Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Okej, więc w sumie ta książka nic nie wnosi XD Ani nowych wątków fabularnych, ani dobrze wykreowanych bohaterów, ani jakiś plot-twistów.
Bardzo słaba jak na romans/erotyk - nie rozumiem idei wydawania 170 stronicowej książki, gdzie nie ma opcji, że zapoznamy się z całą historią bohaterów czy będą oni dobrze przedstawieni.

Okej, więc w sumie ta książka nic nie wnosi XD Ani nowych wątków fabularnych, ani dobrze wykreowanych bohaterów, ani jakiś plot-twistów.
Bardzo słaba jak na romans/erotyk - nie rozumiem idei wydawania 170 stronicowej książki, gdzie nie ma opcji, że zapoznamy się z całą historią bohaterów czy będą oni dobrze przedstawieni.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak dla mnie najsłabsza książka tego autora. Jakoś nie mogłam przekonać się do bohaterów, Quincy bardzo irytująca. Zakończenie mnie specjalnie nie zaskoczyło, podejrzewałam, że może się to wydarzyć. Czyta się dobrze, ale czegoś mi zabrakło.

Jak dla mnie najsłabsza książka tego autora. Jakoś nie mogłam przekonać się do bohaterów, Quincy bardzo irytująca. Zakończenie mnie specjalnie nie zaskoczyło, podejrzewałam, że może się to wydarzyć. Czyta się dobrze, ale czegoś mi zabrakło.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sam zamysł - bardzo dobry. Wykonanie... no nie jest idealne ale tragedii nie ma. Największym minusem są chyba bohaterowie. Straszne płytcy, nie ma w nich jakiegoś realizmu. Niektóre sytuacje zbyt prosto rozwiązane (dla przykładu kiedy jedna z przyjaciółek Autumn zachodzi w ciążę w młodym wieku od razu bierze ślub, decyduje się na wychowanie dziecka i nawet nie pokazuje że to ciężka decyzja). Zakończenie zbyt szybko się potoczyło - jakoś nie przemawia do mnie zachowanie Autumn i tego jak od razu jej się polepszyło gdy dowiedziała się, że może być w ciąży. No... nie.
Momentami trochę zbyt infantylne zachowanie bohaterów, brakuje mi takiego przejścia, że stają się bardziej dojrzali.
Nie jest to zła książka, ale zdecydowanie nie jest też wybitna.

Sam zamysł - bardzo dobry. Wykonanie... no nie jest idealne ale tragedii nie ma. Największym minusem są chyba bohaterowie. Straszne płytcy, nie ma w nich jakiegoś realizmu. Niektóre sytuacje zbyt prosto rozwiązane (dla przykładu kiedy jedna z przyjaciółek Autumn zachodzi w ciążę w młodym wieku od razu bierze ślub, decyduje się na wychowanie dziecka i nawet nie pokazuje że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pochłonęłam w kilka godzin. Potrzebowałam czegoś lekkiego z dobrym humorem i dobrym romansem i ... dobrze trafiłam!

Bardzo spodobało mi się, że autorka nie zrobiła niepotrzebnych dram ani nie wprowadziła typowych "złych charakterów". :)

Pochłonęłam w kilka godzin. Potrzebowałam czegoś lekkiego z dobrym humorem i dobrym romansem i ... dobrze trafiłam!

Bardzo spodobało mi się, że autorka nie zrobiła niepotrzebnych dram ani nie wprowadziła typowych "złych charakterów". :)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czegoś mi zabrakło. Niewykorzystany potencjał, słabo wykreowani bohaterowie. Pod koniec akcja poleciała zbyt szybko, przez co jeszcze bardziej czułam się rozczarowana.

Czegoś mi zabrakło. Niewykorzystany potencjał, słabo wykreowani bohaterowie. Pod koniec akcja poleciała zbyt szybko, przez co jeszcze bardziej czułam się rozczarowana.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

8,5

POWIEW ŚWIEŻOŚCI, NIESAMOWITY KLIMAT. Póki co mój ulubieniec tego roku! ♥

8,5

POWIEW ŚWIEŻOŚCI, NIESAMOWITY KLIMAT. Póki co mój ulubieniec tego roku! ♥

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Autorka w tej książce porusza tematy ciężkie i ważne, jednak w sposób bardzo uproszczony. Cały wątek magii jest prowadzony na siłę. Bohaterowie są tacy nijacy, dialogi leżą. Proste kwestie takie jak chociażby udział w policji w całym tym zamieszaniu są pominięte (dlaczego matka głównej bohaterki nie zgłosiła tego na policję, tylko przeprowadziła się z córką? Przecież w ten sposób pokazały, że sprawca takiej przemocy może czuć się bezkarnie i dosłownie wypłoszył ofiarę). Dla mnie książka mocno przeciętna, nie potrafiłam wczuć się w tę historię.

Autorka w tej książce porusza tematy ciężkie i ważne, jednak w sposób bardzo uproszczony. Cały wątek magii jest prowadzony na siłę. Bohaterowie są tacy nijacy, dialogi leżą. Proste kwestie takie jak chociażby udział w policji w całym tym zamieszaniu są pominięte (dlaczego matka głównej bohaterki nie zgłosiła tego na policję, tylko przeprowadziła się z córką? Przecież w ten...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

“Rodzina monet’ to seria książek, o której słyszało wiele ludzi. Przez długi okres zajmowała wysokie miejsce w bestsellerach empiku, a Tiktok szalał na jej punkcie. Wśród odbiorców w różnym wieku dostrzec można albo przeogromny zachwyt nad tą pozycją, albo odrazę i niedowierzenie, iż książka ta w ogóle została wydana. Do której grupy zaliczam się ja? Zdecydowanie do drugiej.

Hailie to niespełna piętnastoletnia dziewczyna, która traci najbliższą rodzinę w wypadku samochodowym. Okazuje się, że posiada pięciu przyrodnich braci, a najstarszy z nich postanawia wziąć ją pod swoją pieczę. Dziewczyna przeprowadza się do ich posiadłości i zostaje wplątana w ich niebezpieczne, pełne tajemnic życie.

Zacznijmy od początku: Hailie po wypadku od razu praktycznie trafia do swoich braci. Jak to ma się do rzeczywistości? Ano nijak, bo sprawa o przyznanie roli opiekuna prawnego (nawet tymczasowego) nie toczy się przez dzień czy dwa, a na pewno dziewczyna nie zostaje wysłana do obcych dla niej ludzi do kompletnie nowej miejscowości bez wcześniejszego zapoznania się z nimi czy chociażby zorganizowania spotkania między opieką społeczną a potencjalnym opiekunem prawnym.
“Nawet nie wiem, w którym momencie zjawiła się opieka społeczna [...] Byłam pewna, że będę się teraz błąkać po domach zastępczych jak te wszystkie sieroty, które znałam z książek i filmów. Zamiast tego wkrótce usłyszałam coś co zmieniło moje życie jeszcze bardziej. Vincent Monet będzie moim nowym opiekunem prawnym [...]. Wkrótce siedziałam w samolocie zmierzając ku nowej rzeczywistości”.

Vincent już na początku przedstawia Hallie zasady panujące w domu, które dotyczą tylko niej. Przecież palenie papierosów przez czternastolatkę czy przeklinanie to grzech ciężki, ale już przez troszkę starszego (o ile nie pomylę 16-letniego) brata jest całkowicie w porządku. Oczywiście, żeby było ciekawiej, bracia to nastolatkowie bawiący się bronią - to taki dodatek do fabuły, gdzie okazuje się że należą do jakiejś organizacji ale nie jest wyjaśnione do jakiej, po co i co tam robią [no ale trzeba zostawić sobie jakieś wątki na dalsze tomy].

Hailie dostaje ZAKAZ spotykania się z płcią przeciwną. Nawet nie w kontekście randek [bo, przyznaję, na upartego można byłoby to jeszcze zrozumieć], ale także w kwestiach koleżeńskich, bo każdy chłopak myśli tylko o jednym i ona ma się trzymać od nich z daleka. Oczywiście to nie dotyczy braci - oni sypiają z dziewczynami bo mają do tego prawo. I żeby nie było, że to tylko słowne zakazy: Hailie idzie do kina z kolegą ze szkoły, a kiedy dowiadują się o tym bracia spychają tego kolegę ze schodów, żeby pokazać że ma się trzymać z daleka od dziewczyny. Mądre rozwiązanie i bardzo adekwatne, prawda? Zapomniałabym dodać - bracia mają cudowny szacunek do kobiet, gdy wraz z kolegami w szkole przyrównują je do psów. Cytat na potwierdzenie:
"- Z kim ty się zadajesz? - prychnął do Shane'a Dylan i z niesmakiem pokręcił głową zanim z powrotem skupił uwagę na swoim lunchu.
- Ona ciągle ma jakiś problem - Shane wzruszył ramionami - Ale tak poza tym to się czasem dogadujemy. Jest niegroźna.
- Czyli nie gryzie, tylko głośno szczeka? - zachichotał jeden z kumpli
- Wiadomo, kiedy najgłośniej - zażartował drugi
- Jak to s*ka.
[...] Żaden z moich braci akurat nie śmiał się z tych idiotycznych żartów chociaż na ustach Tony'ego błądził ten typowy dla niego złośliwy uśmiech". [strona 202].


Zostając przy temacie przemocy - bracia Monet non stop zachowują się agresywnie: względem siebie, względem innych osób. Nie stronią od przemocy fizycznej, potrafią bez skrupułów pobić kogoś bo ośmielił się źle spojrzeć na nich. Żeby było jeszcze ciekawiej, stosują przemoc emocjonalną w stosunku do Hailie. Tylko, że autorka przedstawia to jako OPIEKUŃCZOŚĆ, a strach dziewczyny niejednokrotnie tłumaczony jest jako strach przed karą ze strony braci, bo to Hailie jest winna. Ośmieszają ją, nie mają do niej żadnego szacunku, rządzą nią, szantażują emocjonalnie i próbują przekupywać ją drogimi gadżetami byleby dostosowywała się do ich decyzji i najlepiej to się nie odzywała. Co więcej, dziewczyna straciła całą swoją rodzinę w wypadku, ma problem z jedzeniem [może być to początek zaburzeń odżywiania ale to równie dobrze mógł być brak apetytu spowodowany zmianą otoczenia i żałobą]. Co robią bracia w restauracji? Krzyczą na nią i praktycznie zmuszają ją do jedzenia, bo tak należy zrobić i koniec!

Przyznam, że im dalej się czyta tę książkę, tym więcej absurdów można znaleźć. Bohaterowie są tak źle wykreowani, że ciężko o nich powiedzieć coś więcej niż “ten łagodniejszy brat, ten najsurowszy brat i trójka pozostałych, którzy odzywają się jak muszą a tak to są obojętni”. Hailie zmienia swoje zachowanie co trzy sekundy, nie wie czego chce, chociaż to można wyjaśnić jeszcze młodym wiekiem bohaterki, więc da się przymknąć na to oko.
Język książki jest infantylny przez większość czasu co może sugerować iż książka skierowana jest do młodszych czytelników, ale nagle w połowie książki co drugie słowo to wulgaryzm i odniesienia do seksu. Składniowo ta książka leży, pojawia się wiele błędów logicznych. Niektóre z dialogów są tak nienaturalnie napisane, że ciężko podchodzić poważnie do rozmów bohaterów. “Rodzina monet” jest wypełniona toksycznymi zachowaniami, postawami i relacjami, które są znormalizowane i traktowane jako rodzaj nadopiekuńczości w rodzinie.

Strasznie czyta się tę książkę. Nie znalazłam NIC co wywołałoby moje pozytywne emocje. To nie jest książka odpowiednia dla nastolatek ani młodych czytelników. Właśnie w ten sposób kształtuje się potem zakłamane wyobrażenie o świecie i brak umiejętności rozpoznawania toksycznych relacji/zachowań.

“Rodzina monet’ to seria książek, o której słyszało wiele ludzi. Przez długi okres zajmowała wysokie miejsce w bestsellerach empiku, a Tiktok szalał na jej punkcie. Wśród odbiorców w różnym wieku dostrzec można albo przeogromny zachwyt nad tą pozycją, albo odrazę i niedowierzenie, iż książka ta w ogóle została wydana. Do której grupy zaliczam się ja? Zdecydowanie do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jedna z najsłabszych pozycji od Colleen. Historia opisana skrótowo, zamiast dwóch krótkich nowelek można było napisać zwyczajną książkę.

Jedna z najsłabszych pozycji od Colleen. Historia opisana skrótowo, zamiast dwóch krótkich nowelek można było napisać zwyczajną książkę.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

28.10.23 - We will miss you Matthew Perry.

28.10.23 - We will miss you Matthew Perry.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,



Na półkach: ,

5,5/10

5,5/10

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

7,5 - morderstwa dobrze przedstawione, akcja od początku całkiem zwarta. Środek trochę nudny, jakoś teraz bardzo łatwo poszło detektywom odkrycie mordercy (nawet za łatwo). Końcowe strony troszkę podniosły poziom.

7,5 - morderstwa dobrze przedstawione, akcja od początku całkiem zwarta. Środek trochę nudny, jakoś teraz bardzo łatwo poszło detektywom odkrycie mordercy (nawet za łatwo). Końcowe strony troszkę podniosły poziom.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Daję 8, chociaż zakończenie było trochę... żenujące. Nie do końca jestem fanką takiego obrotu spraw, chociaż muszę przyznać że się nie spodziewałam kompletnie czegoś takiego.

Daję 8, chociaż zakończenie było trochę... żenujące. Nie do końca jestem fanką takiego obrotu spraw, chociaż muszę przyznać że się nie spodziewałam kompletnie czegoś takiego.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

7 / 10

Bardzo przyjemnie się czyta, India jest bardziej ogarniętą bohaterką niż Andressa. Przewidywalna historia, ale jakoś tak bardziej mi się podoba niż pierwszy tom:)

7 / 10

Bardzo przyjemnie się czyta, India jest bardziej ogarniętą bohaterką niż Andressa. Przewidywalna historia, ale jakoś tak bardziej mi się podoba niż pierwszy tom:)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

6,5 / 10

Irytująca główna bohaterka, przewidywalne zwroty akcji. Początek podobał mi się bardziej niż końcówka.

6,5 / 10

Irytująca główna bohaterka, przewidywalne zwroty akcji. Początek podobał mi się bardziej niż końcówka.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Tak samo dobry jak pierwszy tom, a nawet pokusiłabym się o stwierdzenie że ciutkę lepszy ze względu na dość dużą ilość zwrotów akcji (chociaż niektóre przewidywalne). ;)

Tak samo dobry jak pierwszy tom, a nawet pokusiłabym się o stwierdzenie że ciutkę lepszy ze względu na dość dużą ilość zwrotów akcji (chociaż niektóre przewidywalne). ;)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo dobre romansidło! Ostatnie 150 stron wręcz pochłaniałam ♥

Bardzo dobre romansidło! Ostatnie 150 stron wręcz pochłaniałam ♥

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Anioł łez" autorstwa L. Wheldon to książka z gatunku lit. obyczajowej/romansu. Historia przedstawiona w tej lekturze dotyczy młodej, prawie osiemnastoletniej dziewczyny, która straciła nadzieję na to, że kiedykolwiek za chmur wyjdzie słońce.

Diana Beckett nie miała łatwego życia. Straciła rodziców w zamachu terrorystycznym w Nowym Jorku na World Trade Center i wraz ze starszym bratem trafiła do rodziny zastępczej. Państwo Crowns nie są zwyczajnymi rodzicami zastępczymi. Są surowymi fanatykami religijnym, którzy twierdzą że odpowiednia dyscyplina pomoże dzieciom wyrosnąć na ludzi i wkraść się w łaski Boga. Dzieci w tej rodzinie są gnębione, wyzywane i stosuje się wobec nich przemoc. Diana, która nie może poradzić sobie z utratą bliskich i takim traktowaniem przez rodziców zastępczych zaczyna mieć problemy z mową i komunikacją. Zamiast współczucia otrzymuje przydomek "upośledzonej umysłowo" i jest traktowana jeszcze gorzej. Kiedy jej brat osiąga pełnoletność i wyprowadza się z domu dziewczyna czuje jak osuwa jej się grunt pod nogami. Jak ma przetrwać, jeśli jedyna osoba która ją rozumiała zniknęła z jej domu? Wszystko się zmienia kiedy w szkole poznaje Daniela - chłopaka z dobrej rodziny. Jej zauroczenie trwa od lat, jednak Diana nie czuje się pewna we własnej skórze i nie próbuje nawiązać relacji z chłopakiem. No bo kto chciałby dziewczynę z tak poranioną duszą i z takimi problemami? Kiedy chłopak do niej zagaduje, dziewczyna od razu wpada w miłosną pułapkę. Niestety, nie wszystko jest takie proste, a Daniel wcale nie jest tak idealny jak o nim mówią.

Na początku chcę zaznaczyć, iż to nie jest moje pierwsze spotkanie z piórem Layli Wheldon. Przeczytałam już trylogię "Dance, Sing, Love" do której miałam mieszane uczucia. Kiedy sięgałam po "Anioła Łez" troszkę się bałam. Chciałam czegoś co wciśnie mnie w fotel, co sprawi że wyleję morze łez i będę czytała z zapartym tchem. Pamiętając jednak "Dance, Sing, Love" trochę miałam opory że książka będzie pisana bardzo prosto, trochę z początku będę się nudziła. Jak było i jakie są moje wrażenia?

Książka od pierwszych stron mnie wciągnęła, co było dla mnie zaskoczeniem. Diana (w przeciwieństwie do Livii z Dance Sing Love) okazała się być bohaterką, którą da się polubić. Jej wrażliwość, niepewność nie były irytujące ani nudne. Często "szare myszki" w takich książkach są z początku rzeczywiście nieśmiałe, ale po 50 stronach nagle stają się otwarte, pyskate i ekstrawertyczne, co zawsze dla mnie wydawało się mało realne. Tutaj Diana jest kreowana na nieśmiała nastolatkę, która poznaje świat i bardzo powolutku zaczyna się otwierać na nowe znajomości, przyjaźnie i miłości. Ten zabieg wyszedł zdecydowanie bardzo dobrze, bo przez to miałam wrażenie, że Diana rzeczywiście mogłaby istnieć, mogłaby być tym aniołem skrytym wśród innych uczniów, ze złamanymi skrzydłami, który potrzebuje pomocy w ich posklejaniu.
Idąc dalej, postać Daniela też jest dość dobrze wykreowana. Troszkę trudno było mi się wczuć w jego perspektywę, ale to już jest kwestia mocno indywidualna, a więc nie jest to żaden zarzut ku autorce.
Podobało mi się, że Layla Wheldon dodała więcej niż dwie perspektywy. Ze względu na dość dużą ilość bohaterów, łatwiej było się wczuć/poznać pojedyncze osoby dzięki rozdziałom pisanym oczami konkretnej osoby.
Oprócz problemów głównej bohaterki, bohatera, dostajemy też tło biograficzne pobocznych postaci. Praktycznie każda z tych historii była opisana dość szczegółowo (może nie na tyle żeby stworzyć z tego ważny, główny wątek fabuły, ale na tyle aby było realnie i nie było to opisane "po łebkach").
Trudno znienawidzić jakieś postacie (oczywiście oprócz państwa Crowns, którzy powinni mieć zakaz sądowy na posiadanie jakichkolwiek dzieci). Za każdym z nastoletnich bohaterów bowiem stoi jakaś historia (czy to opowiedziana czy nie), która tłumaczy w pewien sposób ich zachowanie (chociaż nie usprawiedliwia go).

Zrobiłam błąd i nie sprawdziłam, że ta książka to nie jest jednotomówka. Czytając zakończenie byłam w szoku i wystraszyłam się, że autorka zostawi nas z jedną wielką niewiadomą. Na szczęście drugi tom "Anioł łez. Wiatr w skrzydłach" miał premierę w styczniu 2023, więc powinnam niedługo przeczytać tę część. :)

"Anioł łez. Podcięte Skrzydła" to historia warta przeczytania. Przewracając kartki czułam ból Diany, czułam jej upokorzenia, płacz, baty. Potrafiłam postawić się na jej miejscu i odczuwać to, co odczuwała ona.
Gdybym miała komuś teraz polecić tę książkę, zrobiłam bym to bez zawahania. To jest jedna z tych książek, które zostaną w mojej pamięci na długo a przejście do innej lektury będzie dla mnie ciężkie.

Na koniec chcę tylko dodać jedno: Wielkie brawa dla Layli Wheldon, która zdecydowanie poprawiła swój warsztat pisarski - widać tutaj bardziej dojrzałe pióro, które prowadzi historię w sposób płynny, ale też zaskakujący. :)

"Anioł łez" autorstwa L. Wheldon to książka z gatunku lit. obyczajowej/romansu. Historia przedstawiona w tej lekturze dotyczy młodej, prawie osiemnastoletniej dziewczyny, która straciła nadzieję na to, że kiedykolwiek za chmur wyjdzie słońce.

Diana Beckett nie miała łatwego życia. Straciła rodziców w zamachu terrorystycznym w Nowym Jorku na World Trade Center i wraz ze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

O ile pierwszy tom pochłonęłam, to ten niemiłosiernie mi się dłużył. Miałam wrażenie że to książka o wszystkim i o niczym. Miło zobaczyć Jane i pociągnięcie wątku Chirurga, ale wyszło to bardzo płytko. Ostatnie strony przekartkowywałam już. Szkoda, bo trochę się teraz zawiodłam na autorce.

O ile pierwszy tom pochłonęłam, to ten niemiłosiernie mi się dłużył. Miałam wrażenie że to książka o wszystkim i o niczym. Miło zobaczyć Jane i pociągnięcie wątku Chirurga, ale wyszło to bardzo płytko. Ostatnie strony przekartkowywałam już. Szkoda, bo trochę się teraz zawiodłam na autorce.

Pokaż mimo to