Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Wodzę wzrokiem za tekstem a podświadomość wędruje ulicami Cieszyna, miasta które wciąż jest, ale tak naprawdę już go nie ma. Jak to w zbiorze opowiadań, bywają lepsze i gorsze, ale są i takie, które rozdzierają serce i sadowią się w świadomości już na zawsze, tak jak "Ojciec milczy" czy "Guttman". Całość zatem niezbędna dla fana twórczości Filipowicza, ale i dla kogoś kto kocha Cieszyn i Śląsk Cieszyński. To jedna z niewielu okazji by poczuć go takim, jakim był przed wojenną apokalipsą.

Wodzę wzrokiem za tekstem a podświadomość wędruje ulicami Cieszyna, miasta które wciąż jest, ale tak naprawdę już go nie ma. Jak to w zbiorze opowiadań, bywają lepsze i gorsze, ale są i takie, które rozdzierają serce i sadowią się w świadomości już na zawsze, tak jak "Ojciec milczy" czy "Guttman". Całość zatem niezbędna dla fana twórczości Filipowicza, ale i dla kogoś kto...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Chcąc nie chcąc jest to jednak publicystyka, brzydko się starzeje. Nazwiska stają się nieoczywiste lub zupełnie nieznane, czas nie obchodzi się z "Abecadłem" łaskawie. Odmawianie jednak autorowi poczucia humoru( jak to czyni jeden z przedmówców) jest jednak bezczelnością. Niektóre anegdoty(szczególnie z Catem-Mackiewiczem i Szczecinem, lub z Janem XXIII i św. Jerzym) wyborne, na poziomie nieosiągalnym współczesnym publicystom. Na pewno warto przeczytać- z asystą wikipedii, aby wiedzieć o kim mowa.

Chcąc nie chcąc jest to jednak publicystyka, brzydko się starzeje. Nazwiska stają się nieoczywiste lub zupełnie nieznane, czas nie obchodzi się z "Abecadłem" łaskawie. Odmawianie jednak autorowi poczucia humoru( jak to czyni jeden z przedmówców) jest jednak bezczelnością. Niektóre anegdoty(szczególnie z Catem-Mackiewiczem i Szczecinem, lub z Janem XXIII i św. Jerzym)...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo lubię pisarstwo Kornela Filipowicza ale męczyłem się niemiłosiernie. O ile dłuższe opowiadania zdecydowanie się bronią, o tyle krótsze stawiały mi opór, być może mam przesyt tej formy, ale jednak brnąłem z trudem. Dla koneserów.

Bardzo lubię pisarstwo Kornela Filipowicza ale męczyłem się niemiłosiernie. O ile dłuższe opowiadania zdecydowanie się bronią, o tyle krótsze stawiały mi opór, być może mam przesyt tej formy, ale jednak brnąłem z trudem. Dla koneserów.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Piękne, magiczne opowiadania z "wielką historią" w tle. Wspaniały język i niezwykła, nieuchwytna już atmosfera świata, który bezpowrotnie minął. Na pewno warto przeczytać.

Piękne, magiczne opowiadania z "wielką historią" w tle. Wspaniały język i niezwykła, nieuchwytna już atmosfera świata, który bezpowrotnie minął. Na pewno warto przeczytać.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wspaniała, mistyczna, magiczna, w moim kochanym Gdańsku, który jest moim przekleństwem i błogosławieństwem zarazem.

Wspaniała, mistyczna, magiczna, w moim kochanym Gdańsku, który jest moim przekleństwem i błogosławieństwem zarazem.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wstrząsające studium tego jak trauma z dzieciństwa buduje cały życiorys, jak determinuje nasze losy i jak trudno się od niej uwolnić i pogodzić z samym sobą.

Wstrząsające studium tego jak trauma z dzieciństwa buduje cały życiorys, jak determinuje nasze losy i jak trudno się od niej uwolnić i pogodzić z samym sobą.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka o przedmiotach i miejscach tak naprawdę jest wspomnieniem ludzi w nich zaklętych, ludzi których nie ma. Ważny głos i ważna praca, mówi o tym o czym często zapominamy. Nie tylko Polaków wypędzono po II wojnie światowej, warto o tym pamiętać.

Książka o przedmiotach i miejscach tak naprawdę jest wspomnieniem ludzi w nich zaklętych, ludzi których nie ma. Ważny głos i ważna praca, mówi o tym o czym często zapominamy. Nie tylko Polaków wypędzono po II wojnie światowej, warto o tym pamiętać.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem rozczarowany, może dlatego że miałem bardzo duże oczekiwania wobec tej książki. Zakładałem, że poczuję smak epoki, klimat czasu, że autor w swoisty sposób mi go przybliży. Zamiast tego otrzymałem zbiór przedruków z prasy tamtego okresu opatrzonych redakcją tychże, która bardziej się w nie wtapia niż wyróżnia. W efekcie przez prawie 400 stron miałem wrażenie czytania gazety trącącej myszką, w tle zaś wielka historia, której łaknąłem, a która została przykryta średniostrawną formą. Szkoda.

Jestem rozczarowany, może dlatego że miałem bardzo duże oczekiwania wobec tej książki. Zakładałem, że poczuję smak epoki, klimat czasu, że autor w swoisty sposób mi go przybliży. Zamiast tego otrzymałem zbiór przedruków z prasy tamtego okresu opatrzonych redakcją tychże, która bardziej się w nie wtapia niż wyróżnia. W efekcie przez prawie 400 stron miałem wrażenie czytania...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Kłamstwo smoleńskie? Cała prawda nie tylko o katastrofie Maciej Lasek, Grzegorz Rzeczkowski
Ocena 7,6
Kłamstwo smole... Maciej Lasek, Grzeg...

Na półkach:

Kłamstwem, a raczej manipulacją jest sam tytuł. To nie jest książka o Smoleńsku. To książka o Macieju Lasku, o jego życiu i jego drodze. Nie mówię, że zła, nie mówię, że słaba, miejscami bardzo dobra, ale takie szafowanie tytułem to zagranie czysto marketingowe, które nie bardzo mi się podoba. Owszem, Smoleńsk jest w tej książce obecny niemal cały czas, ale to współautor jest jej osią, jego droga życiowa, nie katastrofa, ona tylko mu towarzyszy.

Kłamstwem, a raczej manipulacją jest sam tytuł. To nie jest książka o Smoleńsku. To książka o Macieju Lasku, o jego życiu i jego drodze. Nie mówię, że zła, nie mówię, że słaba, miejscami bardzo dobra, ale takie szafowanie tytułem to zagranie czysto marketingowe, które nie bardzo mi się podoba. Owszem, Smoleńsk jest w tej książce obecny niemal cały czas, ale to współautor...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka napisana na ręcznym hamulcu, z buforem bezpieczeństwa. Nie jest ani czarna ani biała, chociaż nie jest też nijaka, coś można z niej "wyjąć" dla siebie. Rozczarowaniem jest natomiast wspomniany hamulec, odniosłem wrażenie, że Pani Monika miejscami mogła powiedzieć nam dużo więcej jednak z wiadomych względów powstrzymała się. Ciekaw jestem czy dziś, po śmierci rodziców, napisałaby ją inaczej?

Książka napisana na ręcznym hamulcu, z buforem bezpieczeństwa. Nie jest ani czarna ani biała, chociaż nie jest też nijaka, coś można z niej "wyjąć" dla siebie. Rozczarowaniem jest natomiast wspomniany hamulec, odniosłem wrażenie, że Pani Monika miejscami mogła powiedzieć nam dużo więcej jednak z wiadomych względów powstrzymała się. Ciekaw jestem czy dziś, po śmierci...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Groteskowy twór. Przebrnąłem z poczucia obowiązku pomieszanego z ironicznie zabarwioną ciekawością. O ile wątpliwej jakości fabułę dałoby się jeszcze jakoś obronić, o tyle nie da się znaleźć wytłumaczenia na tak KOSZMARNE dialogi. KOSZMARNE. Przypomina to pierwsze literackie próby nieopierzonego ósmoklasisty. Sztuczne, infantylne, pompatyczne, wydumane, niestrawne. Nie da się tego czytać bez szyderczego uśmieszku. Ubaw przedni, a to chyba nie ten gatunek?

Groteskowy twór. Przebrnąłem z poczucia obowiązku pomieszanego z ironicznie zabarwioną ciekawością. O ile wątpliwej jakości fabułę dałoby się jeszcze jakoś obronić, o tyle nie da się znaleźć wytłumaczenia na tak KOSZMARNE dialogi. KOSZMARNE. Przypomina to pierwsze literackie próby nieopierzonego ósmoklasisty. Sztuczne, infantylne, pompatyczne, wydumane, niestrawne. Nie da...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Piękna podróż do świata Osieckiej widzianej oczami jej przyjaciół, miejscami naprawdę interesująca. Nie potrafię tylko zrozumieć maniakalnego wręcz zadawania tych samych pytań kolejnych rozmówcom, jakby pod tezę. Książka miejscami przypomina przez to kwestionariusz a nie rozmowy. Ogromnym brakiem tej pozycji są niezwykłe szczupłe relacje Zbigniewa Mentzla i Andre Hubnera - ludzi, którzy niewątpliwe wiedzieli o Agnieszce najwięcej, w wypadku tego pierwszego można to nawet nazwać brakiem relacji. Mam też dziwne wrażenie, że osią tej książki jest alkohol, co jest dla Agnieszki bardzo krzywdzące i niesprawiedliwe. To szukanie sensacji.

Piękna podróż do świata Osieckiej widzianej oczami jej przyjaciół, miejscami naprawdę interesująca. Nie potrafię tylko zrozumieć maniakalnego wręcz zadawania tych samych pytań kolejnych rozmówcom, jakby pod tezę. Książka miejscami przypomina przez to kwestionariusz a nie rozmowy. Ogromnym brakiem tej pozycji są niezwykłe szczupłe relacje Zbigniewa Mentzla i Andre Hubnera -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przedziwna lektura, niezwykle upchana cytatami, wręcz kalkami z innych książek. Ogromne niedostatki jeśli chodzi o samą narrację - tak naprawdę nie wiem co chciała o Osieckiej powiedzieć autorka bo zupełnie oddała głos samej bohaterce i jej znajomym. Fragmentów, w których sama podjęła wyzwanie jest bardzo niewiele, najwięcej w ostatnich rozdziałach, które czyta się najlepiej. Lubię biografie, które skłaniają do zadumy, gdzie po ostatniej stronie zostajemy z książką w ręce, jak na napisach końcowych w filmie. Tu nie wiedziałem co myśleć. Bez historii. Niektóre wątki pęczniały do granic zanudzenia czytelnika, inne jakby starannie schowane. Nie jest to pełna biografia, nie taka na jaką Osiecka zasłużyła. Szkoda.

Przedziwna lektura, niezwykle upchana cytatami, wręcz kalkami z innych książek. Ogromne niedostatki jeśli chodzi o samą narrację - tak naprawdę nie wiem co chciała o Osieckiej powiedzieć autorka bo zupełnie oddała głos samej bohaterce i jej znajomym. Fragmentów, w których sama podjęła wyzwanie jest bardzo niewiele, najwięcej w ostatnich rozdziałach, które czyta się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Autor chcąc wyświadczyć swojemu zmarłemu koledze przysługę i przedstawić go we właściwym świetle sam wpadł w pułapkę. Książka miejscami bardzo ciekawa a miejscami nuży dłużyznami, nadmiarem cytatów, listami Beksińskiego, wypowiedziami przyjaciół Tomka, które od pewnego momentu sprawiają wrażenie jakby były przeklejane z poprzednich - mowa trawa, powtarzające się stwierdzenia i opinie powodują zmęczenie i znużenie lekturą, ciężko spędzić nad nią więcej niż 2 godziny jednorazowo. Dziwne jest również zmienianie imion narzeczonych Tomka, tym bardziej że w dwóch najbardziej reprezentatywnych przypadkach są one powszechnie znane fanom. Autor nie wyjaśnił tego paradoksu czytelnikom. Rozumiem intencje, faktycznie ostatnie publikacje (książka Grzebałkowskiej) oraz film ( Ostatnia rodzina) znacząco wypaczyły obraz Tomka, szczególnie filmowa rola Ogrodnika jest karykaturalna i krzywdzi Beksińskiego. Uważam jednak, że miejscami portret nie jest prawdziwy, autor za mocno przeciągnął linę w przeciwnym kierunku przez co momentami odnosiłem wrażenie, że Tomasz jest na siłę wybielany mimo tego, że przytaczane fakty samoistnie nasuwały odmienne wnioski. W ostatecznym rozrachunku wyszła książka obszerna ale pozostawiająca czytelnika w poczuciu niedosytu, książka która zadaje więcej pytań nie dając przy tym najważniejszych odpowiedzi.

Autor chcąc wyświadczyć swojemu zmarłemu koledze przysługę i przedstawić go we właściwym świetle sam wpadł w pułapkę. Książka miejscami bardzo ciekawa a miejscami nuży dłużyznami, nadmiarem cytatów, listami Beksińskiego, wypowiedziami przyjaciół Tomka, które od pewnego momentu sprawiają wrażenie jakby były przeklejane z poprzednich - mowa trawa, powtarzające się...

więcej Pokaż mimo to