się w latach '80 (i wcześniej). Chciałam poznać pierwowzór i (jak dość często u mnie bywa) książka jest lepsza od filmu - a przecież film jest REWELACYJNY.
Intryga, władza, prawo - to jest bardzo dobre.
Z książkami Paris to mam tak, że doskonale wiem czego się spodziewać. Styl autorki jest bardzo wyraźny w każdej jej powieści. I może dlatego lubię od czasu do czasu do jej wracać. Odnajduję tutaj wszystko czego oczekuje - intrygę, trudne relacje, tajemniczą przeszłość i pewną gęstość zamkniętego środowiska. No i zbrodnię. Ten sposób dochodzenia do prawdy, który zawsze bardziej mi się podobał. Oparty na poszlakach, domysłach. Spędziłam z książką dwa przyjemne wieczory. I tego oczekiwałam.
Z książkami Paris to mam tak, że doskonale wiem czego się spodziewać. Styl autorki jest bardzo wyraźny w każdej jej powieści. I może dlatego lubię od czasu do czasu do jej wracać. Odnajduję tutaj wszystko czego oczekuje - intrygę, trudne relacje, tajemniczą przeszłość i pewną gęstość zamkniętego środowiska. No i zbrodnię. Ten sposób dochodzenia do prawdy, który zawsze...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to