-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
Kariera tego pana jest dla mnie zagadką. Regularnie wypuszcza nietrzymające się kupy powieścidła. Oczywiście mógłby tu pomóc redaktor, coś podratować, ale w tym wydawnictwie chyba nie ma redaktorów. Straszne.
Kariera tego pana jest dla mnie zagadką. Regularnie wypuszcza nietrzymające się kupy powieścidła. Oczywiście mógłby tu pomóc redaktor, coś podratować, ale w tym wydawnictwie chyba nie ma redaktorów. Straszne.
Pokaż mimo to2018-03-20
Fajna, prosta, szczera i skromna książka. O ciekawym życiu. O zmianach. I o pszczołach. Przydałaby się solidniejsza redakcja, ale i tak czyta się miło. Prawdziwe wytchnienie dla duszy!
No i przepiękna okładka! Co dziś, gdy królują zdjęcia ze stocku, a okładki robią graficy od ulotek agencji towarzyskich, jest rzadkością.
Fajna, prosta, szczera i skromna książka. O ciekawym życiu. O zmianach. I o pszczołach. Przydałaby się solidniejsza redakcja, ale i tak czyta się miło. Prawdziwe wytchnienie dla duszy!
No i przepiękna okładka! Co dziś, gdy królują zdjęcia ze stocku, a okładki robią graficy od ulotek agencji towarzyskich, jest rzadkością.
Remigiusz Mróz - Nikodem Dyzma polskiej literatury.
Remigiusz Mróz - Nikodem Dyzma polskiej literatury.
Pokaż mimo toKolejna książka górska sknocona przez Agorę. Oryginał doskonały, lekki, dowcipny i ironiczny, język przekładu toporny, pełen błędów, bez polotu, zbyt dosłowny. Widać, że tłumacz nie ma warsztatu, przekłada łapatologicznie, nie czuje stylu autorki. Doskonale, że książka o Kurtyce się ukazała, ale czy naprawdę brakuje dobrych tłumaczy? Trzeba zatrudniać szwagra lub kolegę? Dodajmy do tego niekompetentnych redktorów i mamy translatorskiego gniota. Choć oczywiście ze względu na postać bohatera warto przeczytać. Jak się nie ma, co się lubi...
Kolejna książka górska sknocona przez Agorę. Oryginał doskonały, lekki, dowcipny i ironiczny, język przekładu toporny, pełen błędów, bez polotu, zbyt dosłowny. Widać, że tłumacz nie ma warsztatu, przekłada łapatologicznie, nie czuje stylu autorki. Doskonale, że książka o Kurtyce się ukazała, ale czy naprawdę brakuje dobrych tłumaczy? Trzeba zatrudniać szwagra lub kolegę?...
więcej mniej Pokaż mimo toJak na książkę górską niezła, ale do kanonu polskiej literatury, nie tylko górskiej, raczej nie wejdzie. Zachwyty nad dnią zdecydowanie przesadzone.
Jak na książkę górską niezła, ale do kanonu polskiej literatury, nie tylko górskiej, raczej nie wejdzie. Zachwyty nad dnią zdecydowanie przesadzone.
Pokaż mimo toDoskonała książka. Dla wszystkich, którzy interesują się wspianiem. I nie tylko. O życiu i o pasji. Świetny przekład. Tylko okładka ohydna. Z człowiekiem bez głowy.
Doskonała książka. Dla wszystkich, którzy interesują się wspianiem. I nie tylko. O życiu i o pasji. Świetny przekład. Tylko okładka ohydna. Z człowiekiem bez głowy.
Pokaż mimo toCudowna, wzruszająca, inteligentna książka. Rozdzierająco smutna, błyskotliwa. Koniecznie przeczytajcie.
Cudowna, wzruszająca, inteligentna książka. Rozdzierająco smutna, błyskotliwa. Koniecznie przeczytajcie.
Pokaż mimo toTo jest tak straszna grafomomania, że aż żal. Plus paskudna okładka. Plus błędy ortograficzne i stylistyczne. Szkoda pieniędzy. I czasu.
To jest tak straszna grafomomania, że aż żal. Plus paskudna okładka. Plus błędy ortograficzne i stylistyczne. Szkoda pieniędzy. I czasu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOkładka wyjątkowo paskudna, lecz książka lekka, dowcipna, inteligentna i napisana z polotem. W sam raz do pociągu jadącego do Zakopanego.
Okładka wyjątkowo paskudna, lecz książka lekka, dowcipna, inteligentna i napisana z polotem. W sam raz do pociągu jadącego do Zakopanego.
Pokaż mimo to2017-06-17
Nad tą książką pracowały cztery osoby: dwie tłumaczki, redaktorka i korektorka.Jak to się stało, że wypuściły takiego gniota, trudno pojąć. Fatalna interpuncja, dziwaczna składnia, powtórzenia, nieznajomość gramatyki, zdania jak z humoru z zeszytów. Może i fabuła ciekawa, lecz osoby nieco przewrażliwone na punkcie poprawnej polszczyzny raczej nie dadzą rady. Kiedy kupuje się buty i odpadnie obcas, można reklamować, a nawet dostać z powrotem pieniądze. Kto mi odda kasę wyrtzuconą na tego bubla? Halo, państwo z Edipresse! Zatrudniacie ciotki i kuzynki zamiast fachowców?
Nad tą książką pracowały cztery osoby: dwie tłumaczki, redaktorka i korektorka.Jak to się stało, że wypuściły takiego gniota, trudno pojąć. Fatalna interpuncja, dziwaczna składnia, powtórzenia, nieznajomość gramatyki, zdania jak z humoru z zeszytów. Może i fabuła ciekawa, lecz osoby nieco przewrażliwone na punkcie poprawnej polszczyzny raczej nie dadzą rady. Kiedy kupuje...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-12
Koszmarny grafomański gniot. Postacie płaskie, jak wycięte z papieru, brak planu, banał goni banał. Język żaden, nieudolny i licealny. Klimat jak z komedii romantycznej klasy B. Zero warszatu pisarskiego, emocjonalność pensjonarki. Gdybyż to była książka tylko o Marii Komornickiej, bo fragmenty o niej jakoś trzymają się kupy, ale niestety nie jest... Pani Zientek jest przykładem tego, jak nie mając za grosz talentu, można zostać pisarką. Tylko jak do tego doszło?
Koszmarny grafomański gniot. Postacie płaskie, jak wycięte z papieru, brak planu, banał goni banał. Język żaden, nieudolny i licealny. Klimat jak z komedii romantycznej klasy B. Zero warszatu pisarskiego, emocjonalność pensjonarki. Gdybyż to była książka tylko o Marii Komornickiej, bo fragmenty o niej jakoś trzymają się kupy, ale niestety nie jest... Pani Zientek jest...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-04-30
Dziennikarska chałtura. Książka nierzetelna, brak źródeł, błędy merytoryczne (gdzie był redaktor?) Jeśli ktoś intersuje się tym temtem, niech przeczyta pozycję Wojciecha Szatkowskiego. Może nie jest porywająca, ale za to solidna.
Dziennikarska chałtura. Książka nierzetelna, brak źródeł, błędy merytoryczne (gdzie był redaktor?) Jeśli ktoś intersuje się tym temtem, niech przeczyta pozycję Wojciecha Szatkowskiego. Może nie jest porywająca, ale za to solidna.
Pokaż mimo to2017
Historia prosta, lecz doskonale napisana. Mały dramat opowiedziany z humorem i dystansem. Po angielsku. Nie tylko dla wspinaczy, choć ich zapewne ucieszy najbardziej.
Historia prosta, lecz doskonale napisana. Mały dramat opowiedziany z humorem i dystansem. Po angielsku. Nie tylko dla wspinaczy, choć ich zapewne ucieszy najbardziej.
Pokaż mimo to2017-05-29
Widać, że jak dotąd książka nie spodobała się tylko pani Elizavietcie. Niestety, jej opinia ma znamiona wycieczki osobistej - widać morze frustracji i zwyczajny brak kultury.
To doskonale napisana, piękna książka. Ma nie tylko walor poznawczy, lecz także literacki. Autorka pisze językiem orygianlnym, a jednak niezwykle naturalnym, niejako "organicznym", co w tego typu książkach zdarza się rzadko. A właściwie, do jakiego gatunku literackiego ją zaliczyć? Nie jest to książka podróżnicza ani reportaż, nie jest to książka historyczna... Jest wszystkim po trochu. A powstała z fascynacji i miłości. Naprawdę warto po nią sięgnąć.
Widać, że jak dotąd książka nie spodobała się tylko pani Elizavietcie. Niestety, jej opinia ma znamiona wycieczki osobistej - widać morze frustracji i zwyczajny brak kultury.
To doskonale napisana, piękna książka. Ma nie tylko walor poznawczy, lecz także literacki. Autorka pisze językiem orygianlnym, a jednak niezwykle naturalnym, niejako "organicznym", co w tego typu...
Doskonałe i inspirujące. Czytajcie!
Doskonałe i inspirujące. Czytajcie!
Pokaż mimo to